- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 870
W domu „patrzył” smutny Pan Jezus z Całunu i ja to rozumiem, bo „Izrael jest świętością Pana, pierwszym plonem Jego zbiorów”. Wyprowadzeni cudownie z niewoli, wprowadzeni do ziemi urodzajnej...uczynili z Ziemi Świętej miejsc odrazy.
„Uczeni w Piśmie nie uznawali Mnie; pasterze zbuntowali się przeciw Mnie; prorocy głosili wyrocznie na korzyść Baala i chodzili za tymi, którzy nie dają pomocy. (...) opuścili Mnie, źródło wody żywej, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie zatrzymują wody". Jr 2
Ja już nic nie pragnę. Moje życie fizyczne płynie wg prowadzenia przez Boga, a wszystko koncentruje się wokół życia duchowego. To odwrotność życia normalnego, które w moim stanie jest dodane.
Ciało jest tylko starzejącym się pojazdem (u mnie 56 lat), który wymaga szacunku, bo wielu popisuje się lub zajeżdża ten „pojazd”. Z drugiej strony szatan włóczy ludzi starych po różnych uzdrowicielach, aby odciągnąć od Boga.
Po sprzedaży „fiacika” prosiłem w modlitwie o pomoc w zakupie nowego i wiedziałem, że zostanę w jakichś sposób zaskoczony...nawet byłem ciekaw jak? Z natchnienia Bożego zadzwoniłem do jednego z salonów. Okazało się, że mają dwa takie egzemplarze, ale tylko mój typ ma promocję 2.5 tysiąca zł!
Nowy samochód daje wielką radość...szczególnie tej samej marki. Wszystko znasz i nie ma żadnych niespodzianek. Wówczas widziałem łaskę Pana i to, że jej nie zmarnowałem, bo Bóg pomaga nam także w sprawach materialnych.
W dziękczynieniu poszedłem na Mszę św. wieczorną. Popłakałem się po św. Hostii. Łaska w wydaniu ziemskim to czas promocji, którego ludzie bardzo pilnują.
Jeszcze rano trwałem w szczęściu i dziękowałem Najświętszemu Bogu Ojcu za podarunek. Poprosiłem dwóch palaczy tytoniu, aby z Matką Bożą rzucili palenie (w intencji pokoju na świecie). Zaczynamy od piątku, nie rezygnujemy w upadkach, później dołączamy środę, następnie poniedziałek i po czasie depczemy nałóg. Wskazałem, że w środy i piątki poszczę z tego powodu.
Znajomej zaleciłem, aby ofiarowała za męża największy dar jaki otrzymała od Boga: swoją łaskę wiary. Przez jakiś czas stanie się „niewierząca”, a mąż się przebudzi duchowo.
Najważniejsze jest, abyśmy nie marnowali łaski przybywania do Domu Pana. Ilu znajomych, pracowników oraz lekarzy zapraszałem, ale nie przyjęli tej łaski. Niektórzy wręcz oburzali się, że jestem tendencyjny!
Dziękuję za czas poświęcony Bogu, bo tyle zmarnowałem go na grę w karty. Poprosiłem o zmiłowanie i przyjęcie mojego wołania za innych, bo wielu żyje i umiera w zdziczeniu duchowym.
„Ojcze zapraszam Cię do mojego domu, każdego dnia, gdy będziesz chciał o d p o c z ą ć, doznać pocieszenia. Przyjdź z Synem Swoim, bo tylu jest niewierzących i tych, którzy nie wiedzą, że Jesteś”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 512
Idę na Mszę św. z pokusą kupienia „małpki”. Wołam do Matki naszej, a łza kręci się w oczach, bo przepływają obrazy potrzebujących specjalnej ochrony (bogacze, osobistości i rządzący). Później w telewizji pokażą szyby kuloodporne, a w ręku znajdzie się modlitwa do św. Michała Archanioła.
Pan Jezus pokazuje wszystko. Przypomniało się Schroniska Dla Nieletnich z kratami i specjalną ochroną, gdzie trafiłem karetką...osadzenie mówili o gorszym miejscu czyli ciupie. Zetknąłem się też ze spawaczami mającymi ochronę głowy i oczu.
Ja stanowię ochronę dla chorych...właśnie usunąłem kolkę nerkową! W myślach banki, sejfy, „patrzy” tablica ze zdjęciami dzieci. Kierowca pobierał gaz, a tam jest strefa ochronna.
Przy mnie ojciec czuwał krok w krok nad dzieciątkiem, które uczyło się stawiać pierwsze kroki. Kapłan mówił o przelatujących ptakach (do takich nie wolno strzelać), a później Pan Jezus podejdzie do mnie, bo kapłan będzie rozdawał Eucharystię wzdłuż szpaleru ludzi.
W ręku znajdzie się artykuł o dających nam ochronę. Przepływały banki i alarmy oraz firmy ochroniarskie. Wizerunek Pana Jezusa spadł w samochodzie i znalazł się w moim ręku, a ja dodatkowo zawołałem do Pana Jezusa o ochronę. Zapisuję to wszystko dla Ciebie „na żywo”, abyś ujrzał, co oznacza życie w łączności z Bogiem Ojcem.
Wróciła wizja Marii Valtorty o zimnej Grocie Narodzenia Zbawiciela, gdzie św. Józef pilnował ogniska. Teraz późnym wieczorem widzę ochronę Pana, Dobrego Pasterza.
Podczas mojej modlitwy personel palił ognisko, przypomniało się zwarcie we wtyczce od grzejnika...pomyślałem o straży, a w ręku znalazł się cierń z akacji i kasztan w skorupie (ochronie). W telewizji Marek Kotański mówił o problemach z bezdomnymi i narkomanami. Jakby na próbę jest minus 12 stopni, a ja nie mam czapki i rękawiczek.
Wieczór przebiegał z sercem zalanym smutkiem bycia na wygnaniu i poczuciu zagubienia dziecka...dziecka Bożego. Pod krzyżem przed kościołem poprawiłem wazon wołając: "Panie Jezu! Jakże chciałbym postawić Ci najpiękniejsze kwiaty świata!”
W piśmie „Pani domu” było świadectwo wiary: „Matka Boża ostrzegła mnie przed powodzią” (Oława), a z radia Maryja popłynie prośba kapłana o dawanie przez nas świadectwa wiary, przyjmowania cierpienia i niesienia krzyża Pana Jezusa z radością.
Teraz, gdy to opracowuję płynie relacja z wiecu w obronie miejsc pracy (Szczecin). Dziwne, bo Bóg mówi na ten moment („Prawdziwe Życie w Bogu” z dnia 03.01.1996); „[...] jestem znany ze stawania w obronie prostych, a Najświętsze Serce wzruszają serca czyste. [...] Przyjdź więc do Mnie jak dziecko [...]”.
Teraz w smutku patrzymy na siebie z Panem Jezusem z Całunu. To wzrok zakochanego i taki może mnie zrozumieć. Dla normalnych to głupstwa, bo trzeba żyć, codziennie tyle spraw i nie ma czasu na głupoty. Wiem, że Pan da ochronę. Podziękowałem za ten dzień po wołaniu za dzieciątka adaptowane...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1057
W środku przyjęć w gabinecie lekarskim napłynęła tęsknota za Bogiem. Wracam z pracy, a serce zalewa ból rozłąki z pragnieniem wołania modlitewnego do Pana Jezusa, bo tylko to koi.
15.00 Nigdy nie włączam telewizora o tej porze, a dzisiaj trafiam na reklamę filmu w której ktoś woła; „Boże ! jak brak mi Ciebie”.
Idę na Mszę św. wieczorną...zimno, wiatr, poczucie wygnania, obawa o ciało i życie, a w myślach Czeczenii. W tv pokażą hutników, których sprzedano z blokami, które sami budowali.
Pan ukazuje mi, co oznacza brak własnego i bezpiecznego domu. Płaczę z tymi ludźmi, bo ja mam wszystko, ale jestem oddalony od mojego Prawdziwego Domu...od Światłości Niedostępnej! Brak mi Boga i stąd mój smutek.
Po św. Hostii słodycz zalała serce i duszę. Wołam tylko; „Ojcze! zmiłuj się nad nami...zmiłuj się nad tymi, którym brak Ciebie”. Przesuwają się miejsca na ziemi, gdzie nie ma kościoła i kapłanów, a żyje tam podobny do mnie, który pragnie Komunii św.! Jak koi swoją tęsknotę i poczucie braku Boga?
Wczoraj przyniesiono książkę naszej poetki, gdzie pisze o marzeniu życia poza grobem. Ubieram choinkę i odmawiam moje modlitwy, a właśnie przyniesiono r y b ę - znak Zbawiciela... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 707
Podczas wyjścia na Mszę św. - w intencji żony - przytuliłem ją w sercu, bo ma dzisiaj rocznicę urodzin. Córka - po wczorajszymi „przymilaniu się” - poprosiła o 20 tys. Ja mogę dać jej wszystko, ale dary muszę wydzielać, ograniczać ("karać"), bo czekam na jej prośbę.
Dałem jej te pieniądze, a łzy zalały oczy, bo część z nich wyda na lek, który spowodował jej uzależnienie. Ojciec płacze, bo musi karać własne dziecko. Poprzednio dawałem jej z serca, ale nie wolno tego czynić! Córka wychodzi, a żona też ma łzy w oczach.
Jak wielki ból sprawia karanie z miłości. W ten sposób miałem pokazane cierpienie Boga Ojca, który zna nasze potrzeby, ale dla naszego dobra nie może dać nam tego, o co prosimy. W tym bólu „spojrzał” na mnie Pan Jezus w koronie cierniowej.
Wielkie jest morze cierpień związanych z miłością...szczególnie, gdy ojciec musi z tego powodu karać własne dziecko, a pomyśl o cierpieniu Najświętszego Serca Boga Ojca!
Pan Jezus uzdrawia chorego od 38 lat (sadzawka Betesda)...”Chcesz być zdrowy”? Każde słowo trafia do mojego serca i duszy. Sam poprosiłem: „Panie Jezu! Uzdrów moją córkę, daj jej światło i łaskę wiary, zalej Twoją Miłością serce córki i żony”...
Przed chwilką rozmawiałem z pacjentką, która w krótkim czasie stała się inwalidką niezdolną do pracy, z trudem chodzi (uszkodzenie mózgu) i jest bliska niesamodzielności. Wczoraj pokazano dziecko z porażeniem kończyn dolnych oraz niesprawną, której konduktor wyrzucił wózek z pociągu!
Wychodzę w ciemność i uciekam przed śledzącymi, bo „naloty” wynikają z dzisiejszych obrad Sejmu RP, a jako terrorysta zagrażam spokojnym obradom czerwonych i różowych, bardzo przejętych dobrem ojczyzny...czyli własnym. Wszystko wywalczyli fałszywym skokiem Bolka przez płot. Całkiem ich pokręciło!
Muszę załatwić sprawę w Izbie Lekarskiej, a mam dyżur. Udało się zamienić dopiero o 12.00 i dobrze, bo wielu potrzebujących miałoby kłopot, ponieważ ode mnie zależy ich byt (zwolnienia, leki, nagłe choroby).
Miałem "szczęście" zabrać się z kolegą lekarzem, który ma napady opilstwa sennego (miał już wypadek). Jego żona była z nami i wciąż go "budziła"...przypominała, aby nie zasnął! Po powrocie czekał na mnie zdenerwowany syn, bo cofnięto mu ubezpieczenie w ZUS-ie.
Nadal w kościele brak wody święconej...jeszcze nie wiem, że tak będzie stale. Pan Bóg pokazuje uzależnienie naszych dusz od innych; Msze św. i modlitwy, wyrzeczenia, cierpienia zastępcze.
Przepływa cały świat: Kosowo, Czeczenia, powiązana gospodarcze i polityczne różnych krajów. Oto tankowiec pękł na pół...katastrofa ekologiczna i straszliwa powódź w Wenezueli.
To tylko migawki z jednego dnia życia, a nawet z kilku godzin. W ręku mam art. o wolontariacie. Jakże zależymy od innych, a jest to okazja do udzielania miłosiernej pomocy, bo "jedni drugich brzemiona noście"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 997
opr.06.08.2010
Bardzo często zdarza się myląca sytuacja; trafiam na jednego pacjenta, a później nie mogę wyjść z przychodni. Przykrość, bo ostatni cierpi na raka pęcherza z przerzutami (tylko leczenie paliatywne).
Dzisiaj, gdy to opracowuję spotkałem moją pacjentkę, która idzie jak babcia. Wyraźnie zagubiona i zaskoczona poważną chorobą. Wykryto u niej cystę w czaszce powodująca zanik kory mózgowej z zaburzeniem czynności wszystkich kończyn.
Dziwne, bo w rozpoznaniu i epikryzie nie połączono wymienionych „chorób”. Zaleciłem wszczęcie postępowania rentowego i zapytanie neurologa o zabieg operacyjny. Poprosiłem, aby uświęciła to cierpienie i przekazała Matce Bożej...
Przysypiam na Mszy św. wieczornej. Po Eucharystii dzieci losowały podarunki. Małemu chłopczykowi przypadła figurka Pana Jezusa, którą pocałował z uszanowaniem. Łzy zalały moje oczy.
Dzisiaj, gdy to opracowuję siostra Faustyna mówi z radia „Maryja”, że po Mszy św. ujrzała Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus; „[...] Oto masz najdroższy skarb i dała mi Dziecię Jezus.[...] Zostałem sama z Dzieciątkiem Jezus i powiedziałam Mu. Ja wiem żeś Ty, Pan, Stwórca mój chociaż jesteś taki maleńki Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie [...]”.
Piszę, a z tv płyną obrazy z Bośni oraz ofiary strzelanin w Mogadiszu, gdzie mała rana grozi amputacją kończyn, ponieważ brak lekarzy. To szczególnie przykre w przypadku dzieci.
Płacze też kobieta, której trzeba przeszczepić płuca (700 tys. zł), a rodzina 4-letniej dziewczynki ze skomplikowaną wadą układu nerwowego błaga o pomoc.
Proszę Boga o zakup nowego samochodu, co się zdarzy oraz o pomoc w pracy, bo trwa prywatyzacja i trzeba wyrobić różne dokumenty. Pan sprawił, że do Radomia zabrałem się ze znajomym małżeństwem, a dodatkowo jakby na znak trafiłem do ziemskiego nieba; marketu „Real”. To czas potrzebnego wsoarcia od Boga.
Wracam umęczony, a po drodze spotykam dzieciątko z ojcem, staruszka podpartego o wózek sklepowy oraz chorego idącego o kulach...ilu wymaga wsparcia! APEL
- 19.12.1999(n) ZA TYCH, KTÓRYCH ŻYCIE JEST ZAGROŻONE
- 18.12.1999(s) WDZIĘCZNY ZA OTRZYMANE ŁASKI
- 10.12.1999(pt) ZA NĘKANYCH PROŚBAMI
- 07.12.1999(w) ZA ZASKOCZONYCH
- 04.12.1999(s) ZA POSŁANYCH DO GŁOSZENIA KRÓLESTWA BOŻEGO
- 02.12.1999(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCALENIE
- 30.11.1999(w) ZA WDZIĘCZNYCH ZA CZAS ŁASKI
- 27.11.1999(s) ZA SPRAWIAJĄCYCH PRZYKROŚĆ BOGU
- 24.11.1999(ś) ZA ZASKOCZONYCH ZAGROŻENIEM
- 22.11.1999(p) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ URZĘDY