- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 563
Wychodzimy z żoną na Mszę Św. Nagle moje serce zalał wielki ból, bo w Świetle Boga Ojca ujrzałem moje nędzne życie, złe czyny i czas zepsucia. Łzy zakręciły się w oczach, bo przepłynął alkoholizm z uratowaniem przez Boga. Pojękiwałem tylko; „Ojcze! Och Boże!”...to sekundowe błyski działania Ducha Świętego.
Wczoraj czytałem słowa Pana Jezusa o naszym zepsuciu seksualnym (do V. Ryden). Teraz w telewizji publicznej płyną melodie i obrazy tańca podbarwionego seksem...wdzięczy się też rozebrana panienka.
Ile Bóg daje nam znaków, ostrzeżeń...wprost p r o s i o przejrzenie. Wszystko jest pokazane w świecie zwierząt i roślin...jako wzór. Przychodzi czas na rozmnażanie i to się staje, a u nas jest niechęć do dzieci, pragnienie używania tego życia. To wszystko ujrzałem w sekundzie.
Kapłan rozdaje Ciało Zbawiciela, a ja wołam: „Dziękuję Panie Jezu za otworzenie oczu, za wszystkie łaski i czekające mnie zbawienie”. Z wdzięczności przekazałem ten dzień Bogu Ojcu.
Dzisiaj naród wybrany jest wyprowadzany z Egiptu. Ja też zostałem wyprowadzony z tego kraju...z hazardu, pijaństwa, zepsucia i wszelkiego zła. Trwa dziękczynienie za przejrzenie i Światło Boga. Dom, post, różne sprawy. W pracy wyzierają różne postacie zepsucia:
- starzy ojcowie, kolejne małżeństwa, małe dzieci
- mafia i prostytucja, porywanie kobiet
- pijaństwo, własne śpiewa taki, inny dziękuje mi, ze przyprowadziłem go do domu, a taka matka zostawiła dwójkę dzieci
- bylejakość i chytrość z oszustwem: majster wziął pieniądze, a płytki odpadają...na korytarzu usunięto kaloryfery i pozostawiono uszkodzone ściany.
Idę na Mszę św. wieczorną, a wzrok zatrzymują remonty zniszczonych domów. W kościele usiadłem na zepsutej ławce! Jakże sam reprezentuję zepsucie, bo alkohol sprawił utratę pamięci:
- poszedłem do PZU zapłacić podatek, a już zapłaciłem!
- w drzwiach bloku zostawiłem pęk kluczy!
- idę do majstra, ale to nie ta ulica!
Straszliwa wichura, ulewa z piorunami. Ile zniszczeń może powstać w krótkim czasie. Teraz stykam się z różnymi formami zepsucia: wielka malwersacja prezesa PZU „Życie”, terroryści, walczący ze sobą Żydzi i Palestyńczycy...do przeklinających dzieci. Dzisiaj w ręku miałem Viagrę.
Ten dzień będzie trwał jeszcze rano, bo w drodze do kościoła spotkam całkowicie pijanych, a przypomni się czas, gdy mnie przyniesiono do domu oraz brat cioteczny, który zmarł z przepicia, a jego matka w tym czasie prowadziła bujne życie. Popłynie wołanie do Boga przeplatane obrazami z mojego życia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 564
Nie dość, że człowiek umęczony w pracy to jeszcze badam pacjentów w nocy: dużo ludzi, długi korytarz, znajoma pielęgniarka. To bardzo męczące....
W „Super ex.” art. o dwójce lekarzy (po 82 lata), którzy zapałali do samobójstwa. Sam teraz jadę do sklepu i wołam: „Boże Ojcze, nic tutaj na tym wygnaniu już nie cieszy poza Tobą”. Sklepikarz niezadowolony, bo mały ruch, a znajomy męczy się z zablokowanym zamkiem. Trafiam na alkoholików, a w sercu ich umęczone i zniechęcone rodziny.
W „Rycerzu Niepokalanej” podziękowanie za nawrócenie się umierającej (dzień przed śmiercią). W naszym domu trwa przygotowywanie do ożenku syna. Wychodzę i szukam intencji: za tych, co utracili sens życia? Stracili wolę do życia?...w końcu wychodzi ostateczna. Płyną moje modlitwy.
Po Mszy św. wieczornej trafiłem na wiadomość w telewizji, że 36 latek z Wrocławia wyskoczył z synkiem z 10 pietra wieżowca. Oboje zginęli. Rocznie w ten sposób w mojej ojczyźnie życie traci 500 osób.
W domu napadła na mnie żona...uciekłem do swojego pokoju i czytałem piękne słowa o Matce Bożej z Medjugorie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 565
Zerwałem się na pierwszą Mszę Św. a towarzysze już w akcji...ten właśnie wysypuje śmieci, a tamten „idzie do pracy”. Aż przykro, że ktoś męczy Polaków, dzieli nas i marnuje tyle sił i środków.
Wyjaśni to dzisiejsze posiedzenie Sejmu RP, bo ja zagrażam spokojnym obradom posłów. W tym momencie z ręki wypadł mi maleńki obrazek Matki Bożej. Syn jest zagrożony utratą pracy...nie chcą go.
Dzisiaj Mojżesz spotkał się z Panem w płonącym krzaku, a ja też przybyłem na spotkanie z moim Panem...”oto jestem”....”Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia”. Płynie pieśń do Matki Opiekunki ludzi, a ja wołam o pomoc...chociaż wiem, że Bóg Ojciec zna wszystkie kłopoty.
Po Komunii św. popłakałem się - i zjednany z Panem Jezusem - trwałem w ekstazie (pokój, słodycz, zmalenie, pragnienie pozostania w kościele). W tym momencie jestem już innym człowiekiem. Podjechałem pod krzyż, bo wichura narobiła bałaganu. Nagle przepływają obrazy niechcianych:
- czas po wojnie, zsyłki, walka z wrogami ludu, Mikołajczyk
- nie chcą naszych rolników i ich płodów...to będzie trwało
- syn zwalniany z pracy, a właśnie spotkaliśmy pracownice z Urzędu Pracy
- lokatorzy w prywatnych domach w Zakopanem
- niechciani prawi ludzie wśród których jest Kaczyński, starzy, chorzy na AIDS.
Ja też jestem w grupie niechcianych, bo mówię prawdę i nie należę „do partii”. Ona dzisiaj nazywa się inaczej i nie ma jej w żadnym spisie. Dobrze, że się uchowałem, bo „enkawudzistą jest się na całe życie”. Teraz jadę do matki ziemskiej, która staje się ciężarem dla rodziny. Płynie moja modlitwa, a przesuwają się dzieciątka nienarodzone, dzieciobójstwo. Łzy zalały oczy...
Wróciłem na Mszę wieczorną powtarzając odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożego. Komunia św. pękła na pół („My”), łzy zalały oczy z wołaniem „Jezu, Jezu”.
Późnym wieczorem „Ex reporterów” pokazywał Śląsk, bezrobocie, biedę, grzebanie w śmietnikach, złodziejstwo, pijaństwo Teraz „tirówki” z Bułgarii. Rodzina przez 30 lat żyjąca na cmentarzu...nie było ich w żadnych oficjalnych wykazach.
W ręku mam art. o lekarce z H-M, która poświęciła się trędowatym w Indiach. Czytam też o zawierzeniu Joachima i Anny Bogu. Jakże czuli się w tamtym czasie jako niepłodni...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 566
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.07.2019)...zbudziła mnie nieprzeczytana wiadomość w telefonie ostrzegająca przed burzami z gradem. Wówczas w nocy trwała wielka nawałnica (trąba powietrzna), a rano w drodze do kościoła zauważyłem sanitariusza pod drzewem...podwiozłem go do pogotowia.
Dzisiaj jest wspomnienie św. Jadwigi Królowej Polski, która pomagała biednym i potrzebującym. Właśnie rząd ratuje ofiary powodzi. To naprawdę wielkie nieszczęście.
W czytaniach Mojżesz został cudownie uratowany przez kąpiącą się w rzece córkę faraona (Wj 2,1-15a), która zauważyła w sitowiu skrzyneczkę w której zostawiła go piękna matka z pokolenia Lewiego. Później był dla córki faraona jak syn. Dała mu na imię Mojżesz ("wydobyty z wody").
Ja pomyślałem o św. Rodzinie, która musiała ratować się ucieczką do Egiptu. Wyobraź sobie takie wygnanie, biedę, brak pracy w obcym kraju, a trzeba wykarmić Zbawiciela! Ta rodzina kochała się w sposób ś w i ę t y.
Po św. Hostii wołałem do Boga Ojca z dziękczynieniem...”Cud! Cud!!”. W tej radości będę później mówił o Bogu w banku, sklepie i do...murarza. Na sąsiadkę czekał właściciel sadu...trzeba rwać dojrzałe wiśnie (ratunek), a był straszliwy upał i duchota (tak właśnie jak teraz 21.07.2019).
Pojechałem na Mszę św. wieczorną i popłakałem się po przyjęciu Ciała Zbawiciela. Moją modlitwę w intencji tego dnia skończyłem następnego dnia. Ateista powie, że to przyroda...
Jeżeli nie wierzysz w moc Boga to nie prosisz o nic i brak w tobie ufności...pozostaje takim liczenie strat po nawałnicy. Cóż wielkiego jest w przesunięciu nawałnicy, przez Stworzyciela wszystkiego, a wiedz, że Pan czyni wszystko w myśli. Co w tym dziwnego?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1078
MB Szkaplerznej
opr. 06.02.2011
Zaczynam urlop, ale podczas schodzenia z dyżuru w pogotowiu musze pisać recepty moim pacjentkom. Udało się zdążyć na Mszę św. „za wczoraj”. Kilka osób podchodzi do Komunii św., ”nie chcą Ciebie, Panie Jezu”.
Moje serce uciekło do powodzian, którzy utracili wszystko. Płynie modlitwa, bo znam już intencję. Trwa zabijający upał (w cieniu 35 stopni C)...pierwsze chwile wypoczynku, a zły kusi pracą i zarobkiem!
Napływa pragnienie bycia na ponownej Mszy św., a w myśli „odpocznę”. Zły jest niezmordowany i podsuwa nam mylące propozycje w pierwszej osobie. Kiedyś kapłan stwierdził, że kuszenie nie może trwać stale. To zrozumiałe, bo szatan nie zajmuje się normalnymi ludźmi.
Nie będzie przecież kusił kogoś, kto żyje tylko tym światem, nie chodzi do kościoła, nie modli się za innych, nie pości...itd. Ja należę do wrogów sił ciemności i nie będę miał już spokojnego życia. Taka jest konstrukcja boju duchowego, który będzie trwał do końca tego świata!
Trafiłem do spowiedzi. Kapłan stwierdził, że trzeba prosić o otwarcie serc ludzi wrogich zbawieniu, bo ostatecznie zwycięży Pan Jezus. Komunia św. pękła na pół („My”). Nie mogę wyjść z kościoła, pragnę ciszy i unikam ludzi.
Płynie cała cz. Bolesna. Przepływa świat niewierzących: sekty, „Trybuna” z paszkwilem na ks. Henryka Jankowskiego, „Nie”, kult życia (narkotyki, alkohol, wyuzdany seks) oraz sławy (boks, sporty wyczynowe, gwiazdorstwo).
Dzisiaj, gdy to opracowuję Robert Kubica z wielką szybkością uderzył w bariery ochronne drogi! W 2003 roku uszedł z życiem i wiedziałem, że otrzymał wielki znak z Nieba, bo nie wolno narażać życia, ale w krótkim czasie wrócił do szaleństwa ("diabelski krzyż").
Wraca Ew. Mt 10. 34-37, gdzie Pan Jezus mówi o tym, co wiem: „[...] Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. [...] ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. [...]”.
Tego nie rozumieją wrogowie naszej wiary i żądają miłości oraz miłosierdzia, bo Pan Jezus przybył, aby przynieść pokój i pojednanie. Musisz zrozumieć, że naszą Ostatnią Miłością jest Bóg, Pan Jezus.
To sprawia wielkie kłopoty tym, którzy pragną wrócić do Boga...odsuwają się od nich znajomi, obrażają ich nawet bliscy, a z mass-mediów płynie jad raniący serce. Łaska wiary to wybranie do niesienia krzyża (cierpienia), ale to nie odpowiada powiedzeniu, że: „każdy ma swój krzyż”.
Jako pokutę czytam piękny Ps. 51
„[...] Zmiłuj się nade mną, Boże [...]
Obmyj mnie [...] Uznaję bowiem moja nieprawość [...]
Przeciw Tobie zgrzeszyłem [...]
Odwróć Oblicze Swe od moich grzechów [...]
Przywróć mi radość z Twojego z b a w i e n i a [...]”. APEL
- 15.07.2001(n) ZA OFIARY BŁĘDÓW
- 14.07.2001(s) ZA UMĘCZONYCH
- 13.07.2001 (pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA ŚWIAT
- 12.07.2001(c) ZA MAJĄCYCH DUCHA SŁUŻBY
- 11.07.2001(ś) ZA ZABIJAJĄCYCH NA DROGACH
- 10.07.2001(w) Lekarz-kapłan...
- 09.07.2001(p) ZA PRZYNOSZĄCYCH POMOC
- 08.07.2001(n) ZA RANIONYCH SŁOWEM
- 07.07.2001(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ ZBAWIENIA
- 06.07.2001(pt) ZA OFIARY BŁĘDÓW LEKARSKICH