- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 164
Po przebudzeniu demon podsunął sprawę naszego fałszywego sejmu oraz tych wszystkich, którzy nie reagują na bezmiar niedociągnięć. To dotyczy "państwa w państwie"...bolszewickiego fałszu, który po sobie zostawili okupanci! Napłynął obraz Arafata, którego ochrona stanowi zaporę, gdy idzie. Czy tak chodził Pan Jezus? Przecież też zbierały się wielkie tłumy. Zarazem napłynęło zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki i to przez służbę "bezpieczeństwa własnego"! Ten fałsz będzie trwał do końca świata...
Padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa: "Ojcze mój! Proszę o ochronę mojego mienia, aby nie zdarzały się nieprzewidziane zdarzenia". Wówczas i dzisiaj, gdy to przepisuję chodzi o moje świadectwa wiary! "O! Jezu! Bądź nam mocą i ochroną!"
To okaże się późniejszą intencją tego dnia, bo w systemie bezprawia ochrona degeneruje się. Po latach zazna tego Wojciech Sumliński i opiszę w swojej książce: "Z mocy bezprawia".
Teraz ojciec mówi o dręczeniu synka w szkole, którego podrzucano i po upadku doznał złamania podstawy czaszki...innym razem przywiązano go do drzewa z którego wisiał wołając: "Tato! Tatusiu!" Przypomniało się moje wołanie do Boga Ojca...tuż przed przebudzeniem!
W drodze na Mszę świętą popłynie relacja o zamordowaniu Polaka przez policjantów ukraińskich! W jednej sekundzie zobaczyłem „resztkę Pana” oraz zbrodnicze służby różnej maści. Na ten moment Szatan zalał mnie pustką i niechęcią...nawet do Boga Ojca. To nie płynęło z mojego serca, ale od wroga naszej duszy. Wiem, że mój stan odmieni Eucharystia.
Św. Paweł wskazał, że ma łaskę (Ef 3,2-12): ujawniona została Tajemnica Chrystusa, która nie była objawiona wcześniej. Stało się to w wyniku Zesłania Ducha Świętego, przez to ja też uzyskałem taką łaskę...jako poganin! .
Od proroka Izajasza popłynie zawołanie (Iz 12,2-5): "Bóg jest moim zbawieniem (..) i bać się nie będę. Bo Pan jest moją mocą i pieśnią (..)."
Później popłynie zalecenie Pana Jezusa z dwóch Ewangelii, abyśmy byli gotowi na Jego ponowne przybycie (Mt 24,42a.44). Większa kara spotka sługi znające wolę swego pana, a nic nie przygotują zgodnie z jego wolą (Łk 12,39-48)...
Cały czas w serce wpadały słowa o opiece...błyskawicznie przepłynęły obrazy:
- ochronki dla dzieci
- domu dla starców
- ośrodka dla leczenia alkoholików
- w filmie pokazano dziecko maltretowane przez własną matkę!
- ochrona osobistości, mienia i państwa.
Po Eucharystii zrozumiałem, że moją ochroną jest Ciało Duchowe Syna Bożego, a właśnie płynęła pieśń: "Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże" z słowami o mocy Boga Wszechmogącego.
Za wczorajszy post dogadzam sobie: kawa, snickers i dwie szklanki mleka. To sprawia zarazem ból, bo w tym czasie w zimnym Sarajewie ludzie są bez dachu nad głową, bez jedzenie i odzienia.
Na dyżurze w pogotowiu od 16:00 trafiłem do pijanego, który prawie zamarzł na ziemi. Sanitariusz wskazał złośliwie na pustą butelkę wódki "Swojska" komentując złośliwie, że obok leży jego matka!
Na początku obrad Sejmu RP uczczono śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, a łzy zakręciły się w oczach. Po chwili odczytałem intencję...pomógł mi w tym poranny strach, w którym Pan pokazał mi, co oznacza potrzeba pomocy, ochrony i opieki...
- wrócił obraz nękanego chłopczyka w szkole
- poszukiwania własnego ojca ziemskiego
- potrzebujący ratunku finansowego
- ochroniarze VIP-ów i papieża z zamachem
- Święta Rodzina uciekająca do Egiptu
- ksiądz Jerzy Popiełuszko
- zbierająca podpisy przeciw aborcji...
- w ręku znalazło się zdjęcie kard. Stefana Wyszyńskiego.
Przypomniała się informacja z radia o handlu dziećmi, które wymagają ochrony międzynarodowej oraz dyskusja o narkomanach popełniających samobójstwa. Wielu na zewnątrz udaje innych, a faktycznie potrzebują opieki, której wstydzą się!
Pan pokazał mi, że tutaj nic nie zadowoli: zarówno nawał pracy w przychodni, jak i obecna pustka, ponieważ przez 4 godziny siedziałem bezczynnie! W ręku znalazła się książka: "Szatan istnieje naprawdę", gdzie Pan Jezus przekazał Apostołom swoją Matkę (pod opiekę). To było ostatecznie potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia.
Kręciłem głowę z zadziwienia, popłynęła koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC). W tym czasie Pan Jezus powiedział do mnie: "jak wiele Światła promieniuje z moich zawiązanych oczu". Padłem na kolana odmawiając moją modlitwę: "za potrzebujących opieki".
W trakcie tej modlitwy trafiłem karetką do chorej po udarze w biednej rodzinie, gdzie podarowałem antybiotyk ampicylinę, którą odruchowo włożyłem do kieszeni przed wyjazdem.
Wszystko nie uda się, ponieważ biednych, chorych, porzuconych, gnębionych...na tym zesłaniu będziemy mieli zawsze. To jasne, bo księciem tego świata jest Przeciwnik Boga, który reprezentuje nienawiść i pragnie naszej zguby (chodzi o nasze dusze).
Pan zaprowadził mnie jeszcze do czterech chorych, ciężko poszkodowanych...
- staruszki w nędznej chatce...
- młodego mężczyzny po złamaniu kręgosłupa...przy tym pogodnego mimo porażeń.
Poprosiłem go, aby całość tego cierpienia ofiarował na Ręce Matki Pana Jezusa...po Eucharystii (zaprosić kapłana do domu)!
- następnej starowinki po upadku, unieruchomionej z powodu złamań.
- oraz do umierającego na raka z przerzutami (l. 60)...
Przypomniała się zakonnica, która trafiła do środowiska Cyganów. Nie ujrzysz tego wszystkiego światłem rozumu.
W telewizji pokażą potrzebujących opieki: śmiertelnie pobitego redaktora, który wykrył mafijność wojska w Rosji, Żydzi zagrożeni terroryzmem, potrzebujące opieki narody Rosji. Ja dzisiaj miałem opiekę Boga Ojca! Wszystko przebiegało w pokoju. Podziękowałem za ten dzień.
APeeL.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 160
Na wczorajszym dyżurze w pogotowiu...około północy trafiłem z pacjentką do szpitala. Na korytarzu uwagę zwróciły klosze wypełnione muchami...zgubiło ich światło! Przypomniał się kolega z którym rozmawiałem wieczorem, a który chce ogarnąć sprawy nadprzyrodzone swoją mądrością!
Po powrocie do bazy w ambulatorium zastałem dziadka z zatrzymaniem moczu...w pierwszym zdarzeniu nie cewnikuję (zawsze jest ryzyko zakażenia), ale daję zastrzyk po którym chory sam oddaje moczu.
Przed powrotem do łóżka wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z Całunu (okładka "Prawdziwego życia w Bogu"), gdzie będą słowa do Vassuli Ryden (t. VI str. 197), a w tej chwilce do mnie: "Ach! Moja reszto, nigdy nie ustawaj w modlitwie, nigdy nie przestawaj patrzeć na Mnie (..) Twoi prześladowcy, dziecko, są Moimi prześladowcami."
Kręciłem głową z zadziwienia patrząc w święte oczy Zbawiciela. W tym czasie z telewizora popłynie rada alkoholika: jak skończyć z nałogiem? Oni stawiają na wzajemne spowiadanie się z ćwiczeniem siły woli, a to wszystko bez najmniejszej prośby do Boga Ojca!
Zerwano jeszcze o 4:00, w sercu miałem niechęć, ale po chwilce będziemy jechali obok mojego Krzyża z płonącą lampką. Podziękowałem Jezusowi za tę łaskę. To daleki wyjazd do biednej, 53-letniej kobiety z niewydolnością serca. Pomyślałem o bestialsko zamordowanym księdzu Jerzym Popiełuszce...10 lat temu o tej właśnie porze!
Pomyłkowo obudzono mnie o 6:00, ale w sercu miałem radość i chęć wcześniejszego rozpoczęcia przyjęć chorych w przychodni (na piętrze)! Faktycznie będzie nawał chorych z towarzyszącymi piosenkami: "szukam kogoś...szukam kogoś...na długą drogę w dal". Łzy pojawiły się w oczach, ponieważ całym sercem i duszą znalazłem się przy Bogu Ojcu i Panu Jezusie!
1. Pacjent, którego nazywałem "świat nie widział" prosił - ze strachu przed śmiercią - o leki na ratowanie życia. Zaprosiłem go do Domu Boga Ojca ("Ja Jestem") czyli tam gdzie dzwonią! Dodałem, że nie mam władzy nad czasem zesłania każdego z nas!
2. Kulturyście wyjaśniłem, że celem naszego życia jest powrót do Ojczyzny Niebieskiej. Ciało fizyczne może osiągnąć mistrzostwo, a ciało duchowe świętość!
3. Barmance wskazałem na grzeszność jej pracy: „bary” nie serwowały wówczas jedzenia, ale rozpijały naród.
4. Szykującej się na studia zaleciłem odczytanie Woli Boga Ojca (poświęcenie w tej intencji Mszy świętej z Eucharystią).
Straszliwy nawał chorych, trudno było wytrzymać, ale litość budził umęczony lud, bieda i krzywdy. W domu padłem na kolana, z trudem popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie Szatan będzie podpowiadał z mocą: "prześpij się, nie idź do kościoła, bo dodatkowo przyjmowałeś podarunki". Ja wiem, że jest to od niego, ale sam nie mogę pokonać pustki, lęku i zwątpienia, którymi zalewał moje serce. Nawet zawołałem: "Boże! Dlaczego tak jest?"
Św. Paweł powiedział (Ef 3,2-12) o przekazaniu przez Ducha Świętego Tajemnicy Boga Ojca. On i ja staliśmy się sługami..."z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego potęgi". Mamy głosić "Dobrą Nowinę" czyli wydobyć na światło tajemniczy plan ukryty przed wiekami w Bogu. To trudny język mistyka mistyków. Słuchałem zadziwiony, ponieważ rozumem tego nie pojmiesz...nawet daje on zaćmienie! Dodam tylko, że prorocy nie doczekali tego, co my. To, co było zapowiadane zostało wypełnione.
Właśnie prorok Izajasz dodał (Iz 12, 2-5):
"Oto Bóg jest moim zbawieniem. (..) Chwalcie Pana. Wzywajcie Jego imienia. (..)
Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy. Niech to będzie wiadome po całej ziemi."
Pan Jezus (w Ewangelii: Łk 12,39-48) wskazał na potrzebę naszego czuwania i oczekiwania na Jego Przybycie...jak słudzy pana ziemskiego.
Pierwszy podszedłem do Komunii św. w intencji tego dnia. W mgnieniu oka serce zostało odmienione z pragnieniem ukojenia w mojej modlitwie.
Ogarnij mój ból z powodu...
- zaślepionych braci i sióstr mających poczucie bycia guru: Michnika, Kuronia i Urbana. Każdy z nich jest inny, ale podobnie gubiony! To, co jest od Boga jest dla nich głupstwem. Ja też takim byłem...
- działaczy, redaktorów, mentorów, gadających głów w telewizji
- masonerii, wykształconych, którzy uważają, że ich zdanie jest najważniejsze w ocenianiu wiary
- politycy w b. Jugosławii oraz terroryści w Palestynie
- mądrzy, ale przestraszeni, a zarazem odwróceni od Prawdy
- żyjący ciekawostkami (pismo "Nie z tej ziemi")...
Moje odmienione serce uciekło do ludzi w Sarajewie (ziąb), a moją modlitwę ("św. Agonię") zakończyłem w ciemnym pokoju. Pomyślałem o rocznicy zamordowania ks. Jerzego oraz o książce Jana Pawła II, który doszedł do tego, co wiem, że nas jest garstka!
Refleksja z tego dnia: nie będzie kompromisu między ciałem i duszą, a także pomiędzy światem przyrodzonym i nadprzyrodzonym. Wiem też, że Pan Jezus wróci (Paruzja), a ja mam czekać i otworzyć Mu drzwi.
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 157
Święto Służby Zdrowia
Po przebudzeniu w głowie miałem sprawę agentury oraz lustracji z ujawnieniem braci i sióstr zniewolonych przez okupanta! Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.08.2023) przetrwali, są posłami i europosłami, a nawet mocnymi szkodnikami!
Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel) działa w każdej chwilce (jest niezmordowany) - pokój daje tylko swoim, ale do czasu! Teraz zalewa mnie działalnością polityczną, podsuwa Sejm RP i Partie! Padłem na kolana z prośbą do Boga Ojca, Jezusa i Matki Bożej, aby byli dzisiaj ze mną!
Pan dał odpocznienie, ponieważ w przychodni mam wolny dzień, a rano będę na dyżurze w pomocy doraźnej (zastąpiłem kolegę w potrzebie). Serce zalała radość, bo lubię modlić się podczas wyjazdów karetką.
Z wielkim namaszczeniem odmawiałem "Anioł Pański" oraz "Pod Twoją Obronę"...tak znalazłem się pod Domem Pana! Na tablicy kościelnej wzrok zatrzymały trzy klepsydry!
Czytanie dotyczyło wybranych, których Stwórca rozsyła po świecie. Podziękowałem za codzienny Chleb Życia, który dzisiaj poświęcę w intencji: "cierpiących, aby nie zwątpili"! Ciało Pana Jezusa złamało się na pół, a to oznaczało czekające mnie cierpienie w którym Pan Jezus będzie ze mną ("My"). W sercu popłynie pieśń: "ja wiem w Kogo ja wierzę", a duszę zaleje ekstaza!
Cieszy przyjęty dyżur, a demon kusi "dobrem"...czyli dobrowolnym przyjmowaniem pacjentów w przychodni (jeden budynek). Sam zobacz perfidię Bestii przeszkadzającym w należnym wypoczynku otrzymanym od Boga Ojca...podczas, którego mam się modlić!
Po wyjściu z Mszy świętej mam kupić "Życie Warszawy" z przykrością, ponieważ inwalida bez nóg pilnował kiosku czyli mnie! W gazecie były nekrologii. To była tzw. "duchowość zdarzeń" prowadząca do odczytu w/w intencji modlitewnej.
Na ten moment będziemy jechali do szpitala z poronieniem w toku ("śmierć dzieciątka")! Pomyśl o sercu młodziutkiej matki! Zacząłem moją modlitwę, a pod szpitalem przywitało mnie stado gołąbków! Napłynęły sikorki, które siadają za moim oknem. Jak nieskończone są doznania w prowadzeniu Bożym!
Dzisiaj mówiłem o Państwie Bożym, prawdziwej wspólnocie, gdzie dominowałaby Wola Boża. Małpuje to Szatan w postaci podobnej wspólnoty (komunizmu), ale bez Boga! Teraz trafiłem do zatrzymania pokarmu u karmiącej z lękiem rodziny. Pan zaprowadził mnie też do staruszków, którym pomogłem i zostałem obdarowany dzieląc się z sanitariuszem.
Szatan ma nieskończony repertuar...zaprowadził babcię na wiśnię z której spadła. Zerwano też do inne, przestraszonej, która zjadła jajko na twardo...śmieliśmy się wspólnie!
Pan pokazał mi różne cierpienia:
- biedę z lękiem sanitariusza
- brak przed śmiercią staruszków
- niemożność odmówienia przeze mnie Koronki do Miłosierdzia Bożego z powodu rozproszenia i zdenerwowania
- chory psychicznie ze starszą matką
- zraniony w pracy
- omdlenie na pogrzebie ojca
- pęknięcie cysty jajnika
- zaniepokojenie chorobą zawodową
- nasz kłopot z zakupem mieszkania córce...
Wiem, że miałem być na tym dyżurze, nawet zdążyłem zapalić lampkę pod krzyżem Pana Jezusa z odmówieniem spóźnionej koronki do Miłosierdzia Bożego. Popłynie dalsza część mojej modlitwy.
Trafię na reportaż: "O woli walki" - o niepełnosprawnych pełnych zwątpienia i niechęci do życia. Radą człowieka ziemskiego jest siła woli, nie wspomina się o prośbach o pomoc Boga Ojca z ofiarowaniem cierpienia (ich uświęceniem).
Przed dużym zdjęciem Pana Jezusa Miłosiernego padłem na kolana modląc się "za moich wrogów" - współpracowników! Miłość do nich zalała serce...to miłość wprost od Pana Jezusa. Napłynęła osoba M. M. Kolbe i jego dobrowolna śmierć. "Przyjmij Ojcze to cierpienie, niech moi prześladowcy zostaną zbawieni. Proszę Ojcze!"
Jakby na znak trafiłem do chorego lekarza! Przy okazji dałem mu świadectwo wiary z prośbą, aby zszedł się z żoną - przecież w niebie nie dadzą mu rozwodu! Przekazałem, aby poprosił Boga Ojca o światło i w tej intencji przystąpił do Sakramentu Pojednania!
Podkreśliłem, że nasze spotkanie jest nieprzypadkowe! To był dalszy dowód na prawidłowy odczyt intencji, bo wszystko poznajemy po owocach! Nie sprawiła tego moja chytrość, chęć zarobku...wg zarzutu żony!
Mam pragnienie pomagania, ale medycyna sama w sobie nie oznacza celu mojego życia. Podziękowałem za ten dzień i wcześniej poszedłem spać, ale przed północą zerwano na wyjazd. Tak sprawdził się sen "do przodu" z poprzedniej nocy w którym byłem u ciężko chorej, a zarazem ciężkiej (pomagałem w dźwiganiu jej na noszach)!
Dokładnie o 24:00 przeżegnałem się przejeżdżając karetką obok naszego kościoła!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 163
Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a o 1:30 w nocy zrywają na daleki wyjazd. Pasuje jeszcze się część radosna różańca i różaniec Pana Jezusa. Wówczas odmawiałem cały różaniec...obecnie jest to moja zmodyfikowana cz. Bolesna w której współcierpię z tymi, za których wołam do Boga!
W pewnym momencie do serca i duszy napłynęło Światło dotyczące Zwiastowania Matki Pana Jezusa, wybranej przez Boga Ojca. To była wielka łaska dla jej rodziców: Joachima i Anny. To wszystko jest proste, jak w jednej wielkiej rodzinie...obejmującej cały świat! Łzy zalały oczy, bo właśnie przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej Niepokalanej! to sekundowe błyski światła.
Tych błysków światłości (kontaktów z Królestwem Bożym) nie można opisać naszym językiem, bo dotyczą naszej duszy! Jak opisać świadomość prawdy faktów: Zwiastowania NMP i Nawiedzenie Elżbiety. Ja w takich chwilach mam przekazywać Prawdę Bożą! To było najwyższe wybranie, bo dotyczyło Matki Syna Bożego! W tej piramidzie ja jestem na szarym końcu. Dlaczego Bóg Ojciec tak zdecydował, wskazał na alkoholika ze złym życiem w upodleniu!
Na ten czas trafiłem do pijanego ze skręceniem nóg, który przeklinał własną matkę!
- Nie przeklinaj własnej matki! Krzyknąłem do niego...
Później nie mogłem zasnąć 3:00...3:30...4.00 i wreszcie 6.00! W pośpiechu trafiłem na Mszę świętą o 7:00. Przecież o to prosiłem Boga Ojca w tym tygodniu, o Jego błogosławieństwo. Przywitała mnie pieśń o Panu Jezusie, który córkę Joachima i Anny wybrał sobie na Matkę!
Właśnie o tym myślałem w nocy. Teraz popłakałem się, ponieważ jest wspomnienie Świętego Ignacego Antiocheńskiego, którego skazano na pożarcie przez dzikie zwierzęta (w Rzymie).
Św. Paweł przekaże (Ef 2,1-10) to, co jest dalej, bo ludzkość żyje "według doczesnego sposobu tego świata", wg żądz i zachcianek naszego ciała oraz zdrożnych myśli. Wskazał podobnie do mnie na swoją grzeszność, a Bóg bogaty w miłosierdzie - poprzez Zbawiciela - przywrócił nas do życia dając nam zbawienie!
Psalmista wołał ode mnie (Ps 100,1-5)...
"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem.
Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości. (..)
W Jego bramie wstępujcie z dziękczynieniem, hymnami w Jego przedsionki, chwalcie i błogosławcie Jego imię."
W Ewangelii (Łk 12,13-21) ktoś z tłumu poprosił Pana Jezusa, aby jego brat podzielił się z nim spadkiem. To śmieszne, ale właśnie byłem w takiej beznadziejnej sytuacji. Padło zalecenie: "(..) strzeżcie się wszelkich chciwości" z przypowieścią o bogaczu mającym wielkie plany. "Lecz Bóg powiedział do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy pełnią twoją duszę od ciebie; komu więc przypadnie do, coś przygotował?"
Wróciło obnażenie Pana Jezusa - wobec Matki Bożej - na końcu Drogi Krzyżowej. Przez sekundę wyobraź sobie Pana Jezusa, Świętego i czystego obnażonego przed Matką oraz niewiastami. Wyobraź to sobie, a z drugiej strony znasz ludzi którzy obnażają się, a nawet handlują swoim ciałem: w pismach porno, filmach, kobiety podnoszące spódnicę w kłótni, podglądactwo onanizujących się przed innymi.
Zalany Duchem Świętym zawołałem: "Jezu! Och Jezu! Jezu!" Zawsze jest to wstrząs (powtarzam tę stację dziesięć razy). Każdy normalny człowiek wstydzi się nagości, a tu Syn Boga Żywego! Zarazem napłynął cud stworzenia naszego ciała.
W przychodni trafiłem na straszliwy nawał chorych z telefonami i częścią pacjentów od Szatana - chodzi o umęczenie ludzi i mojej osoby. Wróciła piosenka poranna o sensie naszego życia: "miałem wolną wolę i świat, a teraz żyję zgodnie z Wolą Ojca!"
Nagle napłynęło wspomożenie z radością od Boga, którego prosiłem o błogosławieństwo. Wdzięczność wyrywała się z serca. Zdziwionej narysowałem, co oznacza kuszenie: pragnieniem tego życia w sensie, że "żyje się tylko raz!" To jest prawda, ale wiecznie po odrzuceniu ciała.
Podczas modlitwy została potwierdzona intencja, ponieważ "Przekrój" otworzył się na obnażonej kobiecie i małpach (u zwierząt nie ma poczucia wstydu). Natomiast w telewizji popłynie reportaż o prostytutkach na Kubie! Ból zalewał serce i nie mogłem się ukoić, bo wciąż napływał Pan Jezus obnażony na Golgocie. Modlitwę powtarzałem 10 razy.
W tęsknocie za Zbawicielem chwyciłem akordeon i grałem: "Panie zmiłuj się nad nami". Nic nie mogło mnie ukoić. Wróciły obrazy z mojego nędznego życia z wypaczeniami, różne gwałcenie sacrum. Wielokrotnie "spoglądała" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a w tym czasie śpiewał Leszek Kaczmarski.
Natomiast ręka odruchowo otworzyła "Dialog" św Katarzyny ze Sieny na słowach, że dusza zjednoczona z Bogiem staje się nasycona, posiada to wszystko czego pragnie. To prawda, bo żadna inna miłość oraz nic na świecie nie da nasycenia. Tam padną też Słowa Deus Abba, że: " każda dusza, która posiada życie wieczne ma pragnienie zbawienia dusz"...
To wyjaśnia mój ból, przecież mam takie właśnie pragnienie...stąd są bolesne wołania! Ja wiem, że jest życie wieczne, stąd niechęć do ciała i tego życia. Pan Jezus zna to wszystko, było przeżył Bolesną Mękę z pragnieniem, które miał aż do swojej śmierci, która otworzyła nam Królestwo Boże. Nam zostało pragnienie zbawienia!
Dlatego "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej! W tym czasie w gazecie wzrok zatrzymała figura nagiego Posejdona! Na końcu dnia ze zdziwieniem czytałem wołanie Vassuli ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI): "Panie Najświętszy i Najwierniejszy, Twoje zdrowie pouczenia dały mi Światłość (..) Ty mnie wychowywałeś wraz z potomstwem wybranych, bez żadnej mojej zasługi."
Pan Jezus odpowiedział jej (czyli mnie), że dzięki moim modlitwom i cierpieniu pozyskał niegodziwych....z prośba o dalszą hojność w zdobywaniu dusz! Dowiedziałem się, że otrzymana przeze mnie łaska jest cenniejsza niż wszystkie skarby świata! Ja wiem o tym.
"Dziękuję Ojcze za ten dzień i za te doświadczenia"... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 161
Po wczorajszym skutecznym kuszeniu - przed dyżurem w pogotowiu - nie pojechałem na Mszę św. poranną. Teraz, po dyżurze żona zapytała czy pójdę na Mszę świętą? Natychmiast wiedziałem że jest to zaproszenie Pana Jezusa na spotkanie. Bestia nie dawała za wygraną, bo nawet samochód prychał kilka razy, a to sprawiło spóźnienie.
Przywitały mnie słowa kapłana z głośnika: "Panie zmiłuj się nad nami." Dopiero teraz uprzytomniłem sobie, że wczoraj uległem pokusie. Zrozum teraz zwykłych ludzi, którzy uważają, że nie ma przeciwnika Boga, a wszystko jest ich decyzją. To w jakiś sposób ich, ale będą musieli wszystko odpokutować w Czyśćcu, czekać na nasze wołania, bo sami dla siebie już nic nie mogą zrobić! Wielu ostrzegam, nie będą mogli powiedzieć: nie wiedzieliśmy! To sprawiło zarazem odczyt intencji modlitewnej,
Dzisiaj prorok Izajasz mówił od Boga (Iz 53,10-11) o zaplanowanym zmiażdżeniu cierpieniem Syna Bożego, który w ten sposób: "usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie."
Psalmista wołał (Ps 33,4-5.18-20.22)...
"Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci i żywił ich w czasie głodu. (..)
Dusza nasza oczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą."
Św. Paweł wskazał (Hbr 4,14-16) na Pana Jezusa jako wielkiego arcykapłana (..) doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu."
Łzy zalały oczy, a serce i duszę światło prawdy: "przecież Pan Jezus przeszedł to wszystko dla mnie! Jezu! Jezu!! Jezu!!!"
W Ewangelii (Mk 10,35-45) apostołowie synowie Zebedeusza Jakub i Jan poprosili Jezusa, aby sprawił w Swojej Chwale "siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie. Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie."
Wskazał, że nie mogą pic Jego kielicha (cierpienia), ale "Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie (..). Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej (..)."
Zauważyłem małżeństwo lekarzy ze złożonymi dłońmi, ale nigdy nie podchodzą do Eucharystii. Inni posiadający światło swojego rozumu, kierownik który żyje codzienną prasą oraz kolega szydzący, że Eucharystia: "fe...nie, to wywalaniem jęzorów."
To tylko kilka osób z mojego otoczenia, ale taka jest większość, a ja byłem jeszcze gorszy! Wróciło wczorajsze oszustwo szatana, jak wielki to kłamca i niszczyciel (Mefistofeles).
Podczas kazania mój wzrok zatrzymało Serce Pana Jezusa, a tyle razy tę figurę widziałem! Jakże piękna jest to postać aż wyrwał się okrzyk: "O Jezu!" Podczas Eucharystii popłynie pieśń: "serce moje weź, duszę moją weź", a tu niespodzianka ponieważ kapłan znalazł się przy bocznym ołtarza...tuż obok mnie! Przed chwilką wołałem, że nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie.
Serce i duszę zalała miłość Boża. Ja wiem, że to była wdzięczność Pana Jezusa za odepchnięcie pokusy. Nawet zostałem zaprowadzony przed Ołtarz św! "To Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię." Popłakałem się na kolanach. Nic nie obchodzą mnie ludzie i ich opinia. Klękam zawsze przed przyjęciem Świętej Hostii!
Trafiła się babcia, której pomogłem oraz małżeństwo dziadków: ona po wylewie leżąca, a mąż ma niedokrwienie kończyn dolnych (zabrałem go do szpitala). Wokół ludzie małej wiary, kierowcy i sanitariusze oraz córka chorych kochająca życie! Nawet zapytałem ją: to pani żyje tylko dla życia? Ja żyję też dla życia, ale wiecznego, ponieważ pragnę wrócić do mojej ojczyzny. Wielu prosi o drugie życie - żyją, sama pani widzi!
Później okaże się, że Pan stykał mnie dzisiaj ze słabymi! Tak, bo tacy jesteśmy w ciałach, których ciągnie ziemia...taka też może być nasza dusza! Jakby na tę chwilkę załatwiam bladego i słabego chłopca po urazie głowy podczas gry w piłkę nożną.
Zerwano też do dalekiego wyjazdu, gdzie trafiłem na pogrzeb. Całkowicie zesłabł syn zmarłej! Lud modlił się w wiejskiej chatce, a ja w tym czasie wołałem do Boga przekazując cierpienia Pana Jezusa podczas biczowania i koronowania cierniami z koronką do Ukrytych Cierpień..."za słabych."
Zastrzyk postawił chłopca na nogi, poszedł za trumną matki na Mszę świętą. Ukoiła chwilka snu w karetce, a muzyka z radia zgrała się z kolorowymi wstążeczkami na przydrożnym krzyżu Zbawiciela! Moje serce raduje każda kapliczka z figurą Matki Jezusa.
Pasuje "Anioł Pański." Jakże piękne jest moje obecne życie. Znowu słaba po zjedzeniu ryby! Po obiedzie zerwano do podobnej z nadciśnieniem i niedokrwienie mózgu...kruchy jest nasz żywot!
O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Teraz pędzimy ze słabą do szpitala, pasuje droga krzyżowa, Szymon i Weronika. Ból zalewał serce pod szpitalem: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią...Oto Matka twoja oto syn twój".
Wprost chciałbym wykrzyczeć: "Ojcze! Dlaczego ich opuściłeś?" (10 razy). Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2023) wiem, że to nie było opuszczenie, ale brak poczucia obecności Stwórcy. Poznałem to doznanie! Wszystko kończy przebicie boku Zbawiciela (powtarzane 10 razy) oraz koronka do pięciu Świętych Ran. Sam zesłabłem i obudziłem się w karetce pod pogotowiem.
Mży, deszcz, a serce ucieka do rodziny. Pan jest dobry i wiem, że dzisiaj mam ochronę. W radości bycia w domu popłynie część chwalebna różańca i różaniec Pana Jezusa z intencją, że wypełnił Wolę Ojca. Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela.
Właśnie czytam o lekarce, która z miłości zabijała dzieci w czasie Powstania Warszawskiego! Zerwano właśnie do płaczącego dzieciątka...tuż przed północą! Proszę w intencji córki i syna: "Niech w Imię Pana będą uzdrowione". Poprosiłem też o błogosławieństwo tego tygodnia. "Ojcze! Tyle otrzymuję, a nic nie jest mi potrzebne, bo wszystko jest twoje!" Dziękuję...
APeeL
- 15.10.1994(s) ZA NAJWIĘKSZYCH WROGÓW PANA JEZUSA...
- 14.10.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE BÓG OJCIEC OCZEKUJE NA ICH POWRÓT...
- 13.10.1994(c) ZA MŚCIWYCH...
- 12.10.1994(ś) ZA CIĘŻKO POSZKODOWANYCH...
- 11.10.1994(w) ZA ZNIECHĘCONYCH ŻYCIEM...
- 10.10.1994(p) ZA PRZYGNIECIONYCH PRACĄ...
- 09.10.1994(n) ZA ZGNIŁYCH W ŚRODKU...
- 08.10.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH LUD...
- 07.10.1994(pt) ZA ZABIJAJĄCYCH PANA JEZUSA W SWOIM SERCU...
- 06.10.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA DOBROĆ BOGA OJCA...