Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.06.1994(c)  ZA GŁUCHYCH NA SŁOWO BOŻE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 czerwiec 1994
Odsłon: 429

Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

   Bardzo piękna pogoda, ale w domu jest zimno. Przypomniały się listy wysłane do Jerzego Urbana oraz do Niepokalanowa. Jeszcze nie znałem intencji, ale jej początkiem było zatkanie ucha przez woszczynę...po latach będzie to moja zmora.

   Dopiero tracąc słuch doceniasz tę łaskę! Dodatkowo wczoraj miałem w ręku aparat słuchowy i rodowód rodziny - za którą dzisiaj wołam do Matki Bożej.

   W tym czasie z Mszy świętej radiowej popłynie "Alleluja", a łzy zaleją oczy, ponieważ nagle ujrzałem moje obdarowanie...mam wszystko, a do tego łaskę wiary! Zobacz prowadzenie Boże, bo nigdy nie słucham tej audycji.

   Na ten moment Pan Jezus mówi: "Wznieście zatem wasze ręce ku Jego Świątyni, a Pan pochyli się nad wami z Niebios, aby was przyciągnąć do Siebie. (...) Niech nie cieszy was nic innego, tylko On, wasz Zbawiciel. Szukajcie go, niczego innego jak tylko Pana, waszego Odkupiciela. Śpiewajcie mu, nie Śpiewajcie nikomu i niczemu innemu jak tylko Świętemu Świętych".*

   W sercu pojawiło się powoływanie uczniów (zostawili wszystko i szli za Panem)! To były sekundowe błyski natchnień Bożych z nadprzyrodzonymi przeżyciami, których w żaden sposób nie można przekazać. Musisz być wierzącym, mieć moją łaskę, ale trzeba się otworzyć i prosić o to.

   Nagle zostałem przeniesiony do Świątyni Niebieskiej, pewnej chwały, gdzie w miejscu Ołtarza św. było miejsce Światłości. To chwilki, bo więcej nie wytrzymasz, a "cenna jest w oczach Pana śmierć jego świętych". Naprawdę w takim momencie śmierć nie stanowi żadnego zagrożenia, nawet mam pragnienie takiej!

   Na Mszy św. w sercu pojawiły się promienie miłości wywołujące łzy! Z wielką jasnością przepłynął fakt, że Pan Jezus wiedział wszystko, co się stanie (Ewangelia: Mk 14,12-16.22-26).

    Po zapytaniu przez uczniów: "Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?" Mieli polecenie: "Idźcie do miasta, a spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas".

    Kapłan wyjaśnił to, co wiem, że Msza święta nie jest nabożeństwem, ale powtórką Ostatniej Wieczerzy ("Chleb z Nieba zastępujący"). Tak to trwa dotychczas i będzie trwało do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej! Ze łzami w oczach podszedłem do Eucharystii, a w tym czasie wielu wyszło z kościoła.

   Przed kościołem stało dwóch policjantów, napłynęło że pilnują bezpieczeństwa Pana Jezusa..."Tobie Panie dali drogę!" Normalny człowiek nie ma takich odczuć i nie zrozumie tego. To sekundy, ponieważ serce nasze dłużej nie wytrzyma.

   Podczas procesji łzy wywołały poczty sztandarowe z postaciami Jezusa i Matki Bożej. Nie obchodzili mnie ludzie, moi pacjenci. Cieszyło długie trwania uroczystości, bo gdzie się spieszyć, gdy przed nami jest wieczność.

   Przy pierwszym Ołtarzu św. kapłan prosił, aby uchronić nas od nagłej i niespodziewanej śmierci, a ja pragnę umrzeć po zjednaniu z Panem Jezusem. Popłynie moja koronka UCC (do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy) za głuchych na Słowo Boże. Ból ściskał serce, bo w kazaniu była mowa o cudach, które uczynił...dla uwiarygodnienia swojej Boskości!

   Takim jak ja jest to niepotrzebne, ale prości ludzie nadal potrzebują wstrząsów duchowych! Kończę moją cz. Bolesną, a właśnie znalazłem przed obrazem ojca Kolbe.

   O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a Pokój Boży zaleje serce i duszę! Nie pragnę niczego oprócz Nieba!

   Teraz na działce zatrzymałem się przy krzewie winnym, a nawet odcinałem martwe gałęzie. Przypomniało się słowo Pana Jezusa o Bogu Ojcu, który oczyszcza tych, co przynoszą owoc, a prób jest nieskończoność. Przecież tak czynią też nasi przełożeni (łapówka, wódka, stanowisko, itd.).

   Napłynęła też osoba prymasa Stefana Wyszyńskiego, który umiał rozpoznać śpiew ptaków i znał wszystkie nazwy roślin. Jego ulubiona magnolia uschła po jego śmierci...

                                                                                                          APeeL

* "Prawdziwe życie w Bogu" t IV str. 46

 

01.06.1994(ś)   ZA POKONANYCH W POKUSIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 czerwiec 1994
Odsłon: 437

   Minęła północ, za oknem wiatr, zimno, kręcę się po alkoholu, a w tym czasie dobiegają krzyki pijaków!

   Teraz idę do pracy z bólem głowy i łzami w oczach z powodu wypitego alkoholu...odmawiając różaniec Pana Jezusa. Na pocieszenie było tylko kilka osób, ale skończyłem o 14:00. Przesuwali się ludzie, którzy potwierdzali późniejszy odczyt intencji: 30-letni alkoholik, porzucona przez męża, pobity oraz facet nad grobem żartujący ze św. Piotra.

    W tym czasie dla mnie ratunkiem jest maleńki kieliszek, a właśnie przyszedł pacjent, który wręczył mi piersiówkę! Ludzie żartują, że "diabeł nie śpi". Duchy nie mają naszych mózgów potrzebujących snu, a złe już na pewno. Tym bardziej widząc taką ofiarę jak ja!

   Mieli przecież dostęp do mojego losu i wiedzieli, że będę ujawniał ich skryte tajemnice! Zobacz zobacz: co oznacza pokusa, która jest wielką próbą. Obecny papież Franciszek (przepisuję to 14.12.2021 r.) chciał zmienić Modlitwę Pańską ("Ojcze nasz") przekazaną przez Pana Jezusa, bo Pan Bóg nie wiedzie nas na pokuszenie.

   Sam nie zauważył, że jest skuszony i to na potęgę. Pan Bóg nie kusi, ale otwiera drogę, "pozwala" Szatanowi na to. Tak było z Panem Jezusem, Apostołem Piotrem, tak jest ze mną i w tym wypadku z bratem Frankiem!

    Na każdego jest coś innego. Do umierającego o. Pio przybył jego spowiednik o. Agostino. Jednak o. Pio zaniepokoił wygląd jego zimnej twarzy, a podczas zbliżania się "spowiednika" napłynął niepokój i wystąpiły mdłości. Znał te objawy podczas nękania przez demonicznych zjawy. Ojciec zalecił, aby ten powiedział: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Wtedy fałszywy spowiednik zawył z wściekłości : "nie!" i zniknął jak zły sen!

   Wracałem w smutku z powodu upadku w pokusie odmawiając w bólu moją modlitwę w intencji tego dnia. W domu z gazety spojrzy tytuł ze słowem: p o k o n a n y.

    Ratuje sen, wróciła radość w duszy i już idziemy z żoną na spotkanie z Panem Jezusem o 17.30. Teraz siedzę skulony i płaczę przy słowach św. Pawła wypowiadanych przez kapłana (2 Tm 1,1-3.6-12): "Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem (...)".

   Napłynął obraz mojej osoby, Tam na Górze żałującego każdej zmarnowanej chwilki życia! Popłynie śpiew siostry, a dzisiaj dała słowa proroka Izajasza (Iz 12): "Bóg jet moim (...) Chwalcie Pana, wzywajcie Jego Imienia". Płakałem przy każdym słowie, a w tym czasie napływały obrazy narkomanów, alkoholików i satanistów. Ze łzami w oczach przyjąłem Eucharystię, a serce zawołą: "Chroń mnie Panie Jezu jak własności swojej".

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a w myślach zostałem pobłogosławiony Najświętszym Sakramentem. Zacząłem moją modlitwę, a z oddali "spojrzał" Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Wcześniej padłem w sen, moja modlitwa popłynie w ciemności o 1:30. W "św. Agonii" (witryna) dziesięciokrotnie powtarzałem: "Boże mój, Boże! Czemuś mnie opuścił?", a w tym czasie ponownie śpiewało mi dwóch pijaków.

                                                                                                        APeeL

* "Prawdziwe życie w Bogu" Tom V Str 419

31.05.1994(w) ZA UDRĘCZONĄ LUDZKOŚĆ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 maj 1994
Odsłon: 421

Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny

    Szatan nienawidzi Matki Bożej i jej wyznawców, a dzisiaj jest Jej święto. Dlatego w nocy zalał mnie scenami erotycznymi z informacją, że to wszystko widzi Pan Jezus! Spałem czujnie, ponieważ byłem pierwszy na kolejce wyjazdowej w pogotowiu, ale zbudzono dopiero o 6.00.

    Przykro mi, bo "łowcy szpiegów" są już byli w akcji (na nogach i rogach)...chciałaby się podejść do takiego brata i powiedzieć: tyle lat pan mnie śledzi, jak to jest?  Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.09.2021) pomyślałem o modlitwie w ich intencji z przekazaniem tego nabożeństwa. W takich chwilkach szatan zalewa moje serce niechęcią i nienawiścią...także do pacjentów. "Panie Jezu wybacz".

   Belzebub zalecał "wolny dzień" (za nadgodziny) oraz Mszę św. poranną! Zdziwisz się, że piszę brednie duchowe (z początku nawrócenia), ale zobaczysz dlaczego tak czynił!  Nie poszedłem na to kuszenie, nawet wcześniej zacząłem pracę, a było bardzo dużo ludzi. W tym czasie radość Boża zalewała serce!

    Przykro mi, bo po wejściu do przychodni zaczęła się bieganina! "Jezu wybacz im"!  Pomyślałem o udręczonych na całym świecie i teraz wiem, że jest to prawidłowa intencja tego dnia, a to wykaże jego przebieg...

- kuszenia demona: niechęć do chorych, niech mają kłopoty, złość na śledzących oraz zalecenie Mszy świętej porannej (celowa zmyłka)

-  natchnienie od Boga: Msza św. wieczorna, wcześniejsza praca od 7:30...

    Przenieś takie decyzje wyżej i rozejrzyj się wokół, a nawet z góry od Boga Ojca na cały świat. Ile jest nietrafionych inwestycji, kontraktowych małżeństw, wycieczek, szukania zdrowia u zdrowych. Nie wspominam nawet o atakach jednych krajów na drugie lub o wojnach bratobójczych!

   Podczas przyjęć pacjentów falami napływała radość Boża z krzykiem w sercu i pragnieniem pomagania. Pan przy okazji badał moje miłosierdzie dla prześladowców i posłuszeństwo Jego Woli. Skończyłem prace dopiero o 14:30, sam udręczony...

   Przesuwanli się udręczeni ludzie: rolnicy, młodzi z dyskami, zatruci środkami ochrony roślin, uszkodzeni przez leki, kaszlący po papierosach, pełni obaw o życie i swoje dzieci, dręczeni przez sąsiadów i rodziny, porzucona przez męża, pozbawieni pracy oraz pełni różnych bólów.

    W pokoju trafiłem na Msze św. wieczorną w dniu święta Matki Bożej! W czasie wchodzenia do kościoła wzrok zatrzymała korona cierniowa na św. Głowie Zbawiciela (zapowiedź cierpienia), a każde słowo kapłana wywoływało ból w sercu z zalewaniem oczu łzami.

    Podczas podchodzenia do Komunii św. popłyną słowa pieśni o Jezusie, który zawsze jest w mym sercu. Wielki ból wywołała procesja z Monstrancją i moim krzykiem: "Jezu! Jezu! Jezu!" To naprawdę jest wielka Tajemnica.

   Popłynie też koronka do pięciu św. Ran Pana Jezusa. W tym czasie wzrok zatrzymywały wizerunki Matki Bożej na chorągwiach. Prawie czułem słowa z Królestwa Niebieskiego wskazujące na ś w i ę t o ś ć  z jej pragnieniem. Nie możesz tego wywołać, bo jest to natchnienie od Boga Ojca.

   Sam zobacz jak słuszne było poranne kuszenie szatana (szkoda duchowa dla mnie i dodatkowe udręki dla chorych). To jest typowe jego "dobro". Z tego wynika, że zna przebieg naszego życia i ma pozwolenie na "wwodzenie nas na kuszenie". Obecny papież Franciszek chciał zmienić modlitwę "Ojcze nasz" przekazaną przez Zbawiciela. Nie zauważył przy tym kuszenie jego samego! W tym czasie ponownie ujrzałem nędzę tego  świata.  

   Teraz podczas odmawiania mojej modlitwy na działce zły podsuwał kopanie, a przecież dzisiaj jest święto Matki Bożej. Ile udręk na tym świecie ma ludzkość, a także świat ożywiony...właśnie zepsułem mrowisko, pajęczynę małego pająka oraz uszkodziłem dżdżownice. Dlaczego ludzie chcą być tutaj? Na to wszystko spojrzał Pan Jezus koronie cierniowej.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.09.2021) wprost trudno jest sobie wyobrazić zniszczenie Bejrutu (wybuch saletry), stan milionów uchodźców w obozach w Turcji, wojny plemienne w Afryce oraz mordowanie w Afganistanie, skrytobójstwa w Rosji, wyczyny imigrantów przyjmowanych z serca w krajach UE...

                                                                                                                                  APeeL

 

30.05.1994(p) ZA SPRZENIEWIERZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 maj 1994
Odsłon: 436

   Zerwałem się w czasie koszmarnych snów z niechęcią do pójścia na Mszę św.! Jednak zmieniłem się po "spojrzeniu" przez Pana Jezusa upadającego pod krzyżem. Zdążyłem na Mszę świętą żegnając się razem z kapłanem pod kościołem.

    Podziękowałem Bogu za tę łaskę, bo każdy dzień, szczególnie tydzień trzeba zaczynać od Mszy świętej! Czuję, że dzisiejsza intencja będzie dotyczyła sprzedających się (coś w tym stylu).

    Od ołtarza podpłynie zawołanie do świętości (2Pp 1,1 do 7)  oraz o dzierżawcach winnicy: "Tobie mój Boże, ufam całym sercem". Już wiem, że intencja będzie za  sprzeniewierzonych. Napłynie Judasz, kapłani, rządzący od wielkich do małych. Oto pułkownik okradł kombatantów.

    Kapłan poprosił, abyśmy wiarę wyznawali nie tylko słowem, ale tez czynem i pamiętali, że na każdym stanowisku służymy Bogu Ojcu pod Jego okiem.  Z radością szedłem do pracy, ponieważ dzisiaj jestem oddelegowany do pogotowia. Tam mogę odmawiać modlitwy, także na wyjazdach. 

   Jakże jest pięknie, a właśnie pada deszcz i śpiewają ptaki. Tak znalazłem się w niebie: padłem na kolana w pokoju lekarza dyżurnego i wolałem przez godzinę, bo trwał pokój. Z radia popłyną słowa o ludziach innych dla świata i dla siebie. Odwróconych od Boga Ojca, sprzedanych... 

    Na ten czas jadę do pacjenta w Boskiej Woli, a jest to dla mnie znak. Trafię tam do umierającego (przerzuty nowotworowe), przestraszonego śmiercią, którego rodzina pragnie wozić po lekarzach w szukaniu pomocy ("szatan wozi wówczas trupa", aby nie trafił do kapłana).

   Wszystko mu wyjaśniłem, dałem świadectwa wiary z pocieszeniem, że jesteśmy tuż po śmierci. To wpadło w jego otwarte serce, nawet się uśmiechnął. Nad nim wisiał obraz Pana Jezusa z Sercem w koronie z róż!

   Teraz znalazłem się u staruszka przebywającego w strasznej nędzy. Nawet Bóg pokazał mi to, co jest standardem w różnych krajach. Zabrałem go do szpitala, gdzie lekarz krzyczał na mnie, ale przyjąłem to, ponieważ w modlitwie właśnie wypadło św. Poniżenie Pana Jezusa.

   Po czasie przesłuchałem taśmę z nagraniem moich słów do radia katolickiego. W tym czasie łzy zalewały oczy, ponieważ "patrzył" przepiękny Pan Jezus z Sercem w koronie, a wzrok zatrzyma mały krzyżyk na drzewie....to było Boże prowadzenie w tym dniu! Popłyną też piękne melodie, a właśnie wypadnie "Zesłanie Ducha Świętego", 

    Z serca podziękowałem: "Matko! Dziękuję ci za to, że jesteś ze mną, pomagasz i prowadzisz. Ty obdarzasz mnie szczególną miłością, pragniesz, abym stale wybierał Boga Ojca i otrzymał zbawienie".

      W DTV o 19:30 Jan Paweł II zaprotestuje przeciwko święceniu kobiet w Kościele Anglikańskim. To jest w ramach mojej intencji. Przybył do mnie syn, aby rozmawiać w sprawach wiary. Wciskał mi rozważania św. Jehowy. Nie mógł pojąc mojej rady, aby w wątpliwościach wołał do Ducha Świętego!

    Pan Jezus jest wciąż krzyżowany, przybijany do krzyża przez całe narody oraz odłączone kościoły (wyświęcanie kobiet, św. Jehowy, kalwiniści i luteranie)...

     "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                          APeeL

29.05.1994(n) ZA MÓWIĄCYCH BOGU NIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 maj 1994
Odsłon: 438

Najświętszej Trójcy

    W śnie znalazłem się w pogotowiu, gdzie kolega kierownik stwierdził, że jestem oszustem karcianym. To prawda, bo oszukiwałem jeszcze po nawróceniu, ale już nie grałm w pokera i powiedziałem mu, że od tej chwili przechodzimy "na pan".

    Na Mszy świętej o 7:00 wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały oraz stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus upadający pod krzyżem. W tym czasie przepłynęly wydarzenia:

- czas, gdy byłem niewierzącym, wówczas pytałem kierowcę pogotowia po co idzie do kościoła? W momencie: on pozostał katolikiem nijakim, a ja zostałem zawołany przez Pana! 

- sprawa listu do "Rycerza Niepokalanej", gdzie nie ma słów Pana Jezusa do Vassuli Ryden ("Prawdziwe Życie w Bogu"), bo wciąż badają to objawienie osobiste. Przecież każdy, który miałby wiarę jak ziarnko gorczycy wiedziałby, że nie mogła sama pisać o cudach Boga. T

- moje pismo do tygodnika "Nie" Jerzego Urbana z pragnieniem spotkania tego wroga wiary

- wzrok zatrzymała zasłonięta książka: "Sztuka i filozofia" z której wypadły wycięte artykuły:

a) "Państwo wyznaniowe?" Czesława Miłosza (11.05.1991)

b) "Słuchanie wszechświata" Anny Dąbrowskiej z "Nie z tej ziemi" (ateistyczne widzenie świata)

c) "Tajemnice rumów" oraz "Symbole uniwersalnego języka kosmicznego"

d) "Szczeliny istnienia" ateistki Jolanty Brach-Czainy

    Napłynął też obraz przewagi ateistów w Sejmie RP oraz w środkach masowego przekazu, Jerzy Urban jako rzecznik prasowy towarzyszy, OPZZ, ZSL, Unia pracy i Unia Wolności.

   W tym momencie poznałem intencję modlitewną tego dnia z ofiarowaniem Mszy świętej z Eucharystią: za tych którzy mówią Bogu mówią nie!    

    Zacząłem moje modlitwy, a na Mszy św. każde zawołanie kapłana wywoływało wstrząs duchowy ze łzami w oczach. "Miłość Boga Ojca. Najświętsza Ofiara. Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu. Niech się zmiłuje nad nami Bóg Wszechmogący. Chwała na wysokości Bogu". 

    Tego nie można wyrazić naszymi słowami. W moim sercu pojawili się wszyscy niewierzący bracia w tym Czesław Miłosz oraz badający naszą wiarę i uczący się o Bogu Ojcu. Psalmista wołał o ziemi pełnej łaski Boga, a w Ewangelii Pan Jezus rozesłał Apostołów. Teraz ja jestem takim...

    Bój zalewał serce, ponieważ Pan pokazał mi ogrom bezbożności. Przypomniały się słowa, że jesteśmy przybrani za synów i może wołać: "Abba, Ojcze". Po Eucharystii padłem na kolana i wołałem za wszystkich niewierzących z mojego otoczenia, aby otrzymali maleńki promyk światełka  wiary. 

    Nie mogłem wyjść z kościoła zalany działaniem Ducha Świętego, a w domu w krótkim śnie ujrzałem krzyż pochylony na wzgórzu.

    Po drodze na działkę zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa za wszystkich z tej intencji. Tam w nędznej budce przed Panem Jezusem z Sercem w koronie,  wołałem na kolanach za wszystkich z tej intencji. Ból zalewał serce, a pan dał mi poznać swoje cierpienie spowodowane miłością do tych zaćmionych braci.

   Postanowiłem iść na ponowne nabożeństwo, a po drodze trafiłem na kobiety, które mówią Bogu Ojcu "nie!" oraz na niewidomego z Mszy św. porannej. Chciałem poczęstować go obwarzankami, ale powiedział "nie!" i dodał, że najbardziej smakują mu kupione za własne pieniądze. Podczas wejścia do kościoła wypadły słowa z modlitwy: "Dziś będziesz ze mną w Raju". Padłem na kolana przy niewidomym: "Oto Matka twoja, oto syn Twój". 

   Pan Jezus ponownie mówił do mnie przez Vassulę Ryden: "Mój synu, lubię słyszeć jak ofiarowujesz Mi siebie". Natomiast w telewizji trafiłem na relację siostry, która nienawidzi brata, który siedzi w więzieniu za morderstwo. W konfesjonale otrzymała radę, aby przebaczyła sobie (swoją nienawiść)... 

      Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                 APeeL   

  1. 28.05.1994(s) W INTENCJI ZESŁABNIĘCIA WROGÓW MOJEJ OJCZYZNY
  2. 27.05.1994(pt) ZA ODSUNIĘTYCH OD BOGA
  3. 26.05.1994(c) ZA PRAGNĄCYCH ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM
  4. 25.05.1994(ś) ZA KRZĄTAJĄCYCH SIĘ...
  5. 24.05.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY W SPOSÓB GRZESZNY WYKORZYSTUJĄ OTRZYMANE ŁASKI
  6. 23.05.1994(p) ZA NIESŁUSZNIE OSKARŻONYCH
  7. 22.05.1994(n) ZA LUDZKICH BOŻKÓW…
  8. 21.05.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZA NIC NIE DZIĘKUJĄ...
  9. 20.05.1994(pt) ZA AGENTÓW Z TEGO MIASTA I ZA DUSZE TAKICH
  10. 19.05.1994(c) ZA DUSZE NIJAKICH...

Strona 1861 z 2288

  • 1856
  • 1857
  • 1858
  • 1859
  • 1860
  • 1861
  • 1862
  • 1863
  • 1864
  • 1865

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 377  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?