Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

28.05.1994(s) W INTENCJI ZESŁABNIĘCIA WROGÓW MOJEJ OJCZYZNY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 maj 1994
Odsłon: 427

    Kończy się dyżur w pogotowiu z pragnieniem uczestnictwa w Mszy św. o 7.30, bo później pracuję w przychodni, ale w soboty zmiennik przychodzi dopiero o 8.00. Podczas modlitwy „Anioł Pański” wzrok zatrzymało zdjęcie Pana Jezusa wychodzącego z grobu! Serce zalała radość z poczuciem, że to będzie dobry dzień.

    Nie czułem działania demona, ale napłynęła sprawa aborcji, która będzie rozpatrywana na obecnym posiedzeniu Sejmu RP. Nasz naród jest zagrożony duchowo, a prymas Józef Glemp jest zbyt słaby i nie mówi głośno „nie”! Nie wolno iść na ugodę z systemem szatańskim. Ma być: „tak lub nie”.

   Na Mszy św. o 7.30 zawołałem: „Panie Jezu proszę Cię, aby zesłabła moc wrogów mojej ojczyzny”. Nie możesz naprawdę kochać ojczyzny ziemskiej bez miłości Boga i ludzi. Dalej panoszy się lewica stwierdzając w swoich mass-mediach, że „Solidarność walczy starymi metodami”.

   Zarazem jest mi nijako, bo opuściłem dyżur w pogotowiu, aby być na Mszy św.! Na miejscu był kolega, a w razie wypadku karetka da sygnał pod kościołem (blisko). Podszedłem do Eucharystii pełen lęku o wyjazd, a jakby na znak od Boga kapłan podał Ciało Pana Jezusa dziewczynce obok.

    Kręciłem głową z zadziwienia, bo Bóg daje nam różne znaki. Na pierwszym miejscu jest obowiązek, miłość bliźniego, a później radość ze zjednania ze Zbawicielem! Nie wolno czynić tego w nieczystości (grzechu).

    W pośpiechu przyjmuję pacjentów, a kolega, którego zastępowałem w nocy, bo był „czerwony i chory” prosi o zwolnienie go teraz, bo dalej ma dyżur w pogotowiu (trochę przesadził). Serce zalało pragnienie pomagania, zauważyłem też otrzymywaną pomoc: w badaniu i diagnozie starszej pani, matki lekarza oraz u chorej z bólami wieńcowymi i przewlekłym nieżytem żołądka, nie tolerującej wielu leków...zleciłem jej wit. B 12 domięśniowo.

    W samo południe napłynęło pragnienie rozpoczęcia mojej modlitwy w intencji tego dnia...tym bardziej, że dzisiaj Sejm RP ma sprawić, że nasza ojczyzna stanie się „nowoczesna i europejska”, a to oznacza zezwolenie na ludobójstwo (aborcję)! Jeżeli ustawa nie przejdzie to tylko dzięki ciemnogrodowi.

   Pacjentka przekazała, że kiedyś widziała „głosowanie” podczas wyborów (wrzucano po 100 kart na odpowiednich senatorów). Ta pani wybudowała figurkę Matki Bożej przy moim bloku (zbierała pieniądze), ale nigdy jej tam nie widziałem, a także w kościele…

    Demon przeszkadzał w modlitwie w tak poważnej intencji, a w Sejmie RP przeważają czerwoni...przykre jest to, że za zabijaniem są kobiety (Kuratowska, Sierakowska, Labuda). Oni nadal mają wszystko (mass media, sądy, prokuraturę, korporację psychiatrów, siły specjalne, policję i wojsko). Nawet rękę trzymają na pulsie kabaretu „Polskie ZOO”. Trwa odmiana systemu totalitarnego...

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.05.2021) jest wielki krzyk z donosicielstwem do UE, bo nie ma u nas wolności mediów, napada się na sądy niezależne od sprawiedliwości, itd. System trzyma się dzięki agenturze ruskiej i przekręconych rodakach.

    Trzeba dwóch pokoleń, aby usunąć z serc traktowanie zdrady jako dobra, bo się rządzi. Chciało to właśnie realizować PO (pełni obłudy), a przecież ich człowiek Stefan Niesiołowski stwierdził: jeśli PiS wygra wybory to będzie robił sobie, co zechce. Tak powinno być: przejmujesz władzę i zamiast rządzić walczyć z kacykami w czerwonych czapeczkach...

    O 18.00 z telewizora popłynie piękny śpiew z towarzyszeniem gitary, a oczy zaleją łzy, bo tak powinno czynić się Panu Jezusowi. Sam chwyciłem akordeon i zacząłem grać: Idzie mój Pan”. Serce zalewała wdzięczność podczas korzystania z wszystkich urządzeń mieszkania.

   Podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, gdzie wysprzątałem, a radość sprawiły wschodzące słoneczniki. Nie wiem dlaczego „przydzielono mi” opiekę nad tym symbolicznym grobem Zbawiciela. Stało się to nieprzypadkowo, bo tuż po nawróceniu w 1988 r. W tamtym czasie krzyż przewrócił czas na trasę E7, a wielka figura Pana pękła na pół (to symbol naszego podziału). Podniosłem go i będzie towarzyszył mi aż do śmierci.

    Na zakończenie tego zapisu stwierdzę, że 25 lat moich modlitw nie poszło na marne: mamy ochronę USA oraz NATO i właśnie czekamy na znaczne wsparcie z UE...

                                                                                                                         APeeL

27.05.1994(pt) ZA ODSUNIĘTYCH OD BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 maj 1994
Odsłon: 421

    Wiem, że Msza święta poranna o będzie o 6:30. Wczoraj wieczorem, gdy sięgałem do lodówki po piwo...od mojego Anioła Stróża napłynęło; "już nie pij". Musisz nauczyć się wysłuchiwać tych natchnień...butelkę odstawiłem. Teraz padłem na kolana, a wróciła relacja przesłuchiwanej przez bezpiekę, gdzie o każdym z rodzina także Matce Bożej słyszała tylko słowo na "k".

    "Panie Jezu, jakże cierpi Twoje Najświętsze Serce oraz to, gdy widzisz oddalenie od ciebie całych narodów!" Smutek zadał serce, a myśli błyskawicznie przepływały po ludziach zniewolonych: w moim otoczeniu, mieście i państwie.

   W ulewie pojechałem do kościoła, gdzie wzrok zatrzymał Pan Jezus na krzyżu! Napłynęło poczucie aresztowania, a to oznacza współuczestnictwo w Męce Pana Jezusa. W wyobraźni mówię przesłuchującemu o Panu Jezusie, ale on tego nie pojmie, ponieważ trzeba stać się nienormalnym...takim jak ja!

  Proszę tylko o to, aby nie zniszczono moich zapisków...zresztą zostały przekazane pod opiekę świętego Michała Archanioła. Napłynęła osoba kard. Stefana Wyszyńskiego w podobnej sytuacji.

W czytelniach (1p 4,1 do 13): "Cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych". Natomiast w Ps 96 padną słowa "Pan Bóg nadchodzi, aby sądzić ziemię".

    Ja w tym czasie ujrzałem cały świat z czarnymi plamami oznaczającymi kraje odsunięte od Boga. Wzrok zatrzymał wielki fresk wizerunku Boga Ojca nad ziemią. W tym czasie Pan Jezus wyganiał handlarzy ze Świątyni Jerozolimskiej i zabił figowiec nie dający owoców (MK 11,11 – 25). Mój dom ma być miejscem modlitwy za wszystkie narody. Tak się stanie i tak jest (maj 2021)...

   „Nauka, światopogląd, moralność”, gdzie była mapka z zaznaczonymi krajami bez Boga - Ojca: Rwanda (czarny terror), kraje komunistyczne z ludźmi zniewolonymi (służącymi władzy) oraz ci, którzy nie mają możliwości bycia w Domu Pana (więźniowie, starcy i niepełnosprawni).

    Później trafię na wizytę do starszego wierzącego, który słuchał radiowej Mszę św.! Pomyślałem też o młodym umierającym w przeświadczeniu, że nic mu nie jest (oszukany, bo „nie wolno zabrać nadziei, a wezwany kapłan oznaczałby śmierć).

    Dzisiaj nie ma żaru po Eucharystii, a demon nadal kusi i to z całą mocą...seksem z żoną! Przykro mi też z powodu „dyżurnych”, którzy stają na mojej drodze...dokładnie jak zawsze. Potrafimy być precyzyjni i wierni władzy, a nie Bogu Ojcu.

   Nie wiedziałem, że w przychodni czekało mnie tak wiele pracy. Zbyt dużo gadałem, a wówczas wzrok zatrzymuje Pan Jezus Gliniany trzymający się za głowę.

    Później wyjaśniła się „czujność” towarzyszy i towarzyszek (od towarzyszenie), bo w W-wie miał być marsz „Solidarności”. W nawale miałem wzmocnienie od Ducha Świętego (słodycz w okolicy i w nadbrzuszu). Wówczas nikomu nie odmówisz, nie podniesiesz głosu i nie zdenerwujesz się...prędzej padniesz z wyczerpania.

   Z telewizora „ludowego” popłyną słowa, że Bóg nie mógł nas stworzyć, ponieważ jesteśmy niedoskonali, a mamy być na wzór Boga Ojca! Do Sowietów wrócił Aleksander Sołżenicyn („Archipelag Gułag”)...po 20 latach, chyba niepotrzebnie.

    Tego dnia na dyżurze napisałem uzupełnienie do mojej polemiki (17.03. 1994) z art. J. Krzesińskiego w „Rycerzu Niepokalanej” (świadectwo poniżej: „za odmawiających pomocy Bożej”).

   Miałem wątpliwość czy wysłać polemikę, ale „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a w „Prawdziwym życiu w Bogu” trafiłem na radę Pana Jezusa (t. 1 str. 397); „Nie zniechęcaj się n i g d y. Jestem z tobą. Razem poniesiemy Mój Krzyż” (…) Wierz we Mnie ślepo (…) jesteś kruchy”.

    Natomiast na stronie 399 padną słowa do mnie: „rzadko znajduję wierność u ludzi”, bo ich słabością jest niewierność (…) Moje Dzieła są zakryte przed oczami mądrych (…) żadna osoba nieduchowa nie zaakceptuje tych dzieł jako pochodzących od Ducha Bożego, lecz przeciwstawi się im”.

   Zacząłem od zawołania: „Pod Twoją Obronę uciekam się Św. Boża Rodzicielko”. Nigdy nie wolno lekceważyć sił szatańskich, które przedostały się do wszystkich szeregów Dzieci Pana! Powstaje pytanie: czy Wy, którzy uważacie, że czynicie dobro nie jesteście wciągnięci w omamienie szatańskie?

    Przecież szatan największe uderzenia kieruje w Matkę i jej Wysłanników! Ja zarazem poznałem jego techniki. Nawet dzisiaj po Św. Hostii wpuścił mi scenę seksualną, a wczoraj przysłał do naszego łoża małżeńskiego syna („syn się rozchorował..tutaj będę spał)!

   Daję jeden z maleńkich, tysięcznych przykładów działania szatana. Ponieważ wiem jak działa, a robi to subtelnie lub podle...podchodzi „dobrem”, aby nie uczynić Dobra Prawdziwego! Tak odciąga wielu ludzi od Boga Ojca, Pana Jezusa: budzi wątpliwości w słabych, a mądrym podsuwa zasady racjonalizmu.

   Tak właśnie czynią "postępowi” protestanci - do dzisiaj nie uznają kultu Matki Bożej, Jej Objawień, codziennej opieki nad każdym wołającym. Uważają, że jest to od szatana. Wszystko poznajemy po owocach!

   Dla Was "otworzyła się” książeczka: «Maryjo, dlaczego płaczesz” (wydarzenia orędzia w Naju, w Korei Południowej z dnia 23 I 1993): „Despotyzm szatana, mobilizujący nawet Moich kapłanów, pragnie śledzić, osaczać, blokować i zniszczyć Moje orędzia (…) ludzie nie chcą podążać za słowem Pana i Moimi orędziami...

   Płynie relacja z czerwonego Sejmu RP, gdzie debatują nad ludobójstwem, zarazem pokazuję profesora leczącego bezpłodność...dorzucono też kard. Józefa Glempa (nie potrafi się wypowiedzieć).

    Cały dyżur był spokojny, odmówiłem moje modlitwy (wówczas cały różaniec). Na szczycie wszystkiego zawołałem, abym nie bał się oddać swojego życia dla Pana Jezusa. Zimno, a to dzień mojego postu...

                                                                                                                        APeeL


 

17.03.1994(c) ZA ODMAWIAJĄCYCH POMOCY BOŻEJ

    W środku nocy zerwano na wyjazd do poparzonej, którą zbudził zapach dymu (od pieca gazowego zapaliły się paczki i groził wybuch). Wieczorem byłem u dziadka z zatrzymaniem moczu. W bałaganie i śmierdzącym mieszkaniu na stole leżał "Rycerz Niepokalanej", a ja wiedziałem, że mam otworzyć ten miesięcznik.

    Faktycznie tam trafiłem na art.; "Vassula Ryden - czy nie kpiny z mistyki?" w którym Jacek Krzesiński pisał, że; "Prawdziwe Życie w Bogu" nie powinno znaleźć się w żadnym chrześcijańskim domu, bo stylem próbuje naśladować mistyczność, ale bardziej przypomina literaturę erotyczną. Ostrzegamy więc znajomych przed tą "mistyczką", bo zapowiadani byli fałszywi prorocy...

    Ten art. wywołał we mnie ból...ból Samego Pana Jezusa! Nawet chciało mi się płakać. Pocałowałem Zbawiciela z Całunu i zawołałem; "Panie Jezu...wyjaśnij mi, gdzie jest Prawda, ponieważ Szatan ma nieskończone możliwości, a ja wiem, że są to Twoje Słowa!" Napłynęło, abym wrócił do czytania tam, gdzie skończyłem. Sam zobacz, co mówił do Vassuli Zbawiciel; 

   <<O, pokolenie, pokolenie...splamione ponad słowa, nieczyste nie do opisania, z a b i j a cię twoja wina. Twoja przewrotność, pokolenie i twoja n i e w i e r n o ś ć przeszyły całą Wieczność. Twoje nieprawości pozbawiły twój umysł wszelkiej mądrości.

   Gdybyście zrozumieli, jaki wstrząs ma nadejść, nie tracilibyście oddechu na puste słowa i na bezbożność, jak to właśnie czynicie. Nie męczy Mnie powtarzanie Moich błagań. Czyny waszego pokolenia są zepsute i podłe. Ja jestem waszym świętym, lecz wy krzyżujecie Mnie ponownie w każdym momencie...

   Mówię przez słabe narzędzia, ale wielu z was nie słucha. Zamiast słuchać, ludzie ci traktują Moich    p o s ł a ń c ó w  jak oszustów. Ci ludzie wolą czynić to, co najbardziej Mi się nie podoba; odbierają im życie sądząc, że w ten sposób oddają Mi cześć. Ich duch, nieświadomy i pogrążony w ciemnościach, nie rozpoznaje Mojego świętego Ducha Łaski, podobnie jak Żydzi nie rozpoznali Mnie jako Mesjasza!>>

   Jakże jasne jest dla mnie to wytłumaczenie, ponieważ atakuje się Ducha Świętego mówiącego przez posłańców! Przecież ostrzeżenie z Fatimy - dotyczące systemu bolszewickiego - też nie zostało potraktowane poważnie, tak jak obecne Objawienia Matki Bożej Pokoju oraz wskazywanie na zagładę ze strony Państwa Szatańskiego.

   Co się stało obecnemu papieżowi Franciszkowi, który wskazuje, że mamy z nimi jednego Boga Ojca, który jest pełen Miłosiernej Miłości...u nich zarazem zaleca mordowanie niewinnych...w tym dzieci.

   Zgasiłem światło i wołałem do Pana Jezusa, nie mogłem spokojnie spać, bo pragnąłem być na Mszy św. porannej, ale przeszkodził w tym nagły wyjazd do chorej z dusznością. Przez chwilkę wahałem się, bo będzie zmiennik, ale to była próba, bo Msza św. to moja duchowa przyjemność, a pomoc ciężko chorej to mój obowiązek.

   Początek pracy w przychodni nie zapowiadał ciężkiego dnia, ale nawał trwał do 15.00! Właśnie mam pokazane odmawianie pomocy;

- chora z rakiem żołądka boi się operacji

- a ta nie chce pomocy lekarskiej

- tamten należał do Partii, ale zawsze był oportunistą...człowiekiem bez zasad, szukającym własnej korzyści

- czuwający nad wrogami ludu, bo właśnie obraduje czerwony Sejm

- lekarz poszukujący Prawdy, ale poza Kościołem i Panem Jezusem (ateistyczne pisma zamieszczają jego artykuły).

   Moją duszę pocieszyła smutna piosenka, łzy zalały oczy, napłynęła bliskość Pana Jezusa; "Jezu! Ty ukochałeś nas z całego Swojego Serca i pragniesz naszego dobra. Ty oddałeś za nas Swoje Życie...wiedziałeś, że dasz mi zbawienie...wiedziałeś, że Twoja Śmierć da mi Życie!"

   Kto to pojmie bez Światła Ojca? Cóż dadzą nauki i mądrość całego świata? Dziękuję Ci Jezu! Dziękuję za Twoje znaki, za to co dajesz mnie i Vassuli...na przekór "wiecznym badaczom!"

   Jakby na ten moment Anna Jantar zaśpiewała; "nikt tylko TY!" Wzrok "zatrzymał" Pan Jezus zadumany (płaskorzeźba z gliny). Napłynął obraz Pana Jezusa, który ogołocił Siebie i świadomie oddał Życie za nas. Ogarnij cały świat odmawiających pomocy Bożej na której szczycie jest nasze zbawienie!

                                                                                                                       APeeL

Do wiadomości;

1. Ks. Marianie W-wa ul. Św. Bonifacego 9 (organizujący spotkanie z Vassulą Ryden)

2. Episkopat Polskiej

3. Redakcja "Rycerza Niepokalanej"…

26.05.1994(c) ZA PRAGNĄCYCH ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 maj 1994
Odsłon: 456

"Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce"...

    W śnie tłumaczyłem kierownikowi, że nie można być "wierzącym, ale niepraktykującym". Teraz "spojrzała" siostra Faustynka i napłynęło pragnienie spotkania Jej w Niebie, a łzy zakręciły się w oczach...

    To sekundowe błyski, a właśnie szukałem nadprzyrodzonego kontaktu z Bogiem Ojcem. Z włączonej kasety popłyną słowa piosenki które sprawią moc. "Człowiek olśniony i całe stworzenie przed Tobą klęka! Stworzyłeś świat, stworzyłeś mnie...nawet drzewa modlą się do Ciebie. Na drogach człowieczej tęsknocie pozwalasz odnaleźć Ciebie!"

    Oczy zalały łzy, a w tym właśnie momencie demon krzyczał na mnie przez żonę, która oblała się zupę mleczną. Nie odezwałem się, bo chodziło o wywołanie zamieszania. Bestia wie, że mój powrót do Boga i obecna moc jest z Niego. To świadectwo będzie przekazywane słabym, przestraszonym i poszukującym!

 Naprawdę trzeba szukać Boga Ojca, pragnąć Go, tęsknić za Nim...twoim, moim i naszym Stworzycielem! Przepisuję to świadectwo wiary (18.05.2021), a z radia Maryja płyną słowa czytanego "Dzienniczka" s. Faustyny o jej tęsknej miłości za Bogiem Ojcem.

  Cóż może dać nam ten świat? Kupę rozrywek zabijających czas i duszę, a w rezultacie powodujących śmierć! Ja pragnę życia wiecznego, a właśnie "Prawdziwe Życie w Bogu" otwiera się na słowach o śmiertelnym boju Bestii i jego szakali z dziećmi Boga Ojca stwarzanymi z wielką radością i miłością! Tam Pan Jezus płacze nad losem łamiących Przymierze, którzy zostaną powaleni!

   Na Mszy świętej popłyną czytania (1P2, 2-5, 9-12)..."niby żywe kamienie jesteście budowanie jako duchowa świątynia (...)  jesteście wybranym plemieniem (...)  w ogóle na własność przeznaczonym (...)  który was wezwał z ciemności (...)  jako ci, którzy miłosierdzia doznali".

 Kapłan mówił o Dniu Matki, a dla mnie stało się zrozumiałe patrzenie figury Matki Bożej przed kościołem...nawet zatrzymałem się, aby przyjrzeć się Jej Twarzy.

   Na ten czas psalmista (Ps 100) wołał: "Wiedzcie, że Pan jest Bogiem, on Sam nas stworzył, jesteśmy Jego własnością".  Teraz, gdy Pan Jezus uzdrawia niewidomego Bartymeusza w Jerycho przypomniała się moja ziemska niewidoma matka.  Kojarzę to wszystko z niewidomym który z końca kościoła mówił głośno: "Rabbuni, żebym przejrzał".

    Sam wołam do Boga Ojca, aby miał miłosierdzie nad  ślepcami, którzy szukają z białą laską...często na złych drogach, bo nie wiedzą że istnieje Szatan. Nie usłyszysz o nim...nawet w kontakcie z radiem Maryja prosiłem, aby kapłani mówili o działaniu Bestii.

  Ból zalewał serce, ponieważ tylko garstka szuka i uznaje Boga Ojca, a reszta błądzi poza Jego Domem. W tej intencji będzie Eucharystia.

 Jadę do pracy, a chciałbym posiedzieć w pokoju. Zrozumiałem jak wielką łaską jest emerytura. Na ten moment rzucono się na mnie...całą zgrają. Później w "Gazecie polskiej" przeczytam, to co wiem: agenturę wymaga sprawdzania wiarygodności, a ja jestem królikiem doświadczalnym. Podobnie jest ze sługami Boga Ojca (próby).

 Przyjęcie chorych to jeden horror, bo wpadali "zawodowcy-wywrotowcy", nawet robiono sobie żarty...pod pachy wprowadzono umierającą, która po zastrzyku soli fizjologicznej całkowicie wyzdrowiała.

   Teraz otyła staruszka, pełna werwy miała straszliwy ból w pośladku (naderwany przyczep), ale przed próbą blokady wszystko jej przeszło.

  W takich dniach napływają też pocieszenia, wielu prosiłem o to, aby ofiarowali swoje cierpienia, pocieszałem babuszki, wskazałem drogę i ostrzegałem przed Szatanem.

   Przed snem padłem na kolana i nagle przepłynęły obrazy z tego dnia. Oto Ojciec Stworzyciel i matka ziemska w której byłem 9 miesięcy: "Jezus! Jezu!".

   Szatan nawet dzisiaj dręczy mnie, bo podczas pisania ("mowy na tekst") wtrąca się jakiś cyberprzestępca (nie wiem jak się włamuje)...podając obraźliwe słowa. Podyktowałem mu ostrzeżenie:

   "Poproszę  Boga, aby cię ukarał. Dowiesz się, że masz nad sobą kogoś, kto zna nawet twoje myśli, a ty jak głupi służysz jakiemuś kacapowi lub szwabowi za parę srebrników...skończysz jak Judasz. Postaram się wołać za ciebie, abyś doznał wstrząsu, bo nawet paluszkiem ruszasz za zezwoleniem Boga Ojca".

                                                                                                                   APeeL

 

25.05.1994(ś) ZA KRZĄTAJĄCYCH SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 1994
Odsłon: 443

    Minęła północ, cisza, żona śpi, syn słucha muzyki, chomik biega w kołowrotku, a w moim sercu jest pięć małych ptaszków (pocieszenie na działce), które właśnie uleciały do nieba. Padłem na kolana, a przed chwilką miałem w ręku książkę "Szczęśliwy istnienia" J. Broch-Czainy, która otworzyła się na tytule "Krzątactwo",  gdzie autorka ateistka piszę:

    "Podstawą naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważne zdarzenie, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach". 

    To brednie, które potwierdzają dalsze opisy naszych codziennych czynności jak otwieranie tapczanu, zmywanie garów, mycie zębów i gadanina...itd!

    Położyłem to żonie, w kuchni, bo należy do krzątających się. Sam padłem na kolana z wołaniem: "Matko! Panie Jezu! Ojcze...proszę, aby moje zapiski, bo czas nagli -  ktoś wydał, bo pragnę je przekazać dla chwały Królestwa Niebieskiego! Proszę!"

    Zrozumiałem, że wcześniejsze wołania żony sprawiły otwarcie Królestwa Bożego dla mojej duszy. To sytuacja podobna do świętego Augustyna, informacja o tym znalazła się w moich rękach wczoraj. Popłakałem się na  kolanach z dziękczynieniem za wszystko: "Panie Jezu! Ja wiem, że ona wiele lat wołała za mnie. Jezu mój! Jezu! Proszę Cię, aby zostało to jej wynagrodzone! Ty pokazujesz to wszystko. Ja mam teraz obowiązek wołać za całą resztę straceńców".

   Jakże jest to pięknie urządzone. Dziękuję Jezu za tę łaskę. Ile przygotowań wymaga przybycie chorego do mnie, mycie samochodu i praca na działce. Ludzie wokół tracą czasu...zapominając o  uczestnictwie w życiu wiary, bo "modlą się w domu". Zarazem napłynął obraz ciężko chorej na serce klęczącej podczas nabożeństwa majowego. W tym czasie wielu wyrywa chwasty na działkach opędzając się od komarów...

     Przebudziłem się z ciężkim kacem, jakże poratowałby mnie kieliszek koniaku, który mam w gabinecie. Na ten moment przybyła pacjentka z  Sanktuarium z Lewiczyna, gdzie wróciłem do Boga. Pięknie mówiła o tym miejscu, o kapłanie, o mnie i swoim bardzo dobrym mężu.

    Nie mogę nawet nawiązać rozmowy. Przeprosiłem za to Pana Jezusa. Wezwano na wizytę, a to sprawiło, że mogłem wstąpić do stomatologa. Na wizycie pacjentka podarowała mi kalendarz z Panem Jezusem z Sercem w koronie. Popłynie modlitwa za krzątających się, a potwierdzi to żona kręcąca się na działce. 

    Ludzie nie rozumieją, że można na szali położyć: z jednej strony opisaną w książce  krzątaninę (często stratę czasu, drugiego daru Boga Ojca) i uczestnictwo w nabożeństwach! Nawet podczas przejścia do kościoła wzrok zatrzymywały kobiety krzątające się przed blokami, przecinający deskę  i malujący dach, a mają dwa kroki do kościoła.

    To wszystko oznacza nic wobec uczestnictwa w Mszy świętej!  Poświęciłem ją w intencji zmarłych pracowników pogotowia ratunkowego - ateistów.

     W tym czasie trwała pustka w sercu z brakiem poczucia obecności Pana Jezusa. Nie chciałbym takiego życia, a większość właśnie takie pędzi. Czym zarazem jest moje cierpienie wobec dusz czyśćcowych czujących to samo.

     "Dziękuję Panie Jezu...przepraszam za ten dzień".

                                                                                                               APeeL  

 

24.05.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY W SPOSÓB GRZESZNY WYKORZYSTUJĄ OTRZYMANE ŁASKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 maj 1994
Odsłon: 495

NMP Wspomożycieli Wiernych

    W  śnie uczestniczyłem w Męce Pana Jezusa i komuś zalecałem, aby przekazywać własne cierpienia (uświęcał). W tym czasie przepłynęły obrazy osób, które w sposób niegodny korzystają z tego, co otrzymują od Boga Ojca (jako przykłady)...

- kąpiele erotyczne, masaże seksualne

- nóż do straszenia lub zabijania

- samochody wyścigowe

- MB Częstochowska w klapie Lecha Wałęsy...

  W kościele "spojrzała" Matka Boża Różańcowa i o. Kolbe, bo mam napisać do Niepokalanowa w sprawie objawień prywatnych Vassuli Ryden. Nawet otrzymam pomoc, bo nagle zostałem oddelegowany do pogotowia, gdzie między wyjazdami będę miał wolny czas.

    Po informacji kapłana o dzisiejszym święcie wielka radość zalała duszę i pomyślałem o cierpiących w Czyśćcu! Zacząłem błagać Pana Jezusa za zmarłych z mojej rodziny, a także za tych, których Matka Boża  przekazuje prośby na ręce Bogu Ojcu!

    Jak wielkim darem jest nasz kościół. Nawet przeciętny kapłan nie rozumie tego...wiem, że takich jest garstka! Natenczas siostra zaśpiewała do Matki Bożej, aby modliła się za nas. Serce zalał pokój i skupienie z poczuciem odpowiedzialności.

    Nie chciało się wyjść z Domu Pana, ponieważ niczego już nie pragnę -  tylko tamtego świata! Jednym słowem, nie interesuje mnie tutaj nic...oprócz zbawienia z pragnieniem świętości. Na ten czas wzrok zatrzymał napis "Uświęć nas" i przypomniało się zawołanie: "bądźcie święci, jak Ja jestem święty". Sam zawołałem: "Boże! Jakże pragnę być blisko Ciebie"..

    Jednak plany Boga Ojca są inne, ponieważ ma tutaj wiele innych dzieci, które mają postępować według jego Woli. Zrozum cierpienie, a właściwie mękę Serca Pana Jezusa, które ogarnia całą ludzkość! 

    Jak opisać ci stan mojego serca podczas wychodzenia z kościoła. To jest niewyrażalne, język ziemski nie zna określeń  opisujących naszą duchowość. Wszystko przenikasz i wszystko jest wspólne...nawet krople deszczu na szybie samochodu są piękne.

  W tym momencie nie mam ciała...jestem cichy w środku, milczący, skupiony, a okolice serca zalega ciepło z niesamowitym smakiem  w ustach. Na tę chwilkę mam tylko jedno pragnienie: znaleźć się i modlić w celi samotnika, wołać do Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej! Wyobraź sobie cierpienia dusz czyśćcowych, które wiedzą jak ja, że jest Pan Jezus i Bóg Ojciec, ale nie mogą spotkać się z nim!

 Zrozumiesz to na ojcu ziemskim, którego pragniesz zobaczyć, ale masz przeszkody w tych kontaktach! Dzisiaj gdy to przepisuje (18.05.2021) taką sytuację miał syn Krzysztofa Krawczyka...zostawiony na pastwę losu po przebyciu ciężkiego wypadku z uszkodzeniem czaszkowo-mózgowym.

    Tęskna miłość za Bogiem to sekundowe błyski, bo dłużej nie wytrzymasz, ponieważ nasze ciało jest zbyt słabe.  W tym czasie żona krząta się i zagaduje, a ja niczego nie pragnę -  chwyciłem twarz dłonie i tym stanie uratował mnie sekundowy sen.

   Napłynęło pragnienie niesienia pomocy, a zarazem wiem, że nie mogę stać się lepszym bez Boga Ojca! To wielka prawda, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (17 maja 2021 roku)  przez 2 dni byłem normalny, a to oznacza brak modlitwy i zapisywania świadectw.

    Poprosiłem Boga Ojca, aby pobłogosławił pracę i przekazał na Ręce Matki Bożej. W tym czasie prosiłem o to samo pacjentki znane z kościoła. Pocieszałem ciężko chorych i bojących się śmierci z proszeniem o dobrą i godną, a zarazem ostrzegałem chwalących nagłą...szczególnie katolików.

  Biedna wcisnęła mi pieniądze, a szatan warknął: "niech baba wychodzi", ale dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za biednych. Oddałem jej pieniądze, a ona podziękowała mi i powiedziała: "niech Bóg panu wynagrodzi!"

 Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego wielki ból zalał serce, ponieważ napłynęły obrazy ze Świętej Inkwizycji, a wzrok zatrzymała książka "Boże igrzysko". To było typowe nadużywanie łask otrzymanych od Boga Ojca przez hierarchię (nawracanie na siłę, zabieranie wolnej woli...tak jest w islamie).

    W nędznej budce na działce padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym i odmawiałem moją modlitwę. To współcierpienie w niesieniu Jego Krzyża. Po skończeniu zapaliłem lampkę pod "moim" krzyżem, którym się opiekuję... 

    Przykładem nadużywania darów Boga są wyczyny władzy: Wojciech Jaruzelski nie koi się po boju z własnym narodem. Teraz oglądam wyścigi samochodowe z pytaniem refleksyjnym bohaterki: "jaki jest sens, aby jechać szybciej od innego?" Pokazano też zbrodniarza, który usypiał i okradał podróżnych (dwie osoby zmarły). Popłynie też relacja o pułkowniku, który zorganizował lipną partyzantkę (udawał  lepszych od AK)! Dziwne, ponieważ jego nazwisko brzmiało Szatański...

    Późno, mam zalecenie czytania słowa, gdzie trafiam na dzisiejsze, które były inne niż na Mszy św. Z wielką jasnością ujrzałem prosty dar Boga Ojca: spełnienie każdej prośby duchowej. Poproś i Poddaj się prowadzeniu. Na ten moment Święty Piotr mówi (!P1, 10-16):  okiełznajcie wasze umysły ("wieczni badacze") (...) jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami (...)  bądźcie świętymi we  wszelkim postępowaniu waszym".

   Ja wciąż myślę o darze uzdrawiania, wówczas miałbym jeszcze więcej pacjentów, ponieważ ludzie pragną zdrowia  ciała, a ja pragnę leczenia dusz ludzkich, a tacy nie wiedzą że są chorzy. Najbardziej chciałbym prostować drogę poszukującym. 

    Jednak Pan Jezus mówi "My"! Padłem na kolana z przeproszeniem za wypity alkohol, ale to nie zmienia mojego stosunku do Boga Ojca...mojej  tęsknej miłości z pragnieniem świętości. Jest to naużycie otrzymanych łask, które w tym momencie nie ma wpływu na pragnienia mojej duszy! Tak jest naprawdę i dlatego wolałam: "Jezu! Jezu mój! Proszę prowadź mnie dalej, przepraszam Panie Jezu, przepraszam!"

    Droga do nieba jest już otwarta, a w sercu pieśń: "Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi".  

 Nie jestem godzin, byś w sercu moim był.

 Tyś królem czego świata, a Jam jest marny pył!" Taka jest prawda szczególnie w chwili pokusy...

    Jakże chciałbym porozmawiać ze świętym Augustynem, bo za niego modliła się matka, święta Monika. Dzisiaj modliła się za mnie żona, wołają też pacjentki zamawiając Msze święte w Sanktuariach.

     To wszystko jest niepojęte dla ludzi normalnych. Przypomniała się rozmowa z pacjentką: pani mówi o mnie jak o normalnym, a ja jestem nienormalny, ponieważ twierdzę, że śmierć to wyzwolenie z "Obozu Ziemia" z powrotem duszy (ciała przemienionego) do naszej Wiecznej Ojczyzny!

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

  1. 23.05.1994(p) ZA NIESŁUSZNIE OSKARŻONYCH
  2. 22.05.1994(n) ZA LUDZKICH BOŻKÓW…
  3. 21.05.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZA NIC NIE DZIĘKUJĄ...
  4. 20.05.1994(pt) ZA AGENTÓW Z TEGO MIASTA I ZA DUSZE TAKICH
  5. 19.05.1994(c) ZA DUSZE NIJAKICH...
  6. 18.05.1994(ś) ZA WIERNYCH W SŁUŻBIE DO KOŃCA
  7. 17.05.1994(w) ZA FAŁSZYWYCH W POSTĘPOWANIU
  8. 16.05.1994(p) ŚCIEŻKA PROWADZĄCA DO DROGI ŚWIĘTOŚCI...
  9. 15.05.1994(n) ZA ODSTĘPCÓW...
  10. 14.05.1994(s) ZA PODNIESIONYCH Z PROCHU...

Strona 1862 z 2288

  • 1857
  • 1858
  • 1859
  • 1860
  • 1861
  • 1862
  • 1863
  • 1864
  • 1865
  • 1866

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 991  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?