- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 424
Na dyżurze w pogotowiu tuż po północy padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa z zawołaniem o wykonywaniu Woli Boga Ojca. Pokój Boży zalał serce z wolnym odmawianiem początku tej modlitwy.
W tym czasie migające światełko oświetlające Twarz Pana Jezusa i Jego Najświętsze Serce oraz obrazek s. Faustynki...z wyraźnie uśmiechniętej w oczach. Moich doznań nie przekażesz żadnym językiem!
Zrób z tego film i pokaż mężczyznę na kolanach wołającego: "Ojcze! Spraw, abym do końca wykonał Twoją Wolę. Proszę o dobrą i godną śmierć! Och Jezu! Ojcze i Panie!" Napłynął obraz zgonu córeczki oraz wszystkich dusz z mojej rodziny.
O 2:30, w środku głębokiego snu zerwano do ciężko pobitego na dyskotece, przejeżdżaliśmy obok "mojego" krzyża z płonącą lampką. Zacząłem odmawiać moją modlitwę (jest na witrynie)...w intencji dusz z mojej rodziny z prośbą o dobrą śmierć dla żyjących. W wielkim popłynie koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC).
Młody chłopiec ciężko dyszał, twarz miał zalaną krwią - pędzimy do szpitala, a ja w ręku mam książeczkę, która otworzyła się na żalu za grzechy! Z serca wyrwał się krzyk:
"Jezu mój! Wiem, jak bardzo mnie kochasz. Na chrzcie dałeś mi świętość, jasność dla mojej duszy, białą szatę i zapaloną świecę (Światłość). Przychodzę do Ciebie Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. Ojcze mój, klękam przed Tobą i stopy Twoje całuję. Jezu mój! Boże ukrzyżowany, Twoje Rany całuję".
Padłem w sen od 4:30 - 7.30. Na czas przyszedł zmiennik, a ja właśnie w moich starociach trafiłem na zdjęcie zmarłej córeczki z teściową oraz nieżyjącego ojca.
Przypomniał się o. Jacek Salij, który mówił o wielkiej zniewadze Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdy w ten piątek uchwalono w Sejmie RP zabijanie nienarodzonych. Łzy zalały oczy, uciekłem do oddzielnego pokoju, a przepływają obrazy biedy na świecie, przeludnienia i Pan Jezus chwalący wdowę za oddanie ostatniego grosza na Świątynię.
Po koronce do Miłosierdzia Bożego trafiłem na Mszę św. na nowym cmentarzu. Piękna pogoda, lud ciągnął na miejsce swojego ostatecznego spoczynku. Przed wyjściem wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały, a także skupiony na modlitwie z koronką cierniową. Wiem, że to oznacza cierpienie, ale jakie?
Na nabożeństwie chór śpiewał o krzyżu, znaku Jezusa, który przetrzyma wszystko: "Tu stoi krzyż". Ból chwycił serce, a łzy zalewały oczu...to tylko kilka minut, bo dłużej tego cierpienia nie wytrzyma nasze słabe serce. To wszystko powtórzy się przy następnej pieśni o krzyżu! Bardzo psują tutaj czytania...
Psalmista zawołał ode mnie (Ps 92):
"Dobrze jest śpiewać, Tobie, Panie Boże. Dobrze jest dziękować Panu i śpiewać Twemu imieniu (...)"
Pan jest sprawiedliwy, On Opoką moją i nie ma w Nim nieprawości".
Św. Paweł przekazał (2 Kor 5,6-10): (...) Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. (...) chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana (...)".
Pan Jezus w (Ewangelia: Mk 4,26-34) wskazał na Królestwo Boże, które przypomina ziarnko gorczycy (...) wsiane wyrasta (...)".
Tuż przed Eucharystią napłynął obraz Pana Jezusa z otwartymi Ramionami oczekującego na nasz powrót. "Jezu! Jezu! Obejmij wszystkie duszę z mojej rodziny, żyjących i zmarłych, daje im łaskę dobrej śmierci, proszę, Jezu wspomóc zmarłego ojca dziadków i wujka. Proszę Panie Jezu!"
Wracamy z żoną, a już rozprasza świat: zabrudziłem się lodami, do domu ktoś przybył po lewe zwolnienie, a jakaś pani wzywała mnie na wizytę do odległej wioski. Z dużej ilości kaset wyciągnęła się piosenka o śmierci!
Śpiewaczka Maria Fołtyn porzuciła męża i dom dla sztuki. Napływa święty Adam Chmielowski, który porzucił sztukę dla Ojca Prawdziwego Zobacz! Na aukcji sprzedano jeden z jego obrazów za 30 milionów zł! Przecież mógłby malować, a on wybrał biednych i bezdomnych...
"Dziękuję Jezu za ten dzień".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 434
Niepokalanego Serca NMP
Z płaczem padłem na kolana, ponieważ przypomniało się, że dzisiaj jest święto Niepokalanego Serca NMP, która wzywa: "Proście Nas szczerze, My was wysłuchamy". Później zrozumiałem na czym polega pobłażliwość Boga Ojca dla naszej nędzy! Tyle razy podwożą syna do autobusu, a on nigdy nie podziękuje...nawet mruczy i złości się.
Z krzykiem zawołałem: "Matko moja, proszę cię prowadź i obejmij moją rodzinę" Poprosiłem także Świętego Michała Archanioła o ochronę. W tym momencie wzrok zatrzymały zdjęcia dziewczynek zapatrzonych w Matkę Bożą podczas Objawienia w Garabandal z różańcami w dłoniach: to prawie rozrywało serce!
Przypomniała się relacja z programu "Ziarno", gdzie dzieci mówiły o swoich wysiłkach podczas przygotowywania się do Pierwszej Komunii św. i opowieść chłopczyka o kamienistej drodze, którą musiał przebyć.
Szatan zaczął atakować "towarzyszami od towarzyszenia". Jakże ci ludzie są oszukiwania, a to także moi współpracownicy! Jak oni czują się w swoim sercu! Co myślą! Na pewno kierują nienawiść ku mojej osobie, chyba o to chodzi. Ja wiem, że Szatan i jego ziemska agentura są silni i mogą zaszkodzić, a nawet spowodować śmierć! Na ten czas Pan Jezus mówi, aby się nie bać.
Przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej! Wiem, że spotka mnie współcierpienie ze Zbawicielem.
Ja otworzyłem się na prowadzenie! Ja tego pragnę, ale często denerwuję się, bo nie wiem, że wszystkie zdarzenia są od Boga Ojca Prawdziwego. Później podczas zapisywania tego z włączonej kasety padną słowa: "długo błądziłem w tym świecie, niepewny był każdy mój krok. Bóg dotknął mnie swoją dłonią".
Taka jest prawda, a zarazem otwarcie się na łaskę! Wszystko jeszcze przede mną, bo Pan nie czyni tajemnicy dla zawołanych i wybranych. W Słowie (1 Krl 19,19-21): Eliasz odnalazł Elizeusza (...) podszedłszy do niego, zarzucił na niego swój płaszcz. Tak został powołany przez Boga sługa Eliasza.
Na początku Mszy świętej przez moje serce przepłynęła jasność. To będę miał pokazane także dzisiaj (17.12.2021)...na "Godzinkach" śpiewanych w ciemności: z płomienia mojej świecy popłyną rozszerzające się promienie jak na obrazie "Jezu ufam Tobie".
Żona weźmie wyłożoną książkę "Ku słońcu" Marii Pia Giudici, która przekazała świadectwo o świętej Marii Dominice Mazzarello, oddanej się całkowicie Bogu. Nie umiała prawie pisać i czytać, ale o sprawach Bożych mówiła jasno...od Ducha Świętego!
Podczas powrotu z kościoła przylatywały gołębie - znak pokoju, a jeden nawet usiadł przed samochodem! Przypomniało się znalezienie wczoraj książeczki przy krzyżu Pana Jezusa, która otworzyła się na litanii do Świętego Józefa. Łzy zalały oczy i zawołałem w intencji mojej rodziny.
Nagle zrozumiałem, że Matka Boża i święty Józef pozostawili ten świat dla Boga! Napłynęło osoba o. Pio, o. Honorata Koźmińskiego i brata Alberta (Adama Chmielowskiego): szczególnie ten ostatni z dnia na dzień zostawił wszystko! Jeszcze namaszczeni kapłani, właśnie trafię na rozmodlonego oraz zdążającego do konfesjonału.
Już na początku dyżuru zerwano mnie do dalekiego wyjazdu, a to zawsze sprawia, że mogę odmówić moją modlitwę po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Teraz badam chłopca leżącego pod wielkim obrazem Matki Bożej. Chory nie znosi leków...tak jak podobny do niego dziadek! Ten nie znosi także mleka i wina, ale pasuje mu "Żytniówka".
Po drodze trafiliśmy do pacjenta z niedokrwieniem mózgu - wszystko rozumiesz, ale nie możesz sprawnie mówić i ruszać kończynami. Zważ ile jest cierpień! Z telewizora mówią o dzieciach głuchych! Wzrok zatrzyma maleńki obrazek Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej.
Natomiast w audycji radiowej ateiści rozmawiali o cierpieniu. Udało się wejść na antenę...
"Państwo rozpatrują cierpienie z punktu widzenia ateisty, a dzisiaj jest święto Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny i wprowadzeniu duchowym... właśnie słucham tej audycji. Nigdzie nie dojdziemy bez Boga! Wzór dał nam Pan Jezus: "Ojcze, wybacz im ponieważ nie wiedzą co czynią". Przecież mógłby zejść z krzyża, ale niebo byłoby zamknięte!
Nasze serce musimy zbliżyć do Serca Pana Jezusa: idę do kościoła ze złością do prześladowców, a zjednany z Panem Jezusem mógłbym wszystkich całować!
Pani psycholog przekazałem, że wszystkie cierpienia trzeba przyjąć, przekazać na Ręce Matki Bożej czyli uświęcić. Mówię do wszystkich słuchających mnie, podanych cierpieniu - biednych, pijących i mężów bijących żony, matce narkomana. To naprawdę Tajemnica Boża, nic sami z siebie nie możemy. Przestrzegam wszystkich przed Szatanem, który uderza mocno. Matko! Dziękuję ci za to połączenie".
Znowu wyjazd z możliwość z możliwością odmawiania modlitw. Nie wiedziałem, że szatan szykuje zamieszanie od 16:30 do 20:00:
- mąż kołkiem uderza żonę
- dzieci mające biegunkę
- babcia ma niejasne bóle brzucha
- silny chłop cierpi na kilkudniową gorączkę 40 stopni.
Gorąco, a dodatkowo muszę załatwić pacjenta za kierownika, dla którego świętością jest kolacja. Ja w tym czasie przekazałem to dodatkowe obciążenie Matce Bożej, a serce uciekła do wszystkich gnębionych w obozach!
Łatwo jest mówić, a trudno czynić coś z sercem pełnym miłości Pana Jezusa! Tutaj nędzne zastępstwo, a tam prawdziwe prześladowania. W czasie przejazdów odmówiłem moją modlitwie z dziesiątkami przy Drodze Krzyżowej i Świętej Agonii.
Późno, a z radia Maryja słucham zawołań do św. Michała Archanioła! Na ten czas Pan Jezus mówi ("PŻB" t IV zapis 22.10.1990): "bez najmniejszego wahania dla ciebie, samego przyszedłbym powtórzyć Moją Mękę, dla ciebie samego!"
Z włączonego radia płynie piosenka: "Za jeden dzień z tą moją ukochaną oddałbym tysiąc lat" ("Bo to się zwykle tak zaczyna"), a moje serce znalazła się blisko Niepokalanego Serca NMP, które pojawiało się dzisiaj przy kapliczkach, przydrożnych figurach, a także nad chorymi.
Jeszcze badanie pacjenta, a właśnie wzrok zatrzymał obrazek Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej! Nastała cisza i pokój...tak kończy się ten dzień.
Jeszcze świadectwo dla pielęgniarki, która zabrała z domu "Objawienie Fatimskie"! "Dziękuję Matko za wszystko"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 420
Najświętszego Serca Pana Jezusa
Wyraźnie czuję, że ten dzień będzie dobry po wczorajszym szatańskim zamieszaniu. Pracę zaczynam wcześniej i pomagam z całego serca...z przyrządem o nazwie wahadełko. To nie są telewizyjne czary-mary wiedźm, które przepowiadają przyszłość, itd. Nie wiem jak działa ten przyrząd, ale wyjaśnię, że jest to tylko pomocnik: tak jak ekg, aparat do mieszenia ciśnienie lub rtg.
Uzupełnia normalne badanie lekarskie wskazując na różne nietolerancje, skuteczność danego leku, stan zdrowia odpowiedni do wieku (100 % u zdrowego 70-latka, a 50% u chorego), a nawet potwierdza diagnozę. Właśnie wykryłem lambliozę oraz wykluczyłem chorobę nowotworową u przestraszonego. Jest oczywiste. że wszystko wymaga potwierdzenia. Nie można opierać się tylko na takim badaniu dodatkowym!
Przy okazji leczenia katolików wskazuję na kierowanie się do Pana Jezusa, Dobrego Lekarza. Ponadto zalecam Msze św. z Eucharystią dającą pokój Boży naszej duszy, który promieniuje na ciało fizyczne. Jest oczywiste, że dla pogan jest to niedopuszczalne. Dlaczego nie ma u nas statusu lekarza katolickiego? Kiedyś będę u psychiatry, w przychodni katolickiej. Po moim zapytaniu o wyznanie lekarza odpowiedział, że jest niewierzący. Straciłem wcześniejszą opłatę i zrezygnowałem z jego pomocy.
Wiele jest cierpień: strach przed pójściem na studia lub śmiercią, alkoholizm żony, bicie przez męża, itd. Większość ludzi nie wie, że może otrzymać bezpłatną pomoc w Królestwie Bożym. Wystarczy zawołać przez telefon bezkomórkowy (w myślach) i sprawdzić.
Ty, który to czytasz, uczyń tak raz, dwa i dziesięć razy, a zobaczysz. Nie próbuj Boga i nie wołaj w głupotach. Pomoc nie nadchodzi natychmiast, ale musisz ją zauważyć i później podziękować. Wielką przykrość sprawiają Panu Jezusowi i Bogu Ojcu ci, którzy o nic nie proszę. Wyobraź sobie swoje dziecko, tak właśnie postępujące i męczące się ze swoimi sprawami. Może masz takie?
Teraz pocieszam brata koleżanki lekarki, która zginęła na moim dyżurze (w wypadku). Nie widać końca pracy, a o 14:40 pojawił się mężczyzna z chorym psychicznie, a już wpadają sprzątaczki!
Na czas koronki do Miłosierdzia Bożego wielki ból zalał serce, ponieważ większość ludzi żyje tylko tym światem. Przypomniała się nocna audycja radiowa o obrońcach życia, a w telewizji będzie informacja o nocnym filmie dotyczącym przywrócenia do życia kobiety z uszkodzonym mózgiem.
Zatrzymałem się i w samochodzie popłynie koronka oraz początek mojej modlitwy. Dla Pana Jezusa kupiłem piękny wazon i kwiaty. Jakby na znak podszedł pacjent i dał mi rybę, a jest to symbol chrześcijaństwa. Po postawieniu kwiatów Pan powie do, że; "Boskie Serce będzie dla takich bezpiecznym schronieniem w ostatniej chwili ich życia".
Szatan nie lubi, gdy czynimy coś dla Pana Jezusa, a dysponuje niezwykle sprytnymi sztuczkami mającymi w zamiarze poniżyć człowieka i Boga Ojca. Wydałem na wazon i kwiaty, a ten wskazał, że na to konto wygram w "Totolotka". Czytaj: "wydał dla Pana Jezusa i już chcę to odebrać!"
Natomiast żona stwierdziła, że ryba jest na pewno śnięta, ponieważ pełno teraz jest takich nad rzeką". Przy okazji wypomniała mi całe zło...nawet to że, nie dałem jej pierścionka zaręczynowego, a właśnie otrzymuje go księżna Diana od księcia Karola.
W smutku popłynie moja modlitwa w intencji wymagających przywrócenia do życia. Dodatkowo jest mi przykro, że świat nie zna Serca Pana Jezusa i Jego bólu! Kapłan pięknie mówił o Sercu mojego Pana, o jego cierpieniu, krzyżowania przez ludzi!
W pewnym momencie zawołałem: "Panie Jezu! Jak to jest, że tylko mała garstka trafia do Ciebie?" Pomyślałem, że ja też takim byłem! Napłynęło wyjaśnienie: wolna wola, wolna wola! Przypomniała się rozmowa z pacjentem, któremu wyjaśniłem, że mamy tylko jedną własność: wolną wolę!
Umęczony dyżurem i pracą w przychodni, atakami szatana, a także postem przesypiałem na Mszy świętej...w pewnej chwilce moja dusza wyrwała się z ciała. Jest to opisywane w książce: "Eksterioryzacja".
Eucharystię przekazałem za różnych ludzi (wymieniając ich) oraz za współpracowników! Wczoraj królowa nienawiść do tych osób, a teraz prosiłem z sercem zalanym bólem Pana Jezusa.
Krok za krokiem wracałem do domu, dziesiątkami płynęła Droga Krzyżowa, a przy cmentarzu zatrzymałem się przy Panu Jezusie w koronie cierniowej. W tym bólu natknąłem się na zataczającego się pijanego młodzieńca. Przypomniała się pijaczka, która sprawia cierpienia mężowi.
Nie opuszczał mnie ból Serca Jezusowego, na kolanach popłynie "św. Agonia". Dodatkowe cierpienie sprawiło prawne przywrócenie aborcji, a w ręku znalazło się pismo "NIE". Ponadto pokazano struktury mafii i film o reinkarnacji!
"Jezu wybacz, ponieważ nie wiedzą co czynią. Jezu mój! Jezu! Dziękuję za ten dzień"!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 461
Tuż po przebudzeniu napłynęły obrazy sekcji zwłok w których uczestniczyłem na studiach medycznych, gdzie resztki narządów wrzucano do jamy brzusznej - w atmosferze opowiadanych przez lekarza prowadzącego zajęcia - kawałów i śmiechu studentów.
Teraz, gdy to przepisuję (09.12.2021) w telewizji pojawiła się b. premier Ewa Kopacz, która popijała kawkę w prosektorium z ciałami zamachu w Smoleńsku (10 kwietnia 2010 o godz. 8:41). Później w trumnach były dwie lewe nogi, a w brzuchach ofiar śmieci.
Napłynęło wielkie poczucie świętości naszego ciała, które jest "opakowaniem" dla naszej duszy. Jest zrozumiałe, że świadomi tego nie profanują za życia własnych ciał (satanistyczne tatuaże, wymyślne ozdoby lub wyzywające strojenie się, itd.). Pojawiły się też obrazy z mojego życia i życia innych, prostytutki na parkingach oraz modelki. To nieskończoność profanacja ciała.
Kiedyś czytałem o pracowniku prosektorium, sercem oddanemu swojemu powołaniu. Perfekcyjnie przygotowywał zwłoki z ich umyciem, perfumowaniem i pięknym ubieraniem.
Błyskawicznie odczytałem intencję modlitewną tego dnia. W duszy popłynie śpiew: "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" z pragnieniem przyjęcia Eucharystii. W wyobraźni ujrzałem siebie chorego i oddalonego od Zbawiciela, bez możliwości przyjęcia w św. Hostii. "Jezu mój, gdyby zabrakło mi Ciebie!"
Podczas wchodzenia do kościoła towarzyszył mi śpiew ptaków, a to dodatkowo sprawiło poczucie naszej świętości. Skulony i malutki siedziałem w ławce z wołaniem do Pana Jezusa i Ducha Świętego i przepraszaniem za wszystko z prośbą o zmiłowanie!
Niewiasta obok w oczekiwaniu na zjednanie ze Zbawicielem chwyciła twarz w dłonie, a moje serce ścisnął ból, którego nie można opisać. Nie mogłem wyjść z Domu Pana, ale już trwał ziemski pośpiech.
Wcześniej trafiłem na dyżur w pogotowiu, ale przerwano śniadanie wezwaniem do skacowanego policjanta, który zawalił służbę. Tak jest zawsze po poście w środy i piątki (w intencji pokoju na świecie)...demon psuje radość posiłku.
Po "śniadaniu" trafiłem do stękającej staruszki, którą musiałem transportować do szpitala. Jej otoczenie to chata z kominem nakrytym starym garnkiem, "budynek" ocieplony liśćmi, wszystko jest pozabijane deskami, a na wózku dziecięcym leży miska!
Podczas odmawiania mojej modlitwy (witryna) napłyną obrazy sprofanowanych ciał...w tym Pana Jezusa przez zawodowych oprawców w ciemnicy! Wyobraź sobie Drogę Krzyżową, skazańca i szalejący z nienawiści tłum. W tym czasie w mojej modlitwie Weronika ociera Twarz Pana Jezusa, a stanu mojego serca nie da się przekazać.
W moim poczuciu największa profanacją Syna Bożego było obnażenie Go na Golgocie...wobec Matki Bożej i wszystkich.
Byłem zadziwiony błyskami tych zdarzeń...płynącymi z łaski Boga Ojca! W tym czasie demon atakował mnie na wszystkie strony: niechęcią, a nawet nienawiścią do "towarzyszy" i głupim gadaniem o fałszu bolszewickim, który trwa. Dlatego wrogowie ludu są szczególnie pilnowani, bo przeszkadzają w budowie kapitalizmu socjalistycznego.
I tak miałem szczęście, że nie wyjechałem do chorego dzieciątka, gdzie inwalida chciał pobić lekarza! Ja trafiłem do ciężkiego krwotoku z nosa, a pod szpitalem obserwowałem wywożenie szczątków ludzkich! Przepłynęły obrazy tych, którzy wycinają ze zwłok różne części: oczy oraz tkanki do różnych celów.
Właśnie pokażą obrazy z Rwandy, gdzie wymordowano 500 tys. ofiar ze sprofanowaniem ich ciał! W tym ataku złego mam "zapewnienie" Pana Jezusa, abym się nie bał! W pokoju lekarskim z włączonej kasety popłyną słowa kazania: "posyłam was tam, gdzie inni iść nie mogą lub nie chcą, posyłam do ubogich, chorych i grzeszących". Przypomina się wcześniejsze zdanie od Pana Jezusa, abym przeprowadzał do niego innych.
Przepłynęła aborcja ("Niemy krzyk") i równocześnie czynione "dobro": zapłodnienie In vitro! Można wówczas "produkować" chłopców lub dziewczynki, itd. Zważ na profanację ciała kobiety, która trafia do aborcji. W tym czasie tyle rodzin pragnie adopcji dzieci!
Późno, małe dzieciątko krzyczy, a znad tapczanu "patrzył" Pan Jezus Miłosierny! "Jezu pomóż!" Postanowiłem zabrać, mimo "dziwnej" pewności, że to tylko zapalenie gardła. Później dziecko krztusiło się i mdlało, a matka opowiadała o jego chorobach. Tak trafiliśmy do szpitala.
Po powrocie do bazy zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem z Sercem w koronie cierniowej. Migał płomień, a ja wołałem: "Panie Jezu! Jezu! Niech Twoje Serce będzie blisko mojego, proszę!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 448
Po przebudzeniu i odmówieniu modlitwy "Anioł Pański" napłynęły obrazy gotowania żywego kraba, a przypomniało się gotowanie raków (w dzieciństwie) i to w zimnej wodzie...biedactwo pragnęło wyskoczyć.
Nagle napłynęło natchnienie dotyczące intencji tego dnia, bo tak tragicznie giną też ludzie, a także dusze wpadające do Piekła. To wielka tragedia: nagła śmierć. Nawet dla wierzącego jest nieszczęściem, a często jest chwalona.
Natomiast niewierzący nie ma możliwości powrotu do wiary i zamyka sobie drogę do Królestwa Bożego, musi czekać na modlitwy garstki należącej do Pana. Nasz kościół jest Kościołem Żywych, a wnosi się tam trupy ateistów...tacy mają najpiękniejsze pogrzeby.
Napłynęło zbliżenie umierającego na krzyżu Pana Jezusa, przecież też zginął tragicznie! W tej chwili uprzytomniłem sobie, że w oktawie Bożego Ciała nie wypada pić alkoholu.
Wychodzę do pracy, a serce zalewa wielki smutek - płynie "św. Osamotnienie" i koronka UCC w intencji ginących tragicznie...w wypadkach na drogach, w wodzie i kontakcie z elektrycznością, gazem oraz tlenkiem węgla. Tyle jest wokół zagrożeń...właśnie "Fiacik" skręca niebezpiecznie. W przychodni, jak zwykle jest jest nawał ludzi.
Płacze starsza pani, bo 13 lutego 1994 zginął tragicznie jej syn, a przed kilkoma dniami pojawił się przy jej łóżku. Inna relacjonuje powieszenie się chłopczyka w sądzie.
W przyjęciach pomaga wahadełko wskazujące na uczulenia, nietolerancję leków lub ich interakcję. Wielu nie znosi cukru mlecznego! Jak ja pracowałem dotychczas? Jakże pomagają mi z Nieba! Wracam obdarowany jajkami...właśnie były potrzebne, kawą i paroma dolarami.
Wrócił ból Pana Jezusa przenikający wszystko i wszystkich, a bardzo pasuje moja modlitwa: "św. Rany i św. Krew" (Biczowanie) i "św. Poniżenie"...
Około 14:00 przybyłem na wizytę do świętej babci, która żyje kościołem i modlitwą. Z całego serca pomogłem jej (kamica pęcherzyka z przewlekłym zaburzeniem czynności trzustki)! Problem stanowi wielka przepuklina brzuszna oraz uczulenie i nietolerancja różnych leków oraz pokarmów. Ustaliłem, że nie znosi laktozy, wielu owoców, wywarów, barszczu i niektórych witamin. To ważne, bo daje wzdęcia i złe poczucie. Napłynęła radość z udzielonej pomocy...
W drodze na Msze św. za koleżankę lekarkę, która zginęła w wypadku na moim dyżurze odmówię część dalszą część modlitwy w intencji tego dnia. Przybyło dużo ludzi z kwiatami, ale tylko garstka podeszła do Eucharystii, tego daru z Nieba.
Kwiaty duszom są niepotrzebne, ponieważ już wiedzą, że trzeba je stawić w miejscach naszego kultu oraz w świątyni Boga Ojca. Dobrze rozumie to każdy mający łaskę wiary i pragnący zbawienia.
Łzy zalały oczy podczas słów kapłana. W ciszy i w smutku siedzieliśmy z żoną. Na ten czas Pan Jezus powie do mnie: "Ja troszczę się o twoją duszę. Tak więc Mnie się uchwyć, a będziesz żyć".*
Wezwano mnie do zmarłego dziadka, a ja wykorzystując okazję mówiłem o naszym dalszym istnieniu w postaci przemienionego ciała (duszy) i błędach św. Jehowy, którzy negują jej istnienie, a zarazem wskazują na ich wybranie (sami siebie wybierają): zmartwychwstanie 144 tys. z życiem wiecznym na ziemi!
To brednia do kwadratu od Szatana...o którym mówią i wierzą, że istnieje. Zaznaczę negują Pana Jezusa jako Syna Bożego...to człowiek, tak jak Mahomet. Ja wiem, że jest to znak dla mnie...jakby powiedzenie: "wiemy, wiemy", że głosisz Prawdę!
W wielkim bólu odmawiałem "św. Agonię" powtarzając każde słowo Pana Jezusa na krzyżu...dziesięciokrotnie. Nie mogłem znaleźć ukojenia, a na ten moment Pan Jezus dodał: "Pragnę cię mieć blisko Siebie, abym na tobie mógł złożyć mój krzyż. Pragnę cię blisko siebie, ponieważ wiem, że ty rozumiesz jak Ja cierpię".**
Taka jest prawda, ja wiem jak cierpi Pan Jezus, przecież On bierze na siebie zło tego świata. DTV donosi o wielkim trzęsieniu ziemi w Kolumbii, gdzie zginęło 250 osób. Jeszcze migawka z Rwandy, gdzie popłyną obrazy pomordowanych bestialsko w kościele! Mały chłopczyk płacze, ponieważ tam była jego rodzina.
W tym bólu ponownie odmówiłem różaniec Pana Jezusa za kapłanów i zakonników. "Pani Jezu! Dziękuję Ci za Twój krzyż"...
APeeL
* "Prawdziwe życie w Bogu" (T. 4 str. 380)
**"Prawdziwe życie w Bogu" (T. 1 str. 80)
- 07.06.1994(w) ZA NADĘTYCH OBŁUDNIKÓW...
- 06.06.1994(p) ZA LEKCEWAŻĄCYCH ŻYCIE...
- 05.06.1994(n) ZA CIERPIĄCYCH Z WOLI WŁASNEJ...
- 04.06.1994(s) ZA USZKODZONYCH FIZYCZNIE...
- 03.06.1994(pt) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO O PANU JEZUSIE...
- 02.06.1994(c) ZA GŁUCHYCH NA SŁOWO BOŻE...
- 01.06.1994(ś) ZA POKONANYCH W POKUSIE...
- 31.05.1994(w) ZA UDRĘCZONĄ LUDZKOŚĆ...
- 30.05.1994(p) ZA SPRZENIEWIERZONYCH
- 29.05.1994(n) ZA MÓWIĄCYCH BOGU NIE...