- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 88
03.06.1993(c) ZA ODRZUCAJĄCYCH SERCE PANA JEZUSA
Podczas powrotu karetką ze szpitala przypomniałem sobie, że dzisiaj jest rocznica naszego Sakramentu Ślubu. Drażnią pilnujący mnie od rana (brak intymności). Tak zarazem pokazana jest wierność zniewolonych...tutaj władzy ludowej!
Zarazem czujących się patriotami czyli lepszymi od reszty rodaków (poczucie posiadania "władzy"). Nie wiedzą, że zostali oszukani (odciągnięci od wiary) z kłanianiem się wysłannikom Szatana! To zarazem "niewolnicy", bo trzeba unieść się nad ten świat i ujrzeć śmiertelny bój o nasze dusze. To samo jest z wiernymi Bogu Ojcu, poddawanych próbom miłości miłosiernej aż do męczeńskiej śmierci, co pokazał Pan Jezus.
W przychodni okazało się, że znowu jestem sam! Trwała "młócka". Wg demonicznej (bolszewickiej) zasady niewolnikowi wpaja się, że jest niezastąpiony! Wytrwałem przy pomocy strony Bożej. W najwyższym przeciążeniu falami napływał pokój i słodycz duchowa, później będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego! Zarazem w takich wypadkach jest to znak czekającego mnie szczególnego zmęczenia.
Około 14.30 z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa do mnie: "Słuchaj uderzeń Mego Serca (...) Moje Najświętsze Serce jest twoim domem". Pan dodał, że zerwał nasze kajdany z tym światem. Wiele jest prawie bożków: praca, działka, samochód, małżeństwo, a wyżej posiadanie, władza i przyjemności, których symbolem jest seks. W mojej pustelni (budka na działce) zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, ale jakby w ramach intencji modlitwa płynęła ustnie ("ten lud czci mnie wargami").
Przed wyjściem do kościoła wyraźnie uśmiechały się św. Oczy Pana Jezusa z Całunu. Jest mi trudno, ponieważ żyję wśród chorych i znajomych, którzy rozpraszają w uniesieniu modlitewnym. Ale nie obchodzi mnie ten świat, pragnę klęczeć i wołać do Boga Ojca o miłosierdzie dla odrzucających Serce Pana Jezusa. Teraz szczególny ból pojawił się podczas wchodzenia do kościoła.
Tu szum świata, dźwięk dzwonów i otwarte drzwi Domu Pana, gdzie jest święta cisza i...kilka babek. "Panie! Nie chcą Twojego Serca. Nie chcą!" Łzy zalały oczy i trwały przez cały czas.
Na początek nabożeństwa popłynie pieśń o Sercu Pana Jezusa. Pomyślałem o takich pieśniach na całym świecie i skuliłem się z wołaniem w intencji tego dnia. W pięknym stroju pojawił się "nasz" kapłan, który przed kilkoma dniami odprawiał Msza św. prymicyjną. Przypomniał się pacjent, który mówił o kapłanach w Niemczech, którzy zakładają tylko stułę.
W czytaniach padną słowa Tobiasza do swojego anioła (Tb 6,10-11;7,1.9-17;8,4-10): "Gdzie chcesz, abyśmy spoczęli?" Weszli do człowieka z rodu Tobiasza, który przyjął ich z radością! Tam dodatkowo otrzymał jego córką na swoją żonę.
Psalmista w tym czasie wołał (Ps 128,1-5): "Błogosławiony, kto się boi Pana (...) i chodzi Jego drogami". Właśnie mała dziewczynka z tornistrem podeszła do swojego taty, który ucałował ją na pożegnanie.
Natomiast w Ewangelii: Mk 12,28b-34 Pan Jezus wskazał pytającemu pierwsze dwa przykazani o miłości Boga i bliźniego swego.
Eucharystia była w intencji tego dnia, kapłan wykonał nade mną znak krzyża, a ja w tym momencie zostałem powalony na kolana. Kiedyś widziałem takiego, który św. Hostią wykonywał spokojnie taki znak nad każdym! Pomyślałem o świecącym krzyżu z symbolem Eucharystii nad naszym miasteczkiem.
Wracałem z płaczem, a myśl uciekła do pragnienia rozmowy z młodym kapłanem, podtrzymania go w posłudze, ostrzeżenia przed Szatanem. Wielka jest nędza także wezwanych i wybranych sług Zbawiciela. Szatan atakuje nas z całą mocą, nie poradzisz bez duchowego jednania się ze Zbawicielem.
Oszukani nie chcą uwierzyć, że ich upadki sprawa Przeciwnik Boga Ojca. Zamiast wieczności wybieramy wartości ziemskie...w tym zdrowie i długie życie! Tak było i będzie, ponieważ oszukani nie chcą znać Prawdy Bożej!
Mam przeczytać otworzoną książeczkę: "Słyszeliście o Nim?" Tak przeniosłem się w miejcie życia Zbawiciela w Nazarecie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 82
Mam złe poczucie po alkoholu, a tu obowiązkowe modlitwy, tak wówczas trwało, a Bogu Ojcu takie nie są potrzebne (ustne). Dodatkowo atakują "towarzysze", musiałem kluczyć w drodze do pracy, czuwali już przy garażu, a także na ulicy. Szczególnie przykre jest kłanianie się takich...z daleka lub niespodziewane!
Moje serce ucieka od świata. Jakby na znak: płacze umęczona przez pijaków w rodzinie, zgłosił się alkoholik, sam źle się czuję, wpada też rozdygotana, przemęczona przez alkoholika właścicielka domu, a z radia popłynie audycja o dzieciach alkoholików. Szczególny ból przenikł serce na wspomnienie dzieci umęczonych i to codziennie (niewyspanych, bitych i głodnych).
O 14:00 popłynie moja modlitwa: część bolesna w tej intencji, a szczególny ból przenikał serce podczas odmawiania koronki UCC, bo myśl uciekła do dzieci alkoholików! Na chodniku stało dwóch pijanych, ominąłem ich i podjechałem pod krzyż...dodatkowo postawiłem kwiaty i zapaliłem lampkę, popłynie modlitwa na kolanach, w tym koronka do Miłosierdzia Bożego w tej intencji!
O 15:00 napłynął pokój, a właśnie sanitariusz przywiózł gołąbka, którego wypuścił przy mnie. Jak otrzymał takie natchnienie? Naprawdę pokój zalewał serce, a kilka chwil snu na ławce przy pogotowiu postawiło mnie na nogi. Właśnie szedł pogrzeb pacjenta z poprzedniego dyżuru.
Łzy zalewały oczy, ponieważ z radia Maryja popłyną prośby i podziękowania do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, a właśnie ten wizerunek postawiłem w moim pokoju lekarskim (w pogotowiu)! W tym momencie przypomniało się spojrzenie Tej Matki...jakby dla zapisu tego świadectwa wiary! Z radia popłynie nabożeństwo, podczas którego wołałem do Matki Bożej w litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa...w intencji córki.
Podziękowałem za pracę syna i żony oraz za pokój. Czy ja jestem człowiekiem Bożym, bo taki żyje modlitwą? Dobrowolnie pojechałem za kolegę, który był na kolacji. Za to zostałem obdarowany widokami: zachodzącym słońcem przy zmieniających się krajobrazach. W tym czasie pasowało odmawianie cz. radosnej oraz chwalebnej różańca. Nawet z głębi serca zawołałem: "Tato mój! Tatusiu! Dziękuję za wszystko".
Dziękuję za rodzinę, żonę z prośbą, aby Bóg Ojciec dał jej pokój...błagałem też o nawrócenie córki, przekazałem też dwójkę dzieciątek. Podziękowałem też za ojczyznę i pracę, Jana Pawła II, Kościół święty i Matkę Zbawiciela.
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za szerzących nienawiść w Jugosławii. W Sarajewie pocisk uderzył w środek boiska piłkarskiego i to w Dzień Dziecka. Przed północą wyrażę wdzięczność Stwórcy za ten dzień, a w tym czasie będzie "patrzyła" MB Nieustającej Pomocy!
O 4.00 zwołałem: "Tato...och Tato", a właśnie zerwano do umierającej z powodu krwotoku z płuc, ale pomyliłem się, ponieważ chora miała napad padaczkowy i przecięła sobie język. Zobacz nędzę specjalisty!
Przy szpitalu jest kościół skąd dobiegł dźwięk sygnaturki. Jak Pan Bóg to wszystko pięknie urządził! Dodatkowo budzi się piękny dzień. Jakże ciekawe jest moje obecne życie! Wróciłem do pokoju lekarskiego z Matką Bożą nad którą była gałązka jaśminu. Z Matką zacząłem ten dzień i z Nią go kończę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 80
Po przebudzeniu radość zalała serce z szukaniem "fali" radiowej. Napłynęła osoba Wałęsy z "przybocznym" kapłanem oraz odwiedzenie Fatimy ("przyjemność" duchowa). Pomyślałem, że rozwiązał Sejm RP, ponieważ miała być lustracja?
Jakże chciałbym mieć przy sobie osobę duchownego! Z Mszy św. radiowej padną słowa z Ewangelii o "odnalezieniu Pana Jezusa w świątyni". Wspominają Justyna Męczennika (+165 rok) oraz Tobiasza, który pozostał ufny nawet po utracie wzroku!
Przepłynął wczorajszy dzień, który przekazałem Matce Bożej, a później narzekałem i złościłem się! Jakże piękne są słowa kapłana: życie każdego chrześcijanina to życie Jezusa, którego prześladowali i nie wolno dziwić się prześladowaniu, tak było i będzie niezależnie od systemu!
Po odmówieniu modlitwy porannej w przychodni trafiłem na nawał chorych. Jest mi przykro, ponieważ pacjenci kłócili się, a to jest dodatkowa udręka. Poprosiłem Matkę Jezusa o pomoc, po chwilce śpiewał Cohen, a do jego melodii pasowały słowa "Jezu! Jezu! Jezu mój!" Serce zalała tęskna miłość do Zbawiciela, a zarazem pokój...często później napływają różne cierpienia.
To straszliwy ból duchowy, pojmie to ktoś, kto jest zakochany. Stwórca wszystko pokazuje w naszej rzeczywistości! Zmarł dziadek, chorował długo, a kapłan ma przybyć jutro! Módl się o dobrą śmierć - przestrzegam Cię, bo odwołuję nagle i niegodnie! Mądrość Boga Ojca usypia cwaniaczków! Nie licz na swój rozum i zdrowie!
Dziadek leżał w pustym domu, nie było nikogo (jest obowiązek obejrzenia zwłok), ale tam wyczułem dobrą energię. Pod koniec pracy próbuję zacząć moją modlitwę przebłagalną i napływa natchnienie, że mam wołać za tych, którzy przez Pana Jezusa szukają tylko pocieszenia!
Tak, takich jest wielu, każdy chce brać, nawet przyjemności duchowe! Demon kusił do pracy na działce, ale żona przypomniała, że od dzisiaj jest nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa! Nie zdążyłem, a dodatkowo w tym czasie szedłem po butelkę...przepraszając!
Zobacz rozdźwięk u nawróconego pomiędzy pragnieniami duchowymi przenikającymi serce ze łzami w oczach oraz pójście za nałogiem. Spotkałem matkę córki, która zmarła zostawiając wnuczków. Podczas rozmowy ona dziękowała za wcześniejsze rady, aby tylko w modlitwach szukała pocieszenia!
Dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada: "Pan Jezus oddał wszystko biednym", a ja przez takich byłem obdarowywany. Dodatkowo uciekałem przed pijanym- biednym! Dziwne ponieważ wołałem do Jana Pawła II, a teraz zdziwiony w ręku mam jego zdjęcie!
Ja już nie mogę normalnie żyć: czy trzeźwy czy po alkoholu - zawsze należę do Matki Zbawiciela: "Panno Cudowna. Matko pracowita. Matko ubolewająca nad marnującymi czas, który jest potrzebny w służbie Jezusowi"...
Nie zaznam już pokoju na ziemi, ale znam Pokój Boży! Nie da mi takiego ten świat! Padłem na kolana wołając do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a moje serce zbliżyło się do Serca Boga Ojca. Z radia Maryja popłynie audycja, która zaleje moje serce pokój, a w tym czasie będę dawał rady skołowanym pacjentom...
- Proszę modlić się za męża, bo wymaga pomocy, a demon zalewa pani dusze rozpaczą.
- Pani brat prawdopodobnie jest w Czyśćcu, a tam nie może już nic uczynić dla siebie. Przy tym poznał prawdę, że istnieje Niebo, Wymaga pomocy modlitewnej, bo przyjaciele rzucili wieńce i odeszli.
- Trzeb odczytać Wole Bożą, może już czas na drugie dzieciątko na które trzeba czekać z modlitwą
-Proszę wołać do Nieba o pokój Boży!
- Proszę w modlitwie szukać potwierdzenia o powołania bycia lekarzem, nie wolno kierować się pokusą "chwały dobrego zawodu". Dzisiaj pomyliłem krwotok z płuc z padaczką i zagryzionym językiem. Kolega nie rozpoznał niedrożności przewodu pokarmowego, a jak kilku "pochowałem".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 84
Po przebudzeniu zrozumiałem wczorajsze prowadzenie przez Matkę Bożą. Szatan kusił mnie dwa razy okazją z uzasadnieniem, że będę wcześniej w domu. W ten sposób sterczałem dwie godziny "na okazje" i musiałem wrócić na stację.
Natomiast w prowadzeniu, po mojej modlitwie trafiłem w Krakowie na Mszę świętą 6:30, tam zakupiłem różańce, wizerunek MB Nieustającej Pomocy, a na dworcu pożywiłem się i wypocząłem, a podczas spokojnej jazdy autobusem wszystko zapisałem!
Musisz zrozumieć, że w takiej drobnej sprawie trwa śmiertelny bój. Ponadto nigdy nie wiesz, co może się stać idąc za swoja wolą czyli kuszeniem przez demona! Przed wyjściem do pracy przypomniano o podziękowaniu Matce Bożej ("Anioł Pański") ze słowami "błogosławionaś Ty między niewiastami" oraz odmówieniu mojej modlitwy porannej. To zderzyło się z moim wyjściem do pracy. To zarazem jest wielka rozterka, ponieważ pragniesz duchowości, a czeka nawał w przychodni.
Znakiem było wypadnięcie wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy z natchnieniem, abym dzisiaj pracował, a nie nawracał. Dodatkowo Szatan nasłał mi specjalny zestaw chorych, szczególnie niewiast. Na miejscu trafiłem na nawał pacjentów z niespodzianką...kolegę złapał zawał i musiałem załatwiać wyjazdy. Ochrona Matki Bożej sprawiła, że do 15.00 będzie tylko jeden!
Ten wyjazd sprawił ulgę, ponieważ mogłem odmówić moją modlitwę przebłagalną. Łzy zalały oczy, bo dodatkowo wrócił i trwał Pokój Boży. Wprost czuję się synem Matki Bożej, jej przekazałem dzisiejszy dzień i pracę.
Ludzie są skołowani, nie znają drogi w poszukiwaniu pomocy, napływa złość, ale po czasie pomyślałem że wszyscy jesteśmy dziećmi Matki Jezusa. W takich dniach mam dla Niej pracować! Przecież ludzie mają kłopoty z przyjściem do lekarza! Kończę wszystko o 14:30 teraz wiem, że Matka sprawiła...brak wezwań karetki!
Przepraszałem Matkę Bożą kilka razy, ponieważ człowiek jest nędzny! Trzeba dziękować, pozbyć się wszystkiego i wszystko ofiarować! W takim stanie pomagałem z serca: temu zwolnienie, temu zaświadczenie, a tej pocieszenie! Wielka jest nasza nędza...brak na wszystko czasu.
Od 15:00 odrabiałem poranny luz w pogotowiu...
- trafiłem do babuszki z niedrożnością przewodu pokarmowego, gdzie na ścianie była piękna Matka Boża Nieustającej Pomocy! Po moim zapytaniu z kim mieszka wskazała na obraz! Widzi pan doktor!
- ciężko chory, sami starzy, niewydolność serca i umierający
- nagły zgon dziadka, który zawsze modlił się o taką śmierć!
Jego syn obdarował mnie, a ja widziałem, że jest to od Matki, ponieważ skończyły się pieniądze. Teraz, gdy to wszystko zapisuję towarzyszy mi ta właśnie Matka, którą Anioł wysunął z papierów rano. To sprawiło, że odczytałem w/w intencję.
Jakże piękny jest każdy dzień życia z Matką Bożą... ból przeszył serce podczas wołania modlitewnego, szczególnie za tych i dusze, którzy nie uznają Kościoła świętego i Matki Bożej...największego daru nieba na ziemi.
Tak to trwało do 19:30, a teraz - podczas oczekiwania na zabranie babci - kumkały żaby oraz śpiewały ptaszki. W tym czasie z nieba zalała mnie moc...pomyślałem, że tak odbierają to uzdrowiciele! Może prosić o dar uzdrawiania? Tuż przed północą popłynie modlitwa do Matki Bożej Pokoju i Kościoła! Dodatkowo z dziękczynieniem! Radość zalewała serce, wiedziałem, że jest to dar od Matki Bożej. Za wszystko podziękowałem Bogu Ojcu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 81
Przebudziłem się zlany potami z koszmarami przy zamkniętych oczach: zdeformowanymi twarzami ludzi oraz pyskami zwierząt. Padłem na kolana (2:30) z prośbą do Matki Bożej, abym szczęśliwie wrócił do domu...z festiwalu pisma "Nie z tej ziemi" w Krakowie. Miałem tam wystąpienie: "jak odczytać Wole Boga Ojca?"
Zdziwiłem się, że przyjęli, bo to festiwal "atrakcji" ateistycznych. Skutecznie zepsuli moje świadectwo, ponieważ "zepsuły się dwa rzutniki" do slajdów, a przy tym śmiano się ze mnie, bo jako nawiedzony powinien mówić bez takiej pomocy.
Nie pasowałem do niewiernych reprezentujących ten świat. Przedmówca szydził z Objawień, a jeden z dyskutantów stwierdził, że są to majaki szatańskie. Przypomniał się tytuł z "Niedzieli": "Samotny bojownik"...tak się czułem!
Chciałem przerwać wystąpienie, ponieważ w ustawce dodatkowo atakowała mnie pani z administracji, którą zapytałem: kiedy ostatnio modliła się?
Podczas powrotu wysiadłem przy pięknym kościele w "Dobrego Pasterza", gdzie była figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza...taka sama jak w naszym kościele! Właśnie trafiłem na Mszę świętą...tak właśnie prowadziła mnie Matka Pana Jezusa.
To piękny kościół, prosty wewnątrz z figurą Matki Bożej Nieustającej Pomocy! Cały czas dziękowałem podczas pięknego śpiewu ludu - bez organów! Pomyślałem o intencji, a w natchnieniu odczytałem, że jest to Dzień Dziękczynienia.
Nawet trafiłem na małe różance, które poświęciłem. Skuszony czekałem na okazję, ale po prośbie do Matki Bożej o prowadzenie...wróciłem na dworzec, a później w autobusie płynęła transmisja Mszy św. radiowej!.
W Kielcach też był piękny dworzec na którym trwała moja modlitwa przebłagalna. Ponownie byłem kuszony okazją, ale wstąpiłem do katedry, gdzie była droga krzyżowa z figurami. Popłynie wołanie za tych, którzy nie potrafią dziękować Bogu Ojcu. Podczas "Podniesienie Krzyża" wzrok przykuł krzyż na kościele, a po chwilce biały w lesie! W tym czasie poderwał się gołąbek, popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego!
Strona demoniczna podsuwała zmyłki, które wykonuje się w niepokoju. Natomiast natchnienia od Matki Jezusa płyną w pokoju...nawet ten zapis zrobiłem podczas jazdy autobusem. Niebo. Pokój. Dobro. Modlitwa. W tym czasie demon podsuwał żarty oraz kusił zwątpieniem niszczącym pokój.
Po tym wszystkim zalała mnie słabość, padłem na kolana wołając "Matko! Matko moja! Podziękuj Panu Jezusowi oraz Bogu Ojcu za łaskę mówienia o nich!" Przecież otrzymana moc była ich darem!
Specjalnie szukałem modlitwy dziękczynnej w książeczce, ale nie było natomiast z "Prawdziwego życia w Bogu" padły słowa do mnie: "Krzycz, żeby każdy mógł usłyszeć (tak było na zebranie)..."Oto wasz Bóg (...) przyszedł jako Pasterz".
W ramach podziękowania wymieniłem kwiaty na krzyżu i zapaliłem lampkę w mojej pustelni (budce na działce). Nagle zrozumiałem, że moim dziękczynieniem są moje modlitwy wieczorne! Trwał pokój, który zapowiedział gołąbek.
W piwiarni trafiłem na obraz dziewczyny u której z oka wypływała wielka łza! Zaleciłem szefowej, że pasowałby krzyżyk. W ręku znalazła się książeczka "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa" Jacques'a Fesch'a, który doznał nawrócenia w celi śmierci. Pisał o wyrzeczeniach, widział koszmarną mordę Szatana, tak jak ja dzisiejszej nocy.
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień.
APeeL
- 29.05.1993(s) ZA ROBIĄCYCH SOBIE ŻARTY Z NASZEJ WIARY...
- 28.05.1993(pt) ZA POSZUKUJĄCYCH DROGI DO BOGA...
- 27.05.1993(c) ZA ZDRAJCÓW NARODU POLSKIEGO...
- 26.05.1993(ś) ZA SERCA ZATROSKANYCH MATEK
- 25.05.1993(w) ZA PRZYJACIÓŁ PANA JEZUSA
- 24.05.1993(p) ZA OFIARY ROZŁAMÓW...
- 22.05.1993(s) ZA PRAGNĄCYCH NAPEŁNIENIA DUCHOWEGO...
- 21.05.1993(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE ZE ŚMIERCI ŻYCIE TRYSKA...
- 20.05.1993(c) ZA OSZUKANYCH PRZEZ SZATANA...
- 19.05.1993(ś) ZA SŁABYCH...