Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.04.1998(s) ZA OFIARY ZDARZEŃ ŻYCIOWYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 kwiecień 1998
Odsłon: 184

Święto św. Marka, Ewangelisty

     Na kończącym się dyżurze w pogotowie...o 5:00 obudziły mnie ptaszki i pomyłkowo dyspozytorka. Kolega przyjmował ciężarną i zlecił mi transport! Wówczas jedziemy ze swoją pacjentką. Ja z tego powodu byłem zadowolony ponieważ w radości popłynął "Anioł Pański" oraz część radosna różańca, a po powrocie z telewizji będzie koncert z życzeniami i piosenkami typu disco relaks. "Może czeka mnie jakaś przygoda, bo lubię zapach pomarańczy", a żona właśnie dała mi taki napój.

      Natomiast z radia popłynie błogosławieństwo zalewające oczy łzami z powodu bliskości Boga Ojca i prawdziwej miłości. Błogosławieństwa przez Chrystusa Syna Bożego! Na dodatek Krzysztof Krawczyk śpiewał o miłości, o naszych nadziejach i łzach.

     Z płaczem zawołałem: "Tato! Tato! Tatusiu. Twoja dobroć jest nieskończona". Nie opiszesz tej tęsknoty za Królestwem Niebieskim oraz za Ojcem Najświętszym. Na to nałoży się inna piosenka ze słowami, które zmieniłem, bo: "Nikt nie chce żyć bez miłości (...) Szukam cię wciąż, gdzie jesteś Boże mój?" Nie wiem dlaczego ten dzień zaczyna się od tęsknej miłości za Bogiem Ojcem?

    W tym momencie napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. o 7:30, a zły podpowiadał sprytnie, że pójdę wieczorem. Wiedział, że żona będzie na nabożeństwie o g. 8.00 ze specjalną procesją do krzyża! Zobacz bój duchowy tylko w tej chwilce! Nawet nie przeszkodził pacjent który właśnie się zgłosił, bo zdążyłem co do sekundy na słowa "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Radość sprawiła dodatkowo pieśń o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa.

      Od Ołtarza świętego popłyną słowa...

Apostoła Piotra (1 P 5,5b-14) zalecające nam pokorę, ukorzenie przed Bogiem, przekazywanie naszych trosk, bycie trzeźwymi i czujnymi, bo "Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć". Miałeś przykład takiego "pożarcia" czyli odciągnięcia mnie od tej właśnie Mszy św.!.

Psalmista wołał ode mnie (Ps 89,2-3.6-7.16-17): "Będę na wieki sławił łaski Pana", co możesz ujrzeć w zapisach moich przeżyć.

Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mk 16,15-20) rozesłał Apostołów na cały świat. To odbywa się dalej poprzez wezwanie i wybranie. Nie wiedziałem, że sam będę ewangelizował (przez internet) na cały świat...

    Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, a trzeba jechać do pracy. W takich dniach mam specjalny zestaw chorych:

- przykuśtykała do mnie babcia, która napoiłem i wysłałem karetką do szpitala

- kaszel, nerwice, dyski, choroba wrzodowa...

      W tym czasie z radia popłyną informacje o okropnościach: tego zabito, noworodki w torbie foliowej! Natomiast Krzysztof Krawczyk będzie śpiewał: „co dał nam świat, niespodzianie zabrał los”, a łzy kręciły się w oczach.

      Przypomniała się nagła śmierć rocznej córeczki, a serce ponownie zalała bliskość Boga Ojca z poczuciem tęsknej miłości! Z serca ponownie wyrwało się wołanie: „Tato! Cóż wszystko jest warte bez Ciebie, Ojcze?” Postawiłem kwiaty pod krzyżem, a serce zalało pragnienie modlitwy...wyczuwałem, że intencja dotyczy "ofiar losu".

    W tym czasie "Super express" będzie pisał o zabiciu mafioza oraz śmieci płetwonurka! Dodatkowo w b. Jugosławii ponownie wybuchły mściwe potyczki Serbów i Chorwatów. Kobieta siedem razy przenosiła się, a 14 lat po narkotykach zabił swojego nauczyciela.

     Wrócił obraz babuszki o kulach oraz kulejący mężczyzna, murarz, który popełnił samobójstwo oraz dwóch Rosjan, którzy wpadli na drzewo. Podczas pobytu na działce zerwała się burza z piorunami, a nie było tam ochrony!

     Pobiegłem na Mszę świętą wieczorną za niedzielę (dyżur), gdzie trafiłem na pieśń: "jak Ci dziękować za Twe hojne dary?" Z chóru patrzyłem na Pana Jezusa Miłosiernego i Matkę Najświętszą. To wszystko nie da się wypowiedzieć. Ponownie popłakałem się po Eucharystii. Poprosiłem siostrę organistkę, aby ofiarowała swój każdy dzień życia w jakiejś intencji! 

     W dłoni znajdzie się stara polityka o straszliwej powodzi. Ludzie nie podnieśli się jeszcze, a zalało ich ponownie. Tak wykształciła się intencja tego dnia..

- w podwodnej pułapce zginął nurek

- ośmiolatka ma wady i czeka ją przeszczep serca

- w lesie złapano pedofila

- sfałszowane czeki, które zostały rozpoznane przez policję

- awaria w urządzeniach podłączonych

- przypomniał się poranny wypadek z pogotowia...zapalił się od kleju doznaj poparzeń nóg

- pożar z nieczynnym hydrantem

- wandale na cmentarzu...

     Dziś przez Warszawę przeszła fala powodziowa. Wróciły obozy koncentracyjne. Dodaj do tego choroby zakaźne i robaczyce z włośnicą na szczycie. Pokąsanie przez psa (wczoraj był chłopczyk) oraz przez węże i skorpiony. Zwykle kleszcze mogą wywołać boreliozę.

      Dodaj do tego nałogi, porwania dla okupu, chorych psychicznie, ofiary wypadków oraz znęcanie się w więzieniach (od bicia po gwałcenie).

     Rano obudziły mnie pijackie krzyki... 

                                                                                                                           APeeL

 

23.04.1998(c) ZA OFIARY OBŁĘDU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 kwiecień 1998
Odsłon: 193

Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski...

       Po wstaniu na Mszę świętą o 6:30 z telewizora popłynie obraz podpalonego szpitala w Szczecinie. Uczyniła to dwudziestolatka chora psychicznie. Po wyjściu trafiłem na sąsiadkę, która była w szpitalu psychiatrycznym. Jest oczywiste, że to nic nie oznacza, ale z tego powodu jest rencistką! W samochodzie wzrok zatrzymała stara kaseta z której popłynął słowa piosenki poetyckiej:

"Pochyl się nad sobą i pochyl się w sobie i dowiedz się teraz od siebie...co jest obłędem?

Obłędem jest udawać, że jest się kimś innym niż tym, którym jest się.

Obłędem jest dawać się bezwładnie ponosić słowom, nie słysząc ich.

Obłędem jest przymykać powieki na to, co skacze do oczu, żeby być zobaczonym.

Obłędem jest być nieprawym będąc prawym, ciałem obdarowanym, albowiem ciało, każde jest prawe (...)

Obłędem jest nie liczyć się z drugim człowiekiem".

     Takim obłędem jest inwigilacja mojej osoby. Założono, że jestem szpiegiem i już nie wyjdę z tego. Przykro mi z powodu filowania w kościele. Czynią to dobrzy ludzie...dla swojej rodziny i "samych swoich"...jako "nasi" i "pewni". Cóż złego robię władzy, wciąż ludowej? Nawet nie mam na nich złości, tylko żal mi tych ludzi! Jednego poprosiłem, aby poszedł ze mną do kościoła, ale odmówił.

     Przypomniały się "Dzienniki" Kisielewskiego, który widział nędzę bolszewizmu! Pomyślałem także o wyznawcach złotego cielca. W Chorzowie otwarto park rozrywki dla Gierka - w celu zabawianie niewolników! Zbrodniczy system zwiódł rodaków.

     Po zgonie zbrodniarza Pol Pota okazał się, że zamordował 2 miliony ziomków. Wrócił Stalin, którego obraz jeszcze niedawno zajął miejsce Pana Jezusa. Ilu wymordowano także w naszej ojczyźnie? Na samym dole mamy lekarza molestującego dziewczęta, ojców porzucających rodziny oraz synków zbrodniarzy robiących kariery (nie było lustracji).

    W kościele napłynęła bliskość Zbawiciela, a w ręku znalazła się ulotka o Duchu Świętym! Dzisiaj jest wspomnienie Świętego Wojciecha patrona Europy, a właśnie miałem jego obrazek w ręku! W słowie od Ołtarza św. popłynie relacja (Dz 1,3-8) o dowodach Pana Jezusa, że żyje (trwało to przez czterdzieści dni), a wówczas mówił o Królestwie Bożym.

     Po Swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. Zapowiedział, że "Duch święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami (...) aż po krańce ziemi".

     Popłakałem się przy słowach Pana Jezusa: "kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec". Zarazem napłynęło poczucie bliskości świętych. Poprosiłem Boga Ojca o przyjęcie Eucharystii w dzisiejszej intencji oraz moją modlitwę. Dusza wprost krzyczała powtarzając Imię Jezusa, które oznacza "Tego, Który Zbawia)" Sprawdź, co oznacza twoje?

     Z kościoła wyszedłem całkowicie odmieniony, pełen radości duchowej, nie ma ona wiele wspólnego z nasza (cielesną). Do pochylonych babć mówiłem o życiu wiecznym i o tym, że możemy tam trafić po "wyrwaniu się" z ciała kochającego to życie. Dodatkowo słodycz Boża zalewała serce, a tak jest zawsze przed czekającą na mnie pułapką w ramach danej intencji.

      Po Mszy św. pod kościołem zaczepił mnie kulejący pacjent, który obmyślił sobie, że jadąc ze mną będzie przyjęty jaki pierwszy, bez czekania. Nawet zaciekawiło mnie, co się stanie, gdy wrócimy...

    Na ten czas:

- nasza pracownica namyśliła się i poprosiła o zwolnienie z pracy

- lekarka z pogotowia przywiozła do mnie chore, które przekazałem pracującemu już koledze

- przybył urzędnik z KRUS-u, dodatkowo sam chory

- zgłosiła się chora o wniosek do sanatorium, a nigdy nie wypisuję w czwartki

- jeszcze dziadek o kulach, który wpadł i prosił o maść! 

     W domu ze złości wypiłem piwo i setkę wódki, a to mój wróg, który odbiera wolną wolę. Na ten czas przybył dziadek z koniem i zaorał mi działkę, wydałem wszystkie pieniądze...dobrze, bo nie miałem na alkohol. Przeprosiłem Pana Jezusa za upadek i wcześniej poszedłem spać.

     Jeszcze następnego dnia będę podenerwowany, a kapłan wspomni o tych, którzy są pod władzą Szatana. Przepłynął cały świat: zbrodni, fałszu i obłudy, władzy pragnącej naszego "dobra" z wojną na całym globie...

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.04.2024) grozi nam armagedon z powodu opętania władzą nad światem.

                                                                                                                                     APeeL

 

 

 

24.04.1998(pt) ZA POMAGAJĄCYCH Z ODDANIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 kwiecień 1998
Odsłon: 187

   Dzisiaj - po pracy w przychodni - mam dyżur w pogotowiu, zrobiłem sobie śniadanie na sobotę, ucałowałem żonę i pojechałem na Mszę świętą o 7:00. Wzrok zatrzymała stacja z upadającym Panem Jezusem, w tym czasie płynęła pieśń o Najświętszym Sercu Zbawiciela, które "kocha i pragnie serca naszego". Popłakałem się, a jestem twardy (dar łez).

    W tym czasie "spojrzał" Pan Jezus Zmartwychwstały, a z serca wyrwało się zawołanie: "jakże ciężko jest żyć bez Ciebie, Panie Jezu". W czytaniu padną słowa z Dziejów Apostolskich (Dz 5,34-42) w których faryzeusz Gamaliel wskazał na prostą rzecz dotycząca Zbawiciela:

      "Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem". To jest aktualne dotychczas, gdy to przepisuję (26.04.2024).

     Okaże się, że w ramach później odczytanej intencji w Ewangelii (J 6,1-15) Pan Jezus rozmnoży chleb i ryby dla 5 tys. mężczyzn!

      Zarazem wrócił wczorajszy dzień z płaczem podczas Eucharystii przy pieśni: "On wie co udręczenie" z naszym błaganiem "Nie opuszczaj nas...Jezu nie opuszczaj nas". Dzisiaj będzie to samo, bo nawał trwał od 7:30 do 16:00. Wcześniejsze przyjęcia w przychodni zacząłem od pochylonej babci, której wszystko zapisałem i wyjaśniłem oraz skierowałem karetką do szpitala.

    Nikomu nie odmówiłem, dawałem co się należy oraz pocieszałem. Pisałem recepty z upustami, wnioski na rentę i do sanatorium. Nie chciałem wynagrodzenia. Wcześniej załatwiłem także: krwotok z nosa i uraz głowy (sprawy z pogotowia).

     Ciężko choremu z odleżynami załatwiłem specjalne plastry. Jeszcze wizyty o dwóch wiekowych pań w biednych chatach. Taki będzie ten dzień ze szczytem rozmodlenia 18:30. Jak opisać ci stan mojego serca zjednanego z Najświętszym Sercem Zbawiciela, który kocha nas miłością niepojętą!

     Jakby w podziękowaniu miałem wyjazd karetką (dyżur od 15.00) trasą z figurami Matki Bożej, a serce zalewało zjednanie z żoną i dziećmi. Na horyzoncie pojawiło się wielkie zachodzące. słońce. Trwał post w intencji pokoju na świecie (wypiłem tylko jedną kawę i wodę).

     Wczoraj było św. Wojciecha, a dzisiaj sanitariusz o tym imieniu jest "chory", myślał, że kupię mu butelkę wódki (nie miałem grosza). Z tej ochrony radość zalała serce przy rozpalonym ognisku z wołaniem do Boga Ojca: "Tato! Tatusiu! Dziękuję za ten dzień".

     Szatan nie dawał spokoju i podsunął w ramach "uczynności" prośbę innego o zapisanie środka antykoncepcyjnego dla żony. W tym czasie przepływał cały czas świat ochotników, fundacji, PCK (właśnie dzisiaj zbierano odzież) ludzkiej bezinteresowności. Na końcu tego dnia w ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa z Całunu! Musisz ujrzeć piramidę na której szczycie jest oddanie za nas życia przez Syna Bożego!

    Zerwano po północy do dziecka z przestraszoną matką, a w telewizji będzie program o siostrze zakonnej z bezdomnymi, noclegownie, jadłodajnie, dworzec z tymi, którzy nic nie posiadają. To było potwierdzenie intencji.

      Jakże Szatan małpuje Boga Ojca! W tym czasie (piątek) podsuwał postawianie wina dyspozytorce i wódkę choremu pracownikowi...w ramach "mojej uczynności i bezinteresowności". Na tym tle można ujrzeć działanie czerwonych kapitalistach, którzy "ładnie mówią" i oddają część tego, co ukradli...rozgłaszając wokół swoją dobroć.

     Uczynność to bezinteresowność serca, tak jakbyś pomagał swojej matce i ukochanemu dziecku! Tak właśnie pracowałem. Pan Jezus pokazał na wdowie, która dała ofiarę ze swojego niedostatku! W ciemności, na kolanach podziękowałem za ten piękny dzień.

                                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

22.04.1998(ś) ZA DBAJĄCYCH O PORZĄDEK...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 kwiecień 1998
Odsłon: 181

      Pracę zacząłem o 7:00, będzie typowy nawał pacjentów...w tym dużo obcych, ale każdemu starałem się pomóc i dać to, co potrzebuje. Od 9:00 słuchałem relacji z posiedzenia Sejmu RP. "Patrioci" z SLD są poddenerwowani, ponieważ ich prezydent przesunął wybory do Rad Narodowych.

     Babuszka przyniosła siatkę jajek z wiarą, że ją wyleczę. Nie znałem intencji dzisiejszego dnia, ale zapiszę duchowość zdarzeń dla ciekawych "techniki odczytywania". To jest zarazem ważne przy naszych prośbach o prowadzenie przez Boga w różnych sprawach, a nawet w każdej decyzji!

- Żona przebrała moje gazety (makulaturę) w garażu. Przy okazji wyrzuciła wiele rzeczy niepotrzebnych.

-  W pracy sprawdzałem druki L4 i wyszło, że nie mam jednego.

-  Podczas przejazdu na działkę trafiłem na policję.

- W ręku znalazły się narzędzia do wykonania ścieżki na działce dla piękna jej piękna.

- Przepłynął cały świat z dbającymi o bezpieczeństwo (właśnie przeleciał helikopter), porządek i estetykę, a to wszystko sprawia piękno. Nawet cieszyły róże pod krzyżem, które ładnie ułożył wiatr.

- Podczas przejścia do kościoła zwracały uwagę wille z pięknymi plombami i kwiatami.

    Podczas nabożeństwa przysypiałem zmordowany. Nawet ten stan przekazałem z Eucharystią w intencji tego dnia. Podczas kontynuacji mojej modlitwy wzrok zatrzymywały wycięte drzewa oraz pomalowane domy z dobrym oświetleniem.

     W telewizji pokażą obrazy z USA, gdzie są pięknie wykończone drogi, domy, czystość, a to wszystko jest od Boga Ojca. Dlatego na wizycie byłem w pięknej willi. To samo dotyczy działek pracowniczych: jedni mają piękne, a inni zaniedbane...nie widzą łaski posiadania miejsca odosobnienia, a dla mnie jest to namiastka pustelni, gdzie mogę być sam na Sam z Bogiem Ojcem! Ponieważ trwa powódź trafiłem na obrazy regulacji rzek...

     Porządek dotyczy także naszych przepisów, dlatego w ręku znalazł się kodeks drogowy oraz Konstytucja RP. Ten porządek wskazuje na potrzebę uporządkowania naszego życia duchowego, które sprawia Sakramencie Pojednania z przyjęciem Eucharystii.

      Wróciły słowa Pana Jezusa (Ewangelia J 3,16-21): "Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne (...) światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność (...)"...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

21.04.1998(w) ZA ŻYJĄCYCH DLA MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 kwiecień 1998
Odsłon: 173

    W łasce wiary będziesz miał rozterki: ten i tamten świat, miłość ludzka i miłość do Boga, przyjemności i grzeczności, a z drugiej strony dążenie do ś w i ę t o ś c i! Inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego, będziesz musiał czekać na wstawiennictwo żyjących, ponieważ dla siebie nie będziesz już mógł nic uczynić. Pamięć ludzka o nas jest przelotna, stroją nam groby dla własnego zadowolenia.

      W tym momencie miałem dylemat czy pojechać na Mszę świętą poranną...pomogła w tym żona, która powiedziała że stękam i zrzędzę "jak stara ciota". Pod kościołem Szatan wpuścił mi zwątpienie i niechęć do pięknie klęczącej, że "jest po specjalnych kursach!" Po latach będzie tak samo klęczała, ponieważ otrzymała łaskę wiary! Zobacz jak Bestia nienawidzi nas!

     Zatrzymałem się przy Stacji: "Pan Jezus zdejmowany z krzyża", gdzie z serca wyrwało się wołanie..."Och Jezu! Jezu! Tylko z tobą jest dobrze!"

     Od Ołtarza św. popłynie Słowo (Dz 4,32-37) o powstaniu komuny chrześcijańskiej (nikt nie cierpiał niedostatku, każdemu też rozdzielano według potrzeby). W tym czasie: "Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa (...)".

     Pan Jezus wskazał Nikodemowi (Ewangelia: J 3,7-15), że: "Trzeba wam się powtórnie narodzić (...) z Ducha. (...) Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich?"

     W tym czasie mój wzrok zatrzymały dłonie kapłana trzymającego Ciało Pana Jezusa. Po przyjęciu Eucharystii ciężko wzdychałem powtarzając imię Jezusa, które oznacza "Ten, który Zbawia".

     Na ten czas popłynie pieśń: "O! Szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie. O! Jezu wspomóż łaską, bym godnie przyjął Cię". Jak to wszystko opisać, jakim językiem wypowiedzieć, gdy powalony na kolanach nie mogłem wyjść z kościoła. Podczas przejazdu do przychodni z kasety popłynęły słowa piosenki: "Znalazłem swoje szczęście!" Tak, tak, a jest nim miłość do Zbawiciela.

      Nawał chorych trwa od 7:00 do 13:30, ciekawostką było przybywanie po leki współmałżonków (zatroskanie o nich). Wracając do domu sprawdziłem kwiaty na krzyżu i kupiłem dla żony. Podczas wyjścia na dyżur do pogotowia o 15.00 i pożegnania z żoną...wzrok zatrzymały dwa serduszka z piernika.

     Na pierwszym wyjeździe trafiłem do sióstr zakonnych z figurą Matki Bożej, a później do porażonego oraz babuszki z córką pełną miłości...od razu poznajesz takich ludzi. Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego pomyślałem o tych, którzy znaleźli swoją miłość. Ponownie trafiłem do porażonego po wylewie krwi do mózgu (46 lat), którym opiekuje się jego matka.

    Jakże jest pokazywana miłość, która ma różne formy: w tym jest też miłość do ojczyzny. Napłynął obraz czystego małżeństwa, którym była Święta Rodzina. Zarazem mamy fałszywą, co ukazał "Super express" (Kwaśniewski w burdelu).

      Noc była spokojna, zerwano na wyjazd dopiero o 6:00. Trafiłem do pięknego domu młodych ludzi, gdzie właściciel miał niejasne uczulenie. Podczas odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej wróciły wydarzenia z dnia potwierdzające intencję:

- moja praca z miłości do innych

- dałem przelew na dom dla powracających misjonarzy (cel społeczny)

- łzy zalały, ponieważ napłynęła osoba żony żyjącej z miłości do nas, a teraz właśnie zbierane mieszkanie dla syna

- przepłynęły zakony i misje, ogarnij cały świat

- jeszcze pacjentka, która pobrała się z niesprawnym mężem oraz dyspozytorka żyjąca dla porażonego męża (po wypadku)...obie były wówczas ciężarne.

     Na szczycie miłości jest miłość do Boga Ojca, której namiastką jest miłość matki to chorego dziecka. To wszystko przepływało w błyskach rozrywających serce. Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a towarzyszył mi śpiew ptaszków i obrazy ofiar ponownej powodzi! Po skończeniu "świętej Agonii Pana Jezusa"...zacząłem nowy dzień pracą w przychodni.

                                                                                                                                        APeeL

 

 

  1. 20.04.1998(p) ZA ZAGROŻONYCH...
  2. 19.04.1998(n) ZA SZERZĄCYCH ZGORSZENIE..
  3. 18.04.1998(s) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU CZYNIONEGO DOBRA...
  4. 17.04.1998(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ INNYM...
  5. 16.04.1998(c) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ OBDAROWANIE...
  6. 15.04.1998(ś) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI...
  7. 14.04.1998(w)  ZA TRACĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
  8. 13.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...
  9. 12.04.1998(n) ZA FAŁSZYWIE SŁUŻĄCYCH
  10. 11.04.1998(s) ZA OSZUKUJĄCYCH INNYCH...

Strona 1854 z 2404

  • 1849
  • 1850
  • 1851
  • 1852
  • 1853
  • 1854
  • 1855
  • 1856
  • 1857
  • 1858

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1798  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?