- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 553
W środku nocy napłynęło natchnienie, abyśmy z żoną przyjęli jakieś wyrzeczenia za córkę. Nawet pojawił się obraz krzyża. W tej chwilce wiem, że jest to sprawa bardzo poważna. Szatan nie znosi takich dobrowolnych cierpień (zastępczych) i podsuwa seks, ale Anioł przypomniał; "Matka Boża Pokoju!", bo dzisiaj poszczę w intencji wojny w b. byłej Jugosławii.
My post kojarzymy z wyrzeczeniem się jedzenia, a wielu w tym czasie przeklina, gada "śmieszne" kawały, a erotomani zaczepiają dziewczyny.
Napłynęły osoby przywódców, którzy zniewalają całe narody, podporządkowują sobie, a później zmuszają do służenia...wszystkich innych traktują jako obcych i prześladują. W mojej ojczyźnie tak właśnie się czuję...
Na ten moment w czytaniu jest opis ucisku narodu wybranego w Egipcie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.07.2019) nic się nie zmieniło...nadal mamy takie kraje; kimolska Korea Północna, Państwo Islamskie, Chiny, Federacja Rosyjska, a teraz tworzący się bezbożny Związek Republik Europejskich.
Modlitwy poranne sprawiły powrót pokoju, a wielka radość zalała serce i towarzyszyła mi podczas dzisiejszej pracy. Przez cały czas z radia Maryja płynęły kojące melodie aż chciało się mówić o Królestwie Bożym...tam mamy szukać wsparcia, pomocy i radości.
Przyjęcia otworzył starszy człowiek złoszczący się na sąsiada pracującego w niedzielę. Przestrzegłem go, że sam będzie bardziej odpowiadał za nienawiść, bo tamten nie wie, co czyni...nie wolno nawracać pałą. Dzisiaj czynią to islamiści; "nawracanie przez ścianie"...podobno od tego samego Boga w którego my wierzymy. Na ten moment przybyła obdarowana, ale zniechęcona życiem...poświęciłem jej szczególny czas.
Przed dyżurem w pogotowiu wstąpiłem do budki działkowej, gdzie przed Panem Jezusem Miłosiernym płonęła lampka (zapomniałem zgasić) i tam odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pocałowałem figurkę Jezusa dźwigającego krzyż, bo widzę dalej trwające krzywdy na tym świecie.
Teraz jest u mnie pacjent o niezwykle dobrej energii, a to sprawiło, że duszę i serce znowu zalało pragnienie modlitwy, a właśnie trafił się dalszy wyjazd pogotowiem. Przeszkadza głośne słuchanie radia przez kierowcę, ale wstydzę się wyłączyć. Płynie moja smutna modlitwa, bo intencja jest poważna.
Żadnym opisem nie wyrażę mojego stanu duchowego. Później włączę film "Wojna secesyjna" (Lincoln), migawki z obchodów rocznicy zburzenia Bastylii (Św. Narodowe we Francji). Teraz, gdy to przepisuję (17.07.2019) mówią o 5-tej rocznicy zestrzelenia samolotu linii holenderskich przez separatystów z Donbasu. Pokazują też szefa karteli narkotykowych z Meksyku ("małego" El Chapo).
Wówczas serce uciekło do Matki Bożej Pokoju, a nic się nie zmieniło, bo ostatnie Orędzie z dnia 25 czerwca 2019 roku zawiera słowa; "Przygotowuję was na nowe czasy, abyście byli mocni w wierze /../ pokój jest najdrogocenniejszym darem, choć szatan chce wojny i nienawiści /../ bądźcie moimi wyciągniętymi rękami/../".
Zawołałem w bólu; "Matko moja! Matko Pokoju. Dobra i Pełna Miłosierdzia...obejmij moją córkę Swoją opieką...daj jej Twoje myśli, pragnienia i odczucia serca - niech zrozumie dobroć i zbliży się do Prawdy!"
Podczas odmawiania koronki Pokoju popłynie wołanie; "Prawdziwy Ojcze przepraszam Cię za tych, którzy teraz toczą wojny /../ Dość Ojcze rządów nienawiści /../ Niech Bóg króluje na ziemi."
Dalej moja modlitwa za władców zniewalających narody...trwała 1.5 godziny. W tym czasie wróciły obrazy zniewolonego narodu koreańskiego, Kambodży, Somalii, b. Jugosławii oraz trzęsienie ziemi w Japonii ukazujące kraj zniewolony pracą i zyskiem. Pokażą też Kubę, gdzie w ich stolicy nie ma światła przez 10-12 godzin dziennie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 598
Zrywają na wyjazd karetką, a ja mówię sam do siebie; "z Bogiem". Nawet nie wiem dokąd jedziemy, cichutko płynie muzyka z radia samochodowego, a pod drzewem, gdzie zginął młody chłopak płonie lampka.
Żegnam się skrycie i zaczynam różaniec Pana Jezusa z trafieniem do pałacu, gdzie na progu przywitał nas właściciel...wszystko jest tam piękne i rozświetlone. Jego córkę zabrałem do szpitala, a podczas powrotu ujrzałem moje obdarowanie...Pan pokazał mi, że tak czekają na nasz powrót w Królestwie Bożym, ale ludzie nie wierzą w istnienie Nieba.
Kierowca karetki jest wrogiem kościoła i po chwilce zadaję mu retoryczne pytanie; gdzie teraz przebywa Jaroszewicz z żoną? W pokoju lekarskim kalendarz liturgiczny (wczorajszy dar od kapłana) otworzył się na słowach; "Wszechmogący Boże prowadź nas do niebieskich radości."
W dzisiejszej intencji wypadają słowa; "Pan Jezus wszystko oddał biednym, wszystko im darował" z obrazami;
-
cudowne rozmnożenie wina na weselu u biedaków
-
uzdrawianie chorzy, a ja ujrzałem biedaków z dnia wczorajszego
-
relacja siostry z misji w radiu Maryja..biedni nie mogą pojąć, że siostry same mają mało
-
kalendarz produkcji "Misje"
-
uderzenie rakiety w Mogadiszu w kolejkę stojących po chleb...zarazem pałac z wczorajszego wyjazdu!
Udało się wyskoczyć na Mszę Św. poranną (dyżur do 7.30, a praca w przychodni od 8.00), a dzisiaj w Psalmie 69 padnie zawołanie; "cieszcie się ubodzy /../ Pan wysłuchuje biednych /../."
Dzisiaj nic nie przyjmuję, a biedak dziękuje, że dzięki mnie ma rentę, bo jego lekarka nigdy nie wspomniała, że jest niezdolny do pracy. Wskazałem mu na niebo, gdzie jest Dawca wszystkiego. Później siedzieliśmy z żoną - w nędznej budce na działce - modląc się. Na pocieszenie przyleciał do nas wielki i piękny motyl.
Dzień kończą napisane słowa Jerzego Matulewicza, które płyną do mnie wprost od Ojca Ojca: "Cieszę się, że tak kochasz Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie". Dodatkowo w modlitwie zwracało uwagę zdanie, że "Ten krzyż przydrożny jest dla mnie znakiem, że idę dobrą drogą" (o krzyż, którym się opiekuję)...
Kupiłem żonie róże, wróciła miłość małżeńska. Połowę życia spędziłem w brudach tego świata i teraz wiem, że wielką łaską jest nasza czystość i niewinność. W kuchni, na kolanach zawołałem; "tylko Ty, tylko Ty, tylko Ty, Panie Jezu"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 536
Rano wzrok zatrzymała porcelanowa figurka Pana Jezusa...prośba o czystość, a w tym czasie przepłynęły obrazy moich wyczynów. "Powiedziałem" w myślach; "tak, przyjmuję Panie Jezu moje wyrzeczenie w intencji nieczystych".
W tym momencie żona - wychodząca na Mszę św. - podeszła i pocałowała mnie. Później w czasie pracy odbierałem jej myśli, a 7.00 podczas Mszy św. radiowej padną mocne Słowa Pana Jezusa, który podczas każdej Eucharystii obdarza nas pokojem;
"Nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna jego ojcem oraz córkę z matką (właśnie tak jest u nas), synową z teściową i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy /../."
Dalej były znane Słowa o braniu własnego krzyża, utracie tego życia i większym miłowaniu Jezusa niż własnej matki ziemskiej. To zrozumiałe...
W pracy był nawał, nie udało się zmówić nawet "Anioł Pański" i wypić kawy, którą zapomniałem zabrać...trwały też typowe kłótnie.
Nagle w południe z radia Maryja popłyną piękne słowa zawołań modlitewnych do Pana Jezusa;
- ile jeszcze będę tutaj bez Ciebie, Panie Jezu
- dziękuję Jezu, że Jesteś
- dlaczego kocham wiele rzeczy ziemskich bardziej od Ciebie i dlaczego one przyciągają?
Na stołówce (mamy w piwnicy) serce i duszę zalało pragnienie modlitwy...chwyciłem twarz w dłonie i odmawiałem "Anioł Pański", a mojego stanu duchowego nie da się wypowiedzieć!
Dzisiaj Szatan przysłał wielu zbytecznych pacjentów, ale jakby na pocieszenie starsza pani chwali łamnie za "ubieranie krzyża Pana Jezusa". Kogo mogę proszę, aby kierował prośby do Nieba w różnych sprawach!
Jakby na nauczkę - tę radę dałem rozbudowującemu dom. Nie posłuchał, zerwał dach tuż przed oberwaniem chmury. Inna uszczęśliwiła swoje dzieci ziemią...teraz grozi im utrata pracy w firmie!
W tym nawale pojawił się człowiek, który od kapłana przyniósł dla mnie kalendarz liturgiczny z czytaniami na każdy dzień! Jakże marzyłem o takim! Ten kapłan pojawił się w końcu dnia i potwierdził, że miał głos zalecający taki właśnie podarunek! To rekompensata za wypisanie karty zgonu jego matce. Nawet dużo mówił o niej aż chciałoby się powiedzieć; "Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien."
Zbliża się 15.00, a w tym czasie tłumaczę facetowi, aby przyjął pomówienie...niech weźmie przykład ze św. Poniżenia Pana Jezusa! Czy wyłania się intencja modlitw; za tych, którzy nie potrafią się uniżyć?
Na dalekim wyjeździ do częstoskurczu (180/min) u chorego z rozrusznikiem serca popłynie moja modlitwa aż do "obnażenia Pana Jezusa na Golgocie". Tak to jest szczyt ludzkiego poniżenia i to Świętego Świętych. Tak też czyniono w więzieniach ubeckich, gdzie oprawcy robili obchód cel z więźniami politycznymi.
Jeszcze wyjazd do awantury, a w radiu Maryja mówili o poróżnionych małżeństwach...padłem na kolana, ale przybył palacz tytoniu, który przestraszył się zakłuciem palca, a nie boi się palenia mając małe dzieci.
Proszę go, aby porzucił nałóg (także koszty) metodę katolicką; trzeba w łączności przyjąć i ofiarować to wyrzeczenie w intencji pokoju w b. Jugosławii; zacząć od piątku, potem dorzucić środę (ja poszczę w te dni).
Koniec tego dnia, a właśnie zespół młodzieżowy śpiewa; "wracam do domu"...niebywała radość zalała serce, bo w modlitwie wypadło "Wniebowstąpienie"...
"Dziękuję Ojcze za ten dzień."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 550
W pogotowiu o 2.30 zrywają do stłuczonego oczka u "młodzika poszukującego nocnych wrażeń", który stale powtarzał; "wie pan jak to jest".
Wróciłem do pokoju lekarskiego, włączyłem telewizor, a tam płynie smutna piosenka bluesowa o pijaku Janie, który życie spędzał w barze i miał dziwne życzenia swojej dotyczące śmierci. Myśl wróciła do ludzi z wczorajszego baru; czy klaruje się jakaś intencja modlitewna?
Łzy zalały oczy, ponieważ młody człowiek pięknie śpiewa, a marnuje talent, bo tak trzeba śpiewać tylko Bogu Ojcu Ojcu lub Panu Jezusowi! Na kolanach zapisałem; "Jezu mój! Jezu!...tylko o Tobie i Tobie trzeba śpiewać, bądź ze mną Panie Jezu i przypominaj, abym żył tylko dla Ciebie." Teraz jestem w nędznej chatce, u babuszki poturbowanej przez młodego i silnego mężczyznę!
Wracamy, płynie modlitwa różańcowa, a w tym czasie kapłan z Kościoła Adwentystów z radością mówi o Panu Jezusie z pytaniem; "czy nie nadużywa darów Ojca?" Ja zapytałbym go dlaczego nie wraca do Prawdziwego Kościoła, gdzie jest Matka, modlitwy za zmarłych oraz Eucharystia! Czy nie szuka tam spokoju, uznania przez władzę, dobrobytu i chwały własnej! Jestem pewny, że tak!
Kończy się dyżur, a przybył chłopak proszący o "poradę psychologiczną"; mówię do niego krótko i z mocą, aby nigdzie nie szukał, ponieważ Prawda jest tam, gdzie dzwonią!
Już w domu o. Jacek Salij mówił o odejściach z kościoła, ale nie wspomniał o Szatanie...w najlepszym czasie o 10.30 jest telewizyjny program katolicki o niczym! Jakieś durne wypowiedzi o wolności, miłości ziemskiej, uroczystość 60-lecia małżeństwa państwa profesorstwa i działalności charytatywnej!
Dla mnie jest to proste; wrogowie wiary wiedzą jak robić programy o Kościele Pana Jezusa ("pamiętaj, że pokazujemy tylko staruszków!"). Ciekawią mnie pracujący w redakcji programu katolickiego...jak wielkie talenty tam marnują.
Żona nie rozumie tej manipulacji, nawet pokłóciliśmy się...dopiero po pewnym czasie złapałem się na tym, że jest to atak na mnie! Przeżegnałem się wodą święconą, uciekłem do drugiego pokoju i wcześniej wyszedłem na Mszę św.! Wyszedłem i trafiłem na ludzi wracających z kościoła, a to znajomi! Pojękiwałem tylko; "Matko moja! Matko! Panie Jezu! Jezu! przyjmij moje cierpienie."
Nagle odczułem, co oznacza uniżenie się po upadku! Teraz jestem malutki, nie ma mnie, a jedynym ratunkiem jest moja modlitwa, ale nie znam jeszcze intencji (wówczas modlitwa nie ma żaru). Po różnych poszukiwaniach kręciłem się wokół "marnujących talenty"...nawet te słowa padły od Ołtarza św.!
Popłynie moja modlitwa, tak dotarłem do Weroniki ocierającej Twarz Zbawiciela. W kościele nie było ludzi i pierwszy raz pocałowałem figurę Pana Jezusa w okolicę Jego Serca i przeżegnałem się trzy razy.
Eucharystia sprawiła powrót mocy, a z pieśni o Matce Bożej dotarły słowa, że została wzięta z ludu. Pan Bóg pokazuje, że można obdarować normalnego człowieka! Przede mną św. Rodzina nad Dzieciątkiem; "raduj się, bo teraz jest czas radości."
Naprawdę moje serce jest zalane niewypowiedzianą radością. W żaden możliwy sposób nie wypowiem tej słodyczy, której towarzyszy niesamowity smak w ustach. Przypomina się młody człowiek, któremu dzisiaj rano radziłem to, co uczyniłem...w złości i rozpaczy pobiegłem w uniżeniu do Pana! Zapisuję to dla ciebie i dla poszukujących Woli Boga Ojca.
W domu wzrok zatrzymały; "Szatańskie wersety" o skłóconych małżeństwach ze słowami, że "pewność siebie jest budowana na piasku". Zważ, że Zły poróżnił mnie z żoną przy pomocy programu katolickiego. Czytaj; wszystkie chwyty są dozwolone.
Napłynął obraz kuszenia Pana Jezusa...Pan Jezus przybył do świata rządzonego przez Szatana, pokazał na możliwość wyrwania się ze śmierci, a Droga, Brama i Życie prowadzi przez Kościół katolicki z powrotem do Ojczyzny Prawdziwej. Podobnie było w przypadkach dobrowolnego przedzierania się do obozów...
Teraz zostałem sam na Sam z Panem Jezusem, nawet pragnienie zgasiłem zimnym piwem podarowanym przez sąsiadkę! Na działkę zabrałem "Dziennik" Anieli Salawy, który otworzył się na jej słowach;
"Często czuję, jakby z bliska bardzo ojcowską dobroć Pana Boga /../ Pan Bóg nie przymusza, ale mile zaprasza i zachęca do przyjmowania dobrowolnych cierpień, jakby dla ulżenia tego, co Sam cierpi, ale wolę zostawia /../ czuję, że mam być ofiarą przebłagalną za grzechy ludzi".
Na ten czas to jest kierowane do mnie! Zrywa się wiatr, trzaskają i błyskają pioruny...jakże pięknie w szarówce pali się lampka przed Panem Jezusem Miłosiernym, którego mam w budce.
W domu trafiłem na program z Bułatem Okudżawą, którego talent niszczono, a także na promowany kabaret Olgi Lipińskiej! Ile wysiłku wkłada i wkładał cały zespół, szczególnie w ostatnim okresie, aby ośmieszyć Kościół Pana Jezusa.
Teraz udają, że krytykują podłe działania bolszewików. Nawet pytają; jak czyniliście, że każdy miał pracę? Każdy miał i ma pracę, ale musi należeć do "samych swoich". Dla wielu tworzyło się fikcyjne stanowiska! Zbrodnia, fałsz i obłuda, uciekłem do kuchni, a w radiu Maryja padną słowa o świętych!
Żona nie może dojść do siebie, a ja wołam; "Panie Jezu nie chcę takiej miłości małżeńskiej...czy to próba od Ciebie Ojcze? Jezu mój...tak pragnę iść za tobą, przyjmij mnie Jezu na Twojego ucznia"...
W tym smutku zakończył się ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 884
Na wyjeździe w pogotowiu trafiłem do wdowca, któremu zachorował syn, a niedawno pochował starszego, którego przywieziono z RFN w zaplombowanej trumnie (nic nie wiedział o okolicznościach jego śmierci).
Po powrocie do bazy w ambulatorium była matka trzymająca na ręku umierające dziecko. Poprosiłem o pomoc kolegę pediatrę, a sam zostałem wysłany do dwóch umierających babuszek. W tym czasie wołałem do Boga Ojca o miłosierdzie dla „dusz rozdzielonych wiekiem podczas życia ziemskiego”.
Szatan rozpraszał, wywołał odczucie, że jestem jak „Lumumba”...podobnie prześladowany (obcy wśród swoich). Pojawiło się wewnętrzne rozważanie o wolności. Właśnie jedna z babć zmarła, a to oznacza powrót jej - uwięzionej w ciele duszy - do Królestwa Bożego. Dopiero tam uzyskujemy Wolność Prawdziwą, bo na tym zesłaniu mamy dwa rodzaje wolności:
Zachodnią - czyli „róbta, co chceta”, a to oznacza, że w sferze duchowej przeważa 'ja' z odwróceniem się od Boga Ojca. W sferze moralnej „jestem za, a nawet przeciw”, a w sferze cielesnej dzikim zwierzęciem kierującym się instynktami.
Wschodnią - w tej robimy to, na co nam pozwalają! W tym stanie mamy zabrany największy dar Boga Ojca (naszą wolną wolę), a tak jest w państwach totalitarnych.
Na ziemi nie uzyskamy Prawdziwej Wolności, a zły zniewala ludzi na różne sposoby! Teraz, gdy opracowuję ten zapis (23.03.2017) płyną obrazy ataku terrorystycznego w Londynie, który jest elementem III Wojny Światowej. Natomiast na Ukrainie to samo uczyniono z największym magazynem amunicji!
Czy dzisiejszy dzień jest w intencji tych, którzy walczą o wolność? Przepłynęły obrazy wojny w Jugosławii, uwięzienie i głodówka protestacyjna demokraty w Serbii (uwolniono go w stanie agonalnym) oraz wojna w Gruzji.
Wolność Bożą tracą wszyscy odwróceni od Boga, a do nich należy córka. Wyczuwam jej cierpienie (miotanie się) i proszę, aby Matka Boża objęła ją Swoją opieką! Pragnę, aby Pan Jezus zmartwychwstał w jej sercu. Łzy zalały oczy, a serce ścisnął ból. To sekundy, bo więcej nie wytrzymasz.
Znowu mam pilny wyjazd do starszego pana, który umiera na rękach własnego syna...przebył zawał serca, a teraz ma udar mózgowy. Po zastrzyku pędzimy do szpitala, a ja w tym czasie modlę się. Teraz trafiamy do zatrutej lekami! Niektórzy w ten sposób chcą uwolnić się, ale wybierają wolność diabelską!
Nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego, ale zawołałem, że ten dzień będzie za tych, którzy wybrali szatańską wolność! „Panie Jezu! Ty dokładnie znałeś przebieg Męki i wiedziałeś, że ona nie będzie miała końca...a za Tobą zawsze będzie szła tylko garstka!”
Dopiero w tym momencie zorientowałem się, że zły przez cały czas wpuszczał mi obrazy moich prześladowców. Modlitwa płynęła ustami, a w sercu toczyły się rozmowy: „och, pani słaba...a jak lata za mną!”..napływały obrazy przebiegających, coś udających i „czujnych”!
Jak wielką pokusą jest chęć udowodnienia swojej niewinności! Czy Pan Jezus tłumaczył się? Czy udowadniał Swoją Niewinność? Zacząłem odmawiać „Drogę Krzyżową”, a Zbawiciel wskazał na słowa: „Jeżeli chcesz Mnie naśladować to ucz się zachowywać milczenie i pogodę ducha wobec tego, co cię boli i sprzeciwia się tobie. /../ Wezwałem cię do dźwigania Mego Krzyża. Nie patrz na względy ludzkie. Nie bój się utraty czci ludzkiej i ludzkiego poważania".
Na dalekim wyjeździe płynie moje dziękczynienie: „Boże Ojcze! Dziękuję za pokój serca, za ten dzień, rodzinę, za Kościół, obrazy, figury, za Pana Jezusa, Matkę, Aniołów i Świętych”. Podziękowałem także za pokój w mojej ojczyźnie, a właśnie zerwało się stado gołębi. Poprosiłem z błaganiem o pokój w Jugosławii, Somalii, Gruzji i u Azerów.
Wracamy, a na niebie płynie za nami półksiężyc. Nic nie zapowiadało, że za chwilkę będziemy pędzić z matką po porodzie. Dzieciątko trzymam na rękach, a pędzimy, ponieważ matka krwawiła z dróg rodnych.
"Matko! Matko! Pomóż, niech nic się nie stanie”, bo przy tej szybkości siła uderzenia równa się upadkowi z 10 piętra! APEL
- 09.07.1993(pt) ZA PORÓŻNIONYCH POKOLENIOWO
- 08.07.1993(c) ZA POŻYTECZNYCH DLA ŚWIATA
- 07.07.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ POMOCY NIEBA
- 06.07.1993(w) ZA FAŁSZYWYCH PODCZAS ŻYCIA I ZA DUSZE TAKICH
- 05.07.1993(p) ZA PRZEŚLADOWANYCH DLA BŁĘDNYCH IDEI
- 04.07.1993(n) ZA BAWIĄCYCH SIĘ...
- 03.07.1993(s) ZA CIERPIENIA NIEWIERZĄCYCH
- 02.07.1993(pt) Za rodziców opłakujących własne dzieci...
- 01.07.1993(c) ZA UMIŁOWANYCH PRZEZ BOGA
- 30.06.1993(ś) W intencji nawrócenia córki...