- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 382
Marii Magdaleny
Tuż po przebudzeniu chciałem paść na kolana i odmówić modlitwę, ale żona już się krzątała. Napłynęło zapytanie: "Czego się wstydzisz? Modlitwy?" Popłynie "Anioł Pański", a w sercu poczucie, że dzisiejszy dzień poświęcę za ludobójców. Jakby na znak wczoraj pokazywano Apokalipsę na ziemi (Rwandę), gdzie milion wygnańców jest zagrożona cholerą i wybuchem wulkanu.
Na ten czas "spojrzał" Pan Jezus z Całunu i przez Vassulę powiedział: "Moje wołania odbijają się i wstrząsają niebiosami (...) Moje oczy są zmęczone patrzeniem na obłudę, ateizm, niemoralność. Moje stworzenie stało się - swoim upadku - powtórzeniem tego, czym była Sodoma".
W starej gazety przeczytałem tekst o męczeństwie św. Jakuba Apostoła, a w drodze do kościoła omijałem pełnych czujności "towarzyszy", bo dzisiaj jest rocznica ich "Święta Odrodzenia" (22 lipca). Zobacz jak Szatan ładnie wszystko nazywa w swojej religii. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.02.2022) taką też jest Orkiestra Świątecznej Pomocy ze światełkami do nieba czyli odpalanymi racami straszącymi psy.
Pan pokazał mi powalone drzewa z setkami małych odrostów. Tak został powalony - w moim wypadku - "stary człowiek", który ma dać plon stokrotny. Zważ na "mowę Nieba", a za te dwa słowa na przełomie 2007/2008 r. stracę prawo wykonywania zawodu lekarza, bo "mówią do mnie" i "słyszę głosy". Zobacz debilizm duchowy i to kolegów katolików, czerwonych samorządowców.
Przypomniały się słowa o przewrotności naszego pokolenia i o tym, że zarazem dano nam świętych! Nikt nie może zostać świętym sam z siebie...zawołałem "Panie Jezu! Jeżeli będzie potrzeba oddania życia, to jest Twoje". Przesunęły się obrazy ludobójstwa na świecie...
Wróciła sprawa ludobójców z Irlandii, Jugosławii, okupujących Izrael, tych, sprzedający leki wymagające recepty, zabijający chrześcijan, produkujących narkotyki i anaboliki.
Łzy zalały oczy, ponieważ Maria Magdalena wytrwała z Matką Bożą na Golgocie i pierwsza przybyła do grobu Pana Jezusa, gdzie ujrzała dwóch Aniołów oraz stojącego Zbawiciela. Myśl uciekła do córki, która nie uczestniczy w życiu Kościoła...oddałem ją pod opiekę tej świętej, aby wyprosiła u Boga Ojca jej uzdrowienie i nawrócenie.
Każde słowo modlitwy kapłana rozrywało serce, skuliłem się i przez cały czas musiałem mieć zamknięte oczy. W tym czasie przepływały obrazy stalinowskich oprawców (gułagi) i hitlerowskich.
Po Eucharystii uciekłem przed figurę Pana Jezusa z Sercem. Takie przeżycia są zbyt mocne dla ciała i poratowałaby chwilka snu. Pozostałem na następnej Mszy św. za córkę, to ona teraz przystępuje do Komunii św. Jakby w pocieszeniu organista z kapłanem pięknie śpiewali: "Ciebie mój Boże pragnie moja dusza (...) ciało moje tęskni za Tobą (...) Twoja łaska jest cenniejsza od życia (...) będę Cię wielbił przez całe moje życie"...
Zawołałam do Boga Ojca o uzdrowienie córki: "Panie! Wszystko jest w Twojej Mocy. Ja proszę tak rzadko w swoich sprawach, a Ty dajesz to, o co proszą Twoje dzieci! To tak niewiele! Panie Jezu na Twoje Ręce składam moją łaskę wiary, daj ją córce, niech nie zginie".
Ze łzami w oczach szedłem do Eucharystii jako osoba córki, to ona jest tutaj. Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa ponownie ekstaza zalała ciało, a właśnie organista śpiewał: "Gdzie jest Jezus ma pociecha" oraz słowa jakby do córki, że "gdy cię znajdzie miła Jezus, wnet będziesz uzdrowiona".
Podziękowałem mu mówiąc: pan przybliża mojej duszy Boga Ojca, który Jest, przedstawił się mojej osobie, a Jego Imię brzmi "Ja Jestem". Na zewnątrz kościoła już głośno zawołałem: "Jezu! Matko Boża! Nie ma mnie dla świata"
Omijając ludzi wołałem w mojej modlitwie za ludobójców i ich dusze. Straciłem ciało, nie istniał dla mnie ten świat, nie byłem zdolny do życia i nie zalecam słabym takich przeżyć duchowych. W takim momencie oddanie życia Panu Jezusowi - to nic wielkiego. Żona myślała, że się pogniewałem, a ja byłem niezdolny...nawet do modlitwy.
Pan sprawił, że dalej przepływały obrazy ludobójców: przecież w mafii są specjalne brygady, a jeszcze zbrodniczy wybuch w Argentynie w 8-piętrowym budynku zamieszkałym przez Żydów, zabity fizyk Wołoszyn, który chciał ujawnić fałsz po wybuchu w Czernobylu, a Pan Jezus przez Vassulę wskazał "na zaprawieniu do zbrodni dzieci". Dzisiaj, gdy to przepisuję tak dzieje się w Państwie Islamskim.
"Dziękuję Ojcze i Panie Jezu za ten dzień".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 393
Tuż po przebudzeniu w "Prawdziwym Życiu w Bogu" przeczytałem słowa Matki Bożej o tym, że nadchodzi czas, kiedy Pan postawi każdemu z nas pytanie: "Czy kochałeś bliźniego jak siebie samego"? Dalej były uwagi, że dajemy, pościmy, a nawet modlimy się, ale bez miłości, bo brak jej w naszych sercach.
Natomiast książeczka do nabożeństwa otworzyła się na zdaniu: "o spojrzeniu Pana Jezusa z miłością!" Szatan nie znosi moich uniesień duchowych...właśnie zalał mnie smutkiem i zniechęceniem z poczuciem bezsensu wszystkiego.
Po wyświęceniu mieszkania z radością pobiegłam do Domu Boga naszego na ziemi. Po drodze płynęła cz. radosna różańca, a pod kościołem wypadła cząstka: "odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni".
Błyskawicznie przepłynęły osoby faryzeuszy, służących dwóm panom w tym kolegów lekarzy, a także namaszczonych sług Pana. Wtórują im demoniczne mass-mediach...z ogłupiającymi ludzi serialami i seksem z wynaturzeniami ("miłością").
Na Mszy św. Bóg powiedział do proroka Jeremiasza (Jr 2,1-3.7-8.12-13) o pierwotnej miłości narodu wybranego, gdy "chodził za Nim na pustyni". Jednak po zaprowadzeniu do ziemi obiecanej...zbezczeszczono wszystko, a kapłani pytali: "Gdzie jest Pan?"
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: Mt 13,10-17 stwierdził, że: "stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli (...)". Wskazał, że wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć i usłyszeć to wszystko.
Serce zalał bólu, którego nie wypowiesz, a w oczach pojawiły się łzy. W tym stanie podszedłem do Eucharystii wołając pierwszy raz w życiu: "Jezu! Jezu mój! Kocham Cię!"
Natomiast po zjednaniu z Ciałem Pana Jezusa z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze mój! Ojcze! Wszystko co posiadam jest Twoje. Ja nic nie mam! Proszę cię o ochronę mojej rodziny i mojego dobytku". Nie chciało się wyjść z kościoła i pozostałem na następnej Mszy świętej. Jak żyją inni, którzy nie mają takich doznań duchowych?
Zdziwiony porównałem doznania Vassuli i moje, bo ona...
1. Spotkała pastora niewierzącego w Objawienia, Matkę Bożą, przeciwnika wizerunków...zapaliła za niego świecę. Ja podczas powrotu z kościoła natknąłem się na oficera politycznego z jednostki w której pracowałem. Powiedziałem, że: szanuję go za to, że jest niewierzący, bo nie znoszę fałszywych katolików.
Zjednany z Panem Jezusem dodałem: jesteśmy po śmierci i szkoda, abyśmy nie spotkali się. Proszę zawołać i zapytać, bo rozum nas gubi. Za takich poświęcę ten dzień mojego życia, dwie Msze św. i modlitwy...
2. Mówiła: "Kocham Cię, bardzo Drogi Panie", a ja rano wyznałem to samo Jezusowi.
Jakby na próbę wezwano mnie z domu (urlop) do świętej babuszki z obrazem MB Nieustającej Pomocy. Zrobiłem jej blokadę przyczepu w biodrze, wstała i powiedziała: Bóg dał nam pana. Podjechałem też do przychodni, gdzie załatwiłem z miłością potrzebującego, któremu skradziono dokumenty (duplikat zaświadczenia na prawo jazdy).
Z włączonego magnetofonu popłynie piosenka ze słowami o "życiodajnej miłości". Napłynęła osoba o. Kolbe połączonego miłością z Panem Jezusem oraz Judasza z jego srebrnikami. Wierność do końca i fałsz!
Wiem, że jest to znak potwierdzający intencję! Natomiast w różańcu Pana Jezusa wypadne dzień: "Pan Jezus "wiedział, że musi za nas oddać życie i uczynił to bez żalu, ponieważ nas kochał".
Moje serce zalała Miłość Boża i tak popłynie koronka za fałszywie miłujących. Dalej w bólu zacznę moją modlitwę, ale ktoś za ścianą zaczął borować, a Szatan podsunął mi pomysł zamiany koniaku na wódkę. Zarazem z kasety padną słowa ostrzeżenia: "zatrzymaj się w połowie"!
W tym czasie z telewizora popłynie piosenka o zdradzonym sercu. Natomiast w moim pojawiła się miłość do Pana Jezusa wyciskająca łzy w oczach. Dzisiaj mógłbym żyć tylko Eucharystię i modlitwą, mimo wczorajszego postu.
W cytacie Pan Jezus poprosił, abym kroczył za Nim. Padłem na kolana wołając: "Jezu mój! Matko Najświętsza, jakże jest to przykre, gdy chrześcijanie nie uznają Ciebie"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 363
Syn nie posłuchał mojej rady, aby - uczestnictwem w Mszy św. - podziękował za łaskę pracy i urlop. Teraz nie może zasnąć, ponieważ obok jest nocny klub skąd płyną przekleństwa, śmiechy i wrzaski, a nawet trzask tłuczonej szyby i to wszystko przez pół nocy.
Nie wiem dlaczego w duszy płynęły słowa Międzynarodówki: "Wyklęty powstań ludu ziemi!" Trwało to także rano. W drodze na Mszę św. zaprosiłem starszego właściciela baru, aby zostawił interes i poszedł ze mną do kościoła, gdzie dają życie prawdziwe. Czy przypadkowo właśnie przejeżdżał karawan?
Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę zaczynającą się od "świętego Osamotnienia Pana Jezusa" w intencji tego dnia, bo już na ziemi mamy pokazane: błogosławieństwo lub rzucenie klątwy!
W efekcie jesteśmy wypędzeniu z domu, co w duchowości oznacza "Utracony raj". To jest wynik naszego nieposłuszeństwo, a wręcz bunt, który jest pokazany na naszych dzieciach często karanych dla ich dobra. Zarazem mamy pokazane dwa królestwa: piękne domy i slamsy, Niebo i ziemię. Śpiew i proste zawołania rozrywały serce z powodu naszego wygnania. "Panie zmiłuj się nad nami"...
Jezus w Ewangelii mówił o ziarnie, a ja zapytałem: jaki plon mam przynieść? Napłynęło pragnienie oddania życia za wiarę ("Stokrotny plon"). Nie zrozumie tego normalny człowiek, a żadnym językiem nie można tego przekazać.
Nie mogłem się ukoić, pozostałem na następnej Mszy świętej z pragnieniem znalezienia się w celi pustelnika. W odosobnieniu popłynie "św. Poniżenie Pana Jezusa" z Jego ukoronowaniem cierniem.
Nagle zrozumiałem, że najważniejszym zadaniem naszego życia jest doprowadzenie do Boga Ojca jak największej ilości dusz (dzieło zbawiania). Ja jestem lekarzem, ale to nie jest ostateczny cel mojego życia!
Z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t VI str. 39) popłynie ostrzeżenie, że "znajdziecie się w stanie wojny duchowej, jakiej jeszcze nie było, z armią pochodzącą od mocy Ciemności". Przepłynęły obrazy wojny na górze, gdzie czerwony schował się za czarnego, wielu udaje bezczelnie katolików i mówią w naszym imieniu, ale od Kłamcy!
Wróciło poczucie wygnania z moim wołaniem: "Ojcze! Ojcze mój! Dlaczego tutaj jestem?" Na ten czas z kasety popłyną słowa z mojego serca (zespół "Konkret"): "Przez wszystko przemawiasz do mnie Panie. Tyś pełen miłości. Tyś pełen zbawienia. Tyś Panem i Twórcą ziemskiego istnienia. Przez całą twoją dobroć i przez zmartwychwstanie. Przez dłoń przyjacielską".
Łzy zalały oczy, ponieważ w pisemku diecezjalnym (zabrałem z kościoła) była informacja o 61-letnim Chińczyku, który przez 40 lat oczekiwał na realizację powołania kapłańskiego. To wyjaśnił tytuł artykułu "Dar od Boga".
Natomiast dziewczynka recytowała słowa, że wszystko chwali Boga, a ja dodam, że 90% ludzi nie zna Go i nie potrzebuje. Popłakałem się z zawołaniem: "Pomóż Jezu, podaj mi dłoń". W takich momentach zrozumiesz pragnienie powrotu do Nieba! Spotkasz to u każdego zawołanego! Rozstanie z Domem Boga staje się wielkim cierpieniem.
To cierpienie jest zarazem wielką łaską, ponieważ pokazuje nam, co oznacza oddalenie od Boga Ojca! Napłynął wyjazd syna bez pożegnania się: wyszedł bez słowa! Pojechałem na działkę, na miejscu samotne, gdzie na kolanach odmawiałem moją modlitwę.
W ekstazie jeden z sąsiadów chciał wejść na działkę i zobaczyć co czynię! Powiedziałem mu niby żartując: nie zapraszałem pana, bo właśnie uciekłem od ludzi!
Z kasety zacząłem słuchać nagranej Mszy świętej z Wielkiego Piątku, gdzie apostoł Piotr powiedział: "my którzy jedliśmy i piliśmy z Nim". Z serca wyrwał się krzyk: "Jezu! Jezu! Jak to było? Jaki Ty byłeś, tak przy stole!"
Teraz Pan w pocieszeniu mówił do mnie (przez was Vassulę): "Ja i ty, razem zjednoczeni, związani na całą wieczność". Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.02.2022) określam to jednym słowem: "My".
Wyjaśniło się moje rozważania ze słowami św. Jana od Krzyża o posłuszeństwie czyli odczytywaniu Woli Boga Ojca. "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 354
Przypomniałem sobie wczorajsze zdanie Boga Ojca przekazane przez Vassulę: "poza Moją Świątynią stół jest pusty"! To wielka prawda, ponieważ stół najbardziej zastawiony bez Eucharystii jest pusty! Uwierz mi, bo jest to moja łaska: mistyka eucharystyczna.
Ja piszę to dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca. Z natchnienia pojechałem na Mszę świętą o 7:00 i zrozumiałem, że przeciętny kapłan nie wie w jakim dziele uczestnicy. Nie wolno zaczynać spotkania z Panem Jezusem wcześniej...
Od Ołtarza św. popłyną słowa: "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? (Mi 7,14-15.18-20).
Zawołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię za tych, którzy są przytłoczeni troskami, ale nie przychodzą do Ciebie, odrzucają Twój Dom na ziemi. Pomóż im".
Napłynął obraz kolegów lekarzy żyjących tylko tym światem, pewnych swego we własnych domach. Szatan wie, że interesuję się polityką i natychmiast zalał mnie nienawiścią do rządzących ojczyzną ("władzy wciąż ludowej"). Nawet pojawiła się osoba prezia Włoch zwalniającego złodziei z więzień!
W pewnym momencie w moje serce uderzyła iskra Boża. Nie ma określenia na to w naszym języku! To sekundy wyciskające łzy z oczu. "Ojcze mój! Wszystko jest w Twojej mocy, weź to w Swoje Ręce, bo ja pragnę żyć tylko dla Ciebie!"
Z Dobrej Nowiny popłyną Słowa Zbawiciela (Mt, 12, 46-50): "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Po Mszy św. siedziałem w łączności z Bogiem Ojcem, a w tym czasie śpiewały nam ptaszki. Nikt i nic nie istniało dla mnie...
Podczas wychodzenia z kościoła zauważyłem niewidomego dziadka całującego krzyż Pana Jezusa. Po powrocie do domu uniesienie duchowe i pokój zalewały serce, a w telewizji płynęły obrazu z tego świata (wybory Miss, gimnastyka, kult młodego i zdrowego ciała oraz konkursy). Na ten czas syn postanowił ufarbować sobie włosy, aby się wyróżniać. "Panie zmiłuj się!" Powiedziałem mu, że ma podobać się, ale Bogu!
Żona stwierdziła, że marudzę, a ja odpowiedziałem, że ten świat składa się jeszcze z inwalidów, samotnych, bardzo biednych, obciążonych troskami...choćby matka wielodzietnej rodziny z mężem pijakiem, która ma iść po chleb i mleko. W Brazylii trwał szał po zwycięskim meczu, ale to nie przykryje nędzy i niesprawiedliwości w tym kraju.
Dalej na działce trwała obecność Boga Ojca, a właśnie z radia Maryja płynęły pieśni wywołujące łzy w oczach...wówczas koi moja modlitwa. W smutku i lęku "Raj utracony" otworzył się na zdaniu: "mam pozostać wiernym przed Obliczem Boga".
Zawołałem tylko: "Ojcze! Ojca mój! Tyle darów - przecież Pan Jezus nie miał tego wszystkiego co ja!" Łzy zalewały oczy, a to już czas "świętej Agonii". Napłynęły obrazy ofiar konfliktów na całym świecie (Rwanda, b. Jugosławia, itd.). W programie katolickim przepięknie śpiewała Ewa Błoch: "mogę lepiej Ciebie widzieć".
Wracałem z zimnym mlekiem, a po drodze trafiłem na sukę karmiącą małe...podzieliłem się z nią, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za wodę i mleko (w krajach objętych wojną nie ma schłodzonych napojów)...za Twoją dobroć!"
Wieczorem, podczas śpiewu świerszczy napływały krzyki pijaków i tłuczone butelki, a ja ponownie zawołałem: "Ojcze mój, dałeś Swojego Syna...także dla mnie wiedząc, że czeka Go Bolesna Męka. To ona sprawiłem zdjęcie klątwy, otworzenie Nieba i ponowną łaskę uzyskania naszego przebóstwienia". To wielka Tajemnica! Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 394
Tuż po przebudzeniu napłynęły dusze kolegów lekarzy, którzy zmarli - w kwiecie wieku - z powodu różnych używek, mikstur, a nawet relanium jedzonego garściami. Wzrok zatrzymały książki na półce: Simone Weil "Wybór myśli", Gabriel Marcel "Dziennik metafizyczny", Mieczysław Krąpiec "Metafizyka" i "Filozofia".
Pomyślałem o Janie Kalwinie z jego reformą wiary katolickiej. Mogę powiedzieć, że doszedł do idiotyzmu duchowego czyli predestynacji głoszącej, że Stworzyciel z góry ustalił wybranych do zbawienia (a innych na potępienie).
Nic nie dadzą takim własne zasługi lub winy. To właśnie podkreślał na swoim blogu prof. Jan Hartman...jako zarzut w stosunku do Krk, a my nie wyznajemy tego. Tak też uczynili św. Jehowy: sami wybrali siebie (144 tysiące), ale Pana Jezusa traktują jako człowieka.
W tym czasie kalwiniści odrzucają kult świętych, celibat księży oraz oderwaniu od następcy Pana Jezusa (papieża). Od Szatana mają Eucharystię i to w dwóch postaciach.
Jeszcze Marcin Luter. Jego tezy naprawiające Kościół Pana Jezusa to stek bredni. Między innym neguje kult Miłosierdzia Bożego w sensie Czyśćca. Ciekawe jak przebiegają tam Msze św. z opłatkiem zamiast Eucharystii. Kapłanów przyciąga możliwość ożenku i posiadania chmary dzieci...
Wspomina nawet o Duchu Świętym, a był prowadzony przez Mefistofelesa. Każdą jego tezę można wywrócić jednym słowem. Piszę to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Jeżeli czyta to jakiś wyznawca tych odłamów wiary...niech w tej chwilce zapragnie powrotu do Pana Jezusa, do Jego Kościoła Świętego.
Natychmiast zacząłem moje modlitwy, a z serca wyrwał się krzyk dotyczący momentu "Zwiastowania" jako początku wiary katolickiej - dającej po nawróceniu - moje zbawienie. Z koronką Pokoju wszedłem do otwartego kościoła i tam dalej wołałem przez godzinę.
O 15.00 w intencji tego dnia pod "moim" krzyżem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego z wołaniem do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Twa dobroć jest nieskończona". Pojawiło się poczucie bliskości (obecności) Deus Abba, który pragnie naszego uznania.
Po skończeniu modlitw napłynęły do mnie - w ciszy domowej i przy lampce dającej nastrój - Słowa od Taty ("Prawdziwe Życie w Bogu" tom VI str. 122):
"Ja, Jahwe, daję ci Mój Pokój. Niech twoje oczy patrzą na Mnie, a będziesz żył...
Ja jestem razem z tobą... Razem pójdziemy, Ja i ty, twoja ręka zaciśnięta w Mojej Dłoni. (...) Idź za Mną po śladach Moich Kroków (...)
Zatem rozraduj się we Mnie! Przyjdź Mnie uwielbiać, Moje dziecko. (...) Choćby nie wiem jak gwałtowne oskarżenia zwaliły się na ciebie jak grad, nie lękaj się. Tym mocniej przytulę cię do Mojego Serca i ochronię.
Szatan postanowił wydać ci wojnę (...) ataki, które wywołuje przeciw tobie przy pomocy ludzi jedynie cię wzmocnią, aby przypomnieć Moim dzieciom, że Ja Jestem, że Ojciec, którego opuścili, nigdy ich nie opuścił (...) sprawię, że ich serca zaśpiewają dla Mnie.
Zrozumieją, że poza Moją Świątynią zaduszą ich własne troski i brzemiona. Twoje pokolenie otrzymało przywilej słyszenia Mojego Głosu"...
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (01.02.2022) w programie Małgorzaty Domagalik "Niech gadają" aktor Bogusław Linda nie wytrzymał i powiedział, co myśli. "Katolicyzm rozpieprzył nasz kraj!" https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html
Jego zdaniem najgorszą z rzeczy, jakie przydarzyły się Polsce, jest katolicyzm.
"On tu wszedł i rozpieprzył nasz kraj. Kościół rozwalił ten kraj, ogłupiając ludzi. Przecież lepiej było odprawiać msze po łacinie, żeby nikt niczego nie rozumiał. Lepiej było nie tłumaczyć Biblii, bo jeszcze ludzie dowiedzieliby się, że piekło zostało wymyślone. A tak można było zarabiać na odpustach. Kościół po prostu utrzymuje głupotę w tym kraju" - stwierdził Linda".
Aktor dodał, że jest mu z tego powodu niezwykle przykro, ponieważ on sam wierzy w Boga. "Nikomu innemu go jednak nie odbieram, bo uważam, że jest wszędzie. Przede wszystkim Bóg jest w miłości. Nie ma go natomiast na pewno w Kościele" - powiedział kończąc wątek.
Dałem tam komentarz jako Teista: "Proszę nie traktować mojego określenia dotyczącego teologa Lindy jako mowy nienawiści, ponieważ jestem mistykiem świeckim, lekarzem. Przypomnę trafny podział duchowości ludzi (wg Dawkinsa od "Boga urojonego"):
obojętni duchowo
agnostycy w dwie strony ("chyba tam coś jest" i "chyba tam nic nie ma")
piramidy wierzących i niewierzących
wiedzący, że nie ma Boga (Richard Dawkins) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba).
Bogusława Lindy nie ma w tym wykazie, ponieważ reprezentuje debilizm duchowy"...
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"... APeeL
- 17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE
- 16.07.1994(s) ZA ODKŁADAJĄCYCH WSZYSTKO NA OSTATNIĄ GODZINĘ
- 15.07.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ BRAĆ, A NIE DAWAĆ
- 14.07.1994(c) ZA NĘDZĘ LUDZKOŚCI...
- 13.07.1994(ś) ZA KAPŁANÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI ORAZ ZA DUSZE TAKICH
- 12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
- 11.07.1994(w) ZA ZAŚLEPIONYCH NIENAWIŚCIĄ DO PRZEŚLADOWCÓW
- 10.07.1994(n) ZA PUSTYCH W SERCU...
- 09.07.1994(s) ZA ZABIJAJĄCYCH SŁUGI BOŻE
- 08.07.1994(pt) ZA MARNYCH DUCHOWO...