Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.05.1998(ś) ZA WIERNYCH DO KOŃCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 maj 1998
Odsłon: 170

     Tuż po wstaniu serce zalał smutek z powodu pobytu na tym zesłaniu. To błyski wywołujące łzy w oczach, a ja jestem typem zachowania A ("twardziel"). Mimo to, zawołałem: "Tato! Tatusiu! Jak to wszystko pięknie urządziłeś w Swojej Niepojętej Mądrości!"

      Serce zalało pragnienie powrotu do Boga Ojca z wzajemnym przytuleniem się, co jest pokazywane w naszym życiu. Na ten moment serce i duszę zalało pragnienie świętości, bo inaczej nie wrócisz do Królestwa Niebieskiego. Przecież jest to pokazane na różnych konkursach i wyborach, a także na posiadaniu dokumentów, które zezwalają na przekroczenie granic jakiegoś państwa!

    Ile kłopotów niesie uzyskanie wizy do jakiegoś kraju w drodze do pracy. W samochodzie odmawiałem "Anioł Pański"...jako stachanowiec wcześniej zacząłem pracę, a z włączonego radia będzie śpiewał Krajewski o wielu nieznanych drogach, które mam przed znalezieniem się TAM!

     Praca trwała od 7:00 do 15:00, a ostatnia pacjentka to żona inwalidy pierwszej grupy z powodu przeszczepu nerki i wymaga stałej opieki. Z tego powodu  zrezygnowała z leczenia rehabilitacyjnego przyznanego przez ZUS, bo nie może opuścić męża!

     Wracałem do domu w smutku z powodu pragnienia modlitwy, ale nie znałem intencji, a zły podsuwał mylącą: za okradzionych. Chodziło o zdarzenie, że kierowniczce z gabinetu zabrano dowód i forsę, a w tym czasie z radia popłynął apel o pomoc w odzyskaniu skradzionego Volvo.

    W tym czasie na działce napłynęły zdarzenia z później odczytanej intencji tego dnia:

- obraz kamieniowanego Szczepana

- sąsiadka pielęgniarka z porażonym mężem

- pielęgniarka, która ma męża alkoholika, a właśnie z tego powodu zmarł jego brat

- w ręku znalazł się artykuł o chorobie Alzheimera...ile tacy wymagają wiernych opiekunów i to do końca życia

- "Vox Domini" pisał Najświętszym Sercem Pana Jezusa, a odczuciu pojawiło się przebicie św. Boku Zbawiciela

- wreszcie apostołki Serca Jezusowego z myślą, że nasz Zbawiciel jest do końca wierny!

    Postawiłem kwiaty pod "moim krzyżem" z zapaleniem lampki. Pomyślałem o wiernej żonie, że ten dzień będzie także za nią.

     W drodze na Mszę świętą wieczorną zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a w myśli wierni władzy ludowej, która wciąż się zmienia. Z powodu zmęczenia przysypiałem, tak  było też z Apostołami podczas modlitwy Pana Jezusa w Getsemani...przed Jego śmiercią.

     W serce wpadły tylko słowa Pana Jezusa (Ewangelia J 17), który czasie Ostatniej Wieczerzy podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno". (...) aby "nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatraceTnia (...) Uświęć ich w prawdzie".

    Później będę oglądał reportaż o Witoldzie Pileckim, który dobrowolnie poszedł do obozu w Oświęcimiu! Za swój patriotyzm i wierność do końca w majestacie bezprawia został zamordowany przez bolszewików!

     Przed snem Pan Jezus powie do mnie z 10 tomu "Prawdziwego życia w Bogu"(orędzie z dnia 22 .10.1996): "Pozostańcie Mi zawsze wierni". Zdziwiony stwierdziłem, że jest to potwierdzenie intencji modlitewnej. Większość ludzkości wpada do Czeluści lub Czyśćca, a znając lud...na to wychodzi!

     Przypomniało się dzisiejsze zabijanie mszyc, które pchały się do mieszkania, a takich mieszkań w Królestwie Bożym jest wiele. Jednak większość nie wierzy w to! Zarazem Pan okazuje wierność towarzyszy członków PZPR-u: Waniek, Miller, Sierakowska z brakiem rozliczenia za okupację naszej ojczyzny.

     W ręku znalazła się "Gazeta Polska" z artykułem o Wojciechu Jaruzelskim... wiernym zdrajcy, którego prawie obcałowywał Adam Michnika. W tym czasie skazano Kuklińskiego. Ziemia i niebo, fałsz i prawda to jest nieskończone i tak będzie do końca tego świata.

     To krzyż: ramię poziome i pionowe nie ujrzysz tego bez światła Bożego... 

                                                                                                                              APeeL

26.05.1998(w)  ZA POŚWIĘCAJĄCYM SIĘ DZIECIOM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 maj 1998
Odsłon: 171

Dzień Matki

      W śnie o typie eksterioryzacji uczestniczyłem w wielkim i pięknym zgromadzeniu. W sercu ten dzień jest zarazem świętem Matki Pana Jezusa. Po wyjściu do kościoła na Mszę św. o 6.30 przywitało mnie wschodzące słońce i bezdomny piesek, a z tęsknoty duchowej zawołałem: "Tato! Tato!"

    Po ruszeniu samochodem słuchałem z płaczem piosenki Gorana Bregovicia, a serce rozrywała tęsknota rozłąki. Nie można tego przekazać. Przepisuję to (07.06.2024), ponownie śpiewa Goran Bregović, a serce zalewa ten sam smutek.

     Wprost chce się wyciągnąć ręce w kierunku nieba i wołać: "Ojcze! Jakże tęsknię za Tobą. Nic mnie tutaj nie ukoi w tej rozłące. Ja wiem, że Ty także cierpisz jak każdy ojciec ziemski oczekujący powrotu syna".

     Przypomniała się pierwsza miłość, która jest namiastką obecnego cierpienia...miłości ostatniej i wiecznej. W tej miłości mogę oddać życie, a nawet ucałować kata! Wszyscy na świecie jesteśmy braćmi razem z Panem Jezusem...dzieci Jedynego Ojca!

     Tak się stało, że bezpowrotnie zaginął nam syn. Kiedyś w kościele jakiś funkcjonariusz - przechodząc obok mnie - powiedział że go zamrdowali! Tak czynią bolszewicy, co pokazano na Kuklińskim. Ja nie byłem, nie jestem i nie będę szpiegiem. W tajemnicy zapisuję przeżycia duchowe...tak też czyniła s. Faustyna. Gdzie chowała to wszystko w zakonie?

     Podczas nabożeństwa popłynie pieśń do Boga Ojca: "Tobie ziemia, żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki".

     Psalmista zawołał (Ps 68): "Śpiewajcie Bogu wszystkie ludy ziem...

Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony: Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze. Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, Pan nas ratuje od śmierci.

    W Ewangelii Pan Jezus wołał (J 17, 1-11a): "Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył (...) aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga (...) Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie".

     Przepłynie cała rodzina oraz moje nędzne życie - nawet obecne! Ile czasu zmarnowałem na grzechy. Rozpłakałem się po Eucharystii, która pękła na pół ("My"), a to zapowiedź jakiegoś cierpienia, nie mogłem wyjść z kościoła, wciąż błagając Boga Ojca.

     Z samochodu zabrał  "Prawdziwe życie w Bogu" (tom V), gdzie na okładce będą słowa: "Ja Jestem waszym odwiecznym Ojcem, tym który kocha was Miłością odwieczna (...) Ja wzywam was, byście stali się dziedzicami Mojego Królestwa".

    Jakże to pasuje na ten czas. Nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary, nawet wyśmieje. Pocałowałem Pana Jezusa w koronie cierniowej oraz z Całunu...popłakałem się po tylu latach podczas gry i śpiewu zespołu Gorana Bregovicia.

     Zrób film z tego dnia mojego życia, a nawet serial zamiast "Kiepskich" i diabelskich kłótniach "zakochanych". W ramach tej intencji mamy jechać do mojej matki ziemskiej, a popłynie "duchowość zdarzeń"...

  • spotkanie z matką wielodzietnej rodziny
  • relacja w "Super expressie" o rodzinie zastępczej (gromadki 16)  z jednym swoim
  • dwie siostry pracujące w przedszkolu.

      W drodze do matki ziemskiej z włączonej kasety padną słowa: "Uwielbiacie Pana na kolanach (...) Niepojęty w Swej Mądrości...Święty, Święty, Bóg Miłości". To sprawi, że zacznę odmawiać moją modlitwę w intencji tego dni. W tym czasie pojawiły się obrazy...Jana Bosko, żony i samotnych matek, domy dziecka, Kotański oddany narkomanom.

      Obdarowana matka ziemska wspomniała moje dzieciństwo. Podczas powrotu "patrzyły" trzy figury Matki Bożej z bocianem na gnieździe! Wzrok zatrzymała też kaseta z obwolutą na której była matka z trójką dzieci. Teraz rozmawiam z babcią, która wychowuje prawnuczka. Natomiast na działce popłynie piosenka: "Ave Maryja. Matko Boga i ludzi".

     Na Mszę św. wieczorną...już w intencji tego dnia będzie śpiewał chór, a w czytaniach padną  słowa o Pocieszycielce Strapionych. W takim Sanktuarium nawróciłem się. Wracają skojarzenia:

  • Bóg Ojciec, Matka i Zbawiciel, a my Jego dzieci
  • My i nasze dzieci
  • W domu rodzinnym wzrok zatrzymał hebel po ojcu, który był stolarzem jak św. Opiekun Pana Jezusa!

     Podczas podchodzenia do Eucharystii przede mną będzie dwójka dzieci w wieku 1 Komunii Świętej, a Ciało Pana Jezusa pęknie na pół ("My"). W domu skończę moją modlitwę, a w telewizji pokażą reportaż "Kochana mamo", gdzie dzieci porzucone w niemowlęctwie szukają swoich matek. Jakże Bóg to wszystko ukazuje i to w świetle Ducha Świętego.

    Na ten moment padną słowa: "Nie zostawię was sierotami"...z Królestwa Bożego, a ja podziękuję za ten dzień.

                                                                                                                          APeeL

 

25.05.1998(p)  ZA TYCH, W KTÓRYCH NIE MA MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 1998
Odsłon: 172

     Na koniec ciężkiego dyżuru w pogotowiu dyspozytorka wysłała mnie do podciętych żył w Schronisku dla Nieletnich. Zabrałem pacjenta i w złości jako prezent rzuciłem go chirurgowi, kierownikowi pogotowia. To była "kara", ponieważ w nocy nie chciało mi się jechać z chorą do szpitala, tylko wysłałem zespół transportowy.

    Teraz przez to w złości zacząłem przyjęcia, bo dużo ludzi, ale starałem się, nawet prywaciarzowi dałem należne zwolnienie, ale tacy tylko dziękują, a był z rejonu kolegi! Młócka trwał do 14.00.

     Z radia popłynie informacja o młodych, którzy w bestialski sposób zamordowali maturzystę. Natomiast żona nauczycielka pokazała podarunek od dzieci oraz list od córki pełen miłości.

      Podczas odpoczynku na działce trwał ból, ponieważ pragnąłem modlitwy, a nie znałem jeszcze intencji! Wówczas wołanie nie płynie z serca tylko ustnie. W odczycie przepłynie cały nienawistny świat prowadzony przez Przeciwnika Stwórcy, Kłamcę i Niszczyciela. Świat z informacją z dzisiejszego poranka o bestialstwie młodych dzikusów. W tym czasie demon zalecał opuszczenie Mszy świętej z powodu straszliwej ulewy (bardzo "dba" o mnie)!

    Właśnie dzisiaj będzie śpiewał chór, a siostra zacznie Misterium pieśnią: "Pan Jezus jest miłością". W Ewangelii (J 16, 29-33) uczniowie powiedzieli Jezusowi, że wierzą w to, co mówi. W odpowiedzi usłyszeli: "Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną".

     Nagle zawołano mnie do omdlenia u 8-latka. Wyniosłem go na ławkę przed kościołem, gdzie doszedł do siebie. Po litanii do Najświętszej Marii Panny poszliśmy razem do Eucharystii! To była łaska od Boga, bo później siedziałem razem z całą grupą. "Jeżeli nie staniecie się jak dzieci". Łzy zalały oczy, a wracając do domu odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia.

W telewizji na wszystkich programach były filmy o zbrodniarzach, porachunkach mafijnych z karterami śmierci i płatnymi zabójcami. Do tego terroryzm: podpalenia, porwana, to coś strasznego! To filmy, ale tak dzieje się naprawdę...

                                                                                                                     APeeL

 

20.05.1998(ś)  ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O MOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 1998
Odsłon: 149

   W śnie atakował mnie ohydnie wyglądający chory psychicznie, którego twarz z czasem złagodniała oraz pies o pięknych białych zębach, którego przegoniłem. Zerwałem się z sercem pewnym zwątpienia i słabości...nawet nie mogłem otworzyć oczu, a dodatkowo żona miała ciężko migrenę.

     Napad w śnie zapowiedział zły dzień, ponieważ dzisiaj są obrady Sejmu RP, a wówczas towarzysze są pełni czujności! Ile wysiłku idzie w gwizdek! Przy tym gwizdku do perfekcji jest opanowane szkodzenie figurantowi. Właśnie zaczyna się gehenna, której nie będę opisywał.

      W drodze na Mszę świętą odmawiałem "Anioł Pański", a pod kościołem zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato! Jak wielką łaską jest to, że mogę przyjść do Twojego Domu". Napłynęła bliskość Stwórcy, Najświętszego Deus Abba (Boga Ojca).

      Nawet przypomniały się słowa Zbawiciela, że bez Jego łaski nie można Go odnaleźć i zawołać! Przez tę bliskość napłynęło poczucie śmierci jako odejścia z tego świata...odwrotne do pragnienia większości, kochającej to życie!

      Od Ołtarza św. padną słowa (Dz 17,15.22-18, 1) św. Pawła, który w Areopagu zwrócił uwagę mężom ateńskim na ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Powiedział im: "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi (...) z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi". Dodał, że Bóg Ojciec jest "niedaleko od każdego z nas (...) wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia (...)". Po słowach o zmartwychwstaniu Pana Jezusa został wyśmiany i ich opuścił.

     Ja znam poczucie obecności Boga Ojca, a tego stanu nie można przekazać. To radość dzieciątka po przytuleniu przez oczekiwanego tatusia ziemskiego. Psalmista wołał w Ps 148, abyśmy wszyscy chwalili Boga Ojca: "Królowie ziemscy i wszystkie narody, władcy i wszyscy sędziowie tej ziemi,młodzieńcy i dziewice, starcy i dzieci". Nie możesz tego uczynić z całego serca i duszy bez łaski wiary. To Boża Tajemnica. 

       Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J16,12-15) zapowiedział zesłanie Ducha Świętego. Także znam poczucie obecności tej Osoby Trójcy Świętej. Obecnie z Jego natchnienia mam moc do dawania świadectwa wiary.

      Podczas konsekracji poprosiłem: "Ojcze! Przyjmij ten dzień, to dla Ciebie, dla Twojej Chwały". Eucharystia sprawiła zalanie mojego serca i duszy miłością, pokojem i słodyczą (także usta)...z pragnieniem ciszy i odosobnienie. To się powtarza, tak jak w naszych doznaniach ciała. Wyrwał się krzyk: "Panie! Jak dobrze u Ciebie, chciałbym tu zostać. Boże mój! Panie! Jezu!" Chwytam twarz w dłonie i chciałbym tak trwać. Nie mogłem wyjść z kościoła.

     Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a będzie trwała do 15:00! Dzisiaj nie kłócono się i nie było bałaganu, a jakby w podziękowaniu od Boga z radia płynęły piękne melodie wywołujące łzy w oczach.

     Tuż po pracy poznałem intencję, a w tym czasie wzrok przykuł Pan Jezus z Całunu - wprost czułem moc i ochronę Boga Ojca. Odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i na chwilkę zasnąłem w słońcu, a do serce wrócił pokój...tak potrzebny, bo od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.

     Właśnie wezwano do dalekiego wyjazdu, a lubię takie, ponieważ wówczas mogę modlić się. Dobrze znoszę ścisły post w intencji pokoju w b. Jugosławii.

      Podczas zapisywania tego świadectwa słuchałem relacji z obradującego sejmu RP! W tym czasie z bałaganu wyciągnęła się Twarz Boga Ojca! Sam się zdziwiłem, ale tak mówią z nieba!

      Przed snem poprosiłem o dobrą noc, ponieważ jutro będę sam w przychodni! Ludzie o nic nie proszą, a w cierpieniach złorzeczą, bo gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na to i tamto! W prasie trafiłem na artykuł: "Pałace Saddama"...miał wszystko, każdej nocy spał w innym miejscu, chyba dla bezpieczeństwa. To przykład człowieka który pokładał ufność w sobie, a nic nie wiedział o Mocy i Opatrzności Boga Ojca, który Jest!

     Nie uwierzysz, ale cała noc była spokojna...obudziły mnie ptaszki o 5:20 po 34 godzinach postu w którym wypiłem kawę, Fantę i zjadłem dwa małe jabłka. Dobroć Boga Ojca jest nieskończona...                                                                                                                                            APeeL

 

 

24.05. 1998(n) Do zapisy...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 maj 1998
Odsłon: 185

Do zapisu...

  1. 24.05.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWODZĄ W SWOIM POWOŁANIU...
  2. 23.05.1998(s) WDZIĘCZNY BOGU OJCU ZA OCALENIE...
  3. 22.05.1998(pt)   ZA ZNOSZĄCYCH TRUDNOŚCI...
  4. 21.05.1998(c) ZA SPRZEDAJĄCYCH SWOJE CIAŁA...
  5. 20.05.1998(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O MOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ
  6. 19.05.1998(w) ZA OSTRZEŻONYCH...
  7. 18.05.1998(p) ZA ZASKOCZONYCH ŚMIERCIĄ...
  8. 17.05.1998(n) ZA SPLAMIONYCH...
  9. 16.05.1998(s) ZA PORZĄDKUJĄCYCH PO INNYCH...
  10. 15.05.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ODPOWIADAJĄ NA ZAPROSZENIE BOGA OJCA 

Strona 1847 z 2404

  • 1842
  • 1843
  • 1844
  • 1845
  • 1846
  • 1847
  • 1848
  • 1849
  • 1850
  • 1851

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2795  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?