- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 83
Po przebudzeniu przepłynęły: nauki teologów świeckich z "Gazety wyborczej", popisy tygodnika "Nie" pełnego nienawiści do wiary katolickiej, kapłan z wczorajszego programu, który prowadzi w kościele nauczanie angielskiego oraz prowadzących dyskusje w radiu "Maryja", którzy rozumowo podchodzą do Objawienia Pana Jezusa...pojawiła się też córka odwrócona od Boga.
W mojej łasce ten świat to jedno wielkie cierpienie, nie chcę tu być z powodu pragnienia powrotu do Królestwa Bożego. Ponadto jestem wyobcowany z powodu wypominania mi poprzedniego życia, ale tacy jesteśmy. Tak też było z Panem Jezusem...synem cieśli! W takich momentach wołam do Matki Pana Jezusa przekazując różne cierpienia.
Teraz smutek zalał serce, a wówczas duszę koi moja modlitwa przebłagalna (ułożona z pomocą Ducha Świętego), która jest na witrynie. Dodatkowo po podwiezieniu syna do autobusu trafiłem pod kościół o 7.25! Tam właśnie starsza kobieta całowała krzyż misyjny, a moje serce doznało wstrząsu!
Na Mszy św. było Przeistoczenie, a ja zapytałem Matkę Zbawiciela czy mogę podejść do Komunii świętej, ponieważ nie byłem na tym nabożeństwie, a jestem po śniadaniu i podenerwowany. Uczyniłem to w intencji tego dnia, bo później nie mógłbym być na Mszy św.! Zawołałem tylko w podziękowaniu: "Jezu! Jezu! Jakże Ty obdarzasz!"
Serce dodatkowo rozrywała pieśń ze słowami: "Matko Boża módl się za nami. Matko Chrystusa módl się...Matko Przeczysta". Nagle zrozumiałe stały się kuszenia od samego rana: pustka w sercu, a nawet złość na modlitwy płynące z radia Maryja.
Napłynęło natchnienie, aby modlitwę odmówić w samochodzie i dopiero jechać do pracy na 8.00. Nagle odczułem, że wszystko jest stworzone przez Boga Ojca. Ja wiem o tym, ale chodzi o pewność, że to, co możemy stwierdzić jest materialne czyli przelotne. Zarazem miałem pokazane poczucie ludzi. Dobrze, że posłuchałem rady, ponieważ w przychodni był "młyn" z nawałem obcych, chorych starszych i przestraszonych.
Jakby na ten czas natknąłem się na zdechła sukę, która żyła przy przychodni wiele lat...nawet kucharki miały łzy w oczach. Wykorzystałęm ten moment wykorzystałem na ewangelizację...
- Proszę nie płakać po mojej śmierci, ponieważ jesteśmy po śmierci, nie chcę tutaj być, a szczególnie wrócić do ciała po moim odwołaniu z tego łez padołu!
O 15.00 z telewizora popłynie program "naukowy" o małpach człekokształtnych. Teoria ewolucji upadła, a ci zatruwają "prostaczków", przecież udowodniono, że małpy i ludzie mają różne kody genetyczne. Nasz ciągnie się od Adama i Ewy! Nie można przeszczepić od nich narządów ludziom!
Teraz, podczas dyżuru w pogotowiu dręczą wyjazdy i pacjenci od złego...np. po przepisywanie recept! Podczas przejazdu obok cmentarza poprosiłem Matkę Bożą o uzdrowienie córki lekomanki. Całą noc biegała do ubikacji, a teraz, gdy wychodziłem spała (o 14.30).
Wróciłem do mojej modlitwy, a na jej potwierdzenie napłynęło powiedzenie Jerzego Urbana o "głupstwie krzyża". Jak wielkim darem dla nas jest modlitwa. Zrozumiesz to mając moją łaskę. Całość skończyłem na dalekim wyjeździe do babuszki ze złamanym kręgosłupa...po raz drugi (tak może być w osteoporozie starczej). Stara chatka pełna obrazów.
Na dodatkowym wezwaniu przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej z Dzieciątkiem, a właśnie wypadło "Narodzenie Pana Jezusa". Wówczas odmawiałem cały różaniec. Zły sprawił, że w tym miejscu zamyślony kierowca mógł spowodować wypadek! Podczas kończenia moich modlitw do pokoju lekarza dyżurnego wpadł przepiękny motyl. Natomiast z kasety popłynie pieśń: "Matko moja! Matko ludzi. Maryjo...daj mi dzisiaj zwyczajny dom, rodzinę i przyjaciela jedynego dzisiaj mi daj!"
Wokół jest pełno "samych swoich, towarzyszy walki i pracy (kasy)", którzy traktują mnie jako "wroga ludu", a teraz to wroga ich właśnie! Nie widzą tacy zniewolenia i "pieskiej gotowości"...od innego człowieka! Tak zniewala się całe państwa (wzorem jest KRLD). Ja rozumiem, że bezpieczeństwo państwa, innych ludzi, ale tak zniewolić cały naród!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.03.2024) wszystko wyszło na jaw, wrócił sprawdzony system, napadnięto na nasze państwo. Demonicznie wywrócono wszystko...telewizja publiczna służyła PiS-owi, a teraz POlakom. Jako bardzo religijni rano w TVP daję Mszę św. z Sanktuarium w Częstochowie, ale w Sejmie RP będą zdejmować krzyż Pana Jezusa! Pan Bóg ma czas, zdziadzieją i nikt o nich nie będzie pamiętał...taki żałosny koniec czeka wiernych ludzkim bożkom.
Na koniec trafiłem do oligarchy z willą otoczoną georginiami. Właściciel nie mówił po usunięciu krtani (miłośnik tytoniu), a teraz odmawia zabrania do szpitala z powodu podejrzenia niedrożności przewodu pokarmowego.
Powiedziałem mu z mocą, że jego decyzja odmowa przewiezienia do szpitala równa się popełnieniu samobójstwa! "Ojcze dziękuję Ci za ten dzień życia"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 585
W pogotowiu zerwano o 4.00...deszcz i smutno, ale pomyłkowo karetka podjechała pod "mój" krzyż z Panem Jezusem! Trafiłem do bladego i spoconego chorego we wstrząsie z rodziną pełną lęku, tym bardziej, że był dokładnie przebadany w szpitalu. Pędzimy niebezpiecznie "na sygnałach", a ja sam się boję.
Jakże pasuje - w intencji tego dnia - moja modlitwa, która zaczyna się od św. Osamotnienia Pana Jezusa. Ból rozrywał serce, ponieważ chory cierpiał od trzech godzin...właśnie wypadła koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa (UCC). Trwałem w tej modlitwie aż do spotkania Zbawiciela z Matką na Drodze Krzyżowej.
W tym czasie przepływały obrazy przestraszonych chorych z wczorajszego dnia; z nerwicą, lękiem przed śmiercią oraz samotnych i opuszczonych staruszków, a także pacjenta bliskiego śmierci.
Teraz w przychodni przewijała kolejka cierpiących;
- dysząca i sina z powodu schorzenia serca, która musi jeszcze handlować mlekiem
- babuszka z zatartym biodrem, która właśnie "u palowała krowę"
- rozpaczająca wprost po pogrzebie
- czterdziestolatka wyglądająca na 60-kę
- młody palacz tytoniu z bólami wieńcowymi
- wdzięczny za rentę ze złamanymi żebrami w pracy
- bogata prosząca o zaświadczenie do opieki społecznej!
Na szczycie zmęczenia, tuż przed zakończeniem pracy pojawiła się niepełnosprawna psychicznie, a właśnie w radio Maryja mówili o takich...oni wprowadzają odwrócony system wartości, bo w ich domach króluje miłość!
W wielkim umęczeniu trafiłem na sprzeczkę żony z córką, a konflikt dotyczy jej nadużywania leków przeczyszczających, co wywołuje lęki u żony. Z otworzonego "Prawdziwego Życia w Bogu" padną słowa do Vassuli rozrywające moje serce;
"Ja cię prowadzę, ufaj. Ci, którzy Mnie kochają nauczą się wzrastać w Mojej Miłości, tak, że oni z kolei będą mogli zachęcać innych do kochania Mnie. Moje Św. Serce jest Płomieniem Miłości /../ żyjcie w świętości, bowiem Ja Jestem Święty /../ pójdźcie i kochajcie jeden drugiego. Ja, Pan, was kocham."
Wielki smutek pojawił się w sercu, ponieważ przypomniał się entuzjazm radiosłuchaczki tym objawieniem osobistym, a odpowiedź zakonnika z radia Maryja oznaczała; "tak, ale". Pan Jezus dodał, że także cierpi, gdy Jego słudzy budzą Wielki Sceptycyzm!
Uciekłem z domu, bo duszę zalało pragnienie modlitwy wywołane współcierpieniem ze Zbawicielem! W takim momencie rozumiesz Jego Słowo na krzyżu; "Pragnę", które oznacza chęć naszego zbawiania. Nawet zawołałem; "Spraw Jezu, abym nie bał się oddać życia za Ciebie i nie miał lęku w próbie oddania życia za innych!"
Dusze koiło odmawianie "Drogi Krzyżowej" w intencji tego dnia. W tym stanie trafiłem na miejsce samotne, gdzie był wielki kamień...czy w takich miejscach modlił się Pan Jezus?
Jakże można zrozumieć Jego "św. Osamotnienie", a dalej "św. Agonię" z koronką do 5-ciu św. Ran. Taka modlitwa wyczerpuje ciało...nawet na chwilkę zasnąłem na kamieniu, ale dla mojej duszy to jedyne ukojenie na tym zesłaniu.
W domu trafię na reportaż telewizyjny o niewidomych...ile tacy mają lęku. Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 556
5.00...ciężko, ciężko, a przed obudzeniem pojawiła się satanistyczna twarz z koroną na głowie! W kuchni padłem na kolana (nie mam swojego kąta) odmawiając "Anioł Pański"...napłynęło też delikatne zaproszenie na Mszę Św.
- Przecież nie planowałeś Mszy Św. a teraz jesteś zaproszony, a to inna sytuacja!
- Jaka intencja?
- Potrzeba "dziękczynienia"!
Na ten moment Szatan podsunął mi czytanie "Prawdziwego Życia w Bogu"! To kuszenie na najwyższym poziomie, ponieważ prawdziwym dobrem jest Msza Św. z Eucharystią! Napłynął też obraz pojemnika na chleb w kuchni, który podarowała mi pacjentka! Chleb nasz codzienny jest spełnieniem prośby w Modlitwie Pańskiej ("Ojcze nasz").
Pędzę samochodem, a dzisiaj pachnie poranne powietrze...zatrzymałem się przy małej figurce Matki Bożej, a w sercu i na ustach; "Redemptoris Mater". Powtarzam to z radością; Matka Odkupiciela...Matka Odkupiciela!
Dziwne, ale tuż po wejściu do ławki rozległ się dzwonek i wyszedł kapłan. Jego słowa i pieśń rozrywały serce, a łzy zalewały oczy...dziękowałem Bogu za wszystko, co otrzymałem; żonę, rodzinę, Kościół Św. i pokój w ojczyźnie.
Wołałem też do Matki Bożej, aby podziękowała Panu Jezusowi i Ojcu Prawdziwemu; "Mateczko proszę...proszę." W czytaniach była mowa o Namiocie Spotkania, a tu i teraz jest to mój kościół! Nie wypowiesz wielkości łaski jaką jest Kościół Pana Jezusa! Eucharystia była dziękczynna, nie chciało się wyjść z kościoła!
Dalej serce zalewała tęsknota za Matką Pana Jezusa, a właśnie z włączonego radia samochodowego popłyną "Godzinki". Dzisiaj w pracy jest wielki "młyn" i bałagan, który znoszę spokojnie, bo w sercu trwała moc i pokój. W samo południe serce zalała wielka łączność z Matką...wprost chciałbym wołać do ludzi, zatrzymać świat, aby odmówiono "Anioł Pański" (12.00)!
Pacjenci wpadali jeszcze o 15.00...część nasłana przez demona, aby zepsuć radość z wykonanej pracy. Trafiła się także artystka z zabłąkaną duszą, której wskazałem drogę; Matkę, Kościół Św. i Eucharystię! Jakby na znak od Boga jeden z chorych przyniósł dwie wypatroszone ryby...jako podarunek dla żony.
Teraz w pogotowiu jest chwilka kojącego snu z szarpaniem do ambulatorium; przebitej nogi i kopniętej w twarz przez konia. Na wyjeździe karetką trafiłem do chorego z trudnym rozpoznaniem, którego nikt nie chce. Napłynęło pragnienie modlitwy oraz wróciły obrazy z dzisiejszego dnia; płacząca na lekarza, który brutalnie ją potraktował oraz babuszki bojące się śmierci.
Podczas szukania intencji modlitewnej tego dnia przepływały obrazy osób zmęczonych pracą...także w upale na dachu i drodze. W pokoju lekarskim padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę.
Znowu samotny dziadek w ciężkiej chorobie oraz zgon podobnego w odległej wiosce, który nie ma swojego lekarza, a pogotowie nie jeździ do trupów. Przyjmuję ten krzyżyk, trzeba pomóc...akt zgonu - to czynność płatna, a bogaty wnuczek z wozem jakiego nigdy nie będę miał...ociąga się, a babcia mruczy.
Święta Śmierć Pana Jezusa z modlitwy sprawiła poczucie mocy, która budzi lęk u samego szatana, bo właśnie w tym momencie stracił władze nad światem! W nagłej jasności ujrzałem "słabość" Pana Jezusa w Jego życiu ziemskim i moc sił szatańskich...z późniejszą odwrotnością! Mam odczucie, że Pan mnie chroni i zły może uczynić mi, tylko to na co mu pozwolą!
Zważ, że spracowanie (zmęczenie pracą) ma różny charakter, co wynika z mojego świadectwa. Dzięki codziennej Mszy Św. wytrwałem do emerytury (02.01.2009)...przez cały czas zapisując świadectwa, które teraz czytasz.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 543
Na dyżurze w pogotowiu zerwałem się o 6.00...dziwnie wyspany z rozradowanym sercem. Pod prysznicem pomyślałem o wolnym dniu za nadgodziny, ale z mokrą głową wysłano mnie do jakiejś babuszki.
Odczułem coś złego, a podczas przejeżdżania obok cmentarza wzrok zatrzymała duża figura Pana Jezusa w koronie cierniowej. To zawsze oznacza cierpienie duchowe. Tydzień zaczynam prośbą do Matki, aby była ze mną. Na miejscu okazało się, że chora nie żyje ("zimny trup")...trzecia w czasie dyżuru. Wypisałem kartę zgonu...
W domu dowiaduję się, że o 8.30 jest Msza św. dziękczynna, ponieważ dzisiaj jest wspomnienie rodziców Matki Bożej...Joachima i Anny. Nagle jasne stało się kuszenie złego, abym wolne za sobotę odebrał w piątek (miał dostęp do tej wiadomości!) Zły straszliwie nienawidzi Matki Bożej i uderza z wielką mocą w Jej Czcicieli! Wielu gubi, ponieważ Kościół nie przedstawia tego niebezpieczeństwa.
W radości idziemy na Mszę Św! Jak wielki to dar! Płynie cz. chwalebna różańca, a kościół pełen emerytów i rencistów. W czytaniach wzmianka, że wielu proroków nie doczekało tego co ja. Tak, to wielka łaska Boga!
Proboszcz zaczął nudzić...o swoim przejściu na emeryturę (ma 65 lat) i o różnych sprawach. Wyraźnie zboczył zalany niepokojem typu; "musisz odejść, tyle dobra mógłbyś uczynić...co będzie bez ciebie?" Towarzysze trzymali go do później starości...
Można powiedzieć, że znalazłem się na zebraniu rencistów i emerytów. Z tego wszystkiego proboszcz nie wspomniał o rodzicach Matki...nawet miałem wyjść ze złości. Kuszenie...właśnie dzisiaj. Troszkę radości napłynęło, gdy wspomniał o matce Matki, którą malują z małą dziewczynką na kolanach z Biblią w ręku.
Święty Joachim oznacza "Bóg podniesie", a św. Anna (łaska - hanna). To zło, które czyni kapłan naprowadziło mnie na intencję św. Hostii; "za moich dziadków". Po Komunii św. napłynął pokój do serca, a po uniesieniu się z kolan "spojrzała " właśnie Matka Boska Częstochowska z Jezuskiem.
Dzisiaj denerwowało wszystko; brzęcząca różańcem ("czy im dają specjalne głośne różańce?"), która jako jedyna nie poszła do Komunii św.! Teraz uśmiecham się, ponieważ to wszystko głupstwa, a ci ludzie uważają, że czynią dobro!
Ile sztuczek ma szatan; córka nie otwiera mieszkania, zeskoczyłem niebezpiecznie z balkonu, a o 11.00 smutek zalał serce, ponieważ pojechała po lek przeczyszczający na który jest uzależniona! Żona wpadła w rozpacz, a ja uciekłem do cz. bolesnej różańca.
Przypomniał się Pan Jezus w koronie cierniowej (na początku dnia). Wyszedłem, noga za nogą, płynie moja modlitwa, a tylko to koi w cierpieniu. Wróciłem, w pokoju córki w krótkim czasie usechł kwiat. Żona woła, pokazuje, a wzrok zatrzymała Twarz Pana Jezusa z Całunu ("Prawdziwe Życie w Bogu");
"Jeśli widzą kwiat, to albo go zdepczą, albo umyślnie go nie zauważą, nigdy nie podlewając, żeby zwiądł. W ten sposób się go pozbędą"...
To zły dzień (w sensie ataku Szatana); na działce padłem w leżak (możliwość złamania żebra) i złapała mnie biegunka z napadem migreny! W intencji córki płynie modlitwa (za uzależnionych), a po czasie sam będę szukał na mieście alkoholu. Kilka razy napływa zaproszenie do wyrzeczenia!
Kalendarz otwiera się na obrazie Narodzin NMP, Jej rodzice...przypomniałem to sobie później, gdy moja ręka wybrała książeczkę; "Matka Odkupiciela"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 895
W nocy siedziałem do 1.00 i wypiłem więcej niż pół butelki wódki i piwo. Nie słuchałem delikatnych natchnień...„nie, nie”, a teraz żałuję, bo w głowie huczy i trwa rozterka dotycząca uczestnictwa w Mszę św.!
W kościele miałem wstyd spojrzeć na obrazy i figury Pana Jezusa, a na ten czas Matka Boża była zasłonięta chorągwią! Słowo Boże (1 Kri 3,5,7-12) przenikało moje serce: „/../ Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał /../ z tymi, którzy są powołani /../ przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna /../".
Przypowieść z Ew (Mt 13,44-52) zalewa mnie bólem, ponieważ „wyłączą złych spośród sprawiedliwych”. W smutku potwierdziłem, że takim właśnie jestem!
Podczas Eucharystii demon zalecał, abym podszedł dla „ludu, aby widzieli!”...to, co czyni wielu katolików malowanych lub fałszywych. Nagle zemdlał mały chłopczyk, którego zawiozłem do pogotowia i zostałem wybawiony z pokusy! Masz dowód na perfidię Bestii...ilu tak gubi „służącym dwóm panom”...
Teraz, już na dyżurze jedziemy do chorej, a z radia karetki płynie piosenka ze słowami od Pana Jezusa: „Pamiętaj! Nigdy nie ryzykuj nawet jednym słowem, bo mogę zapomnieć, co Mi powiedziałeś”! Musiałem ukrywać łzy przed personelem karetki. Od tej pacjentki zostaliśmy skierowani do zgonu babuni, a w jej chatce odczułem dobrą energię, która świadczy o jej świętości. Potrafię to wyczuć w domach wymodlonych.
Po chwilce snu ponownie mam daleki wyjazd, a właśnie przejeżdżamy obok pięknej figury Matki Bożej. Wiem, że nie jest przypadkowe, bo dzisiaj Matka jest ze mną. Trafiłem do rodziny wielodzietnej spożywającej wielkie placki.
Powiedziałem do nich, aby nigdzie nie jeździli na wczasy, bo tutaj jest bardzo pięknie. Jakże chciałbym mówić im o Matce Bożej, Panu Jezusie i Ojcu Prawdziwym, tym bardziej, że spotkało ich nieszczęście...2 latek włożył całą dłoń w maszynę i ma przyszyty kciuk.
Dalekie wyjazdy sprawiają radość Bożą, bo mogę modlić się, a właśnie biją dzwony kościelne: „Bądź pozdrowiona Matko, pełna Łaski Bożej, Pan z Tobą” wprost delektuję się tą świętą modlitwą. „Módl się za nami”, przecież po tylu wołaniach Matka Boża modli się za nami!
Wołam za rodzinę dziękując za każdą osobę z mojej rodziny z prośbą w intencji syna i córki, aby zalało ją Światło Boga Ojca. W drodze powrotnej dziękowałem za pokój w ojczyźnie oraz za Kościół święty..
Zgłosiłem się za kolegę na wyjazd do umierającej...faktycznie babcia umarła w czasie badania (udar krwotoczny) z zaskoczoną rodziną, bo wczoraj była jeszcze zdrowa. Wypisałem kartę zgonu i pocieszyłem rodzinę. Do tego doszedł umierający staruszek z płaczem rodziny...jakże ludzie nie są przygotowani do rozłąki.
Tak przebiegał ten dzień z dalekimi wyjazdami i trwaniu na modlitwie przenikającej duszę ze spotykaniem figur Matki Bożej...nawet zadziwiłem się, gdy przy zawołaniu: „Pan Jezus podniesiony na Krzyżu” znalazłem się pod krzyżem Zbawiciela na rozstajnych drogach!
Na zakończenie dyżuru zrobił się nawał chorych: bóle głowy, biegunki, chore dzieciątka z przestraszonymi matkami. Tak się stało, że z obcego terenu - transportowałem na sygnałach - zatrutą grzybami, którą koleżanka potraktowała jako pijaną! Trzymałem jej rękę, bo była zdezorientowana, szarpała się, drapała mnie i gryzła pojękując. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc.
Czerwieniało niebo, chmury układały się w różne obrazy i wreszcie w ciemności karetki dziękowałem Bogu Ojcu za ten tydzień. „Ojcze nasz” sprawiało mi wielkie ukojenie w duszy z poczuciem bliskości Królestwa Bożego...
APEL
- 24.07.1993(s) ZA PYSZNYCH WŁADCÓW POLSKI
- 23.07.1993(pt) ZA ZŁOŚLIWYCH
- 22.07.1993(c) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH CZYNIĆ DOBRO
- 21.07.1993(ś) Za szkodzących dzieciom...
- 20.07.1993(w) Za smutnych z powodu kłopotów...
- 19.07.1993(p) Za odrzucających własne dzieci...
- 18.07.1993(n) ZA ROZMODLONYCH...
- 17.07.1993(s) ZA KRZYWDZĄCYCH ZWIERZĘTA...
- 16.07.1993(pt) Za tych, którzy nie wiedzą, że Jesteś Ojcze...
- 15.07.1993(c) ZA NIOSĄCYCH POMOC INNYM...