- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 554
Podczas toalety porannej napływa myśl o gwałcie ("arabskim"), który jest wielką próbą dla takiej kobiety; wszyscy wiedzą o tragedii, a ta rodzina przyjmuje to dzieciątko jak własne. Ludzie przygarniają pieski i kotki, a zarazem tolerowane jest zabijanie własnych dzieci (aborcja)!
Dzisiaj spodziewałem się naporu pacjentów i postanowiłem, że "tylko leczę", aby nie marnować czasu na nawracanie! Niestety nie udało się, bo nie mogę już normalnie pracować! Znajomej 60-ce po zawale zalecam życie modlitewne. Teraz pocieszam wyrzucaną z pracy, zalecam przyjęciu tego cierpienia z przekazaniem Matce i "życie chwilką". Ona na to pokazała różaniec...
Każdy moment życia jest dobry, aby mówić o Panu Jezusie i Matce...o potrzebach Królestwa Bożego! Pan zesłał też próbę, bo pomogłem młodej kobiecie z innego rejonu (wypełniłem druki na rentę), a ona chciała mi zapłacić lewą ręką, bo prawą miała porażoną (po wypadku w młodości)...bez tej ręki wychowała trójkę dzieciątek! Podziękowałem jej, zapłaty nie przyjąłem i rozstaliśmy się w miłości!
Nie spodziewałem się, że w pracy będę siedział na ławeczce z sercem zalanym pragnieniem odmawiania mojej modlitwy w intencji tego dnia. Przypomniało się Narodzenie Pana Jezusa, ale przysiadł się do mnie "stary pracownik".
W gabinecie przysnąłem na leżance lekarskiej, a obudził mnie zakrwawiony podkład, bo właśnie przybyła pacjentka z krwotokiem. Czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz koronkę Pokoju. Na działce podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca w momencie "Wniebowstąpienia" z mrowiska wyleciała wielka ilość mrówek ze skrzydłami.
Intencję potwierdził film "Hrabia de Solar" o głuchoniemym odrzuconym przez matkę. Bóg sprawił, że trafił do przytułku prowadzonego przez kapłana, a tuż przed północą będzie relacji o matce, która pozwoliła, aby jej 12-letnią córeczkę wykorzystywał seksualnie ojczym!
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (29.07.2019) żona zgodziła się - bez mojej wiedzy - na przyjazd córki na szereg dni. Napisałem do niej;
<<Mama zawiadomiła mnie, że przyjedziesz w niedzielę wieczorem, ale nie wspomniała na jak długo. Musisz zrozumieć, że my jesteśmy starzy i takie wizyty są bardzo męczące (zajmujesz duży pokój, spisz do południa), a zdenerwowanie matki przechodzi na mnie...
Nie prowadzimy też domu wczasowego...tylko święte życie polegające na modlitwa, uczestnictwie w Mszach Św. a teraz dodatkowo w nabożeństwach do Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Ludzie niewierzący nie zrozumieją tego, bo szukają czegoś w tym świecie.
Nasz dom jest otwarty dla ciebie i zawsze możesz nas odwiedzić (sama), ale ja boję się twojego przyjazdu. Podczas ostatniego okno wypadło z bolców i leciało na mnie...dobrze, że mam ochronę, bo złapałem go w odpowiednim momencie. Wówczas też osłona lampy spadła na klawiaturę komputera...
Ty pamiętasz nas jako "starych ludzi" (duchowo), a to twój błąd, bo nasze obecne życie zdąża ku świętości (zadanie dla każdego)>>...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 608
Budzi się dzień, a podczas dyżuru w pogotowiu pędzimy do wypadku. W rowie leży rozbity samochód, ludzie poturbowani, a jeden umierający. Każda chwilka życia niesie tyle niebezpieczeństw...
Nagle mam być w Sanktuarium Maryjnym, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga. To jest dziwne dla ludzi, którzy wszystko mają zaplanowane. Słońce, piękna pogoda, płynie cz. chwalebna różańca, czekam na zmiennika. Wzrok padł na krzak ciernia...nie wiem jakie spotka mnie cierpienie? Często jest to duchowe.
Na miejscu przywitał nas z żoną wielki obraz zesłania Ducha Św. na Matkę i Apostołów! Serce zalało obdarowanie mieszkających tutaj, ale oni nie wiedza o tej łasce...od małego mieli kościół we wsi i co w tym dziwnego?
Na kamieniu jest wyryta Matka z Dzieciątkiem. Po wejściu do Sanktuarium moje oczy zalały łzy, a serce doznało ucisku; "Matko tutaj wróciłem do Pana." W Ołtarzu Św. jest tam wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, a podobny zatrzymał wzrok się na pięknym witrażu!
Napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa. Dzisiaj jest relacja z cudu rozmnożenia ryb i chleba! Poczułem bliskość Pana i świadomość tamtych czasów. Kapłan mówił o dziękowaniu za wszystko...to samo powtarzam ludziom. Łzy same leciały po policzkach, a po Eucharystii spokojne płakałem w kąciku.
Cóż świat wie o Tajemnicy Pana Jezusa, cóż ja sam z tego rozumiem...jeszcze przed godziną byłem normalny, a teraz nie mogę wstać z kolan. Serce dodatkowo rozrywał piękny śpiewa organista; "Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże, przyjdź!" Teraz należę do Tamtego Świata. Zważ jak Bóg Ojciec przychodzi do nas...
Wieczorem serce zalał smutek, podczas muzyki peruwiańskiej i boliwijskiej (Mrągowo Country) w którym poczułem, że jesteśmy rodziną ludzką, a bliżej braćmi. Powinniśmy wzajemnie służyć sobie i walczyć z zagrożeniami ze strony przyrody oraz katastrofami, a w tym czasie zbroimy się jedni przeciw drugim.
Smutno zawodził flet peruwiański, a serce zalewało poczucie, że jesteśmy na tym zesłaniu przez chwilkę (w stosunku do wieczności). Pan Jezus cierpi, gdy widzi zło oraz nasze serca pełne nienawiści! Bardzo pasowała odmawianie mojej modlitwy ze św. Poniżeniem Pana Jezusa. Na ten czas Matka Boża powiedziała do mnie z ("Prawdziwe życie w Bogu"); "Zaspokój pragnienie Mojego Syna, ugaś Jego niezmierzone pragnienie miłości."
Jakże zrozumiałe dla mnie jest cierpienie Pana Jezusa...mojego Brata! Wołam teraz, a szczególny ból przenika serce podczas umierania Zbawiciela na krzyżu; "Ojcze - przyjmij wszystkie cierpienia Swego Syna - podczas konania jako wynagrodzenie dla pełnych ufności."
Przepłynęły dusze zmarłych z rodziny; dziadków, a szczególnie babci, która mnie wychowywała, cioci z wujkiem oraz teściów. Z książeczki o o. Pio padną słowa; "Rozmodlony w Panu"...jest to intencja tego dnia.
Z natchnienia otworzyłem zapiski Anieli Salawy; "/../ jednać będziesz ziemię z niebem, łagodzić będziesz słuszny gniew Boży, a wypraszać będziesz miłosierdzie dla świata." To wprost moja misja. Z zapisków Anieli wynika, że; "o moim cierpieniu nie wolno mi mówić".
To jest zrozumiałe, ponieważ przyjemność opowiadania niweczy przyjęcie cierpienia, a każdemu to radzę. Przyjęcie oznacza zachowanie cierpienia w sercu i przekazywanie wszystkiego Panu Jezusowi!
Pokój zalał mieszkanie, śpiewały świerszcze za oknem, a ja przy lampce nocnej notuję wszystko, ponieważ sam lubię czytać dzienniki. Tak chciałbym, aby ktoś skorzystał z moich świadectw. Na ten czas wrócił syn, który kupił dla mnie tom zapisków F. Kafki, który otworzył się na jego wątpliwościach (z 24 marca 1915 r.); "Któż potrafi przejrzeć to, com właśnie napisał z otwartymi szeroko oczyma, od początku do końca?"
Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia! Padłem na kolana z wołaniem; "Pan jest Dobry! Pan jest Dobry! Ojcze! Twoja Wola jest Święta. Nie znam Twoich planów, ale wiem, że pragniesz dobra każdego z nas!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 525
Przebudzony przekazałem - jeżeli mamy poczęte - dzieciątko; "Matko Boża tyle jest bezdzietnych małżeństw, które wołają do Ciebie dniem i nocą." Przepłynął świat niesprawiedliwości. Spróbowałem świeży chleb, a był tak dobry, że aż krzyknąłem.
Na Mszy Św. padną słowa o Panu Jezusie, że; "Nie będzie się spierał i krzyczał /../ knotka tlejącego się nie dogasi /../". Kapłan wspomniał, że trwa śmiertelny bój z wrogami zbawienia! Nadal zabija się Pana Jezusa, Pan powiedział do mnie (przez Vassulę Ryden); "Usłuchałeś Mnie. Niech to będzie przykładem posłuszeństwa dla innych." To zrozumiałem, bo ćwiczę się w odczytywaniu Woli Boga Ojca.
Przed wyjściem do pracy Anioł zalecił, aby; "przekazać własny dom pod Opiekę Matki Najświętszej"...wówczas zły traci moc. To jest pokazane na ziemi (służby ochroniarskie).
Dzisiaj przewijają się panie wymagające porad duchowych;
- odrzuconej przez córkę tłumaczę sens cierpienia, które trzeba przyjąć i przekazać Matce...
- palaczce wskazuje na katolicką metodę rzucenia palenia
- a pani z pięknym krzyżykiem na szyi mówię o wieczności i prawdach wiary
- proszę uważać, bo jeżeli ja odbieram pani myśli...to wszystko rejestrują w Niebie! Tak powiedziałem do mocnej pracownicy, która wydziela złą energię.
Teraz śmiejemy się z rozbudowującym dom, któremu burze wszystko zalały, a nie posłuchali mojej rady, aby prosić Matkę o prowadzenie budowy!! Właśnie powiesił się poganin; "nie wolno oceniać ludzi, trzeba godnie pochować...Kościół musi!
Kościół dzwoni na każdą Mszę Św. a wokół sami wrogowie lub obojętni. Przecież regulują to przepisy. Nie wolno takich zwłok wnosić do świątyni, posługa należy się wówczas na cmentarzu i wcale nie chodzi o samobójstwo. Wrogowie zbawienia...większość jest zgubionych. Na szyi piękny krzyżyk, a w ustach mowa "tak, ale...lepiej, aby pop miał żonę niż chodził na boki."
Na dyżurze w pogotowiu w ekranie telewizora pojawiła się gałązka cierniowa ze smutną muzyką oraz obrazami cierpień zwierząt...oto orzeł bielik musi wyżywić 2-4 małych (ryby), szczurzyca ucieka z uczepionymi malutkimi z dziupli (przed pełzającym po drzewie pytonem), a jej męża zagryzł inny drapieżnik.
W błyskach napłynęły obrazy;
zdychającego psa na osiedlu, któremu żona zaniosła jedzenie i picie
podobny, oślepiony został porzucony przez swojego pana
mrowisko, które uszkodziłem przed dwoma dniami, a dzisiaj jest przywrócone do porządku (królowa schowana), a w kiosku reklamują środek na mrówki!
"Jezu wybacz!" Ból zalał serce, ponieważ wraca myśl o prośbie o błogosławieństwo dla mojego bloku...przecież te zwierzęta tak samo martwią się o swoje siedziby, pełne lęku o swoje potomstwo...nawet drapieżnicy mają cierpienia!
W tej intencji popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego; "za krzywdzących zwierzęta". Ogarnij to wielkie cierpienie...nawet zwykły krzyk suki, gdy zabierają jej małe, strzelanie do przelatujących ptaków, niszczeni ich siedzib, wypalanie traw, niepotrzebne melioracje.
Ile doświadczeń ludzie robią dla kosmetyków; "Jezu mój wybacz...wybacz!" Łzy kręcą się w oczach. Ile cierpień niesie ten świat i kto to rozumie, kto to odczuwa?
Wyjechałem do umierającej po wylewie...córka wezwała, ponieważ nikogo nie ma w domu, a ona boi się śmierci! Pragnie mojego zapewnienia, że chora nie umrze tej nocy!
Następnego dnia w TV ujrzałem rzeź fok czy delfinów zapędzonych do pułapki wodnej. Ssaki pływały we krwi. Ja w tym czasie odmawiałem moją bolesną modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 537
NMP z Góry Karmel (Szkaplerznej)...
Podczas modlitwy "Anioł Pański" napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca i to, że "wszystko jest od Niego". Zarazem serce zalał niejasny smutek, bo nie idę do kościoła, ale do pracy...odmawiając różaniec Pana Jezusa. W uniesieniu napłynęło pragnienie oddania życia, aż prosiła się moja modlitwa razem z Panem Jezusem w Getsemani.
Przykro mi, że tak wielu nie wie, że nasz Bóg Jest, a przy tym dobry i miłosierny. W tym smutku naprawdę odczuwam bliskość Ojca Prawdziwego. Nawet zastanawiałem się...co mnie czeka, bo w takich pocieszeniach mam zawsze nawał w pracy. Jednak z wielką powagą w sercu spokojnie przyjmuję chorych.
Nagle serce zalała radość Boża z pragnieniem przyjęcia Eucharystii, a zarazem poczucie świętości osoby ludzkiej...w tym wypadku żony; "Jezu mój! Jezu!" Co chwilkę serce zalewały sekundowe błyski poczucia Królestwa Bożego.
Nawet wołałem; "Matko moja! Matko! Matko Miłosierdzia!" z twarzą w dłoniach. Popłynie koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC) w intencji tego dnia, a to trwa, bo zawołania mogą być rozszerzane - patrz; instruktaż.
Teraz wpadają ludzi i to sprawia dodatkową udrękę, a dzisiaj jest nawał kobiet młodych i zdrowych, podczas kończenia pracy trafiła się "umierająca" z powodu jawnej tężyczki (spasmofilii), która jest wynikiem głębokich lub przyspieszonych oddechów (podczas rozpaczy lub zdenerwowania). Przy niej był umierający ze strachu mąż. Po podaniu dożylnym wapnia poszli do domu...
Wracałem krok za krokiem, a po wejściu do domu Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział do mnie (słowo "pod palcem"); przyjdź! Nie wiem dlaczego nie posłuchałem, aby iść do mojego kościoła tylko realizowałem podsunięty wyjazd okazją do odległej świątyni (30 km). To był czas wędrówek po różnych kościołach, a demon mógł podsuwać propozycje niby od Boga. Szatan czyni to często w kościele...
Dalej pieszo trafiam na kapliczkę z napisem; "obowiązkiem każdego jest kochać Boga i bliźniego." Na tę chwilkę silny mężczyzna szarpał szczupłą, chyba znajomą kobiecinkę. Idę za nimi i naprawdę nie wiem co robić, nikt nie reaguje, a ona patrzy błagalnie na koleżankę. Przypomina się rozmowa z policjantem, któremu powiedziałem, że ma wielkie powołanie, ponieważ ma obowiązek oddania życia dla innej osoby.
Młody wyrwał jej torebkę foliową i odszedł. To jest tak wielki kontrast z moją modlitwą, ale ona płynie właśnie za takich! Modlitwa trwała 2.5 godziny, z serca wyrwało się zawołanie; "och, Boże mój, Syna oddałeś za mnie".
Podziękowałem za dar posiadania Kościoła Katolickiego przed Najświętszym Sakramentem wystawionym do Adoracji i nagle zrozumiałem, że właśnie do tego miejsca wezwał mnie dzisiaj Pan Jezus! Przed ołtarzem z Panem Jezusem na krzyżu z Matką i św. Janem dodałem wdzięczność za pokój w ojczyźnie i poprosiłem o pokój w b. Jugosławii (dzisiaj poszczę w tej intencji).
Jak wypowiesz trwającą ciszę Bożą, gdzie było słychać tylko tykanie wielkiego zegara. Po Eucharystii stałem się innym człowiekiem. "Ojcze dziękuję Ci za ten dzień. Dobry Panie Jezu! Dziękuję!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 500
Ciało czyste po toalecie, a w sercu i duszy pustka. Napłynęło wspomnienie pracy w jednostce wojskowej, gdzie zostało moje serce, bo lubiłem żołnierzy służby zasadniczej oraz zawodowych. Sam byłem zwolniony z powodu wady serce, co dodatkowo zbliżało do zdrowych, którzy mają władzę...są obrońcami systemu.
Ponieważ byłem na każde zawołanie to nadużywano mojego oddania. Ludzie nie cenią łaski zatroskania o nich...nagle zwolniłem się i nigdy nie chciałbym tam wrócić. Na cale życie narobiłem sobie kłopotów, bo byłem zielony, a system był nastawiony na "zmyślanie" wrogów. Raz cię naznaczą i już nigdy z tego nie wyjdziesz.
Ponieważ zostałem zawołany przez Boga, a nawet wybrany...moc Boża sprawiła, że cały czas pisałem dziennik duchowy. Przeżycia trzeba zapisywać na karteczkach, a te zniszczyć, bo nie mogą trafić do oficera politycznego.
To wielkie cierpienie, bo wyrzucałem je wszędzie, a nawet podczas przejazdów przez most do rzeki. Nie miałem wówczas niszczarki. Pomyśl tylko; szpieg wyrzuca tajne materiały, gdzie się da. Współczuję wszystkim gonionym, bo ja jestem agentem, ale Królestwa Bożego, z wojną nad nami, a także w nas.
Facet z władzy dał mi pół litra...jakby na prowokację. Tak było z jednym lekarzem, rozgłoszono, że przyjął kiełbasę (dr G.). W tym czasie inny dr G. specjalnie zostawił wacik w sercu operowanego.
Biednej z biegunką...po trzech poleceniach oddałem otrzymane w darze pieniądze. Większa radość jest w dawaniu niż w braniu! Ta dziękowała ze szczerego serca. Chwilka nawracania znajomej; "zamiast nieść krzyż wlecze go pani, trzeba błagać Boga o uwolnienie męża z nałogu".
Oddałem biednej pieniądze, a taką samą sumę, bez powodu rzuciła na stół bogata...jakie natchnienie otrzymała i od kogo? Każdemu staram się pomóc. Trafiłem do szwaczki z powodu dziury w spodniach (na kolanie), a ona mówiła, że modli się za przychodzące do niej dusze czyśćcowe!
W domu żona przekazała, że dzisiaj Pan Jezusa powiedział: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię."
Mój wzrok zatrzymał się na słowach z "Prawdziwego życia w Bogu"..."weź Mój krzyż i pociesz Mnie. Twój Chrystus jest tak bardzo zmęczony." Ja całkowicie to rozumiem, ponieważ świat widzę od Pana Jezusa. Jestem w grupce tworzącej przyczółek na ziemi, bo wszystko jest w gestii Szatana. W tym manipulacje ludzkością! To śmiertelny bój o dusze ludzkie...także czyśćcowe.
Jedziemy na działkę, a Pan dał próbę, bo właśnie szedł znajomy, kulawy...zatrzymałem się po interwencji żony. Łatwo jest się modlić, ale Bóg Ojciec chce naszej wiarygodności.
W radiu Maryja zapytano o słowa Modlitwy Pańskiej; "i nie wwódź nas na pokuszenie." Kapłan zrobił unik; pokusa to sprawdzenie naszej skłonności ku złu, a próba to sprawdzenie czynienia dobra! Pacjent potwierdził to, bo w czasie jego pracy znajdował podrzucane przez właściciela pieniądze.
Cieszę się z posługi Panu Jezusowi przy krzyżu, którą wykonuję z wielką radością, miłością i bez wstydu...w sercu szczycę się tym! Nie obchodzą mnie znajomi i świat. Cieszy mnie piękno tego miejsca...
"Solidarność" zorganizowała wczasy dla biednych dzieci, domy dla matek z dziećmi, a nasi żołnierze w Kambodży. Płynie audycja o pomocy dla skazanych opuszczających więzienie. Na kolanach podziękowałem za wszystko...
APeeL
- 14.07.1993(ś) ZA WŁADCÓW ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
- 13.07.1993(w) ZA WSPOMAGAJĄCYCH BIEDNYCH
- 12.07.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ UNIŻYĆ
- 11.07.1993(n) Za nadużywających darów Boga Ojca...
- 10.07.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY WYBRALI DIABELSKĄ WOLNOŚĆ
- 09.07.1993(pt) ZA PORÓŻNIONYCH POKOLENIOWO
- 08.07.1993(c) ZA POŻYTECZNYCH DLA ŚWIATA
- 07.07.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ POMOCY NIEBA
- 06.07.1993(w) ZA FAŁSZYWYCH PODCZAS ŻYCIA I ZA DUSZE TAKICH
- 05.07.1993(p) ZA PRZEŚLADOWANYCH DLA BŁĘDNYCH IDEI