Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.07.1994(s) ZA UPORCZYWIE WREDNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 lipiec 1994
Odsłon: 383

   Mam szczęście do kłopotów, ponieważ synek grzebał się, podwiozłem go do autobusu, który właśnie odjechał. Wypchnąłem go z samochodu, a żonie powiedziałem, że zdążył, bo wciąż gra niemowlaka.

    Natomiast w pracy przywitała mnie niespodzianka - nie było dyżurnego pediatry, a dodatkowo zmarła babcia (musiałem jechać i stwierdzić zgon)...jeszcze powtórki leków, matki przestraszono dziećmi, które muszą chorować, aby mieć odporność.

   Dobrze, że miałem staż pediatryczny na noworodkach. Maluszek fika nóżkami, ale ma gorączkę 37.5 stopnia Celsjusza. Inni lekarze boją się takich, a z drugiej strony trzeba zachować ostrożność, uspokoić i odpowiednio poinformować matkę.

    W pośpiechu opuściłem "stanowisko tortur" trafiając na "czuwajów". Wielu jest pełnych nienawiści do mnie (oto chodzi "władzy") z przekleństwami na ustach, a nic im złego nie uczyniłem...przecież sami wybrali służenie RP Ludowej.

   Wrócił obraz takiego umierającego, zapartego do końca, któremu podsuwałem książki i wołałem do Boga o otwarcie jego serca. Zewnętrznie umierał jako odwrócony od Boga, a także do mnie. Może zawołał w ostatnim momencie o przebaczenie? Tego nie wiem.

   Moje serce też stało się takie, a modlitwa w takim stanie jest niemożliwa. Pan Jezus prosił przez Vassule, aby wołać: "Emmanuelu! Przyjdź, mój Umiłowany, aby ożywić moją duszę".

   Od 15.00 po koronce do Miłosierdzia Bożego zacząłem wołać w intencji tego dnia. Przepływali: politrucy, ubecy, ci, którzy całe życie kogoś udają, a wiedzą, ze służą zbrodniczemu systemowi. W ich intencji i całej reszty na świecie - w drodze pod krzyż z kwiatami, które kupiła żona - popłynie moja modlitwa (trwa zawsze ok. 1.0 - 1.5 godz.).

   Jakby na znak natknąłem się na wielkie, całkowicie suche drzewo. To prawda, bo tak wyglądają dusze "władców tego świata". Tyle razy tędy przechodziłem, a właśnie dzisiaj go zauważyłem.

   W stanie tęsknej miłości do Boga wyszedłem do kościoła, a ten stan koiła moja modlitwa. Kłamca kusił do jej wcześniejszego odmówienia, bo zna przebieg naszego dnia, szczególnie według woli Boga Ojca. Wcześniejsze odmówienie tej modlitwy byłoby "ustne" i pozbawiłoby mnie obecnych przeżyć.

   Zadaniem szatana jest mieszanie szyków, nalewania młodego wina do starego bukłaka. Tę modlitwę będę odmawiał aż do śmierci! Dzisiaj, gdy to przepisuje (18 styczeń 2022) stwierdzam, że te słowa były prorocze.

   Jeszcze przed chwilką w sercu płynęła pieśń: "wszystko oddać dla Niego, Jego Miłością żyć"...nawet pytałem, kto mi to śpiewa?

   Jakże różne mamy powołania na tym zesłaniu, bo ja służą Bogu, a nie obłędnej idei. W ten sposób stałem się wrogiem zbrodniczego systemu! Jakby na ten moment przechodziłem obok domu kolegi lekarza, wiernego władzy ludowej, który udawał, że "pracuje w ogródku". Ile jest takich uporczywie wrednych, coś udających.

   W kościele wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to prośba o przyjęcie tego cierpienia i jego ofiarowanie (uświęcenie). Musiałbyś zrobić film i pokazywać to wszystko błyskach. Jakże pasuje moja modlitwa, bo właśnie wypada Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa.

   Na czas tych przeżyć w ławce za mną usiadł bierny, ale wierny. Stękał przy tym i męczył się wyznaczonym zadaniem. Uciekłem do przodu, aby nie przekazywać mu znaku pokoju! Wcale nie z nienawiści, ale dla jego obudzenia. W tym czasie błagałem Boga Ojca intencji uporczywie wrednych, a przepływały osoby nawet z najbliższy z rodziny.

   Oczekiwałem na "Polskie ZOO" po wypitym kieliszku z telewizora "patrzyła" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. To wielka prośba: "nie czyń tego". Cały czas mam pokazywaną moją marność, którą znam.

   Napłynął obraz obozu hitlerowskiego, a ja widzę obóz ziemię (nasze zesłanie). Stąd wyzwala nas śmierć, tam też tak było. Droga do życia jest pokazana, jest to Kościół święty, ale Szatan podsuwa namiastki; innych bogów, wszelkiej maści dobro, w tym używki.

   Na końcu tego dnia włączyłem kasetę z której popłynęła pieśń ze słowami: "Co zawinił, że był bity pejczami, obrzucany błotem i wyśmiany. Jego święte zraniono skronie, drogę swą znaczył krwi kroplami".

   W ręku znalazło się "Za i przeciw" (komunistyczne udawanie świętej gazety). Padłem na kolana i podziękowałem za ten dzień, ale tęsknota nie ustąpiła. W ciszy, przy nastrojowej lampce, kwiatach w pięknym wazonie przez okna dobiegała muzyka z pijackimi krzykami młodych. To dwa światy, bo w tym czasie "patrzył" Pan Jezus z Całunu.

Popłakałem się z całego serca. Jakże piękny był to dzień...

                                                                                                         APeeL

01.07.1994(pt)   ZA ŻYJĄCYCH TYLKO DLA PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 lipiec 1994
Odsłon: 392

 

    Po północy ruszyliśmy karetką, a serce zalał smutek, bo to już 1-wszy piątek m-ca. Zacząłem moją modlitwę z wołaniem: "za tych, którzy żyją tylko dla Pana Jezusa". Nie bierz tego dosłownie, bo jest to pragnienie duchowe...trudne do zrozumienia bez łaski wiary. Rano obudził mnie śpiew ptaszka, a po chwilce jechaliśmy z porodem...w kojącym szumie samochodu.

    Dzisiaj jest przykry dzień, ponieważ obraduje czerwony Sejm RP, a ja nadal jestem wrogiem ludu. Przepłynęły osoby pragnące "dobra" czyli aborcji na życzenie, In vitro, eutanazji, oddzielenia Kościoła od Państwa (unieważnienie konkordatu). To reformatorzy spod znaku Trupiej Czaszki. Przy nich dzielnie stoją farbowani chrześcijanie z PSL-u z prezesem Waldemarem Pawlakiem. 

    W przychodni będzie ponowny nawał ludzi, ale dzisiaj mam radość z niesienia pomocy. Chwilami napływało poczucie wielkiej łaski jaką jest pomaganie innym. Ja naprawdę to czuję, ale zarazem chciałbym nieść pomoc poszukującym drogi duchowej.

    Jakże Pan to pokazuje: męczysz się zniechęcony, a później cieszysz się należnym wypoczynkiem. Łaską jest nawet zmęczenie, bo zrozumiałem udręczenie Pana Jezusa, który uzdrawiał, a ja tylko pomagam, ratuję zwolnieniami, radami i pocieszaniem strapionych.

  Dziadek, którego zdiagnozowałem mógłby trafić na egzamin, ponieważ przebył niedokrwienie mózgu, ma zwyrodnienie kręgosłupa i stopę cukrzycową, którą można uznać za objaw neuropatii obwodowej, a to różne jednostki chorobowe. Przybywali różni chorzy: oto uczulenie po lekach oraz niedoczynność tarczycy - po przebytym wylewie do tego narządu - podczas porodu.

    Chwilami słodycz Boża zalewała serce, a tego stanu nie można opisać, bo nasze dobre poczucie po alkoholu to wielka namiastka. Ta słodycz zawsze oznacza wspomożenie przed nawałem pracy! 

    Już na działce o 15:00 napłynęło wielkie poczucia Obecności Pana Jezusa: "On tu jest, tuż przy mnie!" Musisz zrozumieć, że jest tylko Jeden Bóg Ojciec "Ja Jestem", nie ma innych bogów.

   W wielkim upale szedłem do pobliskiego krzyża, aby podlać kwiaty, a w tym czasie płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego kojąca serce i duszę. Na jej szczycie pojawił się obraz świętego zabijanego podczas modlitwy na kolanach. Nie bronił się, a mój stan był bliski chęci oddania życia dla Boga.

   Z wielką jasnością widzę prawdziwe życie - rzeczywistość niewidzialną! Ja wiem, że sprawia to łaska wiary i Światłość Pana. Natomiast nasz świat to życie śmiertelników, a jeszcze dalej pogan.

    W nędznej budce działkowej wzrok zatrzymała gazeta: "Za i przeciw" z art. o o. Kolbe! Z powodu poczucia bliskości nieba i świętych serce zalał wielki smutek rozstania z pragnieniem wołania do Boga. Powtarzałem tylko: "Jezu! Jezu mój!!"

   Jakże widzę śmiertelny bój w którym - po drugiej stronie wiernych Panu Jezusowi - są przeciwnicy wiary i Boga, a także oszołomieni, zwiedzeni, a nawet opętani przez Mefistofelesa.

    Na ten moment jest mowa o "Szatańskich wersetach" i "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", a Pan skierował mnie ku książce "Rozważania o wierze", gdzie  była zakładka z napisem "Moc Boża" i słowami: "Tak ważne jest, żebyś uwierzył, że Jezus pragnie przyjść do twojego serca"...

    Popłakałem się z pragnienia spotkania z Panem Jezusem. W tym czasie koiło odmawianie Drogi Krzyżowej, gdzie był Szymon-pomocnik i Weronika-ocierająca zmasakrowaną Twarz Zbawiciela.

    Z wielkiego zmęczenia byłem nieobecny na Mszy świętej, nawet zasypiałem co chwilkę, a wyszło trzech kapłanów i jako znak przybył mój niewidomy pacjent.

  Wieczorem płynął film o łowieniu ryb, a ja teraz jestem rybakiem ludzi. Jakby na tę chwilkę wzrok zatrzymała Ks. Psalmów, gdzie trafiłem na słowa prośby do Boga Ojca, abym mógł przekazywać to, co spływa na mnie...

                                                                                                             APeeL

30.06.1994(c) ZA BEZBOŻNE POKOLENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 czerwiec 1994
Odsłon: 455

 

Pierwszych Męczenników

O 5.40 żona czytała o Objawieniu MB Pokoju w Medziugorie, a w sercu pojawił się obraz sieci łapiącej wróble, które wabią karmą. Tak też jest z działaniem Szatana. Właśnie "patrzy" porcelanowa figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem ("zaproszenie do czystości"), bo dzisiaj jest ostatni dzień nabożeństw do Jego Najświętszego Serca.

   Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI, str. 42): "Otwórzcie wasze serca (...) Pozwólcie Mi wniknąć do waszych serc (...) Moje dzieci, jakże trudno jest wejść do Mojego Królestwa". Padną też słowa o zarzucanej sieci.

   Tak jest z mass-mediami...właśnie płynie informacja o piractwie radia "Maryja". Zważ na śmiertelny bój z idącymi za pokusami Szatana. Tak było wszystkim dobrze podczas okupacji bolszewickiej, gdzie wszyscy mówili "jednym głosem". Trudno to teraz pokonać.

   W drodze do kościoła pochyliłem się nad "leżakiem" w slangu pogotowia, a ten przeklął mnie z zapytaniem: a cóż cię to obchodzę? Niezbyt docierały czytania, ale Pan Jezus (Mt 9,1-8) uzdrowił dzisiaj paralityka: "Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu". To była  "duchowość zdarzenia" prowadząca do odczytu dzisiejsze intencji. Inaczej nie wiem za koga mam się modlić i ofiarować dany dzień.

   W przychodni spotkała mnie niespodzianka: straszliwy nawał chorych. Napłynęło rozdrażnienie, brak kojącej muzyki przy kłótniach pacjentów, duchota z pragnieniem i niepokojem w sercu. To dzień szatański, a niektórzy dodatkowo wykorzystują moje oddanie: oto pan, który przybył po piąty miesiąc zwolnienia. Dałem mu, mówiąc o grzechu i obiecałem, że już nie otrzyma następnego.

   W szczycie nawału u chirurga upadła pacjentka...być może ma zespół tętnicy postawnej, który objawia się takimi upadkami. Zawołałem tylko "Panie! Zmiłuj się nade mną". Zarazem wyjaśniła się wcześniej napływająca falami słodycz z nieba. Po czasie będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego...wzmocnienie zapowiadające ciężki czas!

    Na końcu przyjęć przybyła biedna, która płakała i zostawiła pieniądze. Wybiegłem, aby oddać jej wszystkie i dołożyć otrzymany prowiant, ale już jej nie było.

   Podczas wywiadu Lech Wałęsa mówił o ataku sił lewicowych, mniejszości terroryzującej większość i o czasie w którym przyjdzie się określić: "wierzący i niewierzący". Tak, to najważniejszy moment naszego życia - przyjmujesz Pana Jezusa czy zostajesz porażoną duchowe, martwą duszą!

   Na dyżurze w pogotowiu od 15:00 dalej trwało rozdrażnienie, a nawet złość w sercu. Wreszcie zacznę koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Przepłynie całe bezbożne pokolenie (od rodziny poprzez otoczenie, ojczyznę do całego świata).

    Bardzo często jest tak, że zgłaszając się na dyżur trafiamy na pilny i daleki wyjazd. Zważ, że wszystko jest łaską i za wszystko trzeba dziękować...tak właśnie jest obecnie, gdy to przepisuję. Ludzie myślą, że obdarowanie to wyzdrowienie lub uniknięcie śmierci, a to jest świeży chleb codzienny, itd. bo większość na świecie pragnie tego!

   Trwał pokój, odmówiłem moją modlitwę, a po odpoczynku z kasety popłynęła melodia: "wyśpiewaj moją miłość", łzy zalały oczy, a serca wyrwało się wołanie:

"Dobry jest Pan mój, Bóg wszelkiego stworzenia,

rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Dobry jest nawet, gdy każe, bo czyniąc to - sam wówczas płacze!"

Cieszy się jak dziecko, gdy może nagradzać"!

    "Ojcze mój! Nie chcę być tutaj dłużej ani sekundy, ponieważ wyznaczony czas - to Twój czas. Ojcze mój! Ojcze! Ojca! Wybacz każdą chwilkę mojego życia w której obraziłem Ciebie! Wybacz!"

   Przeszkadzali interesujący się tym, co czynię, a wyjaśnia to posiedzenie Sejmu RP...napłynie, że "ci ludzie przychodzą od kłamcy". Jest mi przykro, bo często są to moim pacjenci. Dlaczego są "lepsi", wybrani, przecież mamy sobie służyć i ojczyźnie, a nie jakimś pół-kacykom z nadania czerwonych.

   Przecież ja nie jestem posłem, ciężko pracuję, jestem na dyżurze, pragnę odpoczynku ciała i modlitwy. Dlaczego męczy się zniewolonych z robieniem wrażenia, że oni są przydatni, aby samemu pochwalić się działaniami operacyjnymi. Trwa mentalność okupacyjna. Taki jak ja powinien być posłem, a nie figurantem.

   Przepisuję to 15.01.2022 i nadal stanowię zagrożenie dla mojej ojczyzny i tak już będzie do końca życia, bo inwigilację można nazwać ochroną. Nie chce taki to go nastraszymy niby napadem, ukradniemy coś, będziemy nękać w nocy lub wybijemy szybę.

   W Sejmie RP domagają się zabijanie nienarodzonych, czekałem na tę informację, ale właśnie wzywają do pijaka, który upadł i zranił się w głowę. Skierowałem go do szpitala, lekarz z poradni krzyczał na mnie poddenerwowany, a urazy głowy u pijanych są trudne do zdiagnozowania.

    Przypomniałem sobie, że zawsze - przed pójściem na urlop - miałem straszliwe przypadki, oraz okropne dyżury. Szatan  jest doskonały w szkodzeniu, atakuje szczególnie w momentach naszej słabości, tuż po przebudzeniu. Na tę chwilkę Pan Jezus mówi (przez Vassulę): "skosztuj goryczy moich łez". Taka jest prawda, bo wokół trwa pustynia duchowa!

    W pokoju lekarskim jest inwazja mrówek, a dodatkowo usiadł na mnie prusak! Pan wskazał na gołąbka, który jest znakiem pokoju. Wyszedłbym modlić się, płynie różaniec Pana Jezusa z wołaniem za rodzinę. Podziękowałem za żonę, nie mogąc się nadziwić, że taką otrzymałem.

   Podczas odmawiania litanii do Serca Pana Jezusa przepływały obrazy martwych dusz: to wielka pustynia duchowa...wielu miłych braci to wrogowie Pana Jezusa, wiary, światła i wolności. Tak jest naprawdę! 

   Zginęły mrówki zwabione napojem wiśniowym, a w sercu łapane w siatki ptaki. Tak jest też z niewiernymi, którzy nie wiedzą o istnieniu Szatana i na widok takich jak ja pukają się palcem w czoło!

    Właśnie płynie program o szatańskich głupotach z czasów bożka Stalina! Teraz jest to śmieszne, ale wówczas ginęli bracia Polacy. Pan to wszystko widział i wie o tym.

          "Dziękuję Pani Jezu za ten dzień"...

                                                                                                     APeeL

 

29.06.1994(s) ZA GŁOSICIELI FAŁSZYWEJ WOLNOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 czerwiec 1994
Odsłon: 419

 

Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

    W ręku mam tekst o nagrodzie dla Leszka Kołakowskiego książka "Chrześcijaństwo"...z rozważaniami o Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii. Co ma filozof do wiary?

    Przepłynęła postać Geremka, Małachowskiego i Michnika. Nie wiem dlaczego, ale w ostatnim "Echu Medziugoria wzrok zatrzymały słowa: fałszywa wolność. W jednej sekundzie zrozumiałem, że Prawdziwa Wolność to Pan Jezus, pójście za Nim, a dokładnie oddanie swojej woli Bogu Ojca: "bądź Wola Twoja".

   Piękna pogoda, płynęła melodia: "dzisiaj będzie dobry dzień"...mam moc i czuję, że zniosę napór ludzi, aż pasuje odmawianie cz. radosnej różańca. Faktycznie pracuję z chęcią, pomagam różnym pacjentom: choroba jajnika, kamień w ujściu moczowodu do pęcherza, przewlekły nieżyt żołądka (niedokwaśność) u dziadka, poprawiam dawkę digoksyny u babci z przerwa w niedzielę.

   To naprawdę różne sprawy wymagające doświadczenia. Na ten czas diabeł przeszkodził dwa razy:

1. Telefonicznie zawiadomiono mnie z PZU, że mają dla mnie pieniądze z ubezpieczenia na życie...wyjaśniam, że ja nie podpisywałem takiej umowy, bo interesuje mnie tylko życie, ale wieczne! Poprosiłem żonę, aby to wyjaśniła...okazało się, że rejestratorka pomyliła przycisk...dobrze, ze nie atomowy!

2. Przybył do mnie umierający z powodu zatrucia alkoholem, który ma skierowanie do szpitala. Potraktował mnie jako specjalistę od takich stanów. Obaj wiem, że czym się trułeś tym się lecz ("klin" spala trujące dodatki w alkoholu, które powodują kaca, ale większość pije dalej).

    Idę na wizytę, płynie i już płynie moja modlitwa: za głoszących fałszywą wolność. Napłynęła dodatkowo postać Jurka Owsiaka z jego "róbta co chceta". To jest trafny skrót wyjaśniający działanie wg woli własnej.

    Pan Bóg pokazuje nam wszystko poprzez zakazy i nakazy. Oto mały parking, gdzie żądają opłaty, szkoła podstawowa, gdzie przyjmują dzieci w pewnym zakresie wieku, a dalej nasza praca, jazda samochodem, budowa domu i opłaty, a nawet przechodzenie przez jezdnię.

   Dziadek został wyzwolony z ciała, nie mógł umrzeć od lat, a miał obturacyjna chorobę płuc IV stopnia (duszność w spoczynku). Nie wiem może wcześniej prosił o długie życie omamiony przez Szatana, który ośmiesza ciągłym proszeniem o zdrowie. Znam to z gabinetu. Zresztą zapytaj kogokolwiek, co jest najważniejsze w życiu? Później Bestia straszy śmiercią i mało kto prosi o dobrą i godną...chwalą nagłą!

    Podczas odmawiania modlitwy przechodziłem obok klubu z plakatem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wprost widzę manipulujących, którzy mają dostęp do komputerów i środków masowego przekazu.

   Nie zdziwiłem się, że po drzemce usłyszę słowa piosenki: "Nie będę miał, ale będę robił, to co będę chciał". Zważ, że tak z Królestwa Bożego potwierdzają intencję, a to oznacza, że modlitwa płynie z serca, a nie ustnie.

    W drodze do kościoła zaczepił mnie niewidomy pacjent, który zapytał gdzie może napić się piwa. Zbliżył swoją twarz do mojej: brzydki, zniszczone zęby. Szatan wie, że znakiem od Boga jest inny niewidomy, który codziennie uczestniczy w Mszy św.! Przysłał, a właściwie nasłał tego!

    Podczas Eucharystii w intencji tego dnia dodatkowo napłynęła osoba pani Labudy zwolenniczki zabijania dzieci nienarodzonych, a wcześniej w kazaniu kapłan wspomniał o Owsiaku!

   Nie mogłem wrócić do siebie, a podczas litanii do NMP wołałem: "módl się za nimi". Wszystko zakończyła pieśń: Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię". Nie mogłem wstać z kolan, "tak tu dobrze". Dzisiaj dobrze znoszę post. Poszedłem do lasu skończyć modlitwę, dobrze znoszę post, nazbierałem kwiatów polnych dla żony.

    Wieczorem pokazano Jana Pawła II, który wrócił do pracy żartując, że na jego stanowisku nie przewidziano emerytury! Zbrodnicza telewizja serwuje okrutny film. Pan dodatkowo pokazuje mi tych, którzy czynią co chcą...członków mafii i powiązanych z nimi ludzi z naszych służb specjalnych. Drugi pokazuje powiązanie personalne zatrudnionych w telewizji...opanowanej przez "samych swoich".

    Przepisuję to (09.01.2022 r.), a w "Kawa na ławę" (TVN24) trwa dyskusja ws. inwigilacji Pegasusem w której biorą udział przedstawiciele czerwonej zarazy, a szef obecnej SLD pan Czarzasty tłumaczy wszystko ze słowem: "na Boga". Prorok Stefan Niesiołowski powie kiedyś: jak Pis wygra będzie mógł robić co zechce!

    Śledzenie zbrodniczej opozycji (zamach w Smoleńsku jest naganne). Już nie pamiętają jak współdziałali z Putinem i Łagrowem oraz co gadali w knajpie Sowa@Przyjaciele. Tacy są zatroskanie o swoje dobro, intymność, a co ja mam powiedzieć. Jakim byłem i jestem groźnym dla państwa, gdzie podczas każdego Sejmu RP trwały naloty na współczesnego niewolnika czerwonych kierowników z podsłuchiwaniem badania pacjentów?

     Podziękowania za ten dzień...

                                                                                                        APeeL

28.06.1994(w) ZA CZUWAJĄCYCH DLA DOBRA INNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 czerwiec 1994
Odsłon: 414

    Na dyżurze w pogotowiu - w środku nocy - przejeżdżaliśmy obok jednostki wojskowej, gdzie przez wiele lat pracowałem, a właściwie wiernie służyłem. Lubiłem żołnierzy, ponieważ sam nie miałem służby zasadniczej (poreumatyczna wada serca).

   Pod szpitalem, gdzie czekaliśmy na przyjęcie pacjenta zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie przepływały obrazy: przypomniał się samochód policyjny, który spotkaliśmy, wielki wóz załadowany truskawkami oraz inny z mlekiem.

  W sercu pojawiły się służby telekomunikacyjne z pocztami, p. pożarowe, gazowe, elektryczne, drogowe, my jako czuwający nad zdrowiem, apteki, a nawet bary nocne. Właśnie napływał zapach chleba pieczonego w pobliskiej piekarni.

    Jak wielu ludzi czuwa dla dobra innych. Zważ jak ważne jest zauważenie "duchowości zdarzeń", bo ono prowadzą do odczytu intencji modlitewnej z ofiarowaniem danego dnia.

   Po chwilce snu o 2.00 pędziliśmy do chorego chłopca, a kolega wyjechał z porodem. Pan pokazuje mi stacje benzynowe, oświetlone ulice. z cudem stworzenia...ptaszkami budzących ludzi o świcie. Zarazem "czuwających" łazików, prostytutki oraz złodziei i bandy zbirów.

   Dobrze, że zerwałem się wcześniej do pracy w przychodni (jeden budynek), a nie wiedziałem, że będzie tak wielki napór chorych...często lekarze umierają z przepracowania. Dodatkowo ok.10.00 od Szatana napływało straszenie (trzy razy): "dziś cię wykończę". Bestia wie, że ujrzałem budowę świata nadprzyrodzonego i zbyteczne jest czajenie się. Kiedyś lekceważyłem go...tak jak większość.

   To nie są żarty, bo może mi nasłać różnych chorych, nawet dostarczyć do gabinetu obcego, umierającego, a dzisiaj jest straszliwy upał, duchota, słabość i zlewne poty całego ciała. Jakbym to przewidział, bo bezprawnie wzywają mnie z pogotowia na daleki wyjazd, a chory ma swoją lekarkę, której to przekazaliśmy. Po chwilce podobna sytuacja z wezwaniem do zawału, bo nie ma lekarza.

   Z drugiej strony zmęczeni pacjencji: chorzy, skrzywdzeni w ZUS-ie, zapracowani, przestraszeni, nagle uszkodzeni. Babcia złamała szyjkę kości ramieniowej, a dwie starsze panie mają wielkie poziomy cukru we krwi, inny ma duszność na którą powinien umrzeć już dawno.

   Dalej przesuwały się przeziębienia, dyski, bóle, wrzody żołądka, przepukliny, migreny oraz zawroty głowy u starszych, zapalenie pęcherza i kamice. Chwilkami wołałem: "Jezu pomóż!"

   Na Mszy św. byłem nieobecny, klęczałem z tyłu w czasie litanii...teraz wiem jak czuje się niewierzący: wchodzi i taki wychodzi! Wróciły informacje z intencji:

- oto wielki dźwig pomaga w usunięciu katastrofy kolejowej

- napad na ochronę konwoju z pieniędzmi

- brygada antyterrorystyczna

- ochrona państwa

- ochrona obiektów, itd.

   Popłynie też film, gdzie jedni śpią, a inni ich pilnują (jak u harcerzy na obozach). Dalej trwała duchota, nie można było ukoić pragnienia...koszmar. Szatan wiedział, co mówił rano! Niewiele trzeba, aby wylądować w szpitalu z zawałem.

    Dodatkowo musiałem spać z żoną, ponieważ przyjechała córka. Nawet nie przeżegnałem się na końcu tego dnia...

                                                                                                     APeeL

  1. 27.06.1994(p) ZA UPOKARZAJĄCYCH INNYCH
  2. 26.06.1994(n) ZA TYCH, CO W GODZINIE ŚMIERCI...
  3. 25.06.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ BOGU OJCU ZA STWORZENIE
  4. 24.06.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH LUSTRACJI...
  5. 23.06.1994(c) ZA MARTWE DUSZE Z MOJEJ RODZINY...
  6. 22.06.1994(ś) ZA OFIARY ZDRADLIWEJ PUSTYNI...
  7. 21.06.1994(w) ZA KOCHAJĄCYCH INNYCH
  8. 20.06.1994(p) ZA WYMAGAJĄCYCH PILNEJ POMOCY
  9. 19.06.1994(n) ZA MORDERCÓW NA ROZKAZ...
  10. 18.06.1994(s) ZA ROZPADAJĄCE SIĘ MAŁŻEŃSTWA

Strona 1855 z 2288

  • 1850
  • 1851
  • 1852
  • 1853
  • 1854
  • 1855
  • 1856
  • 1857
  • 1858
  • 1859

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1910  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?