- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 84
Tutaj w znaczeniu: złudne nadzieje, pozory czegoś, fatamorgana.
Szatan działa szczególnie rano w naszej słabości, właśnie nie mogę odmówić krótkiej modlitwy "Anioł Pański". Musiałem sięgnąć po wodę święconą oraz zawołać do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Nie chcą Ciebie, jakże cierpisz z tego powodu."
Serce zalał wielki smutek, a zarazem pokój, bo wzrok zatrzymał się na "Traktacie"...o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny z jego zawołaniami:
- "Różo męki i chwały
- Najpiękniejszy kwiecie nieba."
To najsłynniejsze dzieło św.Ludwika Marii Grignion de Monfort, które zostało odkryte wiele lat po jego śmierci, zgodnie zresztą z zapowiedzią samego autora. Przewidział, że Szatan uczyni wszystko, by ukryć je przed światem.
Wyjechałem wcześniej do pracy, bo dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, ponieważ jestem sam. Żal mi pilnowanie mojej osoby przez "sługi za szlugi", a w ten sposób traci się wolną wolę. Po drodze podjechałem pod "mój" krzyż podlać kwiaty, a tam ktoś je przekopał! Uratował mnie strajk personelu, ponieważ z tego powodu nie przybyli chorzy.
Biednej podarowałem kawę, a ona mnie pocałowała! Przybyła matka dzieciątka z hemofilią, która jest w jego szkole na każdej przerwie. Poprosiłem, aby to cierpienie uświęciła...ofiarowując Matce Najświętszej w intencji pokoju w b. Jugosławii.
"Proszę też przekazać synka pod ochronę Matki Prawdziwej, bo sama pani nie poradzi, wykończy się lękami i fizycznie". W ludziach jest mała wiara...w proszeniu o pomoc, raczej polegają na sobie.
Z drugiej strony nie wolno modlić się "głupio". Nawet żona zrozumiała błąd, ponieważ wybrała powołanie dla syna! To skończyło się przerwaniem studiów i jego niepotrzebnym wysiłkiem. Natomiast moja ziemska matka chciała, abym został stolarzem po ojcu!
Około południa była chwilka ciszy, serce zalewała tęsknota za Matką Jezusa...naszą, moją i twoją. Zawołałem tylko: "Twoje Serce ogarnia cały świat. Ty pragniesz szczęścia każdego. Przy moich narodzinach dotknęłaś mojej głowy i będziesz ze mną na końcu tej drogi".
Popłakałem się, a w tym czasie śpiewał Donovan: "Jezu! Jezu mój!" Ta piosenka potwierdziła życie mirażami: "dziewczyny gadają o swoim życiu towarzyskim. Są zrobione ze szminki, plastiku i farby (..), odrobiny czerni na ich oczach. Całe życie pytałaś, kiedy twój tatuś z tobą pogada (..) Wiesz, że ona lubi światła nocą w neonowych reklamach Broadway'u (..)."
W tym czasie narastała tęsknota za Ojcem Prawdziwym...tak około 12:30 wyłoniła się intencja tego dnia. Takie przeżycia bardzo wyczerpują ciało i musiałem się chwilę zdrzemnąć na leżance lekarskiej. Zerwał mnie kierownik z prośbą o zastępstwo...aż zawołałem do Matki Bożej: "Pod Twą obronę"...
Na ten moment ze szpargałów wygrzebałem list pacjentki, gdzie było słowo m i r a ż e, jako potwierdzenie moich modlitw! Napłynęła pewność, że Bóg Ojciec może wszystko, na nic nasze wysiłki chroniące rodzinę, majątek i duszę! Nie pokonasz sam przywódcy demonów, który według słów pacjentki "jest napęczniały nienawiścią do człowieka i ciężko pracuje przeciw Bogu". Oszust i Kłamca jest niezmordowany!
Pan sprawił, że na początku dyżuru w pogotowiu na kolanach odmawiałem "św. Poniżenie Pana Jezusa", a po czasie karetką trafiłem do pacjenta z obrazem Serca Zbawiciela w koronie cierniowej "przywiezionego w czasie wojny z Niemiec"...taki właśnie był stan mojego serca!
O 18:30 wzrok padł na książeczkę, a ja od razu wiedziałem, że mam odmówić "Litanię do Matki Bożej", ponieważ właśnie trwało nabożeństwo w naszym kościele. Zważ, że jestem prowadzony delikatnie, bez demonicznej nachalności!
Szatan chciał przerwać ten trans duchowy zalewając mnie pragnieniem gry w pokera! Świat nie chce i nie zna mocy w słabości, a tak to sprawił Wszechmocny Bóg Ojciec. Jego miłość i miłosierdzie sprawia pragnienie zbawiania ludzi, a to zarazem jest wielka łaska...
Z włączonego radia popłynęły słowa ataku na kościół za "jego pychę i wielką niesprawiedliwość". Zważ, że kościół, który wskazuje na grzeszność jest pełen pychy!
Jakby dla kontrastu z ponownie włączonego radia popłynie relacja kapłana o Mszy świętej w obozie koncentracyjnym, gdzie ludzie płakali podczas Eucharystii z pilnującym esesmanem!
Smutek zalał serce i w takim stanie miałem wyjazd karetką, a właśnie w koronce pokoju wypadła modlitwa za rodzinę. Po powrocie chciałem coś przeczytać, ale naprawdę poza Panem Jezusem nic mnie już nie interesuje.
"Gazeta lekarska", mecz, karty i jedzenie...to wszystko jest nic!. Natomiast z książeczki pod palcem padły do mnie słowa: "niechże z Nim przebywanie będzie radością mą!" (to z pieśni "Jezusa ukrytego"). Natomiast w "Słowie" przeczytam: "Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić".
Tak właśnie Pan szkoli, a to zapowiedział wczoraj! To trwanie, tęsknota i pragnienie modlitw: "Och Jezu mój! Tylko Ty znasz nasze potrzeby! Ja to czuję i każdy czas poza modlitwą - jest straconym!"
Wróciłem do Koronki Pokoju za rodzinę, gdzie wołałem za każdą osobę swoimi słowami. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień, także postu ścisłego...teraz bardzo smakowały mi dwa jabłka!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 94
W ręku znalazła się karteczka z adresem uzdrowiciela, a ja pomyślałem o córce lekomance i o moim "wzmacnianiu się"...
Nagle przepłynęły zdarzenia...
- był program o alkoholikach ze świadectwem młodego człowieka, którego więzienie uratowało od nałogu
- kapłan wpadł w nałóg pragnąc podobać się parafianom, że jest "równy"
- wczorajsza modlitwa, która zatrzymała się na określeniu Matki Jezusa: "Uzdrowienie Chorych"...
Tak odczytałem intencję. To dobroć Boga Ojca, ponieważ od rana chciałem odmawiać moją modlitwę przebłagalną. W tym czasie napłynęło zaproszenie na Mszy świętej o 7:30. Pokój i radość zalały serce, a wówczas jedziesz wolno samochodem i ostrożnie. Przy wodzie święconej przywitała mnie Matka Boża Wspomożenia Wiernych - wiedziałem, że ten obrazek ktoś położył dla mnie!
W Ewangelii (J 14,27-31) Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka."
Nie chcą ludzie Domu Boga na ziemi, nie chcą Świętego Chleba, który daje życie duszy. Szatan rozpraszał sprawami politycznymi, które mnie interesują, podsunął lustrację proboszczów, ale on i ja wiemy, że taki nie kala swojej posługi. Udaje, że niby dba o nas, ale jego zadaniem jest odciąganie od wiary!
Po Eucharystii nie chciało się wyjść do pracy, ponieważ miałem pragnienie bycia czystym, bycia z Bogiem, modlenia się. Bałem się pracy, ponieważ dary mogą zniszczyć moją czystość, a właśnie zacząłem odmawianie "Świętego Osamotnienia Pana Jezusa"...w intencji tego dnia. W takim stanie serca i duszy wkroczyłem do przychodni. Pan sprawił, że nie było darów, bo lud jest coraz biedniejszy.
Szczególnie dużo sukcesów Szatan odnosi podczas straszenia ludzi śmiercią! Nawet młodzi boją się kłucia w sercu i ci, którzy powinni przygotowywać się do odlotu. Starsi używają języka demona mówiąc: "koniec, trzeba się szykować, to nikogo nie minie" w sensie zgnicia w grobie! To naprawdę jest żałosne w wypadku chrześcijan. Zawsze pytam ich: czy są świadkami Jehowy?
Na naszym budynku pisze "STRAJK", ale ja będę pracował nawet za darmo! Przecież Pan Jezus oddał wszystko biednym! Właśnie jestem na wizycie u takiej babuszki, która widzi mnie podczas Komunii świętej. Nawet żartujemy, a ja czuję świętość jej izby. W Królestwie Bożym znają się na żartach, wolno śmiać się z kapłana, ale jako z człowieka (mamy różne wady), ale nie uderzać w Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego.
W tym czasie napłynęło pragnienie modlitwy serca, a moja koi duszę. To współcierpienie z Panem Jezusem z zawołaniami: "miej miłosierdzie nad zabijającymi siebie w nałogach!" Wróciłem do domu skulony i skończyłem modlitwę z twarzą w dłoniach. Jak wiele bólu sprawia skrzyżowanie woli nieba i woli naszej, związanej z życiem na ziemi.
Z powodu zmęczenia nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego: "Jezu mój ile przeżywałeś udręk, a teraz pokazujesz ich namiastkę!" Każde słowo Pana Jezusa na krzyżu ma wielką moc! Oto "Pragnę", które ludzie biorą dosłownie i właśnie chce mi się pić. Panu Jezusowi poddano gąbkę nasyconą octem!
Zły chciał zepsuć ten dzień podsuwając koniak, ale wrócił wizerunek Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Na koniec Pan Jezus powiedział z "Prawdziwego życia w Bogu": "Dzisiaj karmię moje wygłodzone baranki" Zarazem polecił, abyśmy propagowali czczenie Jego Matki modlitwą różańcową.
Po Mszy świętej mówiłem córce (lekomance) o duszy, a właściwie prosiłem, aby otworzyła "Prawdziwego życia w Bogu"..."na chybił-trafił". Tam trafiła na słowa Pana Jezusa: "potrzebuję ciebie". Sam zobacz...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 83
Tuż po północy poprosiłem, aby Bóg Ojciec pobłogosławił ten tydzień. To był czas postów duchowych w intencji pokoju na świecie (poniedziałek, środa i piątek), ale pomyślałem, aby zamienić poniedziałek na dzień milczenia.
Szatan od rana odsuwał to, co mam wykonać obecnie..."na później" czyli na "św. Nigdy". Od rana - z krótką przerwą na obiad - trwał nawał chorych. Przed dyżurem w pogotowiu od 15.00 wyskoczyłem na działkę, gdzie zostałem pocieszony wykluciem się piątego ptaszka w gniazdku.
Podczas przejazdu miałem pomoc w odczycie intencji modlitewnej dnia, ponieważ z radia płynęła smutna melodia, którą przedrzeźniało dwóch spikerów radiowych. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynął obraz wczorajszego programu satyrycznego Krzysztofa Daukszewicza w którym pięknie grał i śpiewał...szydząc ze śmierci swoich kompanów (Kofty i Kaczmarka), nieba i anielic. To on ułożył utwór o "Pijanym diable", a to samo będzie w "Szopie całorocznej". Pomyślałem o tych, którzy wyśmiewają z katolików, dalej z Pana Jezusa, a wreszcie doszedłem do Boga Ojca.
Na dyżurze w pogotowiu zostałem wysłany do umierającego z powodu nowotworu z przerzutami. Trafiliśmy właśnie na wizytę kapłana, a czekając na wejście z sąsiedniego podwórka dobiegał program radiowy, gdzie z programu radiowego padło słowo: s a t y r y c y.
To groźni bracia w ręku Szatana. Tak też było podczas szydzenia ze Zbawiciela w ciemnicy, na Drodze Krzyżowej oraz na Golgocie z obnażeniem z szat wobec Matki Bożej! To najwyższe poniżenie Boga-Człowieka.
Nagle odczułem wielką bliskość Boga Ojca, który wprost mówił do mnie: "nie martw się, ale w każdej sprawie zwracaj się bezpośrednio do Mnie"! Łzy zalały oczy, musiałem ukradkiem wycierać je z twarzy, a w tym czasie ból duchowy ściskał serce. To błyski, bo więcej nie wytrzyma nasze ciało fizyczne.
W chatce chorego wzrok zatrzymała piękna Twarz Matki Jezusa oraz kapłan podający św. Hostią. Przypomniała się prośba o błogosławieństwo przez Boga Ojca. W mojej modlitwie przebłagalnej wołałem za tych, którzy za życia ośmieszali Boga Ojca...całość zakończyłem w pokoju lekarskim, na kolanach, bo to była wyczerpująca intencja.
W natchnieniu włączyłem kasetę z nagraniem moich słów do "Trójki radiowej" o odczytywaniu woli Boga Ojca! Pan pomaga w pisaniu artykułu na wystąpienie. Później będę oglądał program kapłana z alkoholikami, gdzie mówiono wolno i z dostojeństwem! Nie tak jak ja z kasety (wówczas wydziela się adrenalina, nawet łamie mi się głos i robi płaczliwy). Na czas moich modlitw nastała święta cisza.
Podczas sprzątania bałaganu w ręku znalazła się ulotka: "Aniołom swoim dał rozkaz o tobie" (Ps 90). Dziwne, bo wczoraj w ręku miałem też książkę o aniołach. Teraz zostałem wezwany do małego mieszkanka z wielkim obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a moją duszę zalał pokój Boży. Popłynie część chwalebna różańca, a podczas "Wniebowstąpienia" Zbawiciela to poczucie się powtórzy. Na ten moment z telewizji padną słowa do mnie: "Ja Jestem - nie bój się"!
W ręku mam listy-protesty w stosunku Magdy Umer, ponieważ podczas jej wystąpienia zrobiono scenę kabaretową z wydarzeniem w Ogrójcu, modlącym się Jezusem i jego słowami:" Ojcze, oddal ode mnie ten kielich"...śpiewane były przez przebranych za księży, strojących błazeńskie miny aktorów, przy wtórze tańczących zakonnic.
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to edytuję (18.02.2024) w radiowej jedynce trafiłem na słuchowisko: "Matka Joanna od Aniołów" wg Jarosława Iwaszkiewicza! W rozmowie z królową Belgów, Elżbietą dokonał takiej oto samocharakterystyki: jestem katolikiem wierzącym, ale nie praktykującym i komunistą praktykującym, ale niewierzącym.
Wybrali to sprytnie, bo podczas egzorcyzmów - przez opętane darły się demony...ubliżając naszej wierze i Bogu Ojcu. Musiałem wyłączyć, bo nie można był tego słuchać. Przypomniały się wyczyny naszej Joasi Senyszyn...nazywanej przez mnie "babcią Joanną od demonów".
Ciekawe jak czuje się dzisiaj podwójnie fałszywy pan Jarek. W moim miasteczku na rzeczką uczcili go niedawno nazwa ulicy na osiedlu "nowobogackich".Zobacz prowadzenie przez Boga Ojca, tylko w jednym zapisie.
Późnym wieczorem wyskoczyłem na górę do oddziału wewnętrznego, gdzie trafiłem na pielęgniarkę i salową, które męczyły się ze zwłokami. Pomogłem, ponieważ może sam będę potrzebował takiej pomocy. Dzisiaj miałem pragnienie ułożenia własnych zawołań do Matki Bożej, ale zatrzymałem się na zawołaniu: "Uzdrowienie Chorych"! Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 81
W śnie znalazłem się na ulicy rodzinnego miasteczka z moją matką. Trafiłem też do rozświetlonego mieszkania zmarłej babci oraz jej siostry. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (24.02.2024) wykupiłem po nich grób! To później wyjaśni odczytana intencja modlitewna.
Zerwałem się na Mszę świętą o 7:00, a przy części chwalebnej różańca napłynął obraz banku, gdzie przed laty - myślnik złożyliśmy małą sumę dolarów, która rośnie. Czy tak też jest z naszymi modlitwami i wyrzeczeniami?
Myślę, że przez to Pan Bóg pokazuje nam wiele rzeczy, a nawet wszystko. Właśnie drażnią mnie opiekunowie, którzy coś markują. Wśród nich jest mój pacjent, który właśnie otwiera samochód, a żyje " jak pół doktora". Teraz tacy nie wstydzą się kapitalizmu, a majątek zdobyli przy pomocy różnych machlojek: w tym z uwłaszczenia całego majątku narodowego (dla "samych swoich").
Dlaczego ja nie jestem bogatszy przez kapitalizm? Tak było i będzie na tym świecie. W kościele śpiewająca siadła jak zawsze za mną. Nie oceniam jej, ale uciekłem, bo po otrzymaniu łaski wiary nie znosi się fałszu!
W ramach - później odczytanej intencji - napłynęła dusza zmarłego wujka, mojego ojca chrzestnego. Wszyscy o nim zapomnieli, teraz ja go wspomagam. Zawołałem za duszę cioci matki chrzestnej oraz w intencji dusz ich współmałżonków. Dołączyłem do nich kapłana, który oddzielał mi Chrztu świętego oraz dodałem wszystkich którzy uczestniczyli w uroczystości tego sakramentu. Odczyt intencji potwierdzi późniejsze zapatrzenie się w kościele na fresk przedstawiający chrzest Pana Jezusa przez Jana Chrzciciela!
Od Ołtarza św. popłynęły słowa psalmisty...wprost ode mnie (Ps 33,1-2.4-5.18-19):
"Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana, prawym przystoi pieśń chwały.
Sławcie Pana na cytrze,grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach."
Jakże chciałbym posłuchać takiej muzyki...
Św. Paweł wskazał na budowę świątyni duchowej, której wybudowanie Zbawiciel obiecał w trzy dni (1 P 2,4-9). Tak się stało, bo Jezus jest jej kamieniem węgielnym, św. Piotr skałą, a wierni to żywe kamienie. Jakże jest to piękne, a zważ, że przekazał to rybak, a teraz przekazuje to zadziwiony lekarz...wezwany z ciemności do światła!
Natomiast Pan Jezus przekazał zapytanie (Ewangelia: J 14,1-12): "Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.(..) gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem."
Uwierz mi, że jest to Prawda, którą znam...tak jak Szatan przepędzony z hordą zdrajców z Królestwa Bożego. Napisałem te słowa, a cała strona zrobiła się czysta (ciąg siedmiu dni)! Musiałem powtórzyć tylko ten, bo nie mam odruchu zapisywania.
Na ziemi wszystko jest pokazane na złych drogach, znakach i zakazach...tak też jest w wypadku, gdy nie idziesz za Zbawicielem. Naucz się mówić swoimi słowami do Syna Bożego, prosić, a zobaczysz, że idziesz droga prawidłową, którą dotychczas omijałeś, bo uważałeś siebie za cwaniaka.
Zacząłem moją modlitwę przebłagalną, przepływały osoby najbliższych krewnych z całej rodziny. Po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymała para łabędzi: "Och, Jezu mój!"
Podczas odmawiania "św. Poniżenia Pana Jezusa" poprosiłem o najdłużej przebywających w Czyśćcu z mojej rodziny. "Ja wiem Ojcze, że oni najbardziej ubliżali Tobie, Jezusowi oraz Jego Matce! Dlatego tak długo cierpią. Miej Ojcze miłosierdzie nad nimi, a Ty nie odmówisz mi tej prośby!"
Pojechaliśmy na działkę i mimo niedzieli skończyłem malowanie oraz pracę wewnątrz. To zwykłe dziadostwo, ale daje radość, bo to będzie moja pustelnia. Przybył następny ptaszek w gnieździe (czwarty z pięciu)! Ich matka mniej krzyczy, ponieważ czuje, że nie stanowimy nie dla niej niebezpieczeństwa! Po puknięciu w gniazdko wszystkie ptaszki otwierają dzioby.
"Pan dał ten czas", w niedzielę...żona właśnie czyta o modlitwie, a ja wcześniej z natchnienia zabrałem książkę o aniołach. Radość Boża zalała serce, a tego nie można opisać...jakże pasuje teraz radosna cz. różańca. Po czasie padłem na kolana - przed Panem Jezusem Miłosiernym z zapaloną lampką - wołając w intencji tego dnia! Jakże potrzebowałem takiej pustelni, a Pan spełnia nasze pragnienia, szczególnie duchowe.
W takim stanie nie istnieje dla mnie świat z jego atrakcjami...nie można oglądać telewizji z etatowymi gadającymi głowami. Dano migawki o świętym Stanisławie - precyzyjnie uderzające przez wrogów naszej duszy - w Kościół Pana Jezusa!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 83
Ten dzień zaczął się zatrzymaniem wzroku na wizerunku modlącego się Pana Jezusa. Zacząłem modlitwy poranne z powiedzeniem: "świadomie opowiadam się za Tobą - przeciw Szatanowi". W tym czasie w ręku miałem "Szatańskie wersety", gdzie były słowa: "bohater wielu jego snów jest postacią prawdziwą".
Tak, ponieważ Szatan istnieje...jest postacią prawdziwą! Po czasie wyrzuciłem tę książkę, ponieważ przyciągała demony! Po godzinie zorientowałem się, że nawet jestem w jego ataku...
- przerwałem modlitwy poranne dla zwykłych czynności...z myciem samochodu włącznie, co mogłem uczynić później
- napłynęło rozdrażnienie z niechęcią do ludzi, a nawet zalewanie nienawiścią do "tych, co się załatwiają".
Dlatego wyznawcy Kim Dzong Una twierdzą że on się nie załatwia! Przenieść tę nienawiść do naszej wiary i Kościoła świętego. Nagle, podczas zabiegania napłynął pokój i radość od Pana Jezusa, a serce błyskawicznie odmieniło się! Nawet ucieszyłem się zleceniem badania maluszków, ponieważ chwilowo zabrakło pediatry.
Dopilnowałem podanie trzylatkowi penicyliny i debecyliny z zawołaniem do Matki Bożej: "Dziękuję Ci, dziękuję"! Do 12:30 trwał nawał chorych...nie mogłem wyjść nawet do WC.
Teraz podczas dokonywania zakupów dla córki, która wyjeżdża moje serce przeniknęła dobroć Boga Ojca, który pragnie naszego Prawdziwego Szczęścia! W środku miasta zawołałem do Matki Bożej: "Matko moja! Matko...módl się za moją rodzinę, módl się Matko" z powtarzaniem słowa "Matko".
Jednak nie miałem przeżyć przenikających serce, wspomniałem tylko duszę ojca ziemskiego. Jakże pięknie klęczą kobiety pod figurą Matki Bożej, która "przyszła" pod mój blok. Piękne byłoby takie spotkania w telewizji - z łącznością w różnych miejscach na świecie - i przekazywaniem intencji oraz próśb o modlitwy!
Podczas spaceru modlitewnego Pan pokazał mi piękną, oświetloną willę...jako namiastkę czekających na nas mieszkań...w Królestwie Bożym! Zmarła żona mojego ojca chrzestnego w Gdańsku - chętnie uczestniczyłbym w tym pogrzebie ale daleko, koszty.
W tym czasie pracowałem przy budce na działce z Jezusem miłosiernym, stała się piękna i czysta, a żona ułożyła dywanik, który będzie służył do klęczenia podczas moich modlitw...w tej "pustelni". Za wszystko zostałem pocieszony, ponieważ w gnieździe wylęgły się trzy ptaszki, a są jeszcze dwa jajeczka!
W tym czasie podwiozłem pochyloną staruszkę która przybyła na działkę, aby pracować! Wyjaśniłem jej działanie złego, ponieważ to dwa kilometry, a do kościoła "sił nie starczy". Zaprosiłem znajomego na nabożeństwo "majowe", ale tylko uśmiechnął się. Ponadto rozpraszali "towarzysze od towarzyszenia", a dodatkowo zaczepił mnie pijany ze snu. Uciekłem od niego wpadając na kapłana, któremu powiedziałem jak działa Szatan.
W kościele, za moimi plecami gadała matka z dzieckiem. Przekazuję te "głupstwa", ale są to rozproszenia sprawiane przez przeciwnika Boga, a wszystko dzieje się w sercu pustym i pełnym złości. Patrz na całość ataku, bo modlitwa to broń przeciw jemu!
Św. Paweł mówił (Dz 20,17-18a.28-32.36): "Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was." Dotarły do mnie te słowa, bo tak czuję jako osaczony!
Popłynęły też słowa Pana Jezusa: "Ja jestem Dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje owce mnie znają, podobnie jak mnie zna Ojciec, a ja znam Ojca". Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym i Matką Boga, aby uprosili u Stwórcy miłosierdzie dla matek, które zabiły lub odrzuciły swoje dzieci oraz mające taki zamiar (wczorajsza intencja)!
W domu skuliłem się podczas odmawiania mojej modlitwy przebłagalne, a wzrok zatrzymała stara książeczka, które otworzyła się na drodze krzyżowej według świętego Leonarda...
Tam też były słowa o Szatanie, o jego niszczeniu ludzi, a w moim wypadku sprawianie kłopotów z odczytami intencji modlitewnych, zalewaniu mojego ciała rozdrażnieniem i nagłymi sprytnymi atakami.
Teraz trwała walka z koniakiem, a ujrzałem 20 dni wyrzeczenia w czystości. Zapomniałem podziękować za wszystko Bogu Ojcu...uklęknąłem na łóżku, ale tak nie wypada: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję Ci za wszystko"...z powtarzaniem.
Wieczorem Pan Jezus zapraszał do modlitwy na kolanach, ale nie mam swojego pokoju, a żona nie wypuściłaby mnie na działkę, gdzie w kontenerze (budce) zrobiłem ołtarzyk ze świętymi obrazkami.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.02.2024 r.) w Ewangelii będą słowa Pana Jezusa o fałszywej modlitwie (w tamtym czasie na pokaz)...dzisiaj jest to nieaktualne, bo takich traktuje się jako nawiedzonych.
APeeL
- 07.05.1993(pt) ZA MATKI ZABIJAJĄCE DZIECI Z GWAŁTU...
- 06.05.1993(c) ZA SEKRETARZY PANA JEZUSA...
- 05.05.1993(ś) ZA RODZICÓW CZEKAJĄCYCH NA POWRÓT DZIECKA...
- 04.05.1993(w) ZA SPRACOWANYCH, KTÓRZY NIE MAJĄCYCH NA NIC CZASU...
- 02.05.1993(n) ZA UWIĘZIONYCH W DOMU...
- 01.05.1993(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA...
- 30.04.1993(pt) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE SŁUŻĄ BOGU...
- 29.04.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY MARNUJĄ CZAS PRZEZNACZONY DLA BOGA OJCA
- 28.04.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI WOLI BOGA OJCA AŻ DO MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI
- 27.04.1993(w) Proces...