- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 80
Dzisiaj Pan dał wolny dzień na załatwienie różnych spraw. Zły kusił "piwem" po wczorajszym wzmacnianiu się późnym wieczorem, a to już piątek. "Leczenie" sprawiłoby odsunięcie od Eucharystii! Pan sprawił, że skręciłem do fryzjera!
Nagły smutek zalał serce z powodu obdarowania mojej rodziny, nie ujrzysz tego bez Światła Bożego. Nawet ten wolny dzień to wielka łaska Boga Ojca, który pomaga mi w codziennych sprawach!
Ta pomoc czasami wywołuje zdziwienie, a nawet uśmiech. Tak właśnie będzie dzisiaj, bo mam naprawić krany, trzeba iść po fachowca, a właśnie natknął się na mnie! Zamierzałem kosić trawę, a trafił się facet z kosiarką.
Słońce, malowanie nędznej budki z wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego przed którym pali się lampka. Jak wielka to radość, bo to jest moja "pustelnia"! Zerwała się burza, a ja pomyślałem, że będzie mało ludzi na Mszy świętej wieczornej, co lubię.
Nie kupuję "Rzeczypospolitej", a dzisiaj rozważano tam o uzasadnionej aborcji w niektórych przypadkach, a szczególnie o dzieci poczętych z gwałtu. Przez moje serce przepłynął promień Miłości Boga Ojca z Jego Światłem.
Pomyślałem o żonie zgwałconej przez Serba, a ja wówczas jestem poddany próbie, ponieważ nie jest to moje dziecko, ale dziecko Boga Ojca! Cóż jest winne? Teraz, gdy to przepisuję (23.02.2024) z TVP płynie relacja z wojny Izraela z Palestyną, gdzie mężczyźni gwałcą nawzajem niewiasty "wroga"...
Przecież przysposabia się sieroty, a w tym wypadku wojenne! Każdy musi zrozumieć, że takim jest każde dziecko poczęte...nawet najmniejsza myśl o zabiciu go jest karalnym grzechem! Nie jest to problem do dyskusji lub referendum. Padłem na kolana z wolnym przeżegnaniem się i wołanie: "Ojcze mój! Proszę Cię z głębi serca o Twoje Miłosierdzie dla wszystkich zabijających dzieci, które powstają z gwałtów. Ojcze mój, miej miłosierdzie nad tymi osobami, naprawdę nie wiedzą co czynią"!
Jako pocieszenie na działce wykluły się trzy ptaszki na które czekaliśmy. Napłynęła wielka radość Boża z odkrycia intencji, że będzie za matki które zabiły lub odrzuciły swoje dzieci oraz za te, które pragną zabić dzieci poczęte z gwałtu!
Tuż przed koronką do Miłosierdzia Bożego przez serce przepłynęła "duchowość zdarzeń" sprawiająca łączność z Matką Najświętszą, bo...
- w przychodni dorzucili mi badania dzieciątek, a nawet kobiety ciężarne
- sąsiadka obok przyjęła "odrzucone dziecko", ponieważ rodzice są tak zajęci, że im przeszkadzało.
Postanowiłem w ich intencji poświecić ten dzień i modlitwy oraz Mszę św. wieczorną. Łzy zalało oczy, bo to wypłynęło z głębi serca. Wzrok zatrzymały rozpromienione oczy Zbawiciela, którego wizerunek mam w gabinecie lekarskim, a dodatkowo Pan powiedział z "Prawdziwego życia w Bogu": "Zanim zaistniałeś, wielu wezwałem, aby mi służyli". Jakże cierpi Stwórca oraz Syn Boży widząc odwrócenie się ludu Bożego (90-98% nie obchodzi nasza wiara).
W Ewangelii (J 14,1-6) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (..) Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."
Popłynie moja modlitwa przebłagalna do Boga Ojca, aby przebaczył i odpuścił winy tym matkom. Podobnie prosiłem Pana Jezusa, a podczas koronki do Jego 5-u Świętych Ran łzy zalewały oczy. Napłynął obraz matki, która zginęła w Jugosławii po zabiciu dzieciątka z gwałtu!
W tym czasie miałem dwa sekundowe sny (jak Napoleon na koniu)...
- oto jest przecinana pępowina łącząca płód z łożyskiem
- teraz odrywają nóżkę dzieciątka (aborcja)!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 97
Święto św. Apostołów Filipa i Jakuba
Dzisiaj zaczyna się piękny dzień, a teraz gdy przepisuję to świadectwo (16 lutego 2024 roku)...podobnie, można powiedzieć "dzień podobny do dnia". Zacząłem moje modlitwy poranne, a wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa modlącego się na kolanach! Syn Boży wołał do Boga Ojca na kolanach!
Wyraźnie czułem obecność złego ducha, bo wówczas jest splątanie myśli i ucisk w sercu, niepokój tak jak napływające telepatycznie myśli od złego człowieka. W tym czasie demon zalał mnie pustką w sercu oraz tymi dla których celem życie jest łapanie wrogów ludu. Do gabinetu lekarskiego przybyło tylko dwóch pacjentów, ale nawet na nich złościłem się.
Około 9:00 pokój zalał serce z serdecznym załatwianiem pacjentów. Nawet przewijał się specjalny ich zestaw:
- słaby od miesiąca...trzeba przeprowadzić diagnostykę
- półpasiec na klatce piersiowej z typowymi objawami (wysypka oraz nerwoból)
- stwierdziłem swój błąd, bo chora skarżyła się na bóle kolana, a miała zablokowany staw biodrowy do operacji (to typowy objaw)
- niejasne zmiany skóry u starszej pani wymagające diagnostyki
- przewlekłe zapalenie nerek z opornością na antybiotyki
- matka przestraszona kamicą u 42-letniej córki padaczką
- migrena, przestraszona miażdżycą (66 lat), pan młody po ślubie (72 lata) oraz szukający zdrowia, całkiem zdrowy do wieku.
Na co przyda się ciało, ale większość pokłada ufność w tym życiu. Taki powinien trafić do lekarza wierzącemu w nędzę medyczną. Jeszcze niedawno wszystko leczyli lewatywami, a nasza medycyna jest podobna!
Po błyskawicznym obiedzie przybył ponownie specjalny zestaw pacjentów: dnawe zapalenie stopy, biegunka z lambliozy, babcia "umierająca" po zjedzeniu zakazanych pokarmów, duszność astmatyczna, kolka wątrobowa, bóle krzyża...powtórki recept oraz "jeszcze tylko ja"...czyli ostatni chcą być pierwszymi o 14:30!
Podczas przejścia z żoną na wieczorną Mszę świętą serce zalewała cichość z pragnieniem milczenia (kłopot, bo przeważnie rozmawia się o niczym). Popłynie koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy. Wielkie napięcie duchowe sprawia zasłabnięcie w ciele (tak mam).
W tym czasie w Ołtarzu św. wzrok zatrzymał Pan Jezus z barankiem. Św. Paweł, mój profesor teologii wskazał (1 Kor 15,1-8) na zbawienie, które sprawia Ewangelia z wiarą w zmartwychwstanie, co pokazał Pan Jezus.
Natomiast psalmista wołał wcześniej (w Ps 19,2-5): Ich głos rozchodzi się po całej ziemi, a Pan Jezus wskazał, że widząc Jego widzą Ojca. Tomaszowi doda (Ewangelia: J 14,6-14): "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem."
Po Eucharystii klęczałem przed Panem Jezusem Miłosiernym, a wzrok zatrzymał fresk z Panem Jezusem Zmartwychwstałym, a serce zalewała radość (ekstaza)...aż pasowała część chwalebna różańca.
W tym stanie poprosiłem Matkę Bożą o powrót córki do Boga Ojca...o przekazanie jej przez Matkę Bożą Panu Jezusowi. Po powrocie trafiliśmy na niewiasty kłócące się pod figurą MB Niepokalanej (przy naszym bloku)...o pieśń jaką mają śpiewać!
W telewizji trwały też kłótnie pomiędzy opcją (Siwiec, Niesiołowski z biskupem) przeciwko bandzie czerwonych (Labuda, Zieliński plus Łętowska) z przerywającymi i ładnie mówiącymi.
Demon pokazał dzisiaj swoje rogi:
- kuszenie poranne z myleniem intencji
- kłótnia pod figurą i w telewizji
- postępowanie syna, który udaje młodzieżowca i coś szuka...przerwał studia na dziennikarza politycznego.
W tym czasie z "Prawdziwego życia w Bogu" Pan Jezus powiedział do mnie: "Jesteś nicością i w wielu sytuacjach sprawiasz mi przykrość, obrażasz mnie i ranisz". To wielka prawda, bo nie przyjmuję cierpienia (inwigilacji) i zamiast modlić się za tych ludzi marnuję czas na rozważania o mojej krzywdzie!
Moja nędza jest większa od innych, bo wiem, że Pan Jezus jest! Moja nędzę jest największa, ponieważ ja wiem, że on jest! On jest i my tak!" Zarazem przez Vassulę Ryden padły słowa do mnie, że obecnie jestem sekretarzem Zbawiciela, a jutro będę Jego posłańcem. Dzisiaj, gdy to przepisuję i edytuję (luty 2024) wszystko się potwierdziło...
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 84
Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu, a o 6:15 zerwano do chorej, która przyjechała na targ po koguta! Po powrocie do gabinetu lekarskiego padłem na kolana i w różańcu Pana Jezusa wolałem o sprawność do posługi Jana Pawła II.
W tym momencie serce zalewał pokój Boży z brakiem poczucia pokus demona! Jak wielką łaską jest świadomość posiadania Prawdziwego Ojca. Jakże pragnę mówić o Nim do kapłanów. Mówiłbym mocno, ale w tym momencie nie padłem na kolana, a napłynął obraz świętej ze zgrubieniami od klęczenia.
Na chwilkę podjechałem do domu, ale uciekłem, ponieważ trafiłem na zmęczoną żonę i płaczącą córkę. Ja właśnie byłem zalany pokojem i miłością od Boga. W takiej chwilce chciałbym obejmować i przytulać wszystkich ludzi: "O! Jezu mój! Jezu!".
Wyrwało się pytanie: "dlaczego świat nie chce twoich darów Jezu?" Jeszcze przed chwilką byłem pełen złości na tych, co sprzedają lek córce, a teraz wiem, że mam prosić Matkę Bożą o jej uzdrowienie. Zobacz różnice..
Ziemia - dochodzenie swego, skarga na winnych, itd.
Niebo - prosić o interwencję Boga, ofiarować swoje cierpienia, modlić się w intencji podsuwanych przez demona, bo tylko Bóg może ich odmieniać!
Nagle zrozumiałem, że ta intencja jest zgodna z cierpieniem Boga Ojca, który czeka na powrót każdego z nas. Ile cierpienia doznał ojciec syna, który odszedł do Hare Kriszna!
- Czy tam modlą się za innych?
- Nie przesuwają tylko paciorki chwalące Hare - Kriszna!
- Przecież to satanizm!
Nadal trwał wielki pokój chwilami rozrywający serce, a właśnie przybyła matka kapłana, który będzie odprawiał pierwszą Mszę świętą...zdziwiona atakiem demona, ponieważ nie może odmówić nawet modlitwy "Anioł Pański". Wskazałem jej, że u mnie jest to codzienność.
Umęczenie, ale radość aż do 15:00 z odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Czas płynie szybko i w drodze do kościoła odmawiałem moją modlitwę przebłagalną. Jak wielkim darem Boga jest Jego Świątynia na ziemi. Przed chwilką żona opowiadała o koledze Karola Wojtyły ("Lolka"), który na namawianie do seminarium odpowiadał, że jest niegodny być kapłanem.
W Dziejach Apostolskich (Dz 12,24-13,5a) była wzmianka o działalności Piotra i Pawła. Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.02.2024) stałem przed wielkim obrazem tych Apostołów. Natomiast w Ewangelii Pan Jezus stwierdził (J 12,44-50): "Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. (..) Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić."
Będzie też mową o Matce Bożej szukającej Pana Jezusa świątyni! Jakże to potwierdza dzisiejszą intencję. Była też mowa o Światłości Bożej i wezwanie do ludu, aby "porzucił stare nałogi". Łzy kręciły się w oczach podczas wołań kapłana w intencji krajów Dalekiego Wschodu, gdzie jeszcze nie króluje Pan Jezus! Święta Hostia była w intencji tego dnia, a w litanii prosiłem Matkę Bożą o wspomożenie takich rodziców.
Nie chciało się wyjść z kościoła, podczas powrotu płynęła modlitwa aż do koronki do 5-u świętych ran Pana Jezusa: w tym wypadku "za dusze tych, którzy czekali do śmierci na powrót dzieci"!
Dzisiaj jest zimno i leje, dlatego źle znoszę głód z powodu postu w intencji pokoju w b. Jugosławii, który ponownie wisi na włosku. Na ten czas o 22:00 oglądałem Teatr Telewizji: "Żydzi miasta Petersburga". Przecież to dzieci wybrane przez Ojca Prawdziwego, który czeka na ich powrót! Wzrok zatrzymała książeczka: "Wierzę w Ciebie Boże żywy" na słowach:
"Boże, źródło wszelkiego życia i miłości, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa! Ty pocieszasz rodziców w zmartwieniach i obejmujesz opieką swoje chore dzieci. Ty w swojej miłości odradzasz je do życia wiecznego. Nie dozwól, by grzech panował nad tym dzieckiem"...
Napłynął obraz córki, kiedy biegała po kościele podczas Chrztu Świętego! Zobacz naszą odpowiedzialność z obecnym jej winieniem! Poprosiłem, aby Bóg dał jej światło, co oznaczają rodzice i dom. Smutek zalewał serce, ponieważ zły trzyma ją mocno, a szkoda, bo to jest moje dziecko!
Nawrócenie - cóż oznacza wszystko, gdy ktoś tkwi w ciemnościach! W ręku znalazła się książka Janusza Korczaka opisująca jego pracę podczas wojny i przypadłości chorych. Nagle zrozumiałem, że mam więcej pisać o moich pacjentach.
Wiem też, że dzisiejszy dzień mojego życia i modlitwy są miłe Bogu Ojcu! Wszystko, co Boże jest tak bliskie mojemu sercu. Dzisiaj moim Ojcem Prawdziwym, który cierpi w głębi Swojego Serca. Przecież, to samo odczuwamy z żoną z powodu córki jest daleka od nas, odwrócona i nastawiona wrogo.
Zawołałem tylko: "Ojcze pełen miłości miłosiernej. Dobry, cierpliwy, czekający na powrót dzieci...tak jak matki tych, którzy zaginęli bez wieści. Ojcze mój! Dobry Panie. Ty, który masz czas i serce jedno dla wszystkich. Spraw proszę, aby córka wróciła do nas i do Ciebie!"
Podziękowałem za ten dzień, minęła północ, a serce zalewał pokój z tęsknotą za Bogiem Ojcem! APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 87
Wstaje zły dzień, bo córka obudziła mnie o 5.00, żona stęka z powodu migreny, a u mnie nasila się niechęć do świata i ludzi. Ta niechęć, w tym do spraw Bożych była od demona...właśnie podsuwał (w pierwszej osobie): "wezmę wolny dzień na złość pacjentom"!
- Na złość tobie pójdę do pracy i przekażę ją na ręce Matki Bożej...odpowiedziałem.
Podczas otwierania garażu napłynęła osoba księdza Kordeckiego broniącego Częstochowy. Ilu tam było wątpiących, cóż moje sprawy.
W przychodni było mało ludzi, nawet miałem przerwę w przyjęciach, którą przeznaczyłem na modlitwy, a demon niezmordowanie podsuwał "dobro": przepisywanie świadectwa wiary i porządkowanie gabinetu. To same dobro, ale w tym momencie chodziło o przerwanie modlitwy.
To jest śmiertelny bój duchowy o każdą chwilkę naszego życia. Niewierzący, który żyje "normalnie" nie ma takich kłopotów. Skończyłem modlitwy uzyskując tak potrzebny spokój, a nawet pokój. Wróciła moc do pracy i miłość do ludzi.
Wstąpiłem do pogotowia (w piwnicy), ale to zrywa "patriotów"...nie wolno mi tego robić. Po drodze wzrok zwróciło pudło z piszczącymi kurczakami! Teraz mówię do pacjentów...
- Niech pani uwierzy, że istniejemy po śmierci, a zapatrzyła się pani w gasnące ciało. To pułapka, bo na nic się nie przyda.
- Ma pani najpiękniejsze imię świata (Maria). Pani choroba w tym wieku jest popularna. Dlaczego pani się smuci przypominaniem zmarłego męża...tak wlecze za sobą krzyż, a trzeba go nieść z radością. Mąż już wie, że jesteśmy po śmierci, czeka na panią i teraz mówi przeze mnie. Proszę swoje cierpienie osamotnienia przekazywać na ręce Matki Bożej.
- Proszę odczytywać intencje modlitewne dnia.
- Demony nie znoszą Komunii św. u dzieci i będą dręczyć otoczenie.
Przybyła pacjentka, która miała kartę, trzy razy cofała się w przybyciu, bo demon zalecał jej godzinę 14.00 (nie będzie mnie przed dyżurem w pogotowiu od 15.00). To był wynik jej kultu do Matki Bożej i rozumieliśmy tę próbę oszustwa. Niby nic, a właśnie nie miałem pacjentów...wypisałem jej wniosek do sanatorium. Moje serce zalała miłość do ludzi aż krzyknąłem: "Jezu! Jezu mój!" Nie wyjaśnisz tego naszym językiem. Jakże biedni są ludzi, którzy oczekują nagrody za wierność panom ziemskim.
Dyżur w pogotowiu zacząłem od dalekiego wyjazdu podczas którego z radia płynęła piosenka: "dzisiaj nie będziemy narzekać na brak pracy", a z innej, że: "jestem tak zajęty, że nie wiem, kiedy pracować". Przypomniał się dziadek po wypadku, który nie ma komu przekazać gospodarstwa, a jest to warunek otrzymania świadczenia z KRUS-u.
W tym czasie mijaliśmy samochody wypełnione materiałami budowlanymi, jakiś człowiek reperował koło samochodu, wzrok zatrzymały starsze panie w płachtach na biodrach sadzący kartofle, a obok domem chorego cała rodzina je przebierała.
W czasie transportu chorego do szpitala popłynie moja modlitwa przebłagalna za ciężko pracujących, którzy nie mają na nic czasu. W smutku czekałem na przyjęcie pacjenta...w karetce chwyciłem twarz w dłonie odmawiając "Drogę Krzyżową" oraz "Św. Agonie Pana Jezusa"..."za dusze ludzi zapracowanych". Serce zalało współcierpienie z Panem Jezusem.
W sekundowym śnie pojawiła się słoma i żłobek, a to było zaproszenie do odmówienia cz. radosnej różańca. Napłynęło poczucie istnienia Boga Ojca, Syna oraz Matki Jezusa. Na ten czas przejeżdżaliśmy obok domu z oświetlona figurą Matki Boże.
Przykro mi, bo mimo rozejmu Serbowie atakują. Nawet spojrzała smutna MB Częstochowska. Tam ludzie popełniają samobójstwa z głodu, a ja syty i po kawie. Jakby w ramach tej intencji wnosiliśmy na oddział ciężką pacjentkę.
Dzisiaj, gdy to opracowuję posłuchałem natchnienia, aby otworzyć wizje C. A. Amesa "Oczami Jezusa", gdzie był opis trafienia Pana z Apostołami do wioski. Podszedł do nich porażony od dziecka (z trudem chodził). Powiedział, że prosił Boga o pomoc w pracy na polu.
- Jesteście darem od Boga, który jest dobry, "Chwała Bogu Izraela" - był tak szczęśliwy, że jego mowa przechodziła niemal w śpiew. Pan Jezus z Apostołami pracował tam do wieczora...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 92
Nie nastawiłem budzika i w ten sposób zostałem zwolniony z Mszy świętej, bo mam dyżur w pogotowiu ratunkowym. Padłem na kolana i przeżegnałem się trzy razy wodą święconą. Nie ogarniesz dróg Pana oraz nie pojmiesz nieogarnionej Miłości Boga w Trójcy Jedynego.
Teraz napłynęły wyrzuty sumienia dotyczące moich wybryków. Przypomina się wszystko zapisane w naszej duszy! To błyski rozrywające serce z krzykiem: "Jezu! Jezu! Jak mogłem tak czynić, wiedząc że jesteś!?" Łzy cisnęły się do oczu...jakże słuszne są pokusy czyli próbowanie sługi Pana: zobaczymy czy się ukorzy i czy zawoła o przebaczenie? To próby jak u sportowców czy żołnierzy...
Przed wyjściem z domu w ręku znalazł się wiersz Marcina Wolskiego ze słowami o "więzieniu rodzinnym". Pomyśl ilu ludzi jest w takim więzieniu! Wielu cierpi najwięcej przez najbliższych, a za to są największe kary...poniża i bije żonę, a udaje że kocha Murzyna i Chińczyka.
W drzemce na państwowym wyrku przepływały: twarze zmieniające się jak w komputerze, piękne karykatury, stado gołębi na niebie, a to znak pokoju. Podczas wyjazdu do porodu jakby na pocieszenie: ujrzałem wieśniaczkę siedzącą w otoczeniu żółtych kaczek, małego chłopczyka z biednej rodziny z kółeczkiem na kijku oraz kotka z wytartą sierścią na szyi. Jeszcze gałązki bzu tańczące na wietrze...
Demon kusił, abym mówił do personelu o Szatanie (robił z siebie głupiego) i o niesłusznie zwolnionym kierowcy, który był bardzo smutny. Myślę, że "nie był w partii", a na takiego bardzo łatwo jest znaleźć różne haki.
Nagle zrozumiałem słowa Psalmu 23 "Pan jest Pasterzem moim"...naprawdę nie brakuje mi niczego, ponieważ już teraz uczestniczę w Życiu Nieba i naprawdę "pasę się na zielonych niwach" i jestem prowadzony nad "spokojne wody". Jakże to wszystko jest jasne, bo mam wyjaśnione, że Królestwo Niebieskie jest odległe, a ono jest we mnie, w mojej duszy - w cząstce Boga Ojca! Przecież przed chwilką miałem to pokazane w zauważonych obrazach! Niebieskie niebo i staw z wodą oraz pasący się koń na łące.
Jednak słowa psalmu dotyczą duszy, ale Pan pokazuje nam odpowiedniki raju. Pojmiesz to z łaską wiary i Światłem Boga Ojca. Pan moją "duszę pokrzepi (..) wiedzie ścieżkami sprawiedliwości (..) i namaszcza oliwą głowę moją!" Ja jeszcze nie wierzę Panu do końca, nadal widzę przypadkowość zdarzeń, a przecież słowa dające intencję (o "więzieniu domowym") były w pismie na stole wcześniej i nie dotknąłbym go.
Jakby na potwierdzenie tej intencji...z radia padną słowa o kościele domowym, a po przełączeniu stacji trafię na audycję o miłości małżeńskiej! Jedni odrzucają chorych, innych chwalą się piękną miłością (ziemską). Jakże chciałbym powiedzieć im o miłości Jezusa do nas, o całej męce i jego przebaczeniu.
Teraz szarpią do ambulatorium: angina, omdlenie, koklusz, zakażenie ręki, bóle brzucha oraz niejasny guz. Później napłynęło pragnienie odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej w intencji tego dnia. Zarazem miałem pokazanych ludzi uwięzionych w domach: po wypadkach, porażonych i ciężko chorych. Chorzy ze sztucznymi biodrami nie mogą wychodzić, gdy jest ślisko. Ile udręk mają ludzie, a także małżeństwa.
Dodatkowo cierpiący oraz z udręczoną rodziną są atakowani przez demony. Właśnie w programie radiowym był głos odrzucającej leżącego z powodu AIDS. W tym czasie pojawił się obraz inwalidy po amputacji, na jego nogach leżał wielki bukiet kwiatów!
Na ten czas ja jestem w raju: słońce, ptaszki, kwiaty, cisza, pokój i oddalenie od ludzi...z kojącą modlitwa, którą rozpoczyna "Święte Osamotnienie Pana Jezusa Getsemani" z koronką UCC (ukrytych cierpień w ciemnicy).
Wyskoczyłem na obiad, a w domu trafiłem na krzyki córki oraz złość żony. Nawet powiedziałem, że zmarnowali mi pokój w sercu. Jak się okaże to była namiastka współcierpienia związana z intencją...wówczas poznajesz uczucia krzywdzących. Napłynął obraz chorej inwalidki z reumatoidalnym zapaleniem stawów oraz pacjenta na wózku z porażeniem po upadku, a także tej, której mąż wciąż życie śmierci! Zobacz co oznacza łaska współcierpienia zsyłana przez Boga Ojca!
W czytanym "Dzienniczku" s. Faustyna będzie mówiła o cierpieniu, które przyjmowane przez nas jest słodyczą dla Serca Pana Jezusa! Tyle czasu minęło, a ja mam te same doznania (26 stycznia 2024 roku). Dobrze, że nie przyjąłem od pacjentki koniaku, bo to był dar od Szatana ("modli się, a przyjmuje prezenty od inwalidów"). Ze ściśniętym serce, skulony na ławce odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Przykro, ponieważ Tadeusz Mazowiecki stwierdził w telewizji, że trzeba oddzielić Kościół od Państwa! Ja naprawdę nie mogę tego pojąć - jak mam oddzielić to życie od prawdziwego. Przecież ten i tamten świat to jedność! My, jako dzieci Boże mamy to dane!
O 16:30 wróciłem do namiastki raju: kwiaty, słonko, znowu śpiew ptaszków, które przekazuję sobie jakieś wiadomości...i szum drzew. Teraz pasuje część chwalebna różańca i różaniec Pana Jezusa. Dodaję te modlitwy w intencji tego dnia. Wróciła radość i to Boża.
Można powiedzieć, że Szatan na każdego ma inne próby, przecież nie może dać tych, które są dla mnie mojej żonie. Odebrałem że właśnie modliła się za mnie. Na czas Mszy świętej wieczornej napłynęło pragnienie przyjęcia Eucharystii!
Zawołałem tylko do Matki Jezusa: "Prowadź mnie drogą świętości. Pomóż zrozumieć plany Boga Ojca, który pragnie mojego szczęścia". Odmieniło się serce, nawet pragnę pojechać do żony z kwiatem! "Mario! Matko moja! Współpracuj ze mną w drobnych sprawach".
Z dziennika TVP popłynie obraz mafioza, który był w więzieniu domowym! Personel czuwa nade mną i nie mogą dojść co czynię, bo pragnę odosobnienia. Szkoda mi tych ludzi zniewolonych przez zbrodniczy system. W sercu nie czuję niechęci, znoszę to normalnie, bo ktoś ich ustanowił takimi.
O 20:30 pokój i radość Boża zalały serce, nie wypowiesz tego...w tym czasie świecił piękny księżyc, a serce zalała tęskna miłość do Boga Ojca. Zacząłem wołać...
" Ojcze mój jedyny i prawdziwy.
Ty, który zalewasz moje serce i duszę Twoją radością, pokojem i dobrem.
Jakże można wątpić, że Jesteś?
Przecież ty dajesz pragnienie bycia z Tobą.
Ty dajesz Światło - od Ciebie pochodzi wszystko, a sam prosisz o jedno: o uznanie, że jesteś!
To tak mało, ale dla większości zbyt wiele, bo oni wolą panów ziemskich, bożków i szatańskich idoli!
Jakże cierpisz Ojcze mój, a pokazujesz to na wszystkich dzieciach, które w złości oburzają się na nas!
Ojcze mój! Przepraszam Cię za wszystkich braci ziemskich, którzy odwrócili się od Ciebie...od prawdziwego szczęścia, wolności i dobra, miłości i prawdy.
Nie chcą Ciebie i Twojego Syna oraz Jego Matki!
Nie chcą!
Przepraszam Cię, Ojcze nasz!"
Na pewno nie wierzysz, że to moje słowa, to zobacz oryginalny zapis w dzienniku duchowym (pod tą datą)...
Posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie pod palcem w księdze Jeremiasza trafiłem na słowa: "Tak mówi Pan Zastępów, Bóg (..) chodzili spalać kadzidło i służyć cudzym bogom, których nie znali (..) a przecież ja posyłałem do was nieustannie i gorliwie wszystkie moje sługi, proroków, mówiąc: nie czyńcie tej obrzydliwości, której ja nienawidzę! (..)
Dlaczego wyrządzacie sobie sami wielkie zło (..) Dlaczego drażnicie mnie działaniami swoich rąk (..) czy zapomnieliście złych postępków waszych ojców (..)".
To były słowa Boga do ludu Izraela w Egipcie. Przecież ten "Egipt" trwa w sercach większości ludzi: wolą niewolę, oszustwo i bieganie na rozkaz ziemskiego boga! Martwi ludzie spieszą gdzieś. Naprawdę to widzę i wiem jak cierpi Ojciec!
Jakby na ten moment - z włączonego radia - popłyną słowa: "teraz jestem sam"...to prawda, bo w moim mieście jestem wyobcowany. Rządzący ateiści nie wierzą w moja łaskę..."udaję" wierzącego. Nawet kolega stwierdził, że moje żegnanie się na kolanach przez Komunia św. to "aktorstwo". Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.01.2024) niewiele się zmieniło.
Dopiero w takim stanie rozumiesz odwrócenie się większości od Boga Ojca z gonieniem za wiatrem. Jakże cierpi Stwórca naszych dusz! Z innej fali radiowej popłynie, że "odosobnili mnie, a ja odosobniłem się!" Personel żartuje w grupie, a ja jestem zamknięty z miłości do nich.
Nie chcieli przyjąć Pana Jezusa w Nazarecie...najtrudniej być prorokiem wśród swoich. Czy ja nie jestem w takim wirtualnym więzieniu? Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i Matce Bożej, a przypomniała się poranna prośba, aby Jezus był ze mną.
Dopiero o 23:45 zerwano na wyjazd. Zimno, piękne niebo...10 razy odmawiam "Zdrowaś Mario". Nagle napłynęła obraz z przeszłości, gdzie gdy naszemu kapłanowi wręczyłem list (podziękowanie) ze słowami: "Zapłata przyjdzie później... Wytrwaj!"
Po czasie zauważyłem, że jest to dzień modlitw o powołania kapłańskie. "Ojcze zalej syna twoim powołaniem, daj mu światło, my będziemy go wspomagać". Wówczas marzyłem, aby został kapłanem, ale to było moje powołanie, a nie Boga Ojca! Popłakałem się w karetce, a właśnie dojechaliśmy do pacjenta...00.00!
APeeL
- 01.05.1993(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA...
- 30.04.1993(pt) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE SŁUŻĄ BOGU...
- 29.04.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY MARNUJĄ CZAS PRZEZNACZONY DLA BOGA OJCA
- 28.04.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI WOLI BOGA OJCA AŻ DO MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI
- 27.04.1993(w) Proces...
- 26.04.1993(p) ZA PAŁAJĄCYCH ŻĄDZĄ ZEMSTY...
- 25.04.1993(n) ZA POWOŁANYCH DO SŁUŻBY PANU JEZUSOWI
- 24.04.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY SZUKAJĄ SWEGO POWOŁANIA...
- 23.04.1993(pt) ZA DAJĄCYCH ZŁE RADY...
- 22.04.1993(c) ZA NADUŻYWAJĄCYCH WŁADZY ZIEMSKIEJ