Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.05.1994(p) ZA ZAWOŁANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 maj 1994
Odsłon: 468

    Po wstaniu napłynęła niechęć do kościoła i pójścia na Mszę świętą, ale w tym momencie wzrok zatrzymał Pan Jezus upadający pod krzyżem. W natchnieniu odczytałem, że: „największą wartość ma  przybycie do Mnie w niechęci".

    Natychmiast zerwałem się do Domu Pana z sercem zalanym niechęcią do tego świata...z jego strukturą i ziemianami (tak nazywam żyjących dla życia), którzy mają tutaj wszystko: od sklepów poprzez wille i samochody. Ze smutkiem patrzę na domy, które strzegą wielkie psy. Te domy, najbardziej czyszczone zakurzą się kiedyś i nie będzie po nich śladu. Naprawdę nędzny jest ten świat...

- Dlaczego ludzie tak bardzo trzymają się ziemi?

    Ile ten świat daje wiele cierpień: oto przy budce maleńkie gniazdko z parą ptaszków i pięcioma jajeczkami, które trzeba cały czas ogrzewać własnym ciałem. Gdy przeszkadzamy, ostrzega o tym ojciec siedzący na pobliskim drzewie…

    Zarazem mamy Królestwo Boże z miłością do Ojca Prawdziwego i wszystkich ludzi. Zdziwisz się, ala zarazem napłynęło pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa. Wróciła osoba księdza Jerzego Popiełuszki...

    Popłynie moja modlitwa „za zawołanych", których wielu zginie atakowanych przez szatana i jego wysłanników! Idę mały i cichy jak baranek na rzeź. Napłynął obraz Pana Jezusa w czasie Bolesnej Męki! Nie krzyczał, nie skarżył się!

    Jako pierwszy znalazłem się w kościele, jeszcze ciemnym, a Matka Boża stojąca przed kościołem, która trzyma w ręku wieniec...wprost mówiła do mnie: "to dla ciebie"...czyli taki wieniec chwały. W tej ciemności popłynie moja modlitwa, a uwagę przykuje figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza.

    W czytaniach (Dz 16) Apostołowie ochrzcili słuchającą ich Lidię: „bojąca się Boga”, której Pan otworzył serce. Takie drogi są w życiu powołanych. Ja dzięki modlitwom pacjentek 6 lat temu na dyżurze w pogotowiu padłem na kolana i przeżegnałem się, a nie czyniłem tego od 20 lat!

    Natomiast Pan Jezus w Ew (J 15, 26-16, 4a) ostrzegł, abyśmy nie „załamali się w wierze”. Nadejdzie czas, że będą nas zabijając w różny sposób sądząc, że czynią dobrze, bo „nie poznali ani Ojca, ani Mnie”...

    Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii wracałem jak baranek prowadzony na rzeź. Nawet nie miałem pretensji do zagubionych braci, którzy marnują czas na pilnowanie mnie, chodzącego do kościoła. Żal mi ich, ale nie mam możliwości przemówienia do decydentów. Wiem, że muszę przyjąć to prześladowanie. Ponadto w pracy nie chcę tracić czystości poprzez dary.

   Dalej serce było zalane bólem podczas odmawiania Drogi Krzyżowej. W tym czasie w telewizji popłynął rady: jak siedzieć i jak się odzywać, jakie postawić filiżanki!

    Z powodu przewagi ciała duchowego padłem sen do 11:00, a po przebudzeniu wzrok zatrzymały białe narcyzy! Wiem, że jest to znak od Matki Bożej. Dalej trwało męczenie przez zniewolonych i czuwających...

    Chyba chodzi o ćwiczenie wybranych przez pana ziemskiego, z przekonaniem ich, że służą ojczyźnie i jakiemuś dobru! To typowe sowieckie oszustwo, a właściwie demoniczne (dziel i rządź)...zarazem badanie ich wierności, bo jeden pilnuje drugiego.

   Ludzie nie wiedzą, że jesteśmy na wiecznym podglądzie i podsłuchu z odczytem naszych myśli…

                                                                                                                                APeeL

 

   

08.05.1994(n) ZA USZKODZONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 1994
Odsłon: 456

 

 

    W nocy czytałem przekaż Pana Jezusa do Vassuli Ryden o Swoich doznaniach na krzyżu. Na ten czas w pogotowiu zerwano do ambulatorium: do dwóch młodych z ranami głowy po uderzaniu się butelkami.

   O świcie "holowałem" poród, a po drodze spotkaliśmy 4 zepsute samochody jadące na giełdę...W karetce rozmawialiśmy o wicemarszałku marszałku Sejmu RP Ludwiku Kernie (1991-1993), któremu porwano i wydano za mąż córkę (17 lat)....ślubu kościelnego udzielił kapłan! Przecież wiedział o wszystkim z telewizji!

   Napłynęły obrazy moich prześladowców z „ruską” chorobą („łowców szpiegów”), ale właśnie Pan Jezus mówi do mnie: „Dla ciebie byłem prześladowany. Ja jestem tym, który wyzwolił cię od śmierci”...*

    W ten sposób Pan pokazał mi marność mojego cierpienie na tle Bolesnej Męki. Zawołałem tylko „Boże Przedwieczny miej miłosierdzie nad śpiącymi, niech się przebudzą”.

    Podczas przejazdu miałem pokazane:

- opuszczone i zniszczone budynki PGR

- plakat rozebranej dziewczyny w świetlicy

- niewierzącego, który tylko wszedł i wyszedł z kościoła na pogrzebie matki

- gołąbka z uszkodzonym skrzydełkiem, który próbował wlecieć.

   Nie wiedziałem czy mam jechać do Sanktuarium w Lewiczynie, ale w ręku znalazł się obraz tej właśnie Madonny. Później dowiem się, że są to miejsca mocy na ziemi. Ponownie przepłynęły obrazy uszkodzonych lub zepsutych ...

- złość żony i psujący pokój

- wierni władzy ludowej, a zarazem odwróceni od Boga...

- komary atakujące z wściekłością, przerwany sen, zmarnowany czas...

- w głowie pokusa ukazująca zepsute otoczenie.

    Atak był słuszny, ponieważ wzbudził nienawiść do Matki Bożej i do tego wyjazdu. Nagle ujrzałem atak wroga Boga i ludzi! Zrozum, że jest to także twój wróg! Zarazem napłynęły obrazy szukających szczęścia poza Bogiem Ojcem! W tym czasie z radia samochodowego popłynie melodia Krajewskiego: "Kwiaty we włosach".

    Każdy ma inną drogę duchową i inne poczucie szczęścia. Ja teraz pragnę Pana Jezusa Nie wolno mi podejmować żadnej decyzji w złości!  Zobacz mój ból, a na tym tle cierpienie Boga Ojca:

- córka uczy się o Bogu (teologia), ale niedzielę spędza ateistyczne, nie siada do śniadania i obiadu, szkodzi sobie lekami, jest bliska samobójstwa

- koledzy lekarze żyjący pracą, bliscy odejścia...wiara dla nich to fantasmagoria

- emeryci i inwalidzi marnujący czas...dar Boga.

   W tym momencie trafię do umierającego, u którego byłem wcześniej (zawał, udar i guz w płucu) leży teraz pod obrazem Jezusa Miłosiernego po przyjęciu Ostatniego Namaszczenia…

    Podczas podwiezienia córki do autobusu zatrzymałem się pod figurą Matki Bożej, gdzie dałem jej świadectwo mojej wiary i poprosiłem, aby skierowała się do Matki Bożej, bo  ginie w oczach. Wskazałem jej na jej większą odpowiedzialność, ponieważ wszystko wie ode mnie i nie będzie mogła powiedzieć: nie wiedziałam!  „Jezu mój! Jezu! Dlaczego mi to pokazujesz? Jak wielki jest Twój ból!” 

    Właśnie za oknem pojawił się uszkodzony przez alkohol, który ledwie trzymał się na nogach. Przepłynęły obrazy takich stanów u mnie i to na wycieczce do Częstochowy, gdzie upiłem się. „Matko wybacz"...pocałowałem wizerunek Czarnej Madonny. Podczas odmawiania Drogi Krzyżowej i św. Agonii wzrok zatrzymał ptaszek zabity przez samochód.

    Sanktuarium, gdzie wróciłem ostatecznie do Boga trafiłem na piękną pogodę i popłakałem się przy stacji Drogi Krzyżowej: Pan Jezus na krzyżu. Później napłynie zdanie do mnie, że: zostałem wybrany i mam przynieść owoce. „Matko! Tobie przekazuję moje grzechy: gadulstwo, zniecierpliwienie i złości”. W intencji tego dnia (za uszkodzonych) była Eucharystia.

   Teraz oglądam relację z zabijania górników w kopalni Wujek, zabijanie w Jugosławii i w Rwandzie. Trafię na wstrząsający obraz...kobieta będzie strzelała do ludzi. Zmarła też 33 osoba wypadku autobusowego! Późno, a w ręku wspomnienie lekarki o księdzu Jerzym Popiełuszce:

- Jurek, oni ci nie darują, Oni Cię zabiją

- przez śmierć i pogrzeb można więcej powiedzieć niż za życia... Odpowiedział!

    Moje serce zalał wielki smutek, a duszę uczucie rozłąki z Panem Jezusem oraz Ojcem Prawdziwym. Szatan nie daje spokoju mojej rodzinie, dzieli nas, powoduje kłótnie...właśnie niespodziewanie przyjechała córeczka.

      „Dziękuję Ci Panie Jezu za te doświadczenia"…                                   APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” t 3 str. 335


 

 

07.05.1994(s) ZA WYBIERAJĄCYCH ŚWIAT...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 1994
Odsłon: 445

MB Dobrej Rady

    Jeżeli wszedłeś na drogę prowadzącą do  ś w i ę t o ś c i  to ostrzegam cię przed atakami Belzebuba we wszystkich przejawach kultu Matki Bożej. Spotkają cię mylące „podpowiedzi”, kuszenia, a nawet sromotne upadki.

    Tuż po przebudzeniu z priapizmem „spojrzała” figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem (z białej porcelany)...to ewidentna prośba o czystość z zaproszeniem na Msze św. o 6.30. Demon natychmiast podsunął 7.30! Dla niewierzącego nie ma to żadnego znaczenia; „msza jak msza”.                    Przepłynęły obrazy („duchowość zdarzeń”) potrzebna do odczytu tej intencji;

- w śnie tłumaczyłem jakiemuś zomowcowi, że „oszukano go, bo nie jestem szpiegiem”

- Jan Turnau, staruszek z „Gazety wyborczej” stwierdził, że Kościół istnieje 2 tys. lat, a „Gazeta wyborcza” dopiero pięć lat!

- artykuł „Mnóstwo wolności” w Gazecie Polskiej

- szydzenie z Kościoła Świętego w „NIE” (z „kapownika spowiednika”)

- Adam Michnik i Jerzy Urban jako przykłady manipulujących słowem…

    Lud śpiewał, a moje serce przenikała miłość to tych odwróconych braci! W tym czasie kapłan mówił o naszym wybraniu przez Stwórcę, a zarazem wskazał na podział: dzieci Boga Ojca i wybierający ten świat czyli "wolność" ze sprzyjaniem ciału z odrzuceniem Praw Bożych...

    Św. Paweł stwierdził: „Jeśli więc z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga” (Kol 3, 1). Pan Jezus dodał w Ew. (J15. 18-21): „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi”.

    Dziwne, ponieważ po przyjęciu Ciała Pana Jezusa nadal byłem atakowany przez złego! Zapomniałem, że dzisiaj jest święto Matki Bożej i właśnie będzie czytana litania. Sam Pomyślałem o wielkiej łasce, bo tego Chleba Życia pragną aniołowie w niebie! Łzy zalały oczy, a podczas zbliżania się kapłana do Monstrancji, aby nas pobłogosławić z serca wyrwał się krzyk: „Jezu! Jezu! Jezu!”

   Zważ, że szatan słusznie „zalecał" Mszę świętą o 7:30! Ominęłaby mnie litania i błogosławieństwo Monstrancją. Wszystko poznasz po owocach…

    Po wyjściu z kościoła biegłem odmieniony duchowo z pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego! Myśl uciekła do świętych, a szczególnie moich imienników! Teraz Pan wskazał na znak: oto wielki pies i mały  odwrócony brzuchem do góry (w geście całkowitym uległości). Tak ma być w wypełnianiu Woli Boga Ojca.

    Dzisiaj pracujemy krócej, a ja zaczynam w wielkiej nerwowości, wyraźnie atakowany (chodzi o utratę pokoju)...nawet wylała się kawa! W mojej wielkiej radości pragnę wszystko przekazać...

- Proszę panią o przyjęcie cierpień i ofiarowanie ich Matce, a podczas zapisywania tego popłynie melodia: „Czarna Madonna”…

- Ojciec pana przeżył swój ziemski czas, nawet dziwię się jako lekarz...nie dałbym mu tylu lat. Proszę, aby pomógł mu pan i zaprowadził do Domu Boga na ziemi, bo jesteśmy po śmierci...on będzie miał wielkie kłopoty! Ponadto po mojej informacji pan będzie miał go na sumieniu!

- W rejestracji jest ogłoszenie o Mszy świętej za naszych pracowników...zrobiono zrzutkę. Prawie wszyscy żyli tylko tym światem, tak jak obecni.

   Ból zalewał serce, ponieważ dzisiaj jest szczególne nasilenie „Procesu" Kafki. Towarzysze i towarzyszki dostali „biegaczki”. Nawet napływało pragnienie podejścia do nich i powiedzenia kilku słów prawdy, bo żyjemy w tej samej ojczyźnie. To jednak nic nie da, bo u takich jak ja rozpoznaje się „urojenie prześladowcze”. Trwa okupacja sowiecka z listą proskrypcyjną. Nie może lekarz śledzić innego lekarza lub człowieka - niech zmieni zawód, przecież teraz jest wielkie bezrobocie!

   Trwa UBekistan z bezbożnością staruszków wiernych władzy wciąż ludowej: ten ma dwie działki, ten trwa w przewrotności, a kierownictwo uważa, że najważniejsza jest „mat rodina” czyli Ojczyzna Matka. W Kijowie jest taki pomnik...

   W południe popłynie powalający ciało „Anioł Pański” z początkiem mojej modlitwy w intencji tego dnia. Szatan na wszystkie sposoby starał się oderwać mnie od tej „rozmowy z Bogiem”. W budce na działce padłem na kolana, a moja modlitwa jest tak ułożona, że można ją wydłużać w nieskończoność...każdą stację powtarzałem dziesięć razy.

    W tym czasie przepływały obrazy ludzi interesu, wszyscy z pracy, córka ucząca się o Bogu, służący władzy (kapownicy). Nawet w ręku znalazł się artykuł z „Gaz. wyb.” z art. ks. Józef Tisznera...kapłana światowego, a nie z kruchty.

    Zaczynam dyżur w pogotowiu, potrzebna chwilka snu, ale wzywają do „umierającego”. Mocny człowiek zemdlał podczas próby na surowicę p. tężcową. Z włączonej kasety padną zdania o szatanie!

    Na ten czas pocieszył mnie Pan Jezus:

„Moje błogosławieństwa udzielane są temu, kto zaspokaja potrzeby tego Domu, ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Bądź błogosławiony - który Mnie wysłuchasz i spełnisz wolę Ojca Mojego. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie”.*

   To naprawdę było do mnie, ponieważ teraz staram się wszystko czynić dla Pana Jezusa i żyć w stałej z Nim łączności. Nastał pokój, mogłem wszystko zapisać, wypić kawę i wysłuchać pięknych melodii z koncertu życzeń.

    Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, że atak szatana był wynikiem dzisiejszego wspomnienia Matki Bożej Dobrej Rady. Po raz trzeci byłem wzywany do umierającego, ale teraz z powodu nowotworu z pięknym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. W ręku znalazł się też krzyż z napisem: „Chwała Bogu, którego dzisiaj widziałem!” Chodzi o ujrzenie bezmiaru cudów...

   Na koniec tego dnia popłynie potwierdzenie intencji, bo w radiu Maryja padną słowa o posiadaniu, oddawaniu lub umiarze w korzystaniu z dóbr tego świata z zakazem niszczenia tego, co otrzymujemy od Boga.

    Tuż przed północą Pan Jezus ponownie powiedział do mnie: „Zaprosiłem wielu na moją ucztę, ale bardzo niewielu chce na nią przyjść (…) wzrastajcie w mojej bogactwach i nie martwcie się (…) Moje Królestwo jest teraz blisko”.**

           Dziękuję Jezu za ten dzień…

                                                                                                                                   APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 2

** „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 3 str. 463

 

06.05.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ PRAWA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 1994
Odsłon: 470

Święto św. Apostołów Filipa i Jakuba

    Dzisiaj, gdy opracowuję to świadectwo wiary wzorem Królestwa Ciemności dla świata jest KRLD, gdzie bożkiem jest władca (pan życia i śmierci) z dworakami. Zobacz ich „płaczków” https://www.youtube.com/watch?v=22D0eNlzk3o

    Ten kult nie dziwi ludzi „normalnych”, ale dawanie świadectwa wiary w Boga Objawionego, Stwórcy naszej nieśmiertelnej duszy to wg kolegów psychiatrów jest „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Zważ na zawiłość języka Belzebuba...

    W Królestwie Ciemności jest też „dekalog”: bożkiem jest władca z dworakami (pan życia i śmierci)...dalej już leci: „zabijaj tych, co nie z nami”, kradnij, ale nigdy nie przyznawaj się do tego, „patrz w oczy i kłam”, zalecenie pożądania żony towarzysza jest wykluczone...natomiast opozycjoniści siedzą z wybrankiem/ką nasłaną.

    Tylko w mojej rodzinie jest sześć takich „lewych” małżeństw. Trzeba przyznać, że strona demoniczna nie dopuszcza do ślubów kościelnych, bo można trafić do „kapownika spowiednika” (wg Jerzego Urbana), ale cywilne można brać przez telefon.

   Ten wstęp był potrzebny, aby ujrzeć z czego zostałem wyrwany (zawołany), wybrany i obdarowany...jak nikt na ziemi i chwalę się tym jak małe dziecko.

    W ciemności padłem na kolana z wołaniem: „Ty mnie powołałeś do życia modlitewnego. Przepraszam za moje upadki, tyle dobra można uczynić każdego dni. Jezu mój. Ojcze! Tato!”

   Łzy zalały oczy, bo przed godziną czytałem o moim imienniku Apostole Andrzeju...nigdy nie modliłem się do niego! Teraz poprosiłem: „Św. Andrzeju Apostole pozostań moim opiekunem. Proszę Cię, Boże przyjmij wszystkie cierpienia Syna Twego za tych, którzy nie uznają Twojego Prawa”.

    Teraz na Mszy św. Paweł powie (1 Kor), że będziemy zbawieni dzięki Ewangelii, a Pan Jezus zapewni nas w Ew (J 14, 6-14): "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. (…) Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?" 

   Kapłan wskaże siostrze solenizantce, że zawsze jest coś bliskiego, co łączy nas ze świętym o naszą imieniem. Ja w tym czasie zapytałem św. Andrzeja Apostoła; jak żyć? W jego imieniu odpowiedział mi kapłan: w umiłowaniu prawych Bożych! Popłakałem się, a kościół był pełen ludzi. Po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym chciałem zostać w kościele, ale wszyscy wychodzili.

   Po zatrzymaniu wzroku z „Prawdziwego życia w Bogu” padną słowa do mnie (3 t. str. 416): „Kocha Mnie ten, kto przyjął i zachowuje Moje Przykazania”.

    W drodze do pracy serce zalewała radość z poczuciem, że każdy dzień mojego życia jest inny i piękny. Wzrok zatrzymało wielkie drzewo z trzema rozgałęzieniami, a obok małe uschnięte. Zjednoczony z Panem Jezusem unikałem ludzi, ponieważ takie spotkania sprawiają rozproszenie.

    Dzisiaj nie było nawału i bałaganu, dalej trwała radość duchowa, której namiastką jest radość ludzka. Teraz proszę żonę ciężko chorego, aby nie zmarnował cierpienia i przyjął ostatnie namaszczenie. Pocieszyłem przestraszoną śmiercią, bo mamy duszę i po śmierci wracamy do Boga. Na ten czas przyszła do mnie młoda dziewczyna Maria, a ja powiedziałem jej, że ma najpiękniejsze imię świata.

    Z szafy wyjąłem stare znaczki z wizerunkiem kościoła świętego Apostoła Andrzeja (w Krakowie). Przypomniało się prośba do niego o znak. Teraz serce zalał słodki ucisk. Po wyjściu z pracy odczytałem intencję tego dnia, a w ręku znalazł się zapis katechezy córki z 14 grudnia 1988 roku z tytułem: „Grzechy przeciwko Bogu”...

     Przepływały obrazy odrzucających prawa i nakazy Boga Ojca...

                                                                                                                                     APeeL

05.05.1994(c) ZA PORÓŻNIONYCH BRACI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 1994
Odsłon: 451

Kain i Abel...

  Towarzysze wyłączyli ludziom ogrzewanie (w bloku jest zimno, a za oknem 0 stopni Celsjusza)! Od rana Szatan atakuje „wrogami",  a w telewizji tłumaczą sprawę zniewolenia narodu. To  zły znak, ale ratuje mnie zatrzymanie wzroku na koronie cierniowej Pana Jezusa...

   Nagle ból zalał serce, łzy zakręciły się w oczach, ponieważ w duszy popłynie pieśń: „Przyjdź do mnie Panie, przyjdź do mnie Boże...Przyjdź i nie spóźniaj się".

    Kuszenie stało się jasne, ponieważ demon chciał przeszkodzić w byciu na Mszy świętej porannej! To sprawiło napływ złości...także na syna, któremu życzyłem, aby spóźnił się na autobus.

     Na spotkaniu z Panem Jezusem było kilka osób. Piotr właśnie mówił (Dz 15,7-21):  „Wiecie bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was (...) Bóg, który zna serca (...)  Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę?"  To wprost słowa z mojej duszy...

   Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (J 15, 9-11): „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!” W tym czasie błyskawicznie przepłynęły obrazy:

- Piotr Skarga mówiący do ludu

- prof. Jerzy Wiatr i prof. Jadwiga Staniszkis (politolodzy na spotkaniu z byłem premierem Rakowskim)

- ja i mój brat, któremu zrobiłem krzywdę

- bracia Kurscy...

    Natychmiast wiedziałem, że jest to w ramach intencji. Przepłynął cały świat, a serce zalewał ból z przeskokiem iskry z Serca Matki Bożej. W żaden sposób nie można tego wyjaśnić. Natenczas siostra śpiewała o „Anielskim Chlebie" (Eucharystii)...

   Wyszedłem z kościoła z poczuciem opuszczenie na tym zesłaniu i przypomnieniem Słów Pana Jezusa: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?" Przykro mi, ponieważ ludzie nie wierzą w istnienie nieba i nie chcą tam wrócić (wolą „Egipt”). Z odruchowo włączonej kasety popłyną słowa psalmu (Ps 83): "Boże! (...) oto wrogowie Twoi budzą się i nienawidzący Ciebie podnoszą głowę. Przeciw ludowi Twemu knują spisek i narażają się przeciw tym, których ty masz w swojej pieczy”.

    Nagle zrozumiałem główny podział braci: na synów ciemności i światłości, ale istnieje wielka szara strefa, a część z nich to przywódcy. Każdy ma jakieś zadanie w tym życiu. W ręku znalazł się atlas „Anatomia topograficzna i stosowana” mojego profesora Wiesława Łasińskiego. Ile kosztowało go to wysiłku. Dalej Psalmy, które przełożył Czesław Miłosz, itd.

   Synów Światłości jest garstka, to pojedyncze osoby w wielkich zgromadzeniach, a miałem to pokazane na spotkaniach z pacjentami w ich różnych sytuacjach życiowych.

    Intencję modlitewna potwierdził art.; „Jak brat z bratem”: Jacek Kurski i Jarek Kurski zostali podzielenie przez Lecha Wałęsę...jeden poszedł w kierunku Michnika i Kuronia, a drugi za Kaczyńskimi.

    Jednak zasadniczy podział wszystkich dotyczy; wiary w Boga Ojca i jej negowanie wpajane przez bezbożnych, a nawet dyskryminujących katolików. Tych braci jest  o c e a n: często są to dobrzy ludzie, lekarze, a także towarzysze wśród których jest garstka zaciętych w łapaniu szpiegów ("ruska mania"). Tracą na tym całe życie...

  Ja wiem, że zostałem wybrany do życia modlitewnego, a demon podsuwa negującym nadprzyrodzoność „dobro”...w tym szczęście ludzkości bez Boga pod warunkiem, że „związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”. Każdy z nas pragnie piękna, pokoju, miłości, dobra, itd. Stąd jest podsuwane braterstwo, ale wśród „samych swoich”.

    Na ten moment żona mówiła o pielęgnacji ogródka i kwiatach, które trzeba przesadzać, ponieważ starzejące się degenerują. Jakże wszystko jest pokazane. Właśnie w czytaniach Pan Jezus powie (J 15,1-8): „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, Ojciec mój jest tym, który uprawia (…) kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić".

                                                                                                                                  APeeL

  1. 04.05.1994(ś) ZA LUDZI O KAMIENNYCH SERCACH
  2. 03.05.1994(w) ZA WRACAJĄCYCH W ZAŚWIATY...
  3. 02.05.1994(p) ZA PRAWIE ZADRĘCZONYCH...
  4. 01.05.1994(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH ŚWIĘTOŚĆ...
  5. 30.04.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH INNYCH
  6. 29.04.1994 (pt) ZA NIEWIERZĄCYCH U SCHYŁKU ŻYCIA
  7. 28.04.1994(c) ZA POSZUKUJĄCYCH MIŁOŚCI
  8. 27.04.1994(p) ZA SZUKAJĄCYCH POZA BOGIEM OJCEM
  9. 25.04.1994(p) ZA WSTAJĄCYCH PO UPADKU
  10. 24.04.1994(n) ZA MOJĄ NĘDZĘ

Strona 1866 z 2288

  • 1861
  • 1862
  • 1863
  • 1864
  • 1865
  • 1866
  • 1867
  • 1868
  • 1869
  • 1870

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 312  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?