Nie mogłem wstać na Mszę świętą o 7:00, a wówczas trwa walka pomiędzy słabym ciałem i duszą pragnąca spotkania z Panem Jezusem. To dwa światy: człowiek bez łaski wiary i pomocy duchowej nie da rady.
Ja w takim momencie wiem, że zostanie wywrócony przebieg tego dnia - zgodny z Wolą Boga Ojca. Po sekundowym śnie zerwałem się „wyspany” i po błyskawicznym przygotowaniu - z kąpielą, wypiciem kawy, pobraniem leków - wyszedłem z domu dziękując Bogu Ojcu - za dar przełamania słabego ciała.
Nawet miałem wielką moc przez całą Mszę świętą, a w tym czasie Piotr powiedział do mieszkańców Jerozolimy (Dz 2,14.22-32), że posłannictwo Pana Jezusa "Bóg potwierdził (…) niezwykłymi czynami, cudami i znakami (…) przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście (…) Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami”...
Wstrząsające były słowa psalmisty (Ps 16,1-2.5.7-11), które potwierdzały już odczytaną intencję modlitewną, bo u mnie jest to zdanie się na Boga Ojca, który napomina moje serce „nawet nocą”. Zważ na nasze podobne przeżycia duchowe!
„Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje (…) bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie”. To coś pięknego, a żaden człowiek nie może wyrazić tego sam z siebie.
W Ewangelii: Mt 28,8-15 Pan Jezus ukazał się niewiastom, a straż powiadomiła Bezpiekę Świątynną, która po „rusku” przekupiła ich z zaleceniem rozpowiadania, że: „Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali”.
Jakże żałosne jest to demoniczne kłamanie w żywe oczy, ale tak już jest ze złymi łotrami, nie nawróci się taki do końca i zdechnie z przekleństwem na ustach.
Nagle stwierdzi, że jest...obok Stalina i Hitlera. W smrodzie i krzyku jak kurniku zacznie rozpaczać w obecności demonów, których sam wygląd może zabić. Jednak najgorsza jest świadomość otrzymania kary wiecznej, bo duszy nic nie może zabić.
W czytanym liście były poruszone obecne zbrodnie na Ukrainie z zapytaniem, gdzie jest Bóg? A ja zapytam, gdzie był Bóg Ojciec podczas bestialskiego i barbarzyńskiego mordowania Pana Jezusa, naszego Zbawiciela. Przecież „mógłby zejść z krzyża”, ale wówczas nie dokonałoby się nasze odkupienie i zbawienie z otwarciem Królestwa Bożego!
Większość ludzkości lekceważy Prawdę, a naród wybrany z uczonymi w czytaniu dalej czeka na zbawiciela wg własnych wyobrażeń. Tak jest u niewiernych, szukających dziury w łasce wiary, szczycących się tytułami naukowymi...dalej ciągną się tabuny różnie oszukanych przez Przeciwnika Boga.
Belzebub nie dopuścił do poświęcenia Rosji przez Jana Pawła II. Dzisiaj mamy efekt jego działania! Od niego jest ich pewność misji panowania nad światem...tak jak widzimy to w państwie islamskim. Ich zadaniem jest zatknięcie swojej flagi na Watykanie.
Po Eucharystii serce i duszę zalała radość, pokój i słodycz. Podjechaliśmy pod „mój” krzyż, gdzie żona zawiesiła piękny wieniec, a ja zapaliłem lampki. Dzisiaj trwały zbiórki w naszych kościołach na „Caritas” oraz pokazywano wyrzucany chleb do śmietników przy świadomości umierania ludzi na świecie z powodu głodu. Przez 1.5 godziny trwała moja modlitwa w w/w intencji...
Na końcu tego dnia serce zalał ból, ponieważ wojska rosyjskie zaczęły bitwę o Donbas. W tym czasie mocarze nie reagują - na pragnienia opętanych władzą nad światem - tylko karzą „sankcjami”.
Czekamy aż napadną na nas. Trzeba dać ultimatum: wszystkie rakiety świata zostaną skierowane na Moskwę (tak Iran skutecznie przestraszył lotniskowiec USA)...
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.12.1990(pt) Wiara to pułapki dla rozumu...
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ, a ja w ciszy czytałem rozważanie o zmartwychwstaniu ciała! Autor męczył się, a ja zapytałem Pana Jezusa o natchnienie w tej sprawie...
- Przecież, przed godziną mówiłeś o tym pielęgniarce...tak napłynęło!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.04.2022) jestem zdziwiony, że już wówczas głosiłem to, co teraz. Wiara jest tajemnicą, a Stwórca zostawia nam dla rozumu „furtki-pułapki”. Jest to wynik Mądrości Bożej...
My traktujemy zmartwychwstanie jako powrót duszy do obecnego ciała. To wprost głupota duchowa. Pan Bóg sprawił, że kochamy swoje ciała, bo inaczej popełnialibyśmy samobójstwa (tak jest u chorych).
Z drugiej strony porównuje się Zmartwychwstanie Pana Jezusa z ciałem fizycznym. My mamy ciała od rodziców, a Zbawiciel powstał w Niewieście bez grzechu pierworodnego z Ducha Świętego. Nasze zmartwychwstanie to wyzwolenie duszy z ciała fizycznego (po śmierci)...tyle i aż tyle. Tak trudno to zrozumieć?
Tak też jest z Tajemnicą Narodzenia Pana Jezusa. Długi czas dochodziłem jak było z porodem? Ten problem wyjaśniła prośba modlitewna: w „Poemacie Boga-Człowieka” jest pokazane Jego cudowne przybycie (nie było ludzkiego porodu z przekleństwami położnych). Matka Boża pojawiła się w chwale w otoczeniu Aniołów z Dzieciątkiem na ręku. Stąd: „Dziewica teraz i zawsze”.
Ze środka głębokiego snu zerwano na daleki wyjazd, a do duszy napłynęło ponaglenie...jakby od ochrony pacjentki! W karetce zrobiło się ciepło, nad nami piękne gwiaździste niebo, zaczynam moją modlitwę przebłagalną za rodzinę. Serce zalała radość, którą chciałbym wyrazić słowami: „Ty, Jezu jesteś taką jasną gwiazdką dla mnie”.
W tym czasie z radia popłynie śpiew Boby Dylana „The Sound of Silence” („Brzmienie ciszy”), gdzie było zdanie: „Głosił, że słowa proroków są zapisane na ścianach metra, klatkach kamienic i szeptane w rozlegającej się ciszy”. W wolnym tłumaczeniu...
Po krążeniu dróżką w lesie trafiłem do pacjentki we wstrząsie...z postacią rzekomo-nerkową zawału serca? Po zastrzyku i podłączeniu kroplówki czekała nas daleka droga do szpitala. Kierowca niechcący westchną o Trójcy Świętej, a ja ostrzegłem go, aby nie wymawiał Imienia Pana Boga nadaremnie, Dałem mu świadectwo wiary o każdej z tych Osób (Bogu, Synu i Duchu Świętym).
Rano trafiłem na stanowisko tortur w przychodni. Jedna z pacjentek zauważyła, że nie tylko leczę, ale także pocieszam! Teraz mówię do innych...
- Z żoną zakochaliście się w ziemi...jak większość, a ja kocham Niebo!
- Dlaczego pani szerzy satanizm chwaląc śmierć nagłą?
- Pani w swoim domu słyszy bicie dzwonów, a to jest wielki dar, bo tam jest nasza prawdziwa radość!
- Proszę swoje utrapienia przekazać Matce Bożej, będą jeszcze większe, ale nie wolno pani zwątpić!
Ponownie, późnym wieczorem czytałem to, co napisała siostra Faustyna. Dla mnie są tam słowa, że nie wolno mi zmarnować łaski, mam wszystkie doświadczenia notować, bo one mają wywołają dalsze dobro! Dzisiaj, gdy to przepisuje potwierdzam te święte słowa...
Sam zobacz prowadzenie, bo tuż po Zmartwychwstaniu Zbawiciela opracowuję czas oczekiwania na Jego Narodzenie...
APeeL
Zdążyłem na rezurekcję (z łac. resurrectio – zmartwychwstanie)...właśnie ze Świątyni Boga na ziemi „wyszedł” Pan Jezus (kapłan z Monstrancją). Popłakałem się z zawołaniem:
„Panie Jezu! Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie...zostań naszym Królem i chroń nas przed Szatanem oraz jego pachołami ze Wschodu z którymi zadawali się POlacy”.
Napłynął obraz zaprzedanych fircyków: Radosława Sikorskiego na balkonie z Ławrowem oraz Donalda Tuska z Putinem przed i po zamachu w Smoleńsku.
Dalej są to pełni nienawiści z opcji POlaków zaprzedanych lewactwu („prostakom” z lewej), szwabom i kacapom (globalistom) oraz kolorowej zarazie, którą reprezentuje złotousty o. Robert Biedroń.
W imieniu homolobby zapewniał, że dostaniemy „figę z makiem”...stuknięty na tle dyskryminacji „spółkujących inaczej” („ohydy w Oczach Boga”). Grzeszy taki, rozgłasza to na ulicach kraju katolickiego i dziwi się wzbudzaniem żałości.
To przepłynęło w kilku błyskach. Co dla takich sprzedawczyków oznacza ojczyzna otrzymana od Boga Ojca? Ich ojczyzną jest zgniła UE. Może przebudzi ich kilka bombek jądrowych...wszystko zwalą na obecny reżim, który nie umiał miłować wrogów, bo tak zaleca Biblia. Podczas Parad Grzeszności oraz Rewolucji Ulicznic nawet nie mruknęli, aby nie narazić się bezbożnikom z UE.
„Panie Jezu! Zmiłuj się nad naszym narodem, obecnie wybranym, bo nasi poprzednicy potraktowali Cię jako wroga ludu i bestialsko zamordowali, tak jest dalej z Twoimi wyznawcami”.
Szedłem tuż za Monstrancją, a każde spojrzenie na Pana Jezusa Eucharystycznego wywoływało łzy w oczach. „Panie Jezu! Pęknie mi serce z miłosnej tęsknoty! Bądź ze mną w takich chwilach”. Nie mogłem nagrać więcej mojego krzyku do Zbawiciela, bo wokół byli znajomi, a dodatkowo skończyła się pamięć w dyktafonie. Ponadto - jako szpieg - nie mogę posługiwać się tak groźnym sprzętem, a jako chory psychicznie nie mogę „mówić do siebie”.
W czytaniach będzie świadectwo Apostoła Piotra (Dz 10,34a-37-43), psalmista wzwał do Radości Bożej z powodu Zmartwychwstania Zbawiciela (Ps 118)...jakby ode mnie, że: „Nie umrę, ale żył będę i głosił dzieła Pana”. Św. Paweł zalecił (Kol 3,1-4): „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”, co wynika z moich zapisów. Natomiast w Ew. (J 20, 1-9) będzie relacja o pustym grobie Pana Jezusa.
Kapłan podniósł problem nie rozpoznawania Pana Jezusa Zmartwychwstałego przez tych, którzy z Nim przebywali. Moje uwagi...
1. Pan Jezus Zmartwychwstał z Ciałem...cudownie stworzonym z niewiasty i Ducha Świętego! Takie też były Narodziny („przeszedł przez powłoki Matki Bożej”). Nie było ludzkiego porodu w bólach, brudzie i krzykach położnych, a nawet ich przekleństwach.
2. Zbawiciel Zmartwychwstały pojawiał się w ciele odmienionym (w różnych miejscach) i był rozpoznawanym dopiero po rozmowie...dlatego nie rozpoznała Go Maria Magdalena.
3. My zostawiamy trupy, ciała otrzymane od rodziców i przechodzimy do świata nadprzyrodzonego jako dusze. Nie mówi się o tym, a dzisiejsza Nowenna z odmawianiem koronki do Miłosierdzia Bożego wypada: „za dusze pobożne i wierne”...
Eucharystia zamieniała moje ciało fizyczne na duchowe (w dychotomii). Serce zalało skupienie, dopiero teraz chciałbym tutaj zostać. Podczas trwania na kolanach mój wzrok przykuł palący się płomyk na posadce kościoła.
Sam nie zauważyłbym tego odbicia Paschału dającego Światło Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Pomyślałem o Orędziach do Żywego Płomienia (znajdź w internecie), a w moim wypadku jest to posługa w przekazywaniu Światłości Bożej.
Zważ na możliwości „mowy Nieba”, a z tych dwóch słów (tak napisanych) zaocznie stwierdzono u mnie chorobę psychiczną, bo „mówią do mnie”. Zobacz ciemnotę duchową i nieuctwo psychiatrów radzieckich.
Proboszcz wrócił do „kręcenia beki” (żartów) w sensie, że „jest wyczesany” (fajny). Na moją uwagę odpowiedział, że trzeba się cieszyć ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. Zauważę, że Radość Boża nie ma nic wspólnego z naszą...
Zobacz, co sprawia takie rozproszenie, bo po wszystkim zapytałem znajomego dlaczego nie został wymieniony w podziękowaniach, ale nie kapował, a ja nie wiedziałem, że jest głuchy. Zarazem ma wygodę, bo żona jest gadatliwa...
Po zapisie wyszedłem odmówić w tej intencji moją modlitwę...
APeeL
Aktualnie przepisano...
01.12.1990(s) ZA PACHOŁÓW...
W śnie byłem świadkiem zderzenia pięknego „rządowego” samochodu (szeroki, jasny z szeregiem świateł)...ze zwykłym śmiertelnikiem, który dodatkowo był pijany. Dziwne, bo przy mnie pojawił się Wojciech Jaruzelski...jego prezydentura wygasa (22 grudnia 1990).
Dzisiaj będę miał „przypomnienie” jak żyje człowiek n o r m a l n y. Przyjmuję pacjentów, dyskutuję, robię zakupy, przeglądam prasę, bo pasjonuję się polityką oraz tym, że pan Zdzisław Najmrodzki (Najmro) spokojnie okrada (70 razy) sieć sklepów Pewex, „wydaje” wspólników z MSW, 29 razy ucieka Milicji Obywatelskiej.
Teraz, gdy to przepisuję (Wielka Sobota 16.04.2022) już wiemy skąd dzieciaczki takich w wieku 30 lat mają wille i Mercedesy. Zdradził to W. W. Putin, a ja już dawno radziłem, aby spokojnie jeździł sobie po świecie i pełen chwały wspomagał potrzebujących. Nie czyta mojego dziennika i dał się nabrać Szatanowi, który podsunął mu władzę nad światem.
Natomiast Joseph Goebbels, Jerzy Urban, Rzecznik Stanu Wojennego otrzymuje też 13-tą emeryturę i puszcza filmiki obrażające rządzących i wiarę katolicką (przebiera się za biskupów). To zwolennik „kłamstwa powtarzanego, które stają się prawdą”.
Powinno ogłosić się stan wojenny, skonfiskować majątki pachołkom Moskwy z pozbawieniem ich prawa bycia Polakami. W ich pałacach umieścić ofiary opętanego Wołodii. Proste, proste. To nie jest żaden odwet, ale głoszona przez nich sprawiedliwość dziejowa (wyrównanie krzywd wyrządzonych narodowi lub pewnej grupie społecznej).
Trwa akcja wyborcza na prezydenta RP. Bezpieka wystawiła uśpionego agenta Stasia (Stana) Tymińskiego pochodzącego ze wsi Tymianki-Pachoły (27 stycznia 1948 r), biznesmena, a w tym czasie nawet budki z lodami nie mogłeś prowadzić.
To „kandydat znikąd” szczycący się tym, że „jest spoza układu”. Gość przyjechał z tajną teczką jak Leszek Miller z Moskwy. Nazwa wsi dała dzisiejszą intencję modlitewną.
Żona wyszła wyrzucić śmieci o 20.30, wyglądała bardzo ładnie...w mojej kurtce. Czy to sprawiło zjedzenie przez nas podarowanej ryby? Tajemnica kulinarna: trzeba rzucić na patelnię, nie żałować oliwy i piec na małym płomieniu przez godzinę!
- Szkoda, że oddałeś tę rybę (był drugi ofiarodawca)...
- Nie szkoda, nawet gdybym miał głodować...
W wyobraźni ujrzałem pacjentkę z rodziną spożywającą tę rybę! Nagle z wielką mocą wróciła do mnie tęskna miłość za Panem Jezusem.
„Jezu, mój Jezu...
Panie Ostateczny i Najdelikatniejszy.
Ty, który patrzysz co zrobię, co mówię i co myślę...
Jezu mój, Jezu.
Ty Jeden możesz sprawić, że moje siły nie zostaną zmarnowane...
Ty wiesz, że nie jestem za odwetem, ale za sprawiedliwością, biednymi i opuszczonymi.
Ty, Jezu...Jezu zawsze byłeś za takimi!”...
W ręku znalazł się „Dzienniczek” s. Faustyny ze słowami Pana Jezusa do mnie: „za wierność, z jaką towarzyszyłeś Mi w Męce i Śmierci: śmierć twoja będzie uroczysta i będę ci towarzyszył w tej ostatniej godzinie”. Prosiłem o to i Pan Jezus odpowiedział mi w tej chwilce! „Jezu mój, Jezu!”
Dalej trwała normalna „wolna” sobota. Spożywasz, popijasz, dyskutujesz, śmiejesz się, drażnisz żonę, uciekasz do kuchni, bo tam są jeszcze dwa piwa!
APeeL
Wielka Sobota
Ty, który trafiłeś tutaj musisz uwierzyć, że jestem w i e d z ą c y...w stosunku do wierzących, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej. Nie możesz nagle stać się wyznawcą, bez zawołania przez Boga Ojca, ale nie czekaj z nawróceniem, bo nie znamy dnia ani godziny.
Często zdrowi są pewni swego i nie kierują się ku życiu duchowemu, a tu nagle odpada ciało (skorupa kasztana lub orzecha włoskiego). Zaskoczeni tym, że umarliśmy, a jesteśmy...stajemy przed Stwórcą duszy i nie wiemy co powiedzieć. Po przeczytaniu mojego zaproszenia nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie wiedziałem.
Jak możesz się nawrócić? W tej chwilce zawołał z głębi serca, ale nie z ciekawości lub próbowania Boga Ojca: „Duchu Święty, nawet nie wiem czy Jesteś, proszę daj znak, poprowadź mnie, ponieważ pragnę wrócić do wiary". Tyle i aż tyle, a przy okazji poznasz zadziwiające Drogi Boga Wszechmogącego...
Jeżeli w sercu nie masz takiego pragnienia to poczekaj, bo prośba wypowiedziana ustnie czyli „na wiatr” dojdzie tylko do dachu nad głową.
Ludzie myślą, że Bóg Ojciec pomaga nam tylko w wielkich kłopotach, nagłej chorobie, wypadku, operacji i zagrożeniu śmiercią. To duży błąd, ponieważ Deus Abba jest przy każdym z nas...tak jak ojciec ziemski mający wielodzietną rodzinę.
My natomiast jesteśmy dziećmi Boga, stworzonymi na Jego obraz i podobieństwo. Deus Abba nie jest siwym starcem (chyba, że tak chcemy wyrazić mądrość), ponieważ w Królestwie Bożym nie ma starości.
Zobacz pomoc w moich drobnych sprawach...
- podczas wczorajszej Drogi Krzyżowej trafiłem na chór...przy zapchanym kościele, gdzie cały czas klęczałem i to na dywaniku, a marzyłem o tym.
- prosiłem Pana, aby córka nie przyjechała „na święta”, bo odeszła od wiary i śpi zawsze do południa blokując pokój potrzebny na wielkanocne śniadanie. Nie dzwoniła jak zwykle, a zaniepokojona żona dowiedziała się, że złapała żółtą zarazę (nauczycielka). Kręciłem głową, bo pogadały sobie, a Pokój Boży wrócił do małżeństwa.
- dzisiaj - jak nigdy - klęczałem przy żonie podczas długiej uroczystości Wigilii Paschalnej...nikt nie zajął w ławce wolnego miejsca („czekało” na mnie). Nie wytrwałbym stojąc...
Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za mój wysiłek w dawaniu świadectwa wiary. Wróciłem na krótkie czuwanie z młodzieżą o 23.00...
Intencja padła podczas dzisiejszych zawołań modlitewnych. Nie znajdziesz prawdziwego szczęścia na ziemi, bo to, co zadowoli twoje ciało nie ukoi duszy stęsknionej powrotu do Ojczyzny Prawdziwej.
Nic nie szukaj, bo Autostrada Słońca jest otwarta...właśnie dzisiaj jest jej rocznica, a stało się to podczas wypowiedzenia przez Pana Jezusa 7 Słów na krzyżu: w tym głównego: „Wykonało się”.
Królestwo Boże zostało otwarte, możemy wracać...zrób pierwszy krok do miejsca, gdzie dzwonią. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w naszej Prawdziwej Ojczyźnie...
APeeL
Aktualnie przepisane...
26.03.2005(s) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH ŻYCIE DLA OCALENIA INNYCH
Wielka Sobota
Trwa ciąg dyżurowy od 15.00 w Wielki Piątek...przez 36 godz. wypiłem tylko kawę, a za to otrzymałem podziękowania (znalazłem czerwoną różę). Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.
W tym czasie trafiałem do domów, gdzie bożkiem jest przepych. Z drugiej strony przewijali się bliscy śmierci: zatruci alkoholem, nieprzygotowani do śmierci z chwaleniem jej nagłości, zabijających się o byle co. Każdy zna to z własnego życia, ale w różnych służbach mamy z tym do czynienia na co dzień!
Takim miejscem jest izba przyjęć w szpitalu, częściowo pełniąca funkcję izby wytrzeźwień, gdzie zwożą zatrutych alkoholem oraz tzw. „miśków”, którzy trzeźwieją w oddzielnym pokoju. To prawie zwłoki ludzkie...przykro mi, bo te ciała są nośnikami naszych dusz.
Tam też trafił mój „pacjent”, któremu podłączono kroplówkę...po ocknieniu westchnął tylko: „Jezu!” Ile razy sam takim byłem, ale Zbawiciel zmiłował się nade mną i mam odjęty nałóg.
Przepływała też „duchowość zdarzeń”...
- z radia płynęła informacja z Ukrainy o dziewczynie ratującej z pożaru siostrę (doznała 80% poparzenia ciała), a teraz, gdy to przepisuję zmarł chłopczyk, który ocalił mieszkańców płonącego bloku. Wstrząs wywołują jego słowa wzywające straż pożarną.
Przypomniał się sen: pożar włącznika lampki nocnej, który faktycznie był zepsuty. Dziwne, bo wcześniej byłem przy zniszczonej figurce św. Floriana (obok straży).
- w filmie pokażą postrzeloną niedźwiedzicę z małym, który lizał jej rany
- wypisałem dokumenty babci z urojeniowym zespołem organicznym do odpowiedniego domu opieki społecznej
- Secret Service, policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna to symbole poświęcających swoje życie dla innych (wypadki, złamania, bóle, zagrożenie życia i zgony)
- pomoc drogowa kierowcy TIR-a wywróconego na poboczu drogi
- walka o życie skazanych (o. Kolbe)...
Przepłynął obraz boju nad nami, bo mamy oszukanych przez Mefistofelesa (ok. 90% ludzkości), a przykładem jest „związek nasz bratni, który ogarnie ludzki lud”. Tak właśnie jest obecnie (kwiecień 2022 r.) po napaści na Ukrainę przez Federację Rosyjską.
Z drugiej strony trzeba ujrzeć interwencję strony Bożej...ewidentne ocalenie Jana Pawła II przez MB Częstochowską, działanie MB Pokoju z zastępami świętych, którym przewodzi św. Michał Archanioł oraz wszystkich ludzi dobrej woli.
Przypomniał się kierowca, który zabrał mnie z trasy E7, gdy stałem w deszczu, zatruty alkoholem. Później wołałem do Boga za niego tak jak pacjenci za mnie (”módlcie się jedni za drugich”).
Nagle ujrzałem górę ratujących innych, a na jej szczycie jest Golgota z Panem Jezusem, który dla naszego zbawienia świadomie poświęcił Swoje Życie. Kończę ten zapis, a „Super express'” zamieścił wizerunek Pana Jezusa z tytułem: „Umarł, by nas ocalić”...
APeeL
Wielki Piątek
W tym najważniejszym dniu naszej wiary stałem się obiektem ataku Szatana. Człowiek bez łaski wiary nie rozpozna tego, ponieważ nie zna poczucia Obecności Boga Ojca. Już od rana byłem drętwy, serce było pełne pustki duchowej z niechęcią do wiary i myślami o opuszczeniu uroczystości.
Nie mogłem opracować żadnego zaległego świadectwa („brak pragnienia”), wciąż napływały demoniczne natchnienia. Nawet miałem pomoc w „odczycie” intencji: za wynaturzonych erotycznie...z kuszeniem w myślach. Zobacz inteligencję upadłego Archanioła, bo wie, że podlegam odpowiednim cierpieniom (w tym wypadku kuszeniu seksem)! Nigdzie nie przeczytasz tego, bo mało jest świadectw wiary dotyczących boju duchowego w nas samych.
Najtrudniej jest rozpoznać zwątpienie podsuwane w pierwszej osobie: „cały rok chodzę do kościoła, uroczystości są zbyt długie, powinno się połączyć nabożeństwo dzisiejszej Drogi Krzyżowej z późniejszymi rozważaniami Męki Zbawiciela...chyba opuszczę wszystko, bo nie lubię rozpraszającego <<kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste>> z klękaniem, a nie ma gdzie...już wiem pozostanę na zewnątrz kościoła”. Tak kręciło się cały dzień...aż do brania prysznica przed wyjazdem do kościoła (o 17.00)!
W jednym błysku wrócił obraz Drogi Krzyżowej w Jerozolimie - z mężczyznami niosącymi wielki krzyż - na który trafiłem w telewizji. Łzy popłynęły po twarzy, a z serca wyrwał się krzyk:„Jezu! Jezu! Jakże chciałbym tam być, a to właśnie stało się w tej chwilce".
Tak ujrzałem grzeszny owoc kuszenia, a przenieś to na ludzi normalnych...wyśmieją wszystko i zrobią z dającego świadectwo wiary chorego psychicznie.
Właśnie napisałem pismo-prośbę o ostateczną pomoc do pani doktór, która kiedyś głosiła, że pomaga lekarzom skrzywdzonym przez samorząd. Tak się stało, że została pełnomocnikiem ds. zdrowia lekarzy w OIL w W-wie. Nie byłem pewny czy pismo dotarło (nie dała potwierdzenia)...teraz wysłałem do jej pracy w spółdzielni lekarskiej. Potwierdzono przekazanie, a właśnie dzisiaj przyjmowała pacjentów.
Wszystkie ruskie bezeceństwa wypunktowałem z zaznaczeniem: Proszę przeczytać mój komentarz (dr. Bylejaki) na blogu Jana Hartmana (www.polityka.pl), gdzie pisał o potrzebie skasowania Izb Lekarskich. Tam też zamieszczono skrót mojej sprawy...https://hartman.blog.polityka.pl/2022/02/03/czas-juz-zlikwidowac-izby-lekarskie/ oraz obecny w nawiązaniu do art. w "Pulsie" z lutego "Bać się jest rzeczą ludzką" https://hartman.blog.polityka.pl/2022/04/10/jak-wyjsc-z-paniki-moralnej/#comments...
Oto przyczyna mojej „choroby na wiarę” czyli obrona krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę...nawet włos z głowy mu nie spadł.
Pozostanie na zewnątrz wykluczył zimny wiatr z późniejszą ulewą, a w kościele wszystkie ławki były zajęte. Pan zaprowadził mnie na chór. Tam padłem na kolana i nie wstawałem przez całą Drogę Krzyżową...tak jak marzyłem. Nawet otrzymałem dywanik jak islamiści w meczecie. Później wstrząs wywołała pieśń śpiewana przez chór: „Spójrz na krzyż”...
Eucharystia sprawiła ostateczne uniesienie duchowe. Dodatkowo w telewizji „Polsat” dano „Pasję” reż. Mela Gipsona czyli „dramat historyczny” przerywany reklamami, a później film „Młody Mesjasz”. To od 22.00 – 3.00...filmy poprzedzono „Emotkami” (coś jak nasze Muminki) i zakończono „Światem według Kiepskich”.
Z powodu matactw chciało się płakać, bo po długich uroczystościach w kościele uraczyli chrześcijan maratonem filmowym (5 godzin). W Triduum Paschalnym dołączono do tego debilną „komedię”. Powinien być zakaz emitowania takich filmów przez kołtunerię duchową...
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.03.2005(pt) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI CIĘ, JEZU...
Wielki Piątek
Bardzo lubię ciąg dyżurowy w pogotowiu (od 15.00 w piątek do 7.30 w niedzielę). Właśnie taki otrzymałem jako pokusę, bo bezbożni koledzy „wypoczywają” w święta. Dodatkowo w Wielki Piątek miałem wolne do czasu dyżuru i w tym czasie czyniłem same „dobre” rzeczy...
- marnowałem czas na streszczanie artykułów medycznych
- załatwiałem różne sprawy i robiłem zakupy
- sprzątałem przy bloku i robiłem naprawy, a nawet zbierałem śmiecie i pety...
Żona z tego powodu zdenerwowała się, ale sama nie zauważyła, że dzisiaj myła okna i wieszała firanki! Po czasie będę wiedział, że to wszystko wynikało z później odczytanej intencji modlitewnej z określeniem, że jest to: "czasu miotły i trzepania dywanów”.
To prawda, bo wówczas trwają pilne prace: wykańczania nowych mieszkań (moja kierowniczka złamała sobie rękę), łatania dziur w drogach, gotowania, pucowania samochodów oraz składania życzeń z „piciem na zdrowia aż przyjechało pogotowie!” Przy tym zapomina się o umierających i chorych (wezwaniu kapłana w celu uzyskania Sakramentu Namaszczenia Chorych).
Ja jestem gorszy od nich, bo widziałem pokusę, mogłem oddać te dyżury, ale jako pracoholik wybrałem moją przyjemność i forsę...zamiast uczestnictwa w największym wydarzeniu naszej wiary: w Męce i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa! Zbawiciel w tym właśnie dniu został opuszczony przez wszystkich, a także przeze mnie! „Panie Jezu zmiłuj się!”
Papież błędnie chciał zmienić słowa Modlitwy Pańskiej: „i nie wwódź nas na pokuszenie”. Narzuca się pytanie: jak bez prób dać opinię o pracowniku, sportowcu, lotniku, itd. Pokusy to próby naszej wiary (ujawnienie naszych wad), a nie namawianie do złego. Ile razy badasz tak swoje dzieci: zalecasz wykonanie czegoś...jeden wykona bez mruczenia, drugi mruczy, a trzeci oszuka, że wykonał.
O 15.00 do pogotowia...
- wpadł pierwszy „pacjent”...kandydat na kierowcę, którego załatwiłem (jeden budynek)
- wezwano do babci z która „coś trzeba zrobić na święta”...
- pędziliśmy do nagłego zgony (72 lata): nie zdążył do kościoła i nie był u spowiedzi
- nie pił, ale teraz zaczął i wystąpił napad epilepsji
- kolka wątrobowa, bo „coś zjadła”
- krwotok z nosa...i tak do 24.00!
Następnego dnia w wielkim bólu odmówię moją modlitwę trafiając do domów pełnych przepychu i biedy. W tym czasie dalej będą przewijali się zatruci pijacy, trafię na pobitą kobietę oraz skatowanego przez ojca.
APeeL
Wielki Czwartek
Moja łaska wiary to „mistyka eucharystyczna”. Pasują tutaj słowa dzisiejszego czytania (Iz 61), że „Pan mnie namaścił. Posłał mnie (...)”. Ten dzień jest poświęcony pamiątce ustanowienie przez Chrystusa Sakramentów kapłaństwa i Eucharystii. Kiedyś był to też czas pojednania grzeszników.
Stałem na zewnątrz Świątyni...jak człowiek normalny. Przez głośnik płynęło zalecenie Boga Ojca z Księgi Wyjścia, aby spożyć baranka, a jego krwią pokropić odrzwia i progi...dla ocalenia podczas karania ziemi egipskiej.
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J13, 1-15) umył symbolicznie stopy Apostoła Piotra, który wówczas nie rozumiał tego aktu posługi z miłości. Można powiedzieć, że jest to „tradycja”.
Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) Rabenclan 14 kwietnia 2022 20:58 jako „jajcarz” porównał „kurzyce embriony w skorupkach” z ludzkimi. Odniosłem się to jego komentarza:
Chodzi o wyśmianie „ciemnogrodzian” czyli wyznawców wiary katolickiej. Nie wie „biedaczyna teologiczna”, że w jego zarodek – w momencie poczęcia – została wcielona nieśmiertelna dusza. Dlatego zakazane jest In vitro, bo zarodki dzielą się.
Niech opisze tradycje islamskie i judaistyczne, a także pogańskie. Sam 1 Maja nosiłem czerwony sztandar – w czasie duchowego debilizmu – jako wyraz wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej. Ceni przy tym Tanakę (wzór kimolskiego ateisty)…kimolskiego od Kimów w KRLD.
Trzeba dodać, że niewierni bardzo lubią „święta”. Taką mają tradycję, a całkiem zapomnieli o Rewolucji Październikowej po której „związek nasz bratni miał ogarnąć ludzki ród” i sprawić bezbożny raj na ziemi.
Rabencian! Życzę Ci „wesołego” jajeczka…
Wróćmy do Misterium jakim jest Msza święta, której apogeum jest konsekracja przez kapłana chleba w duchowe Ciało Pana Jezusa.
Po Eucharystii, która ułożyła się w laurkę - jako podziękowanie za poświęcenia mojego życia - dla dawania świadectwa wiary. W ekstazie padłem na kolana i mógłbym tak trwać do śmierci...
Po czasie zauważyłem przede mną Ołtarz święty, gdzie za zasłoną był podświetlony Zbawiciel na krzyżu (z boku), a obok dłonie trzymające kielich z Eucharystią...
APeeL
Aktualnie przepisane...
24.03.2005(c) ZA WIĘŹNIÓW MIŁOŚCI...
Wielki Czwartek
Przebudziłem się w środku nocy z rozdrażnieniem spowodowanym kłopotami w przychodni oraz rodzinie (zaginięcie syna), a wzrok zatrzymały obrazki Pana Jezusa z Całunu (podwójne widzenie po lekach). To było wielkie pocieszenie, ponieważ Zbawiciel przez to powiedział: „My"..."Jestem z tobą”.
Popłakałem się, ponieważ nawet umierając chciałbym dziękować za Świętą Miłość, która wciąż trwa i sprawia Zbawicielowi wielkie cierpienie. Tak będzie aż do Jego ponownego przyjścia, ale już w chwale (Paruzji).
Łzy płynęły na ręczny zapis (na dyżurze w pogotowiu 26.03.2005), bo wówczas wszystko dokumentowałem na karteczkach, a później zapisywałem w wolnym czasie. „My” oznacza nasze współcierpienie, a przy tym daje świadomość, że Pan Jezus wie o moich kłopotach i słabościach. Serce zalała nadzieja, ufność i pokój! Z radia popłyną słowa piosenki: „Powiedz miłości, co mam czynić, gdy widzę krew?”
Wczoraj pacjentka podarowała mi zdjęcie Zbawiciela z filmu „Pasja”, które wykorzystałem w zapisie (wejdź i zobacz): 04.04.2022 za fałszywie oskarżanych i złośliwie zabijanych. Nie oglądałem tego filmu, a jak się okaże aktor grał autentycznie, ponieważ podczas „przybijania” do krzyż wyrwano mu bark. Na ten czas młodzież śpiewała: „Ja chcę z Tobą dłużej zostać (…) Nie płacz tak drogi kolego”...
Ponownie wzrok zatrzymał Zbawiciel z moim poczuciem, że każdy dzień przybliża nas do ostatecznego spotkania. Potwierdzali to śpiewający: „bliżej, bliżej i bliżej” z wpadającymi w serce słowami: "nasze dzieci, kto im pomoże...Szczęści Droga, Serca Dar, mały gest”. Ponownie popłakałem się...i tak to trwało o 2.00, 3.00 i 4.00.
Dzisiaj mam do załatwienia wiele spraw, ale najważniejsze jest sprzątanie przy krzyżu Zbawiciela przy trasie E7. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a z włączonej kasety popłynie pieśń: „Św. Józefie Patronie nasz”. Padłem na kolana z podziękowaniem za wszystkie łaski i ochronę. To sekundowe błyski przeszywające serce, bo dłużej nie wytrzymasz.
Po krótkim śnie w ręku znalazła się metka z chleba, a moje serce zalały łzy wdzięczności za ręce, które wytwarzają go nocami. Zadzwoniłem do nich z podziękowaniem, a pani przyjmującej telefon przekazałem, że chleb nasz powszedni jest dla ciała, a takim samym chlebem dla duszy jest Komunia św. Poprosiłem św. Józefa o ochronę rodzin tych piekarzy...
Wszyscy dzisiaj są zajęci: sprzątaniem ulic, domów, garaży i mieszkań...mało ludzi obchodzi krzyż Pana Jezusa. Chciałem pomalować wielka figurę Zbawiciela, pękniętą na pół po upadku, ale nie wiedziałem jak to uczynić.
Z pomocą przybył św. Józef: wzrok zatrzymały kijki w garażu, które skleiłem taśmą umieszczając na końcu zagięty pędzelek. Po godzinie wszystko było pomalowane, a kijki dodatkowo stały się podporą dla jałowców. Podczas późniejszego sprzątania koło bloku znalazłem kratkę z metalowym napisem: „Więzień Miłości”. Kratka to symbol więzienia.
O 17.00 będę na uroczystej Mszy św. na której stałem przed kościołem oparty o krzyż. Poprosiłem o obecność Zbawiciela i Matki Bożej przy mojej śmierci. Popłakałem się po Eucharystii...
Ten ból związany z miłością będzie trwała dalej. Popłaczę się przy słowach piosenki: „Ciebie chcę - niech będzie mnie coraz mniej”. Tak, bo ja mam maleć, a Zbawiciel rosnąć. Ze łzami w oczach zawołałem: „Jezu! Jezu! Jak mam Ci dziękować, jak wyrazić wdzięczność za niezasłużoną życzliwość, dobroć i za Twoje Życie oddane za mnie?” Podobnie wołał psalmista (Ps 116): „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (…) Ty rozerwałeś moje kajdany”...
Natomiast w Ewangelii (Łk 4,16-21) Pan Jezus w synagodze otworzył podaną księgę na słowach proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie (...)”.
W tym krzyku i płaczu z korony cierniowej na figurce Zbawiciela odpadł jeden z cierni. Pan wprost powiedział: „odjąłeś Mi cierpienie”. Na ten czas z książki wysunęła się karteczka: „chory z miłości”, a zna to każdy, który był zakochany pierwszy raz.
Moją ostatnią miłością jest Bóg w Trójcy Jedyny...cała reszta jest tylko dodana. Nie wolno mi już skręcić z Autostrady Słońca...
APeeL