Ruszyłem samochodem, aby posprzątać pod krzyżem z wymianą skrzynki z kwiatami, a w tym czasie zerwała się ulewa. Dobrze, że nie zrezygnowałem, ponieważ na miejscu zaświeciło słońce i zaśpiewały ptaki, a radość zalała serce.
Przed nabożeństwem Drogi Krzyżowej z późniejszą Mszą św. poprosiłem o pomoc, abym dzisiaj dał odpowiednie świadectwo wiary. W kościele „spojrzał” obraz s. Faustyny oraz wizerunek Ducha Świętego.
Intencja był podana już na początku nabożeństwa, które prowadziły dzieci (rozważania, zawołania ze słowami Pana Jezusa do nich). "Poszedłem" z nimi za Panem Jezusem, a ekstaza sprawiła, że nie mogłem wstać z kolan. Stanu mojej duszy i serca nie da się wyrazić...szkoda, że w ciasnocie nie mogłem udokumentować moich przeżyć.
Przypomniał się obraz po zmarłej babci: Pan Jezus błogoslawiący matki i dzieci. Zrobiłem jego zdjecie, mam oprawione w ramce, a obraz oddałem, bo była to pamiątka rodzinna. Pozostałem na Mszy św. w uniesieniu duchowym, które będzie trwało 2.5 godziny.
Żydzi ustalili (Ewangelia: J 10,31-42), że Jezusa trzeba ukamienować „za bluźnierstwo” i za to, że „będąc człowiekiem” uważał „siebie za Boga”. Pan powiedział: „choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”.
Eucharystia zamieniła się w „mannę z nieba”, a po wyjściu z kościoła podniosłem nagrobek z odwróconym krzyżem, a jest ich cała sterta. Z pragnienia serca podjechałem pod „mój krzyż”...jak ktoś na grób najbliższej na świecie osoby. Nawet teraz, gdy to zapisuję miłość zalewa serce, a w oczach kręcą się łzy.
Dla mistyków bardzo trudny jest kontakt z normalnymi ludźmi, a szczególnie z niewiernymi, bowiem dzieli nas „mur berliński”. Jakby na znak dla wyjaśnienia tego problemu podszedł do mnie znajomy. Nie chciałem rozmawiać, ponieważ dalej trwała ekstaza (wg kolegów psychiatrów jest to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”).
Nawet powiedziałem, że jestem teraz duszą z ciałem, a on ciałem z duszą. Wiele razy dyskutowaliśmy, ale on nie może dotrzeć do Autostrady Słońca...
Przekażę jego problemy, bo są typowe...także dla wierzących. Nie pytałem czy był dzisiaj w kościele (Droga Krzyżowa)...
1.Sprawa innych wiar...zaleciłem przeczytanie wczorajszej intencji (07.04.2022 za podszywających się pod innych)...
2. Kuszenie przez Mefistofelesa każdego z nas oraz „wielkich” tego świata (wystarczył miesiąc, aby poruszyć posadami świata). Każdy z nas ma wiele problemów na tym zesłaniu, a tu niszczenie ze strzelaniem do wszystkiego, co się rusza...
3. Nałogi. AA...szczytna formacja, ale brak tam wołania o uzdrowienie do Boga...spowiadają się sami sobie, zamiast zaczynać spotkania od Mszy św. Ja mam nałóg odjęty (modlitwy i Msze św. pacjentek), a on stale musi być czujny.
4. Proszenie o wszystko, co krytykował, bo ktoś ma sprawę i pada na kolana. Trzeba wołać nie tylko w sprawie, bo „robisz krok przyjdź najpierw do Mnie”...zaleca nasz Zbawiciel. Ma być „bądź Wola Twoja” we wszystkim, a nie „róbta, co chceta”.
Przekazałem mu, aby w obecnym remoncie (nie idzie) poprosił o prowadzenie św. Józefa, którego obrazek właśnie zabrałem z kościoła. Zauważył, że nie jest to nieprzypadkowe. Wskazałem zarazem, aby w problemach duchowych wołał do Ducha Świętego.
Dałem też przykład ewidentnej pomocy w obecnej pandemii (uzyskałem odporność po prośbie o zachorowanie...dwa razy z przerwą), a on ma następstwa po szczepionce (wielu pilotów - w ten sposób - straciło uprawnienia)...
APeeL
Motto: „Ukryta prawda”...
Dzisiaj będziesz miał pokazaną różnicę w odczycie intencji wg mojego planu i ostatecznej z przebiegu „duchowości zdarzeń”. Ponieważ był to pierwszy czwartek m-ca postanowiłem ten dzień poświęcić za kapłanów...
Od 2.00 do Mszy św. o 6.30 udało się opracować i edytować wczorajsze świadectwo wiary i dwa zaległe z roku 2005. Z radością podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc.
Po rozpoczęciu spotkania z Panem Jezusem kapłan wspomniał o łasce otrzymywanej w Komunii świętej z potrzebą naszej wdzięczności. Nigdzie nie wskazuje się, że jest to Ciało Duchowe Pana Jezusa, które jest tylko w wierze katolickiej.
Tak zaczął się odczyt intencji, ponieważ przepłynie bój duchowy nad nami pomiędzy Królestwem Światłości oraz Ciemności z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. Mefistofeles (Kłamca i Zabójca) wie, że dusze ludzkie będą szukały Stwórcy dlatego podsuwał i dalej to czyni...
1. Bezbożne komuny podobne do chrześcijańskich, których wzorem dzisiaj jest Korea Północna z bożkiem Kim Jong Unem
2. Zamordowanie Pana Jezusa przez naród wybrany z dalszym oczekiwaniem na przybycie Zbawiciela!
Właśnie w dzisiejszej Ewangelii (J 8,51-59) będzie trwała rozmowa Zbawiciela z Żydami:
- Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki.
- Teraz wiemy, że jesteś opętany. (…) Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? (…) Kim Ty siebie czynisz?
- Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień.
- Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?
- Zanim Abraham stał się, Ja jestem.
Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni...
3. Reformatorów wszelkiej maści (m.in. Luter i Kalwin), aby oderwać wiernych od jedynie prawdziwej wiary katolickiej z następcą św. Piotra. Chodzi o to, że tylko u nas jest Eucharystia, a w odłamach wiary chrześcijańskiej...to tylko „pamiątka” Ostatniej Wieczerzy.
4. System państwowo-religijny jakim jest islam. Tam Pan Jezus jest prorokiem mniejszym od Mahometa. Nawet papież uważa, że Allah to Jahwe. Przecież nasz Deus Abba „Ja Jestem” jest tylko jeden i nie ma żadnego innego.
Cóż może mi obiecać i dać sam prorok, nawet największy. Niech udowodnią cuda jakie uczynił i jakie czyni...oprócz okrzyku zwycięstwa podczas wszelkich wojen.
Pisze to jako wiedzący i nic nie da porównywanie naszych wiar, bo oni takich jak ja zabijają, a ja modlę się za nich! K o r a n to Księga Wojny z niewiernymi do których należę...
5. Wiary wymyślone, w tym św. Jehowy, gdzie Pan Jezus jest człowiekiem, a raj będzie na ziemi z wybranymi przez siebie (144 tys.). To niedorzeczne brednie z opłacanymi głosicielami. Dalej „kościoły” typu New Age, a nawet Amber Gold (złoty cielec) z synem Donalda Tuska, który wiedział, że jest to „lipa”.
Na dole mamy podszywających się pod: żebraków, kierowców, biznesmenów, zakochanych przez internet emerytkach, udających uczonych (mgr Kwaśniewski) i profesorów, sprawiedliwych (Putin), policjantów, a nawet złodziei w programie telewizyjnym. Symbolem wszystkiego są Cyganie...stąd bierze się określenie o ocyganieniu.
Przypomnieli się fałszywi kapłani z mojej parafii rodzinnej. Nie trafiłem na nich, bo odkryłbym podszywanie się...zawsze otrzymywałbym od nich „opłatek” zamiast Ciała Pana Jezusa! Z podobnym działaniem spotkałem się w mojej k o m ó r c e (czyli izbie lekarskiej) z wystawionymi przez Bezpiekę działaczami!
Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej (Konstanty Radziwiłł) był zarazem wiceprezesem Okręgowej Izby Lekarskiej i członkiem podległych sobie 25 komisji! Po napadzie na mnie założono Koło Lekarzy Katolickich i razem z Maciejem Hamankiewiczem nauczał w radiu Maryja! Ja nie skarżę się, ale ujawniam demonicznie rozbudowaną sieć władzy nad światem!
W serialu paradokumentalnym (TVN, Polska 2022 „Ukryta prawda”) trafiłem na moment spotkania młodzieńca o twarzy z zarostem - jak na najpiękniejszym obrazku świata - Pana Jezusa z Eucharystią. Zobaczyłem manipulację, bo on powinien grać Pana Jezusa, a nie kłócącego się głupiego zalotnika w majtkach i białej koszuli. W Internecie kobieta prowadząca stronę miała mężczyznę naganiacza wyłudzającego od pań wpłaty dla niej...
Przed drzwiami (NATO) uśpił wszystkich „nasz człowiek w Moskwie” z zadaniem podpalenia świata i umówionym podziałem władzy! Ujawniony z całą wierchuszką „kłamie, kłamie, nawet jak śpi to kłamie". Pan Bóg pokazuje przez takich, że łatwo może nas oszukać człowiek, a cóż dopiero Szatan, gdy neguje się jego istnienie!
Nie ma nic zakrytego, co nie byłoby odkryte...wielu śpiących królewiczów nadal nie może się przebudzić. Szkoda, że Wołodymyr Zelenski nie ujawnia tego przemawiając w parlamentach europejskich.
Budzi „śpiących” premier Mateusz Morawiecki i nasz prezydent, mąż Agaty Dudy, który wcześniej też spał. Zamach w Smoleńsku zjednoczył totalna opozycję z wystawionym przez pajęczynę Donaldem Tuskiem.
Prorok Władymir Żyrinowski przepowiedział to wszystko, a może za dużo, bo właśnie „został odwołany” z tego świata. Nagadał się chłopina, jest pewne, że będzie miał pomnik, a na trumnę rzucą mu jakąś blachę, która nie przechodzi na drugą stronę.
Eucharystia zamknęła mi usta (ustawiła się poprzecznie, mam milczeć, ale zapomnę o tym) i zwinęła się w kulkę. Do momentu połknięcia nie było zjednania Pana Jezusa z moją duszą (ekstazy). Dzisiaj dokładnie obserwowałem ten moment. Jest to słuszne, ponieważ Szatan może namówić do wyplucia Komunii św. lub zabrania jej do obrzędów satanistycznych, itd.
Dopiero po połknięciu św. Hostii w duszy rozległ się krzyk radości ze zjednania z Panem Jezusem. Tego nie można przekazać. Gdyby nie było Eucharystii nie przychodziłbym tutaj, bo celebracje nie są mi potrzebne.
Dzisiaj jest piękny dzień, trwało poczucie obecności Pana Jezusa. Podjechałem pod krzyż, zapaliłem lampki, zabrałem pojemnik na kwiaty do wymiany. Szatan nie lubi takiej radości ze służenia Panu Jezusowi...podsunął mi „wędzonego” kurczaka z „Krainy Wędlin".
Powinni dawać tam ostrzeżenie: "przed spożyciem skonsultować się z lekarzem lub grabarzem". To dobry środek przeczyszczający na dwa końce: wymiotowanie przez okno oraz biegunkę. Powinienem wyrzuć go już przy odgrzewaniu...ze względu na zapach.
Towarzysząc grającym w piłkę nożną - będąc ciałem w ruchu - odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...chwilami płacząc w sercu...
APeeL
Motto: Prawda boli...
Zdziwiłem się otrzymywaną właśnie pomocą podczas przepisywania zaległych świadectw, a sam prosiłem o to Boga Ojca. Ponownie siedziałem do 3.00 i na kolanach podziękowałem za prowadzenie.
Zapis to nie jest tylko własne przeżycie - ale ukazanie w Świetle danej intencji - cierpień z nią związanych. Można powiedzieć, że często jest to nasza codzienność na tle zagrożenia III Wojną Światową. Powoli słabnie oburzenie na ruskich barbarzyńców, opętanych przeszłością wielkiej Rosji. Cóż da władza nad całym światem, gdy prosisz się o śmierć prawdziwą czyli duszy!
Obecnej przyzwyczają nas do okrucieństwa (obrazy z muzyczką)...nawet zauważył to europoseł Jaki. Właśnie pokazano nastolatka z potwornym poparzeniem (może chemicznym?), który krzyczał z płaczem: „Tato! Tato!” Popłakałem się razem z nim...
Obudzono o 6.40, a demon schematycznie podsuwał: „pośpię i pójdę na Mszę św. wieczorną”, ale zawsze pytam: dlaczego zostałem obudzony o tej godzinie na czas Mszy św. o 7.15? Dodatkowo pomyliłem się, że dzisiaj muszę kupić wodę i prasę, a to przeważyło w decyzji.
Kapłan zawołał, abyśmy przeprosili za swoje grzechy, a ja zawołałem: „Ojcze przepraszam za grzechy, które uczyniłem, czynię i uczynię...jako człowiek. Dziękuję za pomoc oraz ochronę w pokusach dotyczących moich słabości”.
W Słowie płynącym od Ołtarza św. (Dn 3,14-20.91-92.95) popłynie relacja o próbie wiary trzech wyznawców Boga „Ja Jestem”, ponieważ król Nabuchodonozor żądał od nich oddania czci i pokłonu złotemu posągowi, który wzniósł. Poddał ich wiarę próbie śmierci zapowiadając wrzucenie ich do rozpalonego pieca.
- „Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk”
- a oni odpowiedzieli, że: „Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić (…) nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś”.
Znamy to z niedawnych czasów, bo bolszewicy zakazywali agenturze uczestnictwa w Mszach św. Dla zmylenia wiernych posługiwali tam, a później mieli piękne pogrzeby ze spędem „żałobników”. Kapłan będzie mówił schematycznie, że cierpieli z Panem Jezusem, a takich trupów nie wolno nawet wnosić do Świątyni Boga na ziemi (przepis, który jest łamany). Tak było z kolegą psychiatrą zagadywanym wielokrotnie przeze mnie na temat wiary, ale zawsze odpowiadał, że „jest to nadprzyrodzoność”.
Król Nabuchodonozor został przekonany ocaleniem wyznawców (nie ulegli spaleniu) i powiedział: "Niech będzie błogosławiony Bóg (...), który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, aby nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim”. Niewierni potrzebują cudów...
To była najwyższa próba wiary (oddanie swojego życia). Tak przecież jest w taternictwie: początkujący zwiedza góry, coś go tam ciągnie i zaczyna wspinaczkę...na końcu zdobywa szczyty, a tej próby nie można dać "turystom".
Dalej chrześcijanie są dyskryminowani: pozbawienie pracy katolika z IKEA, bo zranił świadectwem wiary „normalnych" klientów (dawniej to była linia Partia), tacy nie mogą zając żadnego stanowiska...nawet sołtysa, przedrzeźnia się pielgrzymów (ojciec Robert Biedroń prawił kazanie w Częstochowie), zawiesza pwzl lekarzowi za obronę krzyża.
W tym głośno krzyczą „spółkujący inaczej”, którzy płaczą na posadkach w Parlamencie UE, a czarownica Marta Lempart zachęca do napadania na Domy Pana. Po Rewolucji Ulicznic każdej nocy malowali mi drzwi garażu („wiemy o tobie”), ale nawet nie pomyślą, że Bóg Ojciec wie wszytko o nich.
Dzisiaj moc Boża sprawiła ocalenie wyznawców, ale garstka w to wierzy stwierdzając, że to było bardzo dawno, trudno jest potwierdzić, a w ogóle...tutaj zaczynają się tyrady wrogów wiary i Boga. Ludzie wolą niestale i zdradliwe pakty, a Bóg nigdy nas nie zdradzi, może poddawać tylko próbom wiary.
Dlaczego nie zgłaszamy się w zagrożeniu III Wojną Światową do MB Pokoju? Dlaczego to Objawienie jest nadal nieuznawane? Szatan chce podpalić świat, a hierarchia wszystko „bada”.
Psalmista przekazał wstrząsające słowa, głoszące chwałę Boga, których sam z siebie nie wypowiedziałby...jako człowiek!
Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: J 8,31-42): „Jeżeli będziecie (…) prawdziwie moimi uczniami” to poznacie Prawdę, „ale wy usiłujecie Mnie zabić (…) człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. (…) Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał”.
Siostra zaśpiewała „Ludu, mój ludu”, a ja oddali „spojrzałem” na Trójcę Świętą, a właściwie na Boga Ojca i wołałem w ekstazie: „Ojcze mój! Ojcze! Jakże chciałbym wyśpiewać moją tęskną miłość do Ciebie! Ojcze najlepszy, pełen dobra i miłosiernej miłości. Pobłogosław mnie". Po Eucharystii usiadłem pod obrazem Trójcy Świętej, a serce zalewała tęskna miłość...
APeeL
Aktualnie przepisane...
08.02.2005(w) ZA BŁĄKAJĄCYCH SIĘ W POSZUKIWANIU ZDROWIA CIAŁA
Ile jest w naszym życiu kłopotów i trudności...oto Jan Paweł II w parkinsonizmie nie może normalnie mówić, ponieważ w tej chorobie drgają struny głosowe. Przybył chory ze sprawą administracyjną, ale przyniósł do wypełnienia złe druki.
Pojawił się też bardzo otyły, ponieważ nie było jego lekarza prowadzącego...zabrakło skali na wadze (60 - 150 kg). Wszystko mu załatwiłem, napisałem na maszynie i zaprosiłem do postów duchowych z przekazaniem na święte ręce Matki Bożej Pokoju w Medjugorie.
Jeszcze karta zgonu u pacjenta po udarach, którego zostawiła lekarka z pogotowia. Nie mogłem nic uczynić, a ludzie nie godzą się ze śmiercią bardzo bliskich, ale ciężko chorych...na choroby związane z wiekiem. Szukają niepotrzebnej pomocy...właśnie w nocy zadzwonili do pogotowia, a lekarka słusznie zostawiła go w domu.
Później na Mszy św. poproszę o pocieszenie tej rodziny i żony zmarłego. Ludzie niestety traktują śmierć jako koniec naszej egzystencji, nic nie wiedzą o duszy i życiu wiecznym... Jego zgon sprawił, że usłyszeli moje słowa o śmierci, a zarazem pocieszenie, że on jest i mówię od niego.
Inny zgłosił się z zaleceniem lekarskim podawania antybiotyku dożylnie i to dwa razy dziennie. To wprost domowe leczenie kliniczne. Niektórzy lekarze „szpitalni” nie mają pojęcia o pracy w rejonie: do takiego zalecenia trzeba dać transport, a ponadto nie mamy pielęgniarki środowiskowej, sama zresztą nie może podawać takiego leku bez obecności lekarza.
Na Mszy św. wieczornej będzie kontynuowana relacja o Dziele Stworzenia (Rdz 1,20-2,4a). Od siebie dodam, że Pan Bóg czyni to Swoją Myślą, a nie pracą rąk...jak u nas.
Psalmista chwalił ode mnie (Ps 8,4-9) Boga Ojca, Jego cudowne Imię („Ja Jestem”) i całe dzieło stworzenia: „czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, uwieńczyłeś go czcią i chwałą”.
W dzisiejszej Ewangelii: Mk 7,1-13 Zbawiciel będzie dyskutował z prowokacyjnymi zarzutami faryzeuszy i kilku uczonych w Piśmie, którzy „zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść”.
Trzeba przyznać, że te zasady były słuszne, ale nie dotyczyły wiary. Pan Jezus odpowiedział: „Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji (…) Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować (...) I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję (...)".
Ja dodam, że nawet u chrześcijan mamy podobną sytuację, bo chodzi o przewagę celebracji na liturgią...cały Kościół Ewangelicki nie ma Eucharystii, podobnie oderwany Prawosławny. Natomiast zielonoświątkowcy lubują się w „mówieniu językami' (bełkocie) oraz zasypianiu w Duchu Świętym (czyli traceniu przytomności w trakcie ich spotkań). Od kogo są te atrakcje? Przecież Cudem Ostatnim jest Eucharystia, a u nich to tylko „pamiątka” Ostatniej Wieczerzy!
APeeL
09.02.2005(c) ZA OFIARY HOLOKAUSTU NA WSCHODZIE
Popielec
Rocznica Paktu Ribbentrop-Mołotow
(rozbioru naszej ojczyzny)
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.04.2022) trwa barbarzyńska (demoniczna) napaść Rosjan na Ukrainę. Nawet ja nie przypuszczałem, że następny syn szatański...przebije nawet Hitlera. Popłakałem się podczas podchodzenia do posypania głowy popiołem, a łzy płynęły po twarzy.
Dzisiaj z radością daję świadectwo o naszych postach z żoną w intencji pokoju na świecie (w środy i w piątki). Ksiądz Peszkowski, kapelan rodzin katyńskich prosił, aby w oknach zapalić lampki. Dano tylko kilka jego słów...
W przychodni mam trochę luzu, bo Pan daje okresowo wytchnienie. Przybył kierowca na badanie, a to parę groszy dla żony. Zgłosił się też pacjent, któremu uratowałem życie...dał z wdzięczności 100 zł!
Teraz w drodze do kościoła popłakałem się, ponieważ na ziemi leżała rękawiczka...tak w sercu znalazłem się przy zesłanych na Syberię. Wielu nagle wysiedlanych nawet nie pomyślało o ubraniu się jak w największy mróz. Niektórzy wyjeżdżali tak jak stali...w letniej koszuli. Później zapaliłem w tej intencji lampki pod krzyżem Zbawiciela.
Jakby w związku z tą rękawiczką w telewizji pokażą dziewczynkę, której pralka urwała rękę (nieopatrznie tam włożyła), a także chłopczyka, który spalił się w mieszkaniu...wcześniej uratował cały blok. Płakano podczas odtwarzania jego krzyku w telefonie do straży pożarnej...
Na Mszy św. prorok będzie wzywał do naszego nawrócenia (Jl 2,12-18): „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli”. (…) Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg? I Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem”.
W naszym kościele jest tablica pod nazwą „Golgota” - jak w mauzoleum. Tam są ofiary Niemców, ale strona dotycząca gehenny ofiar Stalina czekała na swój czas. Po co to czynić w kościele z tajemnicę ze zbrodni naszych wschodnich "partnerów".
Pan Jezus w Ewangelii: Mt 6,1-6.16-18 przestrzegał przed fałszem różnych działań...w tym w wykonywaniu „uczynków pobożnych” (dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą), a także modlenia się, „żeby się ludziom pokazać”.
Dzisiaj jest to nieaktualne, bo ludzie wstydzą się swojej religijności. Kolega moje padanie na kolana przed przystąpieniem do Komunii św. określił „aktorstwem”. Ponadto nie mogę modlić się w pomieszczeniu zamkniętym („wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu”). Ja wiem, że jest to przenośnia, bo chodzi o nasze serca, ale nawet to u mnie pojawia się pod „otwartym niebem”.
Dzisiaj Eucharystia pękła na pół, bo faktycznie cierpiałem razem z ofiarami tamtego i obecnego czasu (zapełniane doły śmierci na Ukrainie). To był jeden wielki krzyk serca: "Tato! Zmiłuj się nad duszami niewinnych ofiar oraz aktualnie mordowanymi przez barbarzyńców na Ukrainie. Pomóż im"...
APeeL
Siedziałem do 3.00 w nocy, ponieważ długo zeszło z intencją za fałszywie oskarżonych i bestialsko mordowanych z edycją obrazu Pana Jezusa na krzyżu. Rano trwał bój o „decyzję chwilki” od której zależy przebieg dnia lub bitwy. Postanowiłem zostać i jechać na Mszę św. wieczorną, ale po sekundowym zaśnięciu zerwałem się rześki (mam taką łaskę).
Przed wyjściem przeczytałem świadectwo wiary - Jima Caviezela grającego Zbawiciela w filmie „Pasja” - w „Echu Medjugorie" z marca 2022.
„Świat potrzebuje dumnych wojowników, ożywionych swoją wiarą. Wojowników jak św. Paweł i Łukasz (…) Bóg wzywa każdego z nas do czynienia wielkich rzeczy (…) aby całkowicie oddać się Jemu.
Tylko nasza wiara w Chrystusa może nas ocalić. Ale do tego potrzeba wojowników gotowych zaryzykować swoją reputację, swoje imię, a nawet własne życie, aby stanąć po stronie Prawdy. (…) Bądźcie świętymi. (…) Urodziliście się po to, aby się wyróżniać. (...)
Każdy człowiek umrze, ale nie każdy żyje prawdziwie (…) musimy żyć z Bogiem, z Duchem Świętym jako naszą tarczą i Chrystusem jako naszym mieczem”.
To mistyk, jedno ze mną, ale jego słowa wstrząsnęły moją duszą. To było wyraźnie prowadzenie przez Boga Ojca (dlatego wciąż piszę o czasie porannego przebudzenia). Tak „podana” została intencja tego dnia, którą musiałem odczytać. Wybranie spania zmieniłoby bezpowrotnie wszystko.
Podczas przejazdu do kościoła – w zimnie i wietrze - łzy zalewały oczy, ponieważ już wiedziałem, że ten dzień jest także za mnie! Wróciła obrona krzyża ze - zorganizowanym atakiem na mnie - wrogów naszej wiary...w tym z Izby Lekarskiej (OIL i NIL w W-wie).
Zważ, że jest to reprezentacja zawodu zaufania społecznego...z działaczami pełnymi ust o etosie, etyce i moralności, tolerancji z kardynalną zasadą: „Primum non nocere” (Przede wszystkim nie szkodzić”), a nawet twierdzeniem, że "Lekarz też ma prawa"!.
Struktura okazała się atrapą z fałszem typu sowieckiego (Siergieja Ławrowa), przepalonego dziadka, który jutro wpadnie do Czeluści. Wiara dalej jest traktowana jako „opium dla ludu” z wytykaniem palcem „moherowych beretów”.
Jest pewne, że lekarz mówiący o duszy, wskazujący na śmierć jako jej uwolnienie z ciała, a do tego mający łaskę odczytywania Woli Boga Ojca...nie może być normalnym. Tym bardziej, gdy opiekuje się krzyżem Pana Jezusa (podniesionym tuż po nawróceniu)...od 30 lat!
Normą bowiem jest zdrowie psychiczne psychiatrów, prawie w 100% bezbożników...
Na początku Mszy św. każde zawołanie, w tym schematyczne wywoływało w łzy w oczach: „Panie zmiłuj się nad nami”. Wróciły słowa Jima Caviezela, a ja z płaczem zawołałem...
„Boże dziękuje Ci za to, że dałeś nam Syna Swego. Panie Jezu byłeś nieczuły na szyderstwa i zniewagi, cichy w czasie całej Bolesnej Męki i pozwoliłeś się zabić”.
Dzisiaj „lud stracił cierpliwość” (Lb 21,4-9) i miał pretensję do Mojżesza o to, że zostali wyprowadzeni z Egiptu! Tacy właśnie jesteśmy, a później dziwimy się, że niesienie diabelskiego krzyża („bądź wola nasza”) prowadzi do śmierci i to prawdziwej, bo duszy.
Najgorsze jest to, że ówcześni faryzeusze z trwaniem w tym Izraela oraz ludzkość nie rozumie prostych Słów Pana Jezusa (Ewangelia: J 8,21-30). Zbawiciel bowiem kojarzył się z Bogiem, a nie z Synem w postaci człowieka. Nie mogą tego pojąć także islamiści, bo jak Bóg może mieć Syna, gdy nie ma żony? Tak jest w braku łaski wiary (Światła Bożego).
„Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie. (…) Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich”.
Szatan podsunął dochodzenie swego (pisanie do Izby Lekarskiej), ale znam to kuszenie. Bardzo długi czas byłem oszukiwany...właśnie w kościele (wciąż pisałem do różnych instytucji sądząc, że jest to natchnienie od Boga).
Zapamiętaj: Mefistofeles nie ma zakazu wstępu do Domu Boga na ziemi, tam właśnie kusi, ale tylko do czasu przyjęcia Eucharystii. Po chwilce wzrok zatrzymał Pan Jezus Miłosierny, a to oznaczało, abym przebaczył, bo dojście swego nie da mi zadowolenia...raczej trzeba uświęcić cierpienie (ofiarować).
Wstrząsający był Ps 102,2-3.16-21: Wysłuchaj, Panie, mojego wołania (…) Nie ukrywaj przede mną swojego oblicza (…) w dniu, w którym Cię wzywam, szybko mnie wysłuchaj! (…) Należy to spisać dla przyszłych pokoleń, lud, który się narodzi, niech wychwala Pana (...)”.
Ponownie łzy zalały oczy, dziękowałem Bogu za wszystko, a szczególnie za pomoc w radosnym dawaniu świadectwa wiary z głoszeniem Jego Chwały...przez megafony z najwyższej góry na świecie. To rozumie moja obecna opiekunka św. s. Faustyna...
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.01.2005(n) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCI...
Podjąłem decyzję o byciu na Mszy św. o 7.00, ponieważ dzisiaj będzie misjonarz z Indii (potrzebujący wspomożenia finansowego). Po zatrzymaniu wzroku przez o. Pio zawołałem do Boga z dziękczynieniem, ponieważ jestem obdarowany szczególnie: mam wszystko potrzebne do życia oraz łaskę wiary z codziennym chlebem dla duszy (Eucharystią)
Dzisiaj Pan Jezus przekazał nam (Ewangelia: Mt 5,1-12a) błogosławieństwa dla: ubogich w duch, smutnych, cichych, pragnących sprawiedliwości, miłosiernych, czystego serca, wprowadzających pokój, „albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, gdy wam urągają i „gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was”.
Psalmista dodał w Ps 146, że „Bóg (…) chlebem karmi głodnych, Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych (...) kocha sprawiedliwych (...) i strzeże przybyszów”...
Popłakałem się w kościele, a później podczas Eucharystii. Pan podziękował mi za podarowane pieniądze, które włożyłem w dwie koperty...jedną z wizerunkiem Jana Pawła II (oprócz tacy). Za ten gest serca...za klęcznikiem leżały płatki czerwonej róży. Więcej radości jest w dawaniu niż w braniu.
Podczas zapisywania tego świadectwa popłyną obrazy (TVN) o 500 tys. ludzi żyjących za jednego dolara dziennie oraz strasznie wyniszczonych. Do tego bezdomni z ok. Szczecina i W-wy.
Wielka jest krzywda bezdomnych, wyrzucanych z mieszkań. Wokół Szczecina i W-wy powstają osiedla kartonowe. Później będzie to reprywatyzacja...przestępcze przejmowanie całych kamienic z wyrzucaniem prawnie mieszkających przez "czyścicieli".
Po odczycie intencji przepłynie cały świat misjonarzy, wolontariuszy, akcje humanitarne, finansowanie skomplikowanych operacji (zrośniętych bliźniaków), itd..
Łzy zalały oczy podczas późniejszego krojenia świeżego chleba, który jest namiastką Eucharystii czyli duchowego Ciała Pana Jezusa: Cudu Ostatniego...
APeeL
W ostatnim „Echu Maryi Królowej Pokoju” Matka Boża w Orędziu z 25 lutego 2022 r. apelowała o pomoc modlitewną, by szatan nie dominował. „Jego moc śmierci, nienawiści i strachu nawiedziła Ziemię. (…) Kochane dzieci, jeśli nie wrócicie do Boga i Jego przykazań nie macie przyszłości'.
Na potwierdzenie tego błagania Matki Zbawiciela w „Polsacie” trafiłem na film John Rambo - USA/Niemcy 2008, reż. Sylwester Stallone. To demoniczna jatka ludzka w Birmie. Dlaczego zezwala się na oswajanie ludzi z takimi barbarzyństwami?
W „Echu” było świadectwo wiary („Ważne przesłanie do świata!”), które dał Jim Caviezel grający rolę Jezusa Chrystusa w filmie „Pasja” Mela Gibsona. Reżyser wybrał go ze względu na wiek (33 lata) oraz inicjały „JC”.
Podczas kręcenia zdjęć (krzyżowania) wyrwano mu bark, po tym upadł na ziemię twarzą w piach, w już ukrzyżowanego uderzył piorun, a z powodu wyziębienia przebył operację na otwartym sercu. Te cierpienia sprawiły realizm filmu.
„Kiedy wisiałem tam na krzyżu, nauczyłem się, że w Jego cierpieniu było nasze odkupienie. (…) Każdy z nas musi nieść swój własny krzyż. (…)”. Tam padło też zawołanie do mnie: „Świat potrzebuje dumnych wojowników, ożywionych swoją wiarą (…) gotowych zaryzykować swoją reputacje, swoje imię, a nawet własne życie, aby stanąć po stronie Prawdy”...
Przypomniało się spotkanie naukowo-szkoleniowe (01.02.2005) firmy „Servier Polska” w Restauracji „Laterazza” w Grójcu z pięknym hotelem, gdzie na stoliczku leżał "Der Spiegel" z Panem Jezusem na krzyżu z filmu „Pasja". Wówczas wziąłem ten nieaktualny egzemplarz (16/2004) i popłakałem się z wołaniem:
"Panie Jezu nie mogę już żyć bez Ciebie! Nawet tutaj, w barze wśród ucztujących”. Podczas płaczu ze łzami płynącymi po twarzy w sercu płynął śpiew: "Panie! Ty wiesz, że krzyża się nie wstydzę. Krzyż Twój całuję".*
Teraz, przed Mszą św. wieczorną popłakałem się - podczas modlitwy popa w Buczy (Ukraina) - nad dołem śmierci. W jego ręku zauważyłem krzyżyk podobny do mojego, a w garażu wzrok przykuł wiszący na ścianie. Natomiast w przedsionku kościoła zauważyłem krzyż z dwóch patyków...pozostawiony po ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Siostra organistka na wejściu zaśpiewała pieśń:
„Oto Jezus umiera, uważaj grzeszniku. Śmierć Mu oczy zawiera, zapłacz niewdzięczniku. O grzechy ludzkie, wyście to sprawiły, Pana swojego, złośliwie zabiły". To zarazem pomogło w odczycie intencji tego dnia.
Tym bardziej, że Księdze (Dn 13,41-62) będzie mowa skazanej na śmierć Zuzannie, fałszywie oskarżonej przez dwóch starców o cudzołóstwo (wówczas kamienowana). „Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel”, który rozdzielił starców i zapytał pod jakim drzewem zgrzeszyła. Każdy podał inne i tak zostali zabici wg prawa Mojżeszowego.
Usiadłem pod tablicą z ludobójstwem: „Golgota XX wieku” z krzyżem i wykazem lokalnych ofiar faszystów niemieckich...przy pustej stronie po stronie czerwonej zarazy, która odkryła twarz na Ukrainie.
W Ewangelii: J 8,1-11 będzie prowokacja – w stosunku do Pana Jezusa – ze strony uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Przyprowadzono do osądu cudzołożnicę, ale Zbawiciel znał ich myśli i zalecił: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”.
Podczas Eucharystii znalazłem się na Golgocie, wśród Żydów (mamy wielki i piękny fresk na ścianie). Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wróciły słowa pieśni dotyczące Pana przybitego do krzyża, zalanego krwią, szczególnie na św. Twarzy (od korony cierniowej) z zasłoniętymi oczami.
Przykre jest to, że 99% ludzkości nie przejmuje się swoim zbawieniem. Proszę Cię nie idź drogą bez celu. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Ojczyźnie Niebieskiej...
APeeL
*https://www.wola-boga-ojca.pl/component/finder/searchq=01.02.2005+ZA+GIN%C4%84CYCH&Itemid=102
Aktualnie przepisane...
04.02.2005(pt) ZA ODDANYCH PACJENTOM...
Mimo kuszenia nie pojechałem na Mszę św. poranną, ale do przychodni, gdzie spokojnie przygotowałem się do dyżuru w pogotowiu. Kolega był zadowolony z mojego wcześniejszy przybycia, ponieważ jego żona doznała migotania przedsionków.
Zapytasz: to Szatan może kusić do Mszy św.? Sam widzisz, że zawsze czyni na złość, chyba, że pragniesz coś złego...wówczas nie przeszkadza, a nawet pomaga dając „dobre” natchnienia! To śmiertelny bój - z całymi ciągami zdarzeń - w sprawach niby błahych...aż do wywołania wojny.
Pan dał zarobek, bo załatwiłem badanie kandydata na kierowcę. Co do minuty pędziliśmy do szpitala „R-ką” z zawałem serca u 49 - latka, ponieważ nie zgłosił się lekarz z karetki „R” (przeoczył dyżur)!
Podałem morfinę dożylnie, ale tylko złagodziła ból, który mógł spowodować wstrząs. Samochody nie reagowały na sygnały karetki, a z radia popłynie informacja o ciężkim wypadku karetki w Łodzi. Wyobraź sobie powrót z kościoła z trafieniem na takie wezwanie!
To niby dyżur w pogotowiu, ale przyjmowałem pacjentów na górze (jeden budynek); pośpiech, bieganina, praca w napięciu, druk na rentę, blokady, zastrzyki, dzwonienie, organizowanie pomocy (babcia ma glukometr i zawraca głowę), pacjent, który zawsze przychodzi nie w porę.
Kolega chirurg ociągał się z badaniem uwięźniętej przepukliny...przybył przymuszony , stękał, płynął czas i nie udało się jej odprowadzić. Ludzie nie chcą pomagać, a to jest niezrozumiale w naszym zawodzie, ale tak już jest.
Znowu pędzimy do szpitala z niejasnymi drgawkami u dziewczynki. Dalej trwały przyjęcia, także obcych, nikomu nie odmawiałem. Trochę datków z serca...w tym puszka na herbatę z firmy farmaceutycznej oraz szampon.
Było bardzo ciężko, ale wytrzymałem - czy to jest pracoholizm? Nie, bo jestem niewolnikiem, nie z własnej chęci. Poza tym staram się współdziałać, rozumieć potrzeby innych.
Na pocieszenie znajdę się w domu staruszków, gdzie będzie piękny obraz Jezusa w Ogrójcu...taki mieliśmy w domu rodzinnym. Wszystko napisałem im na maszynie, a nawet dałem posiadane leki. Po drodze zawiozłem receptę pacjentowi, którą zostawił w gabinecie.
To zwykła uczynność sprawiająca radość z niesienia pomocy, bycia dla innych...nawet dla nich darem. Za wszystko później podziękowałem Panu Jezusowi z zapaleniem lampki pod krzyżem.
Na Mszy św. wieczornej Apostoł Paweł przekazał (Hbr 13,1-8): „Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele. (…) Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie”.
Rano, po przebudzeniu popłakałem się z powodu cierpień wczorajszych pacjentów. Padłem na kolana prosząc Pana Jezusa o pomoc dla nich! Ten płacz to łaska współcierpienia z Panem Jezusem. Ofiarowałem to w ich intencji:
- ojca dziewczynki z drgawkami...przez sekundę wyobraź sobie, że widzisz swoje umierające dziecko (była nieprzytomna)
- matki młodego mężczyzny z zawałem serca
- rodziców dziewczyny po wypadku oraz jej babci, która widziała wszystko z okna
- niewiasty, której mężowi zatrzymano rentę
- pacjenta z uwięźniętą przepukliną...
To był zarazem dzień postu ścisłego w intencji pokoju na świecie: przez 33 godziny wypiłem kawę, trochę soku z pomarańczy, płyn z konserwowanej papryki...i zjadłem trzy ogórki kwaszone.
APeeL