- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 888
Najświętszego Imienia Maryi
Mszę św. poranną ofiarowałem dodatkowo za dzień wczorajszy: za niesłusznie oskarżonych. Nam wydaje się, że jesteśmy skrzywdzeni, a cóż oznacza moja sprawa wobec pomówionego kolegi lekarza na stażu. Ogarnij cały świat takich ofiar. Po Eucharystii pozostałem na placu kościelnym i we wstającym słońcu zacząłem moją modlitwę.
W wielkiej radości wróciłem na nabożeństwo wieczorne, gdzie - podczas przepływania osób i dusz tych, którzy grzeszyli z mojego powodu - zostanie podana dzisiejsza intencja modlitewna. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że tak łatwo wracały zdarzenia i obrazy oraz osoby tych, których nie przypomniałbym sobie.
To świadczy o istnienie zapisu przebiegu naszego życia. Pan Bóg nigdy nie wypomina nam przebaczonych grzechów, ale w tym wypadku to było konieczne, bo z całego serca pragnąłem modlić się za tych braci i siostry...grzeszących z mojej winy.
Dopiero teraz usłyszałem ostrzeżenia Pana Jezusa (Łk 6, 20-26) dotyczące grzeszników, którzy nie osiągną Królestwa Niebieskiego: wśród nich są syci i bogaci, śmiejący się oraz ci, których chwalą wszyscy ludzie.
Wczoraj św. Paweł mówił, że nie posiądą Królestwa Bożego: bałwochwalcy, cudzołożnicy, mężczyźni współżyjący ze sobą, pijacy, złodzieje, zdziercy i oszczercy...a jednym z takich byłem sam.
Jutro doda (1 Kor 8, 1b-7.10-13), że uczestnicząc w uczcie bałwochwalczej sprawiamy, że szkodzimy braciom o słabszym sumieniu. Wówczas sprawiamy ich zgubę, a przecież za nich także umarł Chrystus. W ten sposób grzesząc przeciw braciom grzeszę „przeciwko samemu Chrystusowi”...
Nagle Świątynia Pana wywołała mój zachwyt. Tego nie można przekazać, a to zarazem jest dowód, że takie same nabożeństwa są całkiem inne. Jak Ci to przekazać? Musisz zrozumieć, że liczy się tylko Bóg Ojciec i każdy z nas...cala reszta jest dodana.
Zarazem miałem pokazane uczucie Szczęścia Bożego, które czeka na nas. To nie jest radość cielesna opisywana i znana z „gotowania na śniadanie” oraz z relacji „gwiazd” od siedmiu boleści. Cała reszta jest dodana, nawet najbliższa rodzina, posiadanie ulubionego samochodu...dzięki któremu zdążyłem co do minuty na ponowne spotkanie z Panem Jezusem.
Jakże rozumiem teraz ks. Jerzego Popiełuszkę i wszystkich męczenników. To nie są męczennicy jak w Islamie, których celem jest zabijanie. W naszym życiu nie ma odwrotu, bo musimy głosić Prawdę. Obecna Eucharystia pękła na pół i wyprostowała się, a to oznaczało cierpienie duchowe.
Tak będzie, bo po powrocie do domu wyjdę na modlitwę i pod niebem pełnym gwiazd z resztką księżyca będę wołał do Boga Ojca w dzisiejszej intencji. Matkę Pana Jezusa poprosiłem o wsparcie żyjących i zmarłych, których wymieniałem z imienia i nazwiska...prawie chciało się płakać.
Jak wielkie i niespodziewane pocieszenie otrzymują dusze tych grzeszników, gdy na ich niebieskie konto wpływa taka modlitwa wstawiennicza. Ja wiem jak takie dusze pragną Bożego Miłosierdzia, bo wszyscy już o nich zapomnieli.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1066
Na Mszy Św. wieczornej złapała mnie śmiertelna senność z migreną. Nie docierały czytania, a dodatkowo maleńki ministrant miał kłopot z czytaniem listu św. Pawła (1 Kor, 1-11), a tam były słowa do mnie, bo szukam sprawiedliwości u niesprawiedliwych „ludzi za nic uznawanych w Kościele /../ brat oskarża brata i to przed niewierzącymi”...w moim wypadku są to koledzy lekarze, funkcjonariusze publiczni.
Mój profesor teologii wskazuje dalej, że „święci będą sędziami tego świata /../ będziemy sądzili także aniołów.” Ponadto podkreślił fakt, że nie chcemy przyjąć niesprawiedliwego wyroku, a jak było ze Zbawicielem...przecież uwolniono Barabasza. Dlaczego nie chcemy przyjąć niesprawiedliwości i szkody?
Jutro Pan Jezus doda (Łk 6, 20-26), że błogosławieni są obecnie głodujący, ubodzy, płaczący oraz ci, których ludzie „znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzuca z pogardą wasze imię jako niecne /../.” Tak się stanie, bo w środowisku jesteśmy wyobcowani, a ja po napadzie przez kolegów stałem się ofiarą psychuszki.
APeeL
05.09.2018 na posiedzeniu nowej Ok. Rady Lekarskiej w Warszawie, gdzie mnie zaproszono, bo miałem prawo uczestniczyć w rozpatrywaniu mojej sprawy...po staremu zostałem oszukany, obmawiano mnie zaocznie, a udowodniłem zastosowania sowieckiej psychuszki!
Wezwano mnie na 10 minut, aby ogłosić wyrok: następne badanie psychiatryczne mojej wiary przez utytułowanych kolegów, dennych ateistów ograniczonych duchowo. Prowadzący udawał frajera, a przecież spowodowano moją śmierć cywilną i zawodową...
Oto skrót mojego pisma: Dotyczy: zastosowania wobec mnie sowieckiej psychuszki, która - w majestacie bezprawia jest dalej podtrzymywana - z towarzyszącymi matactwami oraz stalkingiem. /../ W napadzie na mnie brali udział wysocy rangą funkcjonariusze samorządu lekarskiego z mafijną strukturą korporacji psychiatrów, którzy stanęli w obronie swojego kolegi-dyrektora, biegłego sądowego, opętanego nienawiścią do wiary katolickiej i krzyża.
Wejdź: Portal Pomorza- Pomnik porucznika Dampka zniszczony. TV Trwam w 2007 roku przedstawiła wyczyny kolegi w trzech odcinkach reportażu (ludzie płakali).
Fakty:
- rozpoznanie choroby nastąpiło zaocznie z dwóch słów pisma (nieudolnego świadectwa wiary)
- zaocznie powołano komisję lekarską, a miałem prawo uczestniczyc w posiedzeniu Okręgowej Rady Lekarskiej
- mimo odwołania się do NIL-u wezwano mnie na komisję lekarską
- już pierwsza komisja lekarska z dnia 25 stycznia 2008 r. działała niezgodnie z rozporządzeniem MZiOS z dnia 11 maja 1999r. (Dz. U. z dnia 27 maja 1999r.):
- nie poinformowano mnie, że mogę przybyć z mężem zaufania
- tylko przewodniczący (w tym wypadku Medard Lech) mógł reprezentować Izbę Lekarską
- z dwóch specjalistów z psychiatrii jedna z lekarek była członkiem ORL
- nie skierowano mnie do wskazanej placówki medycznej z uzgodnionym terminem badania.
- w tym czasie ukryto istnienie Pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy (dr Jolantę Charewicz)...
- komisja lekarska kontrolna była bez przewodniczącego Medarda Lecha (szefa Komisji Etyki Lekarskiej!), który później podpisał, że mnie badał. Na podstawie tego przestępstwa straciłem prawo wykonywania zawodu lekarza i zostałem wpisany na listę lekarzy ukaranych. Cały dalszy proces (10 lat) był nieważny.
Nowy prezes Łukasz Jankowski nieświadomie podpisał pismo (SORL.050.02/2017.06.2018 z dnia 5 czerwca 2018 r.) w którym potwierdza prawomocność zbrodniczych uchwał;
1. ORL z dnia 19 października 2007 r. nr 1143P-V/07/Poufne o powołaniu komisji lekarskiej z powodu pisma Prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej Konstantego Radziwiłła NRL/ZPR/EJ/9441934/2007 w którym zaocznie - jednego zdanie mojego nieudolnego pisma - rozpoznał u mnie chorobę psychiczną.
2. ORL z dnia 29 sierpnia 2008 r. z uchwałą nr 675/R-V/08/Poufne, którą także podjęto bez mojej obecności, a poinformowałbym o „badaniu” w dniu 16 czerwca 2008 r. przez komisję lekarską bez przewodniczącego kol. Medarda Lecha!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 759
Tuż po przebudzeniu Szatan kusił „mszą”...to powtarzało się trzy razy, a dodatkowo nastawił żonę, abyśmy pojechali do specjalisty, bo moje leki są bezpłatne, ale potrzebna jest jego akceptacja.
Nie wiedziałem, że są to kuszenia, ale nie czułem potrzeby przyjęcia tych „zaproszeń”. Wszystko poznajemy po czasie. Sam zobaczysz jak działa upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji.
Piszę to przed północą, a wiedz, że rano zaprosiłem Tatę (Deus Abba) do mojej izdebki z prośbą o pomoc w kuszeniach, bo sam nie dam rady. Zobacz owoc tej pomocy i Opatrzności Bożej:
1. dobrze, że nie pojechałem na Mszę Św. poranną i do lekarza, ponieważ pobrałem jedną tabletkę leku za dużo i rano źle się czułem
2. nie przypuszczałem, że będę miał po wypiciu kawy chęć do opracowania i edytowania strony (pięć dni dziennika), a trwało to od 9.00-14.00
3. przed Mszą św. wieczorna miałem godzinę i natchnienie, aby napisać i edytować intencję z niedzieli...nie wierzyłem, że to uczynię, ale zawołałem do Ducha Świętego i udało się co do minuty. Nawet poszedłem pieszo do kościoła, a w drodze popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego oraz zakończenie mojej modlitwy (Św. Agonii Pana Jezusa): za potrzebujących otwarcia na wiarę…
4. Podczas zawołania: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina do kościoła wszedł kapłan, a ja natychmiast wiedziałem, że mam przystąpić do spowiedzi...chodziło o uleganie dwóm pokusom, a pragnąłem czystości przed Eucharystią.
Na ten czas św. Paweł upominał Koryntian (Kor 5, 1-8), bo dowiedział się o rozpuście gorszej niż u pogan. Zalecił usuwanie takich („starego kwasu”), bo psują resztę.
Człowiek całe życie przypomina głupie dzieciątko...właśnie spotkałem takiego bobasa w kasku na głowie, który wyrwał się mamie i przebiegł przez uliczkę. W rozmowie mówiła, że wspina się na parapety okienne.
5. Po rozgrzeszeniu w czystości zjednałem się z Panem Jezusem, a Eucharystia ułożył się w kwiat chryzantemy...trafiłem przed obraz „Jezu ufam Tobie”, gdzie odmówiłem pokutę. W tym czasie falami napływał zapach stojących kwiatów.
Wyszedłem z zamykanego kościoła, ale z powodu trwania ekstazy siedziałem na placu kościelnym w uniesieniu płynęła moja modlitwa. Później szedłem noga za noga (przewaga duszy nad ciałem) z pokojem i słodyczą w sercu. Dziwne, bo dalej byłem zalewany zapachami...od przechodzącej kobiety, piekarni, cukierni, a nawet w miejscu, gdzie nigdy tego nie ma.
Wówczas pragnę samotności w tłumie, bo w uniesieniu duchowym przykre jest kłanianie się przy spotkaniach ze znajomymi. W tym czasie trwała bliskość Boga Ojca. Jak nigdy trafiłem na cmentarz, gdzie dobiegała gra naszej orkiestry (nauka). Ze zdjęć patrzyły osoby znajome...także z gabinetu lekarskiego, a na jednym z grobów stała piękna figura Matki Pana Jezusa. Dalej trwała słodycz i dziękczynienie.
Zobacz co sprawiło zaproszenie Boga Ojca. Podziękowałem, a pasują tutaj słowa Ps 138:
„Będę Cię sławił, Panie, z całego serca (...)
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów,
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.
I będę sławił Twe Imię (...)”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 744
Jak Ci napisać i co, a mam tylko godzinę do wieczornej Mszy Św. (poniedziałek). „Duchu Święty pomóż”, przeżegnałem się, a wzrok zatrzymała „Gazeta warszawska”, gdzie niedzielne czytania pięknie tłumaczy ks. Stanisław Małkowski, ale nie mogę przecież przepisać tych rozważań.
Dziwne, bo mam przyznać się do neopogańskiego życia przez 44 lata. Bezbożność ma wielki cel w życiu zawołanych i wybranych...rozumiesz takich lepiej od ich ojca. Poza tym naśladuje mnie teraz córeczka...mam nadzieję, że kiedyś uderzy w nią piorun!
Koniecznie przeczytaj broszurkę: „Spalona przez piorun” o podobnie bezbożnej koleżance dentystce, która na tacę zawsze dawała fałszywe pieniądze. Jakby na ten czas w telewizorze pojawił się Szymon Majewski z jego niezapomnianymi „Rozmowami w tłoku”...marnuje swój talent reklamując różne dobra ziemskie.
Przypomniała się też tułaczka z dwójką dzieci...z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Tu w miasteczku nad rzeczkę jest raj na ziemi, nie trzeba jeździć do sanatorium. Na miejscu mamy wszystko: od lekarza do grabarza, cisza, pokój, blisko do Kościoła Pana Jezusa, do banków, lasów i rzeczki z rybami...nawet mamy „Biedronkę”.
Piszę to, abyś zrozumiał łaski Boga, które otrzymujemy, a największą z nich jest dar wiary świętej. Dar wiary w Boga Objawionego, a nie wymyślonego z ujrzeniem posiadania duszy i życia wiecznego.
Nie widziałem czy mam być na Mszy św. o 7.00, ale po mocnym zaśnięciu o 6.15...obudziłem się o 6.20! To w moim języku oznaczało, że trzeba się zerwać. W ramach intencji byłem pusty, sterczałem na zewnątrz kościoła...nie dałem na tacę i do tego gospodarczą!
Dzisiaj Apostoł Jakub (Jk 2, 1-5) wskazał, że stoimy przed wyborem wierności Bogu Ojcu oraz ludziom, a nawet sobie samemu. Przyciągają nas b. ważne sprawy ziemskie z zabezpieczeniem spokojnej starości. Jaka możesz mieć spokojną starość bez Boga? Szatan będzie Cię straszył aż do śmierci!
Bogactwo bywa przeszkodą na drodze spotkania z Bogiem. Rodzice zostawili dwa domy w rynku, ale czwórka z rodzeństwa traktuje spadek jako ich własność, bo tam mieszkali.
Dzisiaj Pan Jezus pokazał moje uzdrowienie jako głuchoniemego, a nawet wskrzesił jako duchowego Łazarza. Tak trzeba widzieć te cuda. Dlatego Zbawiciel zalecił, aby ich nie rozgłaszać, bo ludzie widzą wszystko po swojemu...tak też jest teraz z Cudem Ostatnim czyli Eucharystią!
Na ten czas mój ulubiony prorok Izajasz (Iz 35, 4-7a) wzywał do naszej wielkoduszności wobec ślepych i głuchych duchowo, którzy nie chcą ujrzeć Prawdy. Wolą żyć na pustyni duchowej, pragnąc zdrowia ciała i 100 lat życia (niewierni mają przez to więcej grzechów).
W naszej ojczyźnie zabija się dzieci nienarodzone, a dba o norki. Potrzeba nam odważnych w wierze, aby doszło do całkowitego wyzwolenie naszej ojczyzny. Ja chciałbym czuć się wolnym, bo otacza mnie wszechmoc kłamstwa. Nie wolno broń Boże powiedzieć złego słowa o „spółkujących inaczej”, ale obrońcę krzyża - w majestacie bezprawia - można zabić psychuszką.
W mojej Izbie Lekarskiej, gdzie zostałem zaproszony 5 września na dużej sali ujrzałem wielki krzyż, ale to tylko ozdoba, bo nie znalazł się tam nawet jeden kolega, który stanąłby w mojej obronie.
Późnym wieczorem przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę w intencji potrzebujących otwarcia się na wiarę…
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (10 września) Pan Jezus uzdrawia człowieka z uschłą ręką. Ks. Stanisław Małkowski wskazuje na pamięć o ofiarach zbrodni smoleńskiej, a uzdrowiona ręka oznacza naszą zdolność do czynienia dobra. Swój art.; "Dobrze słyszeć i mówić" kończy wezwaniem...„Módlmy się o takie zdrowie i siły polskiej ręki”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 821
Narodzenia NMP
Po powrocie z Inkwizycji Nieświętej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie byłem na drugiej Mszy Świętej, którą przekazałem na ręce Matki Bożej. Następnego ranka po Eucharystii wzrok zatrzymał wielki obraz MB Łaskawej, a w ręku znalazła się ulotka z MB Cudownego Medalika i tytułem: „Ona Ci pomoże”. Ten medalik jest wyrazem naszej dziecięcej ufności, czci i miłości dla Maryi, naszej Matki Niebieskiej.
Wyjaśnię zainteresowanym, że „spojrzenia” tych obrazów nie można przekazać naszym opisem. Ja jestem wyćwiczony w zauważeniu tego i wiem, że dzisiaj Matka Pana Jezusa będzie ze mną...jakby na pocieszenie. Piszę to i sam jestem ciekaw jaka będzie intencja modlitewna.
W prowadzeniu przez Pana trafiłem na portal https://m.deon.pl Św. Józef Moscati - lekarz o wielkim sercu, bo chciałem zobaczyć jego zdjęcie.
Św. Józef Moscati urodził się 25 lipca 1880 roku w Benevento, a zmarł nagle 12 kwietnia 1927 roku.. Po ukończeniu medycyny w 1903 roku rozpoczął pracę w szpitalu. 25 października 1987 roku został kanonizowany przez Jana Pawła II .To jakby mój los...
<<Był bardzo utalentowany i szybko zdobywał kolejne specjalizacje. Jednak na pierwszym miejscu stawiał swoje życie wewnętrzne i wierzył w pomoc Boskiego Lekarza. Dlatego codziennie uczestniczył we Mszy świętej czerpiąc od Jezusa siły w wypełnianiu swego niełatwego powołania. Posługę chorym traktował jako misję powierzoną mu od Boga. Ludzi najuboższych leczył za darmo, dlatego właśnie oni okazywali mu największą miłość i przywiązanie>>.
Nie wiedziałem, że dzisiaj - w drodze na Mszę Św. o g. 9.00 - będę wołał przez tego kolegę do Matki Bożej Siewnej. Ten święty lekarz jest bliski mojemu sercu, bo w pracy wstawiałem się za biednymi i krzywdzonymi, a dodatkowo ofiarowałem każdy mój dzień życia w różnych ludzkich sprawach. Teraz czynię to poprzez moje codzienne modlitwy...
Mszę Św. wysłuchałem na ławce przed kościołem, we wschodzącym słońcu. Eucharystia ułożyła się w kwiat i sprawiła moją przemianę duchową...pozostałem w kościele i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Jeżeli masz kłopoty zdrowotne zawołaj do tego świętego lekarza, który cudownie uzdrowił chorego na białaczkę (cud kanonizacyjny). Przyśnił się w białym kitlu matce tego biedaka, która w kościele Gesù Nuovo rozpoznała jego twarz...zaczęła modlić się za wstawiennictwem tego neapolitańskiego doktora i wkrótce jej syn odzyskał zdrowie i wrócił do pracy.
W czasie uroczystości beatyfikacyjnych w 1975 roku, papież Paweł VI powiedział o nim: "Postać Józefa Moscatiego potwierdza, że powołanie do świętości jest skierowane do wszystkich. Ten człowiek uczynił ze swego życia dzieło ewangeliczne."
„Jego działalność świadczyła o szczególnej wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka i głębokiej trosce nie tylko o zdrowie fizyczne pacjenta, ale także stan duchowy. Na ogół obok porad lekarskich udzielał upomnień, zachęcał do rachunku sumienia i przyjmowania sakramentów.
Wyróżniał się bezinteresownością i brakiem przywiązania do pieniędzy. Niejednokrotnie zdarzało się, że odmawiał przyjęcia zbyt wysokiego, jego zdaniem, honorarium, a nawet wspomagał finansowo swoich pacjentów”.
Moja modlitwę kontynuowałem na spacerze wieczornym, a podczas wystrzeliwania rac poszedłem w ich kierunku i tak trafiłem pod dom weselny. Moje serce zalało zdziwienie, ponieważ przypomniał się pierwszy cud Pana Jezusa w Kanie...na prośbę Matki Bożej. To było zarazem potwierdzenie odczytu intencji modlitewnej. Tak jestem zadziwiany przez Boga Ojca każdego dnia...
APeeL
- 07.09.2018(pt) ZA SĄDZONYCH PRZEZ LUDZI
- 06.09.2018(c) ZA GŁUPICH DLA BOGA
- 05.09.2018(ś) ZA ODWAŻNYCH W WYZNAWANIU WIARY
- 04.09.2018(w) ZA TYCH, KTÓRZY DOZNALI CUDU
- 03.09.2018(p) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU PRAWDY
- 02.09.2018(n) ZA UDAJĄCYCH WIERZĄCYCH
- 01.09.2018(s) ZA OFIARY NAPAŚCI NA POLSKĘ...
- 31.08.2018(pt) ZA TRAKTUJĄCYCH KRZYŻ CHRYSTUSA JAKO DRZEWO
- 30.08.2018(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZESZNOŚCI
- 29.08.2018(ś) ZA OFIARY PRZEŚLADOWAŃ