- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 483
Bł. brata Alberta
Dzisiaj praca trwała bez wytchnienia od 7.00 - 16.00. Początkowo przeżywałem udrękę, bo zgłaszało się wielu chorych bez żadnej potrzeby. Z drugiej strony trafiali tacy, którzy już dawno powinni być w szpitalu: glikemia 500mg% oraz zawał serca (bali się wzywać pogotowie!).
Jakoś wytrwałem i nikomu nie odmówiłem. Nie zdążyłem na obiad, a teraz napłynęło pragnienie Eucharystii z towarzyszącymi obrazami świętych. Tego pragnienia nie można porównać do odczuć ciała fizycznego. W takim stanie nie mogę spożyć obiadu.
Teraz siedzę na ławeczce przed kościołem, gdzie słychać czytania: właśnie Pan Jezus zaleca, aby niczego nikomu nie odmawiać. Nie znajdziesz ukojenie w świecie, gdy poznasz Zbawiciela. Nigdy już nie ucieszy cię ziemska radość.
Prosto w oczy „patrzy” Pan Jezus z Całunu, a z „Dzienniczka” s. Faustyny płyną słowa: „W męce Mojej szukaj siły i światła”. Obecnie mamy plagę komarów, która będzie przeszkadzała w późniejszej modlitwie. Później z radia popłynie informacja o b. Albercie. Ja znam jego życiorys.
Zbliża się północ, a w radiowej jedynce „naukowcy i badacze” rozprawiają o chrześcijaństwie. W mojej wierze jest dużo mitologii rzymskiej i greckiej. To wszystko takie prosta, a tu nędza „mądrusiów”.
Przesuwają się posługujący w konfesjonale, świeci kapłani oraz Jan Paweł II na szczycie tej ludzkiej góry. Łzy zalały oczy, bo w jego wierszu czytam o błogosławionych kamieniach po których stąpała Najświętsza Matka. Nędza i święta posługa, oddanie w powołaniu: od Matki poprzez św. Józefa do Apostołów i kapłanów, a na końcu b. Albert do takich jak ja!
Wzorem uniżenia i posługi jest Zbawiciel. Właśnie padają słowa z Ew Mt 5,38-42 o nadstawianiu drugiego policzka, oddawaniu płaszcza. „Daj temu, kto cię prosi /../ pożyczaj”. Dlatego dzisiaj miałem tyle pracy, służyłem i nikomu nie odmawiałem, a za to moja dusza została zalana słodyczą, której nie ma na ziemi. Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 450
Dzień Uchodźcy
Jakże szybko płynie czas i nic nie wychodzi z moich „planów”. Idę i wołam do Boga: „Tato! Najświętszy Ojca! dziękuje za to, że Jesteś!...dziękuję za wszystkie łaski i dary: ojczyznę, pokój, kościół!”.
Przed kościołem spotkałem ojca z 10-letnim synkiem, którego zapytałem, co pokazują z Nieba przez ojca ziemskiego? Płynie pieśń o Bogu Ojcu i Trójcy Przenajświętszej. Dalej dziękuję za łaskę życia dla Boga. Dziękuję za wszystkie cuda.
Płynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz błogosławieństwo Monstrancją. Łzy zalewały oczy i nie chciało się wyjść z ziemskiego Domu Boga Ojca. Ojczyzna jest wielką łaską Boga Ojca, co łamie Szatan poprzez nienawiść i wojny, a zarazem tworzenie siłą federacji.
Płynie modlitwa „Ojcze nasz”, a „patrzy” wizerunek Ducha Świętego. Popłakałem się. Podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, gdzie ucieszyły mnie pięknie stojące kwiaty. W TV transmitowano Mszę św. z Watykanu (kanonizacja o. Pio). Przesuwają się wybrani do dawania świadectwa oraz święci.
Pokazują uchodźców. Brak ojczyzny to wielkie cierpienie z pragnieniem powrotu do miejsca, gdzie człowiek się urodził. Przez to Pan Bóg pokazuje Ojczyznę Prawdziwą za którą tęsknię i do której pragnę powrócić z tego zesłania.
Dzisiaj, gdy to przepisuję 16.08.2019 prezio Boleksław grozi nam wojną domową...w wypadku demokratycznego wybrania obecnej formacji, która nie będzie zgodna z jego chorymi pragnieniami, a tak się wysilał...nawet w tej idei przeskoczył przez płot. Za to otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, a należy mu się nagroda mających hopla...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 470
W śnie pojawił się zmarły brat i przypomniał o reperacji samochodu (tak, bo dzisiaj mam wymienić olej w silniku), ale ja wiem, że prosi o wsparcie modlitewne. Przepływają zmarli i żyjący z mojej rodziny.
Idę do garażu, a serce zalewa radość, którą pragnę oddać Bogu, bo dzisiaj jest kanonizacja o. Pio, a kupionej „Niedzieli” trafiłem na jego wielki wizerunek. Ponownie wołam do Boga i dziękuję za wszystko. Dziękuję, a płynie psalm: „Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem”.
Dzisiaj Pan mówił: ”nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym”. Mt 5, 33-37 To prawda, bo wielka jest nasza niemoc i nędza. „Jezu! cichy i pokorny uczyń serce moje wg Serca Twego”. A właśnie płynie zawołanie o potrzebie stania się wolnym od ziemskiego przywiązania. „Kochajmy Pana, bo Serce Jego”...
Z telewizji płyną obrazy:
- białaczka leczona przeszczepem szpiku
- upadająca stocznia oraz zakłady metalowe ze 100 kooperatorami i płaczem ludzi
- poszukują zaginionej dziewczynki
- akcja zapobiegania skokom do wody
- ofiary pomyłek i błędów.
W drodze do „letniej” katoliczki, której wskazuję na „tak” lub „nie, bo reszta jest od diabła. Ile wysiłku wymaga ocalenie jednej duszy. Jakże Bóg ukazuje przez wszystko ochronę: właśnie wymieniłem olej w silniku, ochrona zabytków i wykopalisk.
Dalej obrazy strasznych wypadków, pożarów i wylewów ropy, powodzie, głodujący w Afryce, gdzie nie można wysłać nadwyżek żywności (specjalnie). Policja odzyskała skradzione starodruki. Dzisiaj, gdy to opracowuję podobna akcja sprawiła pojmanie złodziei obrazów.
Podczas wychodzenia na Mszę św. wieczorną żona z natchnienia Bożego powiedziała, że: uratowano żeglarkę, której jacht zatopił duży statek (raca), a ciężko chorego uzdrowił o. Pio.
W litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa wołałem za potrzebujących ocalenia (w tym za córkę oraz wszystkich z rodziny). Trwa horror: 3-letniego synka, którego ojciec wyrzucił z 3-go piętra, atak szarańczy, ofiary straszliwych powodzi, upadające PGR (kasowano wówczas także dobre), porażony chłopczyk po skoku do wody, osuwisko ze zniszczonymi domami, uciekający przed pożarami lasów w Kalifornii, tracący wszystko w powodziach. W ręku znalazło się pismo ze śmietnika, gdzie umieszczono zdjęcie żony, którą mąż chciał ocalić i ja zamroził!
Wyszedłem na balkon, bo sąsiad gra na akordeonie. W wielkim smutku śpiewałem: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 460
To dzień pracy po dyżurze od 7.00 - 19.15! Ratowało mnie działanie Ducha Świętego...falami zalewała mnie wzmacniająca słodycz z zapachami jak w centrach handlowych. Teraz, gdy babcia rozbiera się Rynkowski śpiewa: „najlepsze dopiero przed nami”, a ja ze łzami w oczach wołam: „Tato! Tatusiu”.
Obecnie w każdej możliwej sytuacji mówię o Bogu. To jest miłe dla wiernych Bogu, ale może drażnić niewierzących...właśnie;
- przekazuję relację lekarza z wypadku („życie po śmierci”)
- pocieszam przestraszonych
- babcia dała mi 10 zł, a ja jej wielka czekoladę
- nikomu nie odmawiam...
Właśnie, poza kolejką wchodzi o kulach młoda kobieta i prosi o zwolnienie dla męża rolnika, który jest dla niej podporą. Trzy razy napływało: „daj, daj, daj”.
W mojej miejscowości są cztery zespoły i można wybrać sobie jednego z dziesięciu lekarzy "pierwszego i ostatniego kontaktu".
Ile jest cierpienia. Zwalniają syna z pracy, skierowanie na rentę (gruźlica i szereg schorzeń). W domu trafiłem na obolałą od czekania na mnie żonę. Przebadałem także pięciu kierowców, a to wynagrodzenie dla niej...
Wyszedłem na modlitwę z dziękczynieniem i wołałem: "ja się nie skarżę na swój los”...przy figurze Matki Bożej Niepokalanej spotkałem żonę rozmawiającą ze starą ateistką. Przepływał świat pogodzonych z losem, przyjmujących cierpienia...aż do męczeńskiej śmierci. „Tato! przyjmij ten dzień, bo wszystko otrzymuję od Ciebie i Tobie to oddaję”.
Za ten dzień poświęcę Mszę św. poranną (15.06.2002)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 441
Z telewizji płyną następstwa powodzi i wielkich pożarów, a dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.06.2019) płaczą ludzie pozbawieni wszystkiego z powodu katastrofalnych ulew. Całą ojczyznę wybetonowano, małe strumyczki zamieniają się w rwące potoki. Jakże chciałbym pojechać tam, do starowinki, która przeżywa to nieszczęście już trzeci raz.
Nic nie zapowiadało moich udręk, a pracowałem od 7.00 - 14.00. Na koniec właśnie mnie wybrała obca pacjentka z chorym udem. Dziwne, bo jest z W-wy na wypoczynku w domku rekreacyjnym. Zdziwiona zapytała: to pan nie chce mi pomóc?
Schorzenie przewlekłe i ma swojego lekarza. a ja jestem już po pracy i schodzę do pogotowia! Zaprowadziłem ją do pracującego po obiedzie kolegi, a właśnie wysłano mnie do maltretowanego dziecka!
W kabinie kierowcy był ukrop, bo zepsuły się wyłączniki ogrzewania. Chirurg zbył mnie i zadręczał pytaniami. W szpitalu nie mogłem ugasić pragnienia...w automacie była zimna cola, ale nie miałem pieniędzy.Padłem na nosze i zdrzemnąłem się.
Taki los, a później dziwimy się, że lekarz umarł z przepracowania. Tak stanie się z koleżanką anestezjolog po siódmym dyżurze! Teraz jestem u dziadka, który wymaga hospitalizacji, a kierowca 3 x stwierdza, że nie może ruszyć! „Panie ! zmiłuj się nade mną”. Dodatkowo do karetki wpadła cała chmara much podwórkowych. Dziadkowi załatwię transport następnego dnia i przewóz do specjalisty.
Nawet chwilki wytchnienia. Nie można wypić kawy ani coś zjeść. Dziecko z uczuleniem, a tu wyjazd do pobitego. Po drodze trafiam do pacjenta po trzech zawałach, który nie chce jechać do szpitala, bo mieszka w W-wie. W odległej wiosce trafiliśmy na niebezpieczne oberwanie chmury. W karetce zjadłem kolację i udało się przespać na noszach, a pragnienie zgasiła woda.
Obdarowany zwróciłem dług, podzieliłem się i o północy stała się cisza! Ale po 30 minutach zrywają do płaczącego dziecka z przestraszonymi rodzicami, korę przy mnie uspokoiło się. Podałem 20 mg luminalu. Jeszcze nie koniec, bo rano podczas wychodzenia do przychodni trafił się wyjazd do dziadka z ciężkim krwotokiem z nosa...to błąd młodej lekarki, która poszła na wizytę zamiast od razu przekazać przypadek pogotowiu.
To nic takiego, ale do przychodni wróciłem o 9.00 i dalej pojechał zmiennik z pogotowia. Pracę w przychodni skończyłem o 19.15! W sercu pojawił się zamęczony Jezus Chrystus, niżej o. Pio męczony przez wiernych i nawet bity przez Szatana, a ja jestem na samym dole.
Popłakałem się podczas edytowania tego zapisu, bo za taką pracę na przełomie 2007/2008 r. mafia z Izby Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18 za moją pracowitość, oddanie chorym i wiarę zabierze mi prawo wykonywania zawodu...4 miesiące przed moim przejściem na emeryturę.
W tym czasie na ciepłych posadkach sami siebie wybierali i odznaczali jako zasłużeni dla medycyny. "Niech Dobry Bóg im to wybaczy, bo mieli służyć, a stali się panami"...
APeeL
- 12.06.2002(ś) ZA ODDZIELONYCH OD SIEBIE
- 11.06.2002(w) ZA POGRĄŻONYCH W SMUTKU
- 10.06.2002(p) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU MIŁOŚCI
- 09.06.2002(n) ZA KOCHAJĄCYCH PANA JEZUSA PONAD WSZYSTKO
- 08.06.2002(s) ZA PRAGNĄCYCH ODMIANY LOSU
- 07.06.2002(pt) ZA OFIARY TRAGEDII
- 06.06.2002(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH UKOJENIA
- 05.06.2002(ś) ZA DZIEŃ MRÓWCZEJ PRACY
- 04.06.2002(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZNALEŹLI SIĘ W OPRESJI
- 03.06.2002(p) ZA OFIARY UPADAJĄCYCH FIRM