- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 15
Wspomnienie św. Jakuba, Apostoła
W smutku i bez pożegnania z żoną wyszedłem na Mszę św. o 6:30. Dzisiaj nabożeństwo odprawia "mój" kapłan. Padają słowa o ułudzie posiadania, potrzebie uniżenia, bycia sługą...to jest właśnie wielkość!
Św. Paweł mówił (2 Kor 4,7-15) o tym, co wiem, że nasza moc ma płynąć od Boga Ojca, w ten sposób wytrwamy w prześladowaniach, niedostatkach i zwątpieniu.
Psalmista wołał (Ps 126,1-6): "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości". Natomiast w Ewangelii (Mt 20,20-28): matka podeszła z dwoma synami do Pana Jezusa z prośbą, aby "zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. Odpowiadając Jezus rzekł: Nie wiecie, o co prosicie".
Takie właśnie jest myślenie ludzkie, bo władza kojarzy się z apanażami, a tu korona cierniowa i krzyż! Pan dodał: "kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".
W śmiertelnym upale pracowałem bez wytchnienia 11 godzin. Wracałem tak zmęczony, że nie miałem nawet siły na rozmowę z żoną. Wiem, że ona wszystko przeżywa, ale nie widzi w pełni obdarowania! Ja mam do czynienia z chorymi, biedą z brakiem pieniędzy na prosperowanie. Przypomniała się osoba, która straciła wszystko.
Cisza. Nie odzywamy się, ale bez złości, a jutro znowu mam dyżur. Nie znamłem intencji, ale Pan jest Dobry i dał także odpoczynek. Napłynęła nawałnica: burza, pioruny ulewa z wichrem. Z radia popłyną słowa o szkodach, w tym wywróconych jachtach! Pan pokazuje, że tutaj wszystko jest przelotne...na ten czas uśmiechają się oczy Zbawiciela!
Intencję odczytałem następnego ranka o 7.30 na początku dyżuru w pogotowiu. Będzie względny spokój, czas na moją modlitwę i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Dalej trwa rozłąka duchowa, przepłynie cały świat wypadków, chorób, wyjazdów za chlebem. W czasie modlitwy znajdę klej który jest symbolem zespolenia rozłączonych, bo właśnie złamał się wieszak z plastiku.
Na duchu podniosła dodatkowo piosenka "Pożegnanie"...wywołująca łzy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 12
24.07.2003(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA CHLEB NASZ POWSZEDNI...
Żona zerwała się po świeży chleb ze spieczonymi skórkami. Bardzo lubię taki, a to zarazem jest mały cud, który daje moc naszemu ciału fizycznemu. Nigdy się nie znudzi się, nie jem tylko z rosołem. Jego odpowiednikiem dla duszy jest Eucharystia...Cud Ostatni! Nie będzie w Tobie życia, gdy nie będziesz spożywał Duchowego Ciało Pana Jezusa.
W podziękowaniu pocałowałem żonę w głowę, ale nadal jest zła, nie chce "cmokania" tylko prawdziwej miłości. Zgodziła się dwa dni bawić wnuczka ("nosić"), a teraz tkwi w złości na mnie. W tym czasie moje serce rozrywało pragnienie Mszy świętej i Eucharystii, a tu ciężka praca w przychodni.
Nie wyrazisz tego pragnienia naszym językiem. Po powrocie do domu żona nadal była zła z powodu postępowania syna (zostawił jej swoje dziecko na dwa dni w których wojażował czcząc rocznicę ślubu).
Na Mszy świętej o 18:00 trwały rozproszenia. Dotarły słowa uczniów Pana Jezus dotyczące przypowieści (Ewangelia: Mt 13,10-17). Padło wyjaśnienie: "Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. (...) Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. (...) Bo stwardniało serce tego ludu (...)".
Dalej czuję opiekę Matki Bożej i to Częstochowskiej, której oczy uśmiechały się z dużego obrazu. Trwało poczucie smutku na tym zesłaniu z zerwanych więzi i to z najbliższą sercu osobą. Na ten czas pocieszenie dały słowa z radia Maryja o Najświętszym Tacie.
APeeL
25.07.203(pt) ZA NAGLE ROZŁĄCZONYCH...
Wspomnienie św. Jakuba, Apostoła
W smutku i bez pożegnania z żoną wyszedłem na Mszę św. o 6:30. Dzisiaj nabożeństwo odprawia "mój" kapłan. Padają słowa o ułudzie posiadania, potrzebie uniżenia, bycia sługą...to jest właśnie wielkość!
Św. Paweł mówił (2 Kor 4,7-15) o tym, co wiem, że nasza moc ma płynąć od Boga Ojca, w ten sposób wytrwamy w prześladowaniach, niedostatkach i zwątpieniu.
Psalmista wołał (Ps 126,1-6): "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości". Natomiast w Ewangelii (Mt 20,20-28): matka podeszła z dwoma synami do Pana Jezusa z prośbą, aby "zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. Odpowiadając Jezus rzekł: Nie wiecie, o co prosicie".
Takie właśnie jest myślenie ludzkie, bo władza kojarzy się z apanażami, a tu korona cierniowa i krzyż! Pan dodał: "kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".
W śmiertelnym upale pracowałem bez wytchnienia 11 godzin. Wracałem tak zmęczony, że nie miałem nawet siły na rozmowę z żoną. Wiem, że ona wszystko przeżywa, ale nie widzi w pełni obdarowania! Ja mam do czynienia z chorymi, biedą z brakiem pieniędzy na prosperowanie. Przypomniała się osoba, która straciła wszystko.
Cisza. Nie odzywamy się, ale bez złości, a jutro znowu mam dyżur. Nie znamłem intencji, ale Pan jest Dobry i dał także odpoczynek. Napłynęła nawałnica: burza, pioruny ulewa z wichrem. Z radia popłyną słowa o szkodach, w tym wywróconych jachtach! Pan pokazuje, że tutaj wszystko jest przelotne...na ten czas uśmiechają się oczy Zbawiciela!
Intencję odczytałem następnego ranka o 7.30 na początku dyżuru w pogotowiu. Będzie względny spokój, czas na moją modlitwę i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Dalej trwa rozłąka duchowa, przepłynie cały świat wypadków, chorób, wyjazdów za chlebem. W czasie modlitwy znajdę klej który jest symbolem zespolenia rozłączonych, bo właśnie złamał się wieszak z plastiku.
Na duchu podniosła dodatkowo piosenka "Pożegnanie"...wywołująca łzy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 11
Po koszmarnych snach wcześniej wychodzę do przychodni, a żona płacze i nie chce się pożegnać, bo ma żal, że nie pomogłem jej w dźwiganiu wnuczka (syn z żonką wyjechał "w Polskę" świętować rocznicę swego ślubu).
Powinien dać na Mszę świętą, dziękować Najświętszemu Tacie za wszystko, a szczególnie za otrzymane ode mnie mieszkanie. Wszystko poznajemy po owocach.
W tym momencie demon skusił mnie byciem na Mszy świętej o 6.30 z której uciekłem, ponieważ kapłan spóźniał się, a w przychodni był nawał ludzi...do 16.20. Jaki owoc natchnienia? Ćwicz się w tym, ale zważ, że Szatan "mówi do nas" w naszej osobie ("pójdę, poleżę, nie pójdę, itd).
Z umęczenia przysypiałem na Mszy św. wieczornej. Wróciła zerwana więź z żona, a intencję potwierdziła reperacja zerwanego przewodu do żelazka. Napłynęły wojny plemienne w Afryce, a u nas jest to walka na słowa w Sejmie RP...trwa rozłam nawet wśród towarzyszy.
Do intencji pasował bunt Izraelitów przeciw Mojżeszowi (Wj 16,1-5.9-15)! Natomiast w Ewangelii (Mt 13,1-9) Pan Jezus mówił o siewcy i zbożu jako obraz szerzenia Słowa Bożego.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 12
Wspomnienie Marii Magdaleny
Wczoraj przez cały czas wzrok zatrzymywały figury Matki Zbawiciela, która naprawdę jest z nami w każdym czasie, a szczególnie w naszych kłopotach. Jednak musisz mieć łaskę, aby w to uwierzyć i zauważyć.
Dalej trwał masakryczny upał, nie mamy klimatyzacji, a nic nie daje wiatrak. Miałem wolny dzień od Mszy świętej, bo wcześniej byłem dwa razy. Praca trwała od 7.00 - 15.00, a później Pan dał kojący wypoczynek do 17.00.
Dopiero później zaczął się bałagan w pogotowiu do 23.30 ze spokojną nocą - po której o 7:00 trafiłem do odległej wioski - o nazwie Boska Wola. Po drodze "patrzyły" figury Matki Jezusa. Pomyślałem o darze...kolega poprosił o zamianę mojego dyżuru w niedzielę na jego sobotę, a właśnie planowaliśmy wyjazd. Z radości pocałowałem krzyż Zbawiciela...
Do domu wracałem (wolny dzień) płacząc z powodu naszego zesłania na ten padół łez. Zarazem dziękując za opiekę Matki i Zbawiciela, który w pieśni powiedział. że "na ziemi nie zostawisz nas samymi". To Tajemnica Boża...
Przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymała piękna figura MB Niepokalanej. W oczekiwaniu na Mszę świętą zauważyłem lawetę wiozącą uszkodzony samochód! Natomiast w pobliżu kierowca stał przy podobnym, zepsutym.
Na Mszy św. - w czasie wichury i burzy - serce zalała radość z krzykiem do innych: "Przyjdźcie i spróbujcie jak nasz Pan jest Dobry".To wielka prawda w której wołałem: "Tata! Jezu! Matko Zbawiciela! Dziękuję za opiekę nade mną i rodziną".
W Słowie będzie cud cofnięcia i rozstąpienia się Morza Czerwonego (Wj 14,21-15,1), które Izraelici przeszli "po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie", a Egipcjanie zostali zatopieni. "Wtedy Mojżesz i Izraelici razem z nim śpiewali pieśń ku czci Pana".
Psalmista dodał (Wj 15,8-10.12.17): "Śpiewajmy Panu, który moc okazał". Natomiast Pan Jezus wskazał na moja łaskę (Ewangelia: Mt 12,46-50): "Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".
Do domu przysłano podziękowanie za wsparcie Kościoła na Wschodzie. Dobroczyńcy. Wdzięczność. Czy to wszystko było przypadkowe?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 12
Zerwałem się wcześniej na Mszę świętą, ponieważ po pacy w przychodni mam dyżur w pogotowiu (od 15.00). Dzisiaj doniesiono królowi egipskiemu o ucieczce ludu (Wj 14,5-9a.10-18). Dopiero teraz ujrzano korzyści z ich pracy. Pan "uczynił upartym serce faraona", który zarządził pościg za Izraelitami.
"Wziął sześćset rydwanów wyborowych oraz wszystkie inne rydwany egipskie, a na każdym z nich byli dzielni wojownicy". Tak doszło do ich zagłady, bo Izraelici zaczęli wołać do Pana...z pretensją do Mojżesza, że ich wyprowadził, bo w niewoli mieli wszystko! Nawet wcześniej prosili go: "Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom (...) Lepiej bowiem nam było służyć im, niż umierać na tej pustyni". Pan kazał Mojżeszowi iść z laską nad morze...
Psalmista wołał o Bogu Ojcu, który okazał moc (Wj 15,1-6). Ja dodam, że wiem o tym, ale mnie jest potrzebna codzienna pomoc, którą ujrzysz nawet w tym świadectwie wiary
Uczeni w piśmie dotychczas pragną znaków, których żądali od Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 12,38-42). Trwają w tym dotychczas, a sztuczna inteligencja odpowie im, że przybył do nich oczekiwany Zbawiciel. W pobliżu nas św. Jehowy (tak się sami nazywają)...nie uznają Pana Jezusa nawet za Syna Bożego. Podobnie jest w Islamie.
Trwał pośpiech, upał do 30 stopni w cieniu, a w takim woszczyna zatyka mi przewody słuchowe. Dobrze, że od 8.00 przyjmowała laryngolog. Dodatkowo trwał demoniczny zamęt...oprócz nawału normalnie chorych...
- sąsiadka robiła sobie lewatywę, w odbycie zostało urwane zakończenie gruszki
- dwie pacjentki wykonywały ekg, ale zamieniono wyniki
- pogryziona przez własnego psa w rękę..."staruszek" spał, a ona go nie zauważyła
- ukąszona przez osę z odcieniem anafilaktycznym
Pan dał dwie godziny snu w pokoju lekarza dyżurnego, a później zaczęło się, bo do ambulatorium przywieziono chłopca, który upadł na głowę z tarasu...inny przeciął sobie - podczas upadku udo. Miałem też umówiony wyjazd do dziadka z zespołem bólowym kręgosłupa (kontrola), a okazało się, że ma ponowne kompresyjne złamanie kręgosłupa (osteoporoza). Zawiozłem go na ortopedię. W oczekiwaniu na przyjęcie pacjenta wprowadzano różnych chorych, a w sercu przepłynął cały świat cierpiących. W wielkim bólu popłynie moja modlitwa przebłagalna.
Pokój często niweczy zmiana dyspozytorek, tak się właśnie stało, bo właśnie...
- przybyła policja w sprawie pobitego dziecka!
- matka przyprowadziła 18-latka z anginą po bańkach, zaniepokojona gorączką (nie miał bólu garda)
- córka pytała o niepokojący ból głowy u ojca, który ma go od lat, a który niesłusznie łączy z nadciśnieniem...z tego powodu kolega niepotrzebnie podał lek moczopędny i obniżający ciśnienie (tak robimy tylko w przełomach)
- znowu pytanie o 7-latka, który pomyłkowo wypił benzynę...zabrałem go do szpitala
- o 1.00 trafił się też daleki wyjazd do chatki pod lasem jak u zesłańców...do dziadka z nieżytem żołądkowo - jelitowym otoczonym zaniepokojoną rodziną.
Bardzo lubię takie biedne chatki ze staruszkami, a tutaj nad dziadkiem wisiał obraz Św. Rodziny. Wszystko podałem, pocieszyłem...nawet podałem własne leki, które wożą na wszelki wypadek, bo w nocy apteki są nieczynne, zostawiłem skierowanie do szpitala i zlecenie na transport...
Później był spokój aż do porannego wyjazdu do "ludzi w lesie", gdzie była bieda, brud i starość! APeeL
- 20.07.2003(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W ROZŁĄCE DUCHOWEJ
- 27.06.2003 (pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ...
- 06.03.2003(c) ZA NASZE NĘDZE...
- 05.03.2003(ś) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEBACZAJĄ SWOIM PRZEŚLADOWCOM...
- 04.03.2003(w) DLA SZUKAJĄCYCH MĄDROŚCI BOŻEJ...
- 03.03.2003(p) ZA ROZDARTYCH W SERCU...
- 02.03.2003(n) UWIERZ W CUD OSTATNI...
- 01.03.2003(s) ZA CZEKAJĄCYCH NA WSPARCIE...
- 28.02.2003(pt) ZA RANIĄCYCH NAJŚWIĘTSZE SERCE BOGA OJCA...
- 27.02.2003(c) ZA ZWLEKAJĄCYCH Z NAWRÓCENIEM...