- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 469
Czas wakacji, a mnie skradziono na cmentarzu 1.400 zł. Tyle wystarczyłoby na kilka dni wczasów. Po powrocie do zostawionej saszetki trafiłem na pana z wnuczkiem, który grzebał w niej. Wcześniej gość zabrał mi pieniądze i mimo mojej prośby nie chciał oddać. Widział to świadek, który chyba znał skuszonego i podbiegł do mnie, gdy wchodziliśmy do rodzinnego kościoła.
Ja nie znam swojego losu, ale czułem, że mam nie jechać na wczasy o które piliła żona. Może miałbym mieć jakiś wypadek lub przykre zajście. Wystarczy, że w połowie trasy nawali samochód. Kiedyś dowiem się, co oznaczała ta ochrona, a zarazem próba przebaczenia krzywdzącemu mnie. Nie będzie miał czystego sumienia.
Teraz zaatakowała mnie żona, której nie mówiłem o tym zdarzeniu. Pytała tylko gdzie są pieniądze. To kara dla niej za przeglądanie moich rzeczy. Zdziwiłem się, że zdenerwowała się oddaniem samochodu ukochanemu synowi czekającemu na poród wnuczka. Myślałem, że w pokoju pojedziemy autobusem.
Dobrze, że wcześniej byłem w kościele, bo przeszkadzała w malowanie i robieniu wylewki betonowej w garażu (zabrała mi farbę, musiałem kupić inną). Nie dałem się sprowokować. Sam zobacz; okradziony i smutny z tego powodu jesteś bezprecedensowo atakowany przez demona (żona była tylko nieświadomym narzędziem).
Na Mszy św. wieczornej podziękowałem Panu Jezusowi za wytrwanie w udręce. Dobrze, że w pogotowiu oddałem jutrzejszą niedzielę, a nie wiedziałem, że wypada Przemienienie Pańskie. Udręczony padłem w sen do rana...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 462
Wracałem - z bardzo ciężkiego dyżuru - powłócząc nogami...moje łzy z umęczenia przekazałem w intencji tego dnia. Przedrzemałem Mszę Św. ale podczas Eucharystii serce rozrywały błyski łączności z Bogiem, który wówczas jest na wyciągnięcie ręki.
Teraz płyną straszne obrazy z Jerozolimy: zamachy terrorystyczne, a w TV Puls będzie relacja o zwabionych do sekt! Najpierw podchodzą delikatnie, wabią, proponują drobne wyrzeczenia, a po wpadce nie masz już wyjścia. Pokazano wielu dobrych ludzi oszukanych w ten sposób.
Przypomniał się art. w "GW" o mariawityzmie, który założyła współpracownica Honorata Koźmińskiego...oderwali się od naszej wiary, dozwolone jest kapłaństwo kobiet, a nawet małżeństwa mistyczne księży z zakonnicami!
Zwalczanie naszej wiary jest dowodem jej Prawdy! Dzisiaj, gdy to opracowuję (2010 r.) wróciły odwiedziny św. Jehowy…diabeł przysłał ładne niewiasty oblatane w Biblii z wygadaną kierowniczką typu Pitery.
- Och! macie pecha, bo trafiliście na wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Kiedyś, po długiej dyskusji Duch Święty wyjaśnił mi wasze błędy;
- nie uznajecie Trójcy Świętej, Ducha Św. i Boskości Pana Jezusa…
- nie mamy duszy, bo „zmartwychwstanie” określona liczba św. Jehowy do życia w raju na ziemi
- nie potrzeba pośrednika czyli Kościoła Świętego (Mszy Św.)
- nie ma u was kultu Matki Bożej z Objawieniami i modlitw za zmarłych…
Kierowniczka próbowała przerwać mówienie prawdy, ale ja zacząłem uderzać pytaniami;
- Czy Jezus jest Osobą Trójcy Świętej i czy jest Synem Bożym?
- Jezus jest zbawicielem, nie jest Bogiem…
- Czy ma pani duszę?
- Ja cała jestem duszą…
- Ewangelizacja? Czynię to „gdzie się da, w porę i nie w porę”…nawet w tym momencie, a także przez Internet!
- Ale nie puka pan do domów, bo tak pisze w Ewangelii.
- Wy bierzecie Pismo dosłownie…
- Popłynęły słowa z Apokalipsy…
- Jedno dobro, które czynicie to mówienie o Szatanie, ale nie widzicie, że właśnie was oszukał…odrywacie wiernych od Prawdy podobnie jak sekty.
Z trudem podjechałem pod krzyż, aby podlać kwiaty. Podziękowałem Panu Jezusowi za czekający mnie tydzień wypoczynku...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 446
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ponieważ nagle zmarła matka lekarza z grafiku. Nie wiem jaki udział w tym Pana, ale mam trzy wolne soboty: jedna moja, druga zamiana na prośbę kolegi, a ta trzecia z ucieczką z dwóch niedziel. Bardzo ciężko pracowałem w garażu nie było mnie w domu i żona złościła się na dodatkową nieobecność w niedzielę!
Podjechałem pod „mój” krzyż i w nagłym błysku ujrzałem zmarnowanie łaski bycia dobrym lekarzem (wódka i karty z traceniem zdrowia, czasu i pieniędzy oraz pracoholizm). Już tego nie naprawię. Proszę Najśw. Tatę o pomoc w nauce. Napływa „wiedza medyczna” i o. Pio, który nie był lekarzem, a uzdrawiał!
Na Mszy św. o 6.30 płyną czytania, ale dzisiaj nie ma bólu duchowego. Poprosiłem też Matkę Najśw. o ochronę, a św. Hostia pękła nietypowo (1/3 i 2/3). Wprost „wiem”, że dzisiaj otrzymam większą pomoc. To okaże się celne, ponieważ dyżur będzie straszny.
Wiedz, że zgodziłem się na pracę na „dwóch frontach”: jako dyżurny w przychodni, a zarazem w pogotowiu. Można dostać zawału serca, bo przyjmując na górze drżysz, że będzie wyjazd. Sprawdziłem, że nie ma żadnego wezwania (o 7.30), ale oszukano mnie. Często tak bywa, że przed zakończeniem dyżuru ktoś ma pecha i musi wyjechać.
Tutaj zostawiono takie wezwanie i po chwilce przekazano mnie. Miałem wielkie szczęście, ponieważ to mój pacjent, który miał skierowanie do szpitala, ale nie pojechał! Mam jednak lęk, ponieważ wysłałem go moją karetką, a po drodze był wypadek! Dobrze, że była R-ka, która pojechała. Przez oszustwo kolegi możesz trafić do więzienia. Zrozum strach doświadczonego lekarza, bo tam były ranne dwie osoby...w tym dziecko! Pan pomógł! Ja wiem o tym!
Teraz jest u mnie matka z dzieckiem na zastrzyk, który zostawiła w swojej przychodni, a tam właśnie kończą przyjęcia (10.00!). Ponowne wezwanie do bólu serca, a nie ma „R-ki”, ale pacjenta przywieziono do przychodni...czyli do mnie! To znowu pomoc Pana Jezusa.
Piszę to, a w tv „Puls” pokazują 10-letnią walkę matki o syna w sekcie. Kończę, ale jeszcze „wczasowiczka” pocięta przez owady (obcy rejon)! Mam szczęście do pracy. Przybyła pacjentka z wnioskiem do sanatorium,a ale ma wysokie OB.! Z radia informują o blokadach dróg i wypadkach z korkiem, który ma 42 km!
13.30 Złapałem umówionego hydraulika, bo zapchał się kran od ciepłej wody, który wykonał pracę w 5 minut, ale żona z córka zrobiły mi awanturę, bo córka nie może się umyć, a wyjeżdża do siebie. Nawet z tego powodu nie kończy obiadu (obrażona na darmowe jedzenie!). Zobacz naszą nędzę i zapłatę za dobre serce.
W pogotowiu będzie trwał nawał do 23.00 i jeszcze w nocy: cewnikowanie babci, a odejście cewki nietypowe oraz dziadka, który ma jej zwężenie (nawet urolog miał kłopot). Na przejazdach trafiamy na stada krów.
W tv pokazują zrozpaczonych rolników, bo nie ma gdzie sprzedać zboża. Walki byków (torturowane), bezdomni, a w nocy policja przyprowadzi pijanego kierowcę. Wychodzę z dyżuru, ledwie żywy, a zatrzymuje mnie moja pacjentka! Popłakałem się i zawołałem: Tato! Tato!”.
W "Gazecie wyborczej" będzie art. "Nie ma kary po 26 latach"...chodzi o dotychczasowa bezkarność przedstawicieli władzy ludowej w Procesie Czerwca '76. Bito przechodzących przez szpalery funkcjonariuszy, trzymano ich w upale w samochodach, w więzieniu jednemu rozeszła się świeżo zagojona rana pooperacyjna, a po wyjściu z aresztu (37 dni) stracił pracę. Trochę jest dziwne, że ubolewa nad tym szmatławiec Adama Michnika zdegenerowanego moralisty...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 443
(1-wszy Piątek m-ca)
NMP Anielskiej
Zaczynam zapis, a w ręku mam „Gazetę wyborcza”, gdzie jest informacja o zbrodniach bolszewickich (minęło 26 lat, ale nie nie ukarano nikogo za czerwiec 76). Napłynęła postać Judasza. Po latach braku lustracji ta sprawa wróci, bo wśród kapłanów jest dużo patriotów (więcej niż wskaźnik judaszowy czyli powyżej 1/12).
Wychodzę do pracy, bo czeka mnie ciężki dzień „Anioł Pański”, ale moje serce jest bardzo smutne...jakby opuszczonego lub zdradzonego. Ze łzami w oczach wołam tylko: „Tato! Tato! dziękuję za jeszcze jeden dzień życia dla Ciebie i Twoich spraw". Ten dzieci przekażę Bogu z płaczem 04.08.2002. Przed wejściem do kościoła podlałem kwiaty na krzyżu Pana Jezusa.
Trafiłem na Mszę św. „cichą” i mojego kapłana, który słowa Konsekracji wymawia wolno i z namaszczeniem, a ponadto pięknie podaje Ciało Pana Jezusa. Popłakałem się, ponieważ ujrzałem lawinę łask Pana...w odruchu wdzięczności pocałowałem Stopy Pana Jezusa na krzyżu. Nie wiem dlaczego napływały obrazy:
- „NIE” opisujące kapłana zdrajcę (ubeka) podsuniętego St. Wyszyńskiemu...jako spowiednika więziennego! Dziwne, bo wieczorem napłynie wiadomość, że właśnie utopił się! Może mu pomogli?
- poseł Siwiec małpujący Jana Pawła II (całujący ziemię)
- Jerzy Urban wróg wiary, prześmiewca ukazujący „prawdę”.
Później zrozumiem, że Bóg kocha takich i czeka na ich nawrócenie. Dzisiaj, gdy to piszę (07.01.2011) Ruch Palikota protestuje przeciwko zamykaniu marketów, bo ksiądz pracuje i bierze za to pieniądze, a właściciele tracą. Kościół = hipermarket.
Pokazują też osuwający się dom. Podczas wykonywania trasy szybkiego ruchu ścięto cześć wzgórza. Inwestor zapiera się, że to nie jego wina. Wprost niewyobrażalna rozpacz, bo tracisz miejsce swojego bytu (piękny dom) i nie masz spokojnego snu, bo napływają trzaski z osuwiska.
W czytaniach Jr 26, 1-9 Pan wspomina o karze „za p r z e w r o t n e postępki”. W Ps 60 przykuwają słowa: „nienawidzący bez powodu /../ wrogowie zakłamani /../ czy mam oddać to, czego nie zabrałem”? Na dodatek Pana Jezusa nie przyjęto w Nazarecie (Mt 13, 54-68). Swoi Go nie przyjęli. Nadal to czynią. Czy mają pokój?
Padają słowa o raniących Najświętsze Serca Zbawiciela, płynie do Serca Zbawiciela i błogosławieństwo Monstrancją. Podczas przyjęć chorych przesuwają się zdarzenia:
- żona „ratująca” męża, który zawalił pracę (upił się). Ja rozumiem jej kłopot i zaprosiłem, aby przyszedł osobiście, bo nie mogę wydać zwolnienia zaocznie.
- „prywatna”, która na dole założyła sobie kartę, bo powiedziała, że zezwoliłem. Dałem jej skierowałem do szpitala i zlecenie na transport, a nie miałem takiego prawa (inny rejon).
- wezwano mnie na wizytę, którą wpisałem, a nie pojechałem...chory nie pojechał do szpitala, ale przybył niepotrzebnie następnego dnia, bo wymagał hospitalizacji!
- zbadałem 4 kierowców, a wpisałem mniejszą ilość, dawałem recepty „na prośbę”...później żonie dałem „rozłąkowe” (idąc na dyżur) z tych lewych pieniędzy.
- nie odmówiłem przyjęcia dyżuru w pogotowiu 7.30 - 7.30, a w tym czasie pracuję w przychodni (7.30-12.00). To wszystko niby nic, ale jest grzeszne!!
To małe przekręty, a zobacz całe kraje, rządy, mafię. Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.08.2019) wybuchła afera z marszałkiem Sejmu RP Marka Kuchcińskiego, który latał (106 razy) wg zachcianek...jak własnym samolotem.
Około 14.00 serce zalała wzmacniająca słodycz, która zapowiadała jakieś cierpienie. Faktycznie: po uderzeniu pioruna na 2 godziny zgasło światło i pracowałem w szarym pokoju. Ponadto przez nieuwagę zbiłem szklanego aniołka, którego kupiłem po poprzednim roztrzaskaniu innego. Szybko pobiegłem po klej i udało się „oszukać żonę”.
Pierwszy piątek m-ca, a tu kabaret Olgi Lipińskiej! Na dodatek przyjechała córka i „rządzi się” (brak delikatności). Kończę, a w TVN pokazują alkoholika, który „nie może sobie dać rady”!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 473
"Przez abstynencję wielu, do trzeźwości całego narodu".
Kardynał Stefan Wyszyńskiemu
W ręku mam „Niedzielę”, gdzie jest wywiad z duszpasterzem ds. trzeźwości i pielgrzymka takich do MB Trzykrotnie Przedziwnej na Górze Chełmskiej pod Koszalinem. W nagłym błysku ujrzałem, że to miesiąc poświęcony trzeźwości. Ks. Krzysztof Włodarczyk duszpasterz takich wiernych zaprosił do pielgrzymki wszystkich chętnych oraz dobrowolnie podejmujących abstynencję.
W drodze do kościoła podziękowałem za wyrwanie mnie z tego nałogu. Szkoda, że w grupach trzeźwości nie ma modlitw o cudowne uzdrowienie. Takie spotkania powinny zaczynać się od Mszy Św. Po św. Hostii chciałbym zostać w świątyni. W pracy uporałem się do 13.00.
Wieczorem otrzymałem ponowne zaproszenie na Mszę św. W drodze popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego i cała moja modlitwa. Łzy, ból...przepraszam Najświętszego Tatę, a pojawi się obraz z ostatniego ”NIE”, gdzie cały tygodnik atakuje KrK!
Pojękiwałem tylko: „Jezu! Jezu!”. Święta Hostia pękła na pół...dalej trwała moja modlitwa. Tak się stało, że właśnie oglądałem film oparty na reportażu z życia alkoholika-narkomana, który zabił brata. Wyszedłem na modlitwę i spotkałem 4 alkoholików sąsiadów, wszyscy byli pijani.
Przepłynął cały świat: rozbite rodziny, nagłe zgony młodych, wdowy opiekujące się uszkodzonymi mężami...nawet w moim otoczeniu. Następnego dnia, gdy wejdę do biura transportu medycznego spotkam wszystkich pijanych. Wrócił jeden z dyżurów, gdzie jako zespół załatwialiśmy w stanie upojenie pijanego, a wezwany patrol policji też był w naszym stanie.
Wielokrotnie moglem zginąć...nawet z powodu zapicia się, a dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że Szatan też pragnął tego, bo wciąż "pisze i pisze". Nie lubi Bestia ujawniania jego metod...tak jak Bezpieka.
Ja zostałem uratowany, ale w mojej okolicy zmarło około 10 lekarzy (nałogi, a nawet dbałość o dobre odżywianie, wypadki i zabójstwo)...
Przepisuję to 03.08.2019 r. i pomyślałem, że muszę oddzielnie podziękować Panu Jezusowi za uchowanie mnie. Dzisiaj to odrabiam...
APeeL
- 31.07.2002(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYTCHNIENIA
- 30.07.2002(w) ZA PŁACZĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI
- 29.07.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA PRZEBACZENIE
- 28.07.2002(n) ZA TYCH, KTÓRZY PROSZĄ BOGA OJCA
- 27.07.2002(s) ZA DOŚWIADCZAJĄCYCH KRUCHOŚCI ŻYCIA
- 26.07.2002(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ SWOJEGO PRAGNIENIA
- 25.07.2002(c) WDZIĘCZNY ZA OCHRONĘ
- 24.07.2002(w) ZA NĘKANYCH OD SZATANA
- 23.07.2002(w) ZA OFIARY BŁĘDÓW INNYCH
- 22.07.2002(p) ZA POZBAWIONYCH ŚWIATŁA