- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 432
Zawsze zastanawiam się nad kontemplacją, a dzisiaj trafię na stronę ks. Józefa Pierzchalskiego SAC (wpisz: kontemplacja, a dostaniesz zawrotu głowy). Ja mam wielką łaskę i nie wiem jak można się skupić, aby wniknąć w Tajemnice Boże, gdy nie wspomina się Lucyfera („niosącego światło”) oraz Eucharystii.
Gdzie dojdziesz sam szukając Boga i chcąc poznać Jego Tajemnice. Szatan wiedział, co oznacza Eucharystia i dlatego przez wieki racjonował Święty Chleb 2 x do roku, a proboszcz wstydzi się zaprosić ludzi na codzienną Mszę św.
Jeżeli będziesz rozważał tylko słowo z Biblii (św. Jehowy, Ewangelicy i bibliści z prof. Joanną Senyszyn na czele), a nie drgniesz ku Eucharystii to Lucyfer nie będzie przeszkadzał...”studiuj, studiuj i rozważaj w swojej mądrości”.
Bardzo trudno jest wrócić do Boga ludziom nie obudzonym w porę, zamkniętym do końca, wstydzącym się wiary, gdy całe życie byli normalni. Tak trzyma ich na uwięzi szatan. Dla mnie to jest bardzo proste, ale człowiekowi, który nie budzi się ku życiu wiecznemu jest trudno to przekazać.
Wielu nie chce się nawrócić, bo wolą wróżki (w RP jest więcej niż kapłanów) oraz służenie panom ziemskim, bycie wśród „samych swoich”, zasiedzenie się na stanowisku i śmierć w pochwałach ze śledzeniem tych, co nie z nami, bo to wymóg państwa ludowego. Wielu woli iść za opętanymi.
Kończy się dzień, a w ręku mam artykuł z „Gościa niedzielnego” (17.02.2002) o grzechach. Ks. Robert Więcek pisze: ”Grzech /../ jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. /../[ Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi. /../ żądza zysku i pragnienie władzy /../”. Człowiek wierzący nie może być kibicem wobec zła: aborcji, handlu bronią, terroryzmu, wyzysku, rozbijania rodzin...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 516
NMP Pocieszenia
Męczeństwo Jana Chrzciciela
Bardzo męczą mnie sny o typie eksterioryzacji, a po obudzeniu atak szatana: „nie spiesz się, przecież pracujesz od 8.00, wolny dzień”. Bestia wiedziała, że czeka mnie wykańczająca praca i bardzo „dba” o mnie.
Nie namawia wcale do złego! Zaleca potrzebny ciału wypoczynek, spokojne pójście na Mszę św. i pracę zgodną z wyznaczonymi godzinami. Dlaczego nie sprawi, abym nie był niewolnikiem, miał swoich chorych i mógł zgodnie z prawem?
Nie posłuchałem. Zerwałem się i trafiłem na tłum ludzi, którym zrobiłbym wielka przykrość biorąc wolny dzień. Moje umęczenie jest wynikiem pewnej formy miłości do oddanych mojej opiece:
- drugi raz z odległej miejscowości przybył kandydat na kierowcę, ale nie miał dowodu osobistego
- wielu potrzebujących, moich pacjentów, którzy przybyli właśnie dzisiaj
- obcy, starszy kierowca z migotaniem przedsionków i nadciśnieniem tętniczym...naprawdę żal takiego.
Przeważyła dobroć serca i świadomość, że starzy kierowcy jeżdżą ostrożnie. Przy zwyrodnieniu kolan z trudem się porusza, a pojazdem dotrze tam, gdzie potrzebuje, do kościoła i lekarza. Nawet jego żona błaga o to.
Później w bólu będę wołał do Matki Bożej, która pragnie dobra każdego. Poprosiłem o ochronę nas obu, bo on – tak jak ja – właśnie wymieniał prawo jazdy. Też musiałem prosić kolegę o ”podbicie” badania, bo mam wadę serca i zbliża się 60 lat. Nie da się przekazać bólu, który towarzyszy takim wołaniom. To sekundowe błyski z moim oddaniem i pełnia zaufania.
Też mógłbym pozostać bez samochodu i nie zawsze trafiłbym rano do kościoła. Na ten moment przybył syn i wziął mój samochód. Wracam pieszo, łzy w oczach, umęczenie. Dzisiaj dla kaprysu Herodiady zamordowano Jana Chrzciciela. Wraca dobroć serca...namiastka dobroci Serca Boga naszego, która jest wykorzystywana i marnowana...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 418
Przepłynęły czytania, św. Hostia i już jestem w pracy. Nie wiedziałem, że to będzie ciężki dzień, bo;
- zniszczonemu przez alkohol i papierosy, cierpiącemu na tbc płuc muszę wypełnić druk na rentę społeczną
- kandydat na kierowcę nie zabrał dowodu osobistego
- lek dla wnuczka
- dobry mąż prosi o wypełnienie skierowania do sanatorium...dla żony!
- pacjentka z napadem migotania przedsionków nie zgadza się na pobyt w szpitalu
- syn prosi o samochód, a ostatnia pacjentka o przyjęcie (15.00).
Podczas powrotu do domu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z prośbą do Boga o łaskawość dla mających różne pragnienia. Właśnie pokazują powodzian pragnących kącika, a prezydent Iraku pragnie wojny jak jastrzębie z USA.
Ja pragnę wyzwolenia i życia tylko dla Zbawiciela. Dlatego zagram w „To-To”. Bóg ma poczucie humoru, bo wygrałem tyle ile zapłaciłem (10 zł). Czego jeszcze pragnę? To jasne, że powrotu do Boga i Ojczyzny Niebieskiej.
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 431
Św. Moniki
Wstaję po 24 godzinnym poście. Zaczynam nowy dzień „w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”. Podlewam kwiaty pod krzyżem, a pilnuje mnie policja. Nie ma co narzekać, bo przez kilka lat na wprost krzyża Pana Jezusa stały „tirówki”, ale chodziło o mnie, bo jestem strasznym szpiegiem. Na pewno gorszym od Ryszarda Kuklińskiego!
Dzisiaj, gdy to opracowuję nic się nie zmieniło. Jadę do kościoła i pod ten sam krzyż, a towarzysze już są w akcji. Wielu z mojego powodu codziennie chodzi do kościoła. Wyobrażasz sobie ich mękę! Musisz chodzić do kościoła, bo ojczyzna jest zagrożona. Nawet musisz udawać wierzącego i przyjmować Komunię św. jak prezydent Putin lub Komorowski.
Wyobrażasz sobie jakie obrzydzenie czuje Bóg Ojciec. Dzisiaj jest wspomnienie św. Moniki, wzoru dla matek ziemskich. Cierpliwa, cicha, oddana modlitwie, znosząca przeciwności. Wymodliła nawrócenie rozpustnego Augustyna, który został świętym.
W Ewangelii Pan Jezus ożywia zmarłego młodzieńca. Płynie „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”, a patrzy wizerunek Ducha Świętego. W ręku znajdzie się art. "Pytanie o Niebo”. Tam będą słowa Internauty: „Potrzebujemy go, tak jak potrzebujemy miłości. Nawet ci, co nie wierzą w Boga i życie pozagrobowe, pragną, aby jednak coś podobnego było. /../ W niebie żyje się raz na zawsze. /../ za św. Pawłem: „/../ serce człowieka nie zdoła pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 kor 2, 9).
Pracowałem od 7.00 – 14.30 i padłem. Nawet nie miałem siły spożyć obiadu. Po odpoczynku, w czasie modlitw wróciła tęsknota za Bogiem. Z serca i duszy wyrwało się wołanie; „Panie! Tyle lat żyłem jak poganin, nie wiedziałem, że Jesteś i żyłem jakby Ciebie nie było. Przepraszam. Przepraszam. Przyjmij Panie ten dzień”.
Wróciłem do modlitw i ze spotkanymi rozmawiam o niebie, duszy i życiu po śmierci. Pocieszałem smutnych (spotkane ofiary pożaru) oraz budujących domy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1161
MB Częstochowskiej
Dzisiaj święto kościelne, a to oznacza nawał chorych. Tak się stało, ale po czasie. Powstał sztuczny tłok, szum, kłótnie, a nawet wyzywanie się w mojej obecności. Zobacz co szatan czyni z ludźmi w święto Matki Bożej, Królowej Polski! Prosiłem o spokój, wskazywałem na ten dzień i jakoś przetrwałem (nikogo nie pobiłem).
Na pocieszenie otrzymałem prezent. Właśni przybyła ekipa, która zmontowała mi specjalnie zamówione naroże biurko. Dotychczas musiałem wstawać do pisania na maszynie. To archaiczna metoda w dobie komputerów, ale tak pracowałem od początku ku zadowoleniu chorych.
Syn prosił o samochód, bo musiał pojechać do pracy, a wszystko się przeciągało. W domu przywitano mnie krzykami, a to czas na koronkę do miłosierdzia Bożego. Zobacz, co szatan wyrabia z rodzinami w dniu święta Matki Bożej, Królowej Polski!
Uciekłem z domu bez obiadu i ze łzami w oczach. Płynie moja modlitwa, a „patrzy” Pan Jezus po św. Poniżeniu (ubiczowaniu) z bramy na cmentarzu. To przypomni się w kościele, bo zauważę, że stoję pod stacją drogi krzyżowej „Pan Jezus obnażony na Golgocie”. Przez sekundę wyobraź sobie Świętego Świętych: nagiego, wcześniej wyśmianego jako „króla”.
Nagość daje wstyd i poniża nas w obecności innych. Tak było w ogrodzie Eden z pierwszymi rodzicami. Stosowali to komuniści w ubeckich kazamatach. Do celi rozebranego prof. Szaniawskiego weszli mundurowi oprawcy. Największą przykrość sprawia nam poniżenie przez najbliższych, a tu syna i żonę.
Syn otrzymał samochód zatankowany i benzynę zużył do dna. Nie ma we mnie złości, bo to próba. Odmówiłem całą modlitwę, krążyłem po cmentarzu i byłem bardzo smutny, zmęczony i słaby. Po powrocie do domu padłem do łóżka.
W dawnych czas wpadłbym w złość, zbijałem jakiś wazon i szedłbym na wódkę, ale dzisiaj wiem, że to próba. Żona nie widzi pokusy i czynionego „dobra” dla syna, który jest dorosły i mógłby egzystować sam. Tak było ze mną, gdy „urosłem”... APEL
- 25.08.2002(n) ZA ZAZNAJĄCYCH MIŁOSIERDZIA BOGA
- 24.08.2002(s) ZA BLISKICH NAJŚWIĘTSZEMU SERCU BOGA
- 23.08.2002(pt) ZA PRAGNĄCYCH JEZUSA PONAD WSZYSTKO
- 22.08.2002(c) ZA ROZRADOWANYCH DOBROCIĄ BOGA OJCA
- 21.08.2002(ś) ZA BLISKICH
- 20.08.2002(w) WDZIĘCZNY ZA OTRZYMANĄ OPIEKĘ
- 19.08.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ SWOICH PRAGNIEŃ
- 18.08.2002(n) Krótka pamięć...
- 17.08.2002(s) ZA DOZNAJĄCYCH DOBROCI BOGA
- 16.08.2002(pt) ZA DOZNAJĄCYCH SPEŁNIENIA DUCHOWEGO