- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1006
Zawsze po poście (w środy i piątki w intencji pokoju na świecie) mam pragnienie spotkania z Panem Jezusem i przyjęcie św. Hostii. ale teraz smakuje śniadanie.
Pan jest dobry, bo mam świeży chleb baltonowski (przywożą z odległości 35 km), twaróg z ziołami, pasztecik i bułkę z budyniem!
Wielu chorych jest nasyłanych na mnie przez złego. Powiesz, że to niedorzeczność ale musisz zrozumieć, że ja jestem przeciwnikiem szatana. Mówię o nim i ujawniam techniki jego działania, bo jego nie ma!
Tak samo jak nie ma służb specjalnych. Jakie służby? Przecież to urojenie? Wszędzie widzieć spiskową teorię dziejów! To takie mydełko na oczy. Przecie towarzysze nie po to zabili 200-300 milionów ludzi, aby teraz oddać władzę i trafić tam, gdzie jest ich miejsce czyli na fotel, ale elektryczny.
Piszę, a żona powoduje raz za razem spięcie. Wyobraź sobie ileś woltów, które zatrzymują serce, a ciało tańczy od kurczów mięśni. Szatan ma podobne metody działania. Jego nie ma, a jak umrzesz z przepracowania to przecież nikt na niego nie wskaże!
Z chorymi wymagającymi opisów na rentę umawiam się na środy i piątki, a oni przychodzą jako pierwsi w czwartki! Pacjentce załatwiłem miejsce w oddziale rehabilitacji, podałem przez znajoma zlecenie na transport. Czekała, ale nikt nie przyjechał! Dzisiaj ze zdenerwowania dostała zaburzenia rytmu serca i karetka znalazła się.
Seria, bo następny ma migotanie przedsionków. Jest karetka, ale bez obsady, bo kolega kierownik nie dotarł na dyżur z innej pracy. Trwa udręka, a zegarek po upadku wskazywał „lepszy” czas.
W środku bałaganu zadzwoniła pacjentka i prosiła o imiona mojej całej rodziny, ponieważ jedzie do Watykanu i ma załatwić takie błogosławieństwo u JP II! W czasie pocieszania pacjentki, która przeżyła czwarty pogrzeb w rodzinie...w krótkim czasie wniesiono osiem kart chorobowych. Pacjentka wróci jeszcze na końcu przyjęc, bo zmienił się właściciel zakładu (w ten sposób panowie tego świata nie płacą podatków).
Wracam do domu o 15.00, a ból zalewa serce, bo mam wielkie pragnienie modlitw, a nie znam jeszcze intencji. Syn zabrał jeszcze ciepły samochód, bo właśnie rodzi się wnuczek. Trwa smutek. Wołam skulony do Boga i nie pragnę niczego więcej oprócz modlitwy. Tego nie można przekazać naszym językiem.
Koi sen. Po chwilce wahania idę na nabożeństwo wieczorne. Płynie koronka do miłosierdzia, a pod kościołem trafiam na słowa pieśni: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie”... Św. Paweł mówi, że on nie pracuje, ale łaska Boża z nim.
Św. Hostia pęka na pół „My”, a w sercu słowa związane z błogosławieństwem Boga. Błogosławieństwo to jakby życzenie pomyślności. Jest błogosławieństwo i przekleństwo. „Patrzy” Jezus Miłosierny.
W domu trafiłem na nagraną przez mnie piosenkę o Matce „przytul do serca i pobłogosław”. Łzy zalały oczy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 421
Nie planowałem Mszy św. porannej, ale obudzono z Nieba o 5.45...zerwałem się, bo to ewidentny znak. Żona wieczorem nakrzyczała na mnie, ale teraz położyła czystą koszulę...złość jej minęła. Podczas pożegnania z mojego serca wyrwało się wołanie do Matki Pana Jezusa i zacząłem odmawiać „Anioł Pański”.
6.30 Dom Pana. Podziękowałem św. Krzysztofowi za ochronę, bo bez winy mogłem mieć wypadek. Po Komunii św. napłynęło pragnienie powrotu do Pana Jezusa: „tu i teraz”. Serce chce pęknąć z tęsknoty.
Dobrze, że przyjąłem poranne zaproszenie na Mszę św., bo wieczorem padłem udręczony i nie byłbym w kościele. Zważ jak ważne jest słuchanie delikatnych natchnień duchowych. Wykonanie ich oznacza posłuszeństwo czyli „bądź wola Twoja”.
Ciężkiego dnia w pracy nic nie zapowiadało, ale dzisiaj nie będzie kolegi, a to sprawi przyjęcia chorych od 7.00 - 16.30! Zgłosił się syn babci dla której przeznaczyłem moje radio. Przez kilka dni coś judziło, że ma wbudowany zegar, ale oddałem z serca...niech babcia słucha transmisji Mszy św. To bardzo biedni ludzie. W szafie miałem płaszcz, który ktoś zostawił przez laty - to dla pana na dokładkę!
To był naprawdę dzień pracy z poświęceniem z wizytą gratis po godzinach u pacjenta zapisanego do innego lekarza. Dzisiaj miałem wyraźną pomoc Boga. Nikomu nie odmówiłem, wypełniałem dokumenty na rentę, nie odsyłałem, a dwa razy była potrzebna karetka i stała właśnie na placu.
Z krzykiem wpadła też pani przejęta zagrożeniem życia znajomej. Stwierdziłem napad migotania przedsionków i wezwałem karetkę „R”. Sąsiad po 3 tygodniach zgodził się na hospitalizację...wszedłem do niego i zleciłem transport o 21.00.
W dziękczynieniu trafiłem na nabożeństwo wieczorne, gdzie była młodzież oraz wystawienie Monstrancji z Litanią do Najśw. Serca Pana Jezusa. Dziwne, bo wcześniej miałem obrazek chorej przedstawiający kielich i św. Hostię.
Przed snem padłem na kolana i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, bo dzisiejszy dzień był wielką łaską...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 623
Dzisiaj moje serce zaleje ból, bo w żadnej stacji telewizji publicznej (od domu publicznego) nie dali nawet wzmianki o IV rozbiorze Polski (agresji sowieckiej 17.IX 1939 r.), a przesiedlono wówczas 3 miliony ludzi. Specjalnie ich zabijano w dalekich transportach...z brakiem wody i jedzenia.
W TVP1 wspomną tylko o tym ludobójstwie...pod koniec dziennika telewizyjnego. Wciąż trwa przyjaźń polsko-radziecka z zakazem „rozdrapywania starych ran”...
Wzrok zatrzymał tytuł książki „Dotyk” księga 1 Jus Accardo. Jakże potrzebny jest dotyk Boga w każdej naszej sprawie, który oznacza Jego błogosławieństwo. Ja tak zostałem dotknięty na przełomie lat 1988/1989 i tak twa wspinanie się na drabinę prowadzącą do Królestwa Bożego. Poza Bogiem Ojcem trwa ciemność prowadząca do śmierci...i to prawdziwej, bo duszy.
Każdy może sprawdzić istnienie Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wystarczy zawołać i poprosić swoimi słowami o kontakt (uczynić to z pragnienia serca, a nie w sensie próby). Przekażę moje doświadczenia:
Obecność Boga Ojca…oznacza najsłodsze chwile jak u dzieciątka spragnionego spotkania z tatą, którego dawno nie było! Kontakty takie są bardzo rzadkie, bo to wielka łaska ze strony Stwórcy. Ja nie dziwię się temu, ponieważ jestem tego niegodny (najwyższy dar na ziemi).
Syn Boży, Pan Jezus…każdy kontakt oznacza cierpienie różnego typu. U mnie dodatkowo pęka samoistnie Komunia święta, a to oznacza, że Pan Jezus wie o czekających mnie zdarzeniach i Jest ze mną…”My”. Mimo pełnej ufności - jako człowiek - boję się zaskoczenia cierpieniem. Łatwiej jest znieść coś, czego się spodziewamy.
Duch Święty pomaga nam w różnych sprawach wymagających Światła Bożego. Poproś o wyjaśnienie jakiejś „tajemnicy” nurtującej twoją duszę, pomoc w pracy zawodowej (np. naukowej). Zauważ znaki, bo w twoim ręku znajdą się różne dziwne materiały, itd.
Podczas przejścia do kościoła radość Boża zalewała serce, a właśnie dzisiaj Pan Jezus dotknie i ożywi młodzieńca. Podczas podchodzenia do Komunii św. popłakałem się przy mojej ulubionej pieśni: „Ja wiem w kogo ja wierzę /../ to Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał”.
Łzy płynęły po twarzy i spadały na posadzkę kościoła, bo Zbawiciel przybył właśnie do mnie z Królestwa Niebieskiego...pod postacią Chleba Życia.
Mam szczęście „do młócki” w przychodni, która trwała od 7.00-14.45. To jest jawne niewolnictwo, a z gabinetu lekarza pierwszego i ostatniego kontaktu można trafić przed prokuratora. Nic nie da tłumaczenie się pośpiechem, bo prokurator postawi wówczas zdrowie i życie poszkodowanego na pierwszym miejscu.
Z wieloma chorymi schodzi długo, bo w oczach grzybieją i wpadają w otępienie, a tak lubili i dziękowali za śpiewane im „Sto lat”. Teraz narzekają na naszego wspólnego Ojca Prawdziwego, Stworzyciela nieba i ziemi, że: „Panu Bogu nie udała się starość”. Czytaj: zobacz co z ciebie zostało, a tak pokładałeś ufności w ciele fizycznym, które na nic się nie przyda, bo „z prochu powstało i w proch się obróci”...
Panu Bogu wszystko się udało i każdy stanie przed Jego Obliczem po śmierci. Ludzie nie wierzą w posiadanie duszy, której nie można dotknąć palcem i powąchać...na nic tu szkiełka i oka mądrusiów!
Jedna z pacjentek pyta o moje zdrowie. Powiedziałem jej, że o ciało trzeba dbać jak o samochód, ale bez przesady! Pana Boga nie interesuje jego marka, ale dobro uczynione przy jego pomocy. Cóż jest nam tutaj potrzebne: czapka, dach nad głową i chleb.
Przecież mamy Boga Prawdziwego, a na tym zesłaniu z Jego miłości Kościół Pana Jezusa z Eucharystią...Chlebem Życia. Natychmiast jesteśmy po śmierci…i wracamy do Stwórcy. To wielka tragedia, bo większość to lekceważy, kręci się za sprawami ziemskimi i nagle budzą się po drugiej stronie życia! Przecież Pan Jezus pokazał pokonanie śmierci poprzez ożywienie młodzieńca.
Pasują tutaj słowa piosenki: „Upływa szybko życie, jak potok płynie czas...za dzień, za rok, za chwilę razem nie będzie nas!” Tak jest naprawdę, bo jest już 20.00, a na moje pocieszenie ”patrzy” Pan Jezus z Całunu i o. Pio z książeczki o kanonizacji.
Przepisuję to 23 stycznia 2018 r. zadziwiony dodaniem mi 15 lat życia, bo od 14 r. ż. mam wadę serca, które dodatkowo uszkodzono obowiązkowym szczepieniem przeciw grypie. Właśnie szczepili się wzajemnie koledzy w TV (kryptoreklama): marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski i hrabia Konstanty Radziwiłł)...ciekawe co robią - w tym czasie - dla swoich nędznych dusz?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 429
Tuż po obudzeniu napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia św. Hostii. Idę do kościoła i wołam do Boga, aby dotknął moja ginącą córkę. Wokół zapędzony świat, a wzrok zatrzymał przechodzący obok kościoła, który przeżegnał się.
Płyną czytania ze wskazaniem na obrażanie Boga pijaństwem i obżarstwem. Święty Paweł wskazał na łaskę Sakramentu Pojednania. Proszę o córkę, a myślach kolega-lekarz z kościoła zielonoświątkowego (nie ma tam Sakramentu Pojednania) oraz ginący w oczach Michael Jackson.
Dzisiaj, gdy to opracowuję 16.10.2019) Elton John w swojej autobiografii napisał kilka zdań o tym koledze po fachu, Michaelowi Jacksonowi i stwierdził, że był chory psychicznie. Wówczas Super express (6-12 września) pisał, że "Nałóg go zabija".
Po okresie sławy i luksusów z wykonywaniem operacji plastycznych wpadł w narkomanie i alkoholizm, stał się strzępem człowieka z rozpadającą się twarzą.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił na odległość sługę (Łk 7, 1-10), a to odbywa się dalej, bo Bóg Ojciec w Trójcy Jedyny czyni tak dalej, a także Matka Pana Jezusa i święci. Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii, a po Mszy św. serce zalał straszliwy ból i tęsknota, które sprawiły odczyt intencji modlitewnej.
Żona czekała z obiadem, a ja bez śniadania nadal miałem jedno pragnienie: wołanie do Boga za tych biedaków, a właściwie błaganie Najświętszego Tatę za wszystkich potrzebujących Jego dotknięcia.
Płyną obrazy przygotowań do wojny z Irakiem oraz film dokumentalny o napaści ZSRR na nasza ojczyznę z gehenną przesiedlanych. Dalej trwa fałsz bolszewików mówiących o pierestrojce, a w tym czasie Feliks Dzierżyński ma wrócić na swój postument.
W Groznym sowieci wysadzili autobus z dziećmi wskazując na terrorystów czeczeńskich. To stara metoda prowokacji. Trwa proces winnych zabijania w Gdańsku w 1970 r. a „artystka” umieściła narządy męskie na krzyżu. Jeszcze umęczony naród Ukraiński i nasz ojczyzna.
Ten festiwal zbrodni będzie trwał cały dzień. Nawet na próbę otwierałem gazety, gdzie popadnie:
- „Solidarność” pisze o holokauście Polaków w czasie II Wojny Światowej oraz o „czarnej dyktaturze” w Zimbabwe.
- „Sup. express” K. Krawczyk rozwiódł się 3-ci raz i art. „Został zabity czy umarł”?
- „Niedziela” pisze o rządach SLD; „Drużyna wyrachowanych gracji”
- „Ave” o „Zbrodni nierozliczonej”
- „Gaz. wyborcza” o bardzo długiej wojnie w Afganistanie.
To stało się w kilka minut, bo przepływał cały świat. Nie mogłem dojść do siebie, a nawet jeść kolacji. Pragnę tylko jednego: odmówić moją modlitwę, ale nie było warunków. Żona właśnie ogląda reportaż „Spotkanie z córką” o ojcu, który nie chce znać swojej córki, którą ma z żoną alkoholiczką, która wyrzuca swoje dziecko z domu.
Bóg dał mi odczuć stan zbolałego Serca Pana Jezusa. To cierpienie powodują Jego dzieci zamykające sobie drogę powrotu do Nieba (Domu Boga). „Ojcze nasz! Ilu wymaga Twojego dotknięcia. Zginą bez Ciebie marnie”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 414
MB Bolesnej
Przyjechała córka i muszę spać w innym łóżku. Przyśnił się zmarły brat, a dzisiaj, gdy to opracowuję było podobnie (20.04.2011). Nie planowałem Mszy św. porannej, ale teraz wiem, że mam być o 7.00. Z radia Maryja popłyną słowa o sumieniu, bo pomiędzy dobrem, a złem jest płynna granica. Zwykły człowiek nie potrafi odróżnić dobra od dobra prawdziwego...to jest największy problem.
W ręku mam książeczkę o św. Józefie, żywicielu św. Rodziny i Zbawiciela. To przykład dla ojców ziemskich: cichy, czysty, pokorny do końca. „Patrzy” drewniana figura św. Rodziny oraz Pan Jezus w koronie cierniowej i znowu św. Józef z dwóch figur.
Znalazłem się na chórze; zimno, nieprzyjemnie, a dzisiaj Msza św. polowa strażaków. Serce zalewa poczucie łask, bo mam Dom Pana, wiarę w Boga Objawionego i czeka mnie zbawienie z otwartym Niebem.
W bólu proszę o ochronę rodziny, aby Pan dotknął córkę i syna! Łzy zalały oczy przy pieśni „O! Panie to Ty na mnie spojrzałeś”. Przepływa fałsz tego świata i otoczenia. Wymyślam intencję, ale okazuje się, że mam właśnie wołać za nich:
- za „wiernych”, ale władzy ludowej wśród których jest kościelny, który nigdy nie splami się komżą, a od dwóch dni nie ma wody święconej
- zabójcy...popłyną później obrazy lekarzy ginących w Afryce, gdzie przybyli z pomocą
- wojny w wielu krajach, w tym Czeczenia, gdzie patrioci są terrorystami
- w ręku mam pismo „Ave”, gdzie opisują fakt zbrodni na wdowie, która nie chciała oddać zboża pozostawionego na przeżycie rodziny i obecne dbanie o rolników, którzy nie mają gdzie sprzedać płodów rolnych
- napływa obraz lekarki ostentacyjnie handlującej zwolnieniami (dla bogatych)
- żebrzący z fałszywymi prośbami
- napływa naród żydowski z ich religijnością typu faryzejskiego.
W Ew. będzie mowa o potrzebie miłosierdzia, przebaczenia. Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła. a podczas odwożenia córki mówiłem jej o mocy Boga, który może uzdrowić ją z nałogu, ale po latach okaże się, że ona tego nie chce!
Podczas porządkowania garażu wypadło stare „Słowo”, gdzie będzie mowa o dobroci Boga Ojca z obrazkiem Pana Jezusa Miłosiernego.
Po wyjściu na modlitwę wzrok zatrzymają wysiadujący w oknach, „przechodzący”. Mam wołać także za nich. W „Naszym dzienniku” jest art. "Męczennik czasów komunizmu" o aresztowaniu biskupa Czesława Kaczmarka ("Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie")...jeszcze ofiary spalonego domu, gdzie zginęła całka rodzina, rolnicy oraz bezrobotni pozbawieni środków do życia,
W ręku znajdzie się wiersz Mariana Hermaszewskiego o ostatecznej miłości Boga Ojca...
APeeL
- 14.09.2002(s) A WIELBIĄCYCH KRZYŻ ZBAWICIELA
- 13.09.2002(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU...
- 12.09.2002(c) ZA KUSZONYCH PRACĄ
- 11.09.2002(ś) ZA WYCIEŃCZONYCH PRACĄ
- 10.09.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ OPIEKI
- 09.09.2002(p) ZA ŚWIADOMYCH DOBROCI BOGA
- 08.09.2002(n) ZA LUDZKOŚĆ CAŁA I WSZYSTKICH GRZESZNIKÓW
- 07.09.2002(s) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ
- 06.09.2002(pt) ZA ZADAJĄCYCH BOLEŚĆ PANU JEZUSOWI
- 05.09.2002(c) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z POMOCĄ