- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 427
Niby mało ludzi, jakaś nadzieja na przerwę, ale cały czas napływali pacjenci. Wyszedłem z przychodni o 15.00, a smutek zalał serce, ponieważ bardzo pragnąłem modlitwy, która daje ukojenie, ale nie znałem intencji.
Po obiedzie i śnie oglądałem relację o siłach szybkiego reagowania w NATO. Na tym tle jest mi bardzo przykro, bo ciężko pracuję (niewolnik), codziennie uczestniczę w Mszach Świętych, a w głowach opętanych ideologią ze Wschodu dalej trwa zasada, „kto nie z nami ten przeciw nam”.
Z nami to oznacza „podpisanie coś tam, coś tam”. Jeżeli nie chcesz donosić to musisz się tłumaczyć dlaczego, bo „co złego robimy zapewniając bezpieczeństwo" (czytaj; „samych swoich”). Z tego powodu jako figurant jestem szczególnie pilnowany i grozi mi unicestwienie.
Nie mam spokoju nawet w Domu Pana, który też należy do poprzedniej władzy (ustawianie hierarchii pod względem posłuszeństwa). Każdy w kościele ma swoje miejsce, a moja ławka często jest zajęta (w pustej świątyni). Obłęd rządzących jest porażający. To jest słuszne, bo zarabiają na mnie...jak na terroryście islamskim.
Tylko nie mów mi, że prezio Bolesław obalił komunizm, bo Okrągły Stół już dawno się wywrócił, a sekretarze stali się biznesmenami.
18.00 Msza św. „Przyjdź mój Jezu”. Popłakałem się, a Komunia św. pękła na równe połowy „My”. Pan mówi; „Jestem z tobą”. Ja wiem, że Jezus jest zawsze w mojej słabości. „Panie! ześlij na mnie Swojego Ducha. Uwielbiam Cię”. Dzisiaj jestem bardzo słaby, bije serce i mam duszność (wada) „Panie Jezu! proszę o przetrwanie, niech usamodzielnią się dzieci”.
Z telewizji popłyną obrazy: białaczki z oczekiwaniem na przeszczep szpiku, wrodzona łamliwość kości, zagrożenie zakrzepami po operacjach, niewydolność nerek z dializami (także w domu). Jeszcze Ukraina, gdzie naród nie chce Kuczmy, a dzisiaj, gdy to opracowuję Kadafi walczy z rodakami o przetrwanie.
Płyną też obrazy z Groznego w Czeczeni z niewinnymi ofiarami napaści przez wyzwolicieli. Na ten czas babcia w telewizji pokazuje pustą portmonetkę. Upadają banki, sklepy i zakłady. Intencja jest jasna…
Dzisiaj, gdy mam to edytować (marzec 2020) cały świat walczy o przetrwanie w związku z wybuchem bomby biologicznej (infekcja koronawirusem). Cóż oznaczały tamte wydarzenia. Zważ, że Apokalipsa już trwa, a po Paruzji (ponownym przyjściu Pana Jezusa) niewierni ujrzą Prawdę, ale będzie za późno, bo jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 425
W śnie ujrzałem uśmiechniętą dyrektorkę, którą później spotkam. Moje serce zalało pragnienie spotkania z Panem Jezusem. Z radia Maryja popłyną słowa o dobroci i miłości Boga. Nie wiedziałem jeszcze, że dzisiaj z pracy wrócę o 16.30, ale teraz potrzebuję mocy!
To prawda, bo „Jeżeli nie będziecie spożywali Mojego Ciała nie będziecie mieli mocy”. Napływało rozdrażnienie, bo już biegł za mną syn meliniary. Drażnił też kapłan „zaciągający po rusku” i mylący formuły. Może był na imprezie po wczorajszym meczu. Nędza wszystkiego jest wielka...wiele sług Pana traktuje swoją posługę jako normalną robotę. Nie kalają jednak tego, co czynią.
W „Super expressie” z 06.09.2002 właśnie dali artykuł; „A mówił, że kocha”. To wikary Henryk spod Krakowa, który kazał nazywać siebie ”Enrico”...podrywał nastolatki wmawiając im, że z księdzem nie mają grzechu. …
W Ewangelii padną słowa o niosących światło. Komunia św. pękła na pół „My”, a to oznacza cierpienie z pomocą Pana Jezusa. W tym wypadku spodziewałem się udręki w przychodni. i pojękiwałem: „Tato, Tato”...
Do pracy przybyłem godzinę wcześniej, a już był sztuczny tłok. Właśnie w poniedziałek i to pierwsza była pani, która polubiła mnie za otrzymywane zwolnienia lekarskie. Przybyła też ta, która wybudowała kapliczkę Matki Bożej przy moim bloku...pobita przez męża. Złościłem się, bo nie mogłem nawet zrobić kawy. Na dodatek wezwano na wizytę domową.
W tym czasie przepływał bałagan tego świata: zniszczono siedzibę Arafata, powódź z dewastacją siedzib ludzkich, wypadki, straszne choroby, także u młodych i dzieci (nowotwory).
Dzisiaj przekazywałem chorym Dobrą Nowinę i zapraszałem do Domu Boga wskazując na Pana Jezusa Dobrego Lekarza oraz Matkę Bożą Dobrego Zdrowia. Jej wizerunek mam na biurku lekarskim. U nas nie ma statusu lekarza katolickiego (czyli „leczenia z księdzem” wg bezbożnych psychiatrów). Leczy taki psyche bez duchowości...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 437
Nagła decyzja: „Msza św. o 7.00”. Pięknie śpiewał chór, „patrzył” wizerunek Ducha Świętego, a Królestwo Boże było na wyciągnięcie ręki. Mówiłem do siostry organistki o Bogu, a w Dobrej Nowinie padną słowa o Królestwie Niebieskim dla którego pracuję (jako najemnik).
Największa radością mojego obecnego życia jest odczytanie intencji modlitewnych dnia. Po Eucharystii padłem na kolana i nie mogłem wyjść z Domu Pana, a w czasie powrotu do domu miałem ukazany cud stworzenia wszystkiego: od słońca poprzez kwiatki do dzikich krzewów.
Spójrz teraz na budowę ciała fizycznego...od strony lekarza. Mózg jest wykorzystany dopiero w 5 %, bardzo skomplikowane jest oko (sowy dodatkowo widzą jak przez noktowizory), narząd równowagi (ile kłopotów mają cierpiący na jego zaburzenia...w tym alkoholicy z ataksją), wielkim cudem jest ręka człowieka (nie mają jej inne stworzenia).
Garstka widzi też cud stworzenia przyrody, która została nam podarowana „abyśmy czynili sobie ziemię poddaną”, ale jest niszczona przez widzących tylko zysk, eksploatację dla swoich wygód, a nawet świadome jej niszczenie (śmieci wyrzucane się do oceanów).
Dzień skończy się składaniem łóżeczka dla wnuczka. Nasze narodziny to największy cud...z przypomnieniem, że ciało otrzymujemy od rodziców, a w momencie poczęcia wcielana jest dusza (cząstka Boga Ojca), która zostaje uwolniona w momencie śmierci. Sama śmierć jest też cudem, bo nagle dowiadujesz się, że „umarłeś”, a jesteś i nigdy nie chciałbyś wrócić do ciała z życiem na zesłaniu.
Jakby na znak wzrok zatrzymał wizerunek Dzieciątka Jezus na tle Św. Hostii oraz Zbawiciel z Sercem w koronie cierniowej i przebitymi dłońmi. Nie widzą ludzie też naszego odkupienia i Cudu Ostatniego (Eucharystii)…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 935
Opr. 24.09.2011 i edyt. 14.12.2014
Radość, bo mam wolny dzień i czeka mnie spotkanie z Panem Jezusem. W kąpieli śmieję się z własnego ciała w budowie przypominającego cechy różnych zwierząt. Dzisiaj, gdy to opracowuję na Mszy św. Bóg stwarza świat:
„(...) niebo i ziemię. (...) światłość (...) wody pod sklepieniem (...) ciała niebieskie (...) różne rodzaje dzikich zwierząt (...). Wreszcie Bóg rzekł: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje (...)”. Rdz 1, 1 - 2, 2
W „Faktach i mitach” 16/2011 Marek Krak męczył się w art. „Troski zwierzęce”. Jako przedstawiciel „trzeźwo myślących” wciskał czytelnikom pogańskie poglądy o powstaniu wszystkiego w wyniku Wielkiego Wybuchu.
Dalej kategorycznie stwierdził, że: „(...) religia zapomina, iż stwarzając Boga, stwarza pośrednio pytania o to, skąd on się wziął i dlaczego właściwie istnieje (...)”.
Ja wiem, że Bóg Istnieje, a Pan Krak stwierdza, że ja Go stworzyłem! To wielka brednia podsunięta przez Szatana. Nie ma żadnej łączności pomiędzy wiedzą, a Mądrością Boga oraz wiarą (łaską).
W kościele trafiłem na spowiednika. Po oczyszczeniu duszy w podziękowaniu pocałowałem figurę Pana Jezusa na krzyżu. W Ew. Mt 9 była mowa o Jezusie, który przybył powołać grzeszników podobnych do mnie.
Po przyjęciu św. Hostii popłakałem się, a dusza zawołała: „Jezu! Boże! Jezu!”. Serce zalało pragnienie cierpienia wynagradzającego, bo wówczas także kupiłem „Nie” obrażające Boga. Po odczycie intencji jasna stała się radość ze spotkania z Panem Jezusem, bo wielu prowadzi tryb życia zwierzęcy.
Wróćmy do artykułu: „(...) religie zlekceważyły zwierzęta, a z człowieka uczyniły boskiego zarządcę, który może się panoszyć na ziemi tak jak Bóg na niebie. (...) w tej zaślepionej pysze (...) wymyśliły teologię duszy nieśmiertelnej. Przyznały ją ludziom, ale odmówiły zwierzętom (...)”.
Wprost łzy lecą po twarzy jak czyta się słowa autora o miłości do zwierząt, ale zarazem obrażanie Boga oraz mojej wiary.
Nie wolno jeść rosołu z koguta i kaszanki, bo zawiera krew świni. Ja dodam, że rośliny także czują ból i dlatego trzeba je obierać błyskawicznie, a idąc do kościoła omijałem dżdżownice, które wyszły ze szpar między betonem i przeniosłem zabłąkanego ślimaka! Takie są serca nienawistnych katolików...w stosunku do zwierząt.
Pan redaktor kontynuuje: „(...) Wierzący nie lubią też słuchać o istnieniu wśród zwierząt przejawów uczuć wyższych (...) obrzędy pogrzebowe (...) u słoni (...) hipopotamy, przeżywają głęboko śmierć swoich partnerów (...) celibat niektórych owdowiałych wilków i łabędzi (...) dotkliwie przeżywaną utratą potomstwa przez niektóre ptaki i ssaki”...
Zgadzam się całkowicie, bo małpy nie regulują płodności i nie poddają się aborcji. Żaden piesek, kotek i wieloryb nie obraża swojego Stworzyciela, a ptaszki i drzewa w lesie śpiewają na chwałę Boga naszego...od świtu do nocy! Najbardziej rozczuliłem się przy c e l i b a c i e wilków. To tak jest, gdy ktoś najpierw pisze, a później myśli.
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis Trybunał Konstytucyjny uznał słusznie, że „ubój rytualny” jest legalny. W telewizji pojawiła się posłanka Katarzyna Piekarska z SLD, która jest przeciwniczką tego przeogromnego cierpienia zwierząt znanego nam ze Stacji Krwiodawstwa.
Ponieważ jako człowiek, Polak, lekarz i katolik zostałem pozbawiony wszelkich praw to może wstawi się za mną: zwierzęciem na dwóch nogach, bo tak jesteśmy traktowani przez psychiatrów (jedność pycho-fizyczna) bez duchowej... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 943
5.45 Zrywa budzik, a z serca wyrywa się dziękczynienie: „Tato! Jezu! jeszcze jeden dzień życia z Twojej łaski”. Łzy zalały oczy, bo napłynęła płaskorzeźba Pana Jezusa Zatroskanego, którego podarowała mi pacjentka chora na rzs, gdy dojeżdżałem do Instytutu Reumatologii w W-wie.
Nigdy nie przypuszczałbym, że przetrwa ze mną do końca. Przechodząc na emeryturę zabrałem go z gabinetu lekarskiego. Teraz tam są gołe ściany (Europa). Idę i płaczę, ale to okaże się nieprzypadkowe.
W telewizji wałkują „sprawę” b. ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, który stara się o prezydenturę W-wy. Przeciwny temu jest „Bolek” i znalazł się jakiś malowany biznesmen z Rosji. Dalej króluje fałsz i intryga. Izrael atakuje Palestyńczyków, a dzisiaj wspomnienie męczenników koreańskich.
Łzy zalały oczy podczas Komunii św.
7.00 – 18.30! Tyle pracy i ani chwilki wytchnienia:
- córce biednej daję zaświadczenie do pracy (może nie ukarzą)
- kierowca zawodowy, miał zatrzymane przez policję prawo jazdy, wydaję mu zaświadczenie, bo znam go i jest w wielkich tarapatach (może nie zabiją, bo mogę wydawać tylko amatorom)
- kobieta wyjeżdża „za chlebem” do Włoch, a ma migotanie przedsionków - co za dzień, bo wciąż muszę z litości łamać prawo
- w pogotowiu spotkałem kolegę, który w wypadku stracił biodro (kierowca karetki zginął), chodzi o kuli i wszyscy wiedzą, że nie powinien pracować w medycynie ratunkowej
- zaszczepiona do zabiegu operacyjnego dostała uczulenie (pokrzywka)
- zgłosiła się rolniczka, która po upadku na plecy złamała kręgosłup, a nie otrzymała renty
- ofiary wśród Palestyńczyków po ataku Izraela.
Wracam do domu o 19.00, a trafiłem na wypadek: pijany młodzieniec w „Audi” wpadł pod ciężarówkę i uciekł. Ból niewinnego kierowcy.
W TV pokazują dwóch rolników: jeden jest właścicielem pola, a drugi zasadził brukselkę („sami swoi”). Nie można zebrać plonu! Kobieta wezwała telewizję, bo gnojówka od sąsiada podchodzi pod jej mieszkanie. W wielkim bólu odmawiałem koronkę do miłosierdzia.
Narodził się wnuczek, ale dzisiejszy dzień nie nastraja do radości... APEL
- 19.09.2002(c) ZA ZAPRACOWANYCH
- 18.09.2002(ś) ZA PRACUJĄCYCH Z POŚWIĘCENIEM
- 17.09.2002(w) ZA PRAGNĄCYCH DOTYKU BOGA OJCA
- 16.09.2002(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH DOTKNIĘCIA PRZEZ BOGA
- 15.09.2002(n) ZA WOŁAJĄCYCH O MIŁOSIERDZIE BOŻE
- 14.09.2002(s) A WIELBIĄCYCH KRZYŻ ZBAWICIELA
- 13.09.2002(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU...
- 12.09.2002(c) ZA KUSZONYCH PRACĄ
- 11.09.2002(ś) ZA WYCIEŃCZONYCH PRACĄ
- 10.09.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ OPIEKI