- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 442
Praca od 6.40 do 19.00!! Tylko mała chwilka przerwy, a dodatkowo syn zabrał samochód. Nie mogłem być w kościele...napływała tylko wzmacniająca słodycz. Przesuwają się: pragnący zdrowia, sanatorium, renty, zaświadczenia do pracy. Na końcu jest pragnienie mojego powrotu do Boga Ojca.
Napłynęła też złoszcząca się żona, bo nie mogła być na wymarzonych wczasach. Idę umęczony, a przeszkadza mi najniższa waga (w sezonie 68 kg). Żonie podarowałem różne rzeczy i dobry krem od pacjentki.
Zamiast być na dyżurze w sobotę (przychodni) i w niedzielę w pogotowiu dobry Tata sprawił, że niedzielę otrzymałem wolne, niekorzystny dyżur w przychodni odebrano, a miałem soboty w pogotowiu, które bardzo lubię!
Kierowcy zawodowemu nie moglem wydać zaświadczenia, bo w historii choroby ma wpis dotyczący padaczki. Zrozum ból lekarza, który ma pomagać, dawać pocieszać i uzdrawiać, a tu kłopot dla utrzymującego rodzinę.
Przypomina się Uczeń, który prosił Pana Jezusa: „Panie spraw, abym był po Twojej prawej stronie”. Nie wiecie o co prosicie. To prawda, bo mamy rożne pragnienia. Nie uzyskam spokoju od żony...znowu jestem dla niej „zły”...
„Najmilszy Jezu. Ty oddałeś Swoje życie, abym ja je zyskał. Dziękuję Jezu. Trzeba Tobie dziękować za wszystko, co najgorsze, bo to nie oznacza nic wobec zbawienia i życia z Tobą w Raju! Każdy Twój został zamordowany i tak będzie”. Nic mi się nie należy. Cóż mogę dać w zamian dobrego za odpuszczenie wszystkich grzechów?
Piszę to i płaczę po ostatnim upadku, który potwierdza moją nędzę. Ten upadek wykorzystam dla dobra. Pocieszam, daję świadectwo wiary i czynię dobro. Nikomu nie odmawiam. Podczas upadku otrzymałem ochronę, bo mogłem narobić sobie wielkiego kłopotu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 470
Św. Krzysztofa
Po wczorajszym dniu napłynął pokój, „mignęła” potrzeba zawołania do św. Michała Archanioła. W spokoju wyszedłem do pracy, a właśnie rusza „patrol interwencyjny!" Jakże wszystko jest pokazane z Nieba.
Na Mszy św. podczas Eucharystii pękła na pół („My”). Wołałem tylko: „Jezu! Ojcze! Tato! To cud Boskiej natury." Słodycz, słodycz...”och! Boże”. Płynie pieśń, że „Bóg zamieszkał z grzesznikami”. Nie chciało się wyjść z kościoła i napływało pragnienie odejścia z tego świata, aby wrócić do Pana, ale mam być dla Jego Spraw.
Dzisiaj praca przebiegała spokojnie od 7.00 - 14.30. Trochę obdarowania z badaniem kierowcy (płatne). Żona uspokoiła się, bo prosiłem o Światło Ducha Świętego dla niej z odgonieniem Szatana.
Na początku obecnego dyżuru przespałem się, a teraz z kasety płyną słowa Jana Pawła II, która zabrałem odruchowo: "Musicie być mocni ta mocą, którą daje wiara, nadzieja i miłość. Tą mocą byli mocni nasi święci. Panie Jezu polecam Ci trudne dziś i jutro”.
„Patrzy” Pan Jezus miłosierny, a z kasety płynie piosenka: „Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą Twoją się ukorzę, ale chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże. Wszak Tyś jest Niezmierzone Dobro, którego nie wyrażą słowa. /../ Co postanowisz niech się ziści, niech się Wola Twoja stanie”.
Płaczę i wołam „ocal mnie Panie”. Serce zalała wielka wdzięczność za ochronę przed upadkiem lub pułapką szatana. Trafił się pacjent pokąsany przez osy. Teraz spaceruję wokół pogotowia; las, cisza, ptaki, wypocząłem i jeszcze za to wszystko płacą!
Relacja z Sejmu RP o nowym kodeksie pracy. Dzisiaj były osoby po zaświadczenie do opieki społecznej, bezrobotni, samotna matka z dzieckiem. Z „Gazety Polskiej” patrzy tytuł o ochronie państwa i szyld „szczepienia ochronne”.
Zaczyna się:
- przywieziono dziadka ze złamaniem (transportuję go do szpitala jako ochrona)
- skierowanie na leczenie odwykowe
- daleko, do porodu z brakiem akcji
- wyjazd na sygnałach do zgonu (pocieszyłem rodzinę, wydałem kartę zgonu)
- zapalenie wyrostka robaczkowego u małego chłopczyka.
Noc spokojna. Rano włączyłem kasetę, a tam moja gra na akordeonie. W ręku wizerunek Najśw. Taty z litanią. Popłakałem się z powodu dobroci Boga Ojca i z powodu Jego nieskończonej miłości i miłosierdzia.
To sekundowe błyski rozrywające serce, a dusza wołała: "Najsłodszy Tato. Najmiłosierniejszy”, a w ręku znalazła się książka „Prawdziwe szczęście”. Teraz Pan dał mi podarunek: dwóch lekarzy wzięło moje niedziele, a dali soboty...dodatkowo kolega przyjął dyżur w przychodni.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 766
Dzisiaj miałem spokojną noc na dyżurze w pogotowiu...serce zalała wdzięczność. "Pan jest dobry”. Wcześniej zacząłem przyjmować chorych w przychodni, a chwilami duszę zalewała wzmacniająca słodycz...chciałbym, aby trwała do końca życia.
W takim momencie chciałbym być sam na Sam z Bogiem Ojcem. Tego nie można przekazać naszym językiem. To zarazem jest wzmocnienie przed czekającym mnie cierpieniem, które jest mi łatwiej pokonać. Najczęściej była to wielka ilość pacjentów z różnymi udrękami. Faktycznie pracowałem dokładni od 7.00 - 15.00! Tak też czynią rodzice ziemscy, którzy pocieszają swoje dzieci przed kłopotami i zalecają, aby nie martwili się głupstwami.
Dzisiaj mam czyste sumienie, bo nikt nie przybył z darami. W domu zacząłem naprawiać balkon sąsiada (wyrwy, które widać z naszego okna), który się wyprowadził. Nagle żona wszystko mi powywracała. To normalny szał od szatana, a właśnie odmawiała nowennę za rodziny!
Szatan podsunął jej wroga czyli męża, który zarazem jest sługą Pana!. Przeciwnik Boga nienawidzi małżeństw katolickich, a szczególnie prowadzących życie modlitewne lub sakralne. Nawet może je rozbić. Nie atakuje tak bezpardonowo par homoseksualnych i żyjących bez sakramentu małżeństwa!
Na Mszy św. wieczornej chór śpiewał: „Spójrz na krzyż /../ tam jest wiele miejsca dla każdego”. Łzy zalewały oczy i zacząłem wołać za tych, którzy są daleko od Boga, a napływa jawny wróg naszej wiary ...Piotr Gadzinowski z „NIE”. Proszę Pana, aby zalał go zwątpieniem w to, co czyni.
W tej intencji przyjąłem Eucharystię i wołałem do Boga, aby przebaczył tym ludziom, ponieważ nie wiedzą, co czynią. W drodze z kościoła odmówiłem moją modlitwę.
Żona słusznie nie podeszła do Eucharystii, ale do mnie wykrzyczała, że „w takim stanie, po tylu krzywdach, które wyrządziłem jej w przeszłości podchodzę do Komunii św.” Zobacz język szatana, bo ja wszystko mam już dawno przebaczone, dzisiaj ciężko pracowałem w przychodni i chciałem naprawić zniszczenia dokonane w betonie przez czas!
Padłem w sen, a żona obudziła mnie rozgłoszeniem telewizora, bo „chce porozmawiać”. Mówię jej, że czyni to od Szatana i zatkałem sobie uszy! Nic nie dało zamknięcie się w pokoju, a nawet ucieczka (boso) na pustą klatkę schodową. Popłakałem się i przeprosiłem Najświętszego Tatę za zdenerwowanie...
Dopiero wieczorem uzmysłowiłem sobie, że dzisiaj nic nie jadłem. „Matko! Tobie, na Twoje Ręce przekazuję ten dzień oraz całkowity post (bez picia i jedzenia)." Podziękowałem Bogu za wszystko...
Przepisuję to w święto Trzech Króli (06.01.2012), a w Japonii mistrzowie sumo odpędzają diabła! U nich jest to wielka uroczystość, a u nas nawet nie wspomni się o tym śmiertelnym wrogu naszej duszy. To wynika z nadludzkiej przebiegłości Bestii, a żona jest jeszcze słaba duchowo (zrozumie wszystko po latach)...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 460
Świętej Brygidy
Obudziłem się po krótkim śnie w złości, bo nie dają urlopów starym i spracowanym, ale młodym...”nie będę chodził wcześniej do pracy, idę do kościoła i zaczynam od 8.00”! Po chwilce zauważyłem, że to kuszenie i zerwałem się z radością, a z odruchowo włączonego radia „Maryja” popłynął śpiew ptaszków! To pocieczenie...
Ten fakt przypomni się później na dyżurze w pogotowiu, gdy będę przejeżdżał obok Sanktuarium MB Pocieszenia! Zły znał dzisiejszy przebieg dnia, a nawet intencję, a jest to wypełnianie Woli Boga.
Minęła złość także na brak docenienia oraz na śledzących: ja pracuję bardzo ciężko, a 10 mnie pilnuje i płacą im za to. Jak u nas może być bezrobocie!? Szczególnie męczy współpracownica z otwartymi drzwiami, wszystko załatwia, i nad wszystkim czuwa. Jest mi przykro, bo wpada w w różnych momentach, ale przez tyle lat nie zobaczyła nawet wręczanej czekolady.
Płynie czytanie, a św. Hostia pęka na pół („My”): „czego chcesz Panie za Twe hojne dary?” Pragnienie Raju...Cud!...Cud!...Niebo! Nie mogłem wyjść z kościoła. Nawał trwał od 7.00 -14.30...to bardzo ciężki dzień, a żona nadal zła na mnie, bo „znowu została oszukana”.
Po wejściu do pogotowia czekał na mnie pilny wyjazd, a ciało zalała straszliwa senność. Pędzimy do babci z palcami uciętymi przez piłę i złamaną nogą. Pan jest dobry, bo później spałem do 18.00!
"Kto trwa przy Panu Jezusie trafia w końcu do Raju, ale ludzie są niecierpliwi, bo chcą zapłaty tutaj, natychmiastowej! To zrozumiałe, bo wolą brać, gdy dają od razu!"
Czas na radość, żarty, ale zrywają do kobiety po zabiegu ginekologicznym z podejrzeniem zapalenia otrzewnej (perforacja macicy?). Wezwałem „R-kę”, a my jedziemy w tym czasie do porodu. Przepływa dzień:
- wrócił chory z receptą, nie dałem stempla!
- żona źle ocenia moją pracę w garażu, która ją lekceważy
- z poszarpaną ręką zamiast na ortopedię pojechałem do poradni chirurgicznej!
- był też „prolapsus e wosus” czyli upadek z woza wypełnionego sianem
- napływa zapalenie wyrostka robaczkowego, które może mylić i rozpoznanie reumatoidalnego zapalenia stawów u chorej z żółtaczką zakaźną (wielka pomyłka, bo leczono złotem dodatkowo uszkadzając wątrobę)
- przebicie macicy w czasie zabiegu operacyjnego.
- kierowca z Armenii pomylił się i pojechał prosto w drzewo...to był błąd w oznakowaniu drogi bez ostrzeżenia widocznego w nocy.
Przez całą noc nie spałem, a teraz płaczę z powodu sekundowych błysków łączności z dobrym Bogiem Ojcem..
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 979
Marii Magdaleny
Dzisiaj mam modlić się za córkę (imieniny). Jakże Pan Jezus wszystko ukazuje, bo właśnie Maria Magdalena pierwsza zobaczyła Zmartwychwstałego Zbawiciela, a pierwszym świętym został Dobry Łotr!
Poprosiłem w intencji córki. Ponownie mam poczucie cudu po przyjęciu św. Hostii, która pękła na pół, a to zapowiedź pewnego cierpienia w którym Pan Jezus będzie ze mną, bo nigdy mnie nie opuszcza.
Wcześniej trafiłem do przychodni (7.30), a po wejściu do gabinetu z trzaskiem zgasła żarówka. To częste działanie diabła, także wspominanie przez innych, bo jego symbolem jest ciemność i szkodzenie!!
Wymieniłem żarówkę, a klosz rozsypał się na małe cząstki!! Ciemno, brak radia, nie można pracować. To diabelska niespodzianka. Później to samo zdarzy się w garażu. Diabeł nie lubi modlitw za złych ludzi i za dusze, które mu wyrywamy.
Nie mogę otrzymać urlopu, bo muszą wypoczywać młodzi. Obdarowano mnie też dyżurami w pogotowiu. Po ciężkiej pracy w przychodni żona dała mi loda, ale po czasie była nadąsana, bo nie możemy jechać na wczasy.
Na pocieszenie sprzątam w garażu, a w tej sytuacji to żadna przyjemność (brud, ciężko na sercu, brak snu, wziąłem lek na bóle). W ręku mam wizerunek MB Pocieszenia z Sanktuarium, gdzie wróciłem do Boga z późniejszymi upadkami.
Brak światła: w świecie widzialnym to ludzie bez elektryczności, posiadający ją i tracący. Jej odpowiednikiem duchowym jest brak światła w duszy. To życie pełne grzeszności z nieskończonością kombinacji... APEL
- 21.07.2002(n) ZA CIERPIENIA NIEWINNYCH
- 20.07.2002(s) ZA ZWIEDZIONYCH
- 19.07.2002(pt) ZA MOJE OPORNE MIASTO...
- 18.07.2002(c) ZA DOZNAJĄCYCH UKOJENIA W CIERPIENIU PANA JEZUSA
- 17.07.2002(ś) ZA MAJĄCYCH POCZUCIE OPUSZCZONEGO ZESŁAŃCA
- 16.07.2002(w) ZA ZMORDOWANYCH
- 15.07.2002(p) WDZIĘCZNY ZA WYTRWANIE DZISIAJ
- 14.07.2002(n) ZA OŻYWIONYCH PRZEZ SŁOWO BOŻE
- 13.07.2002(s) ZA UZNAJĄCYCH SWOJĄ MAŁOŚĆ
- 12.07.2002(pt) ZA NAPASTOWANYCH