Od rana trwał wczorajszy smutek z brakiem werwy, ponieważ miałem ból wieńcowy przed wyżem (tak jest zawsze). Pomyślałem o pobycie w szpitalu...jak wówczas dokumentowałbym swoje przeżycia duchowe? Na pewno byłyby ciekawe dla poszukujących drogi...
Tutaj są dwie formy podejścia do tego życia:
- mistyka wiedzącego, że jesteśmy po śmierci
- oraz żyjących tylko tym światem...
Takich jest 90% w moim otoczeniu, a na świecie 99.99%. Do nich zaliczam wszystkich wierzących w wiary wymyślone i narzucone (Islam) z przymusem oddawania czci swojemu Bogu, a nie ma innego oprócz Jahwe ("Ja Jestem"), który się objawił. Jaki inny to uczynił z mówieniem do nas wszystkich?
Podczas szykowania się do spotkania z Panem Jezusem zapytałem o. Pio czy mogę zwracać się do niego w różnych sprawach...tak czyniła mistyczka i stygmatyczka Natuzza Evolo (książka Valerio Marinelli "Tajemnica mistycznego życia").
Na Mszy Św. podziękowałem Bogu Ojcu za wczorajszą ochronę i przeprosiłem za zmarnowanie dnia. Dzisiaj mam odmówić moją modlitwę za te dwa dni. Na ten czas "spojrzała" s. Faustyna, moja obecna opiekunka w prowadzeniu dziennika duchowego.
Od ołtarza popłynęło Słowo...
Św. Pawła (1 Kor 1,1-9) o naszym powołaniu do świętości, a upewnia nas w tym łaska Jezusa, która będzie trwała do końca życia...czyli powrotu do Boga Ojca.
Psalmista wołał w Ps 145,2-7 to, co czuło moje serce pełne uwielbienia Pana, naszego Króla..."Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona"...
Natomiast Pan Jezus zalecił, abyśmy czuwali w gotowości na Jego przyjście (Mt 24,42a.44) dając za przykład (Ewangelia: Mt 24,42-51) czujnego gospodarza zapobiegającego włamaniu i wiernego sługę, który nie spodziewa się kiedy i o jakiej godzinie wróci jego pan.
Po zjednaniu z duchowym Ciałem Pana Jezusa siostra zaśpiewała: "Pan jest mocą swojego ludu...w Nim moja siła, nie jestem sam". Na koniec kapłan podał dzisiejsza intencję modlitewną, a ja w uniesieniu duchowym zawołałem:
"Panie! Boże, Ojcze mój! Tatusiu Najświętszy! Jakże pragnę podobać się Tobie, nie grzeszyć, pracować, modlić się i żyć tylko dla Ciebie, a to oznacza zostać świętym! Duchu Święty, s. Faustyno, o. Pio i św. Michale Archaniele proszę o prowadzenie".
Każdy z nas ma wolną wolę, sami nie damy rady dlatego takie wołanie. Proszę Cię uczyń to samo, bo kręcisz się, a nie wiesz, że tańczysz z demonami.
Szatan nie znosi takich dni naszego życia i to po zaproszeniu Boga Ojca. Moc Stwórcy jest oczywista, ale poddaje nas próbom i to szczególnie w takim czasie. Na szczycie mojego uniesienia duchowego młodzieniaszek udawał, że żarliwie mówi do kogoś przez telefon. W swojej pewności przeszedł nawet pod moim oknem, a ja go sfotografowałem.
W ten sposób poznałem tego, który włamuje się do mojego programu "mowa na tekst", do dyktafonu w telefonie komórkowym oraz blokuje zapisywanie dziennika. Cóż dziwić się innym, gdy rodak robi to rodakowi...ćwiczony w cyberprzestępstwie od małego.
Poproszę, aby Bóg Ojciec pokazał mu, co wyrabia. Moja łaska wiary nie podoba się, bo w dobrym guście jest należenie do jasnogrodu czyli ubliżanie wszystkiemu, co jest święte.
Wieczorem odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane
29.10.1996(w) ZA ŻYJĄCYCH BEZ NADZIEI...
Na koniec dyżuru w pogotowiu miałem wyjazd do pacjenta ciężko poszkodowanego, który doznał złamania kręgosłupa i obu nóg. Teraz krzyczał z powodu bólu naderwanego przyczepu mięśnia piersiowego...krótko mówiąc głupstwo.
Trafił na specjalistę, bo jestem reumatologiem. Ta dolegliwość to zmora, której nie znają lekarze, nawet chirurdzy, a pacjent doznał tego prawdopodobnie podczas wypadku.
Po powrocie do bazy przeniosłem się do życia "telewizyjnego": sprawa Oleksego, ćwiczenia ciała, przepowiednie...wszystko poza wiarą, a nie widzi tego człowiek żyjący tylko tym światem. Pojechałem na Mszę Święta o 7.00...co do minuty. Tak jest zawsze w naszych pragnieniach duchowych.
W Słowie płynący od ołtarza padnie zalecenie (Ef 5,21-33), abyśmy byli poddanie sobie w bojaźni Chrystusowej, a ja dodam, że w miłości Chrystusowej...tak w naszym życiu, jak i w w naszej wierze.
Psalmista śpiewał jakby ode mnie w Ps 128, że: „Błogosławiony, kto się boi Pana”, ale wówczas ne było znane Miłosierdzie Boga Ojca. Dzisiaj trzeba zacytować, że: „Szczęśliwy człowiek, który (…) chodzi Jego drogami.
Pan Jezus wołał do Boga Ojca z dziękczynieniem, że Tajemnice Królestwa Bożego objawił prostaczkom (Mt 11, 25) oraz w Ew. Łk 13, 18-21). Nie ujrzysz cudów bez stania się takim, nasze wykształcenie nic nie znaczy, bo jest głupstwem dla Boga. Dodam tylko, że to królestwo jest już w nas.
Wcześniej zacząłem pracę: mamszczęście, ponieważ nie ma chirurga, a właśnie pojawiło się szycie rany. Na wizycie domowej serce zalał ból, ponieważ napłynęło pragnienie modlitwy. Później na działce narwałem pięknych kwiatów pod krzyż i zapaliłem lampkę. Popłynie też koronka do Miłosierdzia Bożego w później odczytanej intencji tego dnia.
W tym czasie przepłynęli wszyscy żyjący bez nadziei: biedni, żony pijaków, bezrobotni na zasiłkach, chorych, bezradnych, mający dzieci bez pieniędzy. W TVP2 trafię na film, gdzie będzie relacja żyjących, którzy wrócili z sowieckich gułagów" (Uniewinnieni niewinni").
Aktualna ucieczka Tutsi uciekającymi przed barbarzyńcami z Hutu. Hutu i Tutsi. Jeszcze przeżycia dzieci i młodych aresztowanych przez UB oraz dzieci chore na nowotwory. Wróciła wizyta domowa u ciężko chorego, który poruszał się tylko w pokoju. Poprosiłem, aby ofiarował swojego cierpienie Matce Najświętszej.
W tym czasie "patrzyła" Matka Boża i Pan Jezus w koronie cierniowej, a łzy zalały oczy. Popłynęła moja bolesna modlitwa w czasie filmu o dziewczynce chorej na AIDS. Jeszcze ofiary Czernobyla, a dzisiaj, gdy to przepisuję (25.08.2022) Rosjanie zajęli elektrownię atomową na Ukrainie i grożą jej wysadzeniem. Tuż przed snem przepłyną relacje reanimowanych "Między życiem, a śmiercią” (NDE).
Śmierć to narodzenie naszego ciała duchowego, którym trafiamy w objęcia Ojca Niebieskiego. Głosy ateistów mieszały się z przeżyciami dzieci po reanimacji. Padłem na kolana z dziękczynieniem: "Ojcze, dziękuję za ten dzień”.
W tym czasie za oknem trwała nawałnica z poczuciem, że nasz dom jest namiastką Królestwa Bożego, gdzie jest mieszkań wiele…
APeeL
Apostoła Bartłomieja
Wczoraj, przed północą oglądałem Puls 2, gdzie był program o leczeniu wstydliwych schorzeń, który mogłyby służyć jako instruktaż lekarzom, ale u normalnych widzów wywołują niesmak.
Najgorsze było to, że później pokazywano "Ekstremalne historie miłosne" ze świadomym sadyzmem i masochizmem mającym wywołać zadowolenie seksualne. Natychmiast przerwałem oglądanie, ponieważ w tym tygodniu zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki. Chodzi o to, że jest zdominowany przez kult Pana Jezusa (nie ma np. dnia "Serca Boga", itd.).
Podczas wspomnienia męczeńskiej śmierci Apostoła Bartłomieja, a wg przekazu obdarto go ze skóry...napłynęły obrazy zwolnionych jeńców ukraińskich (wymiana) nad którymi znęcano się jak nad agresorami, wielu umarło z powodu ran, złamań, infekcji, złośliwego gimnastykowania oraz bicia w ich słabościach.
Nieskończone są możliwości znęcania się nad ofiarami, co wykazało bestialskie przesłuchiwanie i zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki. Ogarnij okrucieństwo specjalnie szkolonych oprawców...na całym świecie! Znamy to z działań UB: zostajesz podwieszony i opierasz się tylko na palcach stóp, zmieniający się strażnicy przeszkadzają w zaśnięciu, a do tego dochodzi głodzenie i pozbawianie wody, itd.
Wywózki na Syberią w wagonach węglowych (odkrytych), których transportowano w pozycji stojącej (ściśniętych jak śledzie), Tutu i Hutsi, KRLD z głodzeniem na śmierć "tych, co nie z nami" . Obecne barbarzyństwo ruskich z porywaniem ludzi i ich rusyfikacją.
Nie docierały czytania, ponieważ łapał mnie ból wieńcowy, którego szczyt pojawił się po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Patrzyłem na zegarek, ponieważ po 20 minutach sytuacja staje się niebezpieczna.
Poprosiłem o ratunek, ponieważ pragnę, aby moje serce dalej biło dla Boga. Napłynęło natchnienie, abym pobrał lek nasercowy (noszę przy sobie), bo wczoraj wziąłem mniejszą dawkę.
Wahaniem się z przekazaniem tego dnia za sadystów lub ich ofiary. Poprosiłem Ducha Świętego o pomoc i popłakałem się, ponieważ Serce Taty jest zapomniane: wokół mamy żyjących tylko tym światem, wielu ma serca z kamienne, a większość letnie. Bardziej wyrażą to obrazy...
Serca Boga Ojca
(Evgeniy Bobro redro.pl W magazynie...)
Serce moje
arttor.pl Obraz na płótnie sklep.foteks.pl Obraz w ramie
Właśnie pokazano serca pobrane do przeszczepów...teraz jest już aparatura, która podtrzymuje ich pracę do 12 godzin. Bicie moje przedłużono o 15 lat i jestem bliski powrotu do Ojczyzny Niebieskiej. Tak zresztą czułem się dzisiaj z powodu duchoty przed nawałnicą z piorunami!
APeeL
83.rocznica Paktu Ribbentrop-Mołotow
Przed wyjściem na Mszę Świętą o 7.15 z serca wyrwał się śpiew: "Podaruj, podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie". Wrócił wczorajszy dzień z bliskością Boga Ojca, którego zaprosiłem do mojej izdebki!
Od ołtarza św. Paweł przestrzegał (2 Tes 2,1-3a. 14-17) przed zwiedzeniem "jakby już nastawał dzień Pański (...) trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji". Dodał, że Bóg Ojciec "udzielił nam wiecznego pocieszenia i dobrej nadziei". Jakże piękne sa to słowa...mojego prof. teologii.
Pan Jezus kontynuował krytykę uczonych w Piśmie i faryzeuszy określając ich ślepymi przewodnikami i obłudnikami (Mt 23, 23-26). Tak jest dotychczas, bo dla wielu pasterzy wszystko jest ważniejsze od wiary w sercu:
- przecedzanie komara, a połykanie wielbłąda
- czystość zewnętrzna kubka i misy czyli celebracje ważniejsze od liturgii
- udawanie pobożnych i sprawiedliwych, a wewnątrz nich króluje zdzierstwo i niepowściągliwość, wielu służy Bogu i władzy.
Właśnie przepisywałem świadectwo z 28.10.1996 i tam była Ewangelia o faryzeuszu i celniku (Łk 18,9-14). Pan Jezus pokazał różnicę w ich modlitwie...
Faryzeusza: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie" z wymienieniem swoich zalet.
Celnika, który nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Eucharystia sprawiła moją małość, skuliłem się, zamknąłem oczy i chciałbym tak trwać, a zarazem rozkrzyczeć chwałę Pana. W wyobraźnie znalazłem się nad światem z rozpostartymi ramionami wołając: "Boże, Tato, Tatusiu zmiłuj się nad nami". Popłakałem się. Dziwne, bo później w ręku znajdzie się taka właśnie postać Pana Jezusa. Pojechałem pod krzyż i zawiesiłem nowy wianek, bo tamten zmarniał.
Dzisiaj jest rocznica paktu Ribbentrop-Mołotow. Napłynęło jego aktualne powtórzenie...
IPN Kraków twitter.com Następstwo
Nowy pakt Ribbentrop-Mołotow jagielonia.org
Zdziwiłem się, że prof. Jan Hartman na ten czas dał wpis na swoim blogu (Zapiski nieodpowiedzialne www.polityka.pl): "Moi polityczni idole" (22. sierpnia 2022). Wejdź i przeczytaj te wynurzenia https://hartman.blog.polityka.pl/2022/08/22/moi-polityczni-idole/
Dano tam mój komentarz (jako dr. Bylejaki)...
Panie Profesorze!
Kto przykłada rękę do pióra i ogląda się wstecz (żyje wspomnieniami) - nie nadaje się do Królestwa Bożego. Z tego wynika ranking w którym przeważa lewa noga...wspomagał ją już Wałęsa z MB w klapie.
Nie wiem, co Pan Profesor ma w klapie, ale to słowo ma także inne znaczenie: "łapu, capu, kop i klapa" czyli wyskakiwanie przez okno. Lubię żarty, które mieszam z polityką...jako mistyk świecki wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim.
Pochwały Pana Profesora są bezcenne...wprost z KRLD.
1.Troszkę Pan przesadza, bo brat Marek Borowski mający imponującą pamięć nie może równać się z Kubusiem Parchatkiem, który nic z życia nie zapamiętał, ale o niczym nie zapomni. Ze względu na wiek panu Markowi należy się już dodatek do emerytury 200 zł.!
2. Donald Tusk. Jak boisz się Boga musisz głosować na POlaków! Mogę powiedzieć, że został zagłaskany przez Pana Profesora i teraz będzie wstydził się spotykać z wyborcami. Fajna byłaby sprawa w sądzie: za przesadę w chwaleniu!
Szkoda, że zapomniał Pan Profesor o jego spacerku z Putinem. Na ekonomi też się zna, bo wiedział, że Amber Gold to lipa, ale zatrudnił tam syna. Dziwne, że stawia Pan Profesor na emerytów, którzy zamiast chodzić za pieskami pragną rządzić do śmierci.
3. Olek zastopował powszechne uwłaszczenie (nie dostałem nawet złotówki z majątku narodowego) po 40 latach niewolnictwa (rejon, pogotowie i oddział wew.). Fajny gość do wypitki. Pogadalibyśmy, bo mam doświadczenie w tej materii.
4. Radek, nie ma równego sobie, ale został po nim obraz balkonika z Ławrowem.
5. "Misiek" wszedł do parlamentu dzięki mnie, bo startował z listy razem z hrabią Konstantym Radziwiłłem, który w sądzie kapturowym stwierdził, że moja łaska wiary to choroba psychiczna (teolog amator i psychiatra jasnowidz). Prosiłem na stronie, aby nie głosowano na niego.
6. Joanna Senyszyn..."matka Joanna od demonów", fajna babcia, nawet miała próbę od Boga (NDE), ale dla niej to zbyt mały wstrząs.
7. Pan Rafał byłby ładniejszym prezydentem od Andrzeja, ale obaj są słabi (typ zachowania "B"), a takimi rządzą żony.
8. Michał Szczerba w duecie z Dariuszem Jońskim..."bez ich tytanicznej pracy bylibyśmy w zupełnie innym miejscu". Wyręczają w pracy "niezależną" prokuraturę...
9. Klaudia Jachira. "Jej przemówienia i demonstracje zadziwiają"...świętych mniej chwalą, chyba Pan Profesor jest z jej rodziny.
10. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk...polegam na pana guście.
Panie Profesorze!
Moje diagnoza medyczno-religijna jest taka: został Pan pokropiony przez księdza Lemańskiego, a wszystko pisał na trzeźwo. Nie posłuchał Pan mojej rady, aby wystartować na prezydenta RP i chwali teraz tych, których czas już minął. Na pewno nie było by za Pana lepiej, ale śmieszniej. Gratuluję dalszych sukcesów.
APeeL
NMP Królowej
Tuż przed przebudzeniem ujrzałem procesję schodzącą do miasta od miejsca w którym stoi "mój" krzyż, a później znalazłem się pomiędzy dwoma manewrującymi wywrotkami i nie mogłem swobodnie wyjść z pomieszczenia...
O 4.30 padłem na kolana z wołaniem do Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu. Napłynęło natchnienie, aby opracować i edytować wczorajsze świadectwo wiary. Dokonałem tego, co do minuty przed Mszą Św. o 7.15. Zawsze tak jest w prowadzeniu przez Boga Ojca.
Na nabożeństwie byłem drętwy, ale teraz, gdy to zapisuję w TV Trwam popłynie transmisja z kościoła p.w. NMP Fatimskiej (Zakopane-Krzeptówki). Ja nie oglądam transmisji Mszy Świętych, bo jest to Misterium w którym trzeba uczestniczyć.
Prorok Izajasz mówił od Boga Ojca (Iz 9,1-3,5-6): "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką (...) Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu.(...) Albowiem Dziecię nam się narodziło (...): Syn został nam dany (...) Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.
Psalmista wołał...wprost ode mnie (Ps 113,1-8):
Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki.
Od wschodu aż do zachodu słońca niech będzie pochwalone imię Pana. (...)"
Bóg jest ponad wszystko. To On podnosi z prochu nędzarza i dźwiga z gnoju ubogiego (...)".
W Ewangelii: Łk 1,28 Anioł Gabriel przekazał Matce, że pocznie i porodzi Pana Jezusa, a "Jego panowaniu nie będzie końca. (...) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego".
Po Eucharystii napłynęło pragnienie zaśnięcia, a ja pomyślałem, że tak jest w dobrej śmierci, w zjednaniu ze Zbawicielem. Gdybym nie miał już pracy...tak właśnie chciałbym wrócić do Bogu, a każdy zna obraz dzieciątka śpiącego w objęciach ojca ziemskiego.
Powtórzę za św. Pawłem, że dla mnie jest to zysk, ale mam jeszcze wiele pracy...muszę dokończyć moje dzieło. Zbyt późno zainteresowałem się Internetem (później miałem kłopoty z pisaniem, bo na maszynie jest inna klawiatura).
Podjechałem pod krzyż podlać kwiaty, a tam przewalona lampka za którą ktoś postawił figurę MB Fatimskiej i w ziemię wcisnął sztuczne kwiaty, a moje są piękne w skrzynce.
Żona zdziwiła się, zabrała figurę, wyczyściła i postawiła w oknie naszego mieszkania, a sztuczne kwiaty ułożyła w piękny wieniec, który jutro zawieszę na krzyżu.
Cały dzień słabość zalewała ciało, nie mogłem zasnąć, byłem ledwie żywy. Wróciłem do normy podczas transmisji tego nabożeństwa i podczas wstrząsającego kazania biskupa. Wcześniej w krótkim śnie ujrzałem stos czaszek (śmierć) oraz wielką halę z pryczami aż do sufitu w sensie Czyśćca z którego wyprowadzano uwolnionego.
Arb. Adrian Galbas pięknie mówił, a zarazem wskazał, że ludzie nie chcą naszej wiary, która obiecuje życie w Królestwie Prawdy, Radości, Wolności, Pokoju i Sprawiedliwości.
Wspomniał św. Polikarpa, który przed spaleniem otrzymał propozycję uwolnienia za powiedzenie, że cesarz jest władcą. Powiedział, że on jest już wolny! Nie zrozumiesz tego bez łaski wiary, bo wolność nasza jest namiastką Wolności Prawdziwej. Trzeba być związanym z Panem Jezusem, iść za nim, być gotowym do służby drugiemu...chcesz stać się wielkim bądź sługą.
Przed północą będę słuchał dwóch pieśni, które przypomniały o zaproszeniu do mnie Boga Ojca...
1. "Tak mnie złam, tak mnie skrusz...byś został tylko Ty!"
2. "Pokaż nam Panie, dobry Boże, Ojcze nasz otwarte Serce, które życie daje nam"...
W tym przekazie nie było nic wstrząsającego, ale jest pewne, że nie zauważyłeś przybycia do mnie Boga Ojca w postaci swojego namaszczonego sługi, arcybiskupa!
APeeL
Wczoraj pobiłem rekord w przepisywaniu świadectw z 1996 r. z ich opracowaniem i edytowaniem. To zapowiedziała poranna Eucharystia, która przewija się wstecz z późniejszym ułożeniem w łódź. Ponadto, mimo krótkiego snu zostałem obudzony o 6.20!
Stwórca mówi do każdego z nas innym językiem (trzeba się w tym wyćwiczyć). Te trzy znaki ("duchowość zdarzeń") oznaczały...
1. zapowiedź ciężkiej pracy z zaległymi zapisami
2. przybycie Pana Jezusa z pomocą (łódź na wzburzonym jeziorze)
3. zaproszenie na Mszę Św. o 7.00.
Ktoś powie, że są to wymyślane błahostki, ale ja piszę to dla poszukujących prowadzenia przez Boga. Ludzie myślą, że to odbywa się tylko po naszym błaganiu w ciężkiej chorobie lub przed śmiercią.
Zważ, że ojciec ziemski trzyma swoje dziecko za rękę i on prowadzi, a nie dziecko. My jednak mamy wolną wolę i tylko dwie możliwości:
- "bądź Wola Twoja" z oddaniem woli naszej, której Bóg nie może nam zabrać...
- "róbta, co chceta" wg bezbożnego Jurka Owsiaka z owocem: "mata, co chceta".
To jest nic, a zarazem wszystko, bo puszczając rękę ojca ziemskiego lecisz na oślep, a później wykonując swoją wolę głupiejesz po ludzku...wpadając w łapy Mefistofelesa (Hitler, Stalin, Wowa z "łepkami politycznymi" typu Donalda z "przybudkami").
To nie jest śmieszne, bo zważ na owoce zwiedzionych lub opętanych przez Szatana. Tacy kończą samobójstwem, gdy im nie idzie (aktualna próba Miedwiediewa). Bardzo szkodzą też opętani intelektualnie (arystokracja dziennikarska).
Oto przykład z Newsweek'a Tomasza Lisa z 6.06.2010, gdzie w demoniczny sposób skrytykował ustawę o karaniu za obrazę uczuć religijnych. Ma ona być podstawą do "dokopania niewiernym". To był artykuł: "Prawi Polacy oskarżają" Andrzeja Osęki.
Dano tam ilustrację Marcina Kuligowskiego, który znieważył postać MB Niepokalanej w ramach doznawanych krzywd od katolików. Można określić, że są to zawodowe "płaczki żydowskie"...
Dzisiejsze Słowo Boże dotyczyło celu naszego życia czyli zbawienia...z powrotem świętej duszy do Ojczyzny Niebieskiej. W islamie ten powrót jest automatyczny - po dokonaniu samobójczego zamachu z zabiciem "wrogów" - do których zaliczani są chrześcijanie.
Taki "święty" trafia u nich do nieba z dziewicami, a w świecie duchowym nie ma seksu. Napłynęła ich obecna ofiara: Salman Rushdi z "Szatańskimi wersetami". U nas Nitras, Senyszyn, Hartman z bezmiarem bluźnierców mogą spać spokojnie...Bóg Ojciec kocha ich bardziej ode mnie (byłem podobny do nich).
Stałem przed kościołem w łagodnych promieniach słońca z sercem zalanym wdzięcznością, którą wywołał widok gniazda na wysokim drzewie z leżącą na ziemi skorupką jajka. Z głębi serca dziękowałem Bogu Ojcu za dach nad głową (świętą izdebkę w bloku), czapkę (ubranie) i codzienny chleb (jedzenia).
Na ten czas ktoś zapytał Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 13,22-30): czy tylko nieliczni będą zbawieni? "On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście".
Na temat naszego powrotu i zamieszkania w Ojczyźnie Niebieskiej było piękne kazanie. Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za wysiłek w przekazywaniu świadectw wiary (osiem zaległych z aktualnym)...
Na końcu Mszy Św. będzie pieśń "Dziękujemy Ci, Ojcze nasz", gdzie proboszcz wymawiał zawołania, a lud śpiewał podziękowanie: za stworzenie wszystkiego, za życie i wiarę, nieśmiertelność oraz Eucharystię...
Przez godzinę odmawiałem modlitwę w intencji tego dnia, a w tym czasie przepływały obrazy niewierzących do końca, lekceważących życie wieczne, zatrutych przez czerwoną i kolorową zarazę, masonerię, wszelkich "magików", ofiary wymyślonych wiar, zwabionych przez Przeciwnika Boga (seksem, posiadaniem i władzą).
W tej nawałnicy idącej na zagładę są wielcy tego świata, którzy czują się bogami (klan Kimów)...jak Stalin i Hitler. Teraz mają swoich następców, którzy równają z ziemią Ukrainę i szykują się do zagłady ludzkości (okupowana elektrownia atomowa)...
Jednak największy ból sprawiają dobrzy ludzie: członkowie mojej rodziny, znajomi w tym mieście oraz ojczyźnie i na świecie. Szczególnie dotyczy to mieszkających dwa kroki od Domu Boga, którego omijają z daleka.
APeeL