- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1077
Kończę dyżur, ale po śniadaniu i sprzątnięciu wszystkiego trafił się jeszcze daleki wyjazd. Kierowca nie mógł trafić na miejsce wezwania, a to sprawiło, że poznałem intencję i mogłem się modlić. Na ten moment z radia płynęły słowa piosenki kto cygańskie serce ma, tego coś po świecie gna...
Zacząłem pracę w przychodni z sercem pragnącym pomagania potrzebującym, a tu same niespodzianki, bo ten prosi o lewe zwolnienie z pracy, a tamten ze świadkowania w sądzie. Niesmak, bo nie lubię odmawiać. Po dyżurze i pracy w przychodni stałem się senny i na Mszy św. byłem drętwy.
Podano informację o zagubieniu się dziadka w górach, którego GOPR szukał przez 20 godzin. Przepłynął cały świat zagubionych w poszukiwaniach...od bożków w Indiach poprzez św. Jehowy do bolszewizmu, który miał dać nam wieczne szczęście, a okazał się zbrodnią przeciw ludzkości. Ilu nie może odnaleźć swojego powołania życiowego.
Trafiłem do banku, ale był nieczynny. W drodze spotkałem zapartego w pogaństwie, który starzeje się, ale nie chce wrócić do Boga. Wg niego wszystkie religie są równe i tylko rozumowo można dojść pewnych spraw...Bóg zawsze był znany z surowości, a nawet z mściwości.
Na moje zapytania i sugestie miał natychmiastowe odpowiedzi: cel naszego życia? - nażyć się! nasze spotkanie jest nieprzypadkowe? - wszystko jest przypadkowe! Zaproszenie na Mszę św. codzienną zbył żartem, że nie pójdzie, bo pies się zgubi, a zresztą w kościele był z żoną w niedzielę! Jak takiego nienawracalnego dotknąć?
Dzisiaj, gdy to opracowuję (10 września 2013 r.) trafiłem do Urzędu Skarbowego, bo jestem zagubiony w trwającej sprawie spadkowej. Tam rozmawiałem z ochroniarzem zainteresowanym duchowością. Z szermierki słownej wynikało, że jest w miejscu które przechodziłem na początku mojego nawrócenia.
W jednym słowie to chrześcijaństwo + reinkarnacja. Nawet wypowiedział słowa o medytacji mistycznej typu wschodniego, ale wykazałem mu, że jest to droga błędna. Sama medytacja prowadzi do uniesienia duchowego poprzez wyciszenia ciała, ale ja to otrzymuje natychmiast...po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Na odchodne zaleciłem, aby nie błądził tylko zawołał do Ducha Świętego.
W nocy pisałem polemikę profesorem medycyny, który tkwi w światopoglądzie materialistycznym, a nasze myślenie traktuje jak bożka. To droga, którą nigdzie nie dojdzie. Można ją określić jako „lewe myślenie”. Tak jest też z racjonalistami oraz z naszymi psychiatrami po szkole sowieckiej.
W ręku znalazł się zapis wywiadu z 12.11.1993, który przeprowadziła Krystyna Czerni z Jerzym Nowosielskim w „Magazynie Gazety Wyborczej” 1993 nr 4 (wyd. warsz.). Obecnie połączyłem go z jej aktualnym art. „Bóg i szatani Jerzego Nowosielskiego” na wyborcza.pl i tam będzie moja polemika.
Wynurzenia duchowe słynnego malarza czytałem z mieszanymi uczuciami, bo obok pięknych słów o Panu Jezusie jako Zbawicielu znalazły się tam duchowe brednie na które nabrała się także moja córka.
To m.in. obietnica apokatastazy czyli powszechnego zbawienia z wizją pustego piekła! Szatan wskazuje nam, że możemy grzeszyć, bo Bóg jest miłosierny. Tutaj próbował wskazać, że potępienie nawet jednej duszy jest porażką Stwórcy.
Po co w takim razie jest Sakrament Pokuty, umartwienia, wyrzeczenia, posty i cierpienia zastępcze oraz modlitwy o które błaga Matka Boża i Pan Jezus! Po moich uwagach córka zdenerwowała się, a nawet protestowała.
Dalej autor przedstawił swoją drogę nawrócenia i stwierdził, że trzeba "studiować hinduizm, aby utwierdzić się w Chrystusie! Religia na pewnym poziomie swoich manifestacji zawsze jest wynaturzeniem. Przeżycia mistyczne św. Teresy z Avila czy św. Jana od Krzyża /../ odbiegają od normy przeżyć ludzkich”.
W obu doniesieniach nie ma słowa o Mszach świętych i Eucharystii oraz wykonywaniu woli Boga Ojca. Nie wystarczy otrzymanie łaski nawrócenia, bo bez trzymania się ręki Pana Jezusa nigdzie nie dojdziesz... APEL
Polemike edytowałem na forum Gazeta.pl w wątku: Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim. Autor: apel1943 (www.gazeta.pl forum religia) oraz na wolabogaojca.blog.pl, gdzie można dawać komentarze. Zapraszam.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 779
Dzisiaj wypada dyżur w pogotowiu. Napływa złe natchnienie, aby opuścić nabożeństwo, a serce zalała tęsknota za Bogiem Ojcem. Zawołałem tylko w duszy Tato! Tato!!
Podczas śniadania oglądałem serial o ludziach żyjących bez Boga! Życie tylko dla ciała to życie dla śmierci. Pożegnałem żonę. Brzydko, zimno, wieje i pada. Wygnanie. Na trawniku leży garbaty alkoholik. Łzy zalały moje oczy, bo jeszcze niedawno tak właśnie kończyłem „balety”. Tutaj ciekawostka, bo on tak umrze, ale dopiero po 20 latach!
Zerwano na wyjazd do „mojej” chorej u której pogotowie było już 5 razy. Pan sprawił, że dzięki zamianie kolejki wysłuchałem początku Mszy św. radiowej, bo mieszka daleko. Pan Jezus wskazał na dwa największe przykazania: to miłość Boga-Ojca i bliźnich, bo Żydzi mieli nakaz miłowania najbliższych.
Po powrocie w ręku mam „NIE” z opisami tych, którzy utracili człowieczeństwo. Znowu wyjazd do „mojej” chorej, ale innej. Pojechaliśmy z nią do szpitala. Próbowałem modlić się, ale nie mogłem odczytać intencji: czy za tych, którzy szukają czegoś poza Twoim Domem, Ojcze?...czy za tych, którzy nie mogą spełnić swoich pragnień?
Podjechałem na dobry obiad, ale nie miałem nawet złotówki, aby kupić żonie obwarzanki, bo była smutna z powodu oddalenia od domu rodzinnego, cmentarza, gdzie leżą jej rodzica i nasza roczna córeczka Marta. Mnie też zrobiło się przykro, bo zawieruszyłem gdzieś wizerunek Pana Jezusa z Najśw. Serce w koronie cierniowej.
To pomogło mi w odczycie intencji i pozwoliło odmówić połowę mojej modlitwy. Nie byłem na Mszy św. a dopiero - w pragnieniu zjednania z Panem Jezusem w Eucharystii - można pojąć tą największą łaskę Boga dla nas...na tym zesłaniu!
Prosiłem, aby smutek żony przepłynął na mnie, a teraz martwię się o pracę. Jakby na pocieszenie z radia płyną słowa piosenki: „Ja się nie skarżę na swój los”, a w telewizji padają słowa o tęsknocie. W bólu dokończyłem moją modlitwę, a Pan sprawił, że „przypadkowo” złapałem transmisję Mszy Św. z katedry w Radomiu.
Podczas konsekracji padłem na kolana: "Pójdź do Jezusa, do Niebios Bram i tylko szukaj pociechy tam". Jakże Pan Jezus prowadzi mnie każdego dnia i daje ukojenie...dzisiaj tęsknoty. Wcześniej poszedłem spać, ale później zrywano co 2 godziny.
Przepraszałem w tym czasie Boga Ojca za nędzę mojego życia i prosiłem o ochronę (kłopoty z zatrudnieniem, zagrożenie). Nie można zasnąć po każdej interwencji, bo wiele cierpień mają ludzie...szczególnie, gdy chorują dzieci wywołujące strach.
Dodatkowo miałem symboliczny sen, bo trafiłem do kościoła, gdzie śpiewano, ale nastąpiła awaria światła i została przerwana radość z oczekiwania na kolanach na Eucharystię, bo przybył człowiek mający usunąć awarię.
Nad ranem przebudził mnie sen w którym prostowałem krzywy krzyż...wzywałem do pomocy ludzi. W końcu zauważyłem, że to jest „mój” krzyż...długi czas stał pochylony i w końcu przewrócił się. Postawiliśmy go i zostanie już ze mną do końca życia.
Wstałem wcześniej i zawołałem o pomoc do Matki Bożej. Serce ponownie zalał ból, bo wróciły obrazy z mojego nędznego życia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 849
W śnie odwiedziła nas wścibska sąsiadka, którą wygoniłem, bo naprawdę cierpię z jej powodu. Za kilka dni przyjdzie z pretensją, że jest zamknięta suszarnia. Ilu ludzi jest dręczonych przez współmieszkańców…przeważnie na rozkaz władzy ludowej.
W czasie przepisywania tej intencji (22 listopada 2017) w TVP Info płakali nękani przez „czyścicieli kamienic” w aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie. Nawet okupanci tak nie postępowali!
Miesza się ten i tamten czas. Wtedy podczas śniadania oglądałem los niepełnosprawnych oraz niewinnego, którego skazano na śmierć z wykonaniem wyroku. Z prasy patrzył tytuł o morderczym ciosie karate, a w naszym rejonie zabito chłopca na dyskotece. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis podają informację o ataku nożownika (24.11.2017).
Mam wielką niechęć do pracy, gdzie trafię na nawał chorych:
- pacjentka wymodliła przemianę agresywnego męża alkoholika...po wielu latach poniżania
- ludzie w swojej firmie wykonywali wiele czynów społecznych, a czerwony dyrektor świadomie (rozkaz) sprawia jej upadek.
- piszę to, a płaczą ofiary afery reprywatyzacyjnej w całej RP (wyrzucani na bruk przez czyścicieli kamienic)
- ostatnia pacjentka to matka dziewczynki z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Podczas powrotu do domu płakałem ze spracowania i wołałem: „Tato! Tatusiu! Przyjmij moje zmęczenie...tak bardzo chciałbym oddać Ci wszystko, a to oznacza moją wolę!”
Chodzi o to, że ja chciałbym pracować dla biednych i potrzebujących, a tu niewolnicza młócka, karanie za to, że jesteś i nie odmawiasz nikomu. Nie zrozumiesz mojego pragnienia bez łaski wiary, bo bogacze z samochodami poradzą sobie. W tym czasie rolnik jest nikim. „Super Express” dał zdjęcie bliźniąt zrośniętych brzuszkami.
Po obiedzie karmię gołębie, a podchodzi do mnie pijany sąsiad z pistoletem (chyba atrapą). Przykrość, bo w Sejmie RP nie przeszła ustawa dekomunizacyjna.
Dzisiaj w koronce do Miłosierdzia Bożego jest intencja zbliżona do mojej. Po późniejszym wyjściu na Mszę św. o 17.00 odmawiałem modlitwę, a po Eucharystii padłem na kolana i chciałem szeptem wołać do Boga Ojca, ale ktoś właśnie usiadł przy mnie.
Aktualnie rządzący w swoim zakłamaniu uważają, że - jako wykształcony lekarz - udaję wierzącego, bo tam nic nie ma. Dopiero podczas powrotu mogłem wołać do Boga Ojca...omijając ludzi.
Koi kawa, płyny, ciastka, a z telewizji wyzierają cierpienia (udręki) niewinnych:
- sieroty społeczne, porzucane dzieci, Domy Dziecka, rodziny alkoholików
- pijany policjant zabił 6-letnią córeczkę
- bieda na wsi, a tam urodziła się dziewczynka bez rąk!
- skorodowane rury z wyłączeniami gazu
- awaria w Płocku z groźbą ewakuacji ludzi
- agresja Sowietów na Czeczenię, tragedia przepędzanej ludności
- spalona dyskoteka w Austrii z ofiarami
- przesiedlenia z Kazachstanu i rozrzuceni po świecie Łemkowie
- straszliwa powódź w Meksyku...popłakałem się!
Przepływa cały umęczony świat, mordowanie dzieci nienarodzonych,a zarazem „hodowanie” zarodków ludzkich „na narządy”. Nieprzypadkowo w ręku znalazło się zdjęcie Piety.
Wracają oszustwa, które dotykają biednych...czynione przez cwaniaków, a uczestniczy w tym nawet „mój” Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W ręku mam „Echo” Maryi Królowej Pokoju, gdzie jest informacja o mordowaniu misjonarzy.
Jeszcze ofiary wybuchu budynku w Moskwie (stary „Sup. Express”), biedna rodzina straciła budynek z dwójką dzieci w pożarze, a w innym 20 osób jest pozbawionych dachu nad głową.
To cierpienia ludzi niewinnych tylko z jednego dnia i to, co miałem pokazane…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1097
O 4.00 padłem na kolana i dziękowałem Bogu za wszystko: Ojcze! Niech moje serce stanie się Twoim, także w służbie i cierpieniu. Powtórzyłem to jeszcze dwa razy, a w tym czasie przepływało moje życie...
Wyszedłem do kościoła i w deszczu popłakałem się z powodu „obstawionych rogów” i wyobcowania wśród swoich. Jak raz cię określą „wrogiem ludu”...tak już zostanie do śmierci, a takich trzeba obserwować, prowokować i likwidować!
Taki jest los kochających Boga w państwie, gdzie towarzysze nie chcą oddać władzy. To zarazem współcierpienie z Panem Jezusem, którego też śledzono. Napłynęła bliskość Boga - Ojca, którego poprosiłem o ochronę rodziny.
Dzisiaj jest wspomnienie mistyczki św. Teresy, a to moja droga duchowa. W serce wpadło zawołanie: „Błogosławieni ci, którym Bóg nie poczyta grzechu”, a Pan Jezus wskazał, aby strzec się obłudy. Nie ma bowiem nic zakrytego...nawet włosy na głowie mamy policzone. Dotarło także zdanie, aby nikt nie odszedł ode mnie bez pomocy!
Popłakałem się podczas Eucharystii, bo na tym w y g n a n i u Pan Jezus daje mi Sam Siebie i zalewa słodyczą! Nawet teraz, gdy to przepisuję wstrząs przepływa przez całe ciało i chce się płakać, bo wszystko jest aktualne: cierpienie, inwigilacja, skrzywdzenie za obronę wiary, a także zalewanie morzem łask.
Z domu zabrałem budzik do naprawy i odczułem, że to jakiś znak duchowy. Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a już jest nawał chorych i wizyty domowe, ale nie odmawiam nikomu. Pracujemy w sprytnym „bałaganie”, bo każdy z trzech lekarzy powinien mieć swoich pacjentów, ale tak nie jest.
W mojej pracy mam przerwę od 12 - 15.00, ale nie mogę wyjść, bo muszę jechać na wizyty: do kobiety po 60-ce ze złamaniem oraz do krwotocznego zapalenia trzustki u kobiety ze starszym i schorowanym mężem, a także do 89-letniej staruszki z dolegliwościami typowymi dla tego wieku.
W bólu wróciłem do przychodni i już znałem intencję. Na koniec przyjęć zgłosiła się pacjentka prosząca o skierowanie na zabieg zaćmy i żona chorego na Alzheimera! Wybiegłem jeszcze za chorym, któremu na podłogę gabinetu lekarskiego wypadło 50 zł. Za to zegarmistrz podarował mi zegarek elektroniczny!
Większość przychodzących do mnie nie zauważa upływającego czasu i nie kojarzy zmian w zdrowiu ze zużyciem, a przecież wszystko jest pokazane w przyrodzie oraz na różnych urządzeniach.
Nawet koledzy lekarze nie chce tego widzieć i do śmierci nie wracają do Boga. Przykro mi, że odchodzą ...tak jak żyli. Proszę tych, co jeszcze żyją, ale nie mogę być nachalny. Właśnie udaru doznał zdrowy i silny kolega, który ufność pokładał w „nordic walking” (chodzeniu z kijkami)...
Spotkałem też lekarkę, której zmarł mąż. Przed rokiem zaprosiłem go na codzienną Mszę św. ale nie widziałem go, a mieszkał bardzo blisko kościoła. Nie odkładaj przyjścia do Pana Jezusa, bo posiadanie duszy nie zależy od naszych poglądów.
Ile starań i czujności musisz wykazać, aby nie stracić zęba. Pięknie wyjaśnia to album "Choroby przyzębia". Szkoda, że nie można w ten sposób opracować rad dotyczących duszy. Wprost widzę siebie w roli odpowiadającego na różne wątpliwości u szukających wyjścia ze swojej sytuacji życiowej.
Podczas modlitwy wzrok zatrzymywały usychające kwiaty, walące się mury i pochylone domy. Przepływały też operacje zaćmy, osteoporoza (złamania) oraz ludzie z otępieniem. Na zakończenie w telewizji pokazano pochylonego i z trudem mówiącego - z powodu choroby Parkinsona - Jana Pawła II... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1050
Zerwałem się na Mszę św. z sercem zalanym poczuciem wdzięczności za wszystkie łaski...w tym za obecne zaproszenie do kościoła. Przepłynęło posiadanie rodziny, domu i ojczyzny z poczuciem bezpieczeństwa.
Dom jest namiastką Nieba, bo na zewnątrz jest nieprzyjemnie (tylko 6 stopni z wiatrem). Nawet cieszy głośno pracująca lodówka i ciepła kąpiel. Do tego wszystkiego doszło zawołanie przez Boga i wybranie (łaska wiary) oraz bliskość kościoła. Normalny człowiek nie pojmie tego i moje wyznanie określi pychą duchową, a to współcierpienia ze Zbawicielem!
Przypomniał się Pan Jezus, który modlił się w grocie, schudł i postarzał się wg apostołów (w wizji Marii Valtorty). Przepłynął świat wszystkich cierpiących dla Pana Jezusa i oddających dla Niego swoje życie (o. Kolbe za Gajowniczka). Serce zalała wdzięczność także za łaskę takiego cierpienia, a wzrok przykuł wizerunek Mojżesza i stygmatyka o. Pio.
W kościele powitaliśmy Boga pieśnią: „niech łaska Twoja zawsze nam sprzyja”, a wzrok zatrzymał wiz. Ducha Świętego oraz figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Płynęły czytania o zaproszonych na ucztę, a dzisiaj wiadomo, że to jest Eucharystia.
Podczas podchodzenie do kapłana z kielicha wysypały się Ciała Pana Jezusa. Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii, bo to wielka przykrość, a w domu w ręku znalazł się „Rycerz Niepokalanej” (10/1999 - 520) z art. „Eucharystia sposób na życie” (z grec. dziękczynienie).
Tam było zdanie, że powinniśmy dziękować za odkupienie. My bardzo rzadko dziękujemy Bogu za oddanie Syna, Pana Jezusa, który Swoją męczeńską śmiercią odkupił nas, pozostawił nam Eucharystię i otworzył Królestwo Niebieskie!
13 czerwca 2014 wszedłem na blog listy ateisty, gdzie Iwona Jakubiak z Anglii udająca lekarza psychiatrę napisała, że Bóg Ojciec okazał się „monstrum”, bo sama myśl, że oddał własnego Syna na śmierć jest porażająca! Dodatkowo skazuje nas na perwersyjnie wieczne potępienie.
„Nie chcę z taką istotą mieć nic wspólnego. Zbawienie, czyli wieczne przebywanie w towarzystwie takiej istoty - to najgorsza idea piekła”.
Stwierdziłem, że pani doktór nie pisze z Anglii, ale z „Faktów i mitów”, ale nawet tam tak nie obrażają Boga i nie wierzę, że wcześniej poznała działanie Ducha Świętego. Psychiatrzy faktycznie traktują nas jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej (zwierzęta na dwóch nogach). To nowoczesne znachorstwo, które powinno być karalne, ale ta korporacja cieszy się uznaniem władzy ludowej.
Zaczynam zapis tego dnia, a z TVP Warszawa płyną relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną („życie po życiu”). Pan Bóg w ten sposób ukazuje nam fakt posiadania duszy i to, że wraz ze śmiercią rozpoczyna się prawdziwe życie w Królestwie Niebieskim.
Łzy zalały oczy i w bólu odmówiłem koronkę do miłosierdzia oraz cz. bolesną różańca, a to jest właśnie moje wybranie czyli współcierpienie z Panem Jezusem. Temu stanowi towarzyszyła całkowita słabość, bóle ciała i pustka oraz senność, której nie kasowała próba spania.
Nie ma w nas wdzięczności Króla Dawida, który otrzymał pomoc Pana Najwyższego i kamieniem z procy powalił Goliata, a przez to złamał moc Filistynów. Później w "każdym swym czynie oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu słowami uwielbienia, z całego serca swego śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył".
"Postawił przed ołtarzem śpiewających psalmy i mile płynął dźwięk ich głosów; świętom nadał przepych i upiększył doskonałe uroczystości, aby wychwalano święte imię Pana i by przybytek już od rana rozbrzmiewał echem". Syr 47, 2-11
Mnie jest przykro, że w mojej świątyni ołtarz wymaga odnowienia, a miejsce w którym przebywa Święty Świętych, Pan Zastępów (Tabernakulum) jest zaniedbane... APEL
- 08.10.1999(pt) ZA KRZYWDZONYCH
- 07.10.1999(c) ZA USUWANYCH Z SIEDZIB
- 06.10.1999(ś) ZA ZMORZONYCH NIEMOCĄ
- 05.10.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA NALEŻNOŚĆ
- 04.10.1999(p) ZA POZBAWIONYCH ŚRODKÓW DO ŻYCIA
- 03.10.1999(n) ZA OFIARY PRZEMOCY I DUSZE TAKICH
- 01.10.1999(pt) ZA PRZYCHODZĄCYCH JAKO OSTATNI
- 29.09.1999(ś) ZA TYCH, W KTÓRYCH NIE MA PODSTĘPU
- 28.09.1999(w) ZA ZJEDNANYCH SERCAMI
- 27.09.1999(p) ZA ODCHODZĄCYCH NAGLE