- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 71
Teraz mówię do swoich chorych...
- Na pana nie trzeba nasyłać diabła, bo wystarczy praktykant, który kieruje wszystkie pana myśli na chore ciało. To wywołuje lęki i rozdrażnienie. Znika u pana pokój serca. Trzeba prosić Jezusa lub Matkę Bożą o tę łaskę. To łaska, którą musi pan zaznać jeden i będzie wiedział o czym mówię. Ta łaska zarazem spływa na nas po przyjęciu Komunii Św.!
- W Imieniu Jezusa proszę panią o ochronę dzieci nienarodzonych! Młoda, czarnulka, wdowa, bezdzietna...zaleca zabijanie, bo brak jest mieszkań! Może zaczniemy od zabijania staruszków?
- Po śmierci nie pozna pan swojego ciała i nigdy nie będzie chciał do niego wrócić!
Pacjent przyniósł kamienie niby z wycieczki z Hiszpanii! To stary zgrywus - właśnie wpuścił babcię z młody mężczyzną, bo doktór teraz bada parami!
Nagle spotkało mnie pocieszenie, ponieważ małżeństwo z Krakowa przysłało wiele materiałów o Objawieniach MB Pokoju w Medziugorie z ich listem...zadziwionych moim snem do przodu, który nas połączył.
Tyle jest dobra i zła na tym świecie. Zapaliłem lampkę pod moim krzyżem z krzykiem: "Boże Ojcze, Jezu mój, Matko Prawdziwa! Za co jestem tak obdarowany? Sam dzisiaj wielu poratowałem i pocieszyłem, a to wszystko jest działaniem Boga - bez Jego mocy nic nie znaczę!
- Cała nadzieja w panu doktorze!
- Tak pięknie mówiła pani o Matce Bożej ze snu...i nadzieja we mnie? Mam wypisany adres biedaków, ale Matka Boża zaleca, aby o obdarowaniu kogoś wiedział tylko Pan Jezus. Podczas pragnienia czytania o Objawieniach Matki Bożej Pokoju napływały "dobre" natchnienia od demona, który szczególnie nienawidzi Matki Jezusa!
Droga do uświęcenia jest gorzka, ale wybranie jej daje słodycz płynącą od Jezusa. Teraz napływają pytania:
- dlaczego zajmujemy się śmieciami, gdy Niebo zostało otwarte?
- dlaczego wciąż błądzimy jak dzieci?
- dlaczego nasze dusze są smutne?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 67
Od rana człowiek skołowany i zły, a w sercu złość i pustka. Próbuję się modlić się, ale już "na piętkach" idzie córka. Złość kieruję ku kierownikowi, "który powinien ustąpić, bo trzeba przewietrzyć przychodnię". Nawet przeszkadza mi Słowo na dzień, bo zajadam się, a kapłan mówi o "jedzeniu do syta", gdy atakuje głód!
Teraz przypomniało się Jezus zdjęcie Dobrego Pasterza z głębią...prosto z Japonii, które chciała podarować mi pacjentka na ostatniej wizycie. Nagle zmienił się nastrój, bo myśl wróciła do drugiej wczorajszej wizyty, gdzie pacjentka lat 80 zapytała zapytała mnie;
- czy pan jest straszy ode mnie?
- czy wszyscy doktorzy mają takie same berety?
Właśnie założyłem beret i idę na "szychtę lekarską"...sam śmiejąc się do siebie.
W śnie matka relacjonowała mi przybycie (też w śnie) zmarłej córeczki. Dziwne, bo o godzinie 21 znalazłem się u tego dzieciątka - poparzonego! Podczas powrotu przez radio płynęły słowa Wałęsy do papieża: "Umiłowany Ojcze święty", a moje serce i moja dusza znalazły się w świecie nadprzyrodzonym, blisko Boga Ojca, Jezusa i Matki Bożej: "umiłowany Ojcze! umiłowany Jezu! umiłowana Matko!"
Drgniecie w sercu. Cóż oznacza błąd determinizmu (wszystko jest ustalone). Przenieś to na swojego syna, któremu dajesz wolną wolę, ale ustalasz, co ma robić każdego dnia i o każdej godzinie! Gdzie wówczas jest jego odpowiedzialność?
Wrócił normalny stan duszy. Ta nagła zmiana wywoła drgnięcie w sercu z zakręceniem się łez w oczach! "Ty, Jezu jesteś ze mną". Podziękowałem Panu Jezusowi, a w telewizji trafiłem na modlitwę w której młoda dziewczyna dwa razy myliła się podczas prośby do Boga Ojca i z tego powodu wołała "O! Jezu!"
O 22.35 oglądałem film o Trockim w którym historyk wszystko wiedział o nim i pięknie mówił o tym radzieckim "proroku". Tak chciałbym zapytać go co wie o Jezusie? W wyobraźni ujrzałem siebie gawędzącego z Panem, który usiadł na kamieniu z powodu bólu głowy!
Jeszcze następnego dnia podczas piosenki "w górę serca!" wróci obraz umęczonego Pana Jezusa siedzącego na kamieniu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 69
Podczas przejścia do pracy odmawiałem moją modlitwę i miałem marzenie, aby nikt nie podszedł do mnie! Jest to zmora, gdy wychodząc z kościoła muszę się oganiać od chorych...biegnących na mój widok.
"Panie Jezu przyjmij i zanurz w Swoim Miłosierdziu wszystkich ludzi z którymi zetknąłem się w moim życiu i tych, którzy przyjdą dzisiaj do mnie...proszę Cię Jezu! Boże Ojcze Wszechrzeczy...dla Jego Bolesnej Męki"...
W ułamku sekundy miałem pokazaną wielkość mojego powołania jakim jest lekarz od którego wielu pragnie pocieszenia, porady i pomocy. Napłyną obraz Pana Jezusa na którego czekano z pragnieniem uzdrowienia, a nawet ożywienia! "Panie Jezu spraw, aby moje myśli, słowa i czyny były miłosierne, a Twoja Dobroć przepływała przez moje ciało"...
Najgorszym momentem są ludzie z darami, bo całkowicie niweczą moją bezinteresowność, ale Jezus zna to! Największą radość daje mi całkowite wyniszczenie...z pustymi kieszeniami!
Wyskoczyłem po brakujące druki i spotkałem czuwających. To cierpienie też miał Pan Jezus. W sercu pojawił się bunt: "dlaczego taka pułapka z takim oblężeniem?" Przed chwilką, gdy siadałem do przepisywania tego świadectwa (16.11.2022 r.) myślałem o piśmie do Izby Lekarskiej, ponieważ od 2009 r. mam zawieszone pwzl, aby zabrano mi prawo bycia lekarzem, ponieważ nie chcę być członkiem struktury przestępczej. Wówczas Pan Jezus zapytał i to powtarza...
- Czy chcesz wrócić do Nieba? Przecież z powodu buntu jesteś tutaj!
Prawie uśmiechnąłem się, bo zobaczyłem siebie jako buntownika niebieskiego - i to nie żarty, przecież kilka lat temu przeklinałem wszystko...łącznie ze swoim losem. Wówczas krzyczałem: "takie życie - lepiej nie żyć! Zważ, że wszystko zaczęło się grzechu pierworodnego Adama i Ewy, naszych pierwszych rodziców. Nieprzenikniona jest Mądrość. Boża!
Z gabinetu wyszedłem po 8 godzinach pracy...zadowolony i chętny do ponownej modlitwy. Teraz grzeję ręce na piecu w starym domu u pacjentki w wieku poborowym...
- Proszę żyć dniem dzisiejszym, nigdy nie wracać do wspomnień, które wywołują zasmucenie i nie martwić się o jutro. Z powodu śmierci córki nie płakać, bo to świadczy o tym, że nie godzi się pani z Wolą Boga. Z chwilą nadejścia smutnego natchnienia natychmiast kierować się ku Matce Bożej. Tak poradziłem całkowicie zdrowej starszej pani.
Do domu wracałem o 18.00 jak św. Mikołaj...aż mi głupio, ponieważ wokół jest tyle biedy. Dodatkowo zaczął kręcić się przy mnie Przeciwnik Boga, a wówczas "nie wiem, co mam robić" z sercem pustym, a nawet zaćmionym.
Późnym wieczorem - podczas schodzenia do piwnicy na wycieraczce - wszedłem na twardy przedmiot. Ktoś w ramach nękania zrobił żart kładąc tam zmarznięty kartofel z odrostami!
W tym momencie serce zalała bezsilność do prześladowców. Pokornie zawołałem do Jezus: "Panie Jezu. Jezu mój, Jezu! Ja mam być cichutki i malutki...nawet ten głupi żart ma kierować moje myśli ku Tobie!"
Tuż przed snem ujrzałem (przy zamkniętych oczach) niezwykle piękny firmament nieba z nakładającymi się gwiazdami, których wciąż przybywało...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 81
Kończy się dyżur, a o 2.00 wzywają do ambulatorium. Podczas ubierania się napływa, że "wszystko, co masz i czynisz musi świadczyć o Miłosierdziu Boga i Pana Jezusa...trzeba pozdrawiać ludzi Jego Imieniem!"
Pacjent przybył z głupstwem - zapaleniem języczka. To jakby prowadnica dla pokarmu na łuku podniebiennym.
Próbuję przewietrzyć mały pokój i w półmroku czytam "Dzienniczek" s. Faustyny, gdzie do mojego serca wpadają słowa Jezusa: "dążysz do uświęcenia, to miłe - nie zrażaj się próbami, a w upadkach uniżaj się!" Twarz ukryłem w dłoniach i siedziałem zdziwiony...cały czas trzeba przepraszać Jezusa!"
Piszę to w środku nocy, przy małej lampce. Wierzę, że nadejdzie taki dzień, gdy jakiś zagubiony wróci do Ojca i Jezusa - po przeczytaniu zapisków. Na tym wygnaniu otrzymaliśmy wszystko: pokarm, a nawet różne zabawy i przyjemności mające skrócić czas tego zesłania! To, tak samo...jak w sytuacji pozostawienia dzieci ziemskich, którym przekazujemy, co mają robić, aby się nie nudziły. Dla każdego coś innego.
Teraz z Mszy Św. radiowej padają słowa o Jezusie, który wziął chleb w "Swoje Święte i Czcigodne Ręce". Łzy zalały oczy z krzykiem: "Jezu mój, jak trudno jest prowadzić podwójne życie (duchowe i na tym świecie)! Dlatego kapłan musi być wolny. Popłynie też świadectwo więźnia Sławomira R...wszystko jak u mnie - tylko inna ścieżka.
Zły próbował wyprowadzić mnie z równowagi (utarczka słowa żony z córką): "Jezu mój ześlij Anioła do jej pokoju! Proszę Cię Jezu!" W drodze do kościoła pomyślałem o dwóch kierowcach, którzy "wyrośli spod ziemi" przy moim wchodzeniu z piwnicy w pogotowiu.
Zły chciał wplątać mnie w myślową dyskusję z nimi, a ja w tym czasie powtarzałem: "Panie Jezu zmiłuj się nade mną". W natchnieniu odczytałem, że za nich, córkę, chorą pacjentkę oraz za biednych z wczorajszych wizy mam ofiarować to nabożeństwo z Eucharystią!
Od początku Mszy Św. trwałem w wielkim skupieniu, oderwaniu od wszystkich ludzi. Nie denerwował mnie nawet fałszywy śpiew - każdy chwali Pana Jezusa jak potrafi! Rosło uniesienie duchowe i moc. Spojrzałem na kapłana z uniesioną w dłoniach Św. Hostą, a łzy ponownie płynęły z oczu: czy on wie o tym...czy wie, że ten moment można przedłużyć?
Dopiero teraz zrozumiałem Ojca Pio, który przygotowywał się do Najświętszej Ofiary - już o 3 - 4 rano. Później trzymał Ciało Pana Jezusa prawie w nieskończoność...tak uświęcał ten moment! A tu kapłan zbierający...właśnie w tym momencie na tacę! "Jezu u mój Ty, który kochasz każdego bardziej niż Siebie Samego! Jezu mój - wiem jak cierpisz dalej!
Późno, otworzyłem nową książkę z której Pan Jezus powiedział do mnie: "Pamiętaj, że otrzymałeś łaskę wiary, a to znaczy niczym niezasłużone i nieoczekiwanie obdarowanie przez Boga...z objawieniem Swojej Tajemnicy".
To wielka prawda, przecież nie modliłem się o dar wiary, nie prosiłem i nie oczekiwałem na jego nadejście...żyłem gorzej od ateisty. Nagle Bóg powiedział: "Jestem! Wiem o tobie wszystko i miłuję ciebie zarazem czekając na twój powrót. Teraz musisz być tutaj dla Mojego Dzieła".
Poczułem się Apostołem powołanym na koniec czasów, ponieważ Apokalipsa już trwa...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 64
O świcie dotknąłem żony i poprosiłem Pana Jezusa,aby uchronił ją od większych kłopotów. Później zerwała się na Mszę Św. a ja - po przyśnięciu ujrzałem kolegę z pracy - zwinnie wspinającego się na ożebrowanie dachu. Faktycznie rzucił przyjmowanie chorych i wybrał ("lokalny stołek").
Od demona napłynęło złośliwe przekleństwo dotyczące posłuszeństwa Bogu Ojcu związane z moją łaską ("bądź Wola Twoja"). Odpowiedziałem, że ty,zły duchu także służysz Jednemu Panu".
- Znalazł się i to Rycerz Niepokalanej...dodał! To wynik jego nienawiści do Matki Pana Jezusa!
- Spojrzałem w lustro i stwierdziłem, że faktycznie marny ze mnie rycerz z ciałem i duszą!
Pomyślałem, że zbyt mało czasu poświęcam na modlitwy, a prowadzę życie duchowe. Jak to jest u innych, a szczególnie wspinających się po drabinie do panowania?
Na początku przyjęć chorych, robienia sobie kawy z wielką mocą napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca, a z serca wyrwało się wołanie: "mój Stworzycielu i Wszechrzeczy". W tym momencie pragniesz samotności i ciszy, ale nie ma ucieczki przez zamieszaniem w tym życiu. Pragniesz też wykrzyczeć swoją wiarę na cały świat, głosić, ze Pan Jezus Jest! W wyobraźni znalazłem w telewizji, gdzie odpowiedziałem na pytanie...
- Co oznacza dla pana wiara, co to jest?
- To stała łączność własnego istnienia ze Stwórcą, Panem Jezusem. Jego Matką i wszystkimi, którzy byli i są!
1. W tym stanie trafiłem karetką do biednej chatki ze staruszkiem i jego pogodną córką, ograniczoną umysłowo z nieślubnym synkiem. Nawet personel był zdziwiony ich biedą. Wokół bogate domy,wybetonowane podwórka i zachodnie samochody.
Pomyślałem o objęciu opieką tej rodziny... ile radości dalibyśmy tym bliźnim na zesłaniu. Serce zalała miłosna tęsknota za Panem Jezusem, której nie da się wypowiedzieć...krzyczałem tylko: "Jezu, Jezu, Jezu"! W tej właśnie chwilce pękła szklanka z zimna kawą i zalała mi ubranie.
Popłynie moja modlitwa przebłagalna z wołaniem: "Boże,Ty wszystko jasno pokazujesz, że dałeś nam wszystko, abyśmy dzielili się". Czy można zrozumieć cierpienie Matki wszystkich ludzi i Jezusa, którzy widzą jawną niesprawiedliwość.
Jakże wszyscy czują się lepsi od tej nienormalnej z panieńskim dzieckiem! "Boże,Ojcze Wszechmogący, proszę Cię z całego serca, pomóż tym ludzi!" W smutku i ciszy serca popłynie wyznanie naszej wiary.
2. Na następnym wyjeździe trafię do innej mieszkanka wynajętego przez młode małżeństwo z dzieckiem i babcią...z trudem szukają parę groszy na leki. Państwo dokłada nadal bogatym do samochodów, a generałowie mają leki bezpłatne.
3. Znowu chatka z babcią, która wie, że jutro umrze...wciśnięto mi pieniądze, które oddałem, ale uparli się obdarować mnie: "Jezu wybacz moją nędzę! Jezu wybacz!" Dodatkowo te pieniądze dam później synkowi na gazety!
Teraz młodzieżowy zespół śpiewa dla mnie: "jutro będę duży - dzisiaj jestem mały!" Ja w tym czasie zawołałem "Jezu mój dopomóż, aby moja ręka wyciągała się do dawania"...
4. Około 17.00 trafiłem do czwartej biednej chatki! Zrozumiałem, że dzisiaj wysyła mnie do tych ludzi Matka Boża. Wszędzie trzeba jeździć z torbami cukierków.
W czasie radiowego koncertu życzeń, który słuchaliśmy w karetce przeżywałem udrękę, ponieważ wróciła wielka tęsknota za Jezusem. Przypomniała się pierwsza miłość i cierpienia związane z jej niespełnieniem. Tak jest pokazana miłość czysta.
Zacząłem krzyczeć: "Jezu mój...Jezu! jakże chciałbym ukazać Twoje Miłosierdzie na mojej osobie: w myślach, słowach i uczynkach. Jak wielkie to szczęście, gdy Ty to ja, a ja to Ty!"
Napłynęły obrazy - z Jezusem jestem w małe kawiarni w Gdańsku, na polanie z Cyganami, na weselu, a dalej na weselu w Kanie Galilejskiej!
"Jakże musiałeś cierpieć Jezu, gdy patrzyłeś na bawiących się ludzi, którzy nie znali Prawdziwego Ojca! Jezu, Jezu, Jezu"! W tym momencie chciałbym być uczniem Jezusa, chodzić z Nim w Palestynie. Pozostaje mi: tu i teraz...dzięki Ci Panie mój za to!"
Nagle otrzymałem od Matki Bożej: różaniec z Janem Pawłem II z Rzymu. Przed chwilką nie znałem tej modlitwy. Powiedziałem tylko do personelu, że Jezus wyzwolił nas z wszystkich więzów i zostawił nam Chleb Życia - Eucharystię! Dlatego potrzebny jest Kościół!
Teraz patrzę na papieża, jestem z nim sercem i potwierdzam, że modlitwa jest silniejsza od każdej broni...trzeba tylko ujrzeć to w Bożym Świetle! Bądź pozdrowiona czyta kapłan czarny jak heban, a ja płaczę!
Koledze dyżurnemu na jego wątpliwości duchowe przekazałem, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej. Demony też wiedzą o tym i dlatego podsuwają zwątpienie i zalewają nas "problemami".
APeeL
- 01.02.1991(pt) DIABELSKIE KAJDANY...
- 31.01.1991(c) Zmieszany ogień z wodą...
- 30.01.1991(ś) Nastawanie w porę i nie w porę...
- 29.01.1991(w) Hazard...
- 28.01.1991(p) Bóle Krzyża...
- 27.01.1991(n) Kochaj Jego Miłością...
- 26.01.1991(s) Tylko Jezus ukoi...
- 25.01.1991(pt) Zabijanie niewiniątek utrzymane...
- 24.01.1991(c) Patronka...
- 23.01.1991(ś) Przyjął ciało..