- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 344
Tę intencję miałem wskazaną wczoraj przed północą. Posłuchałem natchnienia, aby otworzyć "Prawdziwe Życie w Bogu" (t VI), gdzie na stronie 60 będą słowa. Zaraz ktoś zapyta: skąd wiem o intencji? A ja odpowiem pytaniem: skąd on wie jakie pragnienia ma jego synek, żona lub rodzice? Jeżeli poćwiczy się w odczytywaniu Woli Boga Ojca nie będziesz tak pytał.
Dzisiaj wróciłem do przeczytania tego krótkiego zapisu Vassuli Ryden (06.05.93), gdzie Bóg Ojciec dodatkowo mówił: "Moje Królestwo jest dla ludzi czystego serca. (...) Jeśli nie staną się jak dzieci, nic, nic nie zostanie im objawione. (...) Jeśli się człowiek nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Mojego Królestwa". Zobacz owoc tego przekazu, bo ja jestem wstrząśnięty każdym jego zdaniem, które dalej idzie w świat!
Przypomniało się wczorajsze włączenie...na ten czas telewizora z obrazem Boga Ojca oczekującego na powrót dusz do Królestwa Bożego. Bóg Ojciec mówi do nich, że "nie widzą, a osądzają Mojego Świętego Ducha w tych Orędziach". Tak było z prorokami i z Panem Jezusem, a obecnie ze świętymi.
Przepisuję to 20.01.2022, a na przełomie 2007/2008 r. podobnie postąpili ze mną koledzy lekarze, funkcjonariusze Okręgowej i Naczelnej Izby w W-wie. Nie widzą nic złego w ścięciu krzyża przez psychiatrę, mocnego we władzy ludowej, a mnie jako obrońcę uznają za chorego psychicznie!
Nikt nie stanął w mojej obronie, nawet kolega lekarz Stanisław Karczewski, któremu dałem płytę z obrazem powalonego krzyża i słowami: "to próba na pana wiarygodność". Ja wiem, że otrzymał znak od Boga, bo też stanął po stronie kolegi anty krzyżowca. Stracił stanowisko, PiS przewagę w Senacie RP i musiał wrócić do usuwania wyrostków...
Po wyjściu żony na Mszę św. w ręku znalazła się książka Jamsa Joyce'a "Ulisses"...ze stekiem głupstw (obejmuje jeden dzień życia z przeskokami po różnych ludzi). Na ten moment napłynęła osoba posła Ryszarda Bugaja, który zabiera głos na każdy temat.
Później w drodze do Domu Pana spotkają mnie "naloty" patriotów, bo jutro przybywa do nas prezydent Bill Clinton, a ja stanowię zagrożenie dla systemu postkomunistycznego. W kościele trafiam na "czuwajów" (mają swoje miejsca). Działanie służb jest też schematyczne i sami się ujawniają.
Na ten czas i ten dzień popłynie Słowo (Oz 8,4-7. 11-13):
- wybrali sobie królów, lecz wbrew Mojej Woli (dotyczy to także naszego parlamentu)
- tworzy się bożki ręką rzemieślnika (mass-media)
- Pan dał Prawo (Dekalog), a tu demokracja...z powrotem do Egiptu!
Po zjednaniu z Panem Jezusem (Eucharystia) stałem się skulony, malutki, oddalony od świata. Wzywałem Jezusa powtarzając Jego Imię, a właśnie jakiś towarzysz ukląkł w ławce obok mnie. Uciekłem ostentacyjnie i znalazłem się pod wielkim obrazem Boga Ojca błogosławiącego Pana Jezusa!
Podczas powrotu popłynie moja modlitwa, unikałem ludzi pilnujących "stalinowskiego porządku". Nie mogłem wrócić do świata, a modlitwa trwała do 8.45. W tym stanie trafiłem do budki na działce pracowniczej, gdzie mam piękny obraz MB Pokoju. Wczoraj zapomniałem zgasić lampkę, która płonęła całą noc.
Także tutaj nie ma intymności, goni się niepotrzebnie rodaków. To makabra opisywana dzisiaj przez Nawalnego, więźnia politycznego Putina. W więzieniu nie można rozmawiać, a dwóch osadzonych chodzi za nim krok krok...nawet do WC! Zobacz do czego prowadzi szatańska nienawiść do tych, co nie z nami.
W Ewangelii była mowa o robotnikach na niwie Pańskiej, których jest niewielu. Na ten czas z "Prawdziwego Życia w Bogu" popłyną słowa o żniwie, jakby powtórzenie Ewangelii. Podczas "Teleexpressu" spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej, przerzuciłem program, a tam śpiewała niewidoma Ewa Błoch.
Wyszedłem na zakończenie modlitwy, a zawsze jestem wstrząśnięty obnażeniem Pana Jezusa na Golgocie (powtarzam to zawołanie z ofiarowaniem Bogu...dziesięciokrotnie). Tak się składa, ze w ramach tej intencji kupiłem pismo "Nie", a Jerzy Urban jest wzorem oślepionych własną mądrością.
Stąd jego szatańska wrogość do Kościoła Pana Jezusa. To Goebbels bolszewickiej propagandy, antyklerykał i wróg Polaków. Powinien stracić nasze obywatelstwo. Dzisiaj, gdy to przepisuję dalej szydzi przy pobieraniu wysokiej emerytury i 13-ki, a mieszka w pałacu!
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 360
W drodze do kościoła zauważyłem, że miasto "otwiera się": łaziki są już na stanowiskach, a w barze "Centrum" jest pełen "chorych" po niedzieli. W ławce kościelnej serce i duszę zalało poczucie dobroci Boga Ojca z bezmiarem łask dla mnie.
Łzy same cisnęły się do oczu, bo mam dziękować za wszystko. Wprost nie chciało mi się wierzyć, gdy siostra zaśpiewała o Dobroci Boga i Jego Wszechobecności. W jednej sekundce wyczułem Opatrzność Boga Ojca z moim zawołaniem do św. Michała Archanioła o ochronę rodziny, mienia i czuwanie nad nami.
Później trafię na Orędzie św. Michała Archanioła ("Prawdziwe życie w Bogu" t. 6, str. 115 z 29 września 93 roku): "Bóg jest Królem ziemi i Nieba. (...) On jest waszym zbawieniem, siłą i pokojem. (...) Mówię wam to: bądźcie czujni, ponieważ nikt nie zna dnia, kiedy wasz Mistrz przyjdzie do was. (...) Ci, którzy pozostaną, będą do Niego należeć. (...) Pozostań w Panu, a On da ci siłę. Będę nad tobą czuwał".
Teraz popłakałem się podczas słów kapłana o Miłości Boga Ojca. Napłynęła "duchowość zdarzeń" wyłaniająca intencję: poranna informacja o przestępczości zorganizowanej, masakra ludności Rwandy, wybuch metra w Azerbejdżanie, zamachy w Irlandii, zamordowanie piłkarza w Kolumbii, który strzelił bramkę samobójczą w mistrzostwach świata.
Po Eucharystii padłem na kolana przed Panem Jezusem z Sercem, a mojego uniesienia duchowego (ekstazy) nie można opisać. To dopiero pierwszy dzień urlopu, a już tyle przeżyć. Wracałem wolno odmawiając "Ojcze nasz" z zaczęciem mojej modlitwy (witryna) sprawiającej poczucie współcierpienia z Panem Jezusem.
Jakby na znak spotkałem oficera politycznego z jednostki wojskowej, gdzie pracowałem. Pozdrowiliśmy się, a ja ujrzałem, że sam jestem ofiarą niewinnej przemocy (zrobiono ze mnie szpiega). Wiem, że tak będzie do końca życia, bo jest to zbawcze współcierpienie ze Zbawicielem...
Podczas odmawiania mojej Drogi Krzyżowej powtarzałem niektóre stacje dziesięciokrotnie. Pan sprawił że w ręku znalazły się różne artykuły dotyczące cierpienia niewinnych ofiar przemocy...
1. "Homo Zomo" w "Gazecie Polskiej"...wyznanie "pałkownika" zdemolowanego moralnie i ideologicznie
2. "Niechciana prawda" o ratowaniu Żydów przez Polaków (Adam K. Musiał z Gliwic spisał relacje ocalonych)
3. "Rakowiecka - okrutny symbol", gdzie w latach PRL-u zamordowano 258 naszych patriotów
4. "Człowiek Niepokonany" oślepiony w pracy przez wybuch miny
5. "Rotmistrz Witold Pilecki" ze zdjęciami w Oświęcimiu
6. "Palacz zwłok" osiłek zamordował, poćwiartował i spalił zwłoki dwóch studentek, a popiół nabierał do baniaka i rozsypywał.
Napłynęła też osoba Leopolda Okulickiego (1898-1946) ostatniego dowódcy Armii Krajowej porwanego przez Sowietów i zamordowanego (jeden z szesnastu przywódców podziemia).
Na szczycie wszystkich niewinnie zamordowanych jest Pan Jezus. Najwięcej bólu sprawia mi: rozciąganie i przybijanie Zbawiciela do krzyża z jego podniesieniem! Na ten moment wzrok zatrzymało zdjęcie kapliczki z krzyżem w górach!
Podczas przygotowywania frontu robót (malowanie) zauważyłem, że "kto przykłada rękę do pługa nie nadaje się do Królestwa Bożego". Zarazem wycieranie spoconej twarzy ręcznikiem przypomniało Weronikę z Drogi Krzyżowej.
Lech Wałęsa ma na biurku ustawę zezwalającą na zabijanie nienarodzonych, a w tym czasie "partyzanci" zdobyli Kigali w Rwandzie. Ile ucisku doznawali ludzie w różnych czasach, ile było wśród nich niewinnych ofiar przemocy.
W ręku znalazło się pismo córki z opisem bestialskich morderstw niewinnych ofiar przemocy. Chodziło o potwierdzenie odczytu intencji, a Szatan w tym czasie "zalecał" czytanie "Prawdziwego życia w Bogu".
Zrozum, że działa tak jak jego wyznawcy "na tym łez padole", a każdy z takich zna się na dezinformacji, udawaniu pijanego, modlącego się jak święty lub rozwodnika przy nieskończoności technik operacyjnych.
Cichutko płynie muzyka poważna, a za oknem trwają krzyki i przekleństwa (dyskoteka). Wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu, a ja wiem, że żyję już tutaj w Królestwie Bożym, które jest w nas. Zarazem jestem tajnym wysłannikiem Pana Jezusa, ponieważ świat nadprzyrodzony dla większości jest niewidzialny...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 375
Święto św. Tomasza, Apostoła
Tuż po przebudzenie demon zalewał mnie wyjazdem do sąsiednich kościołów, ale nie wymienił Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie. Wzrok przykuła biała lilia oraz słowa: "Bądź pozdrowiona Maryjo, Pan z Tobą".
W drodze wzrok zatrzymały wyschnięte korzenie drzew. Przypomniałem sobie czas, gdy byłem "umarły", tak jak te korzenie. Natomiast przed Sanktuarium wzrok przykuła smuga po odrzutowcu z ziemi do Nieba. Tak, bo tutaj zaczęło się moje nawrócenie i powrót do Królestwa Bożego!
Lud odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego, a ja znalazłem się przy konfesjonale. Zły nie lubi tego...właśnie zasłabł młody chłopiec i musiałem interweniować.
Kapłan wspomniał o potrzebie uciekania się do cichości i pokory Pana Jezusa, jego uniżeniu oraz miłości do Matki. Popłakałem się i usiadłem pod obrazem Zbawiciela, który wręczał jakiemuś świętemu dwie biała lilie.
W dzisiejszej Ewangelii (J 20, 24-29) będzie mowa o niewiernym Tomaszu: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
Sam zobacz bezmiar codziennych znaków. Niewierzący musi dotknąć rany w boku Pana Jezusa, a bliżej ujrzeć jakiś cud. Mnie to jest niepotrzebne, bo takim Cudem jest Eucharystia.
Przepływała wczorajsza słabość i obecna moc po spowiedzi z "patrzeniem" Matki z Dzieciątkiem oświetlonej słońcem. Podczas Eucharystii wróciły słowa kapłana o komunistach i okropnym zachowaniu posłów, którzy przywrócili zabijanie nienarodzonych.
Po procesji z Monstrancją będzie zbiórka na Rwandę, a to dla mnie próba przed urlopem...także czystości. Bez wahania oddałem wszystkie pieniądze bogatego pacjenta. Podczas wychodzenie ponownie wzrok zatrzymał obraz z białą lilią, a serce zalała radość i pokój.
Na spacerze przyłączył do nas zabłąkany piesek i bardzo cieszył się, że jest z nami. W tym czasie śpiewały skowronki i dojrzewało zboże. Wielki ból sprawiła moja modlitwa odmawiana (chwilami) po dziesięć razy.
Później Pan powie z "Prawdziwego życia w Boga" (tom VI): "Skosztuj goryczy Moich łez. Pozwól mi umiłowany odpocząć w twoim sercu (...) pociesz Mnie, pociesz Mnie (...) stoję jak żebrak przed każdymi drzwiami (...) tak niewielu Mnie słucha". Ja wiem o tym, że tylko garstka idzie za Panem!
W ręku znalazło się pismo "Nie z tej ziemi" (lipiec 1994) o żyjących w ciemności i zamazujących prawdę: wróżby, joga, dusza i kosmos, reinkarnacja. Do tego będzie film o naszym pochodzeniu od małpy!
W piśmie będą artykuły poruszające...
- magiczne rytuały ("nowoczesne pogaństwo")
- magię księżyca
- krąg mandali, tarota i astrologię
- "Dusza w kosmosie", bo "sami wymyśliliśmy raj"
- młody człowiek ma przekazy w czasie relaksacji od człowieka ukrywającego się pod jakimś pseudonimem (szatan robi sobie żarty).
Tyle lat kupowałem to pismo z "żyjącymi w ciemności". Padłem na kolana z podziękowaniem Panu Jezusowi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 344
Mam szczęście do kłopotów, ponieważ synek grzebał się, podwiozłem go do autobusu, który właśnie odjechał. Wypchnąłem go z samochodu, a żonie powiedziałem, że zdążył, bo wciąż gra niemowlaka.
Natomiast w pracy przywitała mnie niespodzianka - nie było dyżurnego pediatry, a dodatkowo zmarła babcia (musiałem jechać i stwierdzić zgon)...jeszcze powtórki leków, matki przestraszono dziećmi, które muszą chorować, aby mieć odporność.
Dobrze, że miałem staż pediatryczny na noworodkach. Maluszek fika nóżkami, ale ma gorączkę 37.5 stopnia Celsjusza. Inni lekarze boją się takich, a z drugiej strony trzeba zachować ostrożność, uspokoić i odpowiednio poinformować matkę.
W pośpiechu opuściłem "stanowisko tortur" trafiając na "czuwajów". Wielu jest pełnych nienawiści do mnie (oto chodzi "władzy") z przekleństwami na ustach, a nic im złego nie uczyniłem...przecież sami wybrali służenie RP Ludowej.
Wrócił obraz takiego umierającego, zapartego do końca, któremu podsuwałem książki i wołałem do Boga o otwarcie jego serca. Zewnętrznie umierał jako odwrócony od Boga, a także do mnie. Może zawołał w ostatnim momencie o przebaczenie? Tego nie wiem.
Moje serce też stało się takie, a modlitwa w takim stanie jest niemożliwa. Pan Jezus prosił przez Vassule, aby wołać: "Emmanuelu! Przyjdź, mój Umiłowany, aby ożywić moją duszę".
Od 15.00 po koronce do Miłosierdzia Bożego zacząłem wołać w intencji tego dnia. Przepływali: politrucy, ubecy, ci, którzy całe życie kogoś udają, a wiedzą, ze służą zbrodniczemu systemowi. W ich intencji i całej reszty na świecie - w drodze pod krzyż z kwiatami, które kupiła żona - popłynie moja modlitwa (trwa zawsze ok. 1.0 - 1.5 godz.).
Jakby na znak natknąłem się na wielkie, całkowicie suche drzewo. To prawda, bo tak wyglądają dusze "władców tego świata". Tyle razy tędy przechodziłem, a właśnie dzisiaj go zauważyłem.
W stanie tęsknej miłości do Boga wyszedłem do kościoła, a ten stan koiła moja modlitwa. Kłamca kusił do jej wcześniejszego odmówienia, bo zna przebieg naszego dnia, szczególnie według woli Boga Ojca. Wcześniejsze odmówienie tej modlitwy byłoby "ustne" i pozbawiłoby mnie obecnych przeżyć.
Zadaniem szatana jest mieszanie szyków, nalewania młodego wina do starego bukłaka. Tę modlitwę będę odmawiał aż do śmierci! Dzisiaj, gdy to przepisuje (18 styczeń 2022) stwierdzam, że te słowa były prorocze.
Jeszcze przed chwilką w sercu płynęła pieśń: "wszystko oddać dla Niego, Jego Miłością żyć"...nawet pytałem, kto mi to śpiewa?
Jakże różne mamy powołania na tym zesłaniu, bo ja służą Bogu, a nie obłędnej idei. W ten sposób stałem się wrogiem zbrodniczego systemu! Jakby na ten moment przechodziłem obok domu kolegi lekarza, wiernego władzy ludowej, który udawał, że "pracuje w ogródku". Ile jest takich uporczywie wrednych, coś udających.
W kościele wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to prośba o przyjęcie tego cierpienia i jego ofiarowanie (uświęcenie). Musiałbyś zrobić film i pokazywać to wszystko błyskach. Jakże pasuje moja modlitwa, bo właśnie wypada Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa.
Na czas tych przeżyć w ławce za mną usiadł bierny, ale wierny. Stękał przy tym i męczył się wyznaczonym zadaniem. Uciekłem do przodu, aby nie przekazywać mu znaku pokoju! Wcale nie z nienawiści, ale dla jego obudzenia. W tym czasie błagałem Boga Ojca intencji uporczywie wrednych, a przepływały osoby nawet z najbliższy z rodziny.
Oczekiwałem na "Polskie ZOO" po wypitym kieliszku z telewizora "patrzyła" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. To wielka prośba: "nie czyń tego". Cały czas mam pokazywaną moją marność, którą znam.
Napłynął obraz obozu hitlerowskiego, a ja widzę obóz ziemię (nasze zesłanie). Stąd wyzwala nas śmierć, tam też tak było. Droga do życia jest pokazana, jest to Kościół święty, ale Szatan podsuwa namiastki; innych bogów, wszelkiej maści dobro, w tym używki.
Na końcu tego dnia włączyłem kasetę z której popłynęła pieśń ze słowami: "Co zawinił, że był bity pejczami, obrzucany błotem i wyśmiany. Jego święte zraniono skronie, drogę swą znaczył krwi kroplami".
W ręku znalazło się "Za i przeciw" (komunistyczne udawanie świętej gazety). Padłem na kolana i podziękowałem za ten dzień, ale tęsknota nie ustąpiła. W ciszy, przy nastrojowej lampce, kwiatach w pięknym wazonie przez okna dobiegała muzyka z pijackimi krzykami młodych. To dwa światy, bo w tym czasie "patrzył" Pan Jezus z Całunu.
Popłakałem się z całego serca. Jakże piękny był to dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 348
Po północy ruszyliśmy karetką, a serce zalał smutek, bo to już 1-wszy piątek m-ca. Zacząłem moją modlitwę z wołaniem: "za tych, którzy żyją tylko dla Pana Jezusa". Nie bierz tego dosłownie, bo jest to pragnienie duchowe...trudne do zrozumienia bez łaski wiary. Rano obudził mnie śpiew ptaszka, a po chwilce jechaliśmy z porodem...w kojącym szumie samochodu.
Dzisiaj jest przykry dzień, ponieważ obraduje czerwony Sejm RP, a ja nadal jestem wrogiem ludu. Przepłynęły osoby pragnące "dobra" czyli aborcji na życzenie, In vitro, eutanazji, oddzielenia Kościoła od Państwa (unieważnienie konkordatu). To reformatorzy spod znaku Trupiej Czaszki. Przy nich dzielnie stoją farbowani chrześcijanie z PSL-u z prezesem Waldemarem Pawlakiem.
W przychodni będzie ponowny nawał ludzi, ale dzisiaj mam radość z niesienia pomocy. Chwilami napływało poczucie wielkiej łaski jaką jest pomaganie innym. Ja naprawdę to czuję, ale zarazem chciałbym nieść pomoc poszukującym drogi duchowej.
Jakże Pan to pokazuje: męczysz się zniechęcony, a później cieszysz się należnym wypoczynkiem. Łaską jest nawet zmęczenie, bo zrozumiałem udręczenie Pana Jezusa, który uzdrawiał, a ja tylko pomagam, ratuję zwolnieniami, radami i pocieszaniem strapionych.
Dziadek, którego zdiagnozowałem mógłby trafić na egzamin, ponieważ przebył niedokrwienie mózgu, ma zwyrodnienie kręgosłupa i stopę cukrzycową, którą można uznać za objaw neuropatii obwodowej, a to różne jednostki chorobowe. Przybywali różni chorzy: oto uczulenie po lekach oraz niedoczynność tarczycy - po przebytym wylewie do tego narządu - podczas porodu.
Chwilami słodycz Boża zalewała serce, a tego stanu nie można opisać, bo nasze dobre poczucie po alkoholu to wielka namiastka. Ta słodycz zawsze oznacza wspomożenie przed nawałem pracy!
Już na działce o 15:00 napłynęło wielkie poczucia Obecności Pana Jezusa: "On tu jest, tuż przy mnie!" Musisz zrozumieć, że jest tylko Jeden Bóg Ojciec "Ja Jestem", nie ma innych bogów.
W wielkim upale szedłem do pobliskiego krzyża, aby podlać kwiaty, a w tym czasie płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego kojąca serce i duszę. Na jej szczycie pojawił się obraz świętego zabijanego podczas modlitwy na kolanach. Nie bronił się, a mój stan był bliski chęci oddania życia dla Boga.
Z wielką jasnością widzę prawdziwe życie - rzeczywistość niewidzialną! Ja wiem, że sprawia to łaska wiary i Światłość Pana. Natomiast nasz świat to życie śmiertelników, a jeszcze dalej pogan.
W nędznej budce działkowej wzrok zatrzymała gazeta: "Za i przeciw" z art. o o. Kolbe! Z powodu poczucia bliskości nieba i świętych serce zalał wielki smutek rozstania z pragnieniem wołania do Boga. Powtarzałem tylko: "Jezu! Jezu mój!!"
Jakże widzę śmiertelny bój w którym - po drugiej stronie wiernych Panu Jezusowi - są przeciwnicy wiary i Boga, a także oszołomieni, zwiedzeni, a nawet opętani przez Mefistofelesa.
Na ten moment jest mowa o "Szatańskich wersetach" i "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", a Pan skierował mnie ku książce "Rozważania o wierze", gdzie była zakładka z napisem "Moc Boża" i słowami: "Tak ważne jest, żebyś uwierzył, że Jezus pragnie przyjść do twojego serca"...
Popłakałem się z pragnienia spotkania z Panem Jezusem. W tym czasie koiło odmawianie Drogi Krzyżowej, gdzie był Szymon-pomocnik i Weronika-ocierająca zmasakrowaną Twarz Zbawiciela.
Z wielkiego zmęczenia byłem nieobecny na Mszy świętej, nawet zasypiałem co chwilkę, a wyszło trzech kapłanów i jako znak przybył mój niewidomy pacjent.
Wieczorem płynął film o łowieniu ryb, a ja teraz jestem rybakiem ludzi. Jakby na tę chwilkę wzrok zatrzymała Ks. Psalmów, gdzie trafiłem na słowa prośby do Boga Ojca, abym mógł przekazywać to, co spływa na mnie...
APeeL
- 30.06.1994(c) ZA BEZBOŻNE POKOLENIE
- 29.06.1994(s) ZA GŁOSICIELI FAŁSZYWEJ WOLNOŚCI
- 28.06.1994(w) ZA CZUWAJĄCYCH DLA DOBRA INNYCH
- 27.06.1994(p) ZA UPOKARZAJĄCYCH INNYCH
- 26.06.1994(n) ZA TYCH, CO W GODZINIE ŚMIERCI...
- 25.06.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ BOGU OJCU ZA STWORZENIE
- 24.06.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH LUSTRACJI...
- 23.06.1994(c) ZA MARTWE DUSZE Z MOJEJ RODZINY...
- 22.06.1994(ś) ZA OFIARY ZDRADLIWEJ PUSTYNI...
- 21.06.1994(w) ZA KOCHAJĄCYCH INNYCH