- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 353
Joachima i Anny
Tuż po północy przypomniałem sobie, że dzisiaj jest święto rodziców Matki Bożej. Padłem na kolana z wołaniem: „proszę, abyście objęli swoją opieką moją rodzinę: żonę, dzieci, wszystkich żyjących i zmarłych (przepłynął cały ród). Także wszystkich z którymi zetknąłem się w moim życiu, znajomych, szczególnie tych którzy mnie nienawidzą, a są dalecy od Boga! Pomóżcie też moim nauczycielom, ateistom, w tym profesor z reumatologii u której się specjalizuję".
Właśnie „spojrzał” Pan Jezus z Całunu („Prawdziwe Życie w Bogu”), gdzie padły słowa do mnie: "Przyjdź wesprzeć się na mnie i licz na mnie. Módl się, ponieważ cieszy mnie, kiedy przypominasz sobie o Mojej obecności".
Uwagę zatrzymały słowa o tych wszystkich, którzy "b ł ą d z ą po p u s t y n i", a niedługo ziemia zostanie wstrząśnięta! Zważ, że mam ukazany bezbożny świat (95% ludzkości). Nie wolno mylić kościołów pełnych ludzi i statystyk ochrzczonych z faktycznie wiernymi!
W tym czasie zacząłem moją modlitwę z powodu obojętnych, ale chętnie służących władzy wciąż ludowej, biegających za wiatrem, nie dostrzegających obdarowania i prawdziwych wrogów Boga Ojca. Moje serce znalazło się przy nich, bo nic nie oznaczają piękne domy i samochody...
W drodze na Mszę świętą wzrok zatrzymał napis: "P o m o c", a to znaczy że ja pomagam Panu Jezusowi. Napłynęła też osoba Adama Chmielowskiego (b. Alberta), który porzucił życie artysty dla potrzebujących przewodnika duchowego.
W tym czasie natknąłem się na świadków Jehowy krążących po blokach. Oni zerwali przymierze z Bogiem, żona zamknęła przed nimi drzwi. Błądzą przyciągając nieświadomych poszukiwaczy duchowości. Jakże Pan Bóg wszystko pokazuje!
Na Mszy św. w Słowie (Jr 14,17-22) jest zapowiedź upadku Izraela, bo: „Nawet prorok i kapłan błądzą po kraju nic nie rozumiejąc. (…) Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? (…) Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże?”
Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.02,2022) naród wybrany wrócił na pustynię, opiera się na własnej opatrzności otoczony śmiertelnymi wrogami...czeka na jakiegoś zbawiciela. A psalmista w tamtych czasach wołał (w Ps 79):
„Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco (…) wyzwól nas i odpuść nam grzechy przez wzgląd na swoje imię. Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie i mocą Twojego ramienia ocal na śmierć skazanych. My zaś, lud Twój i owce Twojej trzody, będziemy wielbić Ciebie na wieki i przez pokolenia głosić Twoją chwałę.
Natomiast Pan Jezus (Mt 13,36-43) opowiedział przypowieść o chwaście, który rośnie razem ze zbożem. Tak będzie na końcu świata: wszyscy dopuszczający się nieprawości zostaną „wrzuceni w piec rozpalony”.
Poprosiłem Matkę Najświętszą o przekazanie Eucharystii na ręce Pana Jezusa w intencji tego dnia. Po wyjściu z kościoła trafiłem na autobus odjeżdżający do miejsca moich dziadków ze strony matki (Klwów)!
Pan Jezus ponownie powiedział do mnie przez Vassulę: "Jestem wszystkim czego ci brakuje (...) mój krzyż jest ciężki, czy chcesz ulżyć mi trochę?" Serce i duszę zalał wielki smutek, a w nadbrzuszu pojawił się ucisk, skuliłem się w sobie, musiałem zamknąć oczy.
Zrozum moje cierpienie, ponieważ w takim momencie pragnę tylko jednego: ciemnicy z Panem Jezusem (modlitwy, postu, cichości). Popłynie moja droga krzyżowa w intencji tego dnia, a w tym czasie przesuną się obrazy odpoczynku ludzi cielesnych, sławnych i bogatych. Nie wypowiesz mojego współcierpienia z Panem Jezusem. Całkowicie zesłabłem w ciele, które jest zbyt słabe na takie przeżycia.
Po kojącej drzemce "spojrzała" Twarz Pana Jezusa umierającego na krzyżu. Zatrzymałem się w modlitwie, a właśnie wypadły słowa: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. W kilka sekund pojawiło się wyjaśnienie, bo my kojarzymy sobie Raj z pełnym stołem, miłością typu ziemskiego i żartami.
To jest pokazane na osobie Jerzego Urbana. Jak wielki ból sprawia taki Panu Jezusowi, ponieważ gubi siebie i nieskończone rzeszę innych. Czy wiesz jak trudno jest dostać się do Raju? Nie trafisz tam bez niesienia swoich cierpień i pomagania Panu Jezusowi w jego krzyża. Przypomniała się Mała Tereska prosząca w intencji skazańca, aby pocałował krzyżyk, bo wielu wówczas odwraca się, a niektórzy opluwają...ten ucałował!
Ciężki jest krzyż Pana Jezusa, ale jego niesienie sprawia jedyną i ostateczną radość...to radość niesienia prawdziwej pomocy, a wiem coś o tym jako lekarz. Ja jestem kowbojem Bożym (naganiaczem zagubionych owieczek, a nawet całego, które pędzi na oślep).
Pan Jezus wiedział, że mówiąc do mnie przez Vassulę będzie rozmawiał z takimi jak ja. "Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję!" zapisałem to, a radość zalała serce! Właśnie popłynie melodia: "To były piękne dni"…
Mimo urlopu dali wypłatę, a pod okienkiem panie prosiły na wieniec dla zmarłego ojca kucharki. Co ja mam do niego? To wyraźna zagrywka od demona przerywająca trans duchowy.
Z radia Maryja popłynął słowa o narodzie wybranym - wyprowadzonym przez Boga Ojca z pustyni...wyraźnie potwierdzające intencję. Zrób serial z takimi relacjami, bo to wszystko jest znane, niby dalekie, a teraz dzieje się „tu i teraz”. Kto to widzi? Kto mówi o tym? Kto żyje tamtym światem? Ja nie szukam nic na tym świecie, ale szukam wszystkiego czyli Pana Jezusa...w każdej chwilce mego życia!
Z przypadkowo włączonej kasety popłyną słowa nagrania o potrzebie naszej przemiany, ale bez Boga jest to prawie niemożliwe. Ludzie nie uznają Zmartwychwstania Pana Jezusa, ale wierzą we własne zmartwychwstanie (reinkarnację). To dalszy przykład „błądzących po pustyni”. Zważ, że ludzie wciąż szukają, a trzeba iść za Bogiem: „bądź Wola Twoja (wg Modlitwy Pańskiej).
Jest to pokazane na matce prowadzącej dziecko za rączkę. Takimi dziećmi uczynił nas Zbawiciel na krzyżu wobec własnej Matki. Z radia „Maryja” popłynie płacz niewiasty, która pogmatwała swoje życie i nie może przystępować do Eucharystii.
Cały czas płynęła moja modlitwa, a przypomniały się Słowa Zbawiciela, że wspólnie będziemy pracować, kochać i modlić się. Łzy zalały oczy z powodu takiego obdarowania. Większość kocha to życie i nikt im nie doradzi jak mają żyć. Zdolny chłopczyk robi buty, dobry z matematyki nie zdał na studia.
Ten dzień kończy się piękną melodią włoską, a to bracia bliscy mi, muszę się za nich pomodlić, bo kojarzą się z mafią.
„Panie Jezu! Panie każdej chwilki mojego życia.
Dziękuję za łaskę poznania, że Jesteś!
Boże mój! Niech w ostatniej chwilce życia będę z Tobą!
Jezu mój! Wszystko to nic, a nic z Tobą to wszystko!
Dziękuję! Niech będzie błogosławiony Bóg Ojciec!”
Dziękuję Boże za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 325
Świętego Krzysztofa
W śnie byłem świadkiem dwóch straszliwych wypadków. Przebudziłem się przestraszony, ponieważ tak właśnie zginęła koleżanka dentystka (byłem przy tym wypadku). Padłem na kolana przepraszając Boga Ojca za moje grzechy oraz częstą jazdę po pijanemu...napłynęły też stłuczki, które miałem i już wiedziałem, że Msza święta będzie w tej intencji!
Jakże jest to wszystko nieskończone. Ile tajemnic Bożych mam ukazywanych w każdej chwilce mojego życia. Wczoraj były słowa do mnie przekazane przez Vassulę: „Ja Jestem, a to Trójca Najświętsza”. Nasz rozum jest zbyt słaby na tę Tajemnicę, którą poznałem.
Moje wyczyny życiowe sprawiły wstrząs w duszy. Nie będę tego opisywał z powodu wstydu. "Mateczko przepraszam! Panie Jezu jakże cierpiałeś widząc mnie, Twojego syna, który szedł na zgubę! Przepraszam! Niech ten dzień będzie wynagrodzeniem za moją nędzę!”
Padłem na kolana z odmawianiem początku mojej modlitwy, a w tym czasie napłynął obraz Monstrancji w jednym z kościołów. Łzy zalały oczy, ponieważ nie ma tam adoracji. To powinno wyglądać tak: odpowiednio ubrany mężczyzna i kobieta stoją po bokach Monstrancji (zmieniamy się, przecież jest tylu wierzących, a mało kościołów). Przepłynęła wielkość z uniżeniem naszego Stwórcy przy braku naszej prawdziwej wdzięczności!
Szatan zepsuł to święte pragnienie, bo ma dostęp do przebiegu naszego dnia życia...
- telefonowaniem, wertowaniem w papierach medycznych, bo chodziło o oderwanie od tego zapisu.
- byłem zalewany wyrzutami sumienia („zostaw to, przecież ci przebaczyłem”)...
- w pustce duchowej zacząłem gadać do telewizora
- padłem zadręczony, a z głębokiego snu wyrwała mnie żona!
Dopiero po wyświeceniu mieszkania do serca wrócił pokój i radość Boża. Nawet zawołałem: „Panie Jezu! Ja już jestem zbyt stary na to! Poprowadź Zbawicielu Dobry”. Pan odpowiedział: żyj dla Mnie! Prawie krzyknąłem: „Tak! Ja mam żyć tylko dla Ciebie, Jezu, zapomniałem!”
Na ten moment Pan dodał przez Vassulę „Praw. Życie w Bogu” (t. 1 str. 233): „za każdym razem, kiedy zadajesz sobie trud w swojej nędzy, patrzę na ciebie przepełniony Miłością (…) niech cię nie męczy pisanie (…) mój kwiecie, ofiaruj Mi się całkowicie. Bądź jedno ze Mną (…) kochaj Mnie (…) czyż Ja nie tęsknię za Tobą? Czyż Ja, twój Bóg, nie cierpię dla Ciebie? Umiłowany żyj we Mnie, a Ja w tobie: ty we Mnie, a Ja w tobie – my”.
Ponownie padłem na kolana do odmawiania koronki Pokoju oraz cz. radosnej Różańca, a w tym czasie wprost ujrzałem 11-letniego Pana Jezusa nauczającego w Świątyni Jerozolimskiej. „Jezu! Jezu! Jezu!” Serce zalał niewypowiedziany pokój, a jest to wypoczynek w Sercu Pana Jezusa!
Wczoraj prosiłem o to, ale Pan badał moje zawierzenie...stąd pozwolenie na atak Szatana. Pogotowie zabrało ciężko poszkodowanego po wywrotce „Fiacika” (zginął w tym wypadku). Dodatkowo policjant przesłuchiwał przestraszoną żonę (była świadkiem). Na ten czas popłynęły słowa piosenki: „cóż może ci się stać, gdy twoim Ojcem jest Pan Bóg?”
Kończę modlitwę przed Msza św. a moje serce zalewa ból Serca Pana Jezusa. Zawołałem: „Mateczko Najświętsza przez Twoje ręce przekazuję Trójcy Świętej ten dzień, modlitwy oraz Mszę św. z Eucharystia”.
Poświecenie samochodów...zdziwiony usłyszałem moją intencje modlitewną. Nie mogłem wyjść z kościoła, a przede mną klęczała matka lekarki zabitej w w/w wypadku.
Pokój zalał serce. Przed snem Pan przypomniał, że prosiłem o cierpienia w intencji córki, ale nie otrzymasz takiego jak chcesz! Przypomniało się Serce Pana Jezusa przyjmującego wszystkie poniżenia, nigdy nie buntujące się i pozbawione nienawiści!
W końcu padłem umęczony, ale nie szkoda mi czasu, ponieważ przybliża mnie do Wielkiego Powrotu. Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.02.2022) jest odwrotnie, bo pragnę wszystko przepisać i edytować. Działanie Szatana ustąpiło po zatrzymaniu wzroku na słowie: g o ł ą b e k!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 320
Na "Anioł Pański" zbudziły mnie pięknie śpiewające ptaszki. „Patrzył" na mnie Pan Jezus błogosławiący, a Jego św. Oczy wyraźnie się uśmiechały. Z natchnienia otworzyłem "Prawdziwe Życie w Bogu" (tom 1), gdzie trafiłem na piękne słowa:
"Niech Pani Bóg Wszechmogący będzie błogosławiony.
Niech jego królestwo panuje w wiecznej chwalę.
Niech jego święte imię będzie uwielbione.
Niech jego słowo wniknie do wszystkich serc i niech go niech w nich spocznie”...
Demon kusił wyjazdem do jakiegoś kościoła (wówczas jest niepokój i poczucie, że „nie wiem, co mam czynić”), a z radia popłyną słowa kapłana przepraszające Boga Ojca za zbrodnie bolszewickie. To w końcu było kazanie polityczne, które wywołało rozdrażnienie z poczuciem naszej słabości, bo wiara zeszła na daleki plan.
Szatan nienawidzi wezwanych i posłanych, ośmiesza nas, stara się skłócić...czyni to nawet z wybranymi przez siebie, a jest to pokazane na zabijaniu wiernych mu do końca (Stalin i Hitler)! Pan Bóg ujawnia metody jego działania, ale większość śmieję się z tego.
W drodze do kościoła możliwość modlitwy została zakłócona spotykaniem znajomych, którzy wracali z Mszy św. Jakże chciałbym zabrać ze sobą wielu zmuszonych wcześniej do bezbożności. Zatrzymałem się przy drzwiach świątyni, tak jak czynią przychodzący do kościoła dla własnego uspokojenia. "Ojcze! Przepraszam za nieświadome obrażanie Ciebie”.
W czytaniach padną słowa o cudzie rozmnożenia chleba przez męża Bożego (2 Krl 4,42-44), a także przez Pana Jezusa (Ewangelia: J 6,1-15), ale w serce wpadną zalecenia mojego Profesora, św. Pawła (Ef 4,1-6): Zachęcam was (…) abyście postępowali w sposób godny powołania (…) z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości”.
Podczas Eucharystii spotkała mnie próba, ponieważ kapłan przeszedł obok mnie i podawał Ciało Pana wierny z boku kolejki. W tym czasie płynęła pieśń: "On twoim Ojcem, On Przyjacielem".
Po zjednaniu z Panem Jezusem Pokój Boży zalał serce, a ja błyskawicznie poczułem się innym człowiekiem...malutkim fizycznie i dalekim od ludzi, ale bliskim w sercu zjednanym z Sercem Pana Jezusa. Poczucia wszechogarniającej miłości Boga nie można przekazać.
Zbawiciel przekazał przez Vassulę, że moja nędza przyciąga Jego Miłosierdzie, a słabość Jego siłę. Napłynęło pragnienie ułożenia litanii uwielbienia Boga Ojca oraz wytrwanie w posłannictwie z wypowiedzeniem przed śmiercią słowa: „Wykonało się”! Tak właśnie chciałbym wrócić do Ojczyzny Prawdziwej. Warunek jest jeden: trzeba stać się ś w i ę t y m.
W bólu popłynie koronka Miłosierdzia Bożego, a podczas mojej modlitwy pojawią się obrazy brudnych dusz...bliskich Piekła. Wrócą okropności z Rwandy oraz zbrodniczy wybuch w Argentynie, który spowodowali "bojownicy Boga" ( Allahu Akbar). Żaden syn Boga Ojca Jedynego i Ostatecznego nie będzie zbrodniarzem!
Podadzą też informację o mafii w Sowietach, bijących się między sobą (zginęło ich więcej niż w Afganistanie), a przedtem była wielka jedność od demona. Mój dzień obejmie szczególnie takich: "Panie Jezu wspomóż te dusze”. W ich intencji zapaliłem lampkę Matce Bożej, a wielka radość zalała serce: "Matko, to przecież twoi synowie i córki, proszę”.
Natenczas otworzyłem "Przegląd katolicki", gdzie Jan Paweł II trzymał Monstrancję. Przypomniał się Pan Jezus zalecający: "Żyj dla mnie"! To wielka prawda, bo trzeba żyć tylko dla Pana Jezusa i nie marnować czasu na gadanie (drugi dar Boga oprócz wolnej woli).
Modlitwy trwały cały czas, zły nie lubi takiego poświęcania się, a ja wiem, że jest tylko garstka żyjących dla Zbawiciela! Serce zalała słodycz Boża, a tego nie można przekazać.
Późno, a smutek rozstania z Bogiem zalewał serce. Nawet żona zdziwiła się moim stanem, ale jeszcze nie mogę jej wyjaśnić do kogo uciekło moje serce. Po latach uwierzy w moją łaskę...nawet w jej obecności potwierdzi ją ksiądz proboszcz. W tęsknocie za Bogiem Ojcem w ręku znalazła się moja litania uwielbienia, którą muszę skończyć...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 344
Ze snu zerwał mnie krzyk wrony wywołujący strach, a na dodatek rozległ się trzask przy zasłonach. Przypomniała się prośba do Pana Jezusa, aby przelał na mnie lęki córki oraz żony. Błyskawicznie przepłynął śmiertelny bój duchowy, "wojny na wysokościach" w której Bestia wedrze się do Sanktuarium Pana Jezusa i zostanie zniesiona Eucharystia!
To będzie oznaczało koniec naszej wiary, a zarazem Paruzję...powrót Zbawiciela w nadprzyrodzonej chwale i mocy. Ponieważ moją łaską jest mistyka eucharystyczna dam relację z codziennej walki ciała (przyciąganie ziemskie) z duszą (pragnienie powrotu do Stwórcy). Nawet kapłani niewiele wiedzą o Cudzie Ostatnim (Eucharystii). Sam zobacz...
Ciemna strona mocy (demonów) sprawia: niepokój, lęki, rozdrażnienie, splątanie myśli, podsuwa nienawiść, odciąga od czynienia wszystkiego wg "bądź Wola Twoja" podsuwając "róbta, co chceta".
Ten świat jako lekarstwo podsuwa od Szatana: medytacje, techniki relaksacyjne z szukaniem pokoju, ale poza Bogiem Ojcem. Nawet nabierają się na to namaszczeni kapłani. Przeciwnik Boga dysponuje trzema ładunkami jądrowymi: władzą, posiadaniem i używaniem tego życia. Za tym kryje się walka z wartościami i religią.
Jasna strona mocy to życie w wierze katolickiej z pragnieniem codziennego uczestnictwa w Mszach św. z przyjmowaniem Eucharystii czyli Duchowego Ciała Zbawiciela. To chleb życia dla duszy...jak chleb powszedni dla ciała fizycznego. Nie będziesz miał mocy duchowej, co jest pokazane w ciele u głodzonych.
Bardzo proszę, abyś nie badał tego swoim rozumem, bo zostaniesz oszukany. Poproś Boga Ojca, a jeszcze lepiej Ducha Świętego o wyjaśnienie tej Tajemnicy. Po rozpoczęciu modlitw Pan Jezus przez Vassulę powiedział do mnie:
"Jestem twoim kierownikiem duchowym. Dałem ci wiele informacji i ukazałem jak pracuje Szatan". Z radości pocałowałem twarz Zbawiciela z Całunu, a pod kościołem w uniesieniu powtarzałem, że: "Pan Jezus zmartwychwstał, pokonał śmierć, zwyciężył Szatana".
Na ten czas prorok Jeremiasz przekazał zalecenia od Boga Ojca (Ir 7, 1-11): "Poprawcie postępowanie i wasze uczynki (...) Nie ufajcie słowom kłamliwym (...) na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. (...) A potem przychodzicie i stajecie przede Mną (...) by móc nadal popełniać te wszystkie występki".
Ból ścisnął serce przy słowach o tych, którzy palą kadzidła Baalowi (bożkowi), a wzrok padł na chorągiew z Trójcą Świętą i napisem na ścianie: K U S Y! Przepłynęła przewaga sił złych i mamiących ludzi z ich zniewoleniem w naszej ojczyźnie. Trzeba ujawnić zbrodnie poprzedniego systemu. Nic nie dadzą różne zabiegi, bo rozwiązaniem jest uwolnienie nas od agentury, ponieważ wielu nie chce być takimi, a musi!
,,Matko! Matko moja! Na Twoje Święta Ręce przekazuję Eucharystię w intencji tego dnia. Ile przeszkód mają oszukani w powrocie do Boga (przystąpieniu do Sakramentu Pokuty). W tym czasie wzrok zatrzymała stacja: "Pan Jezus przekazuje nas Matce Bożej". To sekundy zmuszające do płaczu, który są wynikiem tęsknej miłości za Stwórcą.
Po Eucharystii zapadłem się w ławkę, a w tym czasie organista śpiewał: "uczyńcie wszystko, co wam powie Mój Syn"! Po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymała smuga do nieba zostawiona przez przelatujący samolot.
Właśnie spotkałem nauczyciela ateistę, który zdejmował krzyże. W tym czasie systematycznie badał się i leczył, a swoją ufność pokładał w lekach. Wzrok zatrzymał także wąż pod stopami Matki (figura przy bloku)!
Po powrocie do domu wzrok przykuła korona cierniowa na figurce Pana Jezusa. Przypomniała się podobna z koroną z drutu kolczystego na głowie o. M. M. Kolbe, a łzy zakręciły się w oczach! W ręku znajdą się książki:
"Dialog" św. Katarzyny ze Sieny, gdzie było wyjaśnienie dotyczące pocieszenie od Boga Ojca oraz od diabła. Radość demoniczna po czasie pozostawia duszę w smutku z wyrzutem sumienia.
"Ostatnie myśli i wyznania" J. W. Dawida (znaleziona na śmietniku) , która otworzyła się na zdaniu: "kto szuka życia, ten je traci, kto się wyrzeka życia - ten je znajduje".
"Ulisses" J. Joyce, gdzie przeplatane są słowa z przekleństwami "na Boga" i zarzutem, że Jezus był Żydem.
"Szatańskie wersety" R. Dawkinsa wiedzącego, że Boga nie ma!
Do kompletu trafił się reformator Marcin Luter, który jest przeciwny "olejnym bożkom". To Szatan chciałby zabrać mi wizerunki i figury Matki Bożej, co czynili komuniści, a teraz robią islamiści...
Natomiast z pisma "Nie z tej ziemi" popłyną ciekawostki i mądrości ludzkie, gdzie profesorowie wyjaśniają wszystko. Tam też dadzą art. "O diabłach, opętanych i egzorcystach"...
Nie zmarnuj mojej świadectwa z początku nawrócenia, bo nigdzie nie przeczytasz relacji z osobistej walki duchowej. Zapamiętaj te przeżycia, ponieważ powtarzają się w atakach...niech moje doświadczenia popłyną do poszukujących. Dodam, że Jezus żąda od nas walki, ale o dusze ludzkie z przyjęciem współcierpienia i modlitwami (to nasz oręż).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 339
Marii Magdaleny
Tuż po przebudzeniu chciałem paść na kolana i odmówić modlitwę, ale żona już się krzątała. Napłynęło zapytanie: "Czego się wstydzisz? Modlitwy?" Popłynie "Anioł Pański", a w sercu poczucie, że dzisiejszy dzień poświęcę za ludobójców. Jakby na znak wczoraj pokazywano Apokalipsę na ziemi (Rwandę), gdzie milion wygnańców jest zagrożona cholerą i wybuchem wulkanu.
Na ten czas "spojrzał" Pan Jezus z Całunu i przez Vassulę powiedział: "Moje wołania odbijają się i wstrząsają niebiosami (...) Moje oczy są zmęczone patrzeniem na obłudę, ateizm, niemoralność. Moje stworzenie stało się - swoim upadku - powtórzeniem tego, czym była Sodoma".
W starej gazety przeczytałem tekst o męczeństwie św. Jakuba Apostoła, a w drodze do kościoła omijałem pełnych czujności "towarzyszy", bo dzisiaj jest rocznica ich "Święta Odrodzenia" (22 lipca). Zobacz jak Szatan ładnie wszystko nazywa w swojej religii. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.02.2022) taką też jest Orkiestra Świątecznej Pomocy ze światełkami do nieba czyli odpalanymi racami straszącymi psy.
Pan pokazał mi powalone drzewa z setkami małych odrostów. Tak został powalony - w moim wypadku - "stary człowiek", który ma dać plon stokrotny. Zważ na "mowę Nieba", a za te dwa słowa na przełomie 2007/2008 r. stracę prawo wykonywania zawodu lekarza, bo "mówią do mnie" i "słyszę głosy". Zobacz debilizm duchowy i to kolegów katolików, czerwonych samorządowców.
Przypomniały się słowa o przewrotności naszego pokolenia i o tym, że zarazem dano nam świętych! Nikt nie może zostać świętym sam z siebie...zawołałem "Panie Jezu! Jeżeli będzie potrzeba oddania życia, to jest Twoje". Przesunęły się obrazy ludobójstwa na świecie...
Wróciła sprawa ludobójców z Irlandii, Jugosławii, okupujących Izrael, tych, sprzedający leki wymagające recepty, zabijający chrześcijan, produkujących narkotyki i anaboliki.
Łzy zalały oczy, ponieważ Maria Magdalena wytrwała z Matką Bożą na Golgocie i pierwsza przybyła do grobu Pana Jezusa, gdzie ujrzała dwóch Aniołów oraz stojącego Zbawiciela. Myśl uciekła do córki, która nie uczestniczy w życiu Kościoła...oddałem ją pod opiekę tej świętej, aby wyprosiła u Boga Ojca jej uzdrowienie i nawrócenie.
Każde słowo modlitwy kapłana rozrywało serce, skuliłem się i przez cały czas musiałem mieć zamknięte oczy. W tym czasie przepływały obrazy stalinowskich oprawców (gułagi) i hitlerowskich.
Po Eucharystii uciekłem przed figurę Pana Jezusa z Sercem. Takie przeżycia są zbyt mocne dla ciała i poratowałaby chwilka snu. Pozostałem na następnej Mszy św. za córkę, to ona teraz przystępuje do Komunii św. Jakby w pocieszeniu organista z kapłanem pięknie śpiewali: "Ciebie mój Boże pragnie moja dusza (...) ciało moje tęskni za Tobą (...) Twoja łaska jest cenniejsza od życia (...) będę Cię wielbił przez całe moje życie"...
Zawołałam do Boga Ojca o uzdrowienie córki: "Panie! Wszystko jest w Twojej Mocy. Ja proszę tak rzadko w swoich sprawach, a Ty dajesz to, o co proszą Twoje dzieci! To tak niewiele! Panie Jezu na Twoje Ręce składam moją łaskę wiary, daj ją córce, niech nie zginie".
Ze łzami w oczach szedłem do Eucharystii jako osoba córki, to ona jest tutaj. Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa ponownie ekstaza zalała ciało, a właśnie organista śpiewał: "Gdzie jest Jezus ma pociecha" oraz słowa jakby do córki, że "gdy cię znajdzie miła Jezus, wnet będziesz uzdrowiona".
Podziękowałem mu mówiąc: pan przybliża mojej duszy Boga Ojca, który Jest, przedstawił się mojej osobie, a Jego Imię brzmi "Ja Jestem". Na zewnątrz kościoła już głośno zawołałem: "Jezu! Matko Boża! Nie ma mnie dla świata"
Omijając ludzi wołałem w mojej modlitwie za ludobójców i ich dusze. Straciłem ciało, nie istniał dla mnie ten świat, nie byłem zdolny do życia i nie zalecam słabym takich przeżyć duchowych. W takim momencie oddanie życia Panu Jezusowi - to nic wielkiego. Żona myślała, że się pogniewałem, a ja byłem niezdolny...nawet do modlitwy.
Pan sprawił, że dalej przepływały obrazy ludobójców: przecież w mafii są specjalne brygady, a jeszcze zbrodniczy wybuch w Argentynie w 8-piętrowym budynku zamieszkałym przez Żydów, zabity fizyk Wołoszyn, który chciał ujawnić fałsz po wybuchu w Czernobylu, a Pan Jezus przez Vassulę wskazał "na zaprawieniu do zbrodni dzieci". Dzisiaj, gdy to przepisuję tak dzieje się w Państwie Islamskim.
"Dziękuję Ojcze i Panie Jezu za ten dzień".
APeeL
- 21.07.1994(c) ZA FAŁSZYWYCH W MIŁOŚCI...
- 20.07.1994(ś) ZA WYKLĘTYCH I DUSZE TAKICH
- 19.07.1994(w) ZA PRZYTŁOCZONYCH WŁASNYMI TROSKAMI...
- 18.07.1994(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ ROZUM...
- 17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE
- 16.07.1994(s) ZA ODKŁADAJĄCYCH WSZYSTKO NA OSTATNIĄ GODZINĘ
- 15.07.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ BRAĆ, A NIE DAWAĆ
- 14.07.1994(c) ZA NĘDZĘ LUDZKOŚCI...
- 13.07.1994(ś) ZA KAPŁANÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI ORAZ ZA DUSZE TAKICH
- 12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...