Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.11.1996(s) ZA PRAGNĄCYCH ŻYĆ BOGIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 listopad 1996
Odsłon: 680

    Cieszyłem się z tego dyżuru w pogotowiu, bo lobię odmawiać modlitwy podczas dalekich wyjazdów, ale okazało się, że dodatkowo mam przyjmować pacjentów w przychodni.

    Po wstaniu podziękowałem Matce Bożej za domofon...jest wreszcie cisza na korytarzu. Zrozum, że za wszystko trzeba dziękować i modlić się nieustannie. Teraz tylko tego pragnę. Płynie „Anioł Pański”...powtarzam trzy razy.

    Po kościołem usłyszę lud śpiewający „Ave Maryja”, a na tablicy dodatkowo będzie apel do MB Fatimskiej ze słowami: „Cały Twój” i „Pragnę żyć Bogiem”. Wraca czas łaski nawrócenia, powrotu do Boga Ojca i wiary świętej z Sakramentem Pojednania w połowie życia...

    Podczas czytań i pieśni Zły przedrzeźniał mnie...nawet nie kryje się, ponieważ wiem jak działa. Zalewał mnie też obrazami z przychodni, gdzie wychodzę na korytarz i zapraszam jako pierwszych "pacjentów prywatnych, a ostatnich z kawą”. Tak szydził z bezinteresowności...

   Kapłan wspomniał o św. Andrzeju i jego bracie Piotrze, a ja zdziwiony stwierdzam, że mam te imiona: Andrzej Piotr. Płyną piękne czytani (Rz 10, 9-18), a to moje wyznanie, bo Pan Jezus jest moim Panem i wiem, że zostałem wskrzeszony z martwych! Czeka mnie zbawienie. W Ew Pan Jezus powołuje dzisiaj Apostołów.

   Poprosiłem Matkę Bożą o ochronę, a Eucharystię ofiarowałem w intencji tego dnia (jeszcze nieznanej). Zły wskazywał na mocnych w tym Salina. Padłem na kolana przed obrazem Trójcy Świętej i popłakałem się. Z płaczem wołałem „Tato!" Tatusiu! Proszę chroń mnie i moją rodzinę.”  Przepłynęły osoby potrzebujących zmiany życia oraz dopiero nawróceni.

   W przychodni o 8.00 zacząłem przyjęcia chorych ze strachem, ponieważ była możliwość nagłego wyjazdu pogotowiem. Zły zalecał (mylił), aby zmienić kolejkę wyjazdową, bo było wezwanie do 3-miesięcznego dzieciątka (pracowałem na noworodkach i nie boję się maluszków). Nie poszedłem na kuszenie, bo to zmieniłoby przebieg całego dna życia.

   Po przyjęciach otrzymałem wezwanie do dalekiego porodu. Pasuje „Anioł Pański” i cz. Radosna Różańca. Przejeżdżaliśmy obok Sanktuarium, obok kapliczki i mojego krzyża z pięknymi kwiatami. Wszystko się ułożyło: jeszcze krwotok u mojego pacjenta oraz dwie starsza panie. Nawet zdążyłem na obiad z wypłatą.

   Opisuję to, aby pokazać jak przebiega dzień ciężkiej pracy wg Woli Boga Ojca. Szatan zawsze chce to zmienić...podsuwając "dobro". Nie znalem intencji modlitewnej, a właśnie Pan Jezus mówi do mnie z „Prawdziwego Życia w Bogu” (t VI z dnia 23 IV 1993): „Bóg prosi każdą duszę o nawrócenie”.

   W tym czasie Zły wpuszczał pragnienie napicia się piwa, ale trafiłem na straszliwy wypadek: zderzenie trzech samochodów ze śmiercią dziewczynki i jej matki. Druga dziewczynka (ranna) pytała z płaczem: co z mamą, co z siostrzyczką? Popłakałem się podczas badania poszkodowanych kierowców. 

   Z włączonej kasety popłyną słowa podziękowania Matce Pana Jezusa: „Dziękuję Tobie Mamo za Twój uśmiech poprzez łzy...z dziecięcych rąk Tobie Mamo...przynoszę bukiet polnych kwiatów.”

   Trwało poczucie bliskości Matki Najświętszej. Jakże widzę Jej ochronę, pocieszanie żony...za jej udręczenia.

                                                                        APeeL

 

 

29.11.1996(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH PRAGNIENIA JEST TRUDNO SPEŁNIĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 listopad 1996
Odsłon: 667

    W śnie otrzymałem różne rzeczy i tak stanie się w pracy, bo dadzą dwa ręczniki, a wdzięczni pacjenci przyniosą miód, kawę i orzechy. Dzisiaj mam post zupełny w intencji pokoju na świecie...to trwa dotychczas, ale już w ograniczonej formie (26.09.2018). 

    Wcześniej zacząłem pracę, a po wejściu do nowego gabinetu podziękowałem za jego piękność i jasność. „Dziękuję Mateczko Najświętsza, dziękuję”. W tym czasie wzrok zatrzymała broszka u pacjentki z wizerunkiem Matki Najświętszej.

   Około 10.00 łzy zalały oczy podczas pięknych melodii płynących z radia...ponownie dziękowałem Matce za wszystko. W miłości Bożej jest podobnie jak w naszej. Różne sytuacje wywołują tęsknotę, łzy i krzyk z powodu rozstania...

    Niektórzy ludzie otrzymują pomoc z Nieba, ale nie widzą tego. Oto kobieta ze skrzywieniem kręgosłupa po upadku w dzieciństwie, wychowała dwójkę dzieci, ma 25 lat pracy. Błyskawicznie wypełniam jej druk na rentę, bo praca nie opłaca się (mała różnica w sumie).

   Każdemu staram się pomóc z całego serca...tak jak byłbym pacjentem (zamiana sytuacji). Dzisiaj wypłacono pensję, przysłano kopertę od księżny Marianów oraz próbką żelu z firmy dla syna, który właśnie ma uraz sportowy.

    Teraz szukamy tańszych butów, ale wszystkie drogie...nagle są dla mnie, tanie i ładne. Nie znam intencji, ale  w w/w popłynie moja modlitwa. Właśnie mówiono o:

  • potrzebie ochrony środowiska naturalnego (w tym samochody)
  • potrzebie lustracji
  • zwyżek pensji, bo strajkują lekarze, policjanci i stoczniowcy
  • wsparciu dla Stoczni Gdańskiej
  • proszących o uzdrowienie…  

   Przybędzie też pacjentka z prośbą o receptę na specjalnym druku (drogie leki), a w telewizji nastąpi potwierdzenie mojej intencji: próba zdobywania szczytów górskich i rożne wyczyny, pragnienie rekordów oraz komuniści, którzy chcieli uszczęśliwić świat, ale bez Boga.

    Na Mszy Św. o 17.00 wołałem do Boga Ojca w intencji:

  • pragnących uchwalenia nowej Konstytucji z podpisaniem Konkordatu
  • strajkujących kierowców we Francji
  • pragnących szczęścia, sławy i pieniędzy
  • tęskniących za własną ojczyzna (Tatarzy, Czeczeni, kraje b. Jugosławii)...

    Popłakałem się podczas Eucharystii i na kolanach zawołałem do Boga Ojca; „Tato! Tatusiu! Proszę o uzdrowienie córki, wyprostuj jej drogę, proszę”. Nie mogłem się ukoić. Płynęła właśnie pieśń o Miłosierdziu Boga Ojca, a klęczałem pod obrazem namaszczania Syna, Jezusa Chrystusa

    W DTV pokazano młodego ludobójcę, Chorwata, który w załamaniu wszystko ujawnił. Zmniejszono jego wyrok na 10 lat, bo ujawnił miejsca masowych grobów. Cały czas odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. Wszystkiego dopełnił film „Potwór” o Stalinie, bo miliony nabrały się na tego „bożka”...                                                                                                                                                                                                                                                                                       APeeL

 

 

28.11.1996(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 listopad 1996
Odsłon: 637

    Zły podsunął „wolny dzień”, a brakuje kolegi...zobacz przewrotność Kłamcy. Dla dalszego mylenia było mało ludzi, ale z trudem skończyłem przyjęcia chorych o 14.30...odmawiając dwie wizyty domowe. Jest to zawsze wielkie ryzyko, ponieważ nie widzisz chorego.

    Z piosenki radiowej popłyną słowa o wolności. Przypomni się naród wyprowadzony przez Boga z Egiptu wędrujący do Ziemi Obiecanej. W ten sposób jest pokazywana prawdziwa ziemia obiecana , którą jest Królestwo Boże.

    Wieczorem popłyną nagrane słowa kazania o Ojcu Najświętszym, który nie wygonił nas z Raju...sami sobie zawiniliśmy (grzech Adama). Jest to pokazane na buntujących się podrostkach, którym nie podoba się własny ojciec i matka...

   O 15.00 radość zalała serce i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...pełen wdzięczności za dobroć Boga Ojca i Jego nieskończone miłosierdzie. Pan Jezus zarazem wskazuje („Prawdziwe życie w Bogu” t VI), że „bez żarliwych modlitw nie będziecie mogli ujrzeć Królestwa Bożego.”

    Na Mszy Św. wieczornej napłynie bliskość Królestwa Bożego i zbawienia, którą dopełniły słowa (Ps 100): „Błogosławieni wezwani na ucztę”. Ja zostałem wskrzeszony duchowo, wróciłem do życia i już nic mnie nie zadowoli na tym świecie i w tym życiu...

    Oprócz uratowania zostałem wyróżniony z całym zestawem świętych i błogosławionych: Edyta Stein, Vassula Ryden…Tak też jest wśród ludzi...oto chiński władca wyróżnił jedną ze swoich żon.

   Tak już zostanie i potwierdzam to dzisiaj, gdy przepisuję te zdania (2018). Podczas mojej modlitwy serce zalewało dziękczynienie za łaskę zbawienia czyli ocalenia. Na potwierdzenie tej intencji „Sup. exp.” otworzył się na informacji o ocalonych ofiarach rozbitego samochodu i dziewczynce, której życie uratował buldog! 

    Późny wieczór, a my czekamy na powrót syna (ślizgawica), a jest to cierpienie Boga Ojca, który tak właśnie czeka na powrót każdego z nas! Jak wielka przykrość sprawiają wówczas wyróżnieni. Tak było właśnie z Izraelem, który nie okazał wdzięczności, nie podziękował, ale zamordował Syna Bożego. 

    O 21.00 dzięki telewizji znalazłem się przy Grobie Pana Jezusa w Jerozolimie, a łzy same leciały po twarzy. Nie musisz tam jechać, a Pan sam przenosi nas w to miejsce. W bólu i płaczu popłynie moja modlitwa. Jakże piękny jest każdy dzień z Panem Jezusem. 

    Ja wiem, że Pan Jezus powróci w czasach końcowych...dlatego Szatan szaleje. Jedyne czego pragnę to wypełnianie Woli Boga Ojca z oddaniem się Sercu Pana Jezusa...tkwienie w Jego Światłości.  Jest to prawdziwy cel naszego zesłania na ziemię z powrotem w objęcia naszego Abba (Taty)...

                                                                                                                             APeeL

 

 

27.11.1996(ś) ZA WYTRWAŁYCH W SŁUŻBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 listopad 1996
Odsłon: 636

   Pan Bóg przez nasz sen pokazuje, że podobnie wracamy do życia po śmierci. Szatan pilił na Mszę Św. o 7.00, a ledwie zdążyłem na 7.30! Ktoś początkujący zapyta: po co miałby to czynić? O wszystkim dowiadujesz się później, bo decyzje poznajemy po owocach.

   W Słowie od Boga (Ap 15, 1-4) Apostoł Jan ujrzał „tych, co zwyciężają Bestię.” Moje serce zalało tchnienie Boże, a w oczach pojawiły się łzy, bo w kilka sekund ujrzałem śmiertelny bój o dusze ludzkie...czyli o nasz powrót do Nieba!

   Na ten moment psalmista wołał w Ps 98: „Dzieła Twe wielkie i godne podziwu /../ święte ramie Jego /../ w oczach pogan objawił Swoją sprawiedliwość /../ On będzie sadził świat /../”…

   Zdziwiony słuchałem zawołania kapłana, które było wczoraj (Ap2, 10c): „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia.” Przepisuje to (25.11.2018 r.) ze ściśniętym sercem i łzami płynącymi z oczu. Nic się nie zmieniło od czasu zawołania i wybrania mnie przez Boga Ojca. Niczego nie pragnę oprócz wiernego służenia Bogu Ojcu...nawet za cenę życia.

   Wówczas i dzisiaj napłynęła bliskość Pana Jezusa. Jak Ci to przekazać i jakim językiem? Zamknąłem oczy i tak trwałem. Wówczas Pan Jezus zapowiedział prześladowanie podobnych do mnie (Łk 21,12-19): „z powodu Mojego Imienia będziecie w nienawiści u wszystkich.”

    Zawołałem na ten moment: „Jezu, och Jezu, Jezu!...jakże pragnę śmierci dla Ciebie. Przyjmij proszę ten dzień, to mój dar dla Ciebie, bądź ze mną Jezu.” Nie mogłem wyjść z Domu Pana, a serce zalała chęć zapisania tych przeżyć.

   Dzisiaj mam niespodziankę, bo jestem sam w przychodni (nawał od 8.00-15.20), a na końcu muszę badać chłopca z wypadku w obecności uzbrojonych w karabiny maszynowe. To dziwne, bo policja strajkuje...dalej trwa okupacja, ale poprzednio nie mogli strajkować przeciwko bolszewizmowi. Fakt faktem, ze Pan Bóg ukazuje mi tych, którzy bronią.

    Trwa post w środy i piątki w intencji pokoju w b. Jugosławii i na świecie...dzisiaj tylko kawa w pracy. W pogotowiu zaczynam od dalekiego wyjazdu, a to czas koronki do MB podczas której zasypiałem. Trafiłem do babci 95 lat, która zasłabła podczas modlitwy. Teraz pozdrawia mnie i życzy Opieki Boga. Przypomina się inna, która pocałowała mnie w głowę za pomoc synowi, którego krzywdziła komisja lekarska.

   Teraz błogosławi mnie Pan Jezus z VII tomu „Prawdziwego Życia w Bogu” (20.03.1993): „Ja, Jezus błogosławię cię, abyś był wytrwały w swojej pracy.” Jakby na tą chwilkę płyną obrazy; mistrzów sportu, strajkujących w Stoczni Gdańskiej, ratujących ofiary rozbitego samolotu w oceanie, a także poszukujących wielokrotnego zbrodniarza („inkasenta”). Tak mam pokazywaną wytrwałość, której odpowiednikiem jest bój z Szatanem o dusze ludzkie.

   Pan Jezus mówi: "Mój krzyż doprowadzi cię do światłości”...tak, bo celem mojego życia jest osiągnięcie świętości. W ręku mam „Tyg. powszechny”, gdzie kapłan pisze w ankiecie: „Chrystus jest ze mną”. Właśnie o to poprosiłem dzisiaj Pana Jezusa na Mszy Św.

   Płyną różne obrazy w tym niewidoma dziewczynka (nie ma gałek ocznych), która uczęszcza do normalnej szkoły i jeździ rowerem. Napływają wytrwali w pracy duchowej: Jan Paweł II i kard. Stefan Wyszyński. Po czasie będę miał pokazanych wytrwałych w pracy:

- cholewkarz, który wybudował dom\

- sadownik, który mieszkał w drewniaku, a obecnie ma komfort

- kowal pracujący 12 g./dobę, który tym razem padł po wódce, ale w szpitalu został zbyty.

- górnicy i stoczniowcy oraz Chińczycy i Japończycy...

   Pan dał odpocznienie (sen do 4.00), a po przebudzeniu podczas wzywania kolegi w mojej duszy popłynęły obrazy narodu żydowskiego wędrującego przez 40 lat do Ziemi Obiecanej. Obecnym znakiem dla nich jest święta Edyta Stein. Jeszcze obrazy wojny w Wietnamie, gdzie żołnierki prowadzą Amerykanina...

    Zobacz dzisiejsze kuszenia, których zadaniem była zmiana przebiegu tego dnia:

- Msza o 7.30, a w kuszeniu 7,00!

- jedź za kolegę („dobro”), a wówczas nie trafiłbym na kowala

- podsuwanie intencji, która już była („za przewrotnych”).

    Szatan wiedział, że to będzie piękny dzień z Panem Jezusem...z umęczeniem w służbie Bogu i pacjentom. Jakby na wzór wierności Bogu napływa wierność ludziom (gen. Wojciech Jaruzelski), a zarazem  lekarka , która porzuciła zawód dla Pana Jezusa...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

26.11.1996(w) ZA DUSZE ZMARŁYCH Z MOJEJ RODZINY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 listopad 1996
Odsłon: 641

    Dzisiaj muszę opuścić pracę wcześniej, ponieważ jest Msza Św. za duszę ojca. Po wyjściu z przychodni serce zalała słodycz Boża, a tego nie można opisać naszym językiem...

   Kłopot, bo na moście trasy E7 stoją zepsute samochody, a jest bardzo wąsko. Podenerwowanie, ale w tym czasie odmawiam moją modlitwę w dzisiejszej intencji. Przed Mszą Św. z płaczem zaprowadziłem niewidomą matkę ziemską do konfesjonału.

   Natomiast w moim sercu pojawił się Pan Jezus porcelanowy z Najświętszym Sercem, którego otrzymałem po zmarłej babci w ludzkiej norze...to prośba także o moją spowiedź. Tutaj mnie ochrzczono, a teraz patrzy napis: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni”, a ja jestem niewolnikiem w pracy i tak będzie do końca.

    Posłuchałem się i padłem na kolana przed kratką, a nie ma innej możliwości oczyszczenia, bo tylko małe grzechy są przebaczane po ukorzeniu się i żałowaniu za nie. Większe musi w Imieniu Boga odpuścić namaszczony kapłan. Powiedziałem też o łamaniu czystości w pracy ze względu na darczyńców...tak ustawiony jest system.

   Na ten moment kapłan zalecił odmówienie litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa w intencji tych, którzy mają kłopoty z Sakramentem Pojednania. Popłakałem się...

   Po powrocie ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a z „Prawdziwego Życia w Bogu” popłyną do mnie Słowa Boga Ojca do którego wołałem w kościele: "Tato, Tatusiu!"

   << Moje dziecko, to Ja, Jahwe. Kocham cię synu. Dla mojej chwały będę cię nadal wszędzie wysyłał. Czuj się kochany, doceniany i prowadzony przez Mnie. Posłuchaj Mnie: czas jest niczym i nic dla Mnie nie znaczy. Bądź więc gotowy na spotkanie ze Mną twarzą w Twarz >>.

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (koniec października 2018) nie żyje już matka, dodatkowo zmarł brat i jego żona oraz mąż młodszej siostry. W tych dniach przyśniły się dusze zmarłych z mojej rodziny: babci, brata i matki, a później cioci (mojej matki chrzestnej). W snach dwa razy znalazłem się w domu rodzinnym.

   W ich intencji poświęcam obecne błogosławieństwa Monstrancją oraz przyjmowane Ciało Pana Jezusa po nabożeństwie różańcowym. Wołałem także za rodziców i wszystkich z mojej rodziny, a także za wszystkich z rodziny, za kolegów ze szkoły i zmarłych z obecnej pracy. Żona też woła za dusze z mojej rodziny i zamawia nabożeństwa u księży Marianów.

    Pomyśl teraz o podobnych duszach czekających na zmiłowanie rodzin, ale wiara upada i zamiast modlitw oraz uczestnictwa w nabożeństwie różańcowym lud wali na film „Kler”. Fajnie jest oglądać bezeceństwa innych, ale taki film - z życia każdego nas - kręci się cały czas z rejestracją naszych myśli.

    Większość w to nie wierzy, a nawet neguje istnienie Szatana i Piekła, bo mamy już XXI wiek. Nie idź tą głupią drogą i nie pchaj się sam na śmierć duszy jak Jerzy Urban...

   Ten dzień zakończę Obietnicą Boga, która padła na Mszy Św. za duszę ojca ziemskiego: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia”…

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

  1. 25.11.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ ZANIEPOKOJENI O NAJBLIŻSZYCH
  2. 24.11.1996(n) ZA TYCH, KTÓRYM NICZEGO NIE BRAKUJE
  3. 23.11.1996(s) ZA CZUWAJĄCYCH NAD NAMI
  4. 22.11.1996(pt) ZA MIŁUJĄCYCH SIĘ
  5. 21.11.1996(c) ZA ODDANYCH NASZEJ WIERZE
  6. 20.11.1996(ś) ZA NISZCZĄCYCH CZYSTOŚĆ INNYCH
  7. 19.11.1996(w) ZA TRWAJĄCYCH W UPADKU
  8. 18.11.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY WYCIERPIELI WIELE...
  9. 17.11.1996(n)  ZA TYCH, KTÓRZY PRAGNĄ TALENTÓW...
  10. 16.11.1996(s) ZA DAJĄCYCH BEZPIECZEŃSTWO...

Strona 1784 z 2287

  • 1779
  • 1780
  • 1781
  • 1782
  • 1783
  • 1784
  • 1785
  • 1786
  • 1787
  • 1788

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 490  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?