Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.03.1998(s)  ZA CIERPIĄCYCH Z NAJBLIŻSZYMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 marzec 1998
Odsłon: 149

   Rano serce zalał smutek Najświętszego Serca Pana Jezusa. To smutek wygnanego, który jest w niepewnym świecie...to zarazem zatroskanie o innych, a nawet całego świata. Tak jest, gdy zamieniasz się Sercem z Panem Jezusem, widzisz wszystko z Królestwa Bożego. Nie wiem gdzie ono jest...

     W drodze do kościoła demon zalecił zamianę koniaku na dobre wino. Wiedział że mam źle ustawiony zegarek i spóźniłem się 7 minut! Wyobraź sobie że masz ważną sprawę trafiasz na peron, a pociąg już odszedł! Zobacz pułapki! Bestia nigdy nie męczy się i każdą chwilkę wykorzystuje do złośliwego działania! Zrozumiałe jest, że daje spokój wszelkim menelom a także wrogom naszej wiary, przykładem jest tutaj Jerzy Urbach! Dlatego trzeba prosić Matkę Najświętszą o ochronę od "wszelkich złych przygód".

    Popłyną czytania...

Mojżesz powiedział (Pwt 26,16-19), abyśmy wykonywali "prawa i nakazy" i chodzili drogami Boga Ojca. To jest trudne, a to moja łaska "bądź Wola Twoja".

Psalmista wołał (Ps 119,1-2.4-5.7-8) o błogosławionych, którzy słuchają Pana i chodzą Jego drogami!

Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5,43-48) wskazał na potrzebę miłości bliźniego, a szczególnie "nieprzyjaciół (..) którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego (..)". To prawda, bo wszyscy jesteśmy Jego dziećmi! To pokazane w mafii ("braterstwo krwi"), bowiem każdy poganin kocha swoich.

     Jakże piękne są słowa "słuchający Pana"! Każde zawołanie rozrywało serce...to błyski miłości Boga Ojca, a wcześniej "patrzył" wizerunek Ducha Świętego! Po Eucharystii z duszy wyrwało się dziękczynienie Bogu Ojcu za wybranie: "Tato! Tato! Dziękuję, dziękuję, jestem Twój Ojcze". Na ten moment Święta Hostia złamała się na pół, co oznacza "My"... złączenie w cierpieniu z Synem Bożym!

W telewizji, w programie katolickim będzie świadectwo nawrócenia...mordercy, który płakał. W pogotowiu podczas zmiany dyżurnych zawsze jest bałagan, a tym czasie z "Radia Maryja" popłynie pieśń o Zbawicielu oraz piękne słowa kapłana z telefonami o świadectwie wiary. Padły też słowa o Królestwie Bożym, którego odpowiednikiem na ziemi jest kościół Zbawiciela.

    Jakże pragnę modlitwy...w intencji wybrania, ale dla Stwórcy to oznacza życie dla zbawienia innych, a to sprawia odrzucenie przez świat sprawiające cierpienie!

     Trafiłem do starowinki! Starsi źle czują się po przeniesieniu do innego domu, krzątanina zabraliśmy ją do szpitala. Podczas wyjazdu ze wsi wzrok zatrzymał Pan Jezus na krzyżu. Tak poznałem intencję, bo Zbawiciel został wybrany do cierpienia z oddaniem Swojego Życia! To było cierpienie głównie duchowe z dodanym w ludzkim ciele. Właśnie karetkę prowadzi smutny kierowca po zgonie matki.

     Trafiamy do innej wioski z chorą psychicznie, która ma zaostrzenie objawów: biega po wsi z siekierą oraz grozi podpalaniem. Mąż jest zrezygnowany...udało się zabrać ją do szpitala. Siedzę skulony, łzy w oczach, bo napływa obraz współcierpiących, sam tyle lat męczyłem żonę pijaństwem.   

    Dalej masz dzieci uszkodzone od narodzenia, córka z babuszką szukającą lekarza z powodu uporczywych bólów głowy po przebytym urazie. Jeszcze rodzina skazanych i policjanta, który zastrzelił przeszukiwanego. Zarazem te cierpienia sprawiają rozłączenie rodzin. Przykładem trwania do końca są małżeństwa. Straszliwy ból zalewał serce podczas modlitwy.

    Z powodu deszczu pomyślałem o powodzianach, zalanych polach, zerwanych mostach i zniszczonych domach. "Panie Jezu zmiłuj się nad nimi". Dokładnie o 15:00 trafiłem do niepełnosprawnego dziecka (6 lat) z uporczywą padaczką lekooporną...drugie niepełnosprawne w wieku 16 lat! Matki ludzkie bardziej kochają dzieci chore, słabe i "gorsze".

  Tak jest też w naszych słabościach, które zna Bóg Ojciec. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego wzrok zatrzymywały figury Mateczki Najświętszej. Dziwne, bo na tej trasie było ich sześć! Zarazem pomyślałem o współcierpieniu Matki Bożej ze Zbawicielem...do końca trwała pod krzyżem Syna.

     Z radia Maryja popłynie świadectwo o ks. Blachnickim, któremu bezpieka zlikwidowała krucjatę trzeźwości, ale ziarno musi obumrzeć, aby trwało (wydało plon). Prześladowanie to znak chwały! Teraz w domu staruszka trafiłem na wizerunek Matki Najświętszej z Sercem w koronie cierniowej!

     Chce się płakać, ponieważ dziadka skrzywdzono, nie otrzymał pierwszej grupy inwalidzkiej, a teraz ma podejrzenie zawału serca. Ponadto oba stawy biodrowe są sztywne, trzeba go myć i ubierać. Jakie serca mają koledzy lekarze, bo 20% rent jest lewych! Znowu podczas przejazdu do szpitala patrzy figura Matki przy cmentarzu...aż trzy razy odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie wypowiesz mojego bólu.

    W szpitalu spotkałem córkę ciężko chorej matki, która dziękuję bo jest poprawa, ale jest to wyniszczona i śmiertelnie chora, ponieważ ma przetokę żółciową. Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie tak dużo cierpienia duchowego. Nawet poprosiłem dwie cierpiące o przekazanie swojego losu Matce Bożej (uświęcenie)! W ręku miałem książkę "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa".

     O cierpieniu duchowym pisze s. Faustyna, ksiądz Blachnicki, o. Pio, Vassula Ryden...na szarym końcu moja osoba! Wróciłem do tego świata z radością i pragnieniem życia, dzisiaj dyspozytorką jest żona policjanta uszkodzonego w wypadku. Współcierpi z nim, też miał kłopot z uzyskanie pierwszej grupy.

     Na koniec trafił się poród z przestraszoną rodzącą i mężem. Napłynął obraz Św. Rodziny: Józefa opiekuna, który współcierpiał z Mateczką Najświętszą po zagubieniu się Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej. Na koniec, w środku nocy zerwano do pobitego, który mieszka w piwnicy, ale jest zameldowany w Radomiu...

        Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                       APeeL

 

 

06.03.1998(pt)  ZA GINĄCYCH W OKRUTNY SPOSÓB...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 1998
Odsłon: 153

       Po dyżurze w pogotowiu wcześniej poszedłem do przychodni (na piętrze), ale zawrócono do wypadku. Pędziliśmy na sygnałach, a za nami policja. Na miejscu okazało się, że doszło do czołowego zderzenia "Żuka" z betoniarką! Masakra, porozrzucane ciastka, kierowca martwy, sterczał kikut złamanej kończyny. Zabraliśmy drugiego kierowcę zakrwawionego. Jak wielkie spotkało go nieszczęście. Zniszczony wóz, zabił człowieka i sam jest poszkodowany.

     Natychmiast poznałem intencję i oprócz pomocy udzielanej rannemu zacząłem moją modlitwę przebłagalną. Wzrok zatrzymała tablica poświęconą zamordowanym patriotom! Przypomniał się stary tygodnik z artykułem o zamordowaniu matki - staruszki, a dodatkowy ból zalał serce z powodu ginących w okrutny sposób.

      Zarazem napłynęła okrutna śmierć Zbawiciela i niewiniątek zamordowanych przez Heroda. Z samego rana napłynęło wzmocnienie w postaci pięknych melodii. Wprost chciało się płakać! Od 8:00 do 15:20 trwała ciężka praca w atmosferze kłótni chorych. 

    Później płynęły informacje z Kosowa (w byłej Jugosławii), gdzie Serbowie pacyfikują tereny zajęte przez Albańczyków. To bracia ziemscy, a tu zabijanie.  Przepłynął cały świat ginących w okrutny sposób, zabijanych, głodzonych, rozstrzeliwanych. Jeszcze górnicy oraz ostatnie wypadki: zatrucia, zawały, oderwanie nogi, przesłuchiwany zastrzelony przez pijanego policjanta.

    Na Drodze Krzyżowej z nabożeństwem przysypiałem udręczony, ale w serce dotarły słowa Boga Ojca przez proroka Ezechiela (Ez 18,21-28) o występnym, który odmieni się to będzie żył, bo Bogu nie "zależy na śmierci występnego (..), ale "raczej na tym, by się nawrócił i żył (..)".

Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5,20-26) przypomniał przykazanie "Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi".

     Popłakałem się podczas Eucharystii z zwołaniem do Boga Ojca, a Ciało Zbawiciela pękło na pół, a to oznacza: "My"! Pan Jezus jest ze mną w tym cierpieniu. W telewizji padnie informacja o synu, który kijem zabił matkę, a w "Super expressie" doniesiono o bestialskim mordzie...trzech chłopców zabiło kolegę, pokazano też zdjęcia zabijanych Albańczyków w Pusz (Kosowo). W ręku znalazła się książeczka skazanego na śmierć "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa"! Przepłynął cały świat...jakże cierpią z tego powodu w Królestwie Bożym.

     O 20:00 włączyłem film, gdzie na początku mężczyzna wrzuca do wody dziewczynę, która tonie, a później napłynął obraz zabijanych "złotym strzałem" narkomanów, zapicie na śmierć i ginący w różnych warunkach. Przypomniał się zamordowany lekarz w ośrodku zdrowia, prawdopodobnie mord polityczny. Także kolega lekoman, który jadł garściami relanium i zasnął na śmierć!

     Jeszcze ranni, ginący w zawodach sportowych oraz podczas zdobywania szczytów górskich (zamarznięcie), popisujący się z własnej głupoty...w ten sposób facet wpadł do szybu w kopalni. Dzisiaj przez 33 godziny miałem ścisły post w intencji pokoju na świecie: tylko jedna kawa.

                                                                                                                   APeeL

 

05.03.1998(c)  ZA TYCH, KTÓRZY W CIERPIENIACH NIE WIDZĄ SYNA TWEGO, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 1998
Odsłon: 155

       Z trudem wstaję z niechęcią do pracy. Szatan podsuwa obrazy bezsensownej medycyny: złotem leczono zapalenie wątroby, ponieważ uważano, że jest to reumatoidalne zapalenie stawów, świnkę wyleczona antybiotykiem (błąd diagnostyczny). Zapowiada się zły dzień: brzydka pogoda z wiatrem, krakanie wron, a przy garażu od Bestii napływa: "dziś cię wykończę". Na dodatek w kościele wystąpiła awaria organów, siostra śpiewała bez akompaniamentu. Jakże inny jest każdy dzień z Panem Jezusem...

      W Słowie (Est 14,1.3-5.12-14): Królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci. Bardzie pięknie błagała Boga: "Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą oprócz Ciebie żadnego wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w ręce mojej. (..) Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. (..) Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo oprócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko."

Psalmista zawołał ode mnie (Ps 138,1-3.7c-8): "Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem". Natomiast Pan Jezus dodał (Ewangelia: Mt 7,7-12): "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą."

     Ja wiem o tym i dziwię się, że ludzie rzadko proszą Boga Ojca w małych sprawach. Po Eucharystii napłynęła bliskość Królestwa Bożego, a serce i duszę zalało Ciało Zbawiciela wywołujące krzyk z powtarzaniem: "Jezu!" Nie mogłem wyjść z kościoła, straciłem ciało byłem prawie przybity do krzyża (tak można wyrazić mój stan).

     Tego nie pojmie żaden normalny człowiek...inaczej nie posiadający łaski wiary! W takim momencie pragniesz tylko zbawienia innych. Słodycz Boża zalewała także usta, a tu trzeba zjeść śniadanie po wczorajszym ścisłym poście.

    W tym czasie pojawił się obraz powodzi z idącym w śmierdzącej wodzie z chlebem! Utrwalono go i pokazano, a teraz cała rodzina jest wyśmiewana. Chodziło o to, że "stali się sławni". W tym czasie rozpadają się domy i trwa pospieszna ewakuacja ofiar powodzi. Czy my doceniamy otrzymywane łaski?

     Dzisiaj trwa Sejm RP, a to dla mnie dzień udręk. Świat żyje swoimi sprawami ("europejskość") nie przyjmuje faktu, że wpadła na mnie wielka łaska Boga! To nic dziwnego, ponieważ siostrę Faustynę w zakonie nazywano "głupią Fausią".

     W przychodni szło płynnie...nawet obdarowano z firmy farmaceutycznej. Przy okazji dałem im świadectwo wiary. Ma odbyć się spotkanie lekarzy katolickich, ale do takiego jak ja zaproszenie nie dotrze. Nie było ludzi można było spokojnie rozmawiać, a po ich wyjściu łzy zalały oczy z powodu dobroci Boga Ojca z moim krzykiem: "Tato! Tatooo!  Tatusiuuuuu!" to był płacz rzewnymi łzami! W tym czasie słodycz zalewała serce i duszę, aż bałem się, ponieważ często jest to zapowiedź cierpienia, a dzisiaj mam dyżur w pogotowiu!

    Na ten czas Jan Paweł II z kasety powie: "abyśmy w każdym cierpiącym widzieli Chrystusa!" Natychmiast poznałem intencję tego dnia. Napłynęli ludzie słabi, biedni, chorzy i cierpiący z różnych przyczyn. Ogarnij to patrząc od Boga Ojca. Wróciły obrazy...

- otyłych, mających kłopoty z poruszaniem się, ograniczeni umysłowo (nie potrafiący pisać i czytać), ciężko chorzy po urazach i udarach, mający ciężki dyskopatie z porażeniami oraz owrzodzenia podudzi...to nie ma końca

- skrzywdzeni przez Sądy Pracy

- umierający poza rodziną w hospicjach

- ofiary aktualnej powodzi...

    Wcześniej zaczynam dyżur w pogotowiu, ale w odmawianiu modlitwy przeszkadzają zaczepiający. W tym czasie popłynie relacja z Sejmu RP, gdzie pięknie będzie mówił poseł Łopuszański...o człowieku jako ciele i duszy z zagrożeniem "europejskością". Teraz, gdy to przepisuję 12.01.2024 wszystko się sprawdziło. Donald Tusk jako posłaniec dobrej nowiny (małpowanie Zbawiciela) dla Polaków ma wprowadzić Euro (upadek złotówki), nasłać na nas imigrantów oraz dokonać federalizacji ojczyzny podarowanej przez Boga Ojca i przez Niego pobłogosławionej.

     Podczas wołania do Boga przepłyną wojny na całym świecie oraz cierpienia w moim otoczeniu. Nie mogłem się ukoić, wprost współcierpiałem z tymi ofiarami. Przez to pokazane jest pragnienie zbawienia całej ludzkości przez Pana Jezusa. Jesteśmy uprowadzeni z Królestwa Bożego...właśnie pokazują to zesłańcy z Kazachstanu, którzy mogą wracać.

     Ja mam to ujawnione, współcierpię jako posłany. Z powodu tego cierpienia znalazłem się blisko Serca Boga Ojca. Na ten moment z "Dzienniczka" (12.01.2024) popłyną słowa Pana Jezusa o duszach grzeszników...Jezus mówi o swojej mocy, którą przekazuje nam w Swoim Miłosierdziu...wskazuje na Eucharystię. "Masz przystęp do Boga Ojca".

    Dobroć Boża jest nieskończona. W czasie tej modlitwy serce było blisko Serca Pana Jezusa oraz Boga Ojca. Przypominają się słowa pieśni: "uczyń serce moje wg Serca Twego". Ludzie śpiewają i wołają, ale nie rozumieją o co proszą, bo proszą o cierpienia, a myślą o jakimś ukojeniu.

      Z Sejmu RP płynie relacja o krzywdach rolników, ich biedzie i marności. Znam to z gabinetu lekarskiego. Zesłańcy z Kazachstanu, płacz rodziny zabitego przez pijanego policjanta. Bóg uchronił mnie przed wypadkiem, gdy jeździłem pijany. Pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu!

    Zerwano do skutego kajdanami, wystraszonego, ponieważ powiedział "byłem już w więzieniu". Z zadziwienia kręciłem głową. To w ramach intencji. Jakże pan wszystko ukazuje. Wcześniej słuchałem w radiu Maryja tych, którym grozi zamknięcie stoczni. Jeszcze  młoda, zdrowa, ale przestraszona śmiercią. Mnie zły też straszył, ale obudziłem się o 6.00 na "Anioł Pański" z podziękowaniem Bogu Ojcu za wszystko...

                                                                                                                                APeeL

04.03.1988(ś) ZA WYMUSZAJĄCYCH ŚWIADCZENIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 1998
Odsłon: 186

"Świadczenie": to obowiązek wykonania lub wykonywania czegoś na czyjąś rzecz.

    Nie wiem na jakiej Mszę św. mam być, a tu nagła pewność (7.00). Zdążyłem, wyszło dwóch kapłanów, a moje oczy zalały łzy. Spotkanie z Panem Jezusem to wielka łaska Boga Ojca! W tym czasie popłynie pieśń ze słowami: "na krzyżu rozpięty baranek święty". Popłakałem się, ponieważ w zawołaniu za zmarłych mamy prosić o śmierć szczęśliwą...

     W Słowie (Syr 51,13-20) będzie mowa o szukającym Mądrości Bożej. "U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. (..) Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, który mi dał mądrość, chcę oddać cześć". 

     Musze dodać, że nie możesz doznać tej łaski bez otwarcia serca lub poprzez modlitwy innych. Dzisiaj wielką moc mają zamawiane przez innych Msze św. (tak było ze mną, czyniły to pacjentki). Psalmista wołała wprost ode mnie (Ps 16,1-2.5.7-8.11): "Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem. Zachowaj mnie Boże, bo chronię się do Ciebie (..) Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości i wieczną rozkosz (..)". 

     Św. Paweł dodał (Flp 3,8-14), że: "Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci (..)". Jednym słowem jest to pragnienie dojścia: "do pełnego powstania z martwych". Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o nawrócenia ze świadomością powrotu do Królestwa Bożego. Szkoda, że wówczas nie mówiono z mocą o posiadaniu duszy ludzkiej.

      Pan Jezus dodał (Ewangelia: Łk 12,35-40), abyśmy czuwali na Jego Paruzję (powrót). Nie widzę żadnego zainteresowania takim spotkaniem, bo jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Wszystko jest ważniejsze od świętości duszy...od paznokci poprzez fryzurę aż do sławy w sporcie lub zostania mocarzem w polityce.

     Popłakałem się, ponieważ śmierć oznacza spotkanie z Panem Jezusem! To ujrzysz dopiero w Mądrości czyli Świetle Boga Ojca i Ducha Świętego! W intencji tego dnia ofiarowałem Eucharystię...

      Dzisiaj zeszło w przychodni od 7:30 do 15:30. Zważ jak ważny jest odczyty natchnienia w tak drobnej sprawie. Po Mszy św. była pokusa, że będzie mało ludzi, a nawał zaczął się o 14:00 do 15:30!

     Całkowicie byłbym niezdolny do Mszy świętej wieczornej, bo w środku była jeszcze wizyta u 88-letniej babuszki. Stara chatka obraz Zbawiciela. Wspólnie płaczemy, ponieważ ona nie może dojść do kościoła. Zarazem cieszymy się ze spotkania...jako dzieci Ojca Najświętszego!

     Wracałem zmęczony, a Słodycz Boża zalewała serce. Napłynęło pragnienie wołań do Ojca Najświętszego. Wyjaśniła się intencja modlitewna. Sam muszę przygotować obiad, ponieważ żona jest chora. Wrócił dzień wymuszających pomoc;

- kierowca wciskał mi pieniądze, aby uzyskać zaświadczenie, a nie widzi na jedno oko, drugie ma uszkodzone oraz brak palców

- inny płacił za zaświadczenie...odesłałem go do uprawnionego do badania kierowców zawodowych

- rejestratorka płaciła za zwolnienie dla męża, który ma 40 lat pracy i kwalifikuje się do emerytury, ale zapomniał się zarejestrować jako bezrobotny

- nie mogłem wypełnić druku dziecka na rentę, bo czyni to pediatra

- nauczycielka prosiła o ponowny urlop zdrowotny, a wykorzystała limit (jako władza)wybrała już dużo, ponieważ należy do władzy

- młoda pani dziękowała butelką za pomoc córce samobójczyni, ale prosiła o dłuższe zwolnienie

- był też proszący o zaświadczenie na wojskową komisję poborową...

    Wracałem po pracy w bólu, popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a wzrok zatrzyma smutny piesek na łańcuchu. Dzisiaj trwa Sejm RP, a 2000 rolników protestuje (wymusza działanie). Strajkują też pielęgniarki, które żądają 100% podwyżki. Napłynęły obrazy proponujących "ochronę", wymuszających okup, nachalnie żebrzący oraz straszących samobójstwem!

     W ręku mam rachunek syna, który pobiera kredyt. Ilu prosi mnie o różne zaświadczenia: do sądu i o bezzwrotną pożyczkę. Jak nigdy żona wysłała mnie dzisiaj po kartofle! Popłynie moja modlitwa przebłagalna.

     O 20:00 będę oglądał film "Bunt Matki", w którym matka wymuszała od prokuratury i sądu odszkodowania, ponieważ oskarżono jej niewinnego syna o morderstwo! Podziękowałem za ten dzień przeprosiłem.

                                                                                                                             APeeL

03.03.1998(w) ZA KURCZOWO TRZYMAJĄCYCH SIĘ ŻYCIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 1998
Odsłon: 153

       Na kończącym się dyżurze w pogotowiu zrywają z nieba o 6:00, a Szatan od razu kusi Mszą św. o 7.30! Wiedział, że będzie nawał pacjentów w przychodni. Nie dałem się to zalał mnie pustką w sercu ze zniechęceniem. To jego broń! Wcześniej trafiłem do przychodni, bo dzisiaj jestem sam i w wielkim pośpiechu skończę pracę o 14.00. Było dużo obcych pacjentów, nie mam swojego rejonu. Wszystkich przyjąłem, nikomu nie odmówiłem (tylko płacącej za L4).

     Na szczycie bałaganu przyjdzie starsza pani z zawałem w ekg. Miałem pomoc Bożą, bo była wolna karetka "R". Zniosłem to wszystko, a do serca wrócił pokój i wracałem do domu ze słodyczą w sercu jakby podziękowaniem za pracę. O 15:00 wróci duchowość zdarzeń potrzebna w odczycie w/w intencji modlitewnej:

- prosząco o sanatorium razem z mężem, który jest niewidomy, ma cewnik założony na stałe i jest bliski śmierci

- zgon babuszki po niedawnych wojażach w USA

- chory z nowotworem płuca, wszystko ustalone, ale jeszcze pomoże mu szpital...

     Przepłynął cały świat ludzi kurczowo trzymający się tego życia. W bólu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego i moja modlitwa przebłagalna. Podczas spaceru modlitewnego wzrok zatrzyma: wycinka drzew, drzewa wyrwane z korzeniami, topole, których korzeni nie można wyrwać, śmietnisko, brud, zgnilizna i łajno.

    W tym czasie zaplątałem się w gałęziach z kolcami - nie mogłem się uwolnić! Żona jest chora, idę sam do kościoła. Spóźnił się także chory proboszcz i to cały kwadrans. Przepraszał i przysypiał...

      Na ten czas prorok Izajasz powiedział od Boga Ojca (Iz 55,10-11), że Słowo Boże wraca do Nieba: "Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki "nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa". 

Padną też słowa (Mt 4,4b): "Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych". Natomiast Pan Jezus zalecił jak mamy się modlić (Ewangelia: Mt 6,7-15). Ja dzisiaj powiem, że jest modlitwa ustna (nie dociera do Królestwa Bożego) oraz modlitwa serca. Zalecił przy tym Modlitwę Pańską ("Ojcze nasz"). Można powiedzieć, że jest to kwintesencja naszej wiary...z moją łaską: "bądź Wola Twoja".

      Po Eucharystii popłakałem się. Jakże nędznie jest nasze ciało. Wrócił czas przy pracy w przychodni z niepotrzebnym badaniem kilku zdrowych osób, które pragną mieć pewność. Jakże ludzie chcą tego życia! Jakże przykro jest Bogu Ojcu Najświętszemu, ponieważ nie chcą wracać do Ojczyzny Prawdziwej!

                                                                                                                                  APeeL

 

 

  1. 02.03.1998(p) ZA CIERPIĄCYCH Z MIŁOŚCI...
  2. 01.03.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZA, CO CZYNIĄ...
  3. 28.02.1998(s) ZA OFIARY WYPADKÓW DROGOWYCH I DUSZE TAKICH...
  4. 27.02.1998(pt)  ZA  WYKORZYSTYWANYCH...
  5. 26.02.1998(c)  ZA OSIĄGAJĄCYCH NIEUCZCIWE ZYSKI...
  6. 25.02.1998(ś)   ZA SKRUSZONYCH...
  7. 24.02.1998(w) ZA KRZYWDZĄCYCH BEZKARNIE...
  8. 21.02.1998(s) ZA ODRZUCONYCH...
  9. 20.02.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRYM JEST TRUDNO POMÓC...
  10. 19.02.1998(c) ZA ZROZPACZONYCH I DUSZE TAKICH...

Strona 1784 z 2321

  • 1779
  • 1780
  • 1781
  • 1782
  • 1783
  • 1784
  • 1785
  • 1786
  • 1787
  • 1788

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2142  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?