- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 343
Smutno mi po wczorajszej awanturze córki, która ubliżała swojej matce, a mojej żonie. W końcu zbiłem ją ze słowami: „pierwszy i ostatni raz”. Później wszyscy płakaliśmy. Ktoś zapyta: skąd wiem, że ta intencja jest prawidłowa i co na to wskazuje.
U mnie wyjaśnia to początek modlitwy, która zaczyna się od „św. Osamotnienia Pana Jezusa w Getsemani”...przy złym odczycie modlitwa wyraźnie „nie idzie” (w sensie, że nie płynie z serca, tylko jest wymawiana ustnie).
Modlitwa usta może osobę uspokajać, ale Bogu nie jest potrzebne „takie gadanie”, bo pragnie rozmowy ze Swoim dzieckiem. Wyobraź sobie, że coś powtarzasz jednocześnie kierując się do swojego ojca ziemskiego.
Tak było w tym wypadku, nie szła modlitwa w intencji: poniżających rodziców (sprawców), ale była przyjmowana za poniżanych rodziców (ofiary). To całkowicie odmienne sytuacje. Jeżeli poprosisz Boga Ojca, to da ci łaskę odczytywania Swojej Woli w każdej sprawie. Podczas modlitwy ból zalewał moje serce, ponieważ kocham moją córkę.
Podczas modlitwy wołałem dodatkowo...wprost do Nieba: „Ojcze! Przecież wiesz, że kocham moją córkę, jak nikt na świecie, nawet ona nie wie o tym. Mateczko Najświętsza jakże Ty kochasz zagubione dzieci! Przecież ja też takim byłem, a modlitwy żony i pacjentek sprawiły, że Bóg Ojciec zmiłował się nade mną, ostatnim nędznikiem”.
W wielkim uniesieniu płynęła koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a właśnie wzrok wzrok zatrzymał krzyż i Pan Jezus w koronie cierniowej na bramie naszego cmentarza. Jakże pociesza wówczas Męka Pana Jezusa! Dlaczego Świat nie chce tego dobrodziejstwa!?
O 6.30 trafiłem na cichą Mszę świętą. Nawet kapłan nie zapraszał starszych pań do śpiewu. Taka cisza bardzo podoba się Bogu. Od Ołtarza św. popłynie słowo (1 Kor 2,10b-16): „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. (…) przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha.
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy”.
Poprosiłem, aby smutek obrażonej żony przepłynął na mnie, bo jestem mocniejszy, a zarazem wiem, że w Królestwie Bożym wiedzą o mnie. Ja natomiast wiem, że cierpienie nasze w porównaniu do innych jest żadne. Znam to z codziennej praktyki lekarskiej.
Psalmista wołał w Ps 145, że „Pan jet łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy”. Nie czuję grzechu w zbiciu córki, bo przez to Bóg ukazuje swoje Dobro, a zarazem moc w różnych karach. Ja wiem o tym i całym sercem kieruję się zawsze ku Sercu Boga Ojca. Na ten czas popłynie Ew. Łk 4, 31-37 o pomocy opętanemu. Tak Szatan zadziałał na moją rodzinę...na końcu pięknego duchowo dnia.
W telewizji trafię na słowa o tych, którzy ranią w najbliższej rodzinie. Przeprosiłem córkę, pogłaskałem po głowie, dałem co trzeba zalecając, aby kupiła kwiaty żonie.
W przychodni trafiłem na nawał, ale pamiętałem o przyjęciu cierpienia za żoną...kazałem rejestrować aż padnę. Zarazem napłynęło pocieszenie, że oddział wewnętrzny będzie zamknięty (na czas urlopu prowadzącego). Wyjaśniło się kuszenie, aby przyjąć zastępstwo...abym poszedł do kierownika w tej sprawie! Nawet przed dzisiejszą Eucharystią! Jakże Bestia omamia ludzi:
- oto zdrowa 67-latka boi się śmierci i tego, że ciało zaśmierdzi się. To nie jest śmieszne, bo takie są też nasze sprawy (nie potrzebny jest Szatan, ale „praktykant”)
- babci szkodzi nitrogliceryna zapisana przez profesora
- innej, leczonej na zapalenie gardło nie pomaga ampicylina
- jeszcze nietolerancja wielu leków...pacjentka z przeciwbólowych znosi tylko jeden.
Z włączonej kasety popłynie pieśń: "Matka, która pod krzyżem stała, cierpienie znieść ci pomoże". Pod koniec pracy zacznę moją modlitwę, a z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "Matki płaczą, ale matki zawsze plączą”.
Wieczorem trafię na Mszę św. w intencji córki, mnie tam nie ma, tam jest ona, a moje ma serce ma stać się puste. Intencję potwierdzi film o 20.00 o walce z synem narkomanem, a w sercu znajdzie się znajoma matka alkoholików...u nas jest to córka lekomanka (anoreksja). To potwierdzenie intencji tego dnia. Nawet wysłuchała pouczenia o Sakramencie Uzdrowienie Chorych, ale nie chce modlitw za nią...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 329
Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela
W środku nocy - na kończącym się dyżurze w pogotowiu - napłynęły obrazy z Rwandy i byłej Jugosławii. Na kolanach, przy migającej lampce przed Panem Jezusem Miłosiernym zacząłem moje modlitwy. W „Ojcze nasz” pomyłkowo powiedziałem: "Który jesteś we mnie"...
Poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo na ten tydzień. Teraz na Mszy św. porannej, skulony zawołałem: „Matko Najświętsza módl się za nami" z poczuciem, że na ziemi nie ma większego daru niż Kościół Pana Jezusa. Serce i duszę zalała radość, której nie można wyrazić w żaden sposób. Musisz sam to przeżyć.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną (za dzień wczorajszy) i w drodze zacząłem wołać za barbarzyńców. W jednej sekundzie wyjaśniło się wczorajsze podsuwanie przez Szatana właśnie tej intencji...zamiast wołania za fałszywych katolików. Ci, którzy uznają jego istnienie uważają, że namawia do złego. Gdyby tak czynił błyskawicznie demaskowałby się.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.08.1994) trwa barbarzyńska napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Tak skrycie i kłamliwie z natchnienia upadłego Archanioła działa opętany przez niego W. W. Putin.
Właśnie ujawniono jego spotkanie z niewiastami z okazji 8 marca, które było zmanipulowane wizualnie. Putin schował się jak szczur, bo boi się nawet najbliższych. W ich pogańskiej tradycji mordują przywódców, którym potknęła się noga, a tutaj zamiast wojny błyskawicznej mamy drugi Afganistan.
W tym czasie przepływały obrazy zbrodni w Rwandzie oraz w byłej Jugosławii, ponadto produkujących i używających broń masowego rażenia (atomową, chemiczną, bakteriologiczną) oraz stosujący aborcję i eutanazję.
W Słowie od Ołtarza św. napłyną słowa do mnie (Jr 1,17-19): „Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. (…) Będą walczyć przeciw tobie, ale (…) Ja jestem z tobą (...)”. Przepłynęły obrazy wszystkich występujących przeciw mojej osobie. Jakże dalej jest aktualne zapewnienie Pana Jezusa (Mt 5,10): „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”.
Natomiast w Ew. Mk 6,17-29 będzie opis ścięcia największego człowieka na ziemi, Jana Chrzciciela...dla kaprysu Herodiady. Nagle ujrzałem, że był ofiarą barbarzyństwa (ścięty, tak jak czynią to w Rwandzie).
Po Eucharystii znalazłem się przed obrazem tego męczennika i nie mogłem wyjść z kościoła. Później w ręku znajdzie się „Życie extra” dodatek („Wojna, co pokolenie”) z opisem exodusu uchodźców Hutu z Rwandy do Zairu (tak jak u nas dzisiaj z Ukrainy). Tam w straszliwych warunkach koczowało pół miliona ludzi. Natomiast w kupionym „Kurierze” będzie wzmianka o bestialstwie rodziców, którzy skatowali niewinną dziewczynkę!
Podczas odmawiania modlitwy napłynęła osoba kolegi ginekologa, który z okrzykiem radości ("uhu!") rzucał się do zabiegu aborcji. To barbarzyńska radość z mordowania słabszych.
W drodze na Msze św. wieczorną „dziesiątkami” popłynie „św. Agonia Pana Jezusa”, a na tablicy kościelnej wzrok zatrzyma obraz o. Kolbe w pasiaku obozowym z modlitwą o okrucieństwie obecnych czasów.
Mówione o zbrodniach NKWD oraz aborcji, która w niektórych krajach jest regulacją liczby ludności. Wróci jasność dotycząca bestialstwa ludzi: okrucieństwo, barbarzyństwo, Stalin, Hitler. Po wyjściu z kościoła krążyłem w bólu kończąc moją modlitwę z unikaniem ludzi, a demon chciał skierować mnie do baru!
Trafiłem na film z eksperymentami: pierwszy wybuch jądrowy (doświadczenie) na Bikini. Nie znano wówczas skutków promieniowania, a wielu to oglądało.
Szatan nie mógł znieść tego dnia, a szczególnie Eucharystii przekazanej za córkę i wywołał jej napad na żonę. Musiałem uciec z domu, ale wróciłem i z płaczem zbiłem ją. W końcu wszyscy płakaliśmy.
Zobacz sam, co wyrabia Przeciwnik Boga, gdy modlisz się z ofiarowaniem Mszy św. za jego agenturę i przeszkadzasz w zniszczeniu świata (zysku dla niego w postaci śmierci wiecznej milionów dusz ludzkich).
Za moje poprzednie życie z nawróceniem mam zadanie przeprowadzenia pielgrzymki do Królestwa Bożego!
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 337
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i sam zwolniłem się z Mszy świętej! Już na początku o 8:00 godzinie pędzimy do straszliwie poturbowanej, a Zły podsuwa mylący odczyt intencji modlitewnej. Ja czuję, że będzie to wołanie za fałszywych katolików.
Nawet takiego reprezentuję w tym momencie? Jakby na ten czas sanitariusz wspomina nagle zmarłego (byłem tam i stwierdzałem zgon na ostatnim dyżurze), który był "bardzo religijny', rozwodnik, siedział z drugą, ale przystępował do Komunii świętej!
To potwierdziło rozpoznanie intencje i tak zacząłem odmawiać moją modlitwy, a chwilami serce ściska ból. Wczorajszy alkohol sprawił, że nie czuję obecności Pana Jezusa. Nawet wstydziłbym się spojrzeć na wizerunek Pana. W szpitalu jakby na znak obok mnie przechodził kapłan i pozdrowił nas: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.
Napłynęło wielkie pragnienie snu, ale zrywają w momencie zasypiania: infekcje, bóle, zakażenia, rany! O to strasznie wymiotująca po usunięcia pęcherzyka żółciowego, inna ma to samo...po mleku (brak enzymu laktazy), młody z marskością wątroby i zapaleniem trzustki, ale obecna przyczyna dolegliwości to choroba wrzodowa dwunastnicy! Tak trwało do 16:00.
Dopiero teraz w słońcu i muzyce z taśmy wróciła radość Boża, która zalała serce. Pasuje część radosna, a dusza zapragnęła Eucharystii. To niewyobrażalny ból duchowy, nieznany normalnym ludziom. Sprawia to wszystko mądrość Boga Ojca, podtrzymująca nasze życie duchowe Chlebem Żywym. Moja modlitwa koi tęskną miłość. Koi „Droga Krzyżowa” odmawiana dziesiątkami, a łzy zalewają oczy z sercem wołających: „Jezu! Jezu mój nie mogę żyć bez ciebie”!
Wieczorem zerwała się burza z piorunami, zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem Miłosiernym i na kolanach popłynie „św. Agonia”. W tej niesamowitej scenerii zrywają do biednego domu, gdzie w jednym pokoju jest czwórka dzieci z rodzicami. Tam trafiłem na piękny i świecący różaniec (widoczny pod różnym kątem) oraz obraz Pana Jezusa z Sercem. Jakże zostałem obdarowany! Zrób filmik tylko z tego dnia mojego życia...
Uciekłem od rozmawiających o wódce i gorących pyzach. W to miejsce słuchałem nagranej Mszy św. odprawianej przez Jana Pawła II... jakby dla mnie (w miejsce porannej). Tam wielokrotnie padają słowa o Chlebie Życia.
Przepłynęły osoby fałszywych katolików...
- pani doktór „katoliczka”
- personel, który pojawi się w kościele na pogrzebie kogoś znajomego
- Jan Turnau z „Gazety wyborczej”
- noszący chorągwie z rozkazu oraz przychodzący do świątyni z obowiązku
- gwiazda z Sopotu tańcząca z wielkim naszyjnikiem zakończonym krzyżem (jako ozdobę)...
Później wróciły obrazy zagrywek Szatana: ominięcie Mszy świętej porannej, niemożliwość zaśnięcia na chwilkę. pustka duchowa w sercu, nękające wezwania do chorych, a ostatni chory psychicznie prosił "o zajrzenie mu do odbytu"...
Tego dnia jak nigdy zrozumiałem tajemnicę świętej Hostii, a na ten czas około 23:00 z radia Maryja popłynie rozważanie o Panu Jezusie Eucharystycznym. Jakże wielka i piękna to Tajemnica...
To jeszcze nie koniec udręk, bo po zgaszeniu światła atakowały mnie ćmy i szczypawka, w środku nocy zerwano mnie pomyłkowo, a przed wyjściem z dyżuru miałem wyjazd.
Podziękowałem za wszystko Panu Jezusowi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Po dręczeniu w śnie demon podsunął „śmieszne” obrazy posiadających inne ciała: skaczącego konika polnego, motyla i modliszkę. To wszystko służy odciąganiu nas od duchowości (przestraszenie i „rozśmieszenie”), aby gadać o niczym.
Później w ramach utrapień i dręczenia miałem pokazaną drogę do Nieba (wołania modlitewne, przyjęcie cierpień, zawierzenie Bogu)...przynoszącą nasze uświęcenie oraz przeklinanie naszego losu, grzeszenie z wielkimi upadkami. Efektem udręk tutaj jest dodatkowe cierpienie w Czyśćcu lub trafienie do czeluści piekielnych.
W stanie uniesienia duchowego zawołałem: „Panie Jezu! Niech mnie dręczą...przekazuję to cierpienie na Twoje Ręce, a Ty spraw, abym zachował pokój”. Serce zalała radość z pragnieniem cierpienia dla Zbawiciela. Przepłynęły różne udręki ludzi wokół oraz na świecie. Jeżeli ujrzysz na szczycie tej piramidy Zbawiciela to zrozumiesz, że twoje cierpienie jest znikome.
Dyżur w przychodni, wolna sobota z niespodzianką...brak pediatry! Przypomniała się obietnica i postanowiłem pomagać każdemu na złość Szatanowi! Popatrz...
- oto młody człowiek po operacji chirurgicznej, odmówiono mu zwolnienia, a ma zaostrzenie choroby wrzodowej
- koklusz u 2 tygodniowego dzidziusia, podobny ma matka
- żółtaczka u ładnej dziewczyny
- dręczona przez starsza panią...zaleciłem przyjęcie tego cierpienia z korzystaniem z Eucharystii
- pacjent z porażeniem k. dolnych, po operacji raka pęcherza, ma nawracające zapalenie z lekoopornością...zmieniłem mu leki i poprosiłem, aby ofiarował całość swojego cierpienia (uświęcił je) i prosił o prowadzenie
- angina, biegunka w lambliozie i drobne urazy, a także pobita przez syna...poprosiłem ją o modlitwy za niego z ofiarowywaniem cierpień, aby Pan otworzył jego serce
- zdrowa babcia, ale przestraszona...
Radość Boża zalała serce, łzy oczy, a tego tego nie można przekazać. Podczas modlitwy napłynęli męczennicy oddający życie za innych dla Pana Jezusa. Przepłynął świat dyskryminowanych, zagrożonych utratą życia oraz opętanych z ich otoczeniem. Dołóż do tego ofiary wojen. Napłynęły cierpienia całego świata zwierzęcego, gdzie każdy ma wroga: na myszkę jest kot, a na kota pies, itd.
To tego moje wyobcowanie z pasującymi słowami proroka Ezechiela z 11.08.1994 (Ez 12,1-12): „Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego (…) przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania (…) Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego!”
Te słowa popłynęły jakby do mnie, bo pracuję z poświęceniem, w przeciążeniu, a właściwie niewolnictwie, a w tym czasie zagrażam władzy wciąż ludowej. Zarazem wiem, że nie jestem tutaj przypadkowo, zostałem postawiony wśród tego ludu...na świadectwo!
W tym czasie moje serce zalało działanie Ducha Świętego, a wówczas obejmujesz całą ludzkość (miłość wszechogarniająca). Właśnie popłynie pieśń do Ducha Świętego, a do serca napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca i Pana Jezusa.
Padłem na kolana i wołałem za objętych dzisiejszą modlitwą. W tym czasie będzie wskrzeszenie zmarłego młodzieńca. Twarz zalały łzy, a jest to stan niezależny ode mnie (łaska). Ja jestem twardy, a tu dziecko Boże. Moje cierpienie duchowo dodałem za objętych intencją tego dnia, bo dręczeni mogą zwątpić i odwrócić się od Boga.
Po Eucharystii klęczałem przed obrazem Trójcy Świętej, a serce zalała tęskna miłość z pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego. Jakże piękny byłby film tylko z tego dnia mojego życia...z błyskami obrazów wyrażających stan mojego serca.
Późnym wieczorem śpiewał Krzysztof Krawczyk, a serce zalał ból z krzykiem: „Panie Jezu! Kto pamięta o Tobie w sobotę?” Właśnie miss obiektywu z Sopotu zawiesiła sobie dla ozdoby...krzyż na wielkim różańcu. Wybierasz ziemię lub niebo, pogaństwo lub świętość, nie ma „tak, ale”.
Nie przenikniesz Mądrości Bożej bez Jego Światła! Ja otrzymałem tylko maleńki promyk, a Ty, który to czytasz zostałeś poinformowany, nie będziesz mógł powiedzieć: nie wiedziałem. Bóg Ojciec wszystko pokazuje: wyjaśnia, prosi, błaga, a nawet klęka przed złym...jak ojciec ziemski. Dlaczego nie chcesz wrócić do pałacu...do Las Vegas, gdzie czeka na Ciebie Ojciec Prawdziwy?
„Dziękuje za ten dzień”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 398
MB Częstochowskiej
Na dyżurze w pogotowiu przebudziłem się o 1.30, a to już piątek i symboliczny czas pobytu Pana Jezusa w Getsemani (początek Jego Bolesnej Męki). Właśnie "patrzy" - oświetlony przez lampę pod oknem - Pan Jezus Miłosierny. Zacząłem moją modlitwę w intencji rządzących, bo trwa posiedzenie Sejmu RP z przewodnią siłą narodu.
O 3.30 poproszono do pacjenta w ambulatorium, ponownie "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny. Po powrocie od chorego padłem na kolana. Podczas odmawiania koronki do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa odebrałem natchnienie:
- Wynagrodzę ci to, obiecuję...
- Panie Jezu przecież to moja radość: modlitwa koi moją duszę, nie pragnę żadnej nagrody...
Koniec dyżuru, popłynie dalsza część mojej modlitwy (jest na witrynie). Smutek zalał serce, ponieważ nasz prezydent to „Boleksław”, który w Belwederze udaje niewinnego, a to bezpieka. Wskazuje na to także Tadeusz Isakowicz-Zalewski, duchowny katolicki obrządku ormiańskiego, który widzi wszystko podobnie do mnie, bo od Boga Ojca.
Dzisiaj trafiłem do kontrolującej druki zwolnień lekarskich, a po wyjściu - podczas przechodzenia koło kościoła garnizonowego w Radomiu - usłyszałem litanię próśb do Matki Bożej: "za rządzących i prezydenta". Popłakałem się z powodu prowadzenia przez Boga Ojca.
Wstąpiłem do świątyni, gdzie padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a łzy zalały oczy. Później przed Monstrancją prosiłem w intencji rządzących, aby przejrzeli. Pozostałem przed Pietą (Panem Jezusem konającym), gdzie miałem wielkie pragnienie, aby dotknąć św. Głowy Zbawiciela i pocałować Jego martwe ciało. Popłakałem się, po uczynieniu tego i musiałem wyjść, ponieważ kościelny dzwonił kluczami.
Po powrocie na mojej działce pracowniczej popłynie św. Agonia Pana Jezusa z powtarzaniem: "Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią". W nędznej budce, na kolanach popłynie ("dziesiątkami") św. Agonia Pana Jezusa.
Natenczas Pan Jezus powie z "Prawdziwego Życia w Bogu" (T 1, str. 72): "Żołnierze podnieśli mój krzyż i wstawili go do ziemi (...) Nie widziałem żadnego przyjaciela, lecz tylko tych, którzy wyśmiewali się ze Mnie (...) opuszczony przez wszystkie, którzy Mnie kochali (...) W Twoje Ręce oddaję duszę Moją, Tobie oddaję Ducha Mego".
Pod krzyżem Pana Jezusa wyczyściłem płotek, postawiłem świeże kwiaty i zapaliłem lampkę..."obym tak czynił do końca życia". Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.09.2021) jestem zadziwiony tym zawołaniem, bo tak jest faktycznie.
Jednak zaczynają napadać na nas...w telewizji pokazano niszczącego krzyż w kościele, który dodatkowo złamał szczękę proboszczowi. Pod moim krzyżem wyrwano kwiaty (na znak ostrzeżenia). Nie podoba się mój kult tego świętego znaku Boga na ziemi.
Podczas powrotu do domu na szybie samochodu zauważyłem obrazek Pana Jezusa z Sercem w koronie (...) leżał odwrócony na półce pod tylną szybę. Coś pięknego, jakże różne znaki dają z nieba. Teraz przeglądam artykuły: właśnie zaprotestowano przeciwko tygodnikowi "Wprost", bo dali zdjęcie Matki Bożej Częstochowskiej i Pana Jezusa w maskach przeciwgazowych!
Późno, a Pan mówi ponownie do mnie z w/w przekazu, że "Żyjący, nareszcie żyjący. Wskrzesiłem cię z martwych!" Ja wiem o tym, bo wokół jest pełno trupów, którym przewodzi tyg. "Nie". Trafia się też potwierdzenie intencji; w reportażu telewizyjnym będzie mowa o arogancji "władzy ludowej". Przypomnę, że wówczas rządziła koalicja PSL-SLD z premierem Waldemarem Pawlakiem (26.10.1993 - 01.03.1995)...
APeeL
- 25.08.1994(c) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH W RODZINIE
- 24.08.1994(ś) ZA SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI BEZ ŁASKI WIARY...
- 23.08.1994(w) ZA PORAŻONYCH...
- 22.08.1994(p) ZA UBLIŻAJĄCYCH MATCE NAJŚWIĘTSZEJ...
- 21.08.1994(n) ZA POSZUKUJĄCYCH UZDROWIENIA
- 20.08.1994(s) ZA UDAJĄCYCH SŁUGI JEZUSA...
- 19.08.1994(pt) ZA PRAGNĄCYCH SŁUŻENIA JEZUSOWI
- 18.08.1994(c) ZA SPRAWCÓW PRZEMOCY I DUSZE TAKICH
- 17.08.1994(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ...
- 16.08.1994(w) ZA IDĄCYCH ZA PANEM JEZUSEM NA KALWARIĘ