Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.08.1997(pt) ZA NIEWIASTY SŁUŻĄCE Z ODDANIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 sierpień 1997
Odsłon: 1067

Wniebowzięcie NMP

MB Zielnej

opr.14.03.2011

    Po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem oraz wizerunek Matki Najświętszej. Zerwałem się na Mszę św., a w drodze zauważyłem, że do kościoła zdąża wiele kobiet.

    Nagle moje serce zalała miłość Boża, a w oczach pojawiły się łzy, ponieważ ujrzałem  k o b i e c o ś ć. My nie widzimy cierpień niewiast, ich udręczenia i zatroskania codziennością, dziećmi i domem. To strona ludzkości przynosząca pokój, bo w tym czasie mężczyźni wywołują i prowadzą wojny, a wielka ich ilość pije alkohol. Właśnie przechodzę obok baru pełnego „spragnionych”.

    W kościele trafiłem na pieśń maryjną: „Tyś pod krzyżem Syna stałaś [...] tyle Matko wycierpiałaś”. Pan wciąż zadziwia, bo teraz, gdy to piszę ze stołu patrzy wielkie zdjęcie niewiast pod krzyżem Pana Jezusa („Idziemy” 11/2011). Naprawdę sam nie wiem co powiedzieć, bo tych „przypadkowych zdarzeń” jest cały ocean.

    Jakże ważne jest odczytywanie delikatnych natchnień, bo to sprawia schodzenie się wszystkiego w całość. W tym zapisie jest także zalecenie, aby nigdy nie modlić się na siłę, bo nie znamy przebiegu dnia. Także w tej cząstce naszego życia (modlitewnej)...szczególnie w tej cząstce mamy być wierni woli Boga Ojca.   

     W kościele znalazłem się przed obrazem MB Częstochowskiej, gdzie stało wiele  świeżych kwiatów. Jeden z nich spadł właśnie...dla mnie! Podniosłem go po Mszy świętej. To nie jest  przypadkowe, bo ja mam wielki kult Matki Zbawiciela, dla Niej poszczę w środy i piątki oraz do Niej wołam w intencjach modlitewnych. Zrozum, że wiara nie polega na kulcie obrazka lub obrzędowości. To dodane, aby ułatwić rzeczywisty kontakt.

    Objawienia nie są potrzebne wiedzącym, że Bóg jest i że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze! Kobiety śpiewają, a przede mną stoi żona i matka trzech alkoholików!  Wróciły obrazy cierpień kobiet obciążonych dziećmi, biednych, pozbawionych miłości małżeńskiej, poniżanych i bitych.

   Przepływa moje nędzne życie. Ból zalał serce i chce się płakać. Po Komunii św. nie mogłem opuścić kościoła. Kupiłem obwarzanki i płyn dla żebrzącej Rumunki z trojką dzieci.

  Dalej trwa bliskość Pani ziemi i nieba. W TV „Polonia” trafiłem na program maryjny z udziałem ks. Twardowskiego. Teraz czytam wywiad dotyczący choroby Kazimierza Górskiego, a jego żona wtrąca, że pierze mu skarpetki. Znowu przepływa świat kobiet i matek, a wśród nich Matka Najświętsza.

    Żona wychodzi na nabożeństwo z pięknym bukietem kwiatów i z synem, który prosił w modlitwie czy ma jechać w góry. Przyznał, że napłynęło, aby pozostał w domu, a to dało pokój całej rodzinie. Wyszedłem, ponieważ pragnę modlitwy, a wzrok zatrzymały intensywnie pracujące mrówki.

    Przez godzinę wołałem do Boga, także  za żonę. Napłynęło jej stałe czekanie z obiadem. Dzisiaj powiedziałem jej o opracowywaniu tej intencji. Właśnie krzątała się w kuchni w oczekiwaniu na odmawianie koronki do miłosierdzia, a mój wzrok przykuł obrazek na lodówce „Jezus w domu Marii i Marty”.

    Dzień kończy się oglądaniem filmu „Maria z Nazaretu”. Sam widok aktorki grającej Maryję wywołuje łzy. Film zaczyna się „po ludzku”. Józef stolarz piłuje drzewo, a ja jestem z nim, bo dzieciństwo spędziłem jak Jezusek w warsztacie ojca ziemskiego. Teraz płaczemy razem, bo okazało się, że wybranka Maryja jest w ciąży, a żyli w czystości. Syn wrócił do domu i razem oglądaliśmy film, a właśnie Pan Jezus uczynił pierwszy cud...na prośbę Matki Bożej.

    „Boże! Jakże obdarzasz każdego dnia. Łzy dla Ciebie to wielka radość dla mojej duszy”.    APEL

 

 

 

14.08.1997(c) ZA TYCH, KTÓRYM ODBIERA SIĘ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 sierpień 1997
Odsłon: 1099

Wniebowzięcia NMP

wspomnienie o. M.M. Kolbe

opr.14.03.2011

   Wstaję zbolały po 34 godzinach postu (wypiłem tylko jedną kawę i wodę). Dzisiaj syn wyjeżdża w góry, a ja żegnałem go w śnie i tak się stanie, bo podjedziemy na dworzec autobusowy. Dziwne, bo nie dzwonią na Mszę św. o 6.00 i 6.30. Jak się okaże nabożeństwa były.

    Napłynął obraz Pana Jezusa przybitego do krzyża. Nie mogę sobie wyobrazić wbijania gwoździa w stopy! Dziwne, bo przede mną leży aktualny tygodnik „Idziemy” 11/2011 z takim zdjęciem! Nawet teraz, gdy to opracowuję mam łzy w oczach, a minęło od tamtego czasu 14 lat!

    Szatan nie lubi Matki Zbawiciela i Jej wyznawców...stąd różne jego sztuczki. Tak samo czynią wrogowie Polaków. Przed różnymi rocznicami, wielkimi świętami narodowymi wywołuje się „ważne” sprawy, odwraca uwagę, rozbija jedność. Kain ma straszliwą przewagę, ale to trwa tylko do śmierci.

    Wokół obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu towarzysze zrobili spęd swoich wyznawców. Nikt nie opowie się za obrońcą krzyża Pana Jezusa, ale promuje się gejowskich „męczenników”. Dobrzy ludzie nie są zorganizowani.

    Wcześniej znalazłem się w przychodni, bo w święta kościelne napływa duża ilość chorych. Dzisiaj zły atakował mnie dziwnymi pacjentami, nawałem obcych, kłótniami chorych, wpadającymi pracownikami. Telefonował też lekarz z pretensją i wciśnięto mi omdlałego, a kolega naprzeciwko odpoczywał. Na szczycie trafił się ugodzony w oko. Dałem znieczulenie i wysłałem go karetką do oddziału okulistycznego. Udręka trwała od 7.30 – 15.00.

    Chwilami rozmawiałem z ludźmi. Ilu jest wrogów wiary wśród katolików, wrogów nauczania religii w szkołach. Ból zalewa serce, bo właśnie zabierają Boga dzieciątkom w przedszkolach, które bardzo kochają panią nauczającą religii.

    Szatan wie, że dzieci przyjmują wiarę z wielką ufnością (indoktrynacja religijna wg minister ds. wyznań Joanny Senyszyn). My mamy wierzyć w Boga podobnie. Wiem to po latach łaski wiary. Inaczej nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego. Trzeba wyprosić tą łaskę. Zawołaj, a zobaczysz, co się stanie.

    W tv o. Krąpiec mówi o swoich ziemiach ojczystych (Lwów, Wilno), które opanował ateizm. Ludziom odebrano Boga. Znam już intencję. Płynie koronka do miłosierdzia Bożego, a na Mszy św. wieczornej popłakałem się pod stacja „Pan Jezus przybity do krzyża”. Wrócił obraz bestialskiej śmierci Zbawiciela, zamach na JP II, prześladowanie kardynała Stefana Wyszyńskiego  oraz zabijanie kapłanów na całym świecie.

    W walce z wiarą przewodzi „Gazeta wyborcza” i zaczyna się mówić o zdejmowaniu krzyży. To śmiertelny bój. Tak właśnie dzisiaj zabiera się Boga: poprzez ateistyczne mass-media, sekty i „lepsze” kościoły.

    Święta Hostia z trzaskiem łamie się na pół („My”). Tak, bo moje serce współcierpi z Panem Jezusem. Teraz wołam w mojej modlitwie i proszę, aby Bóg miał miłosierdzie nad tymi, którym jest zabierany. Ogarnij świat, gdzie zabija się za praktykowanie chrześcijaństwa. To przymusowe sieroctwo. Nie wiedziałem jeszcze, że nadejdą czasy prześladowania chrześcijan i zabijania jednego co minutę...                                             APEL

 

13.08.1997(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z BOGIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 sierpień 1997
Odsłon: 835

    2.00 Radość, bo syn sam przybył z koncertu zespołu rockowego, a mógł dzwonić z prośbą o przywiezienie. Podziękowałem Matce Najświętszej, a rano napłynęło odczucie dobroci Boga Ojca.

    Łzy zalały oczy, a w tym momencie z radia Maryja płynęła pieśń: „Święty Boże, Święty mocny, Święty, a nieśmiertelny”. W bólu wołałem do nieba i pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a Zbawiciel powiedział do mnie: „Moje dziecko, Moje dziecko, daję ci Mój pokój”.*

     Zacząłem pracę wcześniej, ale tu już czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego. W drodze z pracy popłakałem się  z powodu rozłąki z Ojcem Prawdziwym. Ból zalewał serce podczas modlitwy...nie zrozumie tego normalny człowiek.

    Pojechałem na działkę, aby być w samotności, a po drodze postawiłem Panu Jezusowi pod "moim" krzyżem świeże kwiaty. Pragniesz być sam na tym wygnaniu, a zaatakowały mnie komary. Nawet odpoczynek staje się udręką.

    Chciało mi się płakać, a dzisiaj, gdy to opracowuje z radia Maryja płynie Droga Krzyżowa i wciąż jest powtarzane „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”. Tyle lat minęło, a moje serce jest takie same. Tak samo tęskni za Bogiem naszym.

    Popłakałem się podczas przepisywania tego dnia życia. Dzisiaj Pan uderza miłością sekundową, bo moje główne cierpienie to przekazanie tego wszystkiego poszukującym.

   Rozłąkę z Bogiem może ukoić tylko Komunia Św. W drodze do kościoła, gdy przechodziłem obok cmentarza wróciła tęsknota za Bogiem Ojcem, bo nasze życie nie kończy się wraz ze śmiercią ciała. Dopiero w poczucie wygnania - w tym właśnie stanie - widzisz największą łaskę na ziemi jaką jest Msza Św. na której Pan Jezus nadal oddaje za nas Swoje Życie.

    Okazało się, że dzisiaj jest wspomnienie MB Fatimskiej. Dlatego przysłano „Vox Domini”. Pierwszy podszedłem do Eucharystii. W domu - po odmówieniu modlitwy za dzieciątka nienarodzone - padłem umęczony.

    W nocy czekaliśmy na powrót syna (z koncertu rockowego)...wśród 70 tys. ludzi spotkał kolegę z samochodem. To nie było przypadkowe, bo umówiliśmy się, że ewentualnie pojadę po niego. Tak samo na nasz powrót czeka Bóg Ojciec...

                                                                                                                                          APEL

* "Prawdziwe życie w Bogu"  V. Ryden t. VI   

12.08.1997(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRZEPISY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 sierpień 1997
Odsłon: 651

    Po przebudzeniu o 4.00 czytam tyg. „AVE”, gdzie jest zalecenie, że katolik nie może współdziałać z komunistami (być w ich partii). Kolega należy do PSL (koalicja z SLD) i na pewno uważa, że to nic takiego. Hasło tej fałszywej partii to „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Wracają czasy szkolne, gdy musiałem uczyć się rosyjskiego, a teraz SLD skasowało naukę religii w przedszkolach.

   W pracy był nawal, ale wielu zrezygnowało z czekania i udało się skończyć o 14.00. Płynie modlitwa, a później koronka, bo znam już intencje, która wynikła z przebiegu dnia:

  •  nauczycielce wydałem zaświadczenie do pracy, a nie mam takiego uprawnienia
  •  budowlańca poratowałem zwolnieniem lekarskim, ponieważ brak pracy
  •  pomyliłem się w napisanym zwolnieniu lekarskim
  •  pędziłem fiacikiem bez dokumentów
  •  brałem „dary” od chorych...także biednych!

    Ból zalał serce, bo wielka jest moja nędza i nie szła modlitwa, bo znalazłem się wśród biednych, samotnych, uwięzionych, oddalonych od domów i rodzin oraz ofiar strasznych wypadków, wybuchu w bloku na Ukrainie, robotników w Chinach, Indiach, Egipcie.

    Na szczycie doznań wołałem; ”Jezu mój! Panie! Jezu! jakże chciałbym dotknąć Twoich stóp, obmyć i ucałować Twoje nogi… tyle wycierpiałeś i to trwa”.[...]”.

   Idę na Mszę św. wieczorną, a w sercu łamiący przepisy: przeładowane ciężarówki, rowerzyści jeżdżący po chodnikach, babcie przed kościołem wpadające na jezdnię. Ból zalewa serce, „patrzy” Pan Jezus Miłosierny.

   Po Komunii św. padam na kolana i wołam: „Ojcze! Nie chcę tak żyć (chodzi o obdarowywanie przez ludzi)”, a płynie pieśń: „Cóż Ci Pnie damy za Twe hojne dary”? oraz „Jezu, Tyś światłością mej duszy /../ Ty błogosław nam”. Nie mogłem wyjść z kościoła. Wracałem z płaczem odmawiając moją modlitwę.

   W telewizji pokazano łamiących prawo: niszczących środowisko, nie przestrzegających prawa międzynarodowego i podpisanych zobowiązań. To trwa dotychczas, bo właśnie PO złamało umowę społeczną i chce zabrać pieniądze OFFE...

                                                                                                                             APeeL

 

11.08.1997(p) ZA ZATROSKANE SERCA MATEK

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 sierpień 1997
Odsłon: 582

    W śnie rozmawiałem po angielsku z nieznajomą kapłanką. Ludzie wokół śmieli się. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to opracowuję podano wiadomość o odchodzeniu kapłanów z Kościoła Ewangelickiego, ponieważ zaczęto tam wyświęcać kobiety oraz gejów!

   Napłynęła bliskość Pana Jezusa oraz Matki Najświętszej. Wzrok zatrzymała figurka ze Zbawicielem upadającym pod krzyżem. Moje serce zalało zatroskanie o innych, chorych i moją rodzinę. To jest nieprzekazywalne. To łaska współcierpienia z Bogiem, z Jego Najświętszym Sercem zatroskanym o wszystkich na ziemi.

    Zrozum ogrom tego cierpienia Boga naszego. Przypomina się moje upomnienie przeklinającego, bo zadaniem każdego z nas jest świętość. z telewzji płynęły obrazy strasznych zniszczeń popowodziowych.

    Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie tak wielki nawał chorych. Serce zalewała wzmacniająca słodycz Boża, a to zapowiedź ciężkości. Dzisiaj, gdy jestem na emeryturze nie mam tej łaski, bo na co dzień zbyteczna. Z radia popłynie piosenka M. Fogga o sercu matki: „jedynie serce matki o wszystkim dobrze wie”. Łzy zalały oczy przy pacjentce. Jeszcze nie wiedziałem, że to początek intencji modlitewnej dnia.

    Jakby na ten moment przyszła starsza pani, której właśnie zmarła córka z powodu przerzutów nowotworu (35 lat).

   W upale, ledwie żywy wracałem z pracy, a z kieszeni wypada mi obrazek Matki Najświętszej. Trochę oddechu dała modlitwa na działce. Zły kusił, aby „wypocząć” od kościoła. Na Mszy św. wieczornej znalazłem się pod stacją drogi krzyżowej z Matką Pana Jezusa pod krzyżem oraz uczestniczącą w składaniu ciała Pana Jezusa do grobu.

    Święta Hostia całkowicie przemieniła duszę, która powtarzała tylko Imię Jezus z ofiarowaniem tego dnia za serca zatroskanych matek. Pragnę odmówić c. radosną różańca, ale nie pasuje, ponieważ żona zmartwiła się telefonem od córki...musi pojechać do szpitala (wywiad).

    Właśnie spotkałem matkę z córeczką, którą strasznie pokąsały komary. Jak Pan Bóg to wszystko układa. Ile trosk mają serca matek. Wołałem za dzieciątka adaptowane. Wyobraź sobie cierpienie kobiety pragnącej macierzyństwa.

                                                                                                                                APeeL

  1. 10.08.1997(n) ZA WPROWADZONYCH W BŁĄD
  2. 09.08.1997(s) ZA GINĄCYCH W DRODZE DO BOGA
  3. 08.08.1997(pt) ZA RADUJĄCYCH SIĘ Z POWROTU DO DOMU BOGA
  4. 07.08.1997(c) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEPRASZAJĄ ZA SWOJĄ NĘDZĘ
  5. 06.08.1997(ś) ZA KOCHAJĄCYCH CIEBIE, BOŻE OJCZE
  6. 05.08.1997(w) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI SWOJE SIEDZIBY
  7. 04.08.1997(p) ZA TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM
  8. 03.08.1997(s) ZA ZAPLĄTANYCH
  9. 02.08.1997(pt) ZA MARNUJĄCYCH SWOJE POWOŁANIE
  10. 01.08.1997(pt) ZA OFIARY NIEPRZEWIDZIANYCH ZDARZEŃ

Strona 1775 z 2287

  • 1770
  • 1771
  • 1772
  • 1773
  • 1774
  • 1775
  • 1776
  • 1777
  • 1778
  • 1779

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 544  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?