- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 146
Podczas przygotowania się do Mszy św. porannej z serca wyrwało się wołanie: "Tato! Tato! Tatusiu!" Przypomniała się wczorajsza prośba do Pana Jezusa, aby był dzisiaj ze mną i chronił. Zabrałem śniadanie na dyżur w pogotowiu z późniejszymi przyjęciami chorych (w wolną sobotę).
Nie pożegnałem się z żoną, ponieważ napadła na mnie. W drodze do kościoła serce zalewał smutek, a w oczach kręciły się łzy. Uciekłem z mojej ławki, ponieważ pojawił się przy mnie "ładnie żegnający się". Może się mylę, ale w złości i zaślepieniu nie przyjmuję tego cierpienia. Smutek i rozdrażnienie, a z drugiej strony pokazana jest cierpliwość i łagodność Pana Jezusa!
Z księgi Mądrości popłyną słowa (Mdr 2,1a.12-22), że: bezbożni zrobią zasadzkę na Zbawiciela, bo "sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim."
Psalmista wołał (Ps 34,17-21.23), że Pan (..) słyszy wołających o pomoc (..) jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu."
W Ewangelii: J 7,1-2.10.25-30 dziwiono się, że: "Ten, którego usiłują zabić (..) jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest."
Moje serce w tym czasie zalewało współcierpienie z Panem Jezusem (łaska). Zawołałem tylko z płaczem: "Panie Jezu bądź ze mną, daj twoją cichość, cierpliwość, twoją dobroć, bo nawet bliscy ranią". Na ten moment popłynie pieśń: "Przyjdź mój Jezu. Pociesz mnie", a ja w tym czasie klęczałem pod stacją z upadającym pod krzyżem Panem Jezusem!
Święta Hostia "trzasła" w ustach (na pół), a to zapowiedź ciężkiego dnia...zarazem potwierdzenie, że Pan będzie ze mną ("My"). Faktycznie od 7:00 do 14:30 trwała ciężka praca, ale wszystkich załatwiłem, pomagałem i pocieszałem...
- kilka kobiet lekarze uczynili "chorymi"...wady postawy dające nerwobóle leczyli na serce i na nadciśnienie, którego nie było
- matce porażonej wypełniłem dokumenty na rentę z odszkodowaniem, zarazem zaleciłem przyjęcie cierpień, bo życie jest przed nami...
- łagodziłem strach starszych przed śmiercią
- zbadałem na życzenie przestraszonej babci...jej zdrową wnuczkę.
Pan sprawił, że odmieniło się serce dla żony. Pojechałem, aby się pożegnać przed dyżurem w pogotowiu: zawiozłem jabłka i dobrą kawę oraz dodałem "rozłąkowe".
Trafiłem na pokój w pogotowiu...wróciła radość życia, a to była ochrona Zbawiciela sprzyjająca modlitwie! Nawet napłynęło wyjaśnienie, że ciężko pracuję, a dla mnie pocieszeniem jest wytchnienie w pracy! W przychodni - podczas największych udręk - kolega kierownik i koleżanka radiolog czytają sobie gazety.
Pan to widzi i właśnie dzisiaj otrzymałem tak dobry dyżur w pogotowiu! Dodam, że pojechałem na wyjazd za kolegę; zbudzono nas obu. Tak Pan dał później wytchnienie z odczytem intencji tego dnia. O 22:00 na kolanach podziękowałem za otrzymaną łaskę.
Dopiero o 3.00 w nocy zerwano do wypadku w którym na wirażu BMW uderzyło w drzewo. Trup był oświetlony przez inny samochód, a z radioodtwarzacza płynęła muzyka jazzowa. Pod spodem samochodu był drugi człowiek...policja, straż, sygnały i migacze. Nie wymyśliłby tego dobry scenarzysta. W wielu domach będzie smutek.
Przypomniała się babcia, której kiedyś zginęła dwóch synów. W oczekiwaniu na służby (byliśmy pierwsi) chodziłem z sercem zalanym smutkiem. Zarazem podziękowałem Matce Najświętszej za to, że syn nie musi już dojeżdżać do pracy. To łaska wymodlona przez żonę...tak jak moja abstynencja.
Przed wyjazdem do tego wypadku wzrok zatrzymał tyg. "Niedziela" z tytułem "Krzyż bramą do nieba". Z powodu tych tragicznych przeżyć nie mogłem zasnąć do rana!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 146
Podczas przejazdu na Mszę św. o 6:30 odmawiałem "Anioł Pański", a z wciśniętej kasety popłynęły słowa o błędzie i zdanie, że trzeba uważać w bezgranicznym zaufaniu drugiemu człowiekowi. Przepłynął świat wojen i nałogów, pornografii i przemocy!
Przypomniał się artykuł z informacją o uczniu, który rzucił się z nożem na nauczycielkę. Z piosenki płynęły słowa: "kto dał ci do ręki ostrą broń? Zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni!" Nie wiem dlaczego cisnęły się słowa: "marny, marny...forsa, forsa".
"W "Super Expressie" był art. o porwaniu dla okupu 9-letniego Michała Szulca z Bydgoszczy. Inny donosił o bestialskim zabójstwie (sadyzmie) 22-letniej Joli Brzozowskiej...przez trójkę niedoszłych maturzystów (kara dożywocia)..
W oczekiwaniu na otwarcie kościoła napłynęła bliskość Boga Ojca. Najświętszy Tata był na wyciągnięcie ręki! Nawet więcej, bo był we mnie...łzy zalały oczy z krzykiem duszy: "Jezu! Och Jezu! Jezu, Jezu!". Dobrze, że były to tylko miłosne błyski, ponieważ nasze słabe serce więcej nie wytrzyma! Popłakałem się podczas wołania do Boga Ojca razem ze śpiewającymi; "Kto mi da lepsze dni, od tych razem z Tobą. Tato! Tato! Tatusiu!"
Jakby na ten czas (Wj 32,7-14) lud prowadzony przez Mojżesza do ziemi obiecanej...zaczął oddawać cześć posągowi cielca z metalu! Czyż tak nie jest obecnie? Natomiast Pan Jezus tłumaczył Żydom w Ewangelii (J 5,31-47), co oznaczało przybycie Jana Chrzciciela...
"On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo."
Kolega nie zawiadomił, że ma wolny dzień, a to sprawiło zdenerwowanie nawałem chorych od 7:30 do 14:30. Trafiłem na cały ciąg pacjentów, którym nie mogłem spełniać różnych próśb: podbicie telegramu do jednostki wojskowej oraz lewe zwolnienie chroniące przed wezwania do wojska, zaświadczenie zwalniające z więzienia, lewe zwolnienie dla żony, która nie zgłosiła się w biurze pracy, recepta na streptomycynę (antybiotyk) dla kurczaków!
Tak dobrze było na Mszy świętej, a teraz padłem udręczony. Jednak serce zalała radość, ponieważ nie upadłem. Nie załatwiłem żadnej lewej sprawy i nie przyjąłem marnego grosika!
W tym czasie z radia popłynie informacja, że w USA wykonano legalne samobójstwo! Informacja o aferze łapówkarskiej w Centrali Straży Pożarnej! Podczas odmawiania koronki w intencji tego dnia przepływały obrazy tych, którzy zapomnieli o Bogu Ojcu, który nas ocalił i kłaniają się bożkom: sprzeniewierzenia w świecie fizycznym i duchowym (oderwanie kościołów i kapłanów na zachodzie od Jana Pawła II).
Podczas modlitwy napłynęło małżeństwo lekarskie z lepszego kościoła (zielonoświątkowego), afera Bagsika i Gąsiorowskiego, komuniści = Europejczycy służący tym, którzy dają słoną zapłatę! Na pogrzebie takiej było trzech kapłanów ("Ford" z pensji i dwie wille, a materiały budowlane z przydziału)! Inny pogrzeb ateisty - proboszcz odmówił, a biskup bronił pochówku chrześcijańskiego! Teraz pokazują bogatego chrześcijanina (w programie katolickim), ale nie ofiary powodzi, czyli tych, którym nic nie zostało! Z telewizji popłyną obrazy "dobra" w pustych kościołach w Niemczech!
W dyskusji telewizyjnej kapłan i politycy mówili o matactwach oraz aferach (nawet w kościele) i o moralności polityków (sprawa aborcji). Przedstawiciel SLD nie dostrzega zbrodniczego charakteru PZPR!
To wszystko jest nieskończone, odpowiednikiem sprzeniewierzenia się w świecie fizycznym jest to samo w świecie duchowym! Kary sądowe (właśnie aresztowany jest kolega syna) i kary kanoniczne aż do odsunięcia od posługi kapłańskiej! Popłynie cała moja modlitwa przebłagalna, a w radiu trafię na piosenkę ze słowami: "Szukaj mnie, cierpliwie dzień po dniu...staraj się podążać moimi śladami".
W ręku znalazła się "Gazeta wyborcza" z artykułem: "Na kamyku imię nowe"...o odnowie religijnej, która prowadzi do rozłamu (schizmy). Zobacz duchowe sprzeniewierzenie, a kilka razy "patrzyła ulotka" ze słowami: "Przyjdź Duchu Święty!" Gdzie dojdziesz bez Boskiej Światłości?
Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 146
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego
Myśl o byciu na Mszy św. o 6.30 okazała się pokusą, ponieważ dzisiaj nabożeństwa są jak w święta kościelne. Podczas Słowa płynącego od ołtarza w sekundowych błyskach...miałem pokazaną świętość Zbawiciela.
W nasze ciała fizyczne (po poczęciu) są wcielane dusze, a u Pana Jezusa było odwrotnie...jego ciało duchowe otrzymało ludzką postać. To wielki cud, a zarazem ofiara...wyobraź sobie, że z Raju trafiasz na ziemię. Łzy płynęły z oczu, a błyski miłości rozrywały serce.
Wcześnie zapowiedział to prorok Izajasz (Iz 7,10-14): "Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami." To poczęcie oznaczało, że Zbawiciel przyjmie ciało fizyczne po poczęciu przez Ducha Świętego.
W Ewangelii (Łk 1,26-38) będzie przekaz o przybyciu Anioła Gabriela do Nazaret ze słowami do Matki Bożej: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. (..) Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus."
Chodziło o odkupienie nas, ponieważ nie mogła tego uczynić: "krew cielców i kozłów" (Hbr 10,4-10) składana "na podstawie Prawa". To dopiero uczyniła - raz na zawsze - męczeńska śmierć Zbawiciela. Teraz możemy już wracać do Raju...
Popłakałem się podczas podejścia do Eucharystii, a wówczas płynęła pieśń: "Chrystus Pan karmi nas swoim Świętym Ciałem (..) Wszechmogący, Najwyższy - On, Sam jeden zawsze święty!"
Jakim językiem przekazać ci stan mojego serca i duszy po zjednaniu z Panem Jezusem!? Podczas wychodzenia z kościoła wzrok zatrzymała tablica na której było zdjęcie krwi na świętej Hostii!
Praca w przychodni trwała do 15:00...to normalne niewolnictwo, ale wszystkich przyjąłem, każdemu dałem, to, co mu się należało. Pacjenci wpadali jeszcze o 15:00, a ostania obdarowała mnie jabłkami. Powiedziałem jej o znaku duchowym, ponieważ jabłko jest symbolem grzechu z powodu Ewy!
Podjechałem pod mój krzyż i poprawiłem kwiaty. W tej intencji miałem pokazanych ludzi, którzy mają czas na wszystko oprócz modlitwy. Mnie zajęcie podsunął demon (grabienie, kopanie, palenie i sprzątanie)...to jego "dobro". Popłynie tylko spóźniona koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dodatkowo zgubiłem mały wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy, ale w to miejsce wzrok zatrzymał obrazek MB Pocieszenia Strapionych z Lewiczyna, gdzie po latach neopogaństwa wróciłem ostatecznie do wiary (około Okrągłego Stołu 1988 - 1989). Łzy zalały oczy, a to dzień postu w intencji pokoju na świecie (jedna kawa, nic nie piłem i nie jadłem). APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 143
Po dobrym dyżurze planowałem wolny dzień, ale w natchnieniu mam być przychodni! Okazało się, że właśnie kolegę złapała grypa. Podczas szybkiego śniadania napłynął obraz mojego krzyża, którym się opiekuję, a serce zalała radość...ze współcierpienia z Panem Jezusem!
W przychodni było ciężko od 7:00 do 14:30 z dodatkowym utrudnieniem, ponieważ zmieniono odpłatność za leki! Nawet w aptekach mieli bałagan. Ile cierpień mają ludzie! O 15.00 zamiast koronki kręciłem się przy bloku, paliłem gałęzie i to w czystym ubraniu. Wyszła żona i zaprotestowała, ponieważ Ona pierze moje rzeczy.
Uwagę zwróciła grupka dzieci siedzących na ławce, przekomarzających się i chwalących tym, co posiadają. Tak odczytałem dzisiejszą intencję, a przypomniały się słowa Pana Jezusa o dzieciach i staruszkach gadających o niczym na rynkach. Zacząłem odmawiać moją modlitwę, a podczas wołania do Boga Ojca napłynęły obrazy
- wczorajszego wypadku z pijanymi kierowcami Tira
- leśnika, który rozbił Fiacika i spacerował wokół przychodni
- pijany prezydent Jelcyn całujący w rękę mężczyznę i to na oficjalnej wizycie
- także pijana załoga samolotu ("LOT")
- syn zaprosił do swojego pokoju koleżankę i to w imieniu żony!
Ile głupot sam czyniłem i czynię dalej. Podczas modlitwy zasnąłem w fotelu. Na Mszy św. wieczornej dotarła tylko Ewangelia (J 5,1-3a.5-16) w której Pan Jezus uzdrowił przewlekle chorego, którego nikt nie chciał wprowadzić do sadzawki Owczej, gdy występuje poruszenie wody.
Natomiast Żydzi w swojej zawistnej głupocie zarzucili Zbawicielowi, że uzdrawia w szabat. Eucharystia była w intencji tego dnia z przeproszeniem Boga Ojca za wszystko...
O 19:00 pokażą malarkę Bożenę Wahl, która posiada 150 psów, które liżą jej talerz na stole! Zarazem zauważyłem dziecinne wywody ateistów dotyczące naszej wiary! Wrócił obraz protestu ich dzieci z wyśmiewaniem naszej wiary! Przedstawiano "Ostatnią Wieczerzę" z obecnością nagich panienek.
Jakby na ten czas trafiłem na artykuł w Gazecie Polskiej "W pułapce tolerancji", gdzie Piotr Wierzbicki polemizował z Adamem Michnikiem, a "Super Express" donosił o wykopaniu z grobu zwłok Yvesa Montanda na prośbę jego domniemanej córki. Trafiłem też na zdjęcie Billa Clintona prawie całującego swojego psa, którego postanowił wykastrować.
Przeprosiłem Pana Jezusa za te osoby i zdarzenia. Dopiero rano skończyłem moją modlitwę przebłagalną.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 160
Wstaję wcześniej, ponieważ dzisiaj pracuję w przychodni z późniejszym dyżurem w pogotowiu. Trzeba być na Mszy świętej porannej. Na ten czas z radia "Maryja" popłyną słowa: "coś go stworzył i ocalił, a czemuż by Cię nie chwalił." Moje serce zalała miłość do Boga Ojca i w takim stanie pędziłem do Domu Pana.
Od Ołtarza św. Pan powie przez mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 65,17-21): "będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę (..) Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. (..) Nie będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy. Zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce."
Psalmista wołał w uniesieniu duchowym (Ps 30,2.4-6.11-12a.13b):
"Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś (..) Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu. (..)
Panie, bądź moją pomocą. Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament; Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki."
Dodatkowo słowa dziękczynienia kapłana rozrywały serce i sam wołam: "dziękuję...Święty, Święty, Święty". Pan Jezus stwierdził, to co wiem (Ewangelia: J 4,43-54), że "prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie". Ta Msza św. i Eucharystia to dziękczynnie w intencji żony, która ma urodziny.
Od 7:00 do 14:00 popłynie praca. Potrzebuję parę groszy na kwiaty, a tu sami biedni, bezrobotni oraz słabi! Obdarowała mnie obca babcia po blokadzie przyczepu mięśnia i kilku innych, którzy przebyli na końcu.
Wśród nich był dziadek, który niósł dwie bomboniery do lekarki i pielęgniarki w poradni laryngologicznej. Tam wygonili go i przyniósł dar do mnie z napisem w sercu "Kocham cię". Zaśmiałem się, ponieważ wiedziałem, że jest to dar od Pana, który wynagradza chętnych w pomagania innym! W kwiaciarni żałowałem pieniędzy na piękny storczyk, a tyle zmarnowałem na karty i wódkę!
Koronka i moja modlitwa była w intencji tego dnia. Spojrzał Pan Jezus z Całunu, dobrze, że rano zabrałem ten wizerunek. Teraz w pogotowiu przychodzą matki z dzieciątkami, jakże czysta jest miłość matki do dziecka!
Dyżur bardzo spokojny, przez 4 godziny nie było wyjazdu oraz nikogo w ambulatorium. Do 20.30 trwał kojący spokój, gdy zerwano do wypadku. Pijani kierowcy Tira zajechali drogę samochodu osobowego. Kłopoty z wydobyciem kierowcy, straż i ratownicy. Pędzimy do szpitala ze zwichniętym stawem biodrowym, który ortopeda nastawił w kilka sekund. Popłynęła cała moja modlitwa.
Od 23.00 do rana nic nie było. Wyobraź sobie, że demon podsuwał mi wcześniej zamianę tego dyżuru. Przenieś to na inne sprawy: dotyczące miasta, województwa, państwa i świata!
Dobry jest Pan! Podziękowałem za wszystko...
APeeL
- 22.03.1998(n) ZA OFIARY LUDZKIEJ NIEGODZIWOŚCI...
- 21.03.1998(s) ZA OŻYWIONYCH DUCHOWO...
- 20.03.1998(pt) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z UFNOŚCIĄ DZIECIĘCĄ...
- 19.03.1998(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPIEKI...
- 18.03.1998(ś) ZA PRZYWÓDCÓW MOJEGO NARODU...
- 17.03.1998(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWO DROGOWE...
- 16.03.1998(p) ZA DRĘCZONYCH AŻ DO SKONANIA...
- 15.03.1998(n) ZA DZIECI ODRYWANE OD RODZICÓW...
- 14.03.1998(s) ZA DRĘCZONYCH PRACĄ...
- 13.03.1998(pt) ZA BLISKICH ŚMIERCI...