- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 411
Pierwszych Męczenników
O 5.40 żona czytała o Objawieniu MB Pokoju w Medziugorie, a w sercu pojawił się obraz sieci łapiącej wróble, które wabią karmą. Tak też jest z działaniem Szatana. Właśnie "patrzy" porcelanowa figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem ("zaproszenie do czystości"), bo dzisiaj jest ostatni dzień nabożeństw do Jego Najświętszego Serca.
Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI, str. 42): "Otwórzcie wasze serca (...) Pozwólcie Mi wniknąć do waszych serc (...) Moje dzieci, jakże trudno jest wejść do Mojego Królestwa". Padną też słowa o zarzucanej sieci.
Tak jest z mass-mediami...właśnie płynie informacja o piractwie radia "Maryja". Zważ na śmiertelny bój z idącymi za pokusami Szatana. Tak było wszystkim dobrze podczas okupacji bolszewickiej, gdzie wszyscy mówili "jednym głosem". Trudno to teraz pokonać.
W drodze do kościoła pochyliłem się nad "leżakiem" w slangu pogotowia, a ten przeklął mnie z zapytaniem: a cóż cię to obchodzę? Niezbyt docierały czytania, ale Pan Jezus (Mt 9,1-8) uzdrowił dzisiaj paralityka: "Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu". To była "duchowość zdarzenia" prowadząca do odczytu dzisiejsze intencji. Inaczej nie wiem za koga mam się modlić i ofiarować dany dzień.
W przychodni spotkała mnie niespodzianka: straszliwy nawał chorych. Napłynęło rozdrażnienie, brak kojącej muzyki przy kłótniach pacjentów, duchota z pragnieniem i niepokojem w sercu. To dzień szatański, a niektórzy dodatkowo wykorzystują moje oddanie: oto pan, który przybył po piąty miesiąc zwolnienia. Dałem mu, mówiąc o grzechu i obiecałem, że już nie otrzyma następnego.
W szczycie nawału u chirurga upadła pacjentka...być może ma zespół tętnicy postawnej, który objawia się takimi upadkami. Zawołałem tylko "Panie! Zmiłuj się nade mną". Zarazem wyjaśniła się wcześniej napływająca falami słodycz z nieba. Po czasie będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego...wzmocnienie zapowiadające ciężki czas!
Na końcu przyjęć przybyła biedna, która płakała i zostawiła pieniądze. Wybiegłem, aby oddać jej wszystkie i dołożyć otrzymany prowiant, ale już jej nie było.
Podczas wywiadu Lech Wałęsa mówił o ataku sił lewicowych, mniejszości terroryzującej większość i o czasie w którym przyjdzie się określić: "wierzący i niewierzący". Tak, to najważniejszy moment naszego życia - przyjmujesz Pana Jezusa czy zostajesz porażoną duchowe, martwą duszą!
Na dyżurze w pogotowiu od 15:00 dalej trwało rozdrażnienie, a nawet złość w sercu. Wreszcie zacznę koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Przepłynie całe bezbożne pokolenie (od rodziny poprzez otoczenie, ojczyznę do całego świata).
Bardzo często jest tak, że zgłaszając się na dyżur trafiamy na pilny i daleki wyjazd. Zważ, że wszystko jest łaską i za wszystko trzeba dziękować...tak właśnie jest obecnie, gdy to przepisuję. Ludzie myślą, że obdarowanie to wyzdrowienie lub uniknięcie śmierci, a to jest świeży chleb codzienny, itd. bo większość na świecie pragnie tego!
Trwał pokój, odmówiłem moją modlitwę, a po odpoczynku z kasety popłynęła melodia: "wyśpiewaj moją miłość", łzy zalały oczy, a serca wyrwało się wołanie:
"Dobry jest Pan mój, Bóg wszelkiego stworzenia,
rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Dobry jest nawet, gdy każe, bo czyniąc to - sam wówczas płacze!"
Cieszy się jak dziecko, gdy może nagradzać"!
"Ojcze mój! Nie chcę być tutaj dłużej ani sekundy, ponieważ wyznaczony czas - to Twój czas. Ojcze mój! Ojcze! Ojca! Wybacz każdą chwilkę mojego życia w której obraziłem Ciebie! Wybacz!"
Przeszkadzali interesujący się tym, co czynię, a wyjaśnia to posiedzenie Sejmu RP...napłynie, że "ci ludzie przychodzą od kłamcy". Jest mi przykro, bo często są to moim pacjenci. Dlaczego są "lepsi", wybrani, przecież mamy sobie służyć i ojczyźnie, a nie jakimś pół-kacykom z nadania czerwonych.
Przecież ja nie jestem posłem, ciężko pracuję, jestem na dyżurze, pragnę odpoczynku ciała i modlitwy. Dlaczego męczy się zniewolonych z robieniem wrażenia, że oni są przydatni, aby samemu pochwalić się działaniami operacyjnymi. Trwa mentalność okupacyjna. Taki jak ja powinien być posłem, a nie figurantem.
Przepisuję to 15.01.2022 i nadal stanowię zagrożenie dla mojej ojczyzny i tak już będzie do końca życia, bo inwigilację można nazwać ochroną. Nie chce taki to go nastraszymy niby napadem, ukradniemy coś, będziemy nękać w nocy lub wybijemy szybę.
W Sejmie RP domagają się zabijanie nienarodzonych, czekałem na tę informację, ale właśnie wzywają do pijaka, który upadł i zranił się w głowę. Skierowałem go do szpitala, lekarz z poradni krzyczał na mnie poddenerwowany, a urazy głowy u pijanych są trudne do zdiagnozowania.
Przypomniałem sobie, że zawsze - przed pójściem na urlop - miałem straszliwe przypadki, oraz okropne dyżury. Szatan jest doskonały w szkodzeniu, atakuje szczególnie w momentach naszej słabości, tuż po przebudzeniu. Na tę chwilkę Pan Jezus mówi (przez Vassulę): "skosztuj goryczy moich łez". Taka jest prawda, bo wokół trwa pustynia duchowa!
W pokoju lekarskim jest inwazja mrówek, a dodatkowo usiadł na mnie prusak! Pan wskazał na gołąbka, który jest znakiem pokoju. Wyszedłbym modlić się, płynie różaniec Pana Jezusa z wołaniem za rodzinę. Podziękowałem za żonę, nie mogąc się nadziwić, że taką otrzymałem.
Podczas odmawiania litanii do Serca Pana Jezusa przepływały obrazy martwych dusz: to wielka pustynia duchowa...wielu miłych braci to wrogowie Pana Jezusa, wiary, światła i wolności. Tak jest naprawdę!
Zginęły mrówki zwabione napojem wiśniowym, a w sercu łapane w siatki ptaki. Tak jest też z niewiernymi, którzy nie wiedzą o istnieniu Szatana i na widok takich jak ja pukają się palcem w czoło!
Właśnie płynie program o szatańskich głupotach z czasów bożka Stalina! Teraz jest to śmieszne, ale wówczas ginęli bracia Polacy. Pan to wszystko widział i wie o tym.
"Dziękuję Pani Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 376
Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła
W ręku mam tekst o nagrodzie dla Leszka Kołakowskiego książka "Chrześcijaństwo"...z rozważaniami o Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii. Co ma filozof do wiary?
Przepłynęła postać Geremka, Małachowskiego i Michnika. Nie wiem dlaczego, ale w ostatnim "Echu Medziugoria wzrok zatrzymały słowa: fałszywa wolność. W jednej sekundzie zrozumiałem, że Prawdziwa Wolność to Pan Jezus, pójście za Nim, a dokładnie oddanie swojej woli Bogu Ojca: "bądź Wola Twoja".
Piękna pogoda, płynęła melodia: "dzisiaj będzie dobry dzień"...mam moc i czuję, że zniosę napór ludzi, aż pasuje odmawianie cz. radosnej różańca. Faktycznie pracuję z chęcią, pomagam różnym pacjentom: choroba jajnika, kamień w ujściu moczowodu do pęcherza, przewlekły nieżyt żołądka (niedokwaśność) u dziadka, poprawiam dawkę digoksyny u babci z przerwa w niedzielę.
To naprawdę różne sprawy wymagające doświadczenia. Na ten czas diabeł przeszkodził dwa razy:
1. Telefonicznie zawiadomiono mnie z PZU, że mają dla mnie pieniądze z ubezpieczenia na życie...wyjaśniam, że ja nie podpisywałem takiej umowy, bo interesuje mnie tylko życie, ale wieczne! Poprosiłem żonę, aby to wyjaśniła...okazało się, że rejestratorka pomyliła przycisk...dobrze, ze nie atomowy!
2. Przybył do mnie umierający z powodu zatrucia alkoholem, który ma skierowanie do szpitala. Potraktował mnie jako specjalistę od takich stanów. Obaj wiem, że czym się trułeś tym się lecz ("klin" spala trujące dodatki w alkoholu, które powodują kaca, ale większość pije dalej).
Idę na wizytę, płynie i już płynie moja modlitwa: za głoszących fałszywą wolność. Napłynęła dodatkowo postać Jurka Owsiaka z jego "róbta co chceta". To jest trafny skrót wyjaśniający działanie wg woli własnej.
Pan Bóg pokazuje nam wszystko poprzez zakazy i nakazy. Oto mały parking, gdzie żądają opłaty, szkoła podstawowa, gdzie przyjmują dzieci w pewnym zakresie wieku, a dalej nasza praca, jazda samochodem, budowa domu i opłaty, a nawet przechodzenie przez jezdnię.
Dziadek został wyzwolony z ciała, nie mógł umrzeć od lat, a miał obturacyjna chorobę płuc IV stopnia (duszność w spoczynku). Nie wiem może wcześniej prosił o długie życie omamiony przez Szatana, który ośmiesza ciągłym proszeniem o zdrowie. Znam to z gabinetu. Zresztą zapytaj kogokolwiek, co jest najważniejsze w życiu? Później Bestia straszy śmiercią i mało kto prosi o dobrą i godną...chwalą nagłą!
Podczas odmawiania modlitwy przechodziłem obok klubu z plakatem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wprost widzę manipulujących, którzy mają dostęp do komputerów i środków masowego przekazu.
Nie zdziwiłem się, że po drzemce usłyszę słowa piosenki: "Nie będę miał, ale będę robił, to co będę chciał". Zważ, że tak z Królestwa Bożego potwierdzają intencję, a to oznacza, że modlitwa płynie z serca, a nie ustnie.
W drodze do kościoła zaczepił mnie niewidomy pacjent, który zapytał gdzie może napić się piwa. Zbliżył swoją twarz do mojej: brzydki, zniszczone zęby. Szatan wie, że znakiem od Boga jest inny niewidomy, który codziennie uczestniczy w Mszy św.! Przysłał, a właściwie nasłał tego!
Podczas Eucharystii w intencji tego dnia dodatkowo napłynęła osoba pani Labudy zwolenniczki zabijania dzieci nienarodzonych, a wcześniej w kazaniu kapłan wspomniał o Owsiaku!
Nie mogłem wrócić do siebie, a podczas litanii do NMP wołałem: "módl się za nimi". Wszystko zakończyła pieśń: Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię". Nie mogłem wstać z kolan, "tak tu dobrze". Dzisiaj dobrze znoszę post. Poszedłem do lasu skończyć modlitwę, dobrze znoszę post, nazbierałem kwiatów polnych dla żony.
Wieczorem pokazano Jana Pawła II, który wrócił do pracy żartując, że na jego stanowisku nie przewidziano emerytury! Zbrodnicza telewizja serwuje okrutny film. Pan dodatkowo pokazuje mi tych, którzy czynią co chcą...członków mafii i powiązanych z nimi ludzi z naszych służb specjalnych. Drugi pokazuje powiązanie personalne zatrudnionych w telewizji...opanowanej przez "samych swoich".
Przepisuję to (09.01.2022 r.), a w "Kawa na ławę" (TVN24) trwa dyskusja ws. inwigilacji Pegasusem w której biorą udział przedstawiciele czerwonej zarazy, a szef obecnej SLD pan Czarzasty tłumaczy wszystko ze słowem: "na Boga". Prorok Stefan Niesiołowski powie kiedyś: jak Pis wygra będzie mógł robić co zechce!
Śledzenie zbrodniczej opozycji (zamach w Smoleńsku jest naganne). Już nie pamiętają jak współdziałali z Putinem i Łagrowem oraz co gadali w knajpie Sowa@Przyjaciele. Tacy są zatroskanie o swoje dobro, intymność, a co ja mam powiedzieć. Jakim byłem i jestem groźnym dla państwa, gdzie podczas każdego Sejmu RP trwały naloty na współczesnego niewolnika czerwonych kierowników z podsłuchiwaniem badania pacjentów?
Podziękowania za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 365
Na dyżurze w pogotowiu - w środku nocy - przejeżdżaliśmy obok jednostki wojskowej, gdzie przez wiele lat pracowałem, a właściwie wiernie służyłem. Lubiłem żołnierzy, ponieważ sam nie miałem służby zasadniczej (poreumatyczna wada serca).
Pod szpitalem, gdzie czekaliśmy na przyjęcie pacjenta zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie przepływały obrazy: przypomniał się samochód policyjny, który spotkaliśmy, wielki wóz załadowany truskawkami oraz inny z mlekiem.
W sercu pojawiły się służby telekomunikacyjne z pocztami, p. pożarowe, gazowe, elektryczne, drogowe, my jako czuwający nad zdrowiem, apteki, a nawet bary nocne. Właśnie napływał zapach chleba pieczonego w pobliskiej piekarni.
Jak wielu ludzi czuwa dla dobra innych. Zważ jak ważne jest zauważenie "duchowości zdarzeń", bo ono prowadzą do odczytu intencji modlitewnej z ofiarowaniem danego dnia.
Po chwilce snu o 2.00 pędziliśmy do chorego chłopca, a kolega wyjechał z porodem. Pan pokazuje mi stacje benzynowe, oświetlone ulice. z cudem stworzenia...ptaszkami budzących ludzi o świcie. Zarazem "czuwających" łazików, prostytutki oraz złodziei i bandy zbirów.
Dobrze, że zerwałem się wcześniej do pracy w przychodni (jeden budynek), a nie wiedziałem, że będzie tak wielki napór chorych...często lekarze umierają z przepracowania. Dodatkowo ok.10.00 od Szatana napływało straszenie (trzy razy): "dziś cię wykończę". Bestia wie, że ujrzałem budowę świata nadprzyrodzonego i zbyteczne jest czajenie się. Kiedyś lekceważyłem go...tak jak większość.
To nie są żarty, bo może mi nasłać różnych chorych, nawet dostarczyć do gabinetu obcego, umierającego, a dzisiaj jest straszliwy upał, duchota, słabość i zlewne poty całego ciała. Jakbym to przewidział, bo bezprawnie wzywają mnie z pogotowia na daleki wyjazd, a chory ma swoją lekarkę, której to przekazaliśmy. Po chwilce podobna sytuacja z wezwaniem do zawału, bo nie ma lekarza.
Z drugiej strony zmęczeni pacjencji: chorzy, skrzywdzeni w ZUS-ie, zapracowani, przestraszeni, nagle uszkodzeni. Babcia złamała szyjkę kości ramieniowej, a dwie starsze panie mają wielkie poziomy cukru we krwi, inny ma duszność na którą powinien umrzeć już dawno.
Dalej przesuwały się przeziębienia, dyski, bóle, wrzody żołądka, przepukliny, migreny oraz zawroty głowy u starszych, zapalenie pęcherza i kamice. Chwilkami wołałem: "Jezu pomóż!"
Na Mszy św. byłem nieobecny, klęczałem z tyłu w czasie litanii...teraz wiem jak czuje się niewierzący: wchodzi i taki wychodzi! Wróciły informacje z intencji:
- oto wielki dźwig pomaga w usunięciu katastrofy kolejowej
- napad na ochronę konwoju z pieniędzmi
- brygada antyterrorystyczna
- ochrona państwa
- ochrona obiektów, itd.
Popłynie też film, gdzie jedni śpią, a inni ich pilnują (jak u harcerzy na obozach). Dalej trwała duchota, nie można było ukoić pragnienia...koszmar. Szatan wiedział, co mówił rano! Niewiele trzeba, aby wylądować w szpitalu z zawałem.
Dodatkowo musiałem spać z żoną, ponieważ przyjechała córka. Nawet nie przeżegnałem się na końcu tego dnia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 392
Aktualnie przepisane...
NMP Nieustającej Pomocy
Mieszkam w bloku, gdzie obok figury Matki Bożej jest sala weselna (wielka udręka dla najbliżej mieszkających) z krzykami i przekleństwami o świcie. To jest dręczenie jednych przez drugich: silniejszych czyli budowniczych Polski Ludowej i ludzi normalnych.
Przepłynęły obrazy poniżania ludzi, a zarazem badania kobiety per rectum przez chirurga z późniejszym zaleceniem: proszę się ubrać. Przecież można wręczyć gazę lub papier toaletowy.
Na Mszy św. porannej było kilka osób, a wyszło trzech kapłanów, aż krzyknąłem w duszy powtarzając: "Jezu mój!" Gościnnie odprawiał też ksiądz profesor, który mówił wolno, tak jak pragnie moje serce! Pojedyncze słowa pieśni i czytań wywoływały skurcze w sercu, a dusza wprost mdlała.
Zawołałem tylko: "Panie Jezu przecież nie mogę być dobry dla innych bez Ciebie!" Nie bierz tego dosłownie, ponieważ w Mądrości Bożej są dobrzy ludzie, ale przeciętnie dominuje obojętność lub "dobro", które nie wynika z miłości Boga Ojca.
Na ten moment popłynie pieśń i padną słowa: "Pójdźmy do Pana!"..."Dobry Boże"..."Jego Światłość". Każda Msza św. jest taka sama, a zawsze inna, bo to łaska Boża! Ujrzysz wszystko z moją wiarą. Od Ołtarza św. popłynie Słowo o bezeceństwach narodu wybranego (Am 2,6-10.13-16).
Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, a później zacząłem pracę z wielką miłością i naprawdę pomagałem z serca, pocieszałem i pouczałem...
- Ja wiem, że pani uczestniczy w życiu Kościoła, a takich Szatan atakuje z większą mocą, wpuszcza zwątpienie, straszy śmiercią, a wracamy do wieczności.
- Starsze panie krępują się, ale ja to rozumiem. Przecież wstydliwe jest mówienie o świądzie pochwy, a grzybica dla mnie to normalna typowa dolegliwość!
- Pomagam biednej, którą porzucił lekarz rejonowy...z wdzięczności podarowała mi jagody dla syna.
Nie biorę dodatków, a w tym czasie "spojrzał" kalendarz z dzisiejszym świętym (NMP Nieustającej Pomocy).
- Zgłosił się pacjent, któremu przed dwoma laty pomogłem i namalował mi Matkę Bożą Pokoju z Medjugorie. Serce zalała radość, a żona później powie; "myślisz, że otaczając się obrazami staniesz się święty?" Pan Jezus zna to cierpienie, ponieważ też doznał tego od swoich.
Nic się nie odezwałem, bo wiedziałem, że to poniżenie mam ofiarować Matce Bożej za tych, którzy upokarzają innych. Żona popłakała się po wyjaśnieniu, bo pochodzi z parafii pod tym wezwaniem i ma wielki kult tej Matki. Nawet Jej obrazek powiesiła w kuchni.
Na dalekim wyjeździe pogotowiem przesuwały się figury Matki Bożej i tak trafiłem do wioski "Boże"...do chorej z figurą Matki Bożej Niepokalanej, obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem oraz wielkim obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy! Ze zadziwienia krzyknąłem w duszy: "Och! Jezu mój!"
Starsza pani cieszyła się z naszego spotkania, posiadała leki i nie wymagała mojej interwencji. Ja wiem, że to był znak od Matki! Podczas modlitwy napłynęły słowa: "Oto mój Syn umiłowany".
To słowa do Pana Jezusa, ale nie dziw się, ponieważ w tym momencie uczestniczyłem w Bolesnej Męce, współcierpiałem ze Zbawicielem i z całego serca pragnąłem miłosierdzia dla tych którzy upokarzają innych. Napłynął obraz uwięzionych w czasach stalinowskich, dręczonych zimnymi i gorącymi kąpielami oraz przebieg Bolesnej Męki Pana Jezusa.
Ból Pana Jezusa objął moje serce i duszę! Popłynie "św. Agonia" z koronką do pięciu Ran...aż zesłabłem na ławce przy pogotowiu i skulony z bólem głowy zasnąłem na chwilkę, a to zawsze stawia mnie na nogi.
Jakże kocha nas Matka Prawdziwa! Ile radości daje Koronka Pokoju. Przypomniał się telefon jakiegoś warszawiaka, który skarżył się w telewizji na suszenie rzeczy na balkonach, a to jest znak pokoju. Właśnie z telewizora popłynie obraz odznaczających się prezydentów Polski i RFN-u!
Wezwano do chłopca, którego ukąsił kleszcz. W tym czasie wzrok zatrzymał obrazek Matki Bożej i Pana Jezusa z Sercami na szafce w ambulatorium. Pięknie świeciła Głowa Pana na tle krzyża!
Nie spodziewałem się tak pięknego dnia, przyniosłem Panu Jezusowi gałązki z kwiatami jaśminu, a Zbawiciel powiedział ("Prawdziwe życie w Bogu" tom VI str. 36): "Pokój niech będzie z tobą. Nie bój się, ponieważ Ja jestem przed tobą"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 380
Przebudził mnie krzyk pijanych weselników z muzyką i żegnaniem wszystkich zmęczonych zabawą! Wielki smutek zalał serce, bo właśnie w tym momencie poczułem cierpienie związane ze słowami Pana Jezusa: "smutna jest moja dusza aż do śmierci".
Napłynęły obrazy umierających dzisiaj, bardzo często bez Boga...wróciła śmierć sanitariusza wiernego do końca władzy ludowej. Pomyślałem o moim życiu, które powinno przebiegać tak, jakby był to mój dzień ostatni!
Podczas transmisji Mszy św. radiowej zdziwiłem się Słowem (Mdr 1,13-15; 2,23-24), że Bóg nie uczynił śmierci i "nie cieszy się ze zguby żyjących". Ja powiem tak, że jesteśmy stworzeni dla nieśmiertelności (dusze), ale zabija je grzech sprawiając potępienie i śmierć wieczną (prawdziwą)!
Dla wiernego Bogu śmierć jest bramą do życia, a "bawiący się" (wesele jest tutaj symbolem) zapominają o tym, że żyje się raz, ale wiecznie!
Dzisiaj Pan Jezus w Ewangelii (Mk 5,21-43) uzdrowił umierającą córeczkę jednego z przełożonych synagogi. Takie prośby świadczą o zawierzeniu i są miłe Bogu, ale - z mojego doświadczenia - ludzie zdrowi proszą o zdrowie, zamiast dziękować!
Na ten czas Pan Jezus powie do mnie ("Prawdziwe życie w Bogu" t VI str. 34): "Wieczna chwała należy do rzeczy niewidzialnych (...) Jeżeli jest ciało zmysłowe, powstanie też ciało duchowe. (...) Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. (...) ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego (...)"...
Napłynęło mojego wystąpienie na festiwalu pisma "Nie z tej ziemi", gdzie poruszyłem problem życia ciała odmienionego oraz książka o. Pio, który nigdy nie był w swoim kościele parafialnym, a mógł go opisać z detalami.
Na ten moment pismo "Znak" z tytułem "Bóg" otworzyło się na słowach: "człowiek ten choćby był nie wiadomo jak doskonały, choćby miał wszystko - nie jest w posiadaniu samego siebie".
Żona powiedziała, że śmieją się ze mnie. Ja wiem, że każdy patrzy na osobę, trudno być prorokiem we własnej miejscowości. Na ten moment wzrok zatrzymał tytuł w wystającej gazecie: "Pokornie, ale pewnym głosem". Tak, bo nachalnie nie można nikogo nawrócić.
To śmiertelny bój duchowy w którym mam większy szacunek dla wroga Pana Jezusa niż dla katolika: "tak, ale". Najgorsi są hierarchowie: biskup zaleca oglądanie mistrzostw piłkarskich, a radio katolickie ma 15 minut i marnuje ten święty czas.
Tuż przed wyjściem na Mszę św. o 12.00 w ręku znalazł się obrazek MB Nieustającej Pomocy, gdzie jest prośba o wspomożenie w "godzinie śmierci mojej"! Tak poznałem ostatecznie tę intencję.
Większość ma szansę powrotu do Boga w godzinie ostatniej, ale giną fizycznie i duchowo! Szatan wie o tym i ciężko chorym podsuwa: "czy już umieram, że wzywacie kapłana?" Nagle zauważyłem, że w "Zdrowaś Mario" są słowa: "módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinie śmierci naszej!"
Przed kościołem zatrzymałem się przed figurą Pana Jezusa Poniżonego z wołaniem: "Panie Jezu, Ty prowadziłeś mnie, gdy byłem jeszcze nieświadomy". Popłakałem się podczas śpiewu chóru, ponieważ napłynął obraz Pana Jezusa opuszczonego na Golgocie: tylko Matka, Jan i Magdalena. "Proszę Jezu przybądź do wszystkich będących w ostatniej godzinie życia. Bądź Jezu przy mojej śmierci!"
Padłem na kolana i skulony, malutki...ostatni podszedłem do Eucharystii. "Jezu mój! Jezu! Cóż oznacza moje cierpienie wobec Twojego, gdy widzisz tę wyschniętą ziemię". Zapisuję te przeżycia, a płynie piosenka: "Jak odnaleźć te znaki?", a książeczka "Modlitwy Dziecka Bożego" otworzyły się na słowach o osamotnieniu Pana Jezusa na Golgocie, które wykrzyczałem w kościele. Przecież to była Ostatnia Godzina Pana mojej wieczności!
Pomyślałem o złych ludziach, którzy przybili Zbawiciela do krzyża, gdzie wisiał 3 godziny! Bardzo cierpiał, usta miał spieczone, ciężko oddychał, a z głowy i rąk płynęła krew.
Po powrocie z kościoła wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa na krzyżu. Nie jest łatwe życie takiego jak ja...w rodzinie, środowisku i w pracy. Pragnę modlitwy, a tu cielęcina w sosie. Podczas koronki wrócił syn i przegonił mnie z pokoju. Uciekłem do samotni na działce, gdzie w budce mam obraz Pana Jezusa z Sercem w koronie oraz dywanik i lampkę.
- Masz bardzo dobre warunki do modlitwy!
Zawstydziłem się, padłem na kolana i popłynęło moje wołanie. W tym czasie napłynęły obrazy: o. Pio pobitego przez Szatana, przyszły święty zabijany na kolanach, kozacy znęcający się w rożny sposób nad katolikami, a przypomniało się słowo z zeszytu córki: "kastracja".
Napłynęły też obrazy z Rwandy, umierający wygnańcy, a z drugiej strony maszerujący geje i lesbijki, narkomani w Szwajcarii (można zażywać) niosąca napis: "cisza-śmierć" (dozwolona eutanazja). Napłynął też moment rozstrzeliwania skazańca (film).
Wszystko powtarzałem dziesięciokrotnie: "Pan Jezus rozciągany i przybijany do krzyża", itd. W żaden sposób nie można wyrazić mojego współcierpienia z Panem Jezusem, które trwało całą godzinę. Nigdy nie przypuszczałem, że tak będzie przebiegał ten dzień.
Teraz płyną kantaty Bacha, a moje serce jest zadziwione Dobrocią Boga Ojca, który dał nam wszystko (z żoną)...w tym miłość bezgrzeszną. Na koniec otworzyłem Biblię córki z moim listem do niej. Natomiast w Biblii trafię na słowa: "Zaślepienie bezbożnych, a szczęście nabożnych"...należę to takich jako dziecko Boże!
"Dziękuję Panie za ten dzień"...
APeeL
- 25.06.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ BOGU OJCU ZA STWORZENIE
- 24.06.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH LUSTRACJI...
- 23.06.1994(c) ZA MARTWE DUSZE Z MOJEJ RODZINY...
- 22.06.1994(ś) ZA OFIARY ZDRADLIWEJ PUSTYNI...
- 21.06.1994(w) ZA KOCHAJĄCYCH INNYCH
- 20.06.1994(p) ZA WYMAGAJĄCYCH PILNEJ POMOCY
- 19.06.1994(n) ZA MORDERCÓW NA ROZKAZ...
- 18.06.1994(s) ZA ROZPADAJĄCE SIĘ MAŁŻEŃSTWA
- 17.06.1994(pt) ZA TKWIĄCYCH W NIEWIERZE...
- 16.06.1994(c) ZA TWÓRCÓW GUBIĄCYCH DUSZE...