- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 625
MB MIŁOSIERDZIA
W śnie płynie Koronka Pokoju, ale po przebudzeniu nie udaje się odmówić „Anioł Pański”...po czasie zrozumiałem, że dzisiaj jest wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia. Trzeba to czynić godnie, a nie w czasie golenia.
Padłem na kolana i z płaczem zacząłem wołać za ateistów, ponieważ jest to wielkie nieszczęście! Tacy nie, wiedzą, że jest Ojciec Prawdziwy, Pan Jezus i Matka, a także Przeciwnik Boga, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji! „Matko, Ty ich bardzo kochasz i cierpisz, a ja to czuję...to moi bracia, bracia ateiści!”
Ciemno, kluczę w drodze do kościoła, ponieważ towarzyszy zerwano na nogi. Przypomina to przejście do kościoła w katakumbach. Tak też było ze Zbawicielem w Izraelu...
Płynie cz. radosna różańca, a przy „Narodzeniu Pana Jezusa” mam odczucie nadejścia czasów pokoju. Nie wiadomo też skąd napłynął niezwykle przyjemny zapach. Po wejściu do Domu Pana prawdziwa radość zalała serce.
W tym momencie zrozumiałem, że nasze zbawienie wymaga wysiłku, a jest pokazane na różnych szkoleniach (studia, kursy, stopnie ze specjalizacjami)...przecież musiałem wstać rano i podczas ciemności oraz zimna iść do kościoła. Ilu rano wstaje, aby biegać dla zdrowia, pieska i bycia na targu. Kapłan spóźnił się, a teraz spieszy się, nie słychać czytań i nie wspomniał o Matce Miłosierdzia...nędza ludzka jest wszędzie.
Eucharystię przyjąłem w dzisiejszej intencji, a moje serce zalał Pokój Boży i nie moglem wyjść z Domu Pana. To wielkie cierpienie, bo w tym stanie muszę iść do pracy...jako całkiem inny człowiek (skulony ze wzrokiem w ziemi i malutki, że prawie mnie nie widać).
Na ten wwożą ciężko chorą. W oczekiwaniu na wynik krwi proszę ją o ofiarowanie schorzenia Matce Bożej w intencji pokoju w b. Jugosławii lub w innej. "Swoimi cierpieniami i ich ofiarowaniem wprowadzi pani pielgrzymkę do Nieba. To nie jest przypadkowe, że pani trafiła do mnie, ponieważ dzisiaj jest wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia, która wie o pani" (choroba zniszczyła ją i z trudem chodzi mimo operacji). Z natchnienia położyłem moje dłonie na jej głowie z zawołaniem:„Matko pomóż jej. Proszę Matko!”
Innej babuszce tłumaczę, że jej zła córka to próba dla niej, bo „ona nie wie, co czyni”. Trzeba uklęknąć przed córką (Pan Jezus umył nogi Apostołom) i prosić o odmianę jej serca. Przecież takimi byli: Maria Magdalena, dobry Łotr i św. Paweł, który ukamienował Szczepana!
Większość ludzi, którzy przychodzą od lat nie zmieniają się, wciąż żyją tylko marniejącym ciałem, chorobami i problemami i nic nie daje z nimi rozmowa duchowa. Odczuwam, że to jest tak: Bóg Ojciec daje mi prawdziwych niewierzących ("trędowatych"), a ja mam zadanie wymodlenia ich zbawienia.
Większość przybywających do mnie nie widzi swojego obdarowania (mało zarabiają, nie chce im się żyć, mają błahe schorzenia, które wyolbrzymiają). Nikt nie ujrzy obdarowania...bez Światła Bożego!
Teraz na dyżurze w pogotowiu trafił się pilny wyjazd do szpitala, a ja wiem, że jest to pomoc od Matki Bożej, bo odwiedzę tam ojca czekającego na zabieg operacyjny. W tym czasie wołałem:
”Panie Nieba, Ty jesteś Ojcem kochającym wszystkich ludzi. Dlatego dałeś Swego Syna, Jezusa Chrystusa, abyśmy dostąpili zbawienia...dotyczy to szczególnie grzeszników! Wśród nich jest ateistyczny personel, kierowca karetki i sanitariusz, a także Jerzy Urban!"
Odwiedziłem ojca ziemskiego,który w zabiegu stracił nogę: „Matko Najświętsza niech jego stan się poprawi, aby mógł wrócić do domu”. Płynie cz. chwalebna różańca...wprost widzę Matkę wchodzącą do Nieba.
Koniec dnia, a jakby na znak mamy wyjazd do wsi o nazwie Boska Wola. Dalej wołałem w intencji tego dnia: za takich z którymi zetknąłem się w moim życiu i w moim otoczeniu...także wśród dostojników kościelnych!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 620
Od rana trwa pustka duchowa, a na ten czas z radiowej Mszy Św. padają słowa o cierpieniach czekających wyznawców Pana Jezusa. Ja znam to z pracy, gdzie uśmiechają się, prowokacyjnie zagadują o Szatanie, a za moimi plecami robią kółka na czole?
Przyjmuję to jako coś normalnego, ponieważ wiem, że za tym stoi Bestia...to on wpuszcza nienawiść przeciw wierzącym, kapłanom oraz Kościołowi Pana Jezusa.
W pięknej homilii padną słowa: "dokąd może dojść człowiek, rodzina, naród...bez Pana Jezusa?" Moje oczy zatrzymała figurka św. Józefa. Po latach to będzie mówił opiekun w sprawach życia codziennego. Przypomniała się pomoc podczas stawiania krzyża, który przewrócił czas, a dzisiaj zauważyłem brak powietrza w kole samochodu, a to oznacza, że mamy nie jechać tam, gdzie zaplanowaliśmy.
W naszym kościele drażni mnie szybkie czytanie wypominków. Do władzy wróciła opcja homo sovieticus i wielu polepszyło się. W złości żałuję na tacę...
Wszystko odmienił śpiew chóru, bo nagle zdałem sobie sprawę z tego, że Pan życzył sobie, abym na Mszy Św. był tutaj! Teraz płynie list pasterski o emigracji. Kto to pisze, bo wyjechali sami bolszewicy. Podczas przejścia kapłana z wodą święconą ustał atak...jakby Zły odsunął się.
W pewnym momencie pieśni zwróciłem uwagę na słowa: „Jezus mnie nie zostawi”...nawet zacząłem wołać: „Jezu! Jezu mój! Pomóż, nie zostaw mnie!” Łzy zalały oczy, a to czas Eucharystii: „za znoszących udręki, aby Pan Jezus dał im moc!”
Dzisiaj Pan Jezus podszedł do mnie z boku kolejki! Wszystko się odmieniło. Teraz pragnę być tutaj z Panem! Pozostałem prawie sam w kościele, a ze mną chór, który ćwiczył śpiew. Wolno wracałem do domu odmawiając cz. chwalebną różańca.
W domu słuchaliśmy wstrząsającej relacji kobiety, która jako dziewczynka została zesłana do Uzbekistanu. Ile modlitw, ile pragnień powrotu do Polski, ile nadziei - czy nie jest tak samo z Ojczyzną Prawdziwą? Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za tych, którzy nie wierzą w istnienie Ojczyzny Prawdziwej.
Rzecznik Praw Obywatelskich wszczyna obronę zabijania dzieci nienarodzonych! Narasta rozdrażnienie, gadatliwość, całkowicie niemożliwa jest modlitwa, mam niechęć do wrogów wiary, którzy są nietolerancyjni.
Dodatkowo zły wpuszcza obrazy: oto pan Bujak nawołuje do świętej wojny z dzieciątkami poczętymi. Jak na rozkaz zgłaszają się chętni...jakby na dobicie płynie pieśń wigilijna w celu reklamowania romansidła.
Po drzemce spojrzałem na Twarz Pana Jezusa z Całunu i kalendarz...wszystko jasne, bo jutro jest Święto Matki Miłosierdzia! Stąd ten atak...wiem, że dzisiaj nie wolno mi pić alkoholu, a jutrzejszy dzień mam poświęcić modleniem się.
Dalej trwał atak złego...w końcu wywołał złość u córki, podzielił córkę z żoną, a następnie żonę ze mną! APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1042
W śnie tłumaczyłem komuś, że nam trudno pojąć cierpienia dusz czyśćcowych, ponieważ jesteśmy ograniczeni pobytem w ciele. Namiastką jest zamknięcie oczu z oderwaniem się od tego świata.
Po przebudzeniu w środku nocy padłem na kolana przed łóżkiem „państwowym”, bo mam dyżur w pogotowiu i zawołałem: „Panie Jezu! dziękuję Ci za Twoje Serce”!
6.50 późno, zerwałem się, a myśl uciekła do s. Faustynki zapytanej przez inną siostrę...”co tutaj tak śmierdzi”? - „to ode mnie odpowiedziała wybranka Pana Jezusa". W żaden sposób nie mogłem odmówić „Anioł Pański", użyłem wody święconej, ale to pomogło na chwilkę.
Po śniadaniu nakarmiłem siedem piesków, które jeszcze nie potrafią znaleźć kiełbasy, która włożona do pyszczków znikała w małych żołądkach.
Zaczynam pracę i już wskazuję otumanionym przez złego, że: „dzieli rodziny, kościoły, państwa...podzielił też was (rozbite małżeństwo), a ma nieskończone możliwości, trzeba wołać do Matki, a z waszego połączenia będzie radość w Niebie! Ta radość to odnalezienie zbłądzonej owieczki". Całkiem zdziwiony ze szpargałów wyciągnąłem obrazek Pana Jezusa z owieczką!
- Nie wolno pani modlić się tylko za syna w czyśćcu, trzeba modlić się za wszystkich potrzebujących, nie wolno być „interesownym w modlitwach", bo to jest od złego!
- Proszę przyjąć to cierpienie (zniewalająca dyskopatia u pani niezwykle energicznej), teraz ma pani dużo czasu, który proszę przeznaczyć na modlitwy! Pani jest wybrana do cierpienia.
- Szatan zwodzi ludzi w różny sposób...od złota (duszy) i kieruje na zgniliznę (ciało). Oto dieta życia, a chodzi o to aby odciągnąć od postów, ponieważ on zna ich wartość!
Później żona przeczyta mi tekst o aktorkach nadużywających śr. przeczyszczające (utrzymanie ciężaru ciała) aż do śmierci biologicznej (nowotwory). To przecież intencja dnia: „za zwodzonych przez szatana aż do utraty życia”.
Właśnie ostatnia pacjentka miała problem, bo brat ateista umierał z powodu nowotworu. Powiedziałem jej, że chory będzie teraz zwodzony, a nawet straszony kapłanem, aby nie przystąpił do spowiedzi i Eucharystii...to śmiertelny bój o duszę, o wieczność i życie prawdziwe!
Teraz pędzę do ojca ziemskiego, który jest po zabiegu operacyjnym...płynie koronka i różaniec Pana Jezusa: „niech każdy dzień mojego życia będzie zwycięstwem nad szatanem". Ojcu odjęto kończynę dolną...miał Ostatnie Namaszczenie. „Dziękuję Ci, Panie Jezu za Twoje Serce”!
Płynie cz. chwalebna różańca, a przy „Wniebowzięciu i Ukoronowaniu NMP” łzy zalewają oczy, ponieważ płynie muzyka andyjska, a to u mnie zawsze kojarzy się z Niebem! Może ojciec wróci jeszcze w pełni do Kościoła i będzie miał godną śmierć?
17.00 mam wielkie pragnienie napicia się wódki i Pan mi pozwolił. Ktoś normalny zaśmieje się, ale po latach powiem, że to było w ramach intencji, bo wódka jako używka zabija na świecie wielu ludzi. Sam później mogłem zginąć. Dzisiaj inaczej patrzę na to pozwolenie, bo chodzi o to, że Bóg nie może łamać naszej wolnej woli!
18.20 Łzy zalewały oczy, ponieważ pokazano relację z Medziugorju i film „Dzień szakala”...tym szakalem jest szatan, który potrafił tak omotać człowieka, który z chęci zabicia innego traci własne życie!
Dzisiaj szatan nie może mi tego uczynić, ale sprawił, że zaspany edytowałem ten tekst zamiast pojechać z żona na Mszę św. o 6.30 (Pierwszy Piątek m-ca - 03.10.2014)...zdziwiony wszedłem do kościoła o 7.00! Zabij mnie, a nie wiem jak to się stało. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 194
W nocy, podczas snu napierał "Afaja" - znajomy, który stracił nogę podczas pracy w kopalni. Po przebudzeniu zapytałem: "Czy ten dzień będzie za inwalidów?"
W odpowiedzi wzrok zatrzymało pismo, gdzie na na okładce był wielki napis: "Ślepa". W tym momencie przypomniała się wczorajsza rozmowa z prowadzącym magiel...
-
Czy ten niewidomy nawrócił już was?
-
Na dobrą drogę?...zapytał śmiejąc się właściciel!
Ja wiem, że ten niewidomy przychodzi do nich i próbuje rozmawiać, ale oni trwają w zaćmieniu, bo zbyt dobrze im się powodzi.
Otworzyłem "Raj utracony", gdzie były słowa pasujące do piątku: "Syn Twój Najdroższy i Jedyny pojął, że nie chcesz sądzić słabego człowieka (...) z litością widną na Twoim Obliczu, żywot za winy ludzi ofiarował (...)".
W drodze do pracy spotkałem niewidomą: "och, wiem Panie...wiem!" W czasie przyjęć chorych trafiła się otyła niewiasta (130 kg), która nie mogła pojąć co oznacza post. Ja też otrzymałem próbę, ponieważ niespodziewanie otrzymałem wyrównanie za dyżury, a właśnie pojawił się ojciec z synkiem, który ma przetoki nerek, używa specjalnych woreczków (oboje niepełnosprawni psychicznie).
Napłynęło polecenie, aby ich obdarować, bo żyją z zasiłków. Nie dałem nawet kawy i słodyczy! Po ich wyjściu usiadłem zadziwiony i zawołałem: "Jezu mój! Jezu! Wybacz! Jakże jestem u ł o m n y - znacznie gorzej od nich!" Z tego bólu nawet nie mogę odmawiać koronki do Miłosierdzia Bożego, bo było mi głupio!
Próba była wyłożona, ale niespodziewana, celna po wysokiej wypłacie z pojawieniem się potrzebujących. W tej próbie ujrzałem moją nędzę i wielkość świadomego ubóstwa, a przede wszystkim Mądrość Boga Ojca.
Na początku dyżuru w pogotowiu pędziliśmy z nieprzytomnym po uderzeniu przez drzewo. Podczas modlitwy - w jednym błysku - napłynęło poczucie, że Pan widzi mój żal, a Jego Dobroć sprawiła, że znalazłem się w szpitalu u ojca ziemskiego, gdzie poprosiłem kapłana o jego ostatnie namaszczenie oraz podpisałem zgodę na zabieg operacyjny.
W tym czasie pielęgniarce - w pokoju pooperacyjnym z wielkim zdjęciem nagiej panienki - mówiłem o Matce Prawdziwej! Zadziwiony usłyszałem, że kończy się Międzynarodowy Dzień Niewidomych! Pokazywano także obrazy głuchych i czytających ręką.
Ponownie pędzimy do wypadku, a Pan pokazał naszą nędzę, ponieważ z kolegą chirurgiem nie zauważyliśmy złamania uda u niemowlaka! Straszliwie poszkodowana cała rodzina: "Jezu mój". To wszystko tak okropne, że z serca popłynie moja modlitwa z całym ciągiem zawołań w Drodze Krzyżowej: "za upadających pod krzyżem (cierpieniem) oraz nie łączących swoich cierpień z Męką Pana Jezusa". Wielu ułomnych buntuje się, złorzeczy Niebu, "nie wie co czyni".
Ja sam, jak nigdy po ujrzeniu swojej nędzy współczuję dzisiaj ułomnym (jako pełen ułomności): "nie opuszczaj ich Ojcze przez zasługę św. Osamotnienia Twego Syna...przez zasługę św. Opuszczenia Twego Syna".
Nie udało się obejrzeć filmu o synu senatora Kennedy'ego, któremu z powodu śmiertelnej choroby odjęto kończynę dolną. Tuż przed północą popłynie koronka do Św. Rany Boku Pana Jezusa z której wypłynęła Krew (miłosierdzie) i Woda (życie duszy) w intencji ułomnych i naszych ułomności...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 169
Przez chmury ułożone w szczyty górskie przeświecało wschodzące słońce! W nocy śnił się kolega z "władzy ludowej", który czuje się wolny, bo nie musi chodzić tam, gdzie mu każą...czyli do kościoła! Poczucie naszej wolności jest złudne, kolega "uwierzył w swój patriotyzm". Myśl uciekła do Wolności Bożej, która jest efektem słuchania się Głosu Ojca.
Żona włączyła kasetę z muzyką żydowską, a łzy zalały oczy, ponieważ czekałem na intencję tego dnia. Nawet przed chwilką napływało: "będzie! będzie!...przecież dzień możesz przekazać po jego przeżyciu!"
Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.07.2022)...tak właśnie postępuję, nie wymyślam intencji, ale czekam w prowadzeniu na tzw. "duchowość zdarzeń". Jest to opisywane każdego dnia, stąd biorą się tytuły świadectw.
Wówczas ujrzałem, że jesteśmy dziećmi Ojca Prawdziwego. Natychmiast zacząłem wołać z przekazaniem mojego współcierpienie z Panem Jezusem spowodowanego oderwaniem się narodu wybranego od Kościoła katolickiego!
Nagle moje serce przebiła strzała pokoju i radości. Prawie chciało się wołać: "Matko! Matko! Panie Jezu!" W takich chwilkach nie obchodzi mnie cały świat.
-
Zapytałem pacjentkę, która umierała w czasie transportu karetką: co mówią przez ten fakt z Nieba? Sam jej odpowiedziałem: przecież chwaliła pani śmierć nagłą!
-
Pani musi prosić o pokój dla swojego serca, rodziny, kościoła, ojczyzny i świata. Pokoju Bożego nie można uzyskać poprzez tabletki lub działania psychologów, bo to nie nie odmieni stanu serca i duszy!
-
Cała pani chodzi ze strachu przed śmiercią, a jest to prosta sztuczka szatańska! Proszę wołać do Matki, bo leki są tutaj niepotrzebne!
"Anioł Pański" (12.00)...z radością biegnę do stołówki, a jakby na jej ukoronowanie...suczka wyprowadziła siedem piesków (z nory w ziemi). Trwał nawał chorych z utrudzeniem, ale radość nie ustępowała. Nawet zauważył to jeden z chorych.
- Cieszę się, ponieważ wiem, że jest Niebo, a ja jestem Synem Bożym! To nie było przypadkowe, bo pacjent przeżył obóz koncentracyjny i jest wierzący. Dodał, że Piekła chyba nie ma, ponieważ on był już w nim na ziemi.
- Proszę tego nie szerzyć, ponieważ to jest od Złego. W piekle ziemskim mógł pan stracić życie (zabicie ciała), a do Piekła Prawdziwego wpadają dusze...na wieczne udręczenie.
- Nie wiem dlaczego, ale pacjent powiedział, że "Żydzi są odpowiedzialni za antysemityzm!"
- Proszę pana o modlitwę za ten naród!
Dalej oprócz leczenia daję rady:
- proszę pościć i nie palić - to dwa najlepsze leki!
- proszę nie modlić się do zmarłego brata, ale wołać do Matki. Jemu proszę dać spokój, bo jest to od demona, aby panią odciągnąć od Matki!
Koniec udręki, a w sercu smutek z pragnieniem padnięcia na kolana, ale nie ma gdzie i jak, bo naprzeciwko trwają przyjęcia pacjentów przez kolegę ze snu. Uciekłem do samochodu i tam odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego: "za naród żydowski" z zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa...od tego narodu, bo mamy Jednego Ojca!
Dalej trwałem w odmawianiu mojej modlitwy z wołaniem: "Ojcze! Dałeś nam Syna, a naród wybrany zamordował Go i dalej nie przyjmuje. Boże Miłosierny! Ojcze mój! Wołam do Ciebie, bo postawiłeś mnie wyżej od r a b i n a, który odrzuca Zbawiciela, Twego Syna!"
Nie mogłem dojść do siebie, nawet żona ujrzała mój stan, ale nic nie mówiła. Trwałem w mojej modlitwie, która zajmuje godzinę lub więcej (w zależności od rozszerzania zawołań). "Król Żydowski! Jezu! Jezu...Jezu mój!" Żadnym językiem nie wyrazisz tych cierpień.
Dopiero wieczorem popłynęła "Święta Agonia" z moim wołaniem: "Ojcze dlaczego opuściłeś ten naród?" W odpowiedzi napłynął obraz syna, który nie odzywa się do nas. Nie znamy powodu, obdarowaliśmy go telewizorem i magnetowidem. Przypuszczam, ze napuścił go na nas jakiś synek lokalnego "budowniczego ustrój sprawiedliwości społecznej"...jak się okaże dla samych swoich!
Ja nie złoszczę się na niego, ale raduję, gdy zwróci się do mnie z prośbą o usmażenie jajecznicy! Raduję się, gdy on się odezwie. Tak właśnie nasz Prawdziwy Ojciec czeka na nawrócenie się narodu wybranego.
Teraz płynie Koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa, a w każdej cząstce wołałem, aby Bóg Ojciec był miłosierny...dla narodu wybranego. Oczyścił ich i dał Swoje Światło". To dla mnie jest wielkie cierpienie. Nie pojmie tego normalny człowiek...
Późnym wieczorem czytałem: "Nowy świat", gdzie 5 x w oczy rzucał się Izrael oraz tekst "Dwa razy Stary Testament". W rękę wpadnie też książka "Raj utracony" Johna Miltona, gdzie trafię na słowa: "Syna, wielbiąc, mnie w Nim czcić będziecie"!
Jeszcze zawołanie: "Ojcze Wszechmogący, Królu Wieczności, Stwórco wszystkich istnień, Zdroju Światłości, niewidzialny wśród blasku chwały". Myśl uciekła do mojego umierania z Panem Jezusem i do Nieba o którym mówiłem dzisiaj w pracy...
APeeL
- 11.11.1992(ś) ZA DUSZE TYCH, KTÓRZY ZGINĘLI ZA OJCZYZNĘ
- 10.11.1992(w) DZIEŃ UWIELBIENIA MIŁOSIERNEGO BOGA OJCA
- 09.11.1992(p) ZA PRAGNĄCYCH GODNEJ ŚMIERCI...
- 08.11.1992(n) ZA SŁABYCH W WIERZE...
- 07.11.1992(s) DLA CHWAŁY MATKI...
- 06.11.1992(pt) W INTENCJI WŁASNEGO ZBAWIENIA...
- 05.11.1992(c) ZA JAWNYCH WROGÓW WIARY KATOLICKIEJ...
- 04.11.1992(ś) ZA ZAGUBIONYCH KAPŁANÓW I ZAKONNIKÓW...
- 03.11.1992(w) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE
- 02.11.1992(p) ZA POWOŁANYCH DO CZYNIENIA DOBRA