- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 507
Święto św. Łukasza, Ewangelisty
Po pobraniu tabletki nasennej noc przeleciała jak błyskawica. Po zerwaniu się o 6:00 popłynie „Anioł Pański” z napłynięciem bliskości nieba. Nie wiem dlaczego „patrzył” Pan Jezus Zmartwychwstały, Pan Jezus Miłosierny oraz Jan Paweł II trzymający Monstrancję?
Przykrość, bo po wyjściu z domu złapała mnie biegunka! Z tego powodu zatrzymałem się przy tablicy z tytułem "Cały Twój", a okaże się, że dzisiaj jest wspomnienie św. Łukasza, który był lekarzem.
Teraz zrozumiałe stały się łzy z poczucia obecności Boga Ojca (po pijaństwie). Błyskawicznie przepłynął świat: obojętnych duchowo oraz garstki wezwanych i wybranych! Ja jestem w garstce, która otrzymała tę wielką łaskę Boga Ojca. Jakby na znak „spojrzał” wizerunek Ducha Świętego…
Zarazem wrócił czas mojego nawrócenia w Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych ze zdziwionym kapłanem, który pytał jak to wszystko przebiega. W płaczu zawołałem tylko: "Mamo! Mamo! Mamusiu! Przyjmij - w dniu dzisiejszym - moje milczenie, post oraz pomoc chorym"!
Popłynie Ps 145: „Królestwo Pana głoszą Jego święci"...to prawda, bo to czynię. Zarazem Bóg powie przez Apostoła Jana (J 15, 16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem abyście szli i owoc przynosili”.
Natomiast w Ew. (Łk 10,1-9) Zbawiciel wyznaczył jeszcze „siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał”. Zalecił, aby o nic się nie martwili. Padnie też prośba kapłana, aby lekarze widzieli w każdym brata.
Pierwszy otrzymałem Komunię świętą podczas pieśni: „Pójdź do Jezusa...On Ojciec, Lekarz, Pan". Poprosiłem o podwójny krzyż jako należną pokutę, a pod obrazem Trójcy Świętej ponownie zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato!”
To były sekundowe błyski kojące ból rozstania. Dłużej nie wytrzymałoby tego ludzkie serce, bo nasze ciało jest zbyt słabe! Pozostałem na początek następnej Mszy świętej z powodu spóźnienia na właściwą.
Teraz w nawale chorych i pośpiechu oprócz pomocy medycznej...
- mówię o posiadaniu duszy, a pacjentka potwierdza, że zawsze była bliska Mateczki
- chorą z ciężką astmę proszę o ofiarowanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej, a ona powiedziała, że właśnie odnowił jej się obraz Matki Bożej
- babci „różańcowej” wskazuję na metody działania szatana (nastraszył ją, że ma raka)
- wdowie, której groziła utrata świadczeń wszystko opisałem na maszynie, bo koledzy wpisują ręcznie jedno niewyraźne rozpoznanie
- pomagałem bezrobotnym i pocieszałem przestraszonych...
- ostatnią była pacjentka niepełnosprawna...
Przed dyżurem w pogotowie chciałem zapalić lampkę pod krzyżem, a tak się stało, że zapaliłem dwie! Na pierwszym wyjeździe trafiłem to dziadka z dusznością, któremu wypełniłem druk na dodatek opiekuńczy (od roku przebywa w łóżku, śpi na siedząco). Wielu chorych nie wie, że jest taki dodatek, a on jest skrzywdzony niską rentą.
Podczas oczekiwania na zabranie do szpitala - na podwórku uwagę zwróciły - dwa koguty zajadle walczące o władzę. U ludzi są to stanowiska, sława, posiadanie i używanie tego życia z przygotowywaniem się do spędzenia „spokojnej starości”.
Na tym tle Bóg Ojciec pokazuje wybranie, które oznacza łaskę współcierpienia z Jego Najświętszym Sercem. Jakby na znak biły dzwony kościelne i trafiłem do domu dla dzieci upośledzonych. Popłakałem się chodząc tam po salach. Jakże takie dzieci są bliskie Sercu Boga Ojca.
Przepłynie cały świat: słabych, bezrobotnych, wdów, alkoholików, lekomanów i narkomanów (wróciły obrazy śmierci dwóch kolegów...jednego po relanium, a drugiego po "mieszankach"), zbytecznych, uciążliwych...właśnie jestem u małżeństwa takich staruszków.
Po chwilce trafiłem do domu zmarłego, gdzie trwał płacz z palącą się świecą. Dalej trwał podwójny krzyż o który prosiłem z moją modlitwą, a pracowałem z wielką radością i poświęceniem...po wypiciu tylko kawy! W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju w b. Jugosławii oraz na świecie. Owoce tego poznamy po śmierci!
W tym czasie kierowca karetki klął, sanitariusz był niechętny chorym...natomiast dyspozytorka z powodu napięcia myliła się. Teraz, gdy to przepisuję podobna sytuacja była w oglądanym (AXN 26 grudnia 2020 r.) dramacie wojennym „Helikopter w ogniu” (USA 2001).
Teraz badam niepełnosprawnego staruszka, a kierowcy oddaję pieniądze jego żony. Przestał się złościć podczas transportu chorego, a nawet pomógł proszącemu o podwiezienie. To wszystko sprawia wszechogarniająca Miłość Boga Ojca...
Nie można tego przekazać, bo trzeba to przeżyć samemu. Pod szpitalem z serca zawołałem: „O! Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad bliskimi Najświętszemu Sercu Boga Ojca”...
Późno. Płynie film „Hitler”...z eksterminacją narodu żydowskiego, zabijaniem słabych, nieczystych rasowo, pozbawianiem ojczyzny i ludobójstwem! Całą moją modlitwę zakończyłem koronką do Pięciu Ran Pana Jezusa...na kolanach.
Północ. Raduje wypicie kefiru oraz spożycie dwóch jabłek (26 godzin ciężkiej pracy o jednej kawie). W tym czasie Seweryn Krajewski śpiewał: „Nie spoczniemy nim dojdziemy”. Na koniec tego dnia łzy zalały oczy z zawołaniem: „Ojcze Najświętszy! Ojcze! Tato!”
W tym czasie moje serce znalazło się blisko serca żony oraz córki, która właśnie przyjechała. Podziękowałem za ten dzień...
Wyobraź sobie, że cała noc była spokojna!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 522
Św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika
Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a radość Boża zalewa serce...radość z uratowania, bo podczas ostatniego upadku (dosłownie i w przenośni) mogłem doznać złamania czaszki, a mam tylko małe zranienie twarzy.
Poprosiłem Tatę o odpokutowanie tego...właśnie zerwano na daleki wyjazd, a w przychodni trafię na nawał chorych. Teraz płacze u mnie kobieta, bo straszyli ją, że nie jestem jej lekarzem! Zrozumiesz to, gdy ktoś ci pomoże! Tak właśnie stało się w mojej niechęci do „towarzyszy od towarzyszenia”.
W przełamaniu mojego serca pomogło zachowanie policjanta, który nie trzymał się obowiązującego prawa, ale znalazł się na moim miejscu i uczynił dobro, które niekiedy bardziej zawstydzi niż kara. Mógłbym mieć wielkie kłopoty, a nawet stracić pr. wyk. zaw. lek.! Co wówczas byłoby z rodziną?
Ja wiem, że to wszystko jest od Boga Ojca, który zna moją nędzę, a także przyszły los...potwierdzam to dzisiaj (23 grudnia 2020 roku).
O 15:00 zawiozłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa i zapaliłem lampkę odmawiając w tym czasie koronkę do Miłosierdzia Bożego. W odczycie intencji pomogła „duchowość zdarzeń”:
- spotkałem sąsiada bez nogi po wypadku
- przywieziono innego sąsiada rehabilitowanego po udarze mózgu
- utopiła się z dzieckiem (samobójstwo).
Teraz, gdy idę do kościoła jestem świadkiem upadku niewiasty, która na moich oczach mogła się zabić, ale złamała sobie tylko palce.
Na Mszy świętej było wspomnienie Ignacego Antiocheńskiego, którego pożarły dzikie zwierzęta, a Pan Jezus w Ew (Łk 11, 47-54) powiedział do bezpieki świątynnej: „Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali (…) na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona”.
Komunia święta pękła na pół, a to zapowiedź czekającego mnie cierpienia, które przekazałem w intencji tego dnia. Pocałowałem Różaniec, bo szatan podsuwał mi pragnienie napicia się piwa, które mam w garażu. To było celne uderzenie, ponieważ prosiłem Pana o pomoc w abstynencji! Dzisiaj zdenerwowałbym żonę, a ma dzień radości!
O 19:00 w DTV podano informację o tragicznym wydarzeniu: na stadionie piłkarskim w stolicy Gwatemali zadeptane około 70 osób (w tym matki z dziećmi). Popłynie też reportaż o kobiecie którą wychowywała Rosjanka.
Teraz z płaczem szuka swojej rodziny i ojczyzny, a u nas spotyka kłopoty. Tak było podczas okupacji sowieckiej, ponieważ mogli wracać tylko zniewoleni, którzy śledzili i donosili na rodaków. Pokrzywdzony, normalny Polak nie mógł wrócić, bo mógłby przekazać prawdę o tym zbrodniczym i bezbożnym systemie.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.12.2020) w wyniku wybuchu bomby biologicznej w Chinach mamy pandemię z tragicznym losem zakażonych, którzy umierają w samotności, a ich pogrzeby podlegają restrykcyjnym zaostrzeniom.
Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 536
Po przebudzeniu o północy w sercu pojawiło się poczucie zmartwychwstania. Moja dusza zaśpiewała: "Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie. Chwała i cześć Jezusowi, niech będzie chwała...".
Popłakałem się, ponieważ napłynął obraz krzyża Pana Jezusa, którym się opiekuję, a zarazem obrazy z ostatniego pijaństwa. Miałem szczęście, ponieważ w patrolu, który nas zatrzymał był znajomy sanitariusza:
- podwiózł nas pod pogotowie
- „zarekwirował” wiezioną butelkę
- przez całą noc nic nie było na dyżurze
- wcześniej kolega załatwił pacjentów ambulatoryjnych.
Zobacz, co przez to powiedział Pan: „dałem ci ochronę, przywieźli cię, nigdy nie opuszczę cię w twojej słabości”.
Teraz zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a przed wyjściem pocieszyłem żonę, która nie mogła spać przez całą noc. Wskazałem, że otrzymała łobuza, ale Mateczka Najświętsza nas nie opuści. To były słowa prorocze, bo dożyłem tego czasu po odjęciu przez Boga nałogu (20.12.2020), a sprawiły to modlitwy i zamawiane za mnie Mszę św. przez pacjentki oraz błagania żony.
W kościele znalazłem się pod stacją Drogi Kryżowej; „Nakładanie krzyża Panu Jezusowi”. To właśnie uczyniłem ostatnio Zbawicielowi. Poprosiłem Pana Jezusa, aby nałożył na mnie podwójny krzyż!
Teraz błagałem z całego serca - Najświętszego Boga Ojca oraz Matkę Świętą - o przebaczenie, a w tym czasie płynęła pieśń: „kto się w opiekę odda Panu Swemu".
W Słowie Bożym będzie mowa o mojej sytuacji czyli walce „ducha” z „ciałem”:
1. „Jest zaś rzeczą wiadomą (Ga 5,18-25), jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. (…) Ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. (…) Ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami”.
2. W Ew. (Łk 11,42-46) Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę (…) a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą (…) lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku>>.
W przychodni pojawiła się nasza pracownica, której mąż zapił się na śmierć, a na wizycie będę u ciężko chorej: wróciła ze szpitala, a mąż uciekł od niej...trafi się jeszcze ciężko pracujący staruszek z zawałem.
Teraz, już w pogotowiu pędzimy do straszliwego wypadku z mojego snu; zderzenie dwóch samochodów ciężarowych (jednemu odpięła się przyczepa). Przepłynie cały świat ginących z różnych przyczyn.
W tym czasie będę odmawiał moje modlitwy w intencji tego dnia, a znajdę się na trasie „maryjnej” z figurkami, a nawet przy MB Niepokalanej obok szpitalu. Teraz badam babuszkę z pięknym obrazem Pana Jezusa błogosławiącego matki z dziećmi. Z jej woli rodzina podaruje mi go po jej śmierci. Zrobiłem zdjęcie, obraz rodzinny oddałem, a teraz jego kopia „patrzy” na mnie z półki.
Wówczas za Vassulą („Prawdziwe Życie w Bogu”) zawołałem do Pana Jezusa, że w „Tobie jest moje schronienie”, a św. Oczy Zbawiciela z Całunu uśmiechały się (naprawdę tak jest dotychczas). Jak nieskończony jest sposób pocieszania z nieba!
W ramach intencji napłynęły ludzkie pożądliwości: siła woli (film „Wejście smoka”), aborcja, eutanazja oraz prostytucja. Przepłynie cały świat z żądzą zabijania: terroryści islamscy, antyterroryści sowieccy, obrazy ubeka strzelającego - podczas wydarzeń poznańskich - z okna do ludzi jak do kaczek (później, dla kamuflażu strzygł psy), ofiary wszelkich używek oraz wymuszający haracze aż do zabijania!
Obudzono w nocy do porady telefonicznej, a wcześniej w śnie napłynęła informacja, że ochrona Matki Najświętszej sprawiła, że nie zginąłem podczas ostatnich wybryków (po upadku mogłem się zabić, a zraniłem się tylko w twarz). Ilu szatan przewraca w sposób niewidzialny.
Refleksja jest taka; Pan Bóg dał nam wolną wolę, może stawiać różne przeszkody w jej czynieniu...może też uchronić nas od skutków ciężkiego upadku! Ja upadłem na oczach wszystkich, doznałem poniżenia, a personel uśmiecha się.
W prowadzeniu przez Stwórce popłynęły nagrane słowa kapłana: w każdym upadku zwracaj się do Boga Ojca, bo większość nie czyni tego...nawet wierzących. Ci, co odeszli od Boga Ojca nie znają Jego nieskończonej dobroci.
Trzeba tylko zapragnąć Ojcowskiego przebaczenia. Bóg czeka na nasze zawołanie z przyznaniem się do winy i pragnieniem rozpoczęcia nowego życia. Przecież przepraszamy osoby najbliższe, na których nam zależy...to samo jest z Bogiem Ojcem. Teraz, gdy to przepisuję znalazłem się na stronie: abbapater.pl
Rano, po tym dyżurze serce zalała niesłychana radość. „Panie Jezu jeszcze raz przepraszam”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 496
Zerwałem się do Domu Pana (na 6.30) z pragnieniem przystąpienia do Sakramentu Pojednania. W takim momencie rozumiesz łaskę posiadania namaszczonego kapłana...
Powiedziałem o moim pijackim upadku z żałowaniem (13.10.1996) i pragnieniem pozbycia się nałogu. Ważne jest przybycie do Pana Jezusa po upadku, a dzisiaj jestem trędowatym błagającym o oczyszczenie…nawet poranionym na twarzy!
Kapłan podkreślił, że dążący do świętości są uderzani bardzo mocno. Ja wiem o tym, przecież apostoł Piotr idący po falach - im bliżej był Pana Jezusa - tym bardziej zanurzał się i krzyczał, a później zaparł się trzy razy. Także Zbawiciel na Drodze Krzyżowej padał i wstawał, ale dotarł do celu.
Teraz, gdy to przepisuję (18.12.2020) czytałem książkę A. Amesa „Oczami Jezusa” (objawienie osobiste od lutego 1994 r.), gdzie Zbawiciel mówił na temat naszego grzeszenia: „Kiedy tylko zdacie sobie sprawę, że grzeszycie, powinniście z całych sił starać się zmienić. (…) prawdopodobnie nie wytrwacie i zdarzy się się kilkakrotnie zbłądzić (…)”.
Jeśli zlekceważy się to zalecenie pojawi się duma i grzeszna pycha z pewnością, że Dobry Bóg jak z automatu przebaczy nam, a nie złym ludziom. Na tym tle możesz zobaczyć moje ukorzenie się przed Bogiem. Popłakałem się po Sakramencie Pojednania, który jest wielką łaską Boga Ojca. Nie ma żadnej innej drogi oczyszczenia.
Właśnie w Ew (Łk 11,37-41) będzie mowa o faryzeuszach, którzy dbali o zewnętrzną czystość kielicha i misy, a zarzucali Panu Jezusowi, że nie dokonał oczyszczenia. Na to wskazał, że ważna jest nasza czystość wewnętrzna (duszy).
Chciałem wziąć wolny dzień, ale napłynęły dwa zalecenia:
- mam kategorycznie być w pracy (nie wiem dlaczego)
- przeprosić kolegę za czyn z 13.10.1996, co uczynię później, bo spotykamy się tylko na dyżurach...
W przychodni pracowałem od 7.40-14.00 i przyjąłem 43 osoby z wizytą domową u porażonego, którego poprosiłem, aby po spowiedzi i Eucharystii (wezwać kapłana) ofiarował na Ręce Matki Bożej cierpienia - z całego swojego życia - w intencji pokoju na świecie.
O 14.30 wróciłem do kościoła, aby posiedzieć w ciszy z Panem Jezusem. Przepraszałem za mój upadek i prawie chciało się płakać. Później w ramach intencji zauważyłem „duchowość zdarzeń” potwierdzającą intencję;
- pomogłem iść sąsiadowi ateiście uszkodzonemu po wypadku
- na śmietniku znalazłem lustro, które czyściłem
- przekazałem do prania moje brudne spodnie
- w ręku znalazł się papier toaletowy
- obok kościoła wyczyszczono klomb oraz zgarniano liście.
Pod „moim” krzyżem zapaliłem lampkę i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, ponieważ zgasła zapalona przed Mszą św. Pan nie chciał ofiary splamionego grzesznika. Popłynie moja modlitwa, a w tym czasie spotkałem potrzebujących oczyszczenia:
- właściciela sklepu, który właśnie zamiatał przy swoim interesie
- siostrę, która żyje „na kocią łapę”.
Ogarnij cały świat, a zobaczysz cierpienie Pana Jezusa.
Około godz. 18.00 -podczas odmawiania mojej modlitwy - wróciło poczucie obecności Pana Jezusa, a w telewizji pokażą zakon, gdzie w odosobnienie przebywają kapłani...uzależnieni od alkoholu.
W czasie upadku zgubiłem krzyżyk, ale dzisiaj Pan dał mi nowy, który był przy lustrze znalezionym na śmietniku. Zważ jak jestem zadziwiany w każdej chwilce obecnego życia...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 509
Przykro się przyznać, ale na wczorajszym dyżurze w pogotowiu upiłem się. Po wszystkim podmieniłem koledze zabrudzoną pościel, aby zmylić sprzątaczkę (świństwo). Wszystko jest darem Boga, bo od czasów Pana Jezusa wino było normalnym napojem, często rozcieńczane wodą, ale żadnego daru nie wolno nadużywać lub wykorzystywać w złym celu.
Zrozum, że nasz Najświętszy Tata jest dobry i wybaczy wszystko, ale nie wolno grzeszyć świadomie i do końca życia, bo „Bóg jest miłosierny”. Z poczuciem kary za grzech zaczynam pracę w przychodni od serdecznego pomagania.
Właśnie zgłosił się syn zmarłego, u którego byłem karetką. Z pośpiechem wpadłem do jego domu, ponieważ trzeba zobaczyć zwłoki. Przez uchylone drzwi kuchni zauważyłem babcię i gęś na stole, która głośno gęgała! W drugim pomieszczeniu leżał zmarły...pięknie ubrany i nakryty całunem! Tylko zrobić film…
Wezwała mnie też babuszka, ale w jej mieszkaniu był brud i pełno much...chciała mnie obdarować (nie przyjąłem), a to była następna sztuczka szatana, bo dzisiaj mam dzień pokuty. Mógłbym później kupić alkohol na „leczenie”...tak właśnie wpada się w śmiertelny ciąg.
W tym serialu przybył też znajomy...podobnie chory do mnie po weselu. Na dodatek alkoholik niepijący prosił o skierowanie brata na leczenie. W tym czasie personel pogotowia siedział przy ognisku (w jednym budynku mamy przychodnie, pogotowie i oddział wewnętrzny).
Teraz wyjaśnił się napis, któy zatrzymał wzrok: "Diabelski dylemat". Takim właśnie wyborom jestem poddawany...upadając w tej walce. Nie nadaję się jeszcze do grupy dążącej do świętości, ale zarazem wiem, że dojrzałem do całkowitej abstynencji i dlatego szatan chce mnie zabić.
Późno, niebo jest wystrojone gwiazdami, a do serca wrócił pokój w którym zawołałem: „Ojcze! Ojcze Najświętszy! Dziękuję za wszystko i przepraszam. Dziękuję za Twoją Opatrzność oraz ochronę Matki Najświętszej, która wypełniła brak poczucia obecności Pana Jezusa. Przepraszam Tato, Ty wiesz, że nie chciałem".
W tym czasie do mieszkania dobijała się policja, bo chodziło o rzucenie okiem na Ekg! Wyobraź sobie przestraszenie żony….
APeeL
- 13.10.1996(n) ZA ZAPROSZONYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PRZYBYĆ NA UCZTĘ
- 12.10.1996(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ BEZMIARU ŁASK BOŻYCH
- 11.10.1996(pt) ZA POWRACAJĄCYCH DO CIEBIE, OJCZE
- 10.10.1996(c) ZA PRAGNĄCYCH UWOLNIENIA…
- 09.10.1996(ś) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO JEDYNIE ŚWIĘTEJ WIARY
- 08.10.1996(w) ZA NIEŚWIADOMYCH ZAGROŻEŃ
- 07.10.1996(p) ZA ŻYJĄCYCH BEZ MATKI BOŻEJ
- 06.10.1996(n) ZA WYCIĄGAJĄCYCH RĘKĘ PROSZĄCĄ
- 05.10.1996(s) ZA ZAMKNIĘTYCH NA TWOJE ŁASKI, OJCZE
- 04.10.1996(pt) ZA NIOSĄCYCH OSŁONĘ