Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

20.10.1996(n) ZA STĘSKNIONYCH JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 październik 1996
Odsłon: 498

   Wczoraj straciłem czystość, a teraz w śnie przybył brat w białych spodenkach (z dzieciństwa). Ból zalał serce z powodu zranienia Najświętszego Taty. Zobacz ile prób otrzymujemy każdego dnia!

    Czas na Mszę świętą, ale wykręciłem się dyżurem i śniadaniem, a przecież: „Pamiętaj, abyś dzień święty świecił”. Na stole wzrok zatrzymała książka "Raj utracony". To prawda, bo tam nie może trafić nieczysty: w najmniejszym stopniu!

    Wczoraj prosiłem Boga Ojca o świętość i Niebo, a dzisiaj czuję się ostatnim nędznikiem...najgorszym z najgorszych! Ból i rozterka, przecież mogę iść do spowiedzi, ale zostałem w domu. 

   Teraz kraczą wrony, ale wzrok zatrzymało stado gołębi (pokój). Natomiast w psiej norze piszczał piesek. To nie jest tak, że pijesz dla swojej przyjemności, a to wielkie cierpienie. Nigdy nie oceniaj nikogo w zewnątrz.

     Chcę się płakać i w tym stanie wołam: ”Tato! Tatusiu Najświętszy, który martwisz się o mnie, od chwili poczęcia i będziesz ze mną do śmierci! Tato, Ty najlepiej wiesz, że często będę czynił to, co nie chcę i to, co Ciebie obraża!” 

   Łzy zalewały oczy: „Zmiłuj się nad nami, Ty, który gładzisz grzechy świata. Tylko Tyś jest święty”. Pragniesz zostać świętym i natychmiast się przewracasz.

   Napłynęło wielkie pragnienie spowiedzi. Dopiero w takim momencie zrozumiesz kim jest kapłan...dany nam jako wielki dar Boga Ojca! Teraz uciekłbym z dyżuru, który tak cieszył i oddałbym wszystko za Świętą Hostię! W ręku mam wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie: "Jezu! Jezu!"

   Nie mów nigdy, że nie ma Nieba, Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Pan dał książkę mistyczki Justyny ​​Klotz (1888 – 1984) z jej wołaniem: „Jezu! Matko Święta! Kocham was, ratujcie dusze kapłańskie, ratujcie dusze".

    Pragnę wyrwać się na Mszę świętą, ale jak? Nagle przypomniałem sobie, że o 9:00 jest transmisja radiowa. Dodatkowo Anioł Stróż przypomniał, że nie odmówiłem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa - za pijących alkohol! Kolega został wysłany na wesele, a personel zagadywał o czymś mocniejszym. Zważ jak szatan przychodzi w naszych słabościach. Postawiłem wizerunek Matki Niepokalanej: "Matko! bądź ze mną!" 

    Płyną słowa z Ks. proroka Izajasza: „Poza Mną nie ma Boga. Beze mnie nie ma niczego.” Napłynęła bliskości i moc Boga Ojca. Mój Ojciec Jest! Każdego dnia pokazuje mi moją nędzę. Bogowie pogan, to ułuda. 

  Ewangelia według św. Łukasza dotyczyła naszej przewrotności, bo wielu służy dwóm panom, a co cesarskie trzeba oddać cesarzowi. Przypomniały się dwa obrazy z telewizji: ksiądz Jerzy Popiełuszko (popłakałem się) oraz przywódca sekty "Najwyższa Prawda", terrorystą (gaz w metrze w Tokio). Bóg Prawdziwy, nasz Tata (Abba) i bóg pogan...zbrodniarz!

    Zrywają do babuszki 85 lat, gdzie schodzi pół godziny, a serce zalała radość, bo Pan sprawił, że będę w kościele. Obdarowałem kierowcę, który  czekał na mnie w karetce pod Domem Pana. Popłakałem się, a z radia karetki popłyną słowa listu Jana Pawła II o krzyżu Pana Jezusa i potrzebie bycia misjonarzem.

   Bardzo pragnąłem Eucharystii, ale dłużyły się słowa kazania! W tym czasie wielu już wychodziło z kościoła. Udało się, pobiegłem pierwszy, padłem na kolana w oczekiwaniu na otrzymaniu Chleba Życia. Nic nie obchodzą mnie ludzi.

    Ja daję świadectwo wiary z serca przepełnionego radości Bożą! Alleluja! Później wyjaśnił się przebieg dzisiejszej niedzieli misyjnej z moim świadectwem wśród swoich...czekając na kolanach na Pana! 

   Serce i duszę zalało Ciało Pana Jezusa! Płakałem z radości, a teraz mam wyjazd do znajomych staruszków. Po czasie  do dzieciątka, a wzrok zatrzymała figura Matki Bożej Niepokalanej. Pod niebem w gwiazdach popłynie część Chwalebna Różańca (podwójna za sobotę i dzisiaj z różańcem Pana Jezusa).

   Przykrość, bo zostałem wezwany do domu napadniętego, który wyglądał strasznie. Jego dzieci płakały, a stało się to blisko domu. Zawiozłem go do szpitala. 

   Na czym polega potępienie? To jest wieczne oddzielenie od Boga Ojca! Ja właśnie byłem tak oddzielonym, a tylko w Bogu jest szczęście! O północy podziękowałem Bogu Ojcu na kolanach za ten dzień...                                                                                                      APeeL

19.10.1996(s) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI WIARĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 październik 1996
Odsłon: 505

    Dyżur w pogotowiu był bardzo ciężki, ale cała noc spokojna. Dodatkowo obudzono wcześniej (z nieba), przed budzikiem...wówczas jest to łagodne, tak jak budzenie dziecka przez matkę.  Niby koniec dyżuru, a nagle mamy pilny wyjazd do umierającego.

     W tym czasie z radia karetki popłynie piosenka: „to ty wtedy pierwszy raz na mnie spojrzałeś". Moja myśl uciekła do miłości ostatniej...do Boga Ojca. W oczach zakręciły się łzy, a serce doznało ucisku, ponieważ napłynął obraz Sanktuarium Maryjnego w Lewiczynie. Tam Pan dał mi łaskę powrotu do Siebie...

  W odległej wiosce trafiłem na dużego mężczyznę, który padł nagle i nie żył. Nad leżącym trwał płacz i krzyk z pretensją...do mnie! Ja nie mam władzy nad śmiercią! Niedawno był w szpitalu, ale nie przyjął Sakramentu Namaszczenia chorych.

   Wyjaśniam wszystko, pomagam, wypisałem nawet kartę zgonu z pocieszeniem, że jesteśmy po śmierci! W tym czasie wzrok zatrzymał piękny obraz Matki Najświętszej z Sercem przebitym mieczem.

    Spieszyłem się do przychodni (pięć godzin dyżuru), a tam była tylko jedna karta. To zawsze jest zmyłka od szatana, który zorganizował mi masę chorych...nawet napłynęło, że: "dziś się wykończę"!

   Faktycznie tak będzie z naporem chorych, powtórkami leków, przestraszonymi, proszącymi o lewe zwolnienia. W czasie gdy pomagałem wdowie (długie pismo o rentę) przybył facet z nastoletnim synem, któremu wypadł odbyt. Na dodatek mnie złapała biegunka, a rejestratorka już czekała na moje wyjście (13.00).

   Popłakałem się z powodu udręczenia, a właśnie płynęła piosenka Krzysztofa Krawczyka o dwóch sercach! Tak, bo moje serce jest bliskie Sercu Boga! Z płaczem zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato!". Jak można wyrazić poczucie rozłąki z Ojcem Najświętszym!

    W zakładzie fryzjerskim wzrok zatrzyma piękna płaskorzeźba Pana Jezusa w koronie cierniowej. To wszystko nie jest przypadkowe! Podczas zakupów leków w aptece napadali na mnie pacjenci, którym musiałem wypisywać recepty.

   Dzisiaj jest brzydka pogoda, leje, smutno, najgorsze jest jednak zmęczenie. W sekundowych błyskach napływało poczucie obecności Boga Ojca, ale po drzemce wróciła pustka duchowa i zwątpienie, a jest to straszna broń szatana!

   W tym czasie w telewizji płynęły obrazy żyjących tym światem, a właściwie tylko tym światem...bez Boga Ojca. Śpiewy i tańce, niekończące się dyskusje o niczym, byłą też mowa o sektach i pokazano boks kobiet.

    Trafiłem na zakończenie ślubu z błogosławieństwem i pieśń „Ave Maria” oraz marsz. Popłakałem się, bo tak właśnie wprowadzają świętych do Królestwa Niebieskiego. W tym czasie trzy razy patrzył wizerunek Ducha Świętego. Poprosiłem, aby Bóg Ojciec przyjął modlitwy, Mszę św. z Eucharystią w intencji tego dnia. Natomiast kapłan poprosił o modlitwy: za tych, którzy utracili wiarę (pomógł w jej odczycie)....

   W Ewangelii Pan Jezus mówił o tych, którzy przyznają się do niego wobec ludzi. On przyzna się do nas wobec Aniołów Bożych! Po Eucharystii padłem na kolana, a w tym czasie karetki pędziły do wypadków.

    Wróciła poranna dyskusja w radiu Maryja o życiu prawdziwym i zmartwychwstaniu. Natomiast kapłan wspomniał o Najświętszym Sercu Matki przebitym mieczem boleści! „Pan Jezus uczynił serce moje według Serca Swego”. Jakże pasuje modlitwa: za tych, którzy utracili wiarę.

    Pocałowałem Pana Jezusa z Całunu, a tom szósty „Prawdziwego Życia w Bogu” otworzył się na słowach: "Mój krzyż doprowadzi cię do świętości"…

                                                                                                                           APeeL

18.10.1996(pt) ZA BLISKICH TWEMU NAJŚWIĘTSZEMU SERCU, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 październik 1996
Odsłon: 507

Święto św. Łukasza, Ewangelisty

    Po pobraniu tabletki nasennej noc przeleciała jak błyskawica. Po zerwaniu się o 6:00 popłynie „Anioł Pański” z napłynięciem bliskości nieba. Nie wiem dlaczego „patrzył” Pan Jezus Zmartwychwstały, Pan Jezus Miłosierny oraz Jan Paweł II trzymający Monstrancję? 

    Przykrość, bo po wyjściu z domu złapała mnie biegunka! Z tego powodu zatrzymałem się przy tablicy z tytułem "Cały Twój", a okaże się, że dzisiaj jest wspomnienie św. Łukasza, który był lekarzem.

 Teraz zrozumiałe stały się łzy z poczucia obecności Boga Ojca (po pijaństwie). Błyskawicznie przepłynął świat: obojętnych duchowo oraz garstki wezwanych i wybranych! Ja jestem w garstce, która otrzymała tę wielką łaskę Boga Ojca. Jakby na znak „spojrzał” wizerunek Ducha Świętego…

   Zarazem wrócił czas mojego nawrócenia w Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych ze zdziwionym kapłanem, który pytał jak to wszystko przebiega. W płaczu zawołałem tylko: "Mamo! Mamo! Mamusiu! Przyjmij - w dniu dzisiejszym - moje milczenie, post oraz pomoc chorym"!

    Popłynie Ps 145: „Królestwo Pana głoszą Jego święci"...to prawda, bo to czynię. Zarazem Bóg powie przez Apostoła Jana (J 15, 16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem abyście szli i owoc przynosili”.

    Natomiast w Ew. (Łk 10,1-9) Zbawiciel wyznaczył jeszcze „siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał”. Zalecił, aby o nic się nie martwili. Padnie też prośba kapłana, aby lekarze widzieli w każdym brata.

   Pierwszy otrzymałem Komunię świętą podczas pieśni: „Pójdź do Jezusa...On Ojciec, Lekarz, Pan". Poprosiłem o podwójny krzyż jako należną pokutę, a pod obrazem Trójcy Świętej ponownie zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato!”

    To były sekundowe błyski kojące ból rozstania. Dłużej nie wytrzymałoby tego ludzkie serce, bo nasze ciało jest zbyt słabe! Pozostałem na początek następnej Mszy świętej z powodu spóźnienia na właściwą.

     Teraz w nawale chorych i pośpiechu oprócz pomocy medycznej...

 - mówię o posiadaniu duszy, a pacjentka potwierdza, że zawsze była bliska Mateczki

- chorą z ciężką astmę  proszę o ofiarowanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej, a ona powiedziała, że właśnie odnowił jej się obraz Matki Bożej

- babci „różańcowej” wskazuję na metody działania szatana (nastraszył ją, że ma raka)

- wdowie, której groziła utrata świadczeń wszystko opisałem na maszynie, bo koledzy wpisują ręcznie jedno niewyraźne rozpoznanie

- pomagałem bezrobotnym i pocieszałem przestraszonych...

- ostatnią była pacjentka niepełnosprawna...

  Przed dyżurem w pogotowie chciałem zapalić lampkę pod krzyżem, a tak się stało, że zapaliłem dwie! Na pierwszym wyjeździe trafiłem to dziadka z dusznością, któremu wypełniłem druk na dodatek opiekuńczy (od roku przebywa w łóżku, śpi na siedząco). Wielu chorych nie wie, że jest taki dodatek, a on jest skrzywdzony niską rentą.

   Podczas oczekiwania na zabranie do szpitala - na podwórku uwagę zwróciły - dwa koguty zajadle walczące o władzę. U ludzi są to stanowiska, sława, posiadanie i używanie tego życia z przygotowywaniem się do spędzenia „spokojnej starości”.

   Na tym tle Bóg Ojciec pokazuje wybranie, które oznacza łaskę współcierpienia z Jego Najświętszym Sercem. Jakby na znak biły dzwony kościelne i trafiłem do domu dla dzieci upośledzonych. Popłakałem się chodząc tam po salach. Jakże takie dzieci są bliskie Sercu Boga Ojca.

    Przepłynie cały świat: słabych, bezrobotnych, wdów, alkoholików, lekomanów i narkomanów (wróciły obrazy śmierci dwóch kolegów...jednego po relanium, a drugiego po "mieszankach"), zbytecznych, uciążliwych...właśnie jestem u małżeństwa takich staruszków.

   Po chwilce trafiłem do domu zmarłego, gdzie trwał płacz z palącą się świecą. Dalej trwał podwójny krzyż o który prosiłem z moją modlitwą, a pracowałem z wielką radością i poświęceniem...po wypiciu tylko kawy! W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju w b. Jugosławii oraz na świecie. Owoce tego poznamy po śmierci!

    W tym czasie kierowca karetki klął, sanitariusz był niechętny chorym...natomiast dyspozytorka z powodu napięcia myliła się. Teraz, gdy to przepisuję podobna sytuacja była w oglądanym (AXN 26 grudnia 2020 r.) dramacie wojennym „Helikopter w ogniu” (USA 2001).

   Teraz badam niepełnosprawnego staruszka, a kierowcy oddaję pieniądze jego żony. Przestał się złościć podczas transportu chorego, a nawet pomógł proszącemu o podwiezienie. To wszystko sprawia wszechogarniająca Miłość Boga Ojca...

    Nie można tego przekazać, bo trzeba to przeżyć samemu. Pod szpitalem z serca zawołałem: „O! Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad bliskimi Najświętszemu Sercu Boga Ojca”...

  Późno. Płynie film „Hitler”...z eksterminacją narodu żydowskiego, zabijaniem słabych, nieczystych rasowo, pozbawianiem ojczyzny i ludobójstwem! Całą moją modlitwę zakończyłem koronką do Pięciu Ran Pana Jezusa...na kolanach.

    Północ. Raduje wypicie kefiru oraz spożycie dwóch jabłek (26 godzin ciężkiej pracy o jednej kawie). W tym czasie Seweryn Krajewski śpiewał: „Nie spoczniemy nim dojdziemy”. Na koniec tego dnia łzy zalały oczy z zawołaniem: „Ojcze Najświętszy! Ojcze! Tato!”

   W tym czasie moje serce znalazło się blisko serca żony oraz córki, która właśnie przyjechała. Podziękowałem za ten dzień...

        Wyobraź sobie, że cała noc była spokojna!

                                                                                                                      APeeL

 

17.10.1996(c) ZA OFIARY RÓŻNYCH ZDARZEŃ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 październik 1996
Odsłon: 522

Św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika 

   Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a radość Boża zalewa serce...radość z uratowania, bo podczas ostatniego upadku (dosłownie i w przenośni) mogłem doznać złamania czaszki, a mam tylko małe zranienie twarzy.

   Poprosiłem Tatę o odpokutowanie tego...właśnie zerwano na daleki wyjazd, a w przychodni trafię na nawał chorych.  Teraz płacze u mnie kobieta, bo straszyli ją, że nie jestem jej lekarzem! Zrozumiesz to, gdy ktoś ci pomoże! Tak właśnie stało się w mojej niechęci do „towarzyszy od towarzyszenia”.

    W przełamaniu mojego serca pomogło zachowanie policjanta, który nie trzymał się obowiązującego prawa, ale znalazł się na moim miejscu i uczynił dobro, które niekiedy bardziej zawstydzi niż kara. Mógłbym mieć wielkie kłopoty, a nawet stracić pr. wyk. zaw. lek.! Co wówczas byłoby z rodziną?

    Ja wiem, że to wszystko jest od Boga Ojca, który zna moją nędzę, a także przyszły los...potwierdzam to dzisiaj (23 grudnia 2020 roku).

  O 15:00 zawiozłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa i zapaliłem lampkę odmawiając w tym czasie koronkę do Miłosierdzia Bożego. W odczycie intencji pomogła „duchowość zdarzeń”:

- spotkałem sąsiada bez nogi po wypadku

- przywieziono innego sąsiada rehabilitowanego po udarze mózgu

- utopiła się z dzieckiem (samobójstwo).

    Teraz, gdy idę do kościoła jestem świadkiem upadku niewiasty, która na moich oczach mogła się zabić, ale złamała sobie tylko palce.

   Na Mszy świętej było wspomnienie Ignacego Antiocheńskiego, którego pożarły dzikie zwierzęta, a Pan Jezus w Ew (Łk 11, 47-54) powiedział do bezpieki świątynnej: „Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali (…) na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona”.

    Komunia święta pękła na pół, a to zapowiedź czekającego mnie cierpienia, które przekazałem w intencji tego dnia. Pocałowałem Różaniec, bo szatan podsuwał mi pragnienie napicia się piwa, które mam w garażu. To było celne uderzenie, ponieważ prosiłem Pana o pomoc w abstynencji! Dzisiaj zdenerwowałbym żonę, a ma dzień radości!

  O 19:00 w DTV podano informację o tragicznym wydarzeniu: na stadionie piłkarskim w stolicy Gwatemali zadeptane około 70 osób (w tym matki z dziećmi). Popłynie też reportaż o kobiecie którą wychowywała Rosjanka.

   Teraz z płaczem szuka swojej rodziny i ojczyzny, a u nas spotyka kłopoty. Tak było podczas okupacji sowieckiej, ponieważ mogli wracać tylko zniewoleni, którzy śledzili i donosili na rodaków. Pokrzywdzony, normalny Polak nie mógł wrócić, bo mógłby przekazać prawdę o tym zbrodniczym i bezbożnym systemie.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.12.2020) w wyniku wybuchu bomby biologicznej w Chinach mamy pandemię z tragicznym losem zakażonych, którzy umierają w samotności, a ich pogrzeby podlegają restrykcyjnym zaostrzeniom.

    Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca...

                                                                                                                         APeeL

 

16.10.1996(ś) ZA ZABIJANYCH PRZEZ WŁASNE POŻĄDLIWOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 październik 1996
Odsłon: 536

   Po przebudzeniu o północy w sercu pojawiło się poczucie zmartwychwstania. Moja dusza zaśpiewała: "Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie. Chwała i cześć Jezusowi, niech będzie chwała...".

   Popłakałem się, ponieważ napłynął obraz krzyża Pana Jezusa, którym się opiekuję, a zarazem obrazy z ostatniego pijaństwa. Miałem szczęście, ponieważ w patrolu, który nas zatrzymał był znajomy sanitariusza:

- podwiózł nas pod pogotowie

- „zarekwirował” wiezioną butelkę

- przez całą noc nic nie było na dyżurze

- wcześniej kolega załatwił pacjentów ambulatoryjnych.

   Zobacz, co przez to powiedział Pan: „dałem ci ochronę, przywieźli cię, nigdy nie opuszczę cię w twojej słabości”.

   Teraz zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a przed wyjściem pocieszyłem żonę, która nie mogła spać przez całą noc. Wskazałem, że otrzymała łobuza, ale Mateczka Najświętsza nas nie opuści. To były słowa prorocze, bo dożyłem tego czasu po odjęciu przez Boga nałogu (20.12.2020), a sprawiły to modlitwy i zamawiane za mnie Mszę św. przez pacjentki oraz błagania żony.

    W kościele znalazłem się pod stacją Drogi Kryżowej; „Nakładanie krzyża Panu Jezusowi”. To właśnie uczyniłem ostatnio Zbawicielowi. Poprosiłem Pana Jezusa, aby nałożył na mnie podwójny krzyż!

    Teraz błagałem z całego serca - Najświętszego Boga Ojca oraz Matkę Świętą - o przebaczenie, a w tym czasie płynęła pieśń: „kto się w opiekę odda Panu Swemu".

    W Słowie Bożym będzie mowa o mojej sytuacji czyli walce „ducha” z „ciałem”:

1. „Jest zaś rzeczą wiadomą (Ga 5,18-25), jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. (…) Ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 

  Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,  łagodność, opanowanie. (…) Ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami”. 

2. W Ew. (Łk 11,42-46) Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę (…) a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą (…) lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku>>.

   W przychodni pojawiła się nasza pracownica, której mąż zapił się na śmierć, a na wizycie będę u ciężko chorej: wróciła ze szpitala, a mąż uciekł od niej...trafi się jeszcze ciężko pracujący staruszek z zawałem.

   Teraz, już w pogotowiu pędzimy do straszliwego wypadku z mojego snu; zderzenie dwóch samochodów ciężarowych (jednemu odpięła się przyczepa). Przepłynie cały świat ginących z różnych przyczyn.

    W tym czasie będę odmawiał moje modlitwy w intencji tego dnia, a znajdę się na trasie „maryjnej” z figurkami, a nawet przy MB Niepokalanej obok szpitalu. Teraz badam babuszkę z pięknym obrazem Pana Jezusa błogosławiącego matki z dziećmi. Z jej woli rodzina podaruje mi go po jej śmierci. Zrobiłem zdjęcie, obraz rodzinny oddałem, a teraz jego kopia „patrzy” na mnie z półki.

   Wówczas za Vassulą („Prawdziwe Życie w Bogu”) zawołałem do Pana Jezusa, że w „Tobie jest moje schronienie”, a św. Oczy Zbawiciela z Całunu uśmiechały się (naprawdę tak jest dotychczas). Jak nieskończony jest sposób pocieszania z nieba!

   W ramach intencji napłynęły ludzkie pożądliwości: siła woli (film „Wejście smoka”), aborcja, eutanazja oraz prostytucja. Przepłynie cały świat z żądzą zabijania: terroryści islamscy, antyterroryści sowieccy, obrazy ubeka strzelającego - podczas wydarzeń poznańskich - z okna do ludzi jak do kaczek (później, dla kamuflażu strzygł psy), ofiary wszelkich używek oraz wymuszający haracze aż do zabijania!

   Obudzono w nocy do porady telefonicznej, a wcześniej w śnie napłynęła informacja, że ochrona Matki Najświętszej sprawiła, że nie zginąłem podczas ostatnich wybryków (po upadku mogłem się zabić, a zraniłem się tylko w twarz). Ilu szatan przewraca w sposób niewidzialny. 

   Refleksja jest taka; Pan Bóg dał nam wolną wolę, może stawiać różne przeszkody w jej czynieniu...może też uchronić nas od skutków ciężkiego upadku! Ja upadłem na oczach wszystkich, doznałem poniżenia, a personel uśmiecha się.

    W prowadzeniu przez Stwórce popłynęły nagrane słowa kapłana: w każdym upadku zwracaj się do Boga Ojca, bo większość nie czyni tego...nawet wierzących. Ci, co odeszli od Boga Ojca nie znają Jego nieskończonej dobroci.

    Trzeba tylko zapragnąć Ojcowskiego przebaczenia. Bóg czeka na nasze zawołanie z przyznaniem się do winy i pragnieniem rozpoczęcia nowego życia. Przecież przepraszamy osoby najbliższe, na których nam zależy...to samo jest z Bogiem Ojcem. Teraz, gdy to przepisuję znalazłem się na stronie: abbapater.pl

   Rano, po tym dyżurze serce zalała niesłychana radość. „Panie Jezu jeszcze raz przepraszam”…

                                                                                                                          APeeL

  1. 15.10.1996(w) ZA TRĘDOWATYCH POTRZEBUJĄCYCH OCZYSZCZENIA
  2. 14.10.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY SROMOTNIE UPADAJĄ
  3. 13.10.1996(n) ZA ZAPROSZONYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PRZYBYĆ NA UCZTĘ
  4. 12.10.1996(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ BEZMIARU ŁASK BOŻYCH
  5. 11.10.1996(pt) ZA POWRACAJĄCYCH DO CIEBIE, OJCZE
  6. 10.10.1996(c) ZA PRAGNĄCYCH UWOLNIENIA…
  7. 09.10.1996(ś) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO JEDYNIE ŚWIĘTEJ WIARY
  8. 08.10.1996(w) ZA NIEŚWIADOMYCH ZAGROŻEŃ
  9. 07.10.1996(p) ZA ŻYJĄCYCH BEZ MATKI BOŻEJ
  10. 06.10.1996(n) ZA WYCIĄGAJĄCYCH RĘKĘ PROSZĄCĄ

Strona 1928 z 2426

  • 1923
  • 1924
  • 1925
  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931
  • 1932

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3058  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?