Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

19.11.1993(pt) ZA BEZCZESZCZĄCYCH ŚWIĄTYNIĘ PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 listopad 1993
Odsłon: 189

      Po przebudzeniu w nocy zły podsuwał "testament" (w sensie kłopotów, gdy umrę), a przepisuję to 10.11.2023! Bestia wie, że nie boję się śmierci - podsuwa obrazy kłopotów dla żony! Teraz w sekundowym śnie widzę pożar. Pragnienie zrywa, ale nie mam ulubionej wody...po wahaniu wypijam 3/4 litra mleka (obecnie nie znoszę). "Dziękuję Panie Jezu"...odrobię to, nie będę jadł chleba w ten piątek. W ponownym śnie przytulałem córkę...

     Kilka razy zaczynałem "Anioł Pański", a zły podsuwał kapłanów, którymi "piekło jest wybrukowane" (tak sądził jeden z kapłanów) oraz obraz kapłana, któremu ubliżają na ulicy...a zarazem obraz pięknego kapłana w cywilnym ubraniu, w koloratce i z piękną aktówką!

    Jeszcze odprawiający Mszę św. po pijanemu! Nie wiem dlaczego to napływa. Trochę mi głupio z powodu wypitego alkoholu, a "Droga do Chrystusa" otwiera się na słowach: "Kochające Serce Ojca wychodzi na spotkanie grzesznika z bezgranicznym współczuciem". Ponownie napłyną obraz mojego przytulenia ­ córki...tak Bóg Ojciec przytula każdego z nas!

     "Gdy więc zbliżasz się do Niego ze skruchą i wyznaniem grzechów, On przybliży się do ciebie z łaską i przebaczeniem! Dodatkowo Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" prosi, aby przychodzić do Niego i rozmawiać. Poprosiłem o pomoc w odczycie dzisiejszej intencji. Dzisiaj jest cicha Msza św...jakże Pan obdarza! Wychodzi mój kapłan i płyną piękne czytania

 Czytania z dnia

1 Mch 4,36-37.52-59 "Juda i jego bracia poszli oczyścić świątynię, którą zbezcześcili poganie, wybudowali i poświęcili nowy ołtarz: przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście.

1 Krn 29,10-12: "Bądź błogosławiony, o Panie, Boże ojca naszego, Izraela, na wieki wieków".

Na ten czas Pan Jezus (Ewangelia: Łk 19,45-48) wyrzucił z Domu Boga na ziemi handlarzy.

    Niespodziewanie Pan dał łaskę odczucia serca św. Józefa, gdy zrozpaczony chciał odesłać Matkę Jezusa. Później przez całe życie byli czyści, obok siebie: "Jezu! Jezu! Jezu!". To ułamek sekundy, a łzy zalały oczy i nie mogłem się ukoić!

    Po Eucharystii św. padłem w ławkę i 7-8 minut byłem w Niebie! Serce i duszę zalewała miłość, pokój, ufność z bliskością Boga Ojca! Z mocą zacząłem pracę, a zły kusił "wolnym dniem". Słusznie, ponieważ teraz pocieszam straszoną śmiercią po zgonie męża, a ma do wychowania dwójkę synów, Tego samego wymagała inna po spaleniu się piwnicy z butami dla całej rodziny, a jej córki pięknie śpiewają Matce Jezusa! Dlaczego ludzie nie wierzą, że jest Niebo?

    W intencji dnia popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz wołanie za kapłanów. Zacznę moją modlitwę przebłagalną. Zapaliłem w ich intencji lampki pod krzyżem Pana Jezusa. Pojawiła się córka z książką "Luter". Nie potrafię już żyć bez modlitwy i bez Pana Jezusa! Nic już nie ukoi serca, a widzę nadchodzącą zgubę ludzkości. Dzień popsuł syn, który wrócił z zabawy w piątek wieczorem.

                                                                                                                                    APeeL

 

18.11.1993(c) ZA SPRZEDAWCZYKÓW ODRZUCAJĄCYCH NASZĄ WIARĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 listopad 1993
Odsłon: 173

   Po przebudzeniu przepłynęły oszustwa tego świata...zniewalanie ludzi poprzez "nagradzanie" (własne sklepy, magazyny, możliwość sprzedaży swoich produktów, pożyczki, budowy domów, stanowiska i obwieszanie orderami). Wielu służy władzy nadal okupacyjnej z poczuciem bycia patriotami. Czynią to do ostatniego uderzenia serca...

    Jednym z zadań "władzy ludowej" jest wykonywanie planu łapania "wrogów ludu" (to fucha za którą płacą). Nawet uśmiechnąłem się, ponieważ wielu dorobiło się na mojej osobie!

      Wychodzę na Mszę św. poranną, a "towarzysze" już na stanowiskach...na pewno przeklinają biegnącego na spotkanie z Panem, ale wieczności. Nic nie da denerwowanie się, bo ci ludzie są niewinni. Służby są niezbędne, ale nie ma nic gorszego niż fałszywy szpieg. Płynie różaniec Pana Jezusa z wołaniem za rodzinę. "Panie Jezu proszę Cię o uwolnienie od kłopotów rodzinnych, ponieważ pragnę służyć Tobie w pokoju!"

     W czytaniach padną słowa...

Proroka (1 Mch 2, 15-29) o zmuszaniu przez władze okupacyjną do odstępstwa w wierze ze składaniem ofiar! "Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich". Chcieli też przekupić władze duchową z obietnicą otrzymania zaszczytnych stanowisk królewskich!

    "Matatiasz odpowiedział donośnym głosem", że on i jego synowie będą wierni Przymierzu! "Niech nas Bóg broni od przekroczenia prawa i jego nakazów! Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni i od naszego kultu nie odstąpimy ani na prawo, ani na lewo."

    Pewien Judejczyk (sprzedawczyk) "przystąpił do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę, zgodnie z królewskim dekretem". Matatiasz pobiegł i zabił go obok ołtarza! To wprost obecna sytuacji (przepisuję to 08.11.2023)!

Psalmista zawołał (w Ps 50): "Boże zbawienie ujrzą sprawiedliwi" z prośbą Ojca Prawdziwego „Zgromadźcie Mi moich umiłowanych, którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze”.

Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 19,41-44) zapłakał na widok Jerozolimy: "Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia". Jakże jest to aktualne dzisiaj, gdy edytuję to świadectwo wiary...

     Wówczas z mojego serca wyrwało się wołanie: "Ojcze mój! Proszę Cię daj światło wszystkim łamiącym Twoje Prawa...przyjmij ich przez Najświętsze Serce Matki. Miej miłosierdzie nad służącymi władzy ziemskiej i odrzucającymi Ciebie!"

     Przepłynęły obrazy dobrych ludzi, którzy zostali zwiedzeni i oszukani przez bezbożną władzę zabierającą wolą wolę. Ci bracia często wstydzą się swojego postępowania, ale na pewno podpisali jakieś zobowiązanie (cyrograf)!

    W przychodni były tylko dwie karty chorobowe, ale od demona napłynęła pustka duchowa i rozdrażnienie...z poczuciem "nie wiem, co mam robić". Zapisuję dla mających podobne stany, aby pomyśleli o działaniu demona. Wrócił atak pilnujących mnie, a tak jest w "diabelskich godzinach". Szachraj nawet w tych zapisach sprawił, że nie wchodziło konwertowanie i zmarnowałem 2 godziny.

    Przenieś jego działanie na rządzących i to nad światem. Oni uważają, że wszystko czynią z własnej woli! Przybył były nasz pracownik, który zawsze udawał kogoś innego. 

     Poranna pokusa "luzu" w przyjęciach zamieniła się w nawałnicę do 15.00. Jakby na potwierdzenie intencji ostatnim pacjentem był emeryt wierny "władzy ludowej" do końca, a nawet dalej! Podczas opuszczania gabinetu powiedział: "Bóg zapłać". Świat demoniczny to fałsz w czystej postaci.

   Teraz demon - dbający o mnie - kusi alkoholem z wcześniejszym odmówieniem modlitw! Ja nie oglądam filmów, ale trafiłem na zniewolonych przez mafię, prostytucję, nałogi, różne sekty religijne, itd. Z tego wszystkiego pociągnąłem z butelki i było mi nijako. Przeprosiłem Boga Ojca...

                                                                                                                         APeeL

 

 

17.11.1993(ś) ZA NIEWIERNYCH DO KOŃCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 listopad 1993
Odsłon: 675

    W drodze na Mszę Św. napłynęła osoba ateisty, byłego „sekretarza”. W myślach pytam go o pogrzeb...w razie śmierci? Podczas odmawiania różańca Pana Jezusa wołałem za kapłanów i specjalnie służących Panu Jezusowi. „Ojcze! Spraw, abym zaliczał się do specjalnie służących Tobie”.

    W tym czasie omijałem ludzi i „towarzyszy” (od towarzyszenia mi) specjalnie wygonionych na ulicę z mojego powodu, bo dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP, a ja stanowię zagrożenie dla mojej ukochanej ojczyzny. Zawsze można to wytłumaczyć „ochroną”, ale moja jest w Panu.

   Ze słów pieśni wyłapuję słowo: „otucha”, a myśl uciekła do wszystkich, którzy - tak jak ja w tej chwilce - mają serca smutne i pełne rozterki. Gdzie tacy szukają pocieszenia i otuchy? Do kogo się zwracają i uciekają?

   Dzisiaj są okrutne czytania (Mch 7,1.20-31), gdzie król Antioch na oczach matki zabija jej siedmiu synów, a ona zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu: „Stwórca świata /../ w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego, że my gardzimy nimi dla Jego praw /../ słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom."

   Teraz płyną słowa psalmisty (Ps 17): „Gdy zmartwychwstanę będę widział Boga”...jakże jest to piękne, muszę się nauczyć tego psalmu. Natomiast Pan Jezus mówił o Swoim powrocie i rozliczeniu każdego z otrzymanych darów.

   W tym czasie wołałem do Boga: „Ojcze! miej miłosierdzie nad tymi, którzy nie przychodzą do Ciebie, nie szukają u Ciebie otuchy, trwają w niewierze przez całe życie...często aż do śmierci!”

    W intencji tego dnia będzie Eucharystia i późniejsze modlitwy. Zimno, wiatr, a myśl uciekła do tortur w takich warunkach (Oświęcim, Syberia). Wracałem wolno odmawiając „św. Osamotnienie Pana Jezusa” i koronkę UCC, a Pan dał mi łaskę odczuwania cierpienia Jego Najświętszego Serca!

    Tylu braci trwa w zakłamaniu do końca, nie chcą Boga Ojca. Zważ jak cierpisz, gdy masz tylko jedno dziecko, które odrzuca ciebie, a tu ludzkość...

  • Ma pan pecha z tymi pobiciami (niesłusznie, drugi raz pobity)...trzeba prosić w modlitwach Matkę Bożą o ochronę!

  • Posiniaczony byłem na Mszy Św., a później kapłan zapytał zaczepnie: czy nie wstydzę się przychodzić w takim stanie na Mszę św.?

   Około 10.00 podczas smutnej piosenki radiowej moje serce zalała tęsknota za Królestwem Bożym...nawet zawołałem: „Jezu mój! Jezu! Jezu!” Jak wielkie to cierpienie, ponieważ muszę całą uwagę kierować na chorych, których jest dzisiaj nawał. 

   Około 12.00, gdy zbliżała się pora „Anioła Pańskiego” popłynie piosenka „Jestem Twoją Lady”, a ja odczułem, że są to słowa mojej Matki Prawdziwej. Serce zalała radość: „tak, tak, bo Matka...to wielka Lady M.” Płynie: „Pod Twoją obronę”, a w tym czasie falami do nadbrzusza napływał pokój Boży, radość z pragnieniem niesienia pomocy i pomagania potrzebującym. To Niebo w sercu, które będzie trwało do czasu koronki (15.00).

   Przyjęcia zamyka stary ateista...wierny władzy ludowej. Przybył jako „towarzysz”, ale to potwierdzenie intencji modlitewnej. W drodze powrotnej popłynie moja modlitwa: za niewiernych do końca, a w tym czasie moja duszę będzie zalewał ból Serca Pana Jezusa...żadnym językiem świata nie można wypowiedzieć tych cierpień! To ból z powodu zguby braci i sióstr ziemskich.

   W budce działkowej wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego, który był poświęcony w Częstochowie. W domu to powtórzy się z Panem Jezusem w koronie cierniowej i z figurą Pana Jezusa ukrzyżowanego...

                                                                                                                        APeeL

 

 

16.11.1993(w) ZA DUSZE CIERPIĄCE W CZYŚĆCU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 listopad 1993
Odsłon: 682

NMP Matki Miłosierdzia

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i nadzieję, że uda się wyskoczyć na Mszę św. o 6.30 (dyżur trwa do 7.30)...w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Na kolanach poprosiłem o pomoc Boga Ojca i w ciemności odmówiłem „Anioł Pański” oraz różaniec Pana Jezusa.

    Udało się, ale w kościele napływał strach przed wypadkiem, bo była ślizgawica. W tej rozterce przypomniano mi wyrywanie się bez takiego lęku po wódkę, bez zwalniania się, a dzisiaj jestem umówiony z zespołem (mają włączyć sygnały pod kościołem).

    Z Ps 3 w serce wpadają słowa: „Panie, jak liczni są moi prześladowcy, jak wielu przeciw mnie powstaje”,a zarazem rozśmiesza czytanie Ew. (Łk 19,1-10), gdzie niski Zacheusz (sam jestem taki) chcąc ujrzeć Pana Jezusa wszedł na drzewo!

    Ból zalał serce, chwyciłem twarz w dłonie, ponieważ na Mszy św. było tylko 13 osób! Tak pamięta się o duszach cierpiących w Czyśćcu! Taka jest nasza pamięć...proszę o najbliższych, babcie, dziadków, dalszych oraz najdłużej cierpiących, wszystkich znajomych i tych z którymi stykałem się w życiu...także w pracy.

   Przebaczyłem wszystko tym, którzy mnie w jakikolwiek sposób skrzywdzili, „przecież Ty Panie wybaczyłeś mi także wszystko! Panie Jezu! Matko! Wy, tak jak ja pragniecie ich uwolnienia...proszę, proszę”. W ich intencji przyjąłem Eucharystię. Napłynęły obrazy zmarłych z rodziny, pracy i życia. Natychmiast wyszedłem po błogosławieństwie, a zły zepsuł mi bezpiecznik migaczy i wycieraczek.

   Dzisiaj w sądzie jest sprawa spadkowa po zmarłym ojcu, gdzie musiałem stać  jak oskarżony, a myśl uciekła do przesłuchiwanego Pana Jezusa niesłusznie oskarżonego i skazanego na śmierć. Każdy otrzymał maleńką cząstkę, bo większość została przy żyjącej matce. Nawet od Pana Jezusa napłynęło, że „spodziewasz się wiele, a otrzymujesz mało”.

   Przy okazji trafiłem do przedsionka kościoła z figurą Matki Pocieszycielki Strapionych, a wcześniej w księgarni usłyszałem smutną piosenkę: „Kto każe ptakom śpiewać i wracać do gniazd”. Myśl uciekła do Boga Ojca i powrotu naszej duszy do Ojczyzny Prawdziwej. W tym smutku popłynie cz. bolesna różańca kojąca ból rozstania ze Stwórcą. 

    Później Pan Jezus powie do mnie: "Codziennie zdawaj się całkowicie na Mnie, a Ja dokonam reszty. Módl się bez przerwy. Jestem zawsze spragniony słuchania twoich modlitw. Nigdy o Mnie nie zapominaj. /../ Bądź więc cierpliwy wobec tych, którym nie dałem tyle, ile tobie. Wzywaj Mojej pomocy, a Ja ci jej udzielę”.*

   Płynie „św. Agonia” za dusze cierpiące w Czyśćcu. Na ten moment „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej. Podziękowałem za dzisiejsze prowadzenie, a dodatkowo na kolanach Bogu Ojcu za Jego łaskawość, przebaczenie i miłosierdzie. 

    W tym samym tomie w/w książki była modlitwa do Boga Ojca...jakby z mojego serca: „Ojcze Niebieski, Ojcze Miłości powróć do nas, aby wyzwolić nas od zła. Ojcze, kochaj nas, pomóż nam przebywać w Twojej Światłości. Uczyń, czego pragnie Twoje Serce. Niech Twoje Imię będzie uwielbione”. Jakże jest to piękna zakończenie tego dnia...

                                                                                                                                      APeeL

* „Prawdziwe życie w Bogu” III tom

 

 

15.11.1993(p) ZA WYSTĘPNYCH, ABY PRZEJRZELI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 listopad 1993
Odsłon: 688

    Żona słusznie wskazała na moje ochlajstwo, a zarazem religijność. Nagle i niespodziewanie zerwałem się na Mszę Św o 6.30, a w drzwiach kościoła usłyszałem słowa: „Przebacz nam Panie” oraz wspomnienie Izraelitów w niewoli...wielu z nich wolało śmierć głodową niż spożywanie nieczystych pokarmów.

   Natomiast psalmista wołał (Ps 119): „Broń mego życia, abym strzegł praw Twoich /../ niegodziwi są moi prześladowcy /../ daleko od występnych jest zbawienie”. Uwagę zwróciło określenie „występni”, a Pan Jezus uzdrowił niewidomego. Wyłania się intencja św. Hostii i modlitw: „za występnych, aby przejrzeli”. Serce i duszę zalała Miłość Boża, która sprawiła powalenie na kolana.

   "Jezu mój! Jezu!...tylko z Tobą, tylko u Ciebie dobrze, spraw Panie Jezu, aby występni przejrzeli, proszę daj im tą łaskę”. Kapłan mówił o Tajemnicy Eucharystii, a ja wiem o tym, bo jak wyjaśnisz działanie kawałeczka Białego Chleba, który przynosi pokój, miłość, radość, światło i dobro. Te dary nie mają końca!

   Tak chciałbym pozostać sam na Sam ze Zbawicielem, ale zaczyna się „ziemski młyn” z chwilami wielkiej tęsknoty za Panem Jezusem wyciskającej łzy z oczu. Dzisiaj było zawołanie modlitewne, aby służba zdrowia pomagała w duchu samarytańskim. Niosę pomoc bezinteresownie, a Pan daje zwiększoną wypłatę za dyżury! Pieniądze zawiozłem żonie, która jest dobra i razem cieszymy się.

    Teraz Pan Jezus mówi do mnie o występnych: „Biada tym, którzy nie są gotowi i którzy Mnie nigdy nie kochali! Z powodu własnej niegodziwości będą szamotali się w prochu duszeni ciężarem swoich grzechów!"

   Na dyżurze w pogotowiu zacząłem odmawiać koronkę do MB i moje modlitwy w intencji tego dnia, a łaska Pana sprawia, że przejeżdżaliśmy obok oświetlonej figury Matki Niepokalanego Poczęcia!

    Zły nie pozostaje dłużny i zrywa po pewnym czasie do dwóch „chorych”: jeden zasłabł w barze, a drugi na schodach bloku. Zapytasz po czym to poznałem? Żadnego z nich nawet nie dotknąłem...pierwszy wstał i poszedł sam do domu. Nawet siostra zauważyła: „dziwnych ma pan pacjentów”!

   Natomiast trzecie zasłabnięcie podobnego było pułapką („napad serca”)...skierowany na neurologię został przyjęty na oddział wewnętrzny. Podczas przejazdu rozmawiałem z nim, wskazałem na znak, bo mieszka dwa kroki od kościoła, nawet słyszy grę organów, a teraz jest nieprzygotowany duchowo.

    Na korytarzu szpitalnym wołałem za braci w Gruzji i b. Jugosławii, gdzie dzieją się dantejskie sceny, ponieważ nie ma prądu i zdobycie kawałka chleba jest wielkim sukcesem. Ból zalewał serce...aż zasnąłem w karetce!

    Towarzysze nie lubią „piszących” (dokumentujących), bo tylko oni są od tego. Tak już zostanie (przepisuję to 18.11.2018). Niedawno dokonano szybkiej transmisji zawartości mojego komputera...w mojej obecności. Boleję nad tymi ludźmi, ponieważ większość wierzy, że pilnując mnie czyni dobro. Nie będę udowadniał swojej niewinności!

   Teraz Pan skierował mnie do zrozpaczonej rodziny...byłem przy śmiertelnym wypadku ich syna (po pijanemu wpadł samochodem na drzewo). Dzisiaj rano trafiłem do jego matki u której rano lekarz...nie rozpoznał niedrożności przewodu pokarmowego (typowe bóle napadowe z uporczywymi wymiotami).

    „Ojcze dziękuję Ci za ten dzień. Proszę o błogosławieństwo nocy i dnia następnego"…

                                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

  1. 14.11.1993(n) ZA UTALENTOWANYCH, KTÓRZY ODRZUCAJĄ BOGA
  2. 13.11.1993(s) ZA UCIŚNIONYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DROGI DO BOGA
  3. 12.11.1993(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ CUDU STWORZENIA
  4. 11.11.1993(c) ZA OFIARY WALK O WOLNOŚĆ OJCZYZNY...
  5. 10.11.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY W SZCZEGÓLNY SPOSÓB SŁUŻĄ PANU JEZUSOWI
  6. 09.11.1993(w) ZA STARUSZKÓW BOJĄCYCH SIĘ ŚMIERCI
  7. 08.11.1993(p) ZA SKŁÓCONYCH PRZYWÓDCÓW...
  8. 07.11.1993(n) ZA GUBIONYCH PRZEZ ŚLEPYCH PRZEWODNIKÓW...
  9. 06.11.1993(s) ZA ZARZĄDZAJĄCYCH NIEGODZIWĄ MAMONĄ
  10. 05.11.1993(pt) ZA SPRZENIEWIERZONYCH KAPŁANÓW

Strona 1927 z 2316

  • 1922
  • 1923
  • 1924
  • 1925
  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 839  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?