Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.11.1996(s) ZA CZUWAJĄCYCH NAD NAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 listopad 1996
Odsłon: 769

    W ramach później odczytanej intencji napłynął obraz policjantów w kamizelkach kuloodpornych. Przypomniało się moje „zasłabnięcie” z przyholowaniem przez nich do domu. Łzy zalały oczy, a serce stało się bliskie tym braciom...

   Przepłynęły wszystkie służby czuwające nad nami w dzień i noc, a w kościele wzrok zatrzymało zdjęcie dr Nathansona...obrońcy dzieci nienarodzonych. Głosi się wolność niewiast...wolność przez zabijanie niewiniątek!

   Na szczycie wszystkich służb jest nasz Anioł Stróż...większość neguje ten fakt. Dziwne, bo dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (22 lipca 2018 r.) słuchałem telefonów do radia Maryja (po katechezie o Aniołach Stróżach). Dalej mamy Św. Michała Archanioła, Opatrzność Bożą i Matkę Pana Jezusa.

    Wszyscy czuwają nad nami dla naszego zbawienia z powrotem do Pełni Szczęścia naszej duszy. To jest bardzo proste, ale bez łaski wiary trudno to przyjąć. Nasz rozum jest ograniczony, mądrzy tego świata (gnoza) nie mogą tego zrozumieć. Stąd służenie różnym bożkom...w tym wiedzy i poznaniu ludzkiemu ze szczyceniem się swoją mądrością dającą autorytet.

    W tym czasie zapomina się o duszy czekającej na życie wieczne. Popłynął „Anioł Pański”, a od Ołtarza św. w Słowie (Łk 20, 27-46) Pan Jezus wyjaśni, że nasz Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Wiem, że Pan Jezus pragnie naszego życia wiecznego.

    Dlatego podczas Eucharystii wołałem - za słowami pieśni - do Zbawiciela: „oddaję Ci, Jezu moje serce”. Słodycz Boża sprawiła, że ustąpił głód, bo od 33 godzin pościłem w intencji pokoju na świecie (prośba MB Pokoju).

    Niczego już nie pragnę, a tego nie można przekazać, bo jak opisać - po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym - poczucie Królestwa Bożego w nas samych.

   Zaczynam pracę, a pierwszym pacjentem jest holujący uszkodzone samochody. Następny mówi, że we mnie jest ratunek, bo przeoczył dzień zgłoszenia się do Urzędu Pracy, a wówczas straci prawo do ewentualnego zatrudnienia. Zły przeszkadzał w zapisaniu leków babci, która modli się za manie...złapała mnie biegunka! Ostatnią była poszukująca, której wskazałem na istnienie duszy...

   Teraz załatwiam sprawę zatrucia CO, władza gmatwa i ucieka od odpowiedzialności. Ofiara miała pomoc z nieba, bo dyspozytorka zasugerowała zatrucie, a w mieszkaniu czułem gaz.

   Od 15.00 mam dyżur w pogotowiu (jeden budynek), ale wciąż muszę przyjmować pacjentów w przychodni, bo wielu mam umówionych na wypełnianie rożnych dokumentów (wszystko pisałem na maszynie).  Po przyjęciu ostatniego pacjenta odmawiam koronkę do MB za czuwających nad nami, a to także za mnie.

   Podczas dyżuru trafiłem na niedrożność przewodu pokarmowego, przełom w chorobie nadciśnieniowej u matki zmarłego syna, a na ulicy z powodu alkoholu padł znajomy! Dzisiaj personel świętuje ślub córki dyspozytorki („poprawiny”), gra akordeon, ale nie daję się skusić...nawet oddałem im otrzymany alkohol. W sercu pojawiał się pierwszy cud Pan Jezusa...na weselu.

   Wyrywają do porodu, w odległej wiosce, gdzie ludzie mają figury MB na podwórkach. Na wyjazdach odmówiłem całą moją modlitwę. W nocy będę jeszcze u umierającego z powodu raka płuca, który leżał za szafą z wielkim obrazem Matki Boskiej. Przypomniał się czas, gdy u babci miałem podobne miejsce do nauki w LO.

   Na końcu dyżuru ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a Pan odpowiedział na to z „Prawdziwego Życia w Bogu” (07.12.1993), że: „Nieprzyjaciel z powodu zazdrości zgromadził siły przeciw tobie w celu zniszczenia cię. Mój umiłowany, przejdziesz nieposzkodowany”.

                                                                                                                          APeeL

 

 

22.11.1996(pt) ZA MIŁUJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 listopad 1996
Odsłon: 790

     W niepokojących snach - tuż przed obudzeniem - podniosłem z ziemi wizerunek MB Pokoju. Tuż po wyjściu do pracy poznałem intencję modlitewną tego dnia i mogłem się modlić.

   To wielka łaska, bo podczas wołania do Boga moje serce zalewała miłość wszechogarniająca do wszystkich ludzi...także spotykanych. Moją uwagę zwróciło nasze wzajemne pozdrawianie się: dzień dobry, witam, kłaniam się i pozdrawiam...ta różnorodność jest bardzo piękna. Wzrok padł też na zdjęcie ślubne w witrynie zakładu fotograficznego.

    Podczas pracy w serce wpadło słowo „Solidarność” oraz piosenka płynąca z radia „Adios My Love", a także Seweryna Krajewskiego o czasie, który pozmieniał twarze, ale serca zostały te same. 

   Nagle poczułem się dzieciątkiem biegającym po podwórku, które czuje miłość rodziców w pobliżu. Popłakałem się, bo miłość Boża zalała moją duszę. Dzisiaj moim Tatą jest Deus Abba i pasują tutaj słowa pytania Pana Jezusa: „kto jest moją matką”?

   Czas zaczął płynąć wartko, a serce wypełniła słodycz jakby podziękowanie za pomoc choremu chłopczykowi, który spadł z rusztowania i złamał sobie czaszkę, ramię i miednicę. Przegoniono go podczas próby wypełniania dokumentacji...wszystko opisałem na maszynie, a on obdarował mnie miodem.

    Pomagałem też bezrobotnym, a na zakończenie pracy popłynie piosenka „Konik na biegunach”. To sprawiło ponowne poczucie się dzieckiem Boga Prawdziwego poprzez wspomnienie miłości matki do mnie (syna pierworodnego).

   W tym czasie wezwano mnie do pogotowia, gdzie czekał kapłan oraz kolega mający pretensję, że przyjmuję jego chorych. Nic dziwnego, bo jako komunista tkwił w rejonach lekarskich i przydziałach chorych! Nigdy nie podziękował za zastępstwa urlopowe w oddziale wewnętrznym, a także za to, że wzywają mnie do jego chorych, gdy przyjmuje prywatnie w godzinach pracy.

    To rodzina obecnego generała Marka Dukaczewskiego, który w tym czasie był szefem WSI po szkoleniu w Moskwie, a tacy czuli się panami wszystkiego i potrzebowali niewolników. Po jego śmierci rodzina prosiła, aby na pogrzebie było dużo kapłanów. Sam zobacz co Szatan wyprawia w mózgach ludzi niby normalnych.

    Ból zalał serce i duszę, a słodycz Boża przygotowała mnie na to niezasłużone cierpienie, które będzie towarzyszyło mi do końca życia. To zarazem jest największa łaska Boga naszego, bo na jej szczycie jest dobrowolne przyjęcie Bolesnej Męki przez Syna Bożego. Cóż spotyka Pana naszego za otwarcie Nieba?

   To jest pokazane w tej chwilce, bo za moje upracowanie, oddanie i serce dla chorych pretensja. Prawie chciało się płakać, a serce zalała gorycz z powodu niewdzięczności ludzkiej. Za tyle lat pracy nikt mi nie podziękował.

    Pan pocieszy mnie po powrocie do domu, gdzie „Prawdziwe życie w Bogu” otworzy się na Słowach, że „Miłość nie bała się śmierci”.  W tym bólu duchowym postawiłem Panu Jezusowi kwiaty i lampki pod krzyżem oraz kupiłem kwiaty dla żony.

   Na Mszy św. pod wizerunkiem Matki Bożej poprosiłem Ojca Najświętszego o Światło dla kolegi ateisty, który już niedługo spotka się z wolnym wyborem lekarza przez chorych. Postanowiłem, że jego pacjentów będę załatwiał ze szczególna troską.    

   Płynęły czytania, śpiewał chór, bo dzisiaj jest wspomnienie św. Cecylii, a Pan Jezus mówił w Świątyni Jerozolimskiej, gdzie czyhali na Jego życie…

                                                                                                                                  APeeL 

21.11.1996(c) ZA ODDANYCH NASZEJ WIERZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 listopad 1996
Odsłon: 746

Ofiarowanie NMP

    Przed snem miałem w ręku dodatek do „Gazety wyborczej”...z art. o Narodzeniu Matki Bożej. Teraz w wielkiej ulewie jadę do Domu Pana, gdzie spotka mnie niespodzianka, ponieważ dzisiaj jest ofiarowanie Bogu - w Świątyni Jerozolimskiej - przyszłej Matki Pana Jezusa. 

    Jeszcze niedawno nie znaliśmy tej sceny, ale po objawieniach osobistych Marii Valtorty możesz przenieść się w tamten czas. Wpisz: Poemat Boga-Człowieka ks. Pierwsza. Przygotowanie. 13. Oddanie Maryi do Świątyni...

    Ja mam tę księgę, gdzie jest scena - przejścia maleńkiej Maryi z rodzicami - Joachimem i Anną do Świątyni, aby ją tam zostawić. Wyobraź sobie ich ból, bo czekali aż do starości na dziecko, które teraz - zgodnie z przyrzeczeniem - oddają Bogu Ojcu. Idą wolno i w milczeniu, aby odwlec chwilę rozstania.

   W Świątyni Joachim przeprasza Bożego kapłana Zachariasza z powodu ich boleści, ale zostaje uspokojony. Wszyscy wiedzieli, że z takich rodów wyjdzie córka, która jako dziewica wyda oczekiwanego Mesjasza. Wiedziano nawet, że odbędzie się to za trzydzieści lat.

   Napłynął obraz starca Symeona, gdy w podobnej sytuacji spotkał Józefa i Maryję z Jezuskiem, aby ofiarować Go w Świątyni oraz bliskość narodu wybranego (Izraela), który nadal czeka na Mesjasza! 

   Jakby na znak popłynie pieśń do Świętej Bożej Rodzicielki, aby była z nami w każdym czasie: ”O! Maryjo! Kwiecie biały...wszystko oddać dla Twej chwały, każdy życia dzień.” Popłakałem się podczas słów Ewangelii w których Pan Jezus nazywa mnie Swoim bratem….

    Od 8.00 w przychodni trwał nawał chorych, wzywano też na wizyty domowe. To jest zawsze denerwujące, bo - ktoś w oczekiwaniu na moje przybycie - może umrzeć. W tym czasie nękały mnie telefony i pacjenci wpadający z „nagłymi” sprawami i zapytaniami oraz powtórki leków.

   Postanowiłem z nikim nie rozmawiać o wierze, ale radość rozrywała serce i chciałbym opowiadać o otrzymanej łasce. Przybył właśnie znajomy, który zaczepił mnie wczoraj:

- Co pan tak myśli?...może chce pan zostać myśliwym!

- Nie, nie myślę, ale modlę się…przepraszam.

- Dlaczego tak jest, że umiera matka trójki dzieci, a żyje nędzny pijaczek...dopytuje się teraz!

- To pytanie można rozszerzyć: dlaczego na ziemi jest cierpienie?

    Większość gubi się, bo widzi wszystko po ludzku, a trzeba patrzeć duchowo...od Boga. Czas naszego zesłania z miłości jest bardzo krótki w stosunku do wieczności, a większość nic nie robi dla swojej duszy, która ma wrócić jako święta do Stwórcy. Śmierć nic nie oznacza, a długość naszego życia zależy od Boga...

   Na wizycie poprosiłem nieuleczalnie chorego, aby ofiarował swoje cierpienie (uświęcił) Matce Bożej, a mieszkającą naprzeciwko kościoła, aby pojawiła się w Domu Boga, bo ma wielką łaskę o której dowie się po śmierci!

   Serce zalało pragnienie współcierpienia z Panem Jezusem, a na ten moment w programie katolickim kapłan mówił o swoim powołaniu. Przepłynie cały świat namaszczonych sług Zbawiciela, a teraz - gdy opracowuję ten zapis - w radiu Maryja jest czytany „Dzienniczek” s. Faustyny, która całkowicie oddała się swojej misji.

   Na koniec tego dnia kupiłem kwiaty MB Niepokalanej, która „przyszła” pod mój blok (postawiono piękną figurę)...nawet żona miała radość, bo były bardzo piękne.

                                                                                                                        APeeL

 

 

 

 

20.11.1996(ś) ZA NISZCZĄCYCH CZYSTOŚĆ INNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 listopad 1996
Odsłon: 761

    Zobacz prowadzenie przez Ducha Świętego, bo do tej intencji pasuje resztka zapisu z 24.09.1995. Wówczas też miałem dyżur w pogotowiu i od tamtego dyżuru zacznę...

    Wówczas pędziliśmy z porodem, a moje serce zalała bliskość i miłość do ukochanej żony. Wielu ludzi ma powikłane życie...wśród dziesięciu dyżurujących pracowników jest takich dwóch, a to sprawia różne następstwa duchowe z kłopotami po śmierci. Nikt nie zastanawia się nad prawdziwą odpowiedzialnością za swoje życie!

   Po powrocie do bazy padłem na kolana i zakończyłem moją modlitwę w intencji nieczystych duchowo („św. Agonia Pana Jezusa” z koronką do 5-u św. Ran Zbawiciela). W ciszy i ciemności przepłynęły nieczystości mojego życia, a zarazem obraz Pana Jezusa Miłosiernego.

  Ten dzień zaczął się od pieśni „Jezu ufam Tobie”, a kończy się zawołaniem do s. Faustynki, aby wyprosiła dla nas (mnie i żony) łaskę przebaczenia.  Napłynęły obrazy wstydu i poniżenia przyszłej żony (wówczas czystej panienki)...moją napastliwością seksualną.

  Popłakałem się i poprosiłem Matkę Bożą, aby objęła ją Swoją Opieką i poprowadziła: „niech wszystkie jej smutki spływają na mnie”. Pocałowałem św. Twarz Matki i Pana Jezusa z Całunu. Już dawno nie miałem poczucia takiej bliskości mojego i naszego Zbawiciela.

   Natomiast obecny dyżur (20.11.1996) kończy się dalekim wyjazdem pogotowiem do kopniętego przez konia. Trafiłem do wiejskiej chaty pod strzechą z pieskami i płaczącą babuszką nad przeklinającym synem.

   W tym czasie także napłynęła osoba s. Faustynki, której wizerunek towarzyszył mi w nocy oraz bliskość Mateczki Najświętszej oraz św. Józefa...czystych przez całe życie. Przypomniał się początek znajomości z obecną żoną i moje niszczenie jej czystości. Zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia.

   Podczas powrotu przepłynęły moje wyczyny z okresu pokwitania. Jakże płaczą nad nami w Niebie, bo oto kapłan oraz siostry zakonne porzucają przysięgę czystości. Przepływa cały świat, a ja krzyczę w duszy: „Panie Jezu wybacz!” To jest ukazane w obrazie czystej rzeki do której wpływają fekalia. 

   Na Mszy św. o 7.30 z czytaniem (Ap 4,1-11) z wizją otwartego Nieba z odzianymi w białe szaty. Łzy zalały oczy, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 150) : „Bóg Wszechmogący jest po trzykroć święty”. Eucharystia zamieniła się w „mannę z Nieba”, słodycz zalała usta, a dusza wołała: Jezu! Jezu! Och Jezu!” W tym czasie płynęła pieśń, aby Bóg rzekł tylko słowa, a będzie zbawiona dusza moja. Taka jest prawda.

   Podczas przyjęć pacjentów serce zalewała radość, że nikt mnie nie obdarowywał, ponieważ pragnę pomagać bezinteresownie. Nie było nawału pacjentów, a już jest 14.30 i jeszcze policjant do pobrania krwi pijanemu kierowcy, który dodatkowo awanturuje się.

   Pan pokazuje mi potrzebę przestrzegania przepisów oraz strażników czystości. Przypomniała się sytuacja, gdy sam byłem pijany i policjant mi pomógł. Popłakałem się, a w tym czasie z radia napłynęło pocieszenie...piosenka „Akropolis adieu”.

   Wyszedłem na spacer modlitewny, a wzrok zatrzymał biały płot zamazany napisami oraz pralnia...trafiłem też do sklepu z pięknymi pralkami oraz na telewizyjną reklamę wybielacza.

   Na ponownej Mszę św. zasypiałem na stojąco (zmęczony dyżurem w pogotowiu i pracą w przychodni). Podczas Eucharystii szła przede mną grupa dziewczynek, a później padłem na kolana pod stacją: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża” padłem na kolana. Tak właśnie czynię ("zdejmuję Zbawiciela z krzyża") będąc tutaj jeszcze raz i modląc się z ofiarowaniem dnia pracy.

   Późno. W ręku mam „Dzienniczek” s. Faustynki, który otwiera się na słowach (zeszyt IV str. 430): „Dziękuje Ci Panie za śluby wieczyste, za ten związek czystej miłości. Żeś raczył złączyć z moim serce, swe Serce czyste /../.”

   Teraz z VI t. „Prawdziwego Życia w Bogu” str. 80 Pan Jezus płacze, ponieważ przyszły papież zniesie Stała Ofiarę. To będzie koniec naszej wiary, ponieważ Eucharystia daje nam moc i czystość, której sami nie możemy osiągnąć. Popłakałem się z Panem Jezusem, ponieważ jest to największy dar dla nas stęsknionych Jego Samego.

   W tym czasie w relacji telewizyjnej prezydent „wszystkich Polaków” (Olek) tańczył z młodzieżą na festynach wyborczych, a wcześniej podpisał zgodę na zabijanie dzieci poczętych...

                                                                                                                                      APeeL

 

19.11.1996(w) ZA TRWAJĄCYCH W UPADKU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 listopad 1996
Odsłon: 842

    W śnie ujrzałem podoficera z mojej jednostki wojskowej...wciąż wiernego władzy ludowej, a po przebudzeniu w sercu pojawiła się walka o. Rydzyka o radio Maryja. Zauważyłem wizerunek Matki Bożej, a wraz z nim napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. z wołaniem: „Jezu! Jezu! Wybacz mi wszystko, wiem, że tyle lat płakano nade mną w Niebie, a jeszcze niedawno upiłem się!”

   W kościele trafiłem na pieśń: „u drzwi Twoich stoją Panie i czekają na Twe zmiłowanie”. Wzrok przykuł obraz Trójcy Świętej na którym Bóg Ojciec namaszcza Pana Jezusa, a towarzyszy im Duch Święty. Myśl uciekła do Kościoła Ewangelickiego, gdzie nie uznają wizerunków.

   Zabierz mi Pana Jezusa Miłosiernego, wizerunek MB Pokoju i naszych świętych...w tym opiekuna Św. Rodziny. Przecież nie modlimy się do obrazów, ale one koją naszą tęsknotę i przybliżają nam Królestwo Boże. Każda sierota wie, co to oznacza, bo w swoim sercu wyobraża sobie swojego ojca.

   Błędny jest tylko wizerunek Boga Ojca...starca. W Raju nie ma starości i grubych aniołków. Dzisiaj już wiemy, że Bóg jest taki jak Pan Jezus. W Kościele Prawosławnym mają ikonę...Trójca Święta to trzy takie same osoby..

    Od Ołtarza Pan Bóg mówił do mnie (Ap 3, 1-6.14-22): „Znam twoje czyny /../ żyjesz, a jesteś umarły /../ ani zimny, ani gorący nie jesteś /../ jesteś nieszczęsny i godzien litości /../ Oto stoję u drzwi i kołacze /../”…

    Napłynęła postać Jerzego Urbana i Piotra Gadzinowskiego...ja też takim byłem. Czym różnię się od nich z moją łaską wiary (wyższa odpowiedzialność). Właśnie w tyg. „NIE” dali artykuł o celibacie („Pękaj koloratko”) w którym pełna szyderstwa Grażyna Żaga pisze o ślubie czystości i posłudze kapłanów.

   Zobacz język tych bluźnierców („Zrzucić sutannę dla cipy /../”) z proponowanymi reformami: demokratycznie wybierać biskupa, sprawić równouprawnienie płci w posłudze kapłańskiej, znieść celibat, mieć szacunek dla spółkujących inaczej i pobłażanie dla rozwodników...

   Natomiast „Gazeta wyborcza” z 18 listopada 1996 dała art. „Rekonesans talibów” Ernesta Skalskiego (ur. 1935 r.), który poczuł się prawdziwie wolny po wejściu do hamburskiej dzielnicy rozpusty (St. Pauli), gdzie zarazem była Armia Zbawienia propagująca wiarę chrześcijańską.

   Ja wskazałbym na to, że Pan Bóg dał nam wolną wolę, a to nie jest równoznaczne z wolnością, bo autor broni tam prawa do pornografii, a takich jak ja nazywa ciemnymi talibami. To jest typowe trwanie w upadku. Ciekawa byłaby obecna opinia (przepisuję to 24 listopad 2017 r.) tego dziadka…

   Właśnie czytam dyskusję Pana Jezusa z rabinem zaprzedanym Rzymianom: „Nawet największy grzesznik może prosić o wybaczenie” („Oczami Jezusa”). Bóg zna naszą nędzę i czeka na ukorzenie.

   Dzisiaj Pan Jezus powołuje na ucznia Mateusza (Łk 19, 1-10)...łzy pojawiły się w oczach, bo podobnie było ze mną. Eucharystia sprawiła uniesienie duchowe, ale musiałem uciekać do nawału chorych w przychodni z późniejszym dyżurem w pogotowiu. W tym czasie słuchałem powtórki audycji z Markiem Jurkiem o zbrodniach komunistów.

   Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego napłynęło cierpienie Boga Ojca związane z masonami, dewiantami seksualnymi, zabójcami nienarodzonych, prostytutkami i przestępcami z mafii, a także toczącymi wojny religijne. Dziwne, bo dzisiaj Jan Paweł II spotyka się z F. Castro!

   Podczas modlitwy wzrok zatrzymał pień grubej brzozy mający trzy rozgałęzienia oraz spadające kasztany, które gniją. To wskazało ostatecznie potwierdziło intencję modlitewną. Później w telewizji dadzą wywiad z Lechem Wałęsą...trwa w upadku po przegranych w wyborach i nie może pogodzić się z tym, a jego czas już minął.

   Bóg zna naszą marność i czeka, aby po każdym upadku wracać do Niego. To jest pokazane na naszych dzieciach. Przez godzinę trwała moja modlitwa, a w tym czasie na niebie pojawiły się spadające samoloty.

   Jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej nie wierzyłem w dobrą noc, a właśnie „patrzyła” s. Faustynka i Pan Jezus Miłosierny. Obudził mnie sen z policjantami (5.40), a właśnie patrol przywiózł pijanego i awanturującego się kierowcę (na badanie)…

                                                                                                                          ApeeL

  1. 18.11.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY WYCIERPIELI WIELE...
  2. 17.11.1996(n)  ZA TYCH, KTÓRZY PRAGNĄ TALENTÓW...
  3. 16.11.1996(s) ZA DAJĄCYCH BEZPIECZEŃSTWO...
  4. 15.11.1996(pt) ZA PODDAWANYCH PRÓBIE ZMIŁOWANIA SIĘ...
  5. 14.11.1996(c)  ZA WYKORZYSTYWANYCH...
  6. 13.11.1996(ś) ZA ZWIEDZIONYCH...
  7. 12.11.1996(w) ZA SPLAMIONYCH W SUMIENIU...
  8. 11.11.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY POŚWIĘCILI SWOJE ŻYCIE DLA OJCZYZNY
  9. 10.11.1996(n) ZA WEZWANYCH, KTÓRZY RANIĄ...
  10. 09.11.1996(s) ZA GORLIWYCH W DOMU TWOIM, OJCZE...

Strona 1927 z 2432

  • 1922
  • 1923
  • 1924
  • 1925
  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3975  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?