Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.06.1993(s) ZA ŚWIADOMYCH WROGÓW KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 czerwiec 1993
Odsłon: 127

      Rano przepłynął problem walki duchowej z książki "Bitwa o Polskę"! Czytałem wywiad z autorem i zdziwiony stwierdziłem, że są ludzie - podobnie widzący i opisujący - ten świat! Udało się napisać i wysłać list do autora.

Dzisiaj pracuję z radością i z mocą radzę...

- Pacjent ma dylemat czy operować złośliwy nowotwór szczęki? Wskazują na potrzebę wołania do Boga z przyjęciem i przekazaniem tego cierpienia po przystąpieniu do Sakramentu Pojednania. Ostrzegam go, że Szatan będzie straszył operacją, a później kapłanem i śmiercią, aby nie wrócić do Pana Jezusa!

- Pacjentka wymyśliła, że jest otyła, ponieważ rzuciła palenie. To podsuwa pani Zły, ponieważ chce, aby pani była szczupła poprzez proces trucie się! Wskazałem jej na łaskę postów.

- Następna pragnie być młodsza, wyjaśniam jej, że chce być dłużej na wygnaniu!

     Nad nami jest lipny oddział wewnętrzny bez dyżurnego, który pasuje na hospicjum z oddanym personelem. Na pewno byłyby przeszkody, ponieważ Szatan nie lubi takiej pomocy katolickiej, posługi medycznej i duchowej. Wówczas myślałem o takiej posłudze, ale to nie była moja ścieżka. Pan wskazał, że jestem wolontariuszem uzdrawiającym dusze.

      W środku pracy wpadł policjant, a za nim czterech po zaświadczenie o przydatności do pracy (ja nie badam takich, ale załatwiłem). Służbę bezpieczeństwa denerwuje pisanie na maszynie, tak jak Szatana gong podczas Podniesienia.

      Takim wydaje się że są patriotami, prawie zbawiają siebie i czerwoną ojczyznę! Naprawdę służą z całego serca...ile czasu poświęcają nawet poza godzinami, w tym na udawanie (nawet świętych w kościele).

      Podczas przejazdu na pocztę chciałem odmówić "Anioł Pański", ale to było niemożliwe. Zważ, że jest to prosta modlitwa, ale przeszkadzał przeciwnik Boga, bo tam jest zawołanie do Matki Jezusa: "Pod Twą obronę". Jego działanie wyjaśniają owoce, a w trakcie ataku jest podenerwowanie, rozproszenia, pustka w sercu, itd.

       To wszystko jest w intencji: "świadomych wrogów kościoła" z prawdopodobną przyczyną napadu demona. Napływało rozdrażnienie, syn włączył telewizor z muzyką bitową (wygonił mnie z pokoju), a ja pragnąłem wytchnienia i ciszy. Dodatkowo był obfity obiad, a poty przed burza zalewały ciało.

      Wcześniej uciekłem na dyżur do pogotowia, ale to nic nie dało ponieważ napadli mnie "towarzysze od towarzyszenia", a w ambulatorium leżała i czekała na mnie "umierająca na serce"! Po 15 minutach kłótni (meteopatia z nerwicą wegetatywną)...wstała zdrowa!

      W sercu niechęć do spraw Bożych i wszystkiego, co duchowe! Mam jednak świadomość, że jest to atak demona! Towarzyszyła temu pustka duchowa oraz zamęt w głowie. Wyświęciłem pokój na wszystkie strony, przeżegnałem się...pomoc sprawił głęboki sen! Jakby na ten czas popłynie program "Luz" ze świadomymi wrogowie Kościoła katolickiego...niszczącymi dusze młodych.

      Przez tyle lat nie widziałem w telewizji ani razu świadectwa wiary o Bogu Ojcu i Panu Jezusie, który pokonał szatana! Prośmy Boga, abyśmy także go zwyciężali!

      Teraz pasuje wołanie za Jerzego Urbana i Adama Michnika. Pan Jezus przybył właśnie do takich, bo zdrowi nie potrzebują lekarza. Dokąd żyją mają możliwość nawrócenia i zbawienia. "Panie Jezu! Spraw, aby Twoje Światło padło na nich i im podobnych. Przecież takim był okrutny prześladowca chrześcijan, późniejszy Apostoł św. Paweł! Jezu mój! Jezu!"

      W czasie tego krzyku wzrok zatrzymało drzewo cierniowe i faktycznie wołanie do Boga sprawiło osłabienie ciała fizycznego, które jest zbyt słabe dla takich wstrząsających przeżyć w intencji świadomych wrogów kościoła katolickiego.

      Z włączonego telewizora popłynęło świadectwa wiary. Młodzi mówili o takim wrogu wiary w pociągu ze słuszną radą, aby z takimi nie dyskutować. Nie pokonasz inteligencji upadłego Archanioła, który mówi przez nich!

     Właśnie biją dzwony kościelne, ponieważ trwa procesja! Dam przykład zawołania: "Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Matki - ukryte cierpienia w ciemnicy Pana Jezusa - w intencji świadomych wrogów kościoła katolickiego". Popłynęły obrazy wojny w b. Jugosławii z napadem Serbów na orszak pogrzebowy (bestialstwo). Teraz płaczę, ponieważ pokazują Polaków na Białorusi, którym zabrano ziemię pod domki letniskowe...w tym wielki i piękny krzyż! Jeszcze Polskie ZOO!

      Syn wszedł złośliwie do łazienki i uniemożliwił wyjście żonie do kościoła. Naprawdę wielka jest moc wrogów kościoła, którzy nie wiedzą że wykonują natchnienia Szatana. Dodatkowo wokół trwa miłość do "władzy ludowej"...

                                                                                                                             APeeL

 

11.06.1993(pt) ZA TYCH, KTÓRZY Z LENISTWA OMIJAJĄ KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 czerwiec 1993
Odsłon: 135

     Wstyd się przyznać, ale jeszcze przed gongiem o 24:00 pociągnąłem z butelki (wódka koszerna) i poprawiłem piwem. Koszmary senne, gdzieś krążyłem, nawet znalazłem się w sklepie, gdzie mówiłem o Bogu "Ja Jestem".

       Teraz wolno idę na katorgę do przychodni, omijam znajomych, ponieważ chcę skończyć modlitwy! Nawał, ale Pan dał dzisiaj moc przezwyciężanie niechęci do pracy. Ja cały czas jestem pacjentem - jednym z potrzebujących! Łatwiej wówczas niosę pomoc i to bez wytchnienia do 15:00!

       Napłynęła intencja podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, bo w lasku obok którego przechodziłem, przekręcił się na drugi bok pijany leniuch. Z powodu uniesienia duchowego nie ma dla mnie świata, rodziny, wszystko jest poza mną.

      To straszne chwile, ponieważ płynie "święte Osamotnienie" Pana Jezusa, a szykujemy się do wyjazdu na działkę. Jakże chciałbym mieć taką budkę pustelniczą z drewniano-słomianymi sprzętami i spokój na modlitwie. Ze względu na burzę musieliśmy uciekać, po drodze wymieniłem kwiaty na krzyżu...jakże pięknie wyglądają!

      W drodze na Mszę świętą wieczorną będę kontynuował moją modlitwę przebłagalną, ale w kościele napadnie mnie śmiertelna senność! W ciszy opadała mi głowa...przepłynęły czytania.

      Teraz kapłan woła do Serca Pana Jezusa i zbliża się czas przekazywania sobie znaku pokoju. Wzrok właśnie zatrzymała przepiękna figura Pana Jezusa z Sercem, jakże chciałbym to udokumentować. Nagle stałem się inny, padłem na kolana z wołaniem: "Jezu! Jezu mój! Znowu przyszedłeś do mnie...tak wielu nie chce przyjść do Ciebie i to ze zwykłego lenistwa!" Tak ostatecznie poznałem intencję i za tych braci i siostry przyjąłem Eucharystię.

     Podczas szykowania się ludu Bożego do procesji, moje serce zalało pragnieniu aktywnego w niej uczestnictwa. Pan spełnił to, ponieważ otrzymałem łaskę niesienia baldachimu nad Monstrancją! Tyle lat uczestniczyłem w tych wydarzeniach, ale pierwszy raz padło Światło! Większość nie rozumie tak wielkiej łaski. Łzy zalewały oczy, szedłem z ludem, a każde słowo pieśni rozrywało serce. "Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie".

     Łzy wywoływały sekundowe mignięcia, a to Matki Jezusa na sztandarze, a to dziewczynki w bieli sypiącymi kwiatki oraz Monstrancja. Podczas powrotu z Mszy św. i tego nabożeństwa byłem innym człowiekiem! Wszystko przenikała Boża Miłość, a serce było pełne Bożego Pokoju.

       Później skończyłem moją modlitwę za tych, którzy z lenistwa nie przychodzą do Pana Jezusa oraz za dusze takich. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                        APeeL

 

10.06.1993(c) ZA LUDZKOŚĆ ODRZUCAJĄCĄ CIAŁO PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 czerwiec 1993
Odsłon: 143

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

     O 3:00, na dyżurze w pogotowiu zerwano do kobiety, która upadła na głowę po nagłym wstaniu. Po załatwieniu chorej w pokoju lekarskim przeżegnałem się na kolanach i w wielkim smutku zawołałem: "Jezu! Jezu mój! Osobisty Zbawicielu! Ty, który masz Serce i pragniesz nim objąć wszystkich, niech znajdzie się tam miejsce dla duszy mojej córki, zalej ją miłością i światłem. Niech ujrzy Twoją Matkę"!

     Zimny powiew z okna, świeci księżyc, mam wielkie pragnienie tak trwać, a nędza ludzka wskazuje na wyspanie się. O 6:00 jak nigdy prawie przez godzinę rozmyślałem o niczym, nie szły modlitwy, a dodatkowo wyrwano na wyjazd do chorej psychicznie, która krzyczała, że zabiliśmy jej syneczka na Stolicy Piotrowej, a po chwilce ubliżała Trójcy Świętej. Nie mogliśmy jej zabrać z powodu agresji.

            Zawołałem o pomoc do Pana Jezusa, a chora chwyciła sanitariusza za szyję, a on przeniósł ją do karetki. Przypomniały się słowa Zbawiciela o trudzie życia na tym świecie, gdy nie należymy już do niego!

     Podczas ruszania karetką zerwała się para gołąbków, a to znak miłości, który przypomniał się podczas śniadania z żoną. Ja w tym czasie gadałem o fałszu czerwonej mafii oraz o obłudzie i zbrodni, satanizmie połączonych sił zła światowego!

W domu wzrok zatrzymały "Modlitwy na każdy dzień", gdzie będzie potwierdzenie moich wywodów o władzy: "ziarnko gorczycy rozrasta się w drzewo". Serce było przepełnione niechęcią do władców i tych, co rządzą tym światem.

       Właśnie wzrok zatrzymała Twarz Jezusa w koronie cierniowej - On to przyjął, nie buntował się! Ja także zapatrzyłem się na Pana Jezusa Miłosiernego, a książeczka z modlitwami otworzyła się na zawołaniach siostry Faustynki: "Hostio święta w której zawarta jest łączność pomiędzy Bogiem, a nami, przez nieskończone miłosierdzie dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników"!

     Teraz pojawił się napad złego: pustka w sercu, żarłoczność i drażliwość. Nie znałem intencji modlitewnej, ale przez moje serce przepłynęła strzała miłości, a łzy zalały oczy. Pomyślałem o Panu Jezusie, który rozmnożył w sposób cudowny chleb i ryby! Teraz takim cudem jest Eucharystia! Właśnie dzisiaj jest święto Bożego Ciała. Czy nie jest to największe święto?

       W kościele łzy zalewały oczy, stałem skulony, a chór właśnie śpiewał: "Twoje ręce mogą wszystko". W sercu znalazła się Rodzina Ludzka w czasie, gdy wzrok przykuł napis: "Z Jezusem przez życie".

     Jak doszedłem do intencji? To wprost rebus: za grzeszników, Różaniec Jezusa za rodzinę, w sercu Rodzina Ludzka, napis z "Jezusem przez życie" oraz wszyscy odrzucający Eucharystię! To Ciało Duchowe Pana Jezusa, Chleb Życia dla naszej duszy, a zarazem zadatek życia wiecznego.

      W tym czasie popłynie Słowo Boże...

Mojżesz ostrzegł Izraelitów (Pwt 8,2-3.14b-16a), aby zapamiętali o prowadzenie przez Boga Ojca przez 40 lat na pustyni! Chodziło o wypróbowanie narodu wybranego. "Nie zapominaj o Panu, Bogu twoim"!

Psalmista wołał (Ps 147,12-15.19-2: Kościele święty, chwal swojego Pana (...) Zapewnia pokój twoim granicom i wyborną pszenicą hojnie ciebie darzy...śle swe polecenia na krańce ziemi (...)".

Św. Paweł dodał (1 Kor 10,16-17), że "Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?" Dzisiaj już wiemy, że jest to Eucharystia, co Pan potwierdza (J 6,51), że "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki."

     Dotychczas jest zwątpienie (Ewangelia: J 6,51-58): "Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia?" My bierzemy wszystko po ludzku, a tu chodzi o Duchowe Ciało Pana Jezusa w symbolicznym chlebie (św. Hostii). Naród wybrany nie może przebrnąć tego, ponieważ utracił Światło Boże!

     Rusza procesja, policjanci robią drogę dla Pana Jezusa w Monstrancji, a ja wołam, aby Pan ich objął. Miałem nadzieję że któryś zasalutuje podczas przechodzenia Zbawiciela! W tym czasie popłynie moja modlitwa przebłagalna, a wzrok przykuje Pan Jezus Miłosierny. Po poprzednim zatrzymaniu wzroku na koronie cierniowej jest to umieranie ze Zbawicielem. Wprost czuję, ze Pan jest z nami.

     Do tego serce rozrywała gra orkiestry, a podczas kazania popłakaliśmy się z żoną. Wszystko zakończyło się błogosławieństwem! W takich dniach Szatan czyha, aby zniszczyć pokój duchowy: właśnie syn zaczyna dyskusję polityczną, a jest całkiem naiwny, denerwuje "Słowo", ponieważ nie dali nawet czytań.

       Zobacz cały przebieg kuszeń od trzeciej w nocy...

- przerwałem modlitwę w nocy, bo "muszę się wyspać" (demon podsuwa wszystko w pierwszej osobie)

- pragnienie bycia z żona, gdy prosi się czystość dla Pana Jezusa

- 9.0-11.00 pustka, żarłoczność i podenerwowanie

- 14.30 dyskusja z synem...

     Teraz, na działce trwa pokój, słucham radia Maryja, gdzie babuszka mówi o tym, że nie wyrzekła się naszego obywatelstwa (w sowietach) - zagłodzono jej dwójkę dzieci! Przetrwała i teraz mówi o tym wszystkim z Torunia.

     W telewizji publicznej (od domu publicznego) ominięto święto i uderzono w homilię Prymasa o darze różnych szans. Ból przeniknął serce, ponieważ widzę naszą bezsilność. Szatan obiecał ludzkości: "będziecie jako bogowie".

     Co oznacza budowanie systemu bolszewickiego, gdzie jest fałszywa jedność i solidarność, interesy grupowe i klasowe ("my i oni ") czyli Państwo w Państwie! To małpowanie prawdziwej jedności i miłości Bożej, wyrzeczeń dla innych, braci i sióstr na świecie z równością dla wszystkich, sprawiedliwością i dobrem! Nie ujrzysz tego bez łaski wiary!

     To jest bardzo jasne, gdy spojrzysz od Boga Ojca. Cóż może nam oferować szatańska telewizja? Nawet film o głuchoniemych operuje brutalnymi scenami seksu! Ten głuchoniemy odzyska mowę i słuch po śmierci i stamtąd będzie chciał krzyczeć do nas!

     Natomiast z włączonego radia popłynął słowa: "niech będzie błogosławiona i uwielbiona święta Hostia, teraz i zawsze i na wieki wieków!" Wzrok zatrzymała "Droga do Chrystusa", a mnie jest głupio, ponieważ wypiłem setkę wódki, a mam godnie reprezentować Zbawiciela.

       Dalej padają słowa o Szatanie, który triumfuje, gdy uda mu się przywieźć dzieci Boże to niewiary w zbawczą moc Boga. Syn zawołał mnie na dyskusję, a zaczął od piosenki Joy Division "Nieśmiertelny", ale ona jest pełna smutku, a w innej pada pytanie o sens naszego życia, które piosenkarz - epileptyk zakończył samobójstwem.

      Syn podsunął jeszcze Stachurę, a ja otworzyłem jego książkę ze słowami że żył w mgle! To bardzo piękne określenie, bo nie żył w ciemności ani w świetle Bożym, ale jak większość we mgle! Co pokazuje mgła? Jakby na odpowiedź z magnetofonu popłynie rozmowa z mordercą skazanym na śmierć. ("Za 5 godzin zobaczę Pana Jezusa").

     Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia z Bogiem, Prawdziwym Ojcem, Panem Jezusem i Matką Bożą oraz z całymi zastępami niebieskimi.

                                                                                                                           APeeL

 

09.06.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 czerwiec 1993
Odsłon: 140

         Rano, po wstaniu podsunąłem żonie "Prawdziwe życie w Bogu" z prośbą o otworzenie na "chybił trafił". Tam były słowa do niej od Matki Bożej Nieustającej Pomocy: "nie opuszczę cię nigdy"!

      Syn zaspał do pracy, która jest wymodlona, podrzuciłem go do autobusu...zarazem napłynęła chęć do przyjmowania pacjentów, których właśnie nie było. Tak się składa, że przychodzą przed wyżem z wiatrem, a ja wówczas jest do niczego (metereopata)!

      W wolnych chwilach mówię o potrzebie odczytywania woli Boga Ojca w każdym naszym zamiarze. Pomagam każdemu, pocieszam, a innych straszę (młodą matkę przepaloną papierosami!). Wielu wskazuję na ich obdarowanie: oto babuszka przejęta artretyzmem, a bogaczka płaskostopiem (około 70 lat!), jeszcze smutne małżeństwo z willą.

      Jakże trudno jest ujrzeć obdarowanie! Pan obdarzył "paroma groszami" oraz bezpłatną  maścią (schorzenie przewlekłe) dla syna. Moje serce zalało dziękczynienie! Tak odczytałem dzisiejszą intencję z wymianą kwiatów na krzyżu Pana Jezusa.

      Przepłynęła dobroć Boga Ojca dla mnie i dla mojej rodziny: od dachu nad głową, czapki oraz legowiska do "Mazowszanki" oraz jabłek, a także dodatkowego dyżuru, który zacząłem od kąpieli (mają prysznic z wodą z kotłowni).

      Zacząłem wołać z serca powtarzając: "Dobry jest Pan! Najlepszy i Najukochańszy!"...tak krzyczało moje serce, a po koronce do Miłosierdzia Bożego popłynie moja modlitwa przebłagalna, która jest wyczerpująca dla ciała ze względu na napięcie duchowe...aż zasnąłem w słoneczku na ławce przed pogotowiem!

      Z pobliskiego kościoła płynął śpiew (Msza święta), a ja w tym czasie kończyłem moją modlitwę. Teraz szyję ranę jak stary chirurg, a zrywają do dziadka który spadł z siana na wozie. Serce zalała bliskość Matki Bożej, a to sprawiło poczucie dziękczynienia.

     W wiejskiej chacie trafiłem na piękny obraz Matki Bożej z Sercem przebitym włócznią. Z pacjentem przejeżdżamy koło domku-kapliczki z napisem, że ta wieś została poświęcona Matce Bożej. W tym czasie moje serce zalała niewysłowiona słodycz. Wprost znalazłem się w Królestwie Bożym.

     Zarazem napłynął zapach świeżego chleba (z pobliskiej piekarni) oraz niewysłowiona słodycz w ustach! Pod lasem ludzie grabią siano, słońce traci moc i łagodnie oświetla wszystko wokół. "Anioł Pański" i cz. radosna różańca...pasuje właśnie teraz.

      Chory przysypia po zastrzyku, płyniemy do szpitala, a po drodze odmawiam Koronkę Pokoju. Przy wołaniu za rodziny serce przenikała miłości do żony i dzieci syna. Dziękuję za pokój w naszej ojczyźnie, za Kościół św. z wołaniem o zakończenie wojny bratobójczej w b. Jugosławii. W tej intencji dodatkowo poszczę (wypiłem tylko kawę). Jakże piękne jest moje obecne życie! Z włączonego magnetofonu popłyną słowa piosenki: "na widok Twój, moje serce Matko bardzo się raduje!"

      Teraz jestem u dziadka. który ma kolkę nerkową dzięki temu oglądam rozżarzone niebo. Jak wiele tracą ludzie, którzy oglądają świat tylko o jednej porze. Chatka, rodzina wielopokoleniowa...po udzieleniu pomocy mówię o braku śmierci, wykorzystuję na to każdy moment.

     Późno, a w radiu Maryja ludzie proszą o radę w sprawie postów. prośba ludzi o radę w podjęciu postów. Nie mogłem się dodzwonić i nic z tego nie wyszło. Tam był głos starszego pana, który pości po kilka dni i żyje świętą Hostią...nie tracąc wagi.

      Pan Jezus mówi do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu": "Pozwól mi posługiwać się tobą (...) staraj się o moje sprawy, a zrozumiesz. Wiem jak trudno jest żyć na świecie, bo ty już Nie należysz do świata. Wyjawiłem ci twoje pochodzenie i do kogo należysz od początku (...) szerz Moje Królestwo",

      To święte słowa i cała prawda dotycząca mojego obecnego życia. Zbliża się północ, a ja dziękuję Bogu Ojcu za ten dzień!

                                                                                                               APeeL

08.06.1993(w) ZA POTĘPIONYCH ODSZCZEPIEŃCÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 czerwiec 1993
Odsłon: 138

    Nie wiem skąd wówczas przepisałem słowa Pana Jezusa o sprawujących urzędy w Kościele świętym: "wielu z nich zapomniało o Moich Słowach, z sercem zatwardziałym szukają w ciemnościach (...) Tym, którzy potępiają moje dzisiejsze Dzieła Boskie, mówię: wasze odstępstwo was potępia (...) uczyniliście pustynię z Mojego Ogrodu, przyjdźcie do Mnie i pokutujcie! (...)

    Z powodu odstępstwa i niegodziwości mój Dom znajduje się w ciemnościach i z powodu ich grzechów rozproszyła się Moja owczarnia (...) Wślizgnęła się doń herezja, zmąciła prawdę stwarzając pośród was podziały (...)". Dalej był apel o modlitwy za hierarchię, która dba tylko o swoje sprawy!

     Pan Jezus pokazał mi zagubionych, którzy nie znają Boga Ojca i błądzących pasterzy. Padłem na kolana i wołałem do Zbawiciela, aby wykorzystał moją osobę do swoich planów. Napłynęło zapytanie o intencję, a właśnie dzisiaj wypada modlitwa za Jana Pawła II.

      Poszedłem spać po wykonaniu krzyżyka na czole, policzkach i dłoniach, a w nocy Pan Jezus modlił się z moją duszą, tak czułem w momencie budzenia się!

     Rano sprawdziłem czy Pan Jezus z Całunu śmieje się do mnie, bo w poprzednich dniach święte oczy Zbawiciela wyraźnie świeciły się radością! 

     Dzisiaj nie spodziewałem się tak wielkiego nawału chorych w przychodni, ale trafił się nawał od 7:40 do 14:10 bez chwili wytchnienia. Można powiedzieć, że był to specjalny zestaw chorych czekających na uzdrowienie, a ja nie mam takiej łaski...

     Popłakałem się ze zmęczenia, łzy płynęły po twarzy, a właśnie płynęła piosenka ze słowami: "do łezki łezka (...) po zmęczonych grzbietach". Pomyślałem o Panu Jezusie wołając: "Jezu! Jezu!...odpocznij w moim sercu! Jakże ty musiałaś być umęczony! Jakże dalej cierpisz!" Poznałem intencję i wołałam za te ofiary w różańcu Pana Jezusa, gdzie wypadła prośba o jedność kościoła i łaski dla Jana Pawła II. 

      Szybko płynie czas i już idę na spotkanie z Panem Jezusem. Podczas spotykania różnych ludzi chciałbym do nich wołać i zapraszać na spotkanie z Panem Jezusem, bo wśród nich jest wielu moich pacjentów (na skraju tego życia)...

- ten właśnie zamiata!

- dokąd panie idą? Przecież ta droga nie prowadzi do kościoła!

- zabiorę pana do kościoła (facet na wózku), ale musi pan dać znak!

- czy dusza też będzie oczyszczona...zapytałem tych, co myją i malują domy przed procesją Bożego Ciała?

      Tak potrzebne jest cisza przed Mszą świętą, to wielki dar, ale dzisiaj śpiewają małe dzieci! Na dodatek smutno, ponieważ w kościele jest kilka babek! "Jezu mój, Jezu, nie chcą Ciebie, jakże cierpisz, niech moje serce to wynagrodzi, Jezu".

      Budujące są słowa z Ewangelii (Mt 5,13-16): my jesteśmy solą dla ziemi i "światłem świata (...) Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego".

      Podczas podchodzenia do Komunii św. szedłem równolegle z dzieciątkiem w pchanym wózku. Dzisiaj nie miałem pocieszenia (ekstazy), a w sekundowym śnie pojawiła się świnia z przychówkiem. Zobacz "żarty" Szatana, który wcześniej atakował mnie, bo intencja jest śmiertelnym bojem o dusze wskazanych.

     W tym boju Szatan kusi tym wszystkim, co lubi nasze ciało: smakołyki, wypoczynek z czytaniem gazet i oglądaniem telewizji...właśnie w tym czasie. Całość modlitw odmówiłem ustnie w czasie filmu oglądanego z żoną! Jest oczywiste, że dotarły do sufitu! Każdy dzień mojego życia jest szkoleniem. Przy tym, mam to zapisywać...może ktoś to opracuje i trafi w ręce poszukującego.

    Zarazem przypomniały się słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden: "niech was nie dziwi słabe narzędzie, którym się posługuję. Jestem Bogiem i wybieram kogo mi się podoba". Pan Jezus z Całunu znowu zaczął się uśmiechać!

     "Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzień. Dziękuję!" Tak jak wczoraj wykonałem znak krzyża na czole, policzkach i na dłoniach...

                                                                                                                                     APeeL

  1. 07.06.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ ODNALEŹĆ DROGI DO BOGA...
  2. 06.06.1993(n) ZA KIERUJĄCYCH SIĘ ROZUMEM I WOLĄ WŁASNĄ...
  3. 05.06.1993(s)  ZA TYCH, KTÓRZY NIE UCIEKAJĄ SIĘ DO MATKI JEZUSA
  4. 04.06.1993(pt) ZA ŚWIADOMIE GRZESZĄCYCH
  5. 03.06.1993(c)  ZA ODRZUCAJĄCYCH SERCE PANA JEZUSA
  6. 02.06.1993(ś) ZA OFIARY ALKOHOLIKÓW...
  7. 01.06.1993(w)  ZA SZUKAJĄCYCH POCIESZENIA W SERCU JEZUSA...
  8. 31.05.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO I MATKI BOŻEJ...
  9. 30.05.1993(n) SAMOTNY BOJOWNIK...
  10. 29.05.1993(s) ZA ROBIĄCYCH SOBIE ŻARTY Z NASZEJ WIARY...

Strona 1930 z 2287

  • 1925
  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931
  • 1932
  • 1933
  • 1934

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1219  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?