Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.10.1996(c) ZA DZIECIOBÓJCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 październik 1996
Odsłon: 787

    Ten zapis znalazł się w ręku dzisiaj (20.03.2018)...w prowadzeniu przez Boga Ojca, bo wówczas Senat RP miał uchwalić złagodzenie zabijania dzieci nienarodzonych, ale ten akt zatrzymał protest katolików! To samo jest w obecnym Sejmie RP, gdzie trwa bój o całkowity zakaz aborcji (można zabijać dzieci z wadami).

  Ja jestem wciąż zadziwiany przez Tatę...zejściem się tych zdarzeń, ale zostanę zaskoczony dopiero wieczorem. Jakby na ten moment płaczą rodzice dziewczynki, która przez cały rok przebywała w szpitalu (w oczekiwaniu na przeszczep serca). Udało się, a ja popłakałem się razem z nimi. 

    Wróćmy do tamtego dnia, gdy przebudzony o 5.00 rano miałem serce pełne niechęci do świata oraz tego życia, a w duchu trwała wielka słabość...okaże się, że to było od Złego. Dodatkowo przeszkadza mi inwigilacja, a w systemie bolszewickim zabijanie to normalność.

    Właśnie opisują los Amerykanów złapanych w Wietnamie („owce wśród wilków”). Towarzysze radzieccy naświetlali ich i testowi na nich leki („króliki doświadczalne”). Później niszczono całe narody: Czeczenia, a dzisiaj 20.03 2018 jest to Syria i Ukraina. Później podczas modlitwy wzrok zatrzymał samolot, który skojarzył się z agresją mocniejszych na słabszych.

   Na ten moment psalmista wołał (Ps 124): „Gdyby Pan nie był po naszej stronie, gdy ludzie przeciw nam powstali, wtedy połknęliby nas żywcem”.

   W Kościele „spojrzała” MB Niepokalana i Wspomożenia Wiernych, która wprost mówiła do mnie: „Jestem z tobą”. Popłynie też pieśń: „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wprost przeszytego”.

   Cóż oznacza moje cierpienia wobec ucieczki Św. Rodziny przed rzezią niewiniątek spowodowaną przez Heroda oraz późniejsze cierpienia Matki Bożej na drodze krzyżowej i pod krzyżem umierającego Syna. Przepłynął świat przeganianych, palonych i zabijanych i wziętych do niewoli na całym świecie.

   Sprzed 22 lat zachował się magazyn „Gazety wyborczej” ze zdjęciami pięknych dzieci cygańskich skazywanych na eksterminację w szwabskich obozach. W ręku mam też art. Irlandczyka Christophera Nolana, który urodził się z uszkodzeniem centralnego układu nerwowego.

   W wieku 5 lat nauczono go pisać na maszynie, a dokonuje tego przy pomocy specjalnego aparatu przymocowanego do czoła i skinięciem głowy uderza w czcionkę maszyny. Popłakałem się przy słowach jego wiersza: „I otworzyłem im oczy”...pojęli to „ludzie, łasi ładnego wyglądu”.

    Podczas podchodzenia do Eucharystii łzy zalały oczy, gdy siostra śpiewała: „Św. Boże, Św. Mocny, Święty, a Nieśmiertelny”. Panie wybaw nas od „powietrza, ognia i wojny”. Po zjednaniu mojej duszy z Panem Jezusem nie moglem opuścić Domu Boga.

   W przychodni od 8.00 był nawał ludzi. Cały czas moje serce zalewał ból Najśw. Serca Pana Jezusa z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy. W tym czasie pacjentka powiedziała: "Niech Bóg ma pana w Swojej Opiece”. Dobrze, że skończyłem wcześniej (o 13.20), bo mam dyżur w pogotowiu.

   Matka Pana Jezusa obiecała, że będzie ze mną i tak się stało, bo na początek kolega pojechał na mój wyjazd  i zeszło mu 4 godziny (tak bywa, bo pediatra woli chore dzieci, a ja zdziecinniałych staruszków). Ja w tym czasie odmówiłem całą moją modlitwę oraz 3 x koronkę do Miłosierdzia Bożego, a podczas wezwania do chorego...jechaliśmy ozdobioną trasą, którą właśnie przebyła figura MB Fatimskiej!

    Na wyjazdach przesuwały się: duszności, bóle serca oraz napady kolki nerkowej...w ciężkiej musiałem podać morfinę i z pacjentką pojechać do szpitala. Takim darem dla zbolałej duszy jest modlitwa.

   Do „obowiązkowych” modlitw dodałem jeszcze różaniec Pana Jezusa i całą cz. radosną z dodatkowym wołaniem za kapłanów (pierwszy czwartek m-ca), a właśnie z radia "Maryja" popłynie pieśń: „Wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub”.

    Moje serce zalał ból Pana Jezusa spowodowany sługami nieczystymi. Później pielęgniarka będzie czytała „Nie” o kapłanach agentach. Na końcu dnia padłem na kolana i podziękowałem za ten dzień z przeproszeniem Zbawiciela. Jakże piękne jest moje obecne życie…

   Dzisiaj, gdy to przepisuje (20.03.2018) w „Kropce nad i” na obrończynię życia poczętego Kaję Godek, prawdziwą Polkę i świętą niewiastę napadła posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus oraz impertynencka Monika Olejnik, redaktorka spod czerwonej gwiazdy. Obie darły się - jak opętane - na niezwykle spokojną obrończynię życia od poczęcia.

    Przypomniał się Christopher, który wg w/w „niewiast” także powinien być zamordowany, bo o życiu dzieci powinni decydować ich rodzice. „Panie Jezu! Zmiłuj się na nimi”...

                                                                                                                               APeeL


 

02.10.1996(ś) ZA OFIARY NIESZCZĘŚLIWYCH ZDARZEŃ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 październik 1996
Odsłon: 394

 

   W środku nocy trafiłem do bogatego mieszkającego na odludziu, gdzie od kilku godzin krzyczało dzieciątko, które zabraliśmy do szpitala. Kierowca niezdecydowanie ruszył prosto pod TIR-a. Ile jest niebezpieczeństw. Dziecko pojechało karetką transportową, a ja w śnie zostałem pocieszony przez chór śpiewający o naszej ojczyźnie.

   Przerwano ukojenie wezwaniem do nagłego zgonu 49-latka w bloku (przedawkował alkohol)...szum, krzyk, ale to nic nie dało, bo zmarł, a nie lubię reanimować trupów. Pomyślałem o takiej możliwości u mnie. Jak wówczas żyłaby udręczona żona z dwójką dzieci?

   Ogarnij cały świat, bo w tym krótkim czasie miałem do czynienia ze strachem, chorobą dziecka, możliwością wypadku i nagłym zgonem.

   Posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy Św. o 7.00 z dziękczynieniem za pomoc w przeniesieniu gabinetu w przychodni (nowy, większy, piękny), bo został zatrudniony drugi lekarz. Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony w ciele, wołałem tylko: "Jezu! Jezu!"

   Dzisiaj Hiob w odróżnieniu od dnia wczorajszego (Hi 9,1-12.14-16) wskazywał na to, że nie można być przeciwnikiem Boga i prawować się, bo taki padnie! Wymienił moc naszego Ojca, który "przesunie góry (...) ziemię poruszy (...) słońcu zabroni świecić, na gwiazdy pieczęć nałoży".

    Psalmista wołał od Niego (Ps 88,10-15): Każdego dnia wołam do Ciebie, Panie, ręce do ciebie wyciągam (...) niech nad ranem dotrze do Ciebie moja modlitwa. Mnie dzisiaj jest łatwiej, bo wiem, że Deus Abba odbiera wszystkie nasze myśli, nie trzeba głośno wołać, a ludzie nie wiedzą, że tak też grzeszą.

   Podczas wędrówki Zbawiciela do Jerozolimy (Ewangelia: Łk 9,57-62) zgłosił się chętny do pójścia za Nim, ale chciał najpierw pogrzebać ojca i pożegnać się z bliskimi. . Na to usłyszał: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! (...) Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.

   W przychodni pomogłem spalonemu, a podali wiadomość, że w Peru samolot spadł do morza i było wiele ofiar. Później w prasie trafię na informację:

- o śmiertelnym zaczadzeniu dwóch chłopców podczas kradzieży z pieca wypalonego węgla drzewnego

- zatrucie chemikaliami w szkole  po upadku uczennicy, która się potknęła sie i upadłą z różnymi odczynnikami w Technikum Chemicznym w Poznaniu (wyzwolenie kwasu azotowego, który połączył się z innymi chemikaliami). Gaz spowodował uszkodzenia dróg oddechowych.

- relację z pożaru w bloku z zaleceniami zamykania wówczas drzwi (oddzielenia się od ogniska), potrzebę wybiegania na korytarz, a nie na balkon, zabójczy jest wówczas dym. 

   Po pracy podjechałem pod krzyż, postawiłem słoneczniki i zapaliłem lampkę. Popłynie moja modlitwa, ale serce będzie zalane niepokojem...takim są serca ofiar dzisiejszej intencji (smutku i beznadziei). Podziękowałem za ochronę Aniołów Stróżów...za to, że nie zginąłem podczas nałogu.

                                                                                                           APeeL

 

01.10.1996(w) ZA ROZGORYCZONYCH ŻYCIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 październik 1996
Odsłon: 401

Św. Teresy od Dzieciątka Jezus

   Po wyjściu z domu i przechodzeniu koło figury Matki Bożej Niepokalanej, która "przyszła" pod nasz blok dusza zaczęła wołać: "Tato! Tato! Tatusiu! My jesteśmy Twoimi dziećmi, a ja wśród nich".

   Wielka tęsknota za Bogiem zalała serce, którą zrozumie syn czekający na spotkanie z ojcem ziemskim. Jakże wszystko jest pokazane. Na tę chwilkę wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa błogosławiącego matki z dziećmi.

   W kościele wzrok przykuł wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem, a w serce wpadły słowa kapłana o pokornych, małych i przyjmujących cierpienia. Łzy zalały oczy, bo mało jest takich.

    W Słowie płynącym od ołtarza Hiob przeklinał swój dzień narodzenia (Hi 3,1-3.11-17.20-23): "Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona (...) Po cóż (...) piersi podały mi pokarm? (...) Po co się daje życie strapionym, istnieniem złamanym na duchu, co śmierci czekają na próżno (...)".

   To wstrząsające słowa z jednej strony pragnącego życia królewskiego, a z drugiej śmierci. Ilu jest takich na świecie nieświadomych życia wiecznego naszej duszy. Ilu wierzy, że ją posiadamy?

    Na ten czas psalmista wołał w imieniu takich (Ps 88,2-8), aby ich modlitwa dotarła do Boga Ojca...dusz przepełnionych nieszczęściem, wg nich idących do grobu. Wówczas śmierć oznaczała wpadnięcie do grobu...tak jak obecnie u niewierzących. Nad takimi Bóg już nie roztaczał opieki i zapominał o nich!

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.08.2022) ból przenikał ciało, ponieważ to było przed przybyciem Syna Bożego, który otworzył Królestwo Boże, a Duch Święty wszystko nam odkrył! 

   Natomiast Pan Jezus szedł z uczniami do Jerozolimy (Ewangelia: Łk 9,51-56). Kup książkę "Oczami Jezusa" zawierającej wizje z trzech lat tej wędrówki), a nie pożałujesz .

    Podczas pieśni o naszym wygnaniu, smutku rozłąki i tego życia było wskazane schronienie, którym jest Serce Pana Jezusa! Kto to ułożył, bo wprost dotyczyło mojej osoby. Później trafię na modlących się pod piękną figurą Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.

   Napłynął obraz suki przy przychodni chroniącej swoje małe. Kiedyś przybiegła pod okno pogotowia z krzykiem, bo ktoś zabrał jednego szczeniaka. Całe stado było w rozpaczy. 

   W przychodni trafiłem na wielu chorych z rożnymi prośbami, w tym biednych i starych, dodatkowo zniszczonych z wypracowania...aż chciało się płakać. Wielu wskazywałem drogę duchową, matkę kapłana prosiłem o przyjęcie cierpień zastępczych, a babuszkę o modlitwy...nie tylko o swoje zdrowie. Poprosiłem też pacjenta chorego 20 lat na duszność astmatyczną, aby przekazał to cierpienie (uświęcił) Matce Bożej.

   Człowiek ledwie żywy, a kolega mówi, abym przyjmował krzyż. On widział moje udręczenie, ale powiedział to z dozą szyderstwa, bo jest antyklerykałem. Dodatkowo spotkała mnie przykrość, bo zgubiłem mój ulubiony krzyżyk, taki jak ma na piesi s. Faustyna.

    Z drugiej strony w przychodnim spotkała mnie łaska, ponieważ otrzymałem duży i piękny gabinet lekarski. Zamówię później narożny stół na którym będzie oddzielne miejsce do pisania na maszynie. To wielka pomoc dla chorych, bo wszystko mogą przeczytać, a ponadto zaświadczenia, druki na rentę i do sanatorium zawierają wszystkie dane o ich zdrowiu.

   Zawiesiłem tam krzyż z likwidowanego oddziału wewnętrznego, który s. przełożona przyniosła pod fartuchem. Dodałem do niego glinianą płaskorzeźbę Głowy Pana Jezusa w koronie cierniowej (wykonaną przez pacjentkę).

   Serce zalał pokój Boży i spokój. Popłynęła cała moja modlitwa z podziękowaniem za ten dzień.

                                                                                                               APeeL

30.09.1996(p) ZA BLISKICH ODEJŚCIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 wrzesień 1996
Odsłon: 410

 

    O 3:30 zrywają do wezwania. Mam wyczucie wygnania, ciemność. Możliwa modlitwa za powrót do życia duchowego z czekającą na nas Ojczyzną Niebieską. Popłyną obrazy powracających ptaków, które zabijane są w tej dalekiej podróży.

   Trafiłem do biednej chatki z dziadkiem, który krzyczał z bólu: "Jezu Jezu...lepiej już umrzeć". Podałem mu zastrzyk i wysłałem do szpitala. Nadal mam wielkie poczucie wygnania.

    Wczoraj miałem w ręku wizerunek Anioła, jutro będzie święto tego naszego św. Opiekuna. W radiu Maryja trafiłem na Mszę Świętą, a to potwierdziło moją intencje za bliskich odejścia.

    Praca w przychodni trwała od 8:00 do 15:00, prawie padałem. Dużo było słabych pacjentów, starszych bliski śmierci z napadami demona.  Na szczycie udręczenia

- wezwano na odległą wizytę do czekającego na śmierć

- zgłosił się przejeżdżający zakonnik

- wiele bardzo chorych staruszek

- kilku opiekunów ich odejścia

- prośba o wypisanie wniosku do sanatorium.

   Nadal serce było zalane  lękiem.  Popłakałem się podczas prób skierowanych od Boga do Hioba. Czytania, "patrzył" wizerunek Ducha Świętego, napłynęły wyjaśnienie udręki w pracy, ponieważ ten dzień będzie wynagrodzenie w ramach intencji.

Wj 23,20-23

    Tak mówi Pan: Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim. Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie.

Ps 91,1-6.10-11

Aniołom kazał, by strzegli ciebie

Kto się w opiekę oddał Najwyższemu
i mieszka w cieniu Wszechmocnego,
mówi do Pana: „Tyś moją ucieczką i twierdzą,
Boże mój, któremu ufam”.

Ewangelia: Mt 18,1-5.10

    W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

    Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.

    Na ten czas z "Prawdziwego Życia w Bogu" Pan Jezus mówi do V. Ryden (t VII str.) "Królestwo Niebieskie jest dla wszystkich, lecz nie wszyscy to dostrzegają i nie wszyscy do niego wejdą(...) Bóg przychodzi obecnie do kadiego (...) wolno Mu wybrać i ostatnich przybyłych obdarzyć ich Swoją Chwałą , tak samo jak obdarzył pierwszych".

    W rozmowie z żoną stwierdziłem, że dość już nagrzeszyłem...

                                                                                                  

                                                                                                                    APeeL

29.09.1996(n) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ GRZECHY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 wrzesień 1996
Odsłon: 365

 

Święto świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała

    W śnie byłem na wielkim zgromadzeniu ludzi, gdzie tłumaczyłem, że pragnienia naszych dusz...może spełnić tylko Bóg Ojciec. Przebudzono łagodnie z nieba (o 6:00), ale nie chce się wstać i paść na kolana z odmówieniem modlitwy "Anioł Pański".

    Zawołałem tylko do Matki Najświętszej w poczuciu, że mam wolne od kościoła! To zawsze jest od szatana, który dba o mnie, pragnie mojego wypoczynku. W tym czasie żona zapytała  czy idę na Mszę Świętą? W tym czasie patrzył Pan Jezus porcelanowy (prośba o czystość) oraz krzyż w koronie (cierpienie).

    Ja już nie mogę żyć normalnie. Wielu ofiarowuje swoją czystość Panu Jezusowi. To jest wielki rozdźwięk pomiędzy przyjemnością ciała, a świętością duszy. Raz przeważa ciało, a raz dusza pragnąca Boga niwelująca zapędy ku przyjemnością. 

   W takich próbach rodzi się świętość, ale narazie dotyczy pierwszych stopni na drabinie do Nieba. Na jej szczycie jest męczeństwo wybierających śmierć niż zdradę Zbawiciela! Często taka mała próba kończy się grzeszeniem w myślach (marzenia seksualne).

Dn 7,9-10.13-14 lub Ap 12,7-12a

    "Nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie".

    W końcu wybrałem żonę, nie Pana Jezusa. Chciało się płakać, a dodatkowo na dyżurze w pogotowiu trafiłem na bałagan. W tym czasie serce zalewało pragnienie odmówienia mojej modlitwy, ale nie znałem intencji, a wówczas jest ona tylko ustna.

                                  Ogier 

 W tym czasie wzrok zatrzymał wykrzywiony żelbeton. To przykład zepsucia najwyższej kategorii. Właśnie w tym czasie wróciło złamanie czystości, a wzrok zatrzymał św. Józef z lilią w ręku oraz byczki na łące.

   Na wyjeździe badałem babuszkę, która mówiła, że "ma coś z pochwą", ale to były objawy kamicy nerkowej. Na ścianie miała piękny obraz Pana Jezusa w koronie cierniowej oraz Pana Jezusa Miłosiernego.

   W ambulatorium trafiłem na dwa złamania: u młodej i starszej pani. Zrywają co chwilkę, a właśnie słuchałem Mszy Św. radiowej...teraz przy słowach: "i stał się posłuszny aż do śmierci".

   W tym czasie Pan Jezus mówił o celnikach i nierządnicach, którzy wejdą do Królestwa Bożego przed posłanymi, którzy nie wykazują posłuszeństwa. W tej chwilce pasują słowa św. Pawła, że: "nie czynię dobra, którego chcę, ale zło, którego nie chcę. Któż mnie wyzwoli". Zobacz niezmienność przeżyć sług Pana.

    Znowu trafiłem do babuszki, która miała zdjęcie kapłana oraz obraz Ostatniej Wieczerzy. Nie moglem odczytać w/w intencji, która stała się jasna po wyjeździe do uszkodzonej nogi chłopczyka. To "duchowość zdarzenia", która sprawiła odczyt. W tym czasie trafiłem na zepsute maślaki oraz pień drzewa zniszczony przez korniki, a także drzewa wykarczowane (zostały po nich tylko korzenie).

    Przypomniał się jeszcze zepsuty samochód przy trasie (podczas przejazdu karetką). W tym czasie kierowca mówił o objawach złapania koła. Wrócił obraz chorych z zawrotami głowy i po udarze, wylew w stawie kolanowym u piłkarza.

    Dodatkowo kierowca przeklinał, a sanitariusz przyszedł wcześniej do pracy (przechodził obok kościoła). Krzyk, szum, używki, nikt nie pamięta o Bogu Ojcu! Babuszka u której bylem (76 lat) wychodzi jeszcze w pole!

    Jeszcze obława żandarmerii na faceta z bronią, a lekarza "Medycynie po dyplomie wskazuje na wypadki, awarie, akty terroru, a "Super express" wskazuje na kobiety broniące się (broń) przed rożnymi napastnikami.

    Zacząłem moją modlitwę, a Szatan podsuwał grę w karty i picie alkoholu! Zawiozłem żonie kwiaty i owoce, a w ręku znalazł się i Anioł Stróż, ponieważ moglem kupic wódkę. To zły dzień w którym szczególnie potrzebna jest ochrona ze strony Bożej!

    Raduje suka karmiąca i pielęgnująca szczenięta. W mojej modlitwie wołałem do Boga Ojca za zepsutych, którzy napadają, rabują, niszczą i gwałcą. To jest zgodne z dzisiejszą Ewangelią: faktycznie celnicy i nierządnice wejdą przed nami do Królestwa Bożego.

    Jakże ludzie chcą trwać tutaj i grzeszyć do końca...każdym oddechem (używać, bo żyje się tylko raz). Żyje się tylko raz, ale wiecznie! Ja to wiem, a opuściłem Mszę Św. i stałem się gorszy od najgorszych.

    "Ojcze wybacz mi to, że w swoim zepsuciu wybrałem przyjemności, a nie czystość na którą wskazuj Józef z lilią. Za nim są wszyscy święci i błogosławieni. Wybacz Ojcze w Miłosierdziu Swoim!"

   Płynie moja modlitwa, a pracownik reperuje dzisiaj "Wartburga". Jakby na znak jestem karetką u pacjentki o nazwisku Szatan. Podczas badania, gdy była rozebrana ostentacyjnie wszedł pijany syn i szukał zaczepki. Zabrałem ją do szpitala.

    Poza kolejką (natchnienie) załatwiłem dzieciątko, podałem moją penicylinę (rodzice uniknęli kłopotu). Z telewizora popłynęła migawka z Gdańska o św. Brygidzie, która nawracała prostytutki.

    Ja wołałem dzisiaj właśnie za ostatnich, a moje serce i dusza były właśnie takie. W ręku mam zdjęcie Gołoty, chorych na AIDS i Jacksona!

                                   Jackson

 

      Na końcu dnia nieświadomie reperowałem antenę radiową z kolacją przy ognisku, bo pogotowie jest w lesie. Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                          APeeL

 

 

 

 

 

 

  1. 28.09.1996(s) ZA NIEWDZIĘCZNYCH PO SPEŁNIENIU PRAGNIEŃ...
  2. 27.09.1996(pt) ZA SZUKAJĄCYCH ŻYCIA W CIELE...
  3. 26.09.1996(c) ZA OFIARY PRZEMIJANIA WSZYSTKIEGO
  4. 25.09.1996(ś) ZA PRZECIWNIKÓW ŻYCIA OD NARODZENIA DO ŚMIERCI
  5. 24.09.1996(w) ZA MARNIEJĄCYCH BEZ PANA JEZUSA...
  6. 23.09.1996(p) ZA TYCH, KTÓRYCH CZAS SIĘ WYPEŁNIŁ...
  7. 02.05.1996(c) ZA PRAGNĄCYCH MIEĆ OJCZYZNĘ
  8. 01.05.1996(ś) ZA OFIARY TRAGICZNYCH ZDARZEŃ
  9. 30.04.1996(w) ZA NIEWOLNIKÓW
  10. 29.04.1996(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY W BEZPRAWIU

Strona 1931 z 2426

  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931
  • 1932
  • 1933
  • 1934
  • 1935

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1861  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?