Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.09.1995(p) Moja nędza i nicość...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 wrzesień 1995
Odsłon: 545

   Zrywam się chory, błyskawicznie uciekam do garażu, a mój Anioł Stróż sprawia, że ​​nie mogę zapalić samochodu! Cały czas był sprawny. To ochrona, bo jestem pijany. Po drodze ratuję się 50 ml w barze, gdzie jestem już którymś klientem!

   Jakoś płynie, nawał, udaję trzeźwego i tak do 14:00. W domu żona ujrzała moją sztywność, a teraz jadę na dyżur z głową zajętą kartami i wódką (nawet kupiłem butelkę), mimo wołania mojego anioła: "nie! nie! nie!".

   O 15:00 Pan dał ochronę, bo przez dwie godziny spałem jak zabity, a teraz trwa walka z zakupioną butelką. Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie z IV tomu „Prawdziwego życia w Bogu”:

   "Jesteś niegłodny, nie masz żadnych zasług, ale twoja kruchość, twoja nędza, twoja niepełna niezdolność i twoja nicość poruszyły Moje uczucia i oddaliły mój Gniew. Popatrz mi w Oczy!”  Ból zalał serce z wołaniem: „Tato! Tatusiu! Abba! Ojcze! Przepraszam, przepraszam za wszystko, za wszystkie przykrości, które uczyniłem żonie”. 

   Teraz mam wyjazd na którym popłynie trzy razy koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji żony, a w sumieniu pojawią się wszystkie moje grzechy! Łaska Pana naszego sprawiała, że znalazłem się w miejscu mocy na ziemi: w Sanktuarium Matki Bożej, gdzie jest wielka oświetlona figura! 

   Później wołałem o pokój, a Pan sprawił, że była spokojna noc. Przepraszałem za ten dzień (bez Mszy św.). Pojechałem po zimne piwo, a kupiłem zimną wódkę...

   Jak nigdy odczuwałem lęk przed siłami ciemności. Ja nie mam takich leków, ale to było ostrzeżenie z Królestwa Bożego. Pan pokazuje: zobacz, co czeka tak czyniących: ciemność, lęk i nicość!

                                                                                                                                 APeeL

 

17.09.1995(n) ZA OCALONYCH…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 wrzesień 1995
Odsłon: 497

    W nocy popłynie spóźniony "Anioł Pański": szkoda, że nie odmówiłem tej modlitwie w czasie transportu (w nocy), gdy jechałem do porodu. Prosiłem Pana Jezusa o pomoc, ponieważ rodząca miała ostre bóle z krwawieniem (łożysko przodujące?). Pędziliśmy 140 km na godzinę, a w drodze powrotnej odmawiałem część radosną, która bardzo pasowała.

   Po kolacji mówiłem do kolegi dyżurnego o Ojcu Prawdziwym...wskazałem, że mam łaskę wiary i wiem że Ojciec Jest. Kolega nie rozumiał różnicy w słowach: wierzyć a wiedzieć! Wyjaśniłem to na sierocińcu, gdzie są dzieci, które wierzą, że mają rodziców i całkowicie pewne sieroty, że nie mają.

   Serce kolegi było całkowicie zamknięte na nadprzyrodzoność, istnienie Królestwa Bożego i fakt naszego pobytu tutaj...jako buntowników muszących odpokutować grzech pierworodny. Wielu przeklina swoje matki, a ilu dalej buntuje się i złorzeczy Bogu Ojcu!

   Na ten czas padło słowo z „Prawdziwego życia w Bogu”: „j e s t e m”. To przecież mówiłem o Bogu Jahwe czyli „Ja Jestem”. Pan Jezus dodał: „Nie mów, że jestem zbyt daleko, aby kochać, ponieważ właśnie w tym momencie Moje Oczy spoczywają na tobie ze szczególna czułością”...

   Popłynie moja modlitwa i to nie ustna, bo Pan Bóg nie potrzebuję „gadania do siebie”. W tamtym czasie odmawiałem cały różaniec, a zły często mylił części. Tak było tej nocy podczas wiezienia porodu. Wielką radość daje część chwalebna i radosna.

   Teraz popłynie Msza święta radiowa z Ewangelią o zagubionej owcy i wielkiej radości z jej odnalezienia, a faktycznie dotyczy to grzesznika, który się nawróci. Podczas pięknej melodii serce zalała miłość do żony. Ja wiem, że Matka Boża objęła nas swoją ochroną...wprost czuję Jej Obecność. Tak chciałbym podziękować za wszystko!

   Napłynęło natchnienie, aby trafić to Sanktuarium gdzie doznałem nawrócenia. W drodze kończyłem modlitwę różańcową, a tam trafiłem na oświetlony Ołtarz św. gdzie lud odmawiał właśnie tę modlitwę...skończyłem z nimi moją cząstkę!

   Wprost czułem, że "Matka Boża jest blisko mnie”. Nie wyjaśnię poczucia bliskości Matki, która przyniosła nam Zbawiciela! Zawołałem „zmiłuj się nad tym światem, nad braćmi i nad nami”. Bóg Ojciec zalewana mnie morzem łask i wciąż mnie zaskakuje, bo nie lubię wspólnego różańca, który odmawiam po „zawołanie przez Boga". Łzy zalewały oczy!

   Kapłan zaczął Mszę świętą słowami o miłosierdziu Boga Ojca. To właśnie mówiłem koledzy i to, że jesteśmy buntownikami – to nasza wina! Właśnie Izraelici buntują się w Księdze Wyjścia przeciw Jahwe, odlali złotego cielca! Psalmista wołał dzisiaj (Ps 103): On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem.

   Wyraźnie klaruje się intencja dotycząca naszego ocalenia z powrotem do Domu Ojca. Teraz bliski sercu święty Paweł mówi o Panu Jezusie, który przybył na świat zbawić grzeszników. Ja jestem pierwszym wśród nich. Wróciły obrazy z mojego życia z ostatecznym powrotem do Boga: właśnie tutaj w tym sanktuarium!

    Dziękuję za wszystko Mateczce Najświętszej i nagle zrozumiałem, że zostałem o c a l o n y! Bóg Ojciec ukazuje nam uszkodzenia ciała i tak okaleczone są nasze dusze.

   Kapłan mówił o alkoholiku, który ratuje teraz innych. Eucharystia dziękczynna oraz w intencji ocalonych (w sensie duchowym), którym nadal zagraża Szatan. Proszę o prowadzenie w zbawianiu. Jakże biedni są ci, którzy nie znają technik kuszenia demona. Przecież on działa cały czas niezmordowanie ("nigdy nie śpi").  Cały czas pragnie szkodzić.

   Wracałem zadowolony z pokojem w sercu. W ręku mam artykuł. "Górnicy ocaleni", a w piśmie żony  jest opisany przypadek zabójstwa: morderca nie zauważył, że ofiara żyje. Sprawiła to uwięzienie!

 Tak jesteś też z ocalaniem naszych dusz. Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego - z zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa - w tej intencji: oby ocaleni nie zwątpili. Jakże pięknie wyglądają kwiaty pod krzyżem Pana Jezusa. „Och! Jezu! Jakże chciałbym zapalić lampki pod wszystkimi Twoimi krzyżami!

   Właśnie ocalał sąsiad w moim wieku, oto dzieci odnalazły dokumenty kierowcy, a wzrok zatrzymywały uszkodzone drzewa: ścięte przy których wyrastają młode pędy, z zalewanymi ranami kory i zagojone oraz umierające po dużych ranach z powodu próchnicy i grzybicy. Przeszło godzinę trwała moja modlitwa za ocalonych i dusze takich.

    Z telewizji popłynie relacja o uratowaniu czterech górników spod zwaliska w kopalni „Nowy Wirek”...piaty zginął pod zwałami węgla. Wróciły obrazy obozów i zesłań z garstką powracających. Tak też jest z duszami wracającymi do Boga Ojca! W ręku znalazł się art. „Fotograf", który uczestniczył w eksterminacji naszego narodu. 

    Wieczorem będę świadkiem odsłonięcia pomnika „Poległych i Pomordowanych na wschodzie”. W tym czasie „patrzył Pan Jezus w koronie cierniowej, a ja płakałem podczas tej uroczystości, modlitw i przemówień. Moje serce rozumie to wszystko, ponieważ jesteśmy ofiarami tego systemu! Zawsze traktowany „jako obcy" i „niepewny", w tamtych czasach byłbym na liście proskrypcyjnej.

   Zrozum, że ja jestem poza moją Ojczyzną Prawdziwą. Ciężko wzdychałem wołając: „Jezu, Jezu!” Ile bólu przynosi każdy dzień mojego życia, a zaczął się do radości Bożej! Dodatkowo zapaliłem lampkę pod figurą Matki Bożej, a na końcu tego dnia podziękowałem za wszystko, a szczególnie za to, że mam Ojca Prawdziwego!

                                                                                                                      APeeL

16.09.1995(s) ZA SŁUŻĄCYCH SZALEŃSTWU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 wrzesień 1995
Odsłon: 511

„O! Epoko nędzy! Służysz szaleństwu zamiast Miłości”…

     O 2:00 w nocy skończyła się relacja ze stanu wojennego (1982): ZOMO strzelało do ludu...we Wrocławiu zginął młody człowiek. Opowiadał o tym jego żyjący ojciec.

    Wcześniej miałem odczucie: oto ja jestem otoczony prześladowcami, którzy służą „słusznej” sprawie. Wielu nadal jest wiernych władzy ludowej  (okupacyjnej). Jest to wynik zniewolenia naszej ojczyzny. Sprzedawano się bezmyślnie. Jak wyjdą z tego zagmatwanego życia? Przecież ZOMO też było wojskiem tego typu. Trwała i trwa choroba „ruska”: łowienie szpiegów...to priorytet u bolszewików.

  W krajach wzorcowych są tacy od małego do umierającego staruszka. Czy za nich jest dzisiejszy dzień mojego życia? Przepłynęły obrazy takich sług: oddanych władzy, zbrodni, „dobrze" czyniących. Ilu służyło i służy temu szaleństwo! Wystarczy, że wskazałeś na kogoś...tylko wskazałeś i doniosłeś do władzy, a on został zamordowany! Jaka jest odpowiedzialność takich ludzi?

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (30 marca 2021 r.) to samo uczynił sekretarz NIL-u...on tylko podpisał uchwałę, że jestem chory! To oznacza śmierć cywilno-zawodową...zabójstwo duchowe z całkowitą bezkarnością i brakiem poczucie zła!

     O 6:00 zrywają dzwony kościelne (...)  Pocałowałem twarz Zbawiciela: nie zrozumie tego normalny człowiek (...) Właśnie ksiądz Peszkowski mówił o „Golgocie Wschodu”...o szaleństwie Stalina! Dopiero teraz wybudowano pomnik tych ofiar (2,5 miliony ludzi). Dotychczas nie można było tego uczynić!  

   W ręku mam ówczesną prasę: „Szaleniec w autobusie”, aresztowanie w USA terrorysty Hamasu Musę Abu Marzuka, zabójstwa przez KGB (kierowca został zatruty – trucizna z kierownicy pod wpływem ciepła rąk przenikała do jego ciała)...po uderzeniu w drzewo zginął generał Gusiew, nadal niewyjaśnione „samobójstwo” profesora Mariana Grzybowskiego (aresztowanego przez UB 26 listopada 1949 r.). Napłynęła też postać Pana Jezusa w czerwonym płaszczu...

   Dzisiaj jest to zamach w Smoleńsku w który był zamieszany Donald Tusk, nieudolny „władca” bez charyzmy...nawet nie potrafi kłamać, bo wówczas „śmieją mu się oczy”...niedługo stanie przez Prawdziwym Sędzią. 

    Podczas odmawiania mojej modlitwy za służących szaleństwu i za dusze takich przepłynął cały świat zbrodni: bolszewizm, faszyzm i wszystkie formacje służące przestępstwom. Na ten moment Pan Jezus mówi do mnie z „Prawdziwego życia w Bogu”:

   „Jedynie ze względu na tych, którzy mnie kochają i poświęcają Mi swoje życie, zmniejsza się mój ogień (...) wina waszej epoki jest wciąż duża jej i jej grzechy niezliczona, jej nieprawości tak poważne, że wasze drzewa przynoszą zaledwie kilka owoców"…

  W przychodni spotkała mnie udręka, bo mam szczęście do pracy, a nie mogę nawet odebrać tego dnia. Przepływały dzieciątka i staruszki, które ładnie dziękowały! Po skończeniu pracy radość Boże zalała serce...wiem, że mam to ofiarować w intencji tego dnia.  

   Jakże nieskończone są drogi Pana, bo przez dwie godziny rozmawiałem ze Świadkami Jehowy, a właśnie wezwano mnie do karetką do umierającej! Po koronce do Miłosierdzia Bożego popłynie moja zaległa modlitwa przebłagalna: „za ufających Panu Jezusowi", a to także za mnie.

   Ze zmęczenia zasnąłem na ławce przed pogotowiem. W moim zesłabnięciu zerwana nas karetką do podobnego stanu. Na miejscu leżało trzech mężczyzn otoczonych pustymi butelkami! Wprost kręciłem głową z zadziwienia.

   Pomyślałem, że mieszkamy w „Jelcynowie”, bo jego wódka tak właśnie przewróciła! Z telewizji popłynie informacja o zakażonej HIV, która świadomie przeniosła tę chorobę na 80 mężczyzn. To pewna forma terroryzmu.

   Co jeszcze się zdarzy? Właśnie jestem u babci (67 lat), której koń zerwał całą skórę podudzia! Natomiast inna, która spożyła tonę leków martwi się o chorobę męża! Różne są postacie szaleństwa: leczenie, szukanie zdrowia, sprzedanie się wańkom!

   Zapalam ognisko, a z dna bagażnika samochodu wyjmuję zwichniętą gazetę z artykułem o szaleńcu! Kolega dyżurny pyta przewrotnie, co pokazują z nieba przez suche drzewa, a właśnie z radia płyną słowa Pana Jezusa (Ew. Łk 6,43-49):

   "Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron". 

     Z powodu pragnienia zjednania się ze Zbawicielem podjechałem do kościoła, gdzie trafiłem na czas Eucharystii i żonę! Udało się! Teraz, na kolanach odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na dalekich wyjazdach pocieszenie sprawiają oświetlone figury Matki Bożej. Ponownie padają słowa Zbawiciela z „Prawdziwego życia w Bogu”:

   „Dziś mówię do ciebie, który Mnie czytasz, że Moje błogosławieństwa udzielane są temu, kto (…) najmniejszą rzecz czyni dla Mnie”. Dalej były ostrzeżenia, aby czuwać i nie ulegać pokusie oraz „Wywyższyłem cię. Uświadom sobie do kogo teraz należysz". To jest ostateczne potwierdzenie intencji tego dnia.

    O 1:00 w nocy zerwano do dyskoteki z pijanymi młodymi ludźmi i upadkiem jednego z nich na głowę (17 lat). Matka tego chłopaka była u mnie po zwolnienie lekarskie. Naprawdę mam pokazywane szaleństwo. Sam też tak żyłem i nie krytykuję tego. Pokazano mi to po latach.

   Z włączonego telewizora popłynął obrazy seksu oraz sceny rozgrywek mafijnych (wybuch). „Panie zmiłuj się nad tym światem. Zmiłuj się nad służącymi szaleństwu. Panie przyjmij ten dzień, modlitwy i Eucharystię".

   Pan Jezus dalej przekazuje z trzeciego tomu „Prawdziwego życia w Bogu” ostrzeżenie przed służeniem szaleństwu. Bestia sprawi, że poprzez fałszywego papieża dojdzie do wypaczeń chrześcijaństwa z uznaniem Syna Bożego człowiekiem.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję tak właśnie czynią świadkowie Jehowy oraz (30 marca 2021 roku) prof. Jan Hartman na swoim blogu www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne.  Ostatecznie Zbawiciel mówił z tego tomu: „przyjdę do was jak złodziej, nieoczekiwane. Obalę kłamstwa (…) wy, którzy błądzicie bez celu po tej pustyni, powróćcie do mnie, nawróćcie się (…) Kocham was”.             

   Taki właśnie jest Pan Jezus! Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem...  

                                                                                                                    APeeL

   

 

 

15.09.1995(pt) ZA SZERZĄCYCH NAGOŚĆ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 wrzesień 1995
Odsłon: 530

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

   Po przebudzeniu w Polsacie trafiłem na rozebrane panie, które tańczyły...to normalna pornografia i to w takim dniu! Ból zalał serce, bo napłynął obraz obnażonego na Golgocie Pana Jezusa! W "Prawdziwym życiu w Bogu” trafiłem na słowa o naszej nagości duchowej. Dzisiaj poszczę...nawet nie piję płynów.

    Na Mszy św. wołałem do Boga za wszystkich szerzących nagość, a w tym czasie napływały obrazy z mojego nędznego życia. Wprost ujrzałem to, tak jak widzą w niebie, a  chodzi o wszystkich uczestniczących w produkcji filmów porno...to jest cały „przemysł”! Z tego powodu płaczą nad nami, bo zguba takich ludzi jest pewna. Eucharystia była w intencji tego dnia...

   W domu przywitała mnie smutna muzyka płynąca z pokoju syna. W oczach pojawiły się łzy, bo pragnę zbawienia wszystkich. W przychodni trwał napór chorych przekraczający moje możliwości, a zarazem radość z pomagania. Kogo trzeba pocieszałem (okradziono bogaczkę, babuszka przestraszona półpaścem, chora na cukrzycę…). Wielu mówiłe o celu życia, którym jest powrót naszej duszy do Ojczyzny Prawdziwej! 

   Dużo ludzi jest uszkodzonych pracą i wiekiem lub z powodu uprawianie ciężarów! Sport to zdrowie, ale utracone!  Chorzy wręczają dary, ale ja ich nie pragnę...w tym jajka od młodych kur, kawę i trochę drobnych, wszystko wyrównał bogacz!

   Teraz, na dyżurze w pogotowiu odmawiam moją modlitwę, a w tym czasie personel rozpalił ognisko (placówka w lesie). Przepływały obrazy żyjących z pornografii...oni pójdą na takie spalenie! Wołałem za tych ludzi, ponieważ czynią wielkie zło.

   Przecież mamy przepis: można otrzymać 2 lata więzienia za szerzenie pornografii. W gazecie leżącej w WC był art. o filmie z Meryl S t r e e p, gdzie „pokazuje to, co zwykle ukrywa się pod majtkami”.

  Na dalekim wyjeździe moje serce było pełne smutku pomieszanego z nadzieją ze względu na wspomnienie Matki Bożej Bolesnej! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Dziadkowi wymieniłem cewnik: leży teraz obnażony, aż zwróciła mu uwagę babcia! Natomiast sama, dobrze zbudowana miała gołe piersi pod cienką bluzkę!

    Po powrocie do bazy przeglądałem „Super express” w którym zamieszczono artykuł: „Zobacz, co mam w spodniach” o ekshibicjoniście. Jest to zboczenie seksualne polegające na zaspokojeniu popędu przez obnażanie się. Krzysiek, 24-latek opisał pierwsze pragnienie obnażenia się w WC pociągu...zostawił tam otwarte drzwi, aby ujrzała go stojąca pani.

   Później uczynił to przed 10-latką w windzie. Groził mu lincz. Policja zamknęła go na 48 godzin. Przekazał opisy obnażania się przed dziewczynami i kobietami! Nawet prosił Boga o zabranie tych odchyleń w psychice.

    Natomiast w dodatku „Super expressu” trafię na art. Rozmowa z Małgorzat Domagalik:„Rozbieram się, ale nie do końca”. To wszystko była tzw.; „duchowość zdarzeń” związana z intencją.

    Trwa pikieta pod kinem, gdzie mają wyświetlać film „Ksiądz” o kapłanie homoseksualiście (Wielka Brytania 1994). Lud zebrany odmawia „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Łzy zalały oczy, bo to wszystko jest potwierdzeniem intencji modlitewnej.

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia...dzisiaj nie pasuje goszczenie się ("śledzik"), bo sercem jestem u chorego nad którym wisiał wizerunek Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej!  Późny wieczór, a smutek w sercu trwał dalej. Nie gasi go nawet przyłączenie się do personelu.

     Właśnie tam trafiłem na wielkie zdjęcie rozebranych dziewczyn oraz budującego dom, gdzie chce założyć porno shop! Dodatkowo z telewizora popłyną obrazy kandydatek na Miss Polonia 95 (w skromnych kostiumach). Z łaską wiary łatwo zobaczysz świństwa...

    Koniec dnia. Rozbieram się do snu, zgasiłem światło, bo wstydzę się „patrzącego” na mnie wizerunku Matki Bożej i Pana Jezusa...czystych i niewinnych. Na kolanach, w ciemności dziękowałem za ten dzień. 

   „Matko moja! Matko Zbawiciela! Wyproś przebaczenie moich wyczynów, upadków, podłości w myśli, w słowie i uczynku. Wyproś przebaczenie! Proszę Matko moja!"

   Zrywają na wyjazd po północy, a napływa „twoją duszę przeniknie miecz". Miałem poczucie jakby ktoś położył rękę na mojej piersi. Pędziliśmy z porodem, a w tym czasie trzy razy płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji: „szerzących pornografię i za dusze takich"...

   W tym czasie z radia karetki popłynie pieśń „Ave Maria”, którą śpiewał Pavarotti...jeszcze rano czułem w duszy cierpienie Pana Jezusa, a jest to wielka łaska…

                                                                                                                         APeeL

 

    Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) z jego wpisem 02.04.2021 „Obłudny Adrian – usuńcie te billboardy!” Tam 4 kwietnia o godz. 13:57 dalem komentarz jako Hardman (moja nazwa) 

„O! Epoko nędzy! Służysz szaleństwu zamiast miłości”...Pasuje tutaj mój komentarz

Wielkanoc 2021

   Pan Profesor ma bardzo piękne nazwisko („Serce Człowieka”) i z tego powodu walczy z różnymi patologiami, ale dzisiaj „z wiatrakami”. Przecież znany dziennikarz TVN24 Marcin Meller był szefem "Playboya".

   Pan Profesor pisze górnolotnie: moich ust nie zamkną (…) moralna pornografia i szczyt obłudy. Ta reklama (…) obraża kobiety”, bo bielizna jest łączona z seksem i rozkoszą seksualną. Rada, aby Adrian (firma)  powiesił billboardy poświęcone problemowi samobójstw...jest dziwny.

    W ten sam sposób może Pan Profesor poruszyć wszystkie naruszenia naszego prawa (prostytucję, oszukiwanie z patrzeniem w oczy, pornografię, nekrofilię, ekshibicjonizm, skrytobójstwa, napadanie narodów na narody, pragnienie władzy nad światem, itd.).

   Ja nie stwierdzę, że Panu Profesowi coś się uroiło w „chorej wyobraźni”. Wyjaśnię tylko dlaczego walczy Pan z wiatrakami: neguje Pan istnienie nadprzyrodzoności, gdzie trwa wojna pomiędzy Stwórcą i Przeciwnikiem, który dysponuje trzema bombami neutronowymi: władza, posiadanie i seks. Z Belzebubem nie wygrywa się naszą pisaniną, ale modlitwą, wyrzeczenie, cierpieniami zastępczymi, ubraniem się w wory pokutne…

  Proszę uważać, bo zaczyna Pan walczyć nie z wiatrakiem, ale z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. Nic Pan „Serce Człowieka” nie wie o tym. Dlatego przyjąłem nowy nick Hardman („twardy człowiek”), a z imion („mąż skała”). Moja moc nie jest ze mnie, ale od naszego Stwórcy. Wiem, że wywołam burzę, bo trudno jest bez łaski wiary pojąć nasze dalsze istnienie (duszy).

14.09.1995(c) ZA UFAJĄCYCH PANU JEZUSOWI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 wrzesień 1995
Odsłon: 491

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

   Po kilku godzinach snu zerwano na wyjazd, a do serca napłynęły słowa: „Jezu ufam Tobie”. Podczas przejazdu karetką popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego: „za ufających Panu Jezusowi”, a to także za mnie.

    W wiejskiej chacie umierał staruszek. Wcześniej był tutaj kolega, ale nawalił...wysłałem go karetką transportową do szpitala. Teraz jedziemy do drugiego dziadka, który ma zatrzymanie moczu. Lubię takie wyjazdy, bo wówczas odmawiam moją modlitwę, która zaczyna się od św. Osamotniania Zbawiciela, w Getsemani z koronką do Ukrytych Cierpień w Ciemnicy (skrót: UCC).

   Nad babcią i dziadkiem było wiele obrazów z wizerunkiem Matki Bożej. Opowiadam im o Panu Jezusie porcelanowym, którego otrzymałem od zaniedbanej staruszki, umierającej w ludzkiej norze. Razem życzyli mi zdrowia, a ja odpowiedziałem, że "żyję tutaj dla uzyskania świętości duszy...sami widzicie jak się marnieje z czasem".

   Po dwóch godzinach snu trafiłem na relację telewizyjną ze sztabu wyborczego „lewego" Kwaśniewskiego, gdzie płynęła rozmowa z panią Waniek. Szatan podsunął grę słówek: Waniek i „Wańka” (rusek) z hasłem: „Nie głosuj na Wańkę"”! Taka jest prawda, bo to była "ruska lewica", która trwa dotychczas, gdy to przepisuję (01.04.2021)...w Prima Aprilis! 

   Wcześniej zacząłem pracę w przychodni (jeden budynek), ale było tylko kilku pacjentów. Tak jest zawsze z późniejszym atakiem demona. Tak też będzie dzisiaj, bo zacznie się nękanie telefonami, wystąpią poty i podenerwowanie, a dodatkowo będzie awaria światła, co sprawi ustanie pracy wentylatora.

    Po czasie zostanę wezwany na dwie wizyty domowe oraz do stwierdzenia zgonu. Podczas przejazdu do zmarłego mówiłem rodzinie o życiu wiecznym, duszy, potrzebie życia duchowego i zawierzenia Bogu.

   Po powrocie do gabinetu w kalendarzu stwierdziłem, że jest to dzień Podwyższenia Krzyża Świętego! To wyjaśniło atak demona, ale zarazem radość Boża zalała serce. Podjechałem do „dziadków", gdzie trafiłem na piękny kosz pomalowany na biało z kwitnącymi kwiatami!. Okazało się, że tutaj wizyty nie wzywano!

   Wprost chciałbym porwać te kwiaty dla Pana Jezusa pod krzyż! Powiedziałem o tym, a pani chciała podarować mi te kwiaty, ale to byłoby wymuszone.   Kupiłem róże i lampkę: „jakże pięknie jest pod krzyżem”. Jeszcze jedna chora babcia. Teraz, gdy to przepisuję łzy zalewają oczy, a jest to w Wielkim Tygodniu (31.03.2021).

   Po trzeciej wizycie siedziałem skulony i malutki, a w tym czasie przepływały obrazy, tych którzy zawierzyli Panu Jezusowi, a jest ich garstka! Natomiast w kościele wzrok zatrzymał wizerunek Trójcy Świętej nad ołtarzem oraz Pan Jezus Dobry Pasterz, a także o. Kolbe, który zawierzył aż do śmierci i to męczeńskiej...najgorszej z możliwych w obozie.

    W czytaniach lud zbuntował się na pustyni (Lb 21,4b-9) przeciwko Bogu i Mojżeszowi...nie mieli wody i chleba. Za karę ginęli od kąsających węży, ale ratował ich wąż sporządzony na palu...

    Przepisuję to w szczycie pandemii (2021), ale nie słychać nawet cichego zawołania o odsunięcie od nas żółtej zarazy. Ludzie wstydzą się własnego Ojca Prawdziwego. Trudno w to uwierzyć, ale  wiedz, że Pan Bóg tylko czeka nasze zawołanie (tutaj całego narodu)...

   Na ten czas Syn Boży (Flp 2,6-11) ogołocił samego siebie stawszy się podobnym do ludzi (w zewnętrznym przejawie). W tamtym czasie psalmista wołał (Ps 78) o Bogu i naszym zakłamaniu z garnięciem się do Niego nawróconych

    Ja dzisiaj proszę za tych, którzy zaufali Panu Jezusowi, bo wielu zwątpiło i dalej wątpi. Popłakałam się po Eucharystii, zostałem powalony na kolana...napłynęła bliskość Pana Jezusa z pragnieniem oddania swojego życia. W ciszy wracaliśmy z żoną do domu, gdzie z rozłożonej „Gazety Polskiej” popłyną słowa (Jan 11): „Ojcze, chcę aby także ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie Ja jestem (...) oni poznali, że Ty mnie posłałeś"....

   Tuż przed snem szatan - w mojej słabości - wciskał mi posłów i VIP-ów: Labuda, Waniek, Sierakowska, Wiatr, Pastusiak (ateiści i przeciwnicy konkordatu), a do tego jeszcze Jerzego Urbana z „Nie"! Moje serce zalał żal tych ludzi...

       „Panie Jezu, dziękuję za ten dzień"...

                                                                                                           APeeL

 

  1. 13.09.1995(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ DZIELIĆ
  2. 11.06.1995 (n) ZA PRZYNOSZĄCYCH BOGU WSTYD
  3. 10.06.1995(s) ZA NIEWIEDZĄCYCH, ŻE NASZYM CELEM JEST BÓG
  4. 09.06.1995(pt) ZA STAWIAJĄCYCH BOGA NA PIERWSZYM MIEJCU
  5. 09.05.1995(pt) ZA ZWYKŁYCH LUDZI
  6. 05.02.1995(s) ZA OBDAROWANYCH, KTÓRZY NIE CIESZĄ SIĘ...
  7. 05.02.1995(n) ZA OBDAROWANYCH, KTÓRZY NIE CIESZĄ SIĘ...
  8. 04.02.1995(s) ZA ZALĘKNIONYCH...
  9. 04.02.1995(s) ZA LĘKLIWYCH...
  10. 03.02.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W CUD BOSKIEJ MIŁOŚCI – EUCHARYSTIĘ…

Strona 1931 z 2410

  • 1926
  • 1927
  • 1928
  • 1929
  • 1930
  • 1931
  • 1932
  • 1933
  • 1934
  • 1935

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3617  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?