- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 321
Przed dyżurem w pogotowiu wysłuchałem Mszy św. radiowej. Łzy zalały oczy przy słowach Boga Ojca o umiłowanym Synu. Pan Jezus z "Prawdziwego Życia w Bogu" wskazał, aby nie badać Tajemnic Bożych i nie rozmawiać na ten temat z tymi, którzy nie mogą tego zrozumieć, ponieważ to wymaga nawrócenia. Trzeba przyjść do Boga jak dziecko (t IV, str. 165).
Dzisiaj jest wielki pokój na dyżurze w pogotowiu ratunkowym, nikt nie przeszkadza w modlitwach. W tym czasie miałem wyjazd do wiejskiej chatki z mijaniem figur Matki Najświętszej. Trafiłem do rodziny pełnej dzieci z kotkiem smacznie śpiącym w łóżeczku jednego z nich. "Patrzył" obraz św. Rodziny z Dzieciątkiem trzymającym gołąbki. Jakie natchnienie miał jego autor, nie wiedział, że sprawi tak wielką radość. Podobne gołębie górowały właśnie nad podwórkiem!
Zabieram dziadka dla bezpieczeństwa dzieci, ponieważ przebył gruźlicę. W tym czasie płakała babcia. Dopiero teraz w ambulatorium zaczął się "młyn": krwawienie z nosa u pijaka, ospa wietrzna, zapalenie ucha, koklusz, ropień w gardle u starszego pana i bóle brzucha.
Dwóch panów dziwiło się, że stwierdziłem nietolerancję mleka oraz szkodliwość picia alkoholu (brak enzymu: oksydazy alkoholowej). Wszystko szło błyskawicznie. Tak przepłynie nasze życie z tajemnicami (jeszcze niedawno krążyło słońce i świecił księżyc)!.
O 16:00 przybył chłopczyk, który doznał urazu czaszki...skierowałem go do szpitala, a serce zalał straszliwy ból ze łzami w oczach (współcierpienie z jego ojcem).
Zrywają do drgawek u 12 letniej dziewczynki z porażeniem mózgowym. Ta rodzina niesie krzyż Pana od jej narodzenia. W niebie płaczą z nimi. Po zastrzyku czekałem na efekt, z telewizora płynęły obrazy zbrodni świata, a ze ściany "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej i Matka Boża z Dzieciątkiem. Zważ, że demon chciał zmienić kolejkę wyjazdów. Wówczas byłby inny ciąg przeżyć duchowych..
Siostrze wskazałem na "chybił- trafił" zdanie z "Prawdziwego Życia w Bogu"...
- Zosiu obecnie nie mam ci nic do powiedzenia!
Natomiast do dyspozytorki padły słowa: "O! Stworzenie! Jakże mało mnie znasz! Spędzasz całe swoje życie szukając swego szczęścia w błahostkach, podczas gdy Ja, Wszechobecny ofiarowuję ci miłość, radość, pokój i wolność, aby wyzwolić cię z lochu zła!
Moje łaski są liczne, ale nie uświadamiacie sobie Mojej Obecności i nie wiecie jak wiele łask może otrzymać ode mnie wasz duch. Proszę moich wiernych o modlitwy, o zbawienie dla dusz. Wszystko zniknie pewnego dnia, wszystko zużyje się jak ubranie, ale wasza dusza będzie żyła na zawsze. Wkrótce Pan Żniwa przyjdzie zebrać swoje żniwo. Bądźcie gotowi na spotkanie z Bogiem, z Panem żniwa".
Nagła radość Boża wróciła do serca. Jakże pasowała w tym momencie cz. Chwalebna Różańca. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynął obraz mojego klękania i żegnania się przed Eucharystią. Jak wielka to łaska Boga Ojca...
Później z włączonego telewizora popłyną kolędy przy akompaniamencie gitary i śpiewu górali. Przez całą noc prawie "płacili za spanie", a po wstaniu o 7:00 napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa.
Na ten czas Maria Valtorta powiedziała do Pana Jezusa ("Prawdziwe Życie w Bogu"): "Przyjdź objąć całą moją istotę (...) niech wszystko, co odtąd uczynię, będzie wykonywane jedynie dla Twojego Dzieła (...)".
To wprost moje pragnienie. Może Pan sprawi jakąś zmianę, bo mam zbyt mało czasu na modlitwy! Jakby do mnie Pan Jezus powiedział: "Podoba mi się, kiedy widzę, że poświęcasz mi swój czas. Żadne ofiary podjęte w Moje Imię nie są daremne".
Na trwającym dyżurze w pogotowiu...tego dnia ze zgaszeniem światła zerwano do porodu! Płyniemy karetką, przyjemnie, ciepło, radują rozświetlone choinki przy domach oraz śnieg...wrażenie trwania Świat Bożego Narodzenia!
Podczas przejazdu do szpitala zaleciłem rodzącej, aby zbliżyła się do Matki Bożej Niepokalanej i oddała Jej i św. Józefowi swoje dzieciątko. Zdziwisz się, ale moje słowa wpadły w jej serce i rozumie to każda niewiasta wystraszona porodem... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 352
Objawienie Pańskie Wigilia w Prawosławiu
Dzisiaj jest Wigilia w Kościele Prawosławnym, a ja właśnie odmawiam część radosną różańca! Na tym tle Pan pokazał magów ("trzech króli"), którzy szli z daleka oddać pokłon Panu Jezusowi, a właściwie Jezuskowi!
W głowie pojawił się szum tego świata z politykami Kwaśniewskim, Oleksym, Kuroniem i Bugajem. Dlaczego oni? Przepłynęły obrazy różnych władców i ich świństwa.
Tak, ponieważ każda władza powinna zbliżyć się do Boga i rządzić według Jego Woli! Dzisiaj, gdy to przepisuje (24 lutego 2023) roku to wszystko jest aktualne, ponieważ zagraża nam zagłada, a nie próśb widać poruszenia ku Jego Opatrzność!
Nawet napływają pytanie od takiego władcy:
- A cóż pan by uczynił?
- Modliłbym się!
- Mówi pan poważnie? Naprawdę?
- Tak modliłbym się
Nagle napłynęła wielka moc i radość Boża! Zacząłem nawet śpiewać: "władcy świata monarchowie powiedzcie, gdzie dążycie? (...) a proroctwo jego śmierć już się w świecie szerzy". Popłakałem się, a jestem twardym facetem...do takich należy ten świat!
Wejście na chór potwierdziło dzisiejszą intencję, bo panujący patrzą z góry na podwładnych! Pomyśl o rządzących naszą ojczyzną...bez Boga. Na chórze stoją dwa pudełka z napisami: "Tajemnice" i "Misja"! Dziecię Boże..już skazane na śmierć, a w tym czasie truchleje władca tego świata (Szatan). Powtarzałem tylko imię Jezusa, które wyrywało się z piersi.
Z Księgi Izajasza (Iz 60,1-6) popłynęły słowa o ciemności, która "okrywa ziemskiej i gęsty mrok spowija ludy", a nad nami "jaśnieje Pan, i Jego chwała (...)"!
Natomiast psalmista w Ps 72 wołał:
"Boże, przekaż Twój sąd Królowi, a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie i ubogimi według prawa.
Za dni jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie".
W Ewangelii Mt 2,1-12 będą słowa o Narodzeniu Pana Jezusa i magach z przerażeniem Heroda, bo ma przybyć król żydowski. Zwołano nawet jakby dzisiejszą (27.02.2023) Radę Bezpieczeństwa.
Jakże to wszystko jest bliskie mojej osobie, bo ta Tajemnica została objawiona także mnie, poganinowi! Mam to wszystko opisywać i rozgłaszać badaczom katolicyzmu! Podczas śpiewu "Hosanna" wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego!
Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii..."Nie było miejsca dla Ciebie" i nie ma w większości serc - w tym u panujących nad nami i światem. Bóg pokazuje ofiary rządów bez miłości (biednych, wypędzonych, chorych, chorych i słabych, skrzywdzonych przez sądy, itd.).
Później popłynie lekka muzyka, a w sercu pojawi się nasza władza, agenci sowieccy, męka narodu ukraińskiego, gdzie duszami prawosławnymi rządzą komuniści. Przepływa dyskusja o zdradzie na szczytach naszej władzy...wciąż ludowej oraz trwające zniewolone narodu. Nawet ładnie klęczą w kościele: kto ich tego uczy i na jakich kursach?
Przypomniał się program w telewizji o bolszewizmie, a wcześniej o Katyniu. Juto na dyżurze - podczas kontynuowania mojej modlitwy, będę krążył wokół pogotowia - w wielkim bólu napłynie osoba Jelcyna, towarzysze Chińscy aż do naszych. Aleksander Kwaśniewski w przysiędze pominął słowa: "Tak mi dopomóż Bóg". Zimno i wiatr, a w sercu i ustach słodycz.
Pokażą też książkę Kuronia w której nie będzie wzmianki o świecie stalinowskich więzień. a także migawki z Wigilii w Prawosławiu. Wrócił obraz darów przyniesionych do Stajenki Betlejemskiej: złota - symbolu boskości, kadzidła - władzy i mirry - męczeństwa.
Płynie zaległa modlitwa: "za panujących bez Boga". Na ten czas z kasety popłyną słowa: "Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże". Natomiast z włączonego telewizora padną słowa z filmu: "Nie jest lekko być synem króla. Przynosi prezenty, ale mnie nie kocha". To prawda, bo rzadko prawdziwa miłość gości w sercach władców. Pełnię zadziwienie sprawia wyjazd do takiego władcy lokalnego, właśnie gasnącego!
Dzisiaj jest Wigilia w Prawosławiu, a z teczki "wyjął się" opłatek wigilijny, który otrzymałem od s. zakonnych. W tym czasie w "Niedzieli" był wiersz o. Jana Pacha: "Dziewica rozmodlona" o Nocy Narodzenia. Uśmiechają się św. Oczy Zbawiciela z Całunu. Musisz zrozumieć, że ja mam odwrócenie proporcji, a takich jest garstka: prowadzę życie duchowe z dodaną egzystencją w ciele...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 319
Obudziłem się skacowany, a Zły kusił wolnym dniem. Z serca pełnego rozpaczy zawołałem: "Ojcze! Abba! Przepraszam Tato, tak mi przykro. Przyjmij Ojcze ten dzień - muszę to odrobić! Ojcze! Och! Ojcze!"
Podczas wchodzenia na chór padły słowa rozpoczynające misterium jakim jest Msza św! Przeprosiłem Matkę Najświętszą Wspomożenia Wiernych za pity alkohol w dniu ofiarowanym za "trupy duchowe"! To nędza duchowa, bo Szatan oszukuje każdego na swój sposób, według jego słabości: zdrowej babci wmawia chorobę i ostrzega przed zimnem, aby nie chodziła na codzienną Mszę świętą poranną! Mnie dręczy w czasie ścisłego postu (w środy i piątki), a w następnych dniach przeszkadza w posiłkach! Przypomniał się grzech pierworodny Adama i Ewy.
Od Ołtarza św. padną słowa (1 J 3, 11-21) o tym, że świat nas nienawidzi, bo "przeszliśmy ze śmierci do życia, bo (...) nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!"
Psalmista wołał (w Ps 100, 1-5): Niech cała ziemia śpiewa swemu Panu...
"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie...
Służcie Panu z weselem, stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości (...) chwalcie i błogosławcie Jego imię".
Natomiast Natanael rozpoznał Zbawiciela (Ewangelia: J 1, 43-51): "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!"
W pracy spotkała mnie udręka, serce miałem puste z brakiem poczucia obecności Boga Ojca, a to jest wielkie cierpienie, które Pan Jezus wyraził na krzyżu: "Boże, mój Boże! Czemuś Mnie opuścił". Wyrazi to też późniejszy płacz młodej dziewczyny po śmierci ojca (ateisty). Właśnie przyśnił się przyznał do błędu, że "śmierć to koniec"!
Praca trwała do 15:00 z chwilką radości, bo firma farmaceutyczna obdarowała mnie lekami (dla chorych). Na zakończenie pracy z radia popłynie piosenka: "Czerwone tango" ze słowami: "my bez siebie nie możemy żyć". Popłakałem się jak dziecko, łzy płynęły po twarzy, a serce zawołało: "Ojcze mój! Nie mogę już żyć bez Ciebie! Tato! Ojcze Najświętszy przepraszam za wczorajszy dzień i za sprawioną Ci przykrość! Tato! Tato! Tatusiu! Przebacz!"
Wracałem do domu noga za nogą odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego "za tych, którzy nie potrafią żyć bez Boga Ojca". Na ten czas na chodniku natknąłem się na znajomego, który zesłabł po alkoholu. Podniosłem go i poszedł do domu. Pan sprawił, że na kalendarzu przeczytałem urywek PS 32: "Upadł, to nie będzie leżał, bo rękę jego Pan podtrzymuje". To było do mnie, bo podobnie upadłem!
Kupiony "Super express" otworzył się informacji o ojcu, który dokonał aktu samospalenia po zabraniu synka przez żonę! W smutku zacząłem grać na akordeonie: "O! Panie szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak".
Pojawił się pokój w sercu, skończyłem moją modlitwę w intencji tych, którym brak Boga Ojca z prośbą o miłosierdzie dla nich.
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 323
04.01.1996(c) ZA TRUPY DUCHOWE...
Zrywają na Mszę świętą o 6:30: "czy mam wziąć wolny dzień"? Wzrok zatrzymał czwarty tom (str. 199) "Prawdziwego Życia w Bogu" oraz "Dziennik pisany nocą" Herlinga-Grudzińskiego z informacją o Nikołaju Gogolu, który napisał "Martwe dusze" (11.05.1971). Tam chodziło o chłopów, którzy zmarli, a figurowali na listach i właściciele musieli płacić za nich podatki.
W przenośni poznałem intencję modlitewną tego dnia. Przepłynęły osoby znajomych, starzejących się w bezbożności, zdrajców narodu z SLD, żyjących seksem, itd. Na ten czas żonie śniło się, że umarłem!
Podczas przejazdu do kościoła młody człowiek śpiewał o brutalnym seksie, wzrok zatrzymały klepsydry, a pod krzyżem mówiłem do ledwie idącej babci, aby prosiła o śmierć dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) i wprowadziłem ją po schodach do świątyni.
Od Ołtarza św. popłynęły słowa...
Św. Jana Apostoła (1 J 3,7-10)
"Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu (...) Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła (...) Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy (...) Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła (...)".
Psalmista w Ps 98, 1.7-9 głosił chwałę Zbawiciela
"Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości"...
Natomiast w Ewangelii (J 1,35-42) Jan Chrzciciel "gdy zobaczył przechodzącego Jezusa" rzekł do swoich uczniów: "Oto Baranek Boży". Po odnalezieniu Mesjasza - to znaczy: Chrystusa rozpoczęło się gromadzenie przyszłych Apostołów.
Moje serce nagle skruszało, a oczy zalały łzy z prośbą do apostoła Andrzeja o opiekę, wspomożenie i pomoc. Po Eucharystii w intencji tego dnia wołałem: "Och! Ojcze mój! Tato! Jezu! Matko! Apostole Andrzeju! Och! Jezu, Jezu, Jezu. Ojcze! Niech mój dom stanie się Twoją Świątynią". Ten krzyk to działanie Ducha Świętego, ponieważ nigdy nie wpadłem na taki pomysł. Słodycz zalała usta, a dusza wpadła w ekstazę, której nie można opisać! Później z TVP1 padnie słowo "świątynia".
Podczas wejścia do przychodni "zaatakował" mnie starający się o pierwszą grupę inwalidzką (tacy wymagają opieki), a później trwał nawał pacjentów, nawet nie mogłem zrobić sobie kawy. Prawie chciało się się płakać: "Jezus zmiłuj się"! Zapomniałem, że ten dzień ofiarowałem Stwórcy!
Nagle wniesiono do gabinetu zatrutych czadem w autobusie (członków chóru)! Dziewczyna była "lejąca się", a młody chłopak miał krwioplucie, osłabienie ogólne i ból głowy!
Szybko, szybko...zastrzyki, tlen z transportem do szpitala! Zezłościłem się, że tych ludzi skierowano do mnie, bo w tym czasie kolega w pogotowiu odpoczywał. Myśli uciekły do lekarzy w Sarajewie, cóż wobec nich oznaczają moje kłopoty.
Teraz babuszka opowiada o obrazku Mateczki Najświętszej, który odnawia się! Ja wiem, że są Cuda Pana, które spotykam każdego dnia, ale mnie są niepotrzebne, ponieważ największym jest Eucharystia! Zaleciłem jej codzienne uczestnictwo w Mszy św.!
Nie widać końca nawału, a właśnie zgłoszono wezwanie do babuszki która zmarła w odległej wiosce. Niedawno byłem tam dwa razy. W mojej wątpliwości - czy mam tam jechać - chwyciłem twarz w dłonie z zawołaniem: "Panie Jezu! Jezu!! Zmiłuj się nade mną!"
Napłynęło natchnienie, aby wydać kartę zgonu, bo oni są w wielkim kłopocie! Złamałem prawo, a z drugiej strony pogotowie nie jeździ do zgonów. Na ten moment inna starowinka powiedziała, że do Pana Jezusa trzeba przychodzić w każdej sprawie.
Podczas zapisywania tego świadectwa wiary z telewizora "sypał się" trup (scena uderzenia o ścianę i duszonie), bo świat lubi zbrodnie, złość, nienawiść...z tego właśnie żyją mass-media!
Natomiast zamykają noclegownie dla bezdomnych...dla chodzących trupów (alkoholików, narkomanów i pozbawionych dachu nad głową, itd.). Pokazano narkomana, który ledwie mówił (20 lat) - zabitego przez narkotyki!
Ciało pragnie używania (tego życia, sławy, forsy, młodości i piękna), a dusza wyrzeczeń, postów, prawdy i sprawiedliwości z odrzuceniem tego życia. Każdy kto poznał istnienie Boga Ojca wie o co chodzi!
Pan ukazuje: trupa fizycznego i trupa duchowego. Człowiek piękny, a to trup duchowy. Ciało i dusza to dwie przeciwności, co jest dla mnie jasne. Dla takich na marne poszła ofiara, którą ze Swojego Życia złożył Pan Jezus...
Prosiłem Boga, aby mój dom stał się Jego Świątynią, a przed pisaniem upadł wizerunek Mateczki Najświętszej i rozbił się na kawałki oraz trzasła żarówka w żyrandolu! Chodziło o to, że nie wolno zapraszać Najświętszego Ojca i pić alkoholu!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 345
Wizyta duszpasterska
Napłynęło zaproszenie na Mszę świętą o 6:30, ale ciało ciągnęło łóżko. Demon natychmiast wykorzystał moje zapomnienie, bo wieczorem ma odwiedzić nas kapłan. Sam zobacz, co czyni z nami upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła.
Napłynęło poczucie zła jakie wywołuje przekupność z obdarowywaniem mnie przez ludzi interesownych. Odmówiłem w tej intencji "św. Osamotnienie Pana Jezusa", a później wołałem: "Tato! Tatusiu! Proszę Cię o pomoc w mojej pracy. Ja pragnę czystości, ale znam też pragnienie wdzięczności. Ojcze! Strzeż mnie jak Swojej własności!"
Na Mszy świętej było 7-u wiernych. Każde słowo kapłana wywoływało moje wzdychanie do Ojca Najświętszego i Świętego Jana Apostoła. Od Ołtarza św. popłynęły czytania...
1 J2,29-3,6
Ten kto "postępuje sprawiedliwie, pochodzi" od Boga Ojca. "Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi (...)"...
Ps 98,1.3-6: "Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego"...
Św. Jan Chrzciciel (Ewangelia: J 1,29-34) na widok Jezusa rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (...) On się objawił Izraelowi. (...) Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".
Podczas wołania do Boga Ojca napłynęła Jego bliskość, a z serca wyrwało się: "Ojcze! Tato! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię w intencją tego dnia. Niech będzie wg Twojej Woli".
Padłem na kolana, a serce i dusza zostały zalane Ciałem Pana Jezusa! Nie ma słów do przekazania tego. W przychodni było tylko kilku chorych z niespodzianką...dzisiaj nie będzie kolegi. Pan przysłał dwoje potrzebujących, ale dałem im tylko na leki. Obcym dawałem zaświadczenia do swoich lekarzy (w sprawie zwolnień lekarskich).
Dopiero o 15:00 - w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego - przypomniałem sobie, że ten dzień przekazałem Bogu Ojcu. W tym czasie na korytarzu wzrok zatrzymała gazeta z tytułem "Przyjaciółka", a pismo, które otrzymałem z fundacji Obrońców Życia miało obrazy dzieci od poczęcia. Przypomniał się telefon od syna, który zapytał: ojciec?
Natomiast "Poemat Boga-Ojca" otworzył się na słowach: "Przyjdź, przyjdź do Mnie, a ja stanę się twoim Pasterzem"! Jeszcze wizyta u staruszki i czekamy na kapłana. Ból zalał serce, ponieważ moja modlitwa popłynie "za czekających na ojca".
Przeczytałem słowa Jana Pawła II o Mszy świętej, która jest centrum jego życia ze świadomością, że przy Ołtarzu uczestniczy w liturgii "in persone Christi" (w imieniu Jezusa), a ja to wiem.
To jest Misterium z Cudem Ostatnim, która jest Eucharystia. Wróciły słowa Pana Jezusa do niemieckiej mistyczki (Justyny Klotz 1888-1984) o potrzebie ratowania dusz kapłańskich! Na zakończenie wizyty duszpasterskiej kapłan wręczył mi obrazek Pana Jezusa Dobrego Pasterza!
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
- 02.01.1996(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWA...
- 01.01.1996(p) ZA BŁOGOSŁAWIONĄ GARSTKĘ WIERNYCH...
- 31.12.1995(n) ZA POZBAWIONYCH RODZINY...
- 30.09.1995(s) ZA UPRAWIAJĄCYCH WOLNY SEKS...
- 29.09.1995(pt) Mam ponownie się narodzić...
- 28.09.1995(c) ZA LUDZI INTERESU
- 27.09.1995(ś) ZA TYCH, KTÓRYM ODBIŁO...
- 26.09.1995(w) ZA OFIAROWUJĄCYCH SIĘ
- 25.09.1995(p) ZA NARODY ZNIEWOLONE
- 24.09.1995(n) ZA NIECZYSTYCH DUCHOWO