- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 546
Zesłanie Ducha Świętego
O 4.00 przebudziła mnie muzyka weselna. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to edytuję (11.06.2019) na YouTube słucham pięknych starych piosenek weselnych. Skąd ludzie czerpią swoją moc? Nagle w wielkiej jasności, a było to działanie Ducha Świętego ujrzałem, że Eucharystia to chleb dający życie.
Przecież Pan Jezus mówił, że bez tego chleba nie będziemy mieli w sobie życia. Nie chodzi tutaj o nasze życie, ale o życie prawdziwe. Graficznie (nie potrafię edytować rycin) jest to linia ze wzlotami i upadkami...z przerwami na sen.
Życie sługi Pana to normalny byt złączony z życiem duchowym, które wymaga Eucharystii dającej: moc, pokój, radość, sens życia, wytrwałość, brak lęku przed śmiercią, podtrzymywanie na duchu innych i skróty czasu „życia bez życia”.
W obrazie graficznym możesz ujrzeć, że Ciało Pana Jezusa sprawia, że linia prosta jest wypełniona pokojem, poczuciem sensu życia, mocą wytrwania, zmniejszenie naszych słabości z przyjmowaniem cierpień.
Wstałem i padłem na kolana, a wielkie pocieszenie dały modlitwy poranne. Teraz, z audycji radiowej popłyną słowa o darach Ducha Świętego.
Znamy Pana Jezusa, a Twarz Boga Ojca jest ukazywana przez Niego, ale nie wiemy jak wygląda Duch Św. Teraz moje serce przeszyła strzała miłości, ponieważ przyznaję się przed ludźmi do Zbawiciela. Ten dzień postanowiłem ofiarować „za wszystkich stojących poza Kościołem.”
Na początku dyżuru w pogotowiu otworzyłem Biblię, gdzie trafiłem na słowa: „Błogosławieni, którzy umierają w Panu /../ uczynki ich idą za nimi”...z Objawienia św. Jana. Z piosenki koncertu życzeń w serce dotarły słowa: „w smutku kieruj się do Mnie."
Dzisiaj był dzień szarpaniny;
- pilny wyjazd, ale to fałszywe wezwanie
- daleki wyjazd, ale po 15 minutach jazdy odwołany
- chora w ambulatorium poprawia się, ale mdleje
- w środku kolacji trafia się dziecko personelu i kierownik z pretensją, a przyjąłem dodatkowe obciążenie po jego nagłej prośbie (przychodnia + zastępstwo ordynatora oddziału wewnętrznego i do tego dyżury w pogotowiu)
- trafił się też krwotok z nosa…
Każda chwilka naszego życia jest darem, nawet spokojnie spożyty posiłek! Na ten moment z Biblii padają słowa; „usiłujcie we wszystkim dobrze postępować /../ Bóg bowiem pokoju /../ niech was uzdolni do wszystkiego dobrego, byście pełnili wolę jego /../, co mogłoby u niego znaleźć upodobanie /../."
Poszedłem do oddziału, kolega, który odpowiadał za oddział „dorabiał” sobie w tym czasie przyjęciami w domu...właśnie u staruszki wystąpił zawał serca! Napłynęła radość i pokój Boży. Niezwykłą pomocą w smutku okazuje się wołanie do Matki.
Teraz czytam wynurzenia Sai Baby, hinduskiego guru, który wskazuje, że każdy człowiek powinien rozwijać w sobie Boskość (wg mnie dążyć do świętości). Celem naszego życia jest uwolnienie się od ciała, a większość ludzi trzyma się tej kuli u nogi, która przyciąga nas do ziemi!
Na ten czas Matka Boża z Medziugorie mówi, że Bóg jest Miłością i nic nie można osiągnąć bez Jego łaski…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 586
Zaplanowałem uczestnictwo w pięciu nabożeństwach (pierwsze soboty) jako wynagrodzenie za znieważanie Matki Bożej i bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu, Jej Dziewictwu, Boskiemu Macierzyństwu z pogardą...
Zapomniałem nastawić budzik, ale pomógł mi Anioł Stróż i dzięki temu biegłem do kościoła wołając; "Matko moja, Matko Prawdziwa i Jedyna...nie wierzą w Twoje Niepokalane Poczęcie i trudno jest przyjąć Twojego Dziewictwo, Cud Poczęcia i Narodzenia Pana. Twoje fiat rozpoczęło moje zbawienie z powrotem do Nieba. Matko przyjmij moją prośbę, uproś łaskawość dla tych, którzy bluźnili i nie wierzyli w Prawdę."
Pomyślałem o słodyczy moich k a j d a n ó w oraz o słabości duchowej ludu. Ja mam dawać świadectwo wiary jako pomocnik Dobrego Pasterza. Kapłan prosił o modlitwę "za proroków naszych czasów", a to każdy, który odbiera natchnienia Boże...
Duch Prawdy ukazuje nam totalny fałsz Szatana i służących mu nieświadomie. Cynizm i bluźnierstwa są wynikiem nienawiści demonów do naszej wiary, a szczególnie do Matki Bożej.
Kapłan pomylił intencję Mszy św. a przypomniało się przejęzyczenie posła, który powiedział, że nowy premier będzie dobrze służył Polsce Ludowej!
Przed Eucharystią płynęły piękne zawołania; "Niech żyje Jezus w Najświętszym Sakramencie. Niech żyje Jezus, nasza miłość!" Teraz podczas - litanii w obecności Monstrancji - dodałem; "Jezu mój! Jezu! tak chciałbym posiedzieć tutaj".
Na ławce kościelnej leżał "Akt oddania się Matce Bożej"...
"Matko Boża, Niepokalana Maryjo.
Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace,
radości i cierpienia, wszystko czym jestem i co posiadam.
Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawiania ludzi i ku pomocy Kościołowi Świętemu, którego jesteś Matką.
Chcę odtąd czynić wszystko z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie.
Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam.
Ty zaś wszystko możesz i zawsze zwyciężasz.
Spraw więc, Wspomożycielko wiernych, aby moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym królestwem Twego Syna i Twoim."
Zrozum moje zadziwienie, które wywołało krzyk; "Matko Dobra...Matko moja...och, obejmij wszystkich ludzi...niech świadczę o Tobie!"
Już dopada mnie pacjentka, która rozglądała się za mną w kościele, a teraz 75-kę przestrzegam przed pracą wywołując śmiech stwierdzeniem, że "grzeszy każdym dotknięciem krowy!"
Inna chora skarżyła się na zdrowie, które widziała u innych, a ja powiedziałem jej, że Mercedesem mijał mnie młody człowiek, który nigdy nie pracował!
Włączyłem taśmę z której popłynie modlitwa do Matki Bożej od służby zdrowia. Padłem na kolana i zawołałem; "Ojcze mój! Panie mojego życia od pierwszej do ostatniej chwilki...większość Cię nie uznaje, nie wie o Tobie, a nawet nie lubi Ciebie i odrzuca. Jakże cierpisz Ojcze! Ja wiem, że Jesteś, ale nie czuwam! Wybacz mi to!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 961
Koniec dyżuru w pogotowiu. Tuż po przebudzeniu odmówiłem różaniec Pana Jezusa i postanowiłem ten dzień mojego życia (pracę, modlitwy oraz post) przekazać w intencji naszej Ojczyzny.
Dzisiaj w przychodni mam wolny dzień, który wykorzystam na malowanie. W drodze do domu wzrok zatrzymał obrazek Zbawiciela w mijanym kiosku, a łzy zalały oczy! Podziękowałem Panu Jezusowi za prowadzenie, bo nie planowałem tego malowania, a zamiana dyżuru przyszła z nieba (spokojny), a dzisiaj jest upał i wiatr! Po dwóch godzinach wszystko będzie suche!
Przypomniała się rozmowa z kolegę na tym dyżurze, który nie mógł zrozumieć co oznacza „życie chwilką”, a ja nie umiałem mu tego przekazać, ponieważ ludzie niewierzący negują istnienie natchnienia...w tym od Boga!
Wczoraj odwołano prawdziwego sługę Polski premiera Jana Olszewskiego („nocna zmiana”). Ten, który go zdradził dzisiaj startuje na jego stanowisko. Jeden z posłów przejęzyczył się i powiedział, że „będzie dobrze służył Polsce Ludowej”! Wywołał tym wesołość z „burzliwymi” oklaskami!
Taka jest prawda, bo to fałszywy klub z fałszywym przywódcą. Nic nie dadzą żadne słowa. Starzy wyżeracze chodzą w Sejmie RP i śmieją się, a agentura odwołuje i powołuje premierów! Nie będę więcej popierał Lecha Wałęsy. Wewnątrz cieszę się z podwyżki, którą przydzieliła mi lewica na złość Olszewskiemu...teraz muszą sami ją dać! Zobacz Mądrość Bożą!
Postanowiłem ukoić rany uszkodzonego drzewa przy przychodni...mam już pojemnik na glinę i wiem gdzie ja wykopać. Pan pokazuje mi jeszcze inne uszkodzone, bo życie biologiczne wszystkich istot jest podobne i łączy się z rożnymi cierpieniami. Nacięcie nożem, drzewo rośne, a rana sie rozszerza!
Dzisiaj, gdy to edytuję (10.05.2016) doznałem szoku, bo w moim mieście ucinają czubki wielkich drzew! Można powiedzieć, że te drzewa naprawdę umierają stojąc! To ewidentna przemoc nad całkowicie bezbronnymi.
Cóż można zaplanować...wolny dzień, a wzywają do zgonu starszej pani, bo trzeba wystawić "przepustkę do wieczności". W drodze odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego „za rządzących”, a właściwie to prosiłem o zmiłowanie nad fałszywymi ludźmi we władzy.
Podczas wypisywania karty zgonu rozmawiam z wierzącą rodzina, a to dobry moment, bo mam wielkie pragnienie mówienia o Bogu Ojcu, Panu Jezusie, Matce Bożej i Duchu Św.!
Przy okazji zalecam życie dniem codziennym ze wsłuchiwaniem się w dobre natchnienia (to wymaga ćwiczenia), ale w tym pomaga nam Duch Św.! On jest, ale nie można Go opisać...tak jak fal telewizyjnych! Pan Bóg wszystko pokazuje. Ktoś filmuje zajście, a cóż to oznacza? Taki wieczny zapis wszystkiego trwa przez całe nasze życie...nawet naszych myśli!
Na Mszy św. wieczornej w czytaniach płyną słowa o dawaniu świadectwa wiary, ale umęczony przysypiałem mając świadomość jak wielkim darem Pana Jezusa jest moje uczestnictwo! Napłynęło natchnienie, że syn zdał na studia, ale ja wiem, że od wiedzy ważniejsze jest jego dobre życie i to, aby nie zszedł na złą drogę.
Podczas Eucharystii cały czas powtarzałem: „dziękuję Jezu! dziękuję...dziękuję... dziękuję!" Radość, ponieważ św. Hostię podał mi mój kapłan, a tak się stało, że nawet podszedł do mnie.
Podczas litanii do Serca Pana Jezusa wołałem: „zmiłuj się nade mną", bo to dzień także w intencji mojego zbawienia. Dzisiaj pięknie śpiewała siostra organistka, a chwilami towarzyszył jej kapłan. Tak dobrze było mi z Panem Jezusem, że nie mogłem opuścić kościoła...
Zmienił się rząd i czekam na program satyryczny „Polskie ZOO”, bo jestem ciekaw czy wyśmieją tam wybawcę z „nocnej zmiany”, a właściwie zmowy! Nadawanie programu przesuwano...przesuwano aż poszedłem spać! Wraca stare, a jeszcze nie zaznaliśmy nowego... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 561
W śnie widziałem premiera Jana Olszewskiego na ekranie telewizyjnym. W rogu ekranu pojawił się krucyfiks, prawie „świecący”! Toczy się bój o obalenie jego rządu, ponieważ Antoni Macierewicz ma ujawnić listę konfidentów.
Tuż po przebudzeniu wróciła łączność ze św. Pawłem! Znowu widzę wszystkich na kolanach, wielu płaczących. Jak wielką moc duchową miał ten wierny sługa Świątyni w Jerozolimie...prześladowca pierwszych chrześcijan. Na pocieszenie w ciemności i ciszy rozległ się głos ptaszka. Jakże Niebo potrafi pocieszyć...przeżegnałem się zadziwiony.
Dzisiaj w Sejmie RP będzie „bój to ich ostatni”, a ludzie z którymi się stykam są w pełnym pogotowiu. Omijam rejestrację, nie udaje się uniknąć spotkań, ale mam moc dla chorych.
-
Pani jest zdrowa (75 lat) i uczestniczy w życiu kościoła...zły nie da pani świętego spokoju do końca życia! Teraz uporczywie zalewa panią tęskną miłością za zmarłą córką, podsuwa też różne krzywdy oraz troskę o majątek! Cóż jest nam potrzebne oprócz drewnianego talerza z drewnianą łyżką! W ataku zawsze wołać; „Matko pomóż!”
Nagle dano 13 pensję; Jezu mój, jakże za wszystko trzeba dziękować! To dla mnie wielka niespodzianka, ponieważ nic nie wiedziałem, że to się należy. Zarazem jest mi przykro, bo wokół jest tyle biedy i bezrobocia!
-
Na wizycie trafiłem do inwalidy, a w śnie pchałem go w kościele na wózku do Eucharystii. Nad jego łóżkiem wisiał piękny obraz Matki Bożej Pocieszenia. Przed wyjściem mówiłem mu o Panu Jezusie, Matce, Zmartwychwstaniu, Prawdzie oraz przebaczaniu wrogom.
-
Natomiast u chorego staruszka pocieszyła mnie św. Rodzina, Jezusek z gołąbkami, Matka Boża w aureoli oraz patrzył św. Józef, Opiekun Dzieciątko! Pojękiwałem tylko, a łzy kręciły się w oczach!
Nagle ujrzałem bezmiar kłopotów ludzi wokół: hemoroidy, porzucona przez męża, brak mieszkania, a także umęczenie czuwaniem na „wrogami ludu”. Padłem na kolana i wołałem w koronce do Miłosierdzia Bożego oraz w litanii do Serca Pana Jezusa, aby "Bóg przyjął wszystkich otaczających mnie ludzi, odmienił ich, obmył i wszystko im przebaczył.” Stanu mojego serca i duszy nie wyrazisz żadnym językiem!
Na dyżurze w pogotowiu, w straszliwym upale zasnąłem nakryty ręcznikiem doznając ukojenia, a właśnie płynęła pieśń o krainie niezwykłej (niebie). Trwał pokój, a ja pragnąłem „ruszyć się” (mieć wyjazd) lub grać w karty. Na ziemi człowieka nic nie zadowoli. Przypomniała się rozmowa z pacjentem siedzącym na przyzbie.
-
Ma pan dar...wolny czas, którego mnie brakuje!
-
Pracowałem od 6-go roku życia, bo zmarł nam ojciec.
Na ten czas z radia popłynie apel więźnia, aby do niego napisać. Padłem na kolana z wołaniem, aby „Pan Jezus zmartwychwstał w jego sercu i podobnych ludzi. Przyjdź do nich Panie i daj im znak, że Jesteś".
Teraz w smutku słucham walki z premierem Janem Olszewskim, który zapytał; „czyja będzie Polska?" „Matko moja pomóż! Miej w Swojej opiece tego najlepszego syna narodu polskiego, naszego premiera”.
Ponadto wołałem do Boga; „Ojcze, spraw, aby wszystko było wg Twojej Woli. Ty znasz fałsz różnych ludzi, przecież niemoralne jest, aby agenci odwoływali prawdziwego premiera.”
Tej nocy 4/5 czerwca 1992 r. zdrajcy dokonali puczu (Lech Wałęsa, Donald Tusk, Waldemar Pawlak, Stefan Niesiołowski, itd.). Rząd Jana Olszewskiego odwołano...nastała cisza. Padłem na kolana i odmówiłem za niego koronkę do Miłosierdzia Bożego…
"Ojcze Prawdziwy! Ty, który masz władzę nad wszystkim. To sługa mojej ojczyzny i Ty go tam postawiłeś. Porusz w sumieniach tych, co mają władzę. Spraw Ojcze, aby najlepsi synowie trafili do władzy.”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 603
Tuż po przebudzeniu smutek zalał serce, ponieważ straciłem czystość, a to zarazem oznacza niemożność przyjęcia Eucharystii. W tym otwartym słowniku wyrazów obcych trafiłem na słowa o kontemplacji, co oznacza pogrążenie się w myślach i rozpamiętywaniu!
Zarazem zrozumiałem, że to nic nie daje, bo tylko Serce Pana Jezusa może mnie oczyścić! W tej fazie zły podsuwał zwątpienie, rozdrażnienia, a nawet Mszę o 7.00! Jestem ostrożny w tych „dobrych” natchnieniach, prawdopodobnie mam być na Mszy wieczornej i na nabożeństwie czerwcowym.
Zawołałem: Panie Jezu niech będzie pochwalona Twoja Matka, a św. Józef, Twój Opiekun niech nas obejmie Swoim prowadzeniem. Niech się stanie Wola Pana!”
- W pracy trafił się blady ojciec synka z uszkodzeniem nerek, które nie kwalifikuje się do przeszczepu, wykonano przetoki i musi jeździć na kontrole, a to sprawia koszty i udręczenie. Obdarowałem go i zleciłem zwrot kosztów tych operacji, bo koledzy pediatrzy nigdy nie wspominali o tej możliwości.
-
Jeszcze raz proszę panią o przekazanie cierpień w intencji pokoju..proszę nic nie szukać, szkoda pani czasu. Prawdziwa Sprawiedliwość istnieje, a pani jest wybrana do cierpienia...zabiorą ciało oraz mocny rozum i wszystko będzie jasne!
-
Odstawienie tego leku oznacza samobójstwo! Informuję panią i proszę o przekazywanie cierpień z wytrwaniem, ponieważ zły może panią atakować i dawać różne zwątpienia...dalej jesteśmy i po wyzwoleniu z ciała większą radość ma człowiek schorowany niż zdrowy drab!
-
Syn umiera na nowotwór, pani obowiązkiem jest wskazać mu drogę ku Jezusowi, Sakrament Pojednania...teraz pani odpowiada za niego, a po przekazaniu tego on będzie odpowiadał sam!
W wolnej chwilce chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem, pogłębił się oddech, a pokój zalał serce... wpadłem w ekstazę. Dzisiaj dobrze znosiłem post w intencji pokoju w b. Jugosławii...nawet nie piłem kawy tylko herbatę owocową.
Napłynęła miłości do ludzi, a wówczas wielka jest radość z pomagania i pracy w przeciążeniu..tak wytrwałem do 15.00. Prawie słaniałem się na nogach, a w domu spotkała mnie niespodzianka: mandat za jazdę na gapę córki. Spokojnie zabrałem go i poszedłem na pocztę.
Zły skusił pobytem na działce, gdzie człowiek przez chwilkę jest sam na słoneczku ze śpiewem ptaszków, a zarazem odciągał od nabożeństwa do Serca Pana Jezusa i wieczornej Mszy św. Nie dałem się i w drodze do kościoła popłynie koronka: „za niesforne dzieci” i modlitwa w intencji syna, który udaje, że przygotowuje się do egzaminu na studia.
W kościele było kilka babek na krzyż, nie chce lud Pana Jezusa! W moim sercu trwała rozterka w sprawie Eucharystii. Szatan wie, że zjednanie z Panem Jezusem obmywa nas nasze małe grzechy, ale musimy żałować z całego serca...błędem jest pozostanie brudnym, a wielu popełnia ten błąd.
W tym właśnie momencie popłyną słowa pieśni z chóru „Serce Jezusa dobroci i miłości pełne, hojne dla wszystkich którzy Cię wzywają, przebłaganie za grzechy nasze”...
Podczas ponownego czytania słów św. Pawła...serce zalała więź z tym Apostołem, a także jego moc! Prawie byłem z jego uczniami, wszyscy na kolanach, wielu płakało! Jakże bliski jest mi ten Apostoł, a jego słowa są wciąż aktualne.
W ręku znalazła się „Niedziela” z apelem Ojca Św. o pomoc dla uchodźców, a właśnie wypadają modlitwy za uchodźców (wygnańców)! Pomyślałem o cierpieniach dzieci w Jugosławia i odrzuciłem pokusę spożycie pomarańczy...mimo słabości i zawrotów głowy spowodowanych ścisłą głodówką!
APeeL
- 02.06.1992(w) ZA TRACĄCYCH CZYSTOŚĆ
- 01.06.1992(p) ZA ŻYJĄCYCH SAMI DLA SIEBIE
- 31.05.1992(n) ZA GRZECHY MOICH WINOWAJCÓW
- 30.05.1992(s) Otrzymaliśmy ducha przybrania za synów...
- 29.05.1992(pt) ZA TYCH, KTÓRYM KOSA WYPADA Z RĘKI
- 28.05.1992(c) Nie wierzyłem, że będę głosił Słowo Boże na cały świat...
- 27.05.1992(ś) ZA OMAMIONYCH ATEIZMEM
- 26.05.1992(w) ZA ZBAWIENIE MATKI ZIEMSKIEJ
- 25.05.1992(p) ZA OFIARY WOJNY W JUGOSŁAWII
- 24.05.1992(n) ZA PRZESTRASZONYCH