- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 110
Dzisiaj zapowiada się dobry dzień, bo wzrok zatrzymał biały gołąbek! Z drugiej strony "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej (mała figurka na stole).
W radości szedłem do przychodni odmawiając część chwalebną różańca. Faktycznie było mało ludzi, a to sprawiło, że mając czas mogłem dawać rady duchowe...
1. Właśnie przestrzegam wierzącą przed pychą duchową, ponieważ chwali się, że jest lepsza, a ostatni będą pierwszymi! Nie jest winą niewierzących ich postępowanie, bo ja też takim byłem...żyłem z celem gry w karty! Wskazałem jej, że sama nawet siebie nie naprawi, bo trzeba wołać do Matki, a ona to sprawi.
2. Młodemu zaleciłem, aby zapytał w modlitwie: czy narzeczona ma być jego przyszłą żoną? Jeżeli tak, to zły duch będzie przeszkadzał w przyjęciu Sakramentu Małżeństwa!
3. Przejętemu przyszłością zaleciłem to, co jest wciąż aktualne dla każdego...
- Żyj tylko danym dniem, a nawet daną chwilę, wsłuchując się w natchnienia i napomnienia naszej duszy przez Boga Ojca, który tak właśnie nas strzeże!
- Proś o wszystko Boga Ojca, możesz to czynić drogą pośrednią przez Anioła Stróża lub świętego imiennika.
- Uczestnicz w codziennej Mszy świętej, szczególnie, gdy masz czas...drugi dar Boga Ojca po naszej wolnej woli!
Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w naszej Wiecznej Ojczyźnie, a pobytu tam nawet nie możesz sobie wyobrazić!
Na ziemi trwa śmiertelny bój o nasze dusze, bo ciało pragnie ziemi...tak ja wody po przesoleniu zupy (ugasiło zimne piwo). Odwrotnie jest z pragnieniami duchowymi, których nie może spełnić to życie i ten świat. Zły wie o tym i podsuwa różne zamienniki, a nawet ludzkich bożków. Tutaj dodatkowo są osoby, które Szatan nęka wciskaniem przeszłości!
Wierząca i modląca się babcia wskazała na główny cel naszego życia - pracę! W tym wypadku z opuszczaniem spotkań z Panem Jezusem! Naszym celem jest powrót do Królestwa Bożego!
Na działce w modlitwie poprosiłem Pana Jezusa o deszcz i tak się stało. Jednak burza zniszczyła zewnętrzne banery przed kościołem przygotowane na czas bierzmowania z przybyciem biskupa. Podczas wyjścia do kościoła wzrok zatrzymało zdanie: "Droga do Chrystusa (..) zwróć się ku Bogu Jedynemu, który jest źródłem pociechy".
Natomiast Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział: "nie wszystkie dusze dostępują udzielonych łask z Mojej Woli". Ja wiem o tym! W kościele "spojrzał" Pan Jezus w koronie cierniowej, a łzy zalały oczy z powodu zniszczenia ołtarza zewnętrznego!
Podczas pięknego śpiewu chóru znalazłem się w Królestwie Bożym przed tronem Boga Ojca w czasie słów: "Chwała Ojcu Przedwiecznemu"! Potwierdziło to intencję, ponieważ nasze dusze może napełnić tylko Bóg Ojciec, Duch Święty, Pan Jezus i Matka Boża"...czyli nasza wiara święta!
Pan Jezus wskazał (Ewangelia: J 16,23b-28): "O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. (..) Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. (...) Albowiem Ojciec sam was miłuje (...)".
Ja prosiłem i przyjąłem Eucharystie w intencji: dusz pragnących napełnienia duchowego...poza naszą wiarą i Kościołem świętym! W tym bólu popłynie moja modlitwa przebłagalna. Łzy zalewały oczy, a serce w błyskach ściskał ból. Padłem na kolana w podzięce za ten dar.
Jakże chciałbym zrobić transmisję z moich przeżyć duchowych ("na żywo")...prosto z duszy, która jest na Mszy świętej!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 131
W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Podczas odmawiania modlitwy porannej blisko mnie usiadł gołąbek...wprost zesłany z nieba! Napłynął obraz św. Franciszka - cóż wielkiego sprawić z nieba, aby gołąbek usiadł na ramieniu? Wiem, że to znak - pokoju!
Przykro mi, bo wielu ogląda się za mną! Szkoda mi tych zniewolonych ludzi. Przecież nikt nie może odmówić współpracy z władzą po zapytaniu: "pomożecie, wiecie rozumiecie". W KRLD mamy wzorowe państwo bolszewickie...prawie wszyscy donoszą na wszystkich, a kto się wyłamuje nie otrzymuje kartek na żywność i умирает. Zabiera się ludziom wolną wolę, jedyny dar od Boga, a "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie".
W Sowietach, takich zamyka się w psychuszkach. Uzasadnienie jest proste, bo tylko choremu psychiczne nie podoba się władza, która chce tylko dobrze. Ponadto urojeniem jest widzenie wielkiej ilości wiernych władzy ludowej! Zamknięci w szpitalu po lekach faktycznie wariują, a to jest dowód poświadczający rozpoznanie.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.03.2024) - tak właśnie stało się ze mną - na przełomie 2007/2008 r. i od 15 lat - koledzy specjaliści "od głowy" (obowiązkowo ateiści) - wmawiają mi chorobę. Zarazem to nieuctwo błogosławi Izba Lekarska ("państwo w państwie"). Niech Dobry Bóg wybaczy im wszystko, ponieważ "nie wiedzą, co czynią".
W przychodni jeden pacjent jest na etacie: zawsze jest pierwszy (nie wiem o co chodzi). Tłumaczyłem mu, aby nie pokładał ufności w ciele, które gaśnie! Czy to właśnie intencja modlitewna? Faktycznie zaczęła się, bo właśnie zdrowa staruszka szuka "wyleczenia".
Tłumaczę jej, że jest zdrowa i powinna za to dziękować Bogu! Za nią przybyła młodsza w celu kontroli poziomu cholesterolu, jakby od niego zależało życie (wielu ma podwyższony genetycznie). Ci ludzie nie zmieniają się od lat...wloką za sobą diabelskie krzyże.
Jedna z takich miała znak w kościele: poproszono ją o niesienie różańca podczas procesji. Opowiedziała o radości, która ją spotkała. Zaleciłem, ale kłopoty przekazywała Matce Bożej, czyniła różne wyrzeczenia i nie przeszkadzała w prowadzeniu.
Wyszedłem na wizytę, serce zalewała radość i pokój oraz płynęły modlitwy. Dzisiaj poprosiłem Boga Ojca - o łaskę zbawiania ludzkości - wraz Panem Jezusem. Właśnie mówię o duszy pacjentce z gasnącym ciałem...zapraszając ją do kościoła. Natomiast żonie opiekującej się ciężko chorym mężem zaleciłem doprowadzenie go do nawrócenia.
Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego, a później po rozpoczęciu mojej modlitwy poprawialiśmy z żoną kwiaty na krzyżu. Zaskoczyły mnie dwa ptaszki w gnieździe. Jak Pan mnie zadziwia każdego dnia. Cóż warte byłoby moje życie bez modlitw?!
Żadnym językiem świata nie wypowiesz kojącej ciszy w kościele Zbawiciela! Zaczyna się Msza święta, a Pan sprawił, że za mną pięknie śpiewała kobieta. Cały czas klęczałem z twarzą w dłoniach i wołałem w intencji tego dnia. Kompletnie nie obchodzili mnie ludzie, znajomi, bo moje serce pragnęło bycia z Jezusem!
Pan przemówił do św. Pawła (Dz 18,9-18): "Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście."
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: J 16,20-23a) zapowiedział: "Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość." Jednak prawdziwa spotka nas po ponownym przybyciu Pana Jezusa...
Eucharystia sprawiła uniesienie duchowe, a po Mszy świętej Pan skierował mnie do bogatych ludzi zajętych pracą, a on chora. "Proszę pana, aby pan nie rozwijał się, będą pokusy - jeszcze to, jeszcze tamto. To błąd, bo nie ma śmierci, a to wielka tragedia, tym bardziej że mieszkacie przez ulicę z kościołem. Niech pan ujrzy "dobro" jakie czyni żona: miesza wapno, a mogła dzisiaj przyjść do Matki Bożej!
Wzrok padał na książeczkę "z tej śmierci życie tryska". Dzisiaj mówiłem wielu to samo, że śmierć oznacza początek życia! To tragedia dla ludzi niewierzących!
Nie ma w moim życiu przypadków, bo późnym wieczorem otworzy się książeczka Jacques'a Fescha skazanego na śmierć: "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa". Tam będą słowa: "Pojmij, czym jest Msza św.! Chrystus na krzyżu! (...) oto miłość - na tym krzyżu - o to miłość wytrzymująca gwoździe, ciernie, bicz z ołowiu (...) od niego ucz się kochać Boga i ludzi! (...) kochać znaczy umierać dla miłości umiłowanego (...)".
Jakże to piękne - taki sam człowiek jak ja! To ewidentne działanie Ducha Świętego. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień ...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 122
Wniebowstąpienie Pańskie
Na kończącym się dyżurze zerwano z ciężkiego snu do ambulatorium...może to była pora odejścia Pana Jezusa z ziemi? Popłynie cz. radosna różańca. Ile czasu straciłem w życiu? Napłynęło poczucie bliskości Królestwa Bożego, a dzisiaj post i jestem na jednej kawie i kilku łykach wody w intencji pokoju na świecie.
Trzeba iść do przychodni (7:30), a ja trwam na modlitwach porannych, które przerywano. Od modlitwy ważniejszy jest obowiązek, bo rozproszenia nie są miłe dla mnie i Boga Ojca.
Nie wiem dlaczego do serca napłynęła złość, zwątpienie i smętek! Później okaże się, że to było działanie Przeciwnika Boga, bo dzisiaj jest wielkie święta, w którym Pan Jezus wrócił do Boga Ojca. Teraz sugeruje Mszę św. o 7.30, a dzisiaj jest o 7.00 (święto). Tak została oszukana moja pacjentka (z odległej wioski), czekała 4 godziny w przychodni cały czas gadając. To udręka zarazem dla mnie.
Zobacz, wyobraź sobie dwie rzeczywistości nad nami
Królestwo ciemności z królowaniem nienawiści
Królestwo Światłości ze Wszechogarniającą Miłością Boga Ojca...
Córka wpadła w lekomanię i ubiera się na wzór "gwiazdy" telewizyjnej pani Labudy ("Lambady")...mega zwolenniczki zabijania dzieci nienarodzonych. Właśnie mignęła na ekranie obwieszona plastikami!
Pan Krzysztof Daukszewicz śpiewał smutno o niebie, ale robił sobie żarty anielic, a ja w ręku miałem książeczkę "Anioły". On dodatkowo mówił o barze w niebie i pijanym diable. To groźny przeciwnik Pana Jezusa, naszej wiary i Kościoła świętego. Szkoda, bo wiele dobra mógłby uczynić...mając ten talent z dostępem do telewizji, ale wówczas nie dawaliby go!
Chorej z biodrem do zabiegu demon wpuszcza lęki i odciąga od uzyskana pomocy, a ona w tym czasie dręczy się i truje lekami! W tym momencie ktoś wychodzi z odległego gabinetu i mówi: "Nie oszukujcie!"
Dzisiaj jest wyraźnie nawał ludzi w "nasłanych" od złego, a dodatkowo zgłoszono trzy wizyty. Wielu przybyło specjalnie, nawet pytałem dlaczego właśnie dzisiaj? Niektórzy szykowali się od dwóch tygodni! Siostra PCK zastała staruszkę leżącą na ziemi (w czapce)...udającą ciężko chorą, która prosiła, aby mnie wezwała! Nie zrobiła tego, ponieważ wyczuła fałszu u chorej!
Wpadali jeszcze o 14:20, a ostatni zgłosił się do mnie, ponieważ "nie ma już chirurga"! W końcu uśmiechałem się - wszystkich załatwiłem oraz zgłoszone wizyty. Moje umęczenie przekazałem Panu Jezusowi. Czy wiesz, co uczynił zły?
- Nie jedź do "tego, a tego", ponieważ marudzi i nie zmówisz koronki! Nie posłuchałem, a wzrok zatrzymał się na imieniu "Wiktoria". Wiem, że zwyciężyłem. Przeprosiłem Pana Jezusa za gadanie, wiele niepotrzebnych słów!
Wróciłem na pierwszą wizytę, a tam przywitał mnie pies, bo żona chorego wyszła na działkę! Zły udowodnił, że i tak nie załatwisz go. Zadzwoniłem - przeproszono, a ja ustaliłem, że będę jutro! Działka, ale posłuchałem Anioła! Chwilka drzemki postawiła mnie na nogi.
Na Mszy świętej śpiewały dzieci, a kapłan pięknie wyjaśniał sytuację w której Jezus Wniebowstąpił! Wszystko było zapowiedziane (Ewangelia: J 16,16-20): "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie. (..) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość." Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.03.2024) wszystko sprawdza się.
Wówczas łzy zalały oczy przed Eucharystią z wołaniem: "Jezu! Jezu mój! Jakże trudno zostać świętym...jakże chciałbym tylko dawać i Ty Jezu to rozumiesz!" To sekundowe błyski, ponieważ nasze słabe ciało nie wytrzyma tak wielkich przeżyć duchowych!
Kapłan podawał Ciało Pana Jezusa mechanicznie ("raz-dwa"). Nic nie obchodzą mnie znajomi i pacjenci. Popłynęły piękne słowa od Ołtarza św. z moim powtarzaniem: "Jezu! Jezu Dziękuję ci, że przyszedłeś do mnie."
Jeszcze pieśń "Idzie mój Pan...Idzie mój Pan". Kapłan, który miał pobłogosławić nas Monstrancją został skuszony przez złego i wołał do dzieci, że wielu to gałgany! W tym czasie demon kusił mnie do pójścia na wódkę lub wstąpienia do Zajazdu!
Wracaliśmy z żoną jako odmienieni, a do mnie napłynęło ostrzeżenie, abym nie pił alkoholu. O 23:00 potwierdzono intencję, napłynęło określenie służących demonom (homo sovieticus). To ludzie oszukani przez Szatana (omamieni całkowicie). To tylko trybiki maszyny, której konstruktor naczelny to Szatan z wysłannikami ziemskimi!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 116
Jakże człowiek jest marny...po wstaniu, a większość pokłada ufność w ciele. Przeciągnąłem się jak człowiek normalny, zamiast przeżegnać się! To straszne, ale zacząłem szukać zaczepienia duchowego, wzrok zatrzymała książeczkę do nabożeństwa:
"Przyjdź, co rychlej miłosierny. O! Boże człowiek mizerny - ciebie czeka, tobie wierny (...)". To Święte słowa, które skierowały mnie na modlitwę "Anioł Pański" i część radosną różańca.
Na szczycie smutku wzrok zatrzymały słowa z "Echa", gdzie "Niebo przemówiło" do mnie (przez ojca Tomislava Vlasica): "Umocnij się (..) oddal się od tego, czym interesuje się świat i nawiąż doskonałą więź z Ojcem, karm się żywym Bogiem (..) Idź naprzód!"
To wielka prawda, ponieważ pragnę oddać swoje życie dla zbawienia świata i mogę iść naprzód tylko w pełnym zjednoczeniu z Bogiem Ojcem, który umacnia mnie. Tak było z Panem Jezusem w czasie 40-dniowego Postu na pustyni, to było doskonałe zjednanie. Przez serce przepłynęło Światło, że nie idąc wzwyż zatrzymuję się, zamykam Boże dzieła!
Popłynie część radosna różańca, zaczynam pracę i po kilku godzinach spostrzegam, że przesuwa się galeria słabych: staruszkowie, zrozpaczeni, z dusznością i różnymi bólami, młody poważnie chory, a podobny bez palców, jeszcze przestraszony odruchowymi omdleniami (vasovagalis), słaba z biegunką, inny z rozrusznikiem serca, a inna z anginą.
Ja też nadal jestem słaby, a tym stanie trafiłem na wizycie do pacjenta po udarze i zasnąłem na ławce pod kasztanami. Zrywają, bo przybyła chora skrzywdzona i poniżona (wyrzucona z pracy). Tak poznałem intencję: "za słabych" (osamotnionych, cierpiących, poniżanych).
Napłynął delikatny sygnał, aby postawić kwiaty pod krzyżem, ponieważ jutro jest Wniebowstąpienie Pańskie. Kupiłem piękne lilie, a w sercu odczułem, że dzisiaj mogą wołać do Pana Jezusa. Poprosiłem o pocieszenie syna z podtrzymywaniem go w przelotnych słabościach. Łzy zalały oczy, a zarazem radowały kwiaty pod krzyżem.
Ponieważ zatrzymałem się na poboczu jakiś człowiek z samochodu przeklinał mnie. Pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza przyjęcie przeciwieństwa w przyjęciu obelgi w pokoju Pana Jezusa! Zapaliłem lampkę Jezusowi Miłosiernemu na mojej działce (w pobliżu) i wyraźnie odczułem jak moja słabość została zamieniona w moc Boga Ojca! Teraz, tę moc czują podczas odmawiania "świętego Poniżenia Pana Jezusa" Och, tak, przecież większość słabych jest poniżana, wyśmiewana i spychana na margines.
Na dyżurze w pogotowiu o 15:00 popłynie koronka za słabych, do których dołożyłem syna, aby uwierzył, że Pan Jezus i Matka Boża pomogą mu. Karetką trafiłem do słabego z powodu zatrucia pokarmowego, który 13 lat temu stracił całą kończynę górną prawą. Pociąg zahaczył jego płaszcz, a nigdy nie byłem tutaj.
Podczas przejazdu do szpitala popłynie Droga Krzyżowa, a wzrok zatrzyma staruszek idący drogą, pochylony oraz cielątka zajadające trawę. Pod szpitalem wypadła stacja drogi krzyżowej: "Pan Jezus pociesza kobiety Jerozolimskie", a w tym czasie z oddziału zakaźnego patrzyły żółte twarze kobiet (z żółtaczką zakaźną)! W kolorowym tygodniku będzie opis powikłanego zabiegu przeszczepu nerki...operowany tracił władzę w kończynach dolnych!
Wracamy, ale właśnie zepsuł się silnik karetki (zesłabł). Awaria, która mnie uradowała, ponieważ zatrzymaliśmy się na brzegu lasu, gdzie skończę moją modlitwę przebłagalną...w intencji dnia. Wróciliśmy do szpitala po pomoc...jakże słabi jej potrzebują. Dodatkowo zawołałem za każdego z rodziny.
Pocieszał dany z nieba kierowca, pomagał nam z radością, podtrzymywał zmartwionego kolegę i żartował:
- "takich butów jeszcze nie nie deptałem" (przyciskał bosego stróża bazy)
- "kup długopis i zeszyt, ponieważ będziesz skierowany na studia"
- telefon, już lecę, może jakaś lala dzwoni?"!
Wracaliśmy holowani, a ja w słabości zasnąłem. Jeszcze daleki wyjazd do bardzo słabej z przerzutami nowotworowymi...podałem morfinę. W jej intencji, bo nastąpił czas jej zabrania i za jej rodzinę popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
Teraz skierowano nas do umierającego z dusznością. Po podaniu iniekcji czekałem przy płocie na efekt działania leków, a w tym czasie śpiewały mi ptaszki (ok. 4.00)! Pędzimy do szpitala, a tam stróż zaspał (ze słabości) - sam otworzyłem bramę.
Po chwilce snu zrywają do słabego, który za zgodą lekarza przerwał podbierany lek (steryd). Pacjent wrzucił mi do kieszeni pieniądze które później oddałem biednemu.
"Dziękuję Ci, Ojcze za wszystko, za Pana Jezusa, Matkę Bożą i proszę o ochronę mojej rodziny. Tak popłynie różaniec Pana Jezusa. Napłynęło natchnienie, abym prosił w swoich sprawach, a ja wiem, że mam tylko dziękować! Zawołałem ze łzami w oczach: "Jezus spraw, aby córka nie była odwrócona. Dotknij ją, poprowadź syna, aby nie zmarnował tego życia, proszę. Pociesz też żonę"!
"Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień "...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 124
Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu, a zrywają do porodu. Świta, mgła, nad nami lecą łabędzie, a wędkarze są już na stanowiskach. W oddali pojawiło się wschodzące słońce...maleńkie i czerwone! Jeszcze niedawno krążyło wokół nas, a księżyc świecił.
Jedziemy przez zaspane wioski, lasy...to smutne widoki jakby wymarłej krainy. Napłynęły obrazy Królestwa Niebieskiego, a tutaj walające się budy i pochyłe chałupy. Mimo to większość woli to życie i ten świat...
W tym czasie migały światła samochodów, a z radia karetki popłynęła muzyka oraz wiadomości. Nie odzywam się, ponieważ widzę fałsz tego świata i wielka szkoda, że ks. Franciszek Cybula jest przy Lechu Wałęsie. Później film Tomasza Sekielskiego obnażył go jako pedofila ("Tylko nie mów nikomu").
Na miejscu przywitał nas atak psa, który rzucał się pod karetkę! Trafiłem na 7-my poród u starszej pani. Kierowca rzucił słowa: "skurkowany" (na zimny silnik), "mosiek" na oczekującego męża rodzącej, a na rodzącą, że to "brudne babsko"! Różnych ludzi stworzył Pan Bóg...obdarowując każdego wolną wolą!
Rano znowu jadę z tym samym kierowcą, który określa czekającego na nas "kołkiem i łebcokiem"! W wyobraźni ujrzałem Pana Jezusa promieniującego na wszystkich. Moje serce zalała wszechogarniająca miłość Boża w której powiedziałem: "Jeszcze dzisiaj mogą pana odwołać z tego łez padołu...niech pan ujrzy znak, otwarte drzwi kościoła, który mijaliśmy".
W przychodni trafiłem na nawał chorych, w tym kilku pijanych po zwolnienia. Jednak wszystko szło sprawnie! Około południa serce zalewała radość, a w tym czasie namawiałem starszą panią o modlitwę do Matki Bożej, ponieważ Szatan rozbija małżeństwo jej córki!
Dzisiaj wypada modlitwa za Jana Pawła II (73 urodziny). Studenci idą na Belweder, a mój każdy krok jest pilnowany ("wróg ludu"). To jest przykre, bo władza zmieniła się, ale pozostali ci sami ludzie. No cóż: istnieje wolność Boża i diabelskie zniewolenie, które zmusza tych ludzi do atakowania mojej osoby!
Trafiła się św. Jehowy, ale demon przeszkodził, gdy chciałem mówić, to co wiem: proszę odczytać znaki płynące z nieba! Po złamaniu ma niesprawny staw skokowy górny i dolny, a uczyni jej to własny mąż...nie będzie mogła latać po domach!
Nie rozumiała o czym mówiłem i musiałem jej tłumaczyć...zalecając dodatkowo, aby kierowała się w wątpliwościach do Ducha Świętego! Jednak oni nie uznają tej Osoby Trójcy Świętej...tak samo jak Pana Jezusa, który u nich jest tylko człowiekiem!
Po pracy żona wysłała mnie do zreperowania...dobrego telewizora, pozostała naprawa piecyka gazowego. Tak też jest z chorobami. Wszystko badamy po znakach. Trafię też na obraz niewiasty w b. Jugosławii, która straciła wszystko.
Dzisiaj, gdy to przepisuję trwa napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, a tam są całe masy takich. Pomyślałem o synu, który buntuje się, a matka ziemska czeka na niego zawsze z obiadem! Kto w naszej ojczyźnie dziękuję za pokój? Żona nie lubi moich żartów. Właśnie powiedziałem, że nadają się na prezydenta z Wałęsą jako moim zastępcą.
Wzrok padł na książeczkę, gdzie było zdanie o "złym poruszeniu ciała i duszy". Pomyślałem o ludziach normalnych, górnikach, którzy zrezygnowali z osłon przy wydobywaniu węgla (zagrożenie życia). Jeszcze nauczyciele dziwiący się: "że nie wolno strajkować", przecież Pan Jezus nic nie miał. To mój Pan, komu oni służą? Ktoś, kto nie zna tych przeżyć nie pojmie słów Prymasa, który potwierdził, że nauczycielom nie mnie wolno strajkować.
Późno, a syn atakuje mnie za dawanie rad duchowych, a ja wskazałem mu, że napada na mnie od demona. Przecież on zalewa go zwątpieniem, smutkiem i myślami samobójczymi oraz zaleca przeciwstawianie się Woli Boga Ojca! Dodałem, że ja reprezentuję Ojca Prawdziwego - na ziemi! Z dyskusji wynikła kłótnia, a w nocy przebudził mnie refluks z pełnymi ustami kwasu! Ile udręk sprawia życie na tym wygnaniu.
APeeL
- 17.05.1993(p) ZA NADUŻYWAJĄCYCH WOLNOŚCI...
- 16.05.1993(n) ZA SZKODZĄCYCH SWOIM DUSZOM...
- 15.05.1993(s) ZA PYSZNYCH Z OBDAROWANIA...
- 13.05.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ MATKI PANA JEZUSA...
- 12.05.1993(ś) ZA WYBIERAJĄCYCH MIRAŻE...
- 11.05.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NAŁOGAMI NISZCZĄ SWOJE ZDROWIE...
- 10.05.1993(p) ZA OŚMIESZAJĄCYCH BOGA OJCA...
- 09.05.1993(n) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE Z MOJEJ RODZINY
- 08.05.1993(s) ZA ŻYJĄCYCH MODLITWĄ...
- 07.05.1993(pt) ZA MATKI ZABIJAJĄCE DZIECI Z GWAŁTU...