Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA SĄ ZAMKNIĘTE NA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 styczeń 1995
Odsłon: 1277

        W drzwiach kościoła padają słowa o łasce pomagania innym. Duszę zalała miłość Boża, a z psalmu padają słowa  o pokoleniu opornych buntowników! W moim sercu: ateiści, wrogowie kościoła, odwróceni od Boga, odrzucający mojego i własnego Ojca! Dzisiaj Pan Jezus - uzdrawiając paralityka w szabat - obnaża obłudę uczonych w Piśmie.

   Kapłan mówi o sercach złych ludzi i zamyka dłonie, a ja widzę symbol kojarzący się z intencją. Popłakałem się podczas podchodzenia do św. Hostii, a to krepuje, bo wokół moi  pacjenci: „Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże!”  Podjechałem pod krzyż zapalić lampki. 

  W rowie spotkałem pochylony autobus z ruskimi. Chciałem im pomóc, ale wszystko załatwione. Jak Pan to układa, że spotkałem braci z imperium zła, a ich stan duchowy to taki właśnie przechył!

     - Jechaliście bez modlitwy...

     - Da, da...panimajem!

     W czasie przejazdu do pracy zastanawiałem się nad tymi, którzy nie opierają się na mocy Boga...skąd oni czerpią siły? Wielu ginie bezpowrotnie. Zaczynam pracę z  pragnieniem pomagania. Serce rozrywa radość z bliskości Boga-Ojca.

    Jakże cierpieli i cierpią święci oraz dusze w Czyśćcu, które wiedzą, że Bóg Jest, ale nie mogą Go zobaczyć. Każdy sekundowy kontakt wywołuje łzy w oczach, a  w pewnej chwilce, gdy chora była za parawanem...popłakałem się. Bliskość Nieba na wyciągnięcie ręki.

    15.00 W pogotowiu spotkałem kolegę ateistę, wiernego ideom bolszewickim, niechętnego mojej osobie. Wie, że dzisiejszy dzień mojego życia także za niego, bo mówiłem o intencji.

    Wyjazd. Pan sprawił, że przejeżdżamy obok mojego krzyża. Płynie koronka i modlitwa, a przesuwają się ateiści, bolszewicy, masoni, JPII na Filipinach, gdzie jest tylko 5 % chrześcijan.

   Ból tak wielki, że prawie omdlewam, a kusi dyskusja z kierowcą, wrogiem kościoła. Właśnie mówią o Wietnamie i Chinach, gdzie przygotowują się do nowego roku. To ludy całkowicie zamknięte na Boga. Płaczę w ciemności karetki, a łzy płyną po twarzy.

   Teraz zrywają do porodu, a z radia karetki Jan Paweł II mówi: „posyłam was, tak jak Mnie posłał Ojciec”. Jedziemy do szpitala z urodzonym dzieciątkiem z wielkiej biedy. Błagam Boga za żywych i umarłych zamkniętych na wiarę: „Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

    W samochodzie znalazłem kalendarz, gdzie słowa „Chwalę Cię, Panie, całym sercem (...)”, a w radiu dyskutują Polacy ze zwolennikami idei bolszewickiej. Coś strasznego...dalej trwa bój o dusze. We włączonej tv pojawił się obraz z napisem: „Postać Żyda”...to dzieci Boga o zamkniętych sercach.

    Z włączonej kasety kapłan mówi: „(...) Każdy z nas jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, który jest w każdym z bliźnich”. Na ten moment „Prawdziwe Życie w Bogu” t IV str. 92 otwiera się na słowach: „Jeśli obwiniają cię, ponieważ nazywasz Mnie Ojcem, to dzieje się dlatego, że nie zrozumieli (...) aby wołać Abba (...)”.

   Nie mogę spać, a w wyobraźni pojawił się obraz pięknego Nieba pełnego gwiazd połączonych z rozświetlonym słońcem. Późno. Znowu jedziemy karetką. W ciemności odmawiam różaniec Pana Jezusa i z płaczem wołam do Boga: „Ojcze! Jeżeli trzeba będzie oddać moje życie Tobie, uczynię to”.

    Patrzy przypięty na krzyżu Pan Jezus, a ja wiem, że zostałem posłany przez Boga jako Jego syn i syn Matki Pana Jezusa. Posłany tak jak teraz przez dyspozytorkę. Łzy zalały oczy...

     Opracowuje zapis (20.10.2010), a w tv "Trwam"  pokazują płótno, które leżało pod trumną ks. Jerzego Popiełuszki...plama z krwi utworzyła obraz: on ukrzyżowany, otoczony wieńcem chwały. To jeden ze zwykłych znaków Boga...jak zamknięcie Biblii na trumnie JPII.

  Wszystko kończy piosenka, gdzie padają słowa:„(...) n i e w i e r n i  (...) Chodźmy wszyscy do Jezusa (...)”. Ponownie się popłakałem, ale to już po 15 latach...                                                                                                                                                                APEL                                                                                                                                                                                    

12.01.1995(c) ZA GUBIĄCYCH WIELU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1995
Odsłon: 741

    Jeszcze przed godziną, gdy uciekłem do oddzielnego pokoju, aby kontynuować cz. chwalebną różańca...namalowana Twarz Pana Jezusa to jakby red. Tomasz Wołek, który wydaje mi się fałszywym. Jakby na dodatek wzrok padł na wiszącego misia-małpkę! To śmiertelny bój! Ten bój jest niewidzialny dla kogoś z boku, ale dla normalnych ludzi to coś głupiego!

    Zły dobrze wie jak każdego może urazić i rozdrażnić. Nawet nie wolno o tym mówić, zwierzać się, wielu bowiem wstydzi się oraz może posądzić o zgłupienie! Zły wie o tym - może to podsuwać...w sowietach takich zamykano w psychiatryku!

    Piszę to dla takich jak ja...dla potwierdzenia przeżyć lub dla poszukujących, a jeszcze słabych. Kapłan zaczyna Mszę Św. i pięknie mówi, że w powodzeniu życiowym wszystko przypisujemy sobie, ale nie wspomniał o Szatanie, który to „wciska", podsyca egoizm, „chwali” zaradność!

   Natomiast w cierpieniach mamy pretensję do Pana Boga. Zły to wykorzystuje i nawet odwraca ludzi od Boga, ale Kościół zapomina o upadłym Archaniele, który dysponuje nadprzyrodzoną inteligencją...w czynieniu zła!

    Nagle łzy zalały oczy, ponieważ Psalm był śpiewany na trzy głosy. Ile ludzie tracą czasu, a na Mszy św. jest 10 osób. Przypomniał się obraz Matki Bożej Pocieszenia oraz ostatni pacjent, niewierzący, który zna wydarzenia z Biblii. 

    Zadziwiany jestem w każdej chwilce dnia...coś, co wydaje się bezsensowne staje się nagle przyczyną Bożego Dobra i Mocy! Zbliża się czas Eucharystii, a napływają osoby Olgi Lipińskiej i Jerzego Urbana…

   „Ojcze!...nie licz im tego, spraw, aby trafił do nich podobny do mnie...przecież dzisiaj rano mówiłem do personelu o sercu smutnego Urbana: jest także Twoim synem jak każdy. Pan Jezus wybaczył okrutnym oprawcom...ja wiem, że ich czyny gubią wielu, ale w ich intencji ta Eucharystia”.

   Dziwne, bo Matka Boża sprawiła, że klęczymy z żoną obok siebie na wprost ołtarza. Po św. Hostii serce zawołało: „Jezu! Jezu!”...głęboko i ciężko oddychałem. Żona wstydziła się, ale ludzie, których spotykam w świątyni nic mnie nie obchodzą.

   Klękam na środku i kieruję się do wody święconej, czynię wyraźny znak krzyża, wyjście. Moc! Moc! Wracamy w ciszy, czuję, że żona wołała do Nieba za siostrę, która ma pogmatwany życiorys. Właśnie niebo jest gwiaździste, jasno świeci księżyc.

    W domu wzrok padł na art. „Ażeby godnie przyjmować Komunię świętą”, gdzie jest mowa o letnich katolikach nic nie otrzymujących w tym darze Nieba. Tak, ponieważ wielu idzie ot, tak...tak też są nasycani!

    Wzrok zatrzymała także książka: "Przedziwne świadectwa” ze słowami...”wiele świętości traci kościół, ponieważ bracia i siostry nie chcą dzielić się ze sobą tajemnicami serca” (kard. Jan Henryk Newman).

   Bóg Ojciec prawie mówi do mnie i do wszystkich: „wrócisz, gdy będziesz Mnie słuchał...wypełniał Moją Wolę, która prowadzi do Prawdziwego Dobra i Miłości”. Pada potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia, bo trafiam na art. o Jerzym Urbanie, który występuje w roli błazna. Nie mogą oglądać telewizji, gdzie pokazują życie nocne w W-wie.

   Jeszcze przeczytam słowa o nieśmiertelności...Życiu Prawdziwym, którego - dla każdego z nas  - pragnie Stwórca…

                                                                                                                                    APeeL

 

11.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH W KOMFORCIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1995
Odsłon: 745

    Budzik zrywa żonę, a ja pijany mam wrażenie, że jest dopiero 2.30. Ciężka głowa, sucho w ustach... uratowało mnie kilka łyków wina. Ze wstydu nie mogę spojrzeć w św. Oczy Pana Jezusa Miłosiernego. Wstydzę się naprawdę...

   Na zewnątrz nieźle wyglądam, ale moja dusza jest nijaka. Biegnę do autobusu i wołam: „Ojcze! Ja wiem, że Ty Jesteś i tak postępuję! Jak jest z innymi? Przecież nie mogą podlegać Twojej Sprawiedliwości!”

    Wczorajsze zepsucie się samochodu to ochrona, bo Pan przejął moje sprawy. Nie mogę zaspokoić pragnienia (50 g wódki), bo autobus zatrzymał się przy mnie. Podziękowałem  Bogu Ojcu za wszystko. Przeczytałem, że dzisiaj jest Trzech Króli.

   W Warszawie kierowca taxi powiedział, że jego syn jest w seminarium. To spotkanie nie było przypadkowe, bo mówiłem mu o Szatanie, który bardziej atakuje takie rodziny. Trafiłem do córki, obdarowałem ją, a łzy zalały oczy.

   Tak dotarłem do nieba na ziemi – czyli hotelu Marriott, gdzie przy drzwiach zapraszano: „Witamy pana doktora” (zebranie naukowe)...jakbyś był ich znajomym od dziecka. Dziwię się, a to dla innych codzienność...siedzą tam i piją kawę. Ze łzami w oczach dziękowałem Bogu Ojcu za tą łaskę, bo dzisiaj będę wypoczywał, jadł i pił za darmo. 

   „Panie mój! Dlaczego ludzie nie chcą Nieba?” Łzy zlały oczy, a w tym czasie nad drzwiami zauważyłem wielki napis: ”Jeden prowadzi, a reszta idzie za nim”. Tak, bo Zbawiciel jest tylko Jeden to Pan Jezus, Syn Boga Żywego!

   W takich miejscach powinno rozmawiać się o Chrystusie, Ojcu Najświętszym i Matce Prawdziwej, a tutaj będzie o jednym leku! Zagajenie po angielsku, a ja pomyślałem o ludzkości, która powinna nauczyć się jednego języka, a przede wszystkim języka serca.

   Teraz witają sławy – czy nie jest tak samo w Niebie? Popłynie modlitwa za obdarowanych i żyjących w komforcie...nawet za pracujących tutaj. Po powrocie zdążyłem na Mszę św. a zły kusił przystąpieniem do Eucharystii. Nie poddałem się, ale później poszedłem na setkę. W tamtym czasie napisałem, że to też było od Dobrego Boga, a to nałóg!

   Zobacz bój pomiędzy ciałem i duszą, pomiędzy Szatanem i Bogiem...większość ginie marnie.

                                                                                                                                APeeL

 

10.01.1995(w) ZA SŁUŻĄCYCH BOLSZEWIKOM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 1995
Odsłon: 866

   Przebudziły mnie gryzące się psy, a tuż po wstaniu napłynął obraz demonicznego ustroju "sprawiedliwości społecznej", który zniewolił całe narody...w tym rodaków!  Wielu jeszcze dzisiaj (20.10.2017) tęskni za nim - jak Żydzi na pustyni - za powrotem do Egiptu!

   Na ten świat musisz spojrzeć od Boga Ojca, bo główny podział ludzkości wynika z buntu Archanioła niosącego światłość (Lucyfera). To on podsuwa różne rozwiązania, które mają sprawić szczęście ludzkości. „Wyklęty powstań ludu ziemi /../ gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”. Na pewno nie ma tak pięknych słów w żadnej pieśni religijnej. Później była „czystość rasy aryjskiej”, a teraz obiecuje to „jedna religia” w wykonania Państwa Islamskiego.

   Szatan oprócz udręk spowodowanych okupacją narodów (ZSRR) zabiera wolną wolę oraz „pierze im mózgi” (decapitated), aby uzyskać władzę całkowitą. Islamiści nie bawią się i robią to na żywo pokazując w telewizji. Obecnie zbyteczne są filmy typu fantasty, bo rzeczywistość przerosła naszą wyobraźnię. Teraz, gdy to piszę płynie taki (20.10.2017r): Lucy-Francja 2014, gdzie pokazano możliwości naszego mózgu wykorzystującego 40% możliwości (obecnie jest to 5-10%).

   Tow. Putin napada na słabszych, a nie wierzy dzieciom z Fatimy, gdzie w III Tajemnicy wyraźnie stoi, że Chiny błyskawiczne zdemolują ich kraj bronią jądrową. Bóg nie rzuca słów na wiatr tak jak Donald Cudotwórca.

   My jesteśmy zesłani tutaj z miłości, bo nie podobał nam się Raj. Zrozumiesz to na buntującym się dziecku...właśnie młodzieniec zabił matkę i ojca. Tak jest też z naszym Deus Abba, bo czynimy to w myślach, słowach w tym pisanych (patrz: tyg. Faktycznie) przez głupiego Jasia - profesorka Jana Hartmana, który neguje istnienie duszy oraz przez Piotrusia Pana - Piotra Szumlewicza wskazującego w art. „Różaniec nienawiści”, że blokowano granicę RP z odwracaniem się tyłem do braci z innych krajów.

   Zobacz język opętanych intelektualnie przez Belzebuba. Dobrze, że trafili na mocniejszego, bo Patryk Jaki żąda od tego szmatławca (w sądzie)...kilkuset tysięcy złotych, a to oznacza ich upadek! W czynach pokazana jest walka z Bogiem Ojcem stosowana przez Państwa Szatańskie (Fed. Rosyjska, Chiny, Państwo Islamskie oraz Kimoli, itd.).

   Główną cechą zniewolenia jest odebranie poddanym wolnej woli...reszta jest tylko dodatkiem. To dzieje się też w bezbożnym Zw. Republik Europejskich.

   Wróćmy do tamtego czasu, bo wówczas - jako ofiara systemu - cierpiałem z powodu „nalotów” wiernych władzy ludowej, a właściwie okupacyjnej. W przychodni spotkałem się z „komitetem powitalnym”...nawet z kolegą, któremu właśnie zmarła matka. Ojczyzna jest ważniejsza niż żałoba w sercu!

   Widziałem to, ale żartowałem i wszystkich błogosławiłem pojękując tylko: Jezu! och Jezu!” Zacząłem pracę z radością, a chwilami serce zalewa wzmacniająca Słodycz Boża. Popłakałem się z żoną pijaka i dwoma synami alkoholikami. Na ten moment Seweryn Krajewski śpiewał: „nie spoczniemy nim dojdziemy”. Powiedziałem, aby nigdy nie zwątpiła, a każdy dzień swoich udręk ofiarowała w jakiejś intencji.

    Po otarciu łez weszła kobieta, która obnażyła swoje piersi. To nie wywołało we mnie żadnych doznań fizycznych, ale musiałem zamykać oczy, bo przeważała we mnie dusza...”Panie Jezu! zmiłuj się nade mną”. Ponownie falami napływała słodycz z Nieba, a to była zapowiedź ciężkiego dnia...faktycznie chorzy będą wpadali do końca przyjęć..

    Na Mszy św. z powodu zmęczenia nie docierały czytania, a przed Eucharystią napłynął obraz smutnych oczu koleżanki ateistki (opuszczonej przez męża) oraz kolega, który mnie nienawidzi, a do tego Berling wyzwoliciel i Kiszczak jako „ofiara manipulacji”, pracownicy przychodni od sprzątaczki do kierownika.

   Serce zalał ból, bo Szatan jako przywódca idei bolszewickiej miał i ma wielu wyznawców oraz dworaków! Większość z nich nie ma świadomości czynionego zła. Nie wiedzą, że mają Boga Ojca z Ojczyzną Prawdziwą.

   Zważ na cierpienie Stwórcy naszej duszy, który wie, co dzieje się w naszych sercach i widzi zgniliznę tego świata oraz „służących” ojczyźnie. W ich intencji przyjąłem Ciało Pana Jezusa, a później popłynie za nich moja modlitwa.

    Wołałem też o pokój, a w okolicy serca odczułem bliskość Królestwa Bożego. Pojawiła się tęsknota za Tatą...jak u dziecka spragnionego ojca lub matki ziemskiej.

    Podczas spaceru modlitewnego wciąż spotykałem „wiernych”...zbuntujesz się to swoi cię pobiją lub zrobią włamanie, Tak było z sąsiadką, która była później czujna podwójnie. Popłakałem się nad Czeczenią i poszkodowanymi w wybuchu w W-wie (Ostrobramska)...

                                                                                                                          APeeL

 

 

09.01.1995(p) ZA ODKŁADAJĄCYCH NAWRÓCENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 styczeń 1995
Odsłon: 734

Motto: „starego nawrócić to Murzyna umyć” słowa z kazania kapłana emeryta.

   Syn wlazł do mojego łóżka, spociłem się i wypiłem 2 litry mleka! Proszę Boga Ojca o odsunięcie ziemskich cierpień, abym mógł modlić się normalnie, a nie ustnie jako „pańszczyzna”, bo to nikomu nie jest potrzebne, a ja mam wolny wieczór...z alkoholem.

    Trwa śmiertelny bój pomiędzy ciałem i duszą. W śnie widziałem pięknych wojskowych z teczkami i błyszczącymi odznakami. To oznacza moc i stanowczość. Zerwałem się, a w garażu „spojrzał" połamany krzyż Pana Jezusa. Tak właśnie czynię Panu mojemu swoim nałogiem.

    W pracy trafił się wojskowy z mojej byłej jednostki wojskowej. Pracuje przy mikrofalach i ma zespół Meniere’a. Bardzo lubię babuszki...to moje „dzieci”. Młodej, przestraszonej wyjaśniam, gdzie ma szukać pokoju...to św. Hostia.

- Niech pan żyje 100 lat!

- Ja jestem wieczny!

    Czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego, a Pan Jezus właśnie mówi: „Nie ustawaj nigdy, Moje dziecko w modlitwach o nawrócenie świata /../”.* Padłem na kolana i natychmiast poznałem intencję modlitewną dnia.

   Przepłynęły osoby z otoczenia, medycy, ateiści, Lech Starowicz, Michalina Wisłocka ("Sztuka kochania"), większość z mojej rodziny, córka, mieszkańcy mojego miasta, Polski i świata! Umęczony padłem w sen i obudziłem się w rękoma złożonymi do modlitwy.

    Teraz, na Mszy św.  stoję z pustym sercem, a kapłan w modlitwie prosi o nawracanie się. Płynie też śpiew siostry: ”Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Pan Jezus powołuje Apostołów, a ja proszę w intencji kolegi-lekarza przedstawiciela tej grupy za którą poświęciłem dzisiejszy dzień mojego życia.

    „Patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej. Na szczycie bólu popłakałem się, bo w telewizji trafiłem na pogrzeb policjanta...sami mundurowi z krzyżem! Teraz płaczę z ludem Czeczenii. To wielki ból, bo widzisz zgubę większości z powodu Prawdziwej Sprawiedliwości.

    To samo jest zapowiadane w Objawieniach Matki Bożej: zapowiedź otwarcia Nieba i nadejścia kary. Przepraszam Pana Jezusa za dary od wdzięcznych pacjentów, które niszczą moją bezinteresowność i czystość...

                                                                                                                                  APeeL

* „Poemat Boga-Człowieka” t IV str. 372

 

 

 

  1. 08.01.1995(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ DARÓW DUCHOWYCH
  2. 07.01.1995(s) ZA PRAGNĄCYCH EUCHARYSTII
  3. 06.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRZYJMUJĄ SYNA TWEGO, OJCZE
  4. 05.01.1995(c) ZA PAROBKÓW
  5. 04.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH Z MOJEJ RODZINY
  6. 03.01.1995(w) ZA NĘDZNIKÓW U WŁADZY
  7. 02.01.1995(p) ZA NEGUJĄCYCH SYNOSTWO BOŻE PANA JEZUSA
  8. 01.01.1995(n) ZA OPIEKUNÓW DZIECI
  9. 31.12.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DĄŻĄ DO WIECZNOŚCI
  10. 30.12.1994(pt) UPADEK W PRÓBIE

Strona 1934 z 2406

  • 1929
  • 1930
  • 1931
  • 1932
  • 1933
  • 1934
  • 1935
  • 1936
  • 1937
  • 1938

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3351  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?