- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 292
Niepokalanego Poczęcie NMP
Tuż po północy odmawiałem modlitwę przebłagalną i litanię do Miłosierdzia Bożego. Daleki wyjazd, ślisko, ale w sercu radość: „Ojcze nasz"...jak dobrze jest z Panem Jezusem.
Od rana miałem dobry humor. Poprosiłem Matkę Pana Jezusa, aby pracowała dzisiaj ze mną...przypomniały się słowa maluszka, który powiedział: „Matko Boża choć posprzątamy pokój!” Zobacz mądrość dziecka w spawach Bożych! Natychmiast zapomniałem o tym.
Wracam po wezwaniu do oddziału wewnętrznego i już uciekam przed atakującym mnie pacjentem, który „zawsze chce być pierwszy!" Mówię mu żartując, że Tymińscy atakują! Nomenklatura nie lubi czekać!
Zbliża się 15.00, a kierownik proponuje, abym zrezygnował z urlopu i pracował! Zapewniam każdego, że w dniach pracy z pomocą Bożą wszystko może się zdarzyć! Kierownik zobaczył moje umęczenie i nic nie powiedział na odmowę...!
Z natchnienia demona nie jechałem do domu, ale krążyłem bez celu po mieście. Nie posłuchałem zalecenia „nie”...podczas wstawiania samochodu, ponieważ żona miała ciężki napad migreny i musiałem zdobyć lek.
To drobnostki, ale przenieś te decyzje na wielkie sprawy, nawet wagi państwowej. Ile wówczas może kosztować taki błąd.
Dam tutaj przykłady...błędów duchowych:
1. Kościoła Ewangelickiego i innych, gdzie do Stołu Pańskiego idzie się na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Tam do Komunii św. przystępuje bardzo dużo ludzi, a spowiedź jest wspólna.
2. W moich zapiskach znalazłem zdanie Simone Weil, która bardzo kochała Jezusa, ale nigdy nie przyjęła Chrztu Świętego!
3. Przystępowanie niegodnym do Komunii św. Oto przykład mojego wołania w tęsknocie za Panem Jezusem z pragnieniem przyjęcia Komunii św. W tej sekundzie rozumiem czym jest Ciało Zbawiciela!
„Jezu mój, Jezu...wiem, wiem, że pragniesz, abym przystąpił do Eucharystii, bo oczyszczasz nasze dusze w jednej sekundzie, ale mamy być godni”.
4. Obnoszenie się z wiarą...Eucharystię można przyjąć tylko podczas Mszy św. w obecności ludzi (pomijam chorych). Po zjednaniu z Panem Jezusem padasz na kolana! Zawsze ujmuje mnie wiara prostych ludzi długo klęczących...tak będzie ze mną po latach! Czy to jest obnoszą się z wiarą? Ja wówczas na nikogo nie patrzę, nie obchodzi mnie ten świat.
5. Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.04.2022) Pan zaprowadził mnie na artykuł: Paulina Młynarska: „Wiara w Boga i joga się nie wykluczają. https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114528,23346648,paulina-mlynarska-wiara-w-boga-i-joga-sie-nie-wykluczaja-w.html Dałem tam komentarz, który zamieścili...
„Proszę nie mieszać ćwiczeń psycho - fizycznych z łaską wiary w Boga Objawionego. Nic Pani nie wie o Prawdzie, wskazuje na "pojednanie" wszystkich wiar (oprócz katolickiej wszystkie są wymyślone).
Na razie "idzie" Pani, relacje z przeżyć "duchowych" będą w książce, ale nie wie Pani, że w tym palce macza Belzebub. Nie ma nic złego w przyjmowaniu różnych pozycji ciała, szukaniu skąd biorą się myśli? Nie wie Pani, że powstają w duszy, ale Pani nawet nie wspomina o jej posiadaniu...mając zamiennik ego. Na Pani wątpliwości odpowiada Przeciwnik Boga Objawionego.
Wpadła Pani w pułapkę Kłamcy. Proszę nie wciągać na tę barkę podobnych sobie...szukających czegoś, bo nie wiedzą, że realizują błędnie pragnienie powrotu naszej duszy do Boga Ojca "Ja Jestem"...
Do czasu naszej śmierci to pragnienie łagodzi Eucharystia czyli Ciało Duchowe Pana Jezusa, które łączy się z duszą. Mamy chleb dla ciała i Chleb Życia dla duszy”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 295
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ, a ja w ciszy czytałem rozważanie o zmartwychwstaniu ciała! Autor męczył się, a ja zapytałem Pana Jezusa o natchnienie w tej sprawie...
- Przecież, przed godziną mówiłeś o tym pielęgniarce...tak napłynęło!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.04.2022) jestem zdziwiony, że już wówczas głosiłem to, co teraz. Wiara jest tajemnicą, a Stwórca zostawia nam dla rozumu „furtki-pułapki”. Jest to wynik Mądrości Bożej...
My traktujemy zmartwychwstanie jako powrót duszy do obecnego ciała. To wprost głupota duchowa. Pan Bóg sprawił, że kochamy swoje ciała, bo inaczej popełnialibyśmy samobójstwa (tak jest u chorych).
Z drugiej strony porównuje się Zmartwychwstanie Pana Jezusa z ciałem fizycznym. My mamy ciała od rodziców, a Zbawiciel powstał w Niewieście bez grzechu pierworodnego z Ducha Świętego. Nasze zmartwychwstanie to wyzwolenie duszy z ciała fizycznego (po śmierci)...tyle i aż tyle. Tak trudno to zrozumieć?
Tak też jest z Tajemnicą Narodzenia Pana Jezusa. Długi czas dochodziłem jak było z porodem? Ten problem wyjaśniła prośba modlitewna: w „Poemacie Boga-Człowieka” jest pokazane Jego cudowne przybycie (nie było ludzkiego porodu z przekleństwami położnych). Matka Boża pojawiła się w chwale w otoczeniu Aniołów z Dzieciątkiem na ręku. Stąd: „Dziewica teraz i zawsze”.
Ze środka głębokiego snu zerwano na daleki wyjazd, a do duszy napłynęło ponaglenie...jakby od ochrony pacjentki! W karetce zrobiło się ciepło, nad nami piękne gwiaździste niebo, zaczynam moją modlitwę przebłagalną za rodzinę. Serce zalała radość, którą chciałbym wyrazić słowami: „Ty, Jezu jesteś taką jasną gwiazdką dla mnie”.
W tym czasie z radia popłynie śpiew Boby Dylana „The Sound of Silence” („Brzmienie ciszy”), gdzie było zdanie: „Głosił, że słowa proroków są zapisane na ścianach metra, klatkach kamienic i szeptane w rozlegającej się ciszy”. W wolnym tłumaczeniu...
Po krążeniu dróżką w lesie trafiłem do pacjentki we wstrząsie...z postacią rzekomo-nerkową zawału serca? Po zastrzyku i podłączeniu kroplówki czekała nas daleka droga do szpitala. Kierowca niechcący westchną o Trójcy Świętej, a ja ostrzegłem go, aby nie wymawiał Imienia Pana Boga nadaremnie, Dałem mu świadectwo wiary o każdej z tych Osób (Bogu, Synu i Duchu Świętym).
Rano trafiłem na stanowisko tortur w przychodni. Jedna z pacjentek zauważyła, że nie tylko leczę, ale także pocieszam! Teraz mówię do innych...
- Z żoną zakochaliście się w ziemi...jak większość, a ja kocham Niebo!
- Dlaczego pani szerzy satanizm chwaląc śmierć nagłą?
- Pani w swoim domu słyszy bicie dzwonów, a to jest wielki dar, bo tam jest nasza prawdziwa radość!
- Proszę swoje utrapienia przekazać Matce Bożej, będą jeszcze większe, ale nie wolno pani zwątpić!
Ponownie, późnym wieczorem czytałem to, co napisała siostra Faustyna. Dla mnie są tam słowa, że nie wolno mi zmarnować łaski, mam wszystkie doświadczenia notować, bo one mają wywołają dalsze dobro! Dzisiaj, gdy to przepisuje potwierdzam te święte słowa...
Sam zobacz prowadzenie, bo tuż po Zmartwychwstaniu Zbawiciela opracowuję czas oczekiwania na Jego Narodzenie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 287
Syn wyszedł wcześniej (wycieczka do Lwowa), a codziennie spóźnia się do szkoły! Żona wróciła z kościoła i przekazała, że mój kolega ateista był u spowiedzi i Komunii św. (nagły zgon ojca).
Wśród „starych" wierzących jest zazdrość...jak to, ja jestem zawsze Tobą Panie, a on przychodzi teraz i dostaje tę samą zapłatę (po denarze), a wcześniej tak grzeszył: rozwód z opuszczeniem dzieci, opuścił miejsce pracy, jako lekarz złościł się na chorych, a w dniu śmierci ojca z przekleństwami dzielono spadek...diabelski krzyż! „Boże mój! Jakże słabo odczytujemy twoje znaki”.
Teraz śnił się w pięknym oficerskim mundurze z koleżanką stomatolog, którą właśnie podwożę do pracy mówiąc: „pani bardzo ciężko pracuje i może uczynić wiele dobra ofiarowując Bogu ten wysiłek z przyłączeniem do Męki Zbawiciela (uświęcić) jako przebłaganie za grzechy innych ludzi” Proszę przekazać to normalnymi słowami: „Panie przyjmij moją udrękę i dołącz ją do Twojej Męki jako ofiarę przebłagalną za ludzi”.
Prawie nie mogę pracować z powodu zaślepienia ludzi, bo nie widzą obdarowania i boją się śmierci, a to jest całkowity brak ufności Bożej.
- Dlaczego pani nie dziękuje, a trzęsie się ze strachu przed nieznanym?
- Proszę nie zajmować się polityką (65 lat), a modlić się za pijaków...odpowiedziała, że nie będzie tego czynić!
Zapewniłem ją, że Bóg kocha każdego tak samo, a złych bardziej, ponieważ oni są nieświadomi!
- Pani jest opętana w bardzo prosty sposób...zły kieruje całą pani uwagę na bezeceństwa księży (zakłamanie, „wory pieniędzy”, itd.). Pani tego nie zauważa, sposób jest prosty i skuteczny - inny na każdego.
Szczególnych napadów dozna pani w niedzielę i podczas Mszy świętej. Zły działa także przez „dobro", a wszystko poznajemy po owocach! Jaki jest owoc w pani wypadku? To zwątpienie!! Skalanie kapłana nie kala jego posługi. Ostatecznie oceni go Pan Jezus.
- Ktoś pragnie uzdrowić pani duszę i dlatego pani tu przyszła, przecież nie wymaga pani żadnego leczenia.
Na obiedzie żartując zwróciłem się do byłej działaczki partyjnej: „córeczko wróciłaś z wygnania...cóż dobrego przynosisz z sobą, a pani odpowie językiem partyjnym”. Radość wspólna, ale zaćmienie ludzi wielkie.
Na koniec tego dnia odwiedziła mnie głucha babcia, która monologowała: „cicho, byłam w szpitalu, usypiają...cicho, w śnie pojawili się doktorzy z długimi nożami, cicho...po operacji kazali płacić...cicho, mówię doktorom, aby dzwonili do gminy...cicho...cicho...te noże to były aż do łokci...cicho, może ma dochtór te zastrzyki i te w tabletkach, cicho, cicho...patrz doktorze znalazłam rękawiczki...patrzę leżą...cicho, cicho...no, to już idę”. Podała mi paczkę dużej kawy, a ja wręczyłem jej butelkę miodu (kaszle).
Biedna, zawsze pogodna, ciesząca się z tego co ma. "Jezu mój, jak to wszystko jest pięknie ułożone i pokazane!”
14.00 udało się wyrwać do żony, która powiedziała, że wielu jest pragnących potrzymać rękę innego człowieka. Walka wewnętrzna, pokusa „miłości” i natchnienie, aby utrzymać czystość. Człowiek słaby...czystość złamana: "odetnij rękę”, niesmak - mogłem przekazać wyrzeczenie za innych! W małżeństwie nie ma grzechu, ale ja mam podwyższony próg oceny.
"Dzisiaj poddałem cię marności ciała, sprawia cierpienia - dzisiaj poznałeś smak czystości...pragniesz jej, to dobry znak - nadajesz się do Nieba!". To prawda,przecież w dawnych czasach lubowałem się w oglądaniu pornografii, a dzisiaj budzi obrzydzenie. Teraz pragnę czystości - w myśli, słowie i czynie.
Na początku dyżuru w pogotowiu 15.00 przez dwie godziny trwała cisza...Pan się zlitował i dał głęboki sen. Wszystko jest łaską...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 283
W ciszy i ciemności wołałem: „Panie Jezu, Ty jesteś tak dobry dla mnie. Jezu mój! Jezu! Przekazuję Ci moje czuwanie, przekazuję Ci mój sen”.
Podczas odmawiania wyznania wiary napływały obrazy malarskie Męki Zbawiciela. Dzisiaj, gdy to przepisuję (13.04.202) towarzyszy mi wizerunek Zbawiciela po św. Poniżeniu z Jego Ukrytymi Mękami w Ciemnicy z zapewnieniem, że błogosławi domom w których się znajduje!
Później położyłem się, zapomniałem o modlitwie, kręciłem się z powodu bezsenności. Napływa: „przecież oddałeś swój czas”! Jakże nędzne są nasze wysiłki!
W śnie pobiłem syna i znalazłem się na jakimś przyjęciu z alkoholem. Przekornie pytałem żonę dlaczego pierwszy cud dotyczył alkoholu (wina). Zabrakło...to zabrakło! Wszystko leży w Miłości! Tak chciałem usprawiedliwić swoje drinkowanie.
Dzisiaj wrócił do mnie - po ponownym skierowaniu do szpitala - chłopak za którego nie piłem w listopadzie. Przerwał kurację, uciekł ze szpitala, teraz sam się prosi o powrót na leczenie. Poprzednio zawsze przychodziła matka. Teraz przybył osobiście.
„Jezu mój! Jezu najdroższy musisz pomóc! Nie proszę, ale żądam tego od Ciebie! Spójrz Jezu na cierpienia jego matki. Ty najlepiej wiesz, co oznaczają cierpienia Matki!”
Około południa zjawił się organista, który pięknie śpiewa, a także inna osoba...z takimi mam łączność duchową, a to sprawia wielką radość! Potwierdza, że „każda Msza św. jest taka sama, ale inna (…) nie tylko śpiewem chwalimy Boga, a za każdą chwilkę życia trzeba dziękować”. Potwierdził, że miłosierdzie Boże trwa jeszcze po śmierci...w Czyśćcu.
To było wielkie pocieszenie: „dziękuję Jezu, dziękuję Panie Jezu...Ty jesteś dla mnie taki dobry”! Serce zalała radość jak u małego chłopca...jak niewiele potrzebujemy! Jeszcze łaska obiadu na miejscu, bo gotują dla chorych z oddziału wewnętrznego.
Trafiłem też na wizytę u sprawnego dziadka, któremu zalecam, aby zawsze stękał. Pochwaliłem go za ciepło i czystość w mieszkaniu...nawet miał lek pod ręką, czy butelkę spirytusu przy łóżku. Poprosiłem go, aby częściej wzywał na wizytę, bo jest ciężko chory. Monologowałem i wspólnie śmieliśmy się...jak w rodzinie.
Teraz dom, dobra kolacja, a nawet dobra wódka. Widzimy z żoną obdarowanie. „Panie Jezu dziękuję Ci za bezpieczeństwo, ciepło sytość, własne łóżko i dom.".
Wróciło rozważanie z organistą „Kościół nie zabiera stanowiska, co do naszego istnienia po śmierci, a modlitwy za zmarłych i Czyściec są dowodem, że istniejemy w formie duchowej. W Biblii nie ma słowa „dusza”. Pan Jezus nie dawał odpowiedzi na wszystkie pytania. Wyobraź sobie Żydów po takim stwierdzeniu.
Pan Bóg pozostawił nam wiele tajemnic (kręcenie się ziemi, a nie słońca. To trwa dotychczas (genetyka, naprawiane chorób i wad). Ludzie chcieliby, aby Zbawiciel chodził po ich mieście, uzdrawiał wszystkich i odpowiadał na wszystkie wątpliwości. To byłby Raj...jak u św. Jehowy. Wówczas każdy poszedłby za Nim w momencie zagrożenia. Wszystko jasno zostało pokazana: Judasz zdradził, a Piotr zaparł się trzy razy.
Cichutko, równo tyka zegar...czas ucieka, wieczność czeka!” Pomyślałem: gdyby, tutaj, teraz pojawił się Pan Jezus...co powiedziałby na używanie przez ludzi alkoholu? Bóg daje nam wszystko, a dodatkowo mamy wolną wolę.
Wiele jest piękna od cudu stworzenia świata do atmosfery naszych spotkań przy otwieraniu szampana...tysiące kombinacji barw, kształtów, smaków, zapachów, niezapomniane chwile, dozgonne miłości i przyjaźnie...czy to je złe? Czy zło leży w produkcie? Nóż służy do krojenia chleba, ale można nim zabić!
W moim sercu jestem przekonany, że Pan Jezus w tej chwilce wypiłby dwa kieliszki dobrej wódki. Tak ponownie uzasadniłem swoje picie alkoholu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 266
W śnie znalazłem się w piekarni znajomego, którzy zmarł przed 10 laty...niezwykła naturalność sceny w której spotkał się moim ojcem. Tam ujrzałem pękniętą rurę, a rano okaże się, pękła autentycznie w ścianie pomieszczeń pogotowia i zalało nas.
Później krążyłem po warsztacie, gdzie było pełno interesantów ze stertą jednakowych sandałów. Nawet zażartowałem, że pasują na spotkanie z komunistami w Korei Północnej!
Podczas porannego bicia dzwonów kościelnych padłem skulony na kolana (drugi dyżurny, był na wyjeździe, mamy jeden pokój) i skulony odmawiałem modlitwę przebłagalną. Prosiłem przy tym: „Matko Boża Łaskawa obejmij Swoją opieką moją córkę”.
Czy przypadkowo wcześniej trafiłem do kościoła z Jej wizerunkiem: w różowej sukni i niebieskim płaszczu, z rozłożonymi szeroko rękoma, w dłoniach trzymająca połamane strzały? Obraz znajduje się w kościele oo. jezuitów na Starym Mieście w Warszawie. Matka Boża Łaskawa słynąca łaskami jest Patronką Warszawy.
Prawie stękałem z ciężarem, który jest w moim sumieniu. Napłynęły postacie zmarłych za których upominam się u Jezusa. Nic nie zapowiadało tak strasznego dnia, bardzo wiele pracy, złość, brak łączności z Jezusem - wszystko jak u ludzi normalnych!
Zgłosił się syn babci dla której przeznaczyłem moje radio. Przez kilka dni coś judziło, że ma wbudowany zegar i szkoda, ale oddałem go z całego serca...niech babcia słucha transmisji Mszy św. To bardzo biedni ludzie. W szafie miałem płaszcz, który ktoś zostawił przez laty - to dla pana na dokładkę!
Teraz pytam pacjentkę: dlaczego boi się pani, a nie dziękuje za dotychczasowy dar zdrowia...pani ubliża Stwórcy! Tak strofuję pewną siebie 65-kę. To zwykłe zaślepienie. Bardzo dużo chorych to hipochondrycy. Wierzą, że wykonywanie badań oraz wizyty u wielu specjalistów wyjaśnią ich „śmiertelną” chorobę. Wszystko trzeba znosić z pokorą, z aktami strzelistymi...zamówić Mszę św.
Ten lęk przeważa nad racjonalnym myśleniem, a dobry stan zdrowia wskazuje na pomyłki lekarzy. Tłumaczyłem jej, że w tym wieku dobre zdrowie sprawia pułapkę, pewność siebie z chwaleniem śmierci nagłej, aby „nie męczyć się.” A to także jest dar Boga, który otwiera człowieka na wartości duchowe.
Wielu wykształconych chce wszystko wiedzieć i zrozumieć Drogi Boga! Na pocieszenie jedna z pacjentek przyniosła płytę z piosenka „Cicha noc”. Dzisiaj możesz posłuchać w pięknym wykonaniu Jacka Silskiego, gdzie są słowa:
„Boże mój! Nie pozwól cierpieć już (…) Boże mój! Już brak mi w oczach łez (…) Nie pozwól cierpieć już (…) Za każdy grzech wybaczyć chciej”...
Zgłosił się też syn babci, której obiecałem podarować radio. Przez kilka dni coś judziło, że ma wbudowany zegar i szkoda, ale oddałem go z całego serca...niech babcia słucha transmisji Mszy św. To bardzo biedni ludzie. W szafie miałem płaszcz, który ktoś zostawił przez laty - "to dla pana na dokładkę"!
Później będę oglądała mężczyzn w kopalni „Wujek” w Katowicach, gdzie w łaźni odmawiali różaniec! To lęk po pacyfikacji w stanie wojennym z ofiarami (16 grudnia 1981) Czytałem też o duchowej narkozie świadków Jehowy - jakże trudno wyrwać się z tego ludziom nieprzebudzonym!
APeeL
- 03.12.1990(p) Dzień ofiarowany Bogu Ojcu...
- 02.12.1990(n) Nie licz na siebie...
- 01.12.1990(s) ZA PACHOŁÓW...
- 30.11.1990(pt) Andrzejki...
- 29.11.1990(c) Miłosierdzie podstawą wszelkiego dobra...
- 28.11.1990(ś) Jezus jest pośród nas...
- 27.11.1990(w) Niewielkie światełko z nieba...
- 26.11.1990(p) Droga do Nieba to współcierpienie z Panem Jezusem...
- 25.11.1990(n) Wybierający samych siebie...
- 24.11.1990(s) Jesteśmy uwięzieni w ciele fizycznym...