- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 28
To niedobry dla mnie czas, ponieważ nadchodzi wyż z wiatrem. W śnie znalazłem się w jakimś obcym mieszkaniu, gdzie było spotkanie ze śpiewającym poetą. Poeta opowiadał o swoim talencie, a ja pragnąłem go usłyszeć!
Myśli uciekły do Czeczenów oddających swoje życie i ludobójstwo na oczach całego świata. Pomyślałem o Ojczyźnie Prawdziwej z pełnym bezpieczeństwem. Nawet wołałem:
„Ojcze! Jak to uczyniłeś, że jesteśmy bezpieczni we Wszechświecie, z drugiej strony mamy czarne walizeczki z przyciskami atomowymi mogącymi zniszczyć ziemię!"
Wczoraj czytałem o mojej ojczyźnie w „Gazecie polskiej” - ilu jest chętnych do sprzedania własnej ojczyzny! Czy to intencja? Czas do pracy, a smutek zalewa serce, ponieważ mam dom pełen bezpieczeństwa i wiem jak to jest kruche. "Ojcze mój ochroń moje miejsce na ziemi - bądź ze mną do ostatniego tchnienia”…wszystko jest takie kruche (włamanie, gaz, zburzenie, bomba plastikowa, pożar, itd.).
Smutek zalał serce, a łzy oczy. Ojczyzna powinna dawać poczucie bezpieczeństwa. Napłynął obraz sejfu, gdzie nikt nie ma prawa się włamać! Taki zamek ma sąsiadka, ale przy tym papierowe drzwi!
W ojczyźnie, tacy ludzie jak ja kochający Polskę...nie powinni być w niełasce! Zdrajcy nazywają się patriotami. Wychodzę i z wielkim bólem zaczynam część mojej modlitwy przebłagalnej, ale nie znam ostatecznej intencji. Wiem, że coś z agresją, niszczeniem i zabijaniem.
Pan pokazuje mi młodzież zdążającą do szkoły, a to oznacza łaskę pokoju. Ból w sercu, ponieważ napłynął obraz ciężko chorego (reportaż telewizyjny), który powiedział: nie doczekam innego ojczyzny! Zgasło światło w całym mieście zobacz...jak wszystko jest kruche.
Właśnie wzywają do zmarłej. Trzeba wydać „przepustką” do Ojczyzny Prawdziwej (kartę zgonu). Wielu otrzymuje ją od innych lub z pogotowia, bo odchodzą niespodziewanie! Teraz tłumaczę wdowcowi, że jego żona potrzebuje pomocy czyli jego uczestnictwa we Mszy świętej! Intencja stała się zrozumiała - płyną śpiewy z Oświęcimia, jakże jest to piękne!
Każda wiara ma inne celebracje. Zważ na Szatańskie zło i połączenie wszystkich dzieci jedynie Prawdziwego Boga Ojca, w jednym miejscu...! "Jezu! Jezu!" Ból zalewał serce i trwał 2 godziny. Jak wypowiedzieć moje pragnienie bycia w tym obozie!
Płynie praca i nagle napływa wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego! Tak jest zawsze przy nawale chorych, a załatwiłem ostatniego pacjenta i poczekalnia jest pusta. Nagle wpadają, bo umiera pasażerka autobusu, który podjechał pod przychodnię. „Och Jezu! Mój Jezu!"
O 15:00 do serca napłynął ból, zacznę koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz początek mojej modlitwy w intencji tego dnia. Szczególne cierpienie sprawi „Św. Poniżenie" Pana Jezusa z koronka do Ukrytych Cierpień w Ciemnicy (UCC).
Przy cmentarzu będzie klepsydra o zgonie mojej pacjentki. Z bramy będzie „patrzyła” figura Pana Jezusa w koronie cierniowej. W bólu omijałem ludzi, aby nie rozpraszano mnie podczas modlitwy. Wcześniej wyszedłem do kościoła, a bardzo pasowała w tym czasie „Droga Krzyżowa”, każdą stację powtarzałem 10 razy.
Wszystko przenikałem, napłynęła bliskość braci ziemskich (ludzkości). Jakże brzydkie są domy z otaczającą nas nędza wszystkiego! Dlaczego ludzie chcą tutaj być? Do kościoła wszedłem za babuszkami - siedziałem w kompletnej ciemności. W śmiertelnym bólu duchowym padłem na kolana! Nie docierały czytania, chwilkami przysypiałem ze zmęczenia.
Wpadły tylko słowa
1. Apostoł Paweł (Hbr 10,32-39) wskazał na cierpienia tych, którzy poszli za Panem Jezusem...tak jest dotychczas! „Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy”.
2. Psalmista wołał ode mnie (Ps 37,3-6.23-24.39-40): „Miej ufność w Panu i czyń to co dobre, a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie. Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca.
3. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,26-34) będzie tłumaczył istnienie Królestwa Bożego...nawet dzisiaj garstka wierzy w istnienie Ojczyzny Prawdziwej. Umieramy, zakopują, bo Tam Nic Nie Ma! Nawet 70% katolików głosi tę brednie!
Błagałem w intencji ludobójców, których wielu jeszcze żyje. Nie mogłem się ukoić. Po powrocie z telewizji popłynął obrazy potwierdzające intencję:
- śpiewy kapłanów różnych wyzwań w Oświęcimiu
- wzmianka o Rwandzie, gdzie wymordowano 1 milion tuzin
- wojna w Czeczeni z ludobójstwem
- manipulacje przy tworzeniu naszej Konstytucji (aborcja)
- jeszcze sędziowie przysięgli skazujący na śmierć.
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 28
Motto: „Jedni drugim służcie”…
Przebudziłem się w nocy, ale nie miałem siły wstać. Planowałem wolny dzień na „złość męczącym mnie chorym”, ale dziś wiem, że nie wolno mi tak postępową! Ja mam czynić wszystko zgodnie z pragnieniem Boga Ojca.
Na ten moment książka córki otworzyła się na rycinie zaspanej lokajki (służącej), zarazem napłynął obraz „murzynów” oraz wychudzonych i wyniszczonych tragarzy w Indiach, a także wykorzystywanych u nas przez struktury reżimu.
W mojej słabości - dodatkowo napadł na mnie Szatan podsuwając - podsuwając brednie w bolszewickich mass[-mediach oraz bezbożne „rozrywki” zabijające drugi dar Boga Ojca: czas!
W strugach deszczu, w samochodzie czekam na Mszę świętą odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz część mojej modlitwy przebłagalnej za dzień wczorajszy. Serce zalała bliskość Pana Jezusa z uniesieniem duchowym, bo dzisiaj trwają modlitwy Żydów w Oświęcimiu.
Po wejściu do kościoła natknąłem się na niewidomego staruszka, który całował Pana Jezusa! To dla mnie był znak z napływem mocy Bożej! Niech nikt nie mówi, że moc daje medytacja.
Na ten moment popłyną słowa św. Pawła (2 Tm 1,1-8 lub Tt 1,1-5) posłanego do głoszenia życia obiecanego przez Zbawiciela. „Dziękuję Bogu, któremu służę (…) z czystym sumieniem (…) Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości (…) weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!”
To wprost było do mnie! Poprosiłem tego Apostoła, aby wstawił się za moją rodziną na tym wygnaniu! Łzy z oczu płynęły na posadzkę kościoła!
Psalmista wołał (Ps 96,1-3.7-8.10): „Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów, rozgłaszajcie Jego cuda pośród wszystkich ludów”.
Natomiast zawołanie z Ewangelii będzie dotyczyło mojej misji (Łk 10,1-9)...zostałem wybrany przez Pana Jezusa, tak jak moi poprzednicy (siedemdziesięciu dwóch). To nie jest chwalenie się, bo za to nie dają orderów ani pochwał na salonach.
Łzy zalewały oczy, przepłyną tacy na całym świecie i za nich będzie ten dzień mojego życia, Msza św. z Eucharystią oraz moja modlitwa przebłagalne.
W przychodni miałem pokazaną masę ludzi i fakt skierowanie do potrzebujących mojej pomocy! Nawet zawołałem: „Ojcze! Niepojęta jest Twoja Mądrość, bo ja mam być tutaj, gdzie mnie skierowałeś, gdzie jestem potrzebny - naprawdę potrzebny!” Chodzi o to, że oprócz pomocy medycznej umacniam ludzi jako apostoł Pana Jezusa!
Właśnie płacze matka syna, który zabił się. Przekazała, że przyśnił się. przyniósł worek jej łez. Na odejście pomachał w oknie na pożegnanie!
Potwierdziłem, że on istnieje, został odwołany z tego łez padołu. Ludzie nie wiedzą, że jesteśmy tuż po śmierci ciała. Boli nasza rozłąka, ale większość płacze z powodu naszego unicestwienia. W tym czasie - nawet przez katolików - chwalona jest śmierć nagła!
W sercu pojawili się ludzie zniszczeni przez pracę. Potwierdziła to pacjentka ok. 80 lat z wytartymi stawami biodrowymi. Zgodziła się, że pracowała dodatkowo za łazika, który ma dwie lewe ręce.
W każdej intencji jestem poddawany danemu cierpieniu z otrzymywaniem pomocy...właśnie falami napływała wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego. Wprost mówiono do mnie: "My cię wzmocniliśmy, a ty masz pomagać!"
Jak wielką przykrość sprawiłbym dzisiaj wszystkim potrzebującym oraz Bogu Ojcu, który dba o nas wszystkich. Wiele babuszek mówiło, że jestem od Boga i chcą, abym był tutaj, a ja kręcę głowa z zadziwienia. Moje serce zalała miłość do tych ludzi - naprawdę starałem się być dla każdego!
Tak się właśnie stało, że dzisiaj załatwiałem biednych, samotnych i wdowy. Wielu powtarzam, aby ujrzeli Mądrość Boga Ojca, bo wkładamy wiele wysiłku w ciało fizyczne, które marnieje zapominając o nieśmiertelnej duszy! Dalej trwał straszliwy nawał, ale zarazem miałem radość z pomocy i posługiwania! Ogarnij cały świat posługujących od Wałęsy z nagrodą Nobla do śpiewających w kościołach czy kapłanach wychodzących do Mszy świętej!
Później zetknę się z ośrodkami pomocy, w tym dla opuszczonych, relację o matce posługującej choremu dziecku z postępującym porażeniem mięśniowym oraz o pragnącej sprzedać nerkę z powodu biedy dla dobra swoich dzieci
W drodze z pracy odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę przebłagalną. Ukoił sen, a z serca wyrwało się wołanie: "Dobry jest Pan! Niech będzie błogosławione Jego Imię! Niech każdy śpiewa Panu pod niebem! Niech będzie błogosławiona Jego Mądrość i Jego pragnienie niesienia nam pomocy! Ojcze mój! Ojcze!”
To sekundowe błyski płynące chaotycznie z serca, a przypomniał się psalmista, który układał takie wołania, a przecież to samo dzieje się obecnie. Na ten czas z piętra popłynie piękna piosenka.
Wieczorem przekażą obrazy górników (niewolników), którym towarzysze ukradli zwały węgla oraz matki w Czeczeni, gdzie okupanci wołają: „strzelajcie , nie oddamy synów”. To ludobójstwo na oczach świata (pół miliona ludzi jest bez dachu nad głową)! Przypomniała się Aniela Salawa (służąca) mająca kontakt duszami czyśćcowymi…właśnie z jej „Dzienniczka” padną słowa: „lepiej jest dla mnie znosić wszystkie cierpienia (…) niż najmniejszym grzechem obrazić Pana Boga. Bo cokolwiek cierpię mam w duszy zadowolenie (…)”. Tak było dzisiaj ze mną…
Redaktor Jaworowicz w programie „Sprawa dla reportera” popłakała się przy relacji poszkodowanego...w chorobie zawodowej wystąpił rak krtani, a on nie otrzymał grosza rekompensaty!
Dopiero teraz padłem na kolana kończąc moją modlitwę („św. Agonię” Pana Jezusa z koronką do „5-u św. Ran” Zbawiciela). Zapaliłem światło, a nade mną wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami!
Ja wiem, że dzisiaj otarłem Jego Twarz. Przypomniała się VI Stacja Drogi Krzyżowej w kościele z Weroniką. Kręciłem głową z zadziwienia dziękując Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 42
Nawrócenia św. Pawła Apostoła
Po przebudzeniu w wyobraźni w telewizji mówiłem o bolszewickim...o związku bratnim, który nadal ma ogarnąć ludzki ród. Zobacz jak Szatan wszystko ładnie nazywa! Zważ na nasze służby, które powstały podczas okupacji sowieckiej i dobrze się mają...„Panie Jezu wybacz!”
Zniewolenie to zabranie wolnej woli, jedynego daru Stwórcy (oprócz czasu, nie wiadomo jak długiego), której nie może nam odebrać do ostatniego uderzenia serca!
Z włączonego telewizora Piotr Fronczewski śpiewał: „To ostatnia niedziela. Dzisiaj się rozstaniemy. Dzisiaj się rozejdziemy na wieczny czas”. Smutek zalał serce, ponieważ kochająca się para, rozpada się, jedna osoba opuszcza inną! Napłynęła osoba ciężko chorego, którym opiekuje się żona, bo "nie opuszczę cię aż do śmierci". Na ten czas „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a z „Prawdziwego życia w Bogu” (t. IV str. 339) popłyną Jego słowa: „Jestem z wami (…) nie opuszczę was nigdy”.
Ból zalał serce, a to sprawiło, że zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną, która zaczyna się od „św. Osamotnienie Pana Jezusa w Ogrójcu”. Zarazem przepływały obrazy tych, którzy opuszczają bliskich, a to jest nieskończoność...
- poszła do innego mężczyzny zostawiając syna
- kolega lekarz opuścił swoją ukochaną
- dwóch mężczyzn, którzy opuścili siostrę żony
- oto małżeństwo, mąż ma własną rentę, ale odgrodził się od żony
-ciężko chorzy opuszczani przez najbliższych...
Natomiast do mnie napłynęło natchnienie: „nie opuszczaj żony”! Tak, tak, bo mamy być razem!
Pracę zacząłem wcześniej, a jeszcze nie wiedziałem, że przede mną jest siedem i pół godziny ciężkiego wysiłku w którym chwilami łzy zalewały oczy! W tym przepływały obrazy ludzkich cierpień...
Około 10:00 falami zaczęła napływać słodycz z nieba, a ja tylko pojękiwałem „Jezu! Och! Jezu! Jezu! Panie zmiłuj się nade mną”. To trwało około 2 godzin i oznaczało wzmocnienie duchowe przed nawałem chorych. Żadnym językiem nie można tego przekazać! Po latach będę wiedział, że było to działanie Ducha Świętego.
Po koronce do Miłosierdzia Bożego (o 15.00) ponownie wrócił ból z powodu tych, którzy opuszczają swoich. Natomiast na Mszy świętej o 17:00 padną słowa św. Pawła o swoim nawróceniu w drodze do Damaszku (Dz 22,3-16 lub Dz 9,1-22)...z prześladowcy tych, którzy poszli za Zbawicielem stał się moim obecnym profesorem (mistyk mistyków).
Łzy zalały oczy, bo nagłe nawrócenie św. Pawła to moja droga, nawet późniejsze jego słowa są podobne, bo: pragnie odejść z tego świata, ale trzyma go posługa w nawracaniu i umacnianiu posłanych do tej służby. We wcześniejszej relacji KAI był przekaz bigbitowca, który na Mszy św. doznał olśnienia i płakał.
Pan Jezus powiedział (J 15,16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. Taka jest prawda, nie możesz służyć Bogu Ojcu z serca bez Jego zawołania lub wybrania.
Natomiast w Ewangelii (Mk 16,15-18): „Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”.
Przesunęły się obrazy objętych tą intencją (porzucający zakony i kapłaństwo, apostaci, samobójcy, żołnierze służący obcej armii, rozejście się właścicieli firmy, itd.). Jeszcze scena z filmu, gdzie osaczony powstaniec (ze Styczniowego) popełnia samobójstwo.
Kapłan podał mi Eucharystię: popłakałem się, zakończyłem moja modlitwę i padłem jak zabity…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 41
Po zerwaniu przez budzik z telewizora popłynie pieśń do Matki Bożej: "Nie opuszczaj nas. Nie opuszczaj nas, Matko Najświętsza. Nie opuszczaj nas”. Jakże słabe jest ciało fizyczne, a tu relacja z wytapiania stali i o diamentach, a przecież tak samo jest z naszym prawdziwym ciałem czyli duszą.
Zaczął napływać pokój, ale w głowie od Szatana pojawiła się niechęć i złość do wrogów Pana Jezusa! Tych od książki: "Jak hartowała się stal”...od zdrajcy Jerzego Urbana do krążących wg tej orbity...nawet kolegów z pracy.
Na ten czas poszedłem za natchnieniem i w kościele trafiłem pod stację Drogi Krzyżowej z Weroniką ocierającą Twarz Zbawiciela! Z serca zawołałem za chorych na ciele i duszy. Wzrok zatrzymał obraz o. M. Kolbe, bo wczoraj była rocznica wyzwolenia Oświęcimia.
Św. Paweł powiedział (Hbr 10, 1-10), że wszystkie ofiary składane Bogu Ojcu zastąpiła jedna przez którą zostaliśmy uświęceni...raz na zawsze! Psalmista zawołał ode mnie (Ps 40): „Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę”, a to moja łaska, której nie ukrywam! Nie ukrywam jako p r o s t a c z e k, który ujrzał Tajemnice Królestwa Bożego (Mt 11,25).
Natomiast Pan Jezus wskazał (Mk 3, 31-35), kto jest naszą matką i którzy są naszymi braćmi? To ci, którzy pełną Wolę Bożą! Zważ na moje zadziwienie, bo minęło tyle lat, a żadne słowo wypowiedziane przez Syna Bożego nie zmieniło się!
W czasie przyjęć chorych ostrzegłem ateistkę 65 lat („napieraj w porę i nie w porę”), a lokalnego poetę zaprosiłem z żoną do Domu Pana, który pochwalił się, że podczas „kolędy” rozmawiał z proboszczem. Takich wyznawców ma Bóg Ojciec!
Około południa serce i duszę zalała niewyobrażalna słodycz i miłość do ludzi z pragnieniem niesienia pomocy. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego. W takim stanie każdy jest mi bratem i siostrą, nawet zły i bardzo brzydki. Zrozum na tym tle Miłość Pana Jezusa do całej ludzkości! Nasze serce może się zatrzymać, bo jest bardzo słabe, dlatego otrzymujemy tylko namiastki tej miłości.
Dużo pacjentów jest przestraszonych: zdrowa do wieku 70-latka i małżeństwo (on ma niską ciepłotę ciała, a ją kłuje między łopatkami)! Ile wysiłku ludzie wkładają w „proch z prochu” zapominając o duszy z lękiem o życie doczesne. Nawet nie pomyślą o duszy. Żonę porażonego z zanikiem mózgu poprosiłem o uświęcanie posługi (przekazywanie Matce Jezusa).
Na dyżurze w pogotowiu napłynęło poczucie bliskości Królestwa Niebieskiego, a na wyjeździe karetą zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną. Podczas stacji „Weronika ociera Twarz Zbawiciela”...zawołania powtarzałem dziesięciokrotnie. Ból duchowy, którego nie mogę opisać trwał do wieczora.
W tym czasie Pan Jezus powie do mnie z IV tomu „Prawdziwego życia w Bogu”, że moje modlitwy oznaczają dla Niego jeden cierń mniej. Ponadto w przekazie z 11.09.1992 będą słowa: „Moje Oczy (…) badają duszę po duszy (…) Bardzo niewielu troszczy się, by prowadzić życie święte. Tymczasem dniu uciekają (…)”.
Wprost chciałbym napisać książkę „Jak hartowała się dusza” w przeciwieństwie do hartowanej jak stal sowieckiej bezbożności. Można powiedzieć, że jest to „bój nasz ostatni”! Pomaga im nieświęty Jerzy Urban z pismem „Nie”, gdzie dano „Przepis na świętego”. W tym czasie podarowano mi książkę „Ojciec M. M. Kolbe”. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że będę miał stronę internetowa, gdzie to wszystko ogłoszę na cały świat.
Trafiłem na relację z agresji na Czeczenię w której redaktor Waldemar Milewicz pokaże rozerwaną bombę z drobnymi kulkami i gwoźdźmi (zakazane prawnie). „Czerwony smok” zniszczył dom starców, płaczą niewinni ludzie, a ja razem z nimi.
Jedziemy do dziadka z zapaleniem płuc słuchając pięknych piosenek, a po powrocie w pokoju lekarskim trafiłem na śpiewającą poezje Loreenę McKennitt OC, gdzie padło zdanie: ”spojrzeć w Twarz, Swojemu Bogu”.
Natomiast Sam Stwórca powie do nas w „Prawdziwym Życiu w Bogu (t. IV w przekazie z 15.04.1991), że: „Tajemnica świętości polega na pobożności wobec Mnie, waszego Boga. Nic nie możecie uczynić samych z siebie. To Mój Duch żyjący w was prowadzi i poucza o rzeczach niebieskich”.
Na ponownym wyjeździe mówiłem do personelu o małych potrzebach człowieka. Wrócą święci, którzy wszystko oddawali. Ja w tym czasie odmówiłem różaniec Pana Jezusa, gdzie wypadło, że Pan Jezus wszystko oddał biednym, wszystko im darował...wolałem także za Jana Pawła II.
Później nie mogłem wstać z kolan: "Ojcze mój! Ojcze! Oddaję ci syna i córkę, jeszcze raz dziękuję za żonę, przepraszam za zło, które czyniłem teściom”. Poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo, o zabranie moich spraw. Nie mogłem się ukoić. Dziękowałem za ten dzień wpatrzony w obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a światło lampy zewnętrznej sprawiało piękne cienie na ścianie. „Jak dobrze jest z Tobą Panie Jezu!”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 499
Trwa zmiana pogody na wyż, a to dla mnie zły czas (zawroty i bóle głowy, złe poczucie). W tym stanie mam zaproszenie na Mszę św. o 7.00. W kościele znalazłem się przed stajenką z zapalającym się sercem Jezuska oraz w ołtarzu w błyskającym krzyżu.
Św. Paweł (Hbr 9,15.24-28) przekazał, że Chrystus przybył, aby zmazać nasze grzechy, a przez śmierć trafił „do samego nieba”, aby wstawiać się za nami przed obliczem Boga!
Ja nie śpiewam w kościele, ale dzisiaj czyniłem to z serca i z największą radością: "Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda (…) cieszcie się, weselcie i grajcie”. Błyskawicznie przepływały obrazy: wcielenia i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Później popłaczę się przy pieśni „Zmartwychwstał Pan”…
W Ew (Mk 3,22-30) uznano, że Pan Jezus czyni cuda mocą Belzebuba (w tym wyrzucanie złych duchów). Zważ, że byli to uczeni w Piśmie, którzy trwają w tym dotychczas. Z serca zawołałem za tych, którzy nie widzą i nie wierzą w cuda Boże.
Po Eucharystii padłem na kolana i wołałem za wszystkich, których spotkałem w moim życiu...żyjących i zmarłych. W błyskach wróciło dzieciństwo i otoczenie, woda pobierana ze studni. Przy okazji przepraszałem za bezeceństwo mojego życia, bluźnierstwa, czas odwrócenia się od Boga i pijaństwo. Napłynął obraz ze Święta Wojska (byłem lekarzem jednostki)...przywieziono mnie nieprzytomnego po gościnie w postawionym namiocie. Jakże cierpiała wówczas żona...
Z wielką radością i mocą trafiłem do pracy: pomogłem chirurgowi, przyjąłem dzieci za pediatrę i nie odmawiałem obcym. Około południa 12:00 matka kapłana opowiedziała swój sen: „szłam koło krzyża, a Pan Jezus oderwał przybite ręce i prosił, abym modliła się za wszystkich”. Na koniec zawołała: „Jezuńku! Jezuńku!” Popłakałem się…
Chora pokazała wielki kamień, który urodziła...mąż wyciągnął go szczypcami z cewki moczowej. Przed godziną była pani relacjonująca spalenie mieszkanie jej rodziców, a inny mówił o śmiertelnym zaczadzenie całej rodziny.
Wróciłem ledwie żywy, a przed wyjściem na modlitwę „spojrzała” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej (czekające cierpienie) i tak będzie, bo przepłyną obrazy cudów Boga Ojca: śnieg, samolot zostawiający smugę, rozświetlone domy ogrzewane gazem, „uschnięte” drzewa, które ożyją wiosną...
"Ojcze mój! Pobłogosław te wszystkie domy. Pobłogosław dom w którym mieszkam. Obejmij Swoją opiekę wszystkich ludzi niechętnych Tobie. Proszę Ojcze mój!” Z płaczem zapaliłem lampkę pod figurą Matki Bożej, która „przyszła pod nasz blok”.
W czasie odmawiania Drogi Krzyżowej popłakałam się, ponieważ zrozumiałem miłość Boga Ojca do nas wszystkich! Ta miłość jest największa do dzieci złych i tych, które Go nie chcą! Przed chwilką pokazano Hindusów, którzy wyrzucili swoją schorowaną matkę: „nie chcemy jej”...”nie jest już naszą matką”. Przepłynie świat zbrodni i wojen, a książeczka otworzy się na słowach: „Jezu! Twoje ręce i Twoje nogi oraz Twój bok zostały przebite dla naszego zbawienia".
Jakby dla kontrastu w ręku znalazł się poradnik pani psycholog, która pisze, że „nasze powodzenia, a nawet samopoczucie zależy przede wszystkim od nas samych”. Natomiast przeciwieństwem jest książka Stefana Ossowieckiego: „Świat mego ducha i wizje przyszłości”. We wstępie są tam słowa proroka Joela. Ogarnij wszystkich wskazujących na cuda Boga Żywego.
Nawet nasze ciała fizyczne są jednym ciągiem cudów! Cóż dopiero dusza! Ile piękna jest w oczach, a irydolog może przeczytać choroby. Jeszcze „eksterioryzacja” ukazujące posiadanie duszy. Przypomniała się dziewczyna, która zginęła zaczadzona w garażu z chłopakiem. Przyśniła się koledze („nie żyję”)...
To wszystko jest nieskończone, a ateista powie, że jest to „natura". "Panie zmiłuj się nad nimi, nie wierzącymi w Twoje Cuda". Późno, podziękowałem Bogu Ojcu z całego serca i duszy za obdarowanie z poczuciem bezpieczeństwa…
APeeL
- 22.01.1995(n) ZA ODPYCHANYCH PRZEZ SWOICH
- 21.01.1995(s) ZA KALAJĄCYCH CIAŁO
- 20.01.1995(pt) ZA PORÓŻNIONE DZIECI BOŻE
- 19.01.1995(c) ZA OFIARY POMYŁEK
- 18.01.1995(ś) ZA UCZESTNICZĄCYCH W NIESIENIU POMOCY
- 17.01.1995(w) ZA ZAPLĄTANYCH W SIECI SZATANA
- 16.01.1995(p) Cicho szefie...!
- 15.01.1995(n) ZA OFIARY NIESZCZĘŚĆ
- 14.01.1995(s) ZA KOCHAJĄCYCH MATKĘ SYNA TWEGO, OJCZE
- 13.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA SĄ ZAMKNIĘTE NA BOGA