Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.01.1995(n) ZA OPIEKUNÓW DZIECI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 1995
Odsłon: 820

    Na dyżurze w pogotowiu przeszkadzały wystrzeliwane race...lud chwalił bożka o nazwie: początek nowego roku. Wielu wcześniej postanawia poprawę, rzuca picie alkoholu i palenie tytoniu upijając się przed północą lub depcząc papierosy. Całkowicie zapominają o swojej nędzy. Przybędzie później ofiara takiego postanowienia...dziadek, który palił 40 lat i zemdlał bez nikotyny.

    Tuż po przebudzeniu poprosiłem Matkę Bożą, aby było z moją rodziną i chroniła nas. Proszę też Pana Jezusa, ale z lękiem, bo wówczas będę miał jakieś cierpienia duchowe. W tym momencie wyjaśnię, że nasz Bóg Jest w Trójcy Jedyny z zarzutem abnegatów lub wyznawców bogów wymyślonych, że wierzymy w wielobóstwo.

    Kontakt z naszym Tatą (Deus Abba)...każdy zna od dziecka mając dobrego ojca ziemskiego. Inny jest kontakt z Bogiem Panem Jezusem...często dla mistyków oznacza współcierpienie, bo wciąż trwa walka o zbawienie grzeszników.  Wreszcie bliskość Boga Ducha Świętego, która przynosi nam wiele łask.

   Nic nie mogę napisać bez natchnienia Boga...nie mam nawet chęci na modlitwę, a cóż mówić o opracowywaniu dziennika! Wówczas z włączonego radia popłyną słowa błogosławieństwa naszego  Boga Ojca! Przecież dobrzy rodzice czynią to samo swoim dzieciom.

    Podczas powrotu z dyżuru towarzyszyły mi pięknie śpiewane Godzinki (radio samochodowe). Teraz w telewizji pojawiła się MB Częstochowska i śpiew Jej czcicieli. Łzy zalały oczy, bo tak właśnie nasza Mama - na początku nowego roku - daje znak o Sobie.

    Nie wiem dlaczego „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej ("współcierpienie"), Jezus porcelanowy („czystość”), MB z Lourdes i Matka przytulająca Dzieciątko. Tak, bo jest to dzień Świętej Bożej Rodzicielki.

   Idziemy do kościoła, jest piękny dzień wiosenny, a żona opowiada o cierpieniach dzieci z rozbitej rodziny. Teraz chór śpiewa o Narodzeniu Pana Jezusa, a wzrok zatrzymał Opiekun ziemski św. Rodziny. Napłynęły obrazy dzieci nie mających ojca lub matki z opiekunami, a także adaptujący takie dzieci oraz rodziny zastępcze.

    W sercu pojawił się ks. J. Bosko, a w telewizji trafię na wywiad z ks. Nowakiem o dzieciach. Wzrok zatrzymają postacie świętych z dziećmi. Przesuną się obrazy opiekunów: ciotka, która pomagała żonie na studiach, córeczka Marta, którą opiekowałem się podczas hospitalizacji żony, opiekunki malutkich dzieci w szpitalach, dwójka półsierot w naszej rodzinie. Moje serce było blisko Matki Bożej, a kapłan mówił o opiekujących się dziećmi.

   Zapowiedź podawania Komunii św.! Dzisiaj Pan Jezus przejdzie wzdłuż naszej świątyni (kapłan będzie podawał Ciało Zbawiciela stojącym). Łzy popłyną po twarzy na ubranie, a nawet będą spadały na ziemię. „Nie było miejsca dla Ciebie”.

   Nadal nie ma miejsca - w sercach większości ludzi - dla Pana Jezusa. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu - z czytaniem litanii do Imienia Jezus - skuliłem się, a świat przestał dla mnie istnieć. Później odwiedziłem matkę ziemską, a Matce Najświętszej zapaliłem lampkę…

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (24 kwietnia 2018 r.) trwa oblężenie Sejmu RP przez matki z dziećmi niepełnosprawnymi, a w moim sercu jest małżeństwo, które codziennie uczestniczy w Mszy św. z synem przywożonym na wózku inwalidzkim…

                                                                                                                   APeeL

31.12.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DĄŻĄ DO WIECZNOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 grudzień 1994
Odsłon: 1224

opr.07.05.2010

NMP Matki Łaski Bożej

„Nie zna śmierci Pan Żywota

chociaż przeszedł przez jej wrota”.

      Po abstynencji w Adwencie upiłem się! Wstyd spojrzeć w oczy Pana Jezusa Miłosiernego. W słabości i upadku  widzimy własną nędzę. Teraz mojemu sercu bliska jest Maryja Najświętsza.

     Wierz mi, że żadnego nędznika nie odrzuci...każdego przytuli jak Prawdziwa Matka! Na ten moment „Prawdziwe Życie w Bogu" otwiera się na słowach Pana Jezusa; „Kiedy umierasz ze smutku Królowa jest zawsze przy tobie (...) Twoja Mama troszczy się o ciebie „moje” dziecko, tak jak troszczyła się o Mnie. W twojej nędzy i strapieniu, przybiega do ciebie i wprowadza cię do Swojej Komnaty (...)". Tak jest naprawdę.

    Mam świadomość, że bestia może zabić człowieka. Przed chwilką, gdy dojeżdżałem do Krzyża Pana z wielką jasnością napłynął obraz podobnie „uciśnionych braci". Smutno w sercu, a „Anioł Pański" muszę zaczynać kilka razy.

    Na Mszę św. trafiłem dokładnie „W Imię Ojca i Syna i Ducha Św.". W wielkim smutku przepraszam Boga Ojca. Nie mogę przystąpić do Komunii Świętej.

    Płyną czytania 1J 2,18-21 „Dzieci jest już ostatnia godzina (...) właśnie pojawiło się wielu antychrystów (...) gdyby byli naszego ducha, pozosta­liby z nami (...) żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi".

    Kapłan prosi o modlitwy; „za tych, któ­rzy nie dążą do wieczności"...wyczuwam, że to intencja. Napływa obraz z wczorajszego dnia, gdzie małżeństwu tłumaczyłem i rysowałem nasze życie w ciele oraz śmierć jako powrót z wygnania do życia, a staruszek śmiał się z tego.

    Podjechałem pod "mój" krzyż, gdzie zapaliłem lampki. Ludzie nawet w takim dniu zapominają o Matce Najświętszej, Panu Jezusie i Ojcu Prawdziwym. Żonie kupiłem storczyka w maleńkim wazoniku, a ona podarowała Matce Niepokalanej piękne róże i wielki świecznik (figura „przyszła” pod nasz blok).

    Pada deszcz, brzydko, ale czuję powrót pokoju...nawet zauważyłem lecącego gołąbka. Dziwne, ale z „bałaganu”, który wniosłem do pokoju lekarza dyżurnego wysunęła się Pani Jasnogórska, którą znalazłem w kościele, a w ręku mam kalendarz z wizerunkiem Matki. Z włączonej kasety płyną słowa zwiastowania.

    Radość zalała serce, bo wrócił do mnie Pan Jezus, a sprawiło to radosne dzieciątko, które właśnie zbadałem! Wyszedłem, a na niebie znak; stado gołębi. To nie jest przypadkowe, ponieważ nadejście Pana oznacza Pokój Boży dla świata.

    Nagle zrozumiałem dlaczego w dzisiejszym dniu przewijają się dzieciątka (cała poczekalnia z matkami), a z telewizora płyną obrazy zwierząt z małymi. Znowu badam chłopczyka, a jego  mama jest w ciąży.

    Teraz Pan pokazuje mi drzewa z pożółkłymi liśćmi (śmierć pozorna) i odrośl z przewalonego drzewa (śmierć to życie), a także stary pień z pustym środkiem (śmierć prawdziwa). Wzrok zatrzymał krzyżyk przybity do drzewa; znak pokonania śmierci, bo przybycie Pana otworzyło Niebo.

    Przed chwilką rozmawiałem ze starszą pacjentką, która mieszka naprzeciwko kościoła i kocha to życie, Wskazałem jej na łaskę, bo podobna pani mieszkająca na Syberii ma do świątyni 130 km.

  12.00 „Anioł Pański", Kierowca włączył kasetę, gdzie służący w wojsku śpiewa „o dziewczynie, która urodziła mu syna", a on nie może przybyć i wozić ją w złotej karecie. W biednej chatce załatwiam dzieci, a patrzy na nas Św. Rodzina. Po powrocie słucham kolędy; "Narodził się Bóg Dziecina w Betlejem”. Znowu dzieciątka...tak jakbym pracował w por. D.

    15.00 Płynie Koronka do Miłosierdzia „za tych, którzy nie pragną życia wiecznego", a towarzyszy mi ból Boga Ojca, bo tylko garstka pragnie powrotu do Nieba. Właśnie słychać dzwony kościelne...czas płynie. 

    Zbliża się północ, a moje serce zalewa smutek, ponieważ tyle niebezpieczeństw i zła, a świat się cieszy. Zapaliłem lampkę, padłem na kolana i wołam do Pana Jezusa Miłosiernego.

    Płynie modlitwa, a towarzyszą jej wybuchy, strzały, race...ziemia świętuje zakończenie starego roku, a w tym czasie Rosjanie atakują braci Czeczenów. Nad ich zniszczoną stolicą unoszą się stada gołębi! Tak wygląda królestwo księcia ciemności.

    Jakże jasno widzę umęczony świat, który potrzebuje pomocy Pana Jezusa i Jego Pokoju. Szatan w cierpieniach i kłopotach mami ludzi w różny sposób i powoduje odwracanie ich od Boga Ojca, a nawet odrywanie...on wie, że człowiek w cierpieniu jest zagubiony.

    Wychodzę i kończę cz. chwalebną różańca, a na niebie tańczy świetlista „korona” z pobliskiej dyskoteki. Pięknie. Odwiedził mnie syn i przyniósł kasetę z nagraniem słów piosenki o Niebie.                                                                                                APEL

 

 

 

 

 

 

30.12.1994(pt) UPADEK W PRÓBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 grudzień 1994
Odsłon: 668

   Dzisiaj mam post w intencji pokoju na świecie, ale w nocy - na dyżurze w pogotowiu - będę „obchodził sylwestra”. Pan Jezus wiedział o moim planie i właśnie poprosił o odpoczynek;

    „Ach! Potrzebuję czasem Sobie wypocząć. /../ Mój krzyż jest ciężki /../”. Przecież powiedziałeś, że: „/../ posługuj się mną jak Ci się podoba /../”.

   Kręciłem głową z zadziwienia czytając te słowa (tom IV „Prawdziwego życia w Bogu” str. 97). To była duża próba, ponieważ chodziło o wybór pomiędzy przyjemnością tego życia i wyrzeczeniem, modlitwą oraz przyjęciem cierpienia.   

    Łatwo jest coś obiecać...jak w wyborach prezydenckich, ale gorzej jest z realizacją. Lepiej wybrać zastawiony stół, butelkę i żarty...tzw. „wolny czas”. Siedzę teraz w nocy i myślę o darze Boga; żonie, która jest bardzo spracowana. Taki miała los od najmłodszych lat. Upiłem się...

                                                                                                                                    APeeL

29.12.1994(c) ZA ZBOLAŁE MATKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 grudzień 1994
Odsłon: 552

    Po wczorajszym ciężkim dniu Pan dał dobry dyżur w pogotowiu...aż pocałowałem św. Twarz Zbawiciela z Całunu („płacili za spanie”). Zaczynam modlitwy i mam poczucie, że prosi się wołanie za rodzinę.

   Podczas Ew (1 J 2,3-11) padną słowa o miłowaniu brata i trwaniu w światłości. Nagle moją duszę ogarnęła jakby obecność jakiejś postaci. Wraca scena z Ave, gdzie ks. Ricardo podczas uzdrawiania mówił z mocą; „Jezus jest tu. Ogłaszamy Królestwo Boże w nas”.

   W tym momencie moją duszę zalało poczucie bliskości Nieba, radość zalała serce, a w oczach pojawiły się łzy. Napłynęło także pragnienie bycia świętym, które także jest łaską Boga Ojca. Nie możesz zapragnąć tego sam z siebie, ale możesz się otworzyć na tę łaskę! Przepływają ci, którzy wołali do Boga za mnie. Teraz ja mam wołać za innych i za rodzinę, która jest obojętna duchowo.

    W tym czasie psalmista zwołał w Ps 96; „Niebo i ziemia niechaj się radują. Każdego dnia głoście Jego zbawienie, głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów."

    Właśnie Pana Jezusa wnoszą do świątyni w Jerozolimie, a ja płaczę, gdy starzec Symeon mówi, że „Teraz, o władco pozwól odejść słudze Twemu”. Zobacz zawierzenie. Nawet o śmierć trzeba prosić, aby nadeszła zgodnie z wolą Boga Ojca...za Jego zezwoleniem. Duszę Matki Pana naszego „przeniknie miecz”.

   Przepływają niewidomi, staruszek, który wiele lat przychodził do mnie i niewidoma babcia oraz matka ziemska. „Panie Jezu! machnij na bezeceństwa mojej rodziny”. Św. Hostia w intencji matek z sercem przebitym boleścią.

   Przepływają; matki narkomanów, pijaków, zbrodniarzy, matki kalek i niewiernych oraz tych które są poniżane i odrzucane przez własne dzieci. To cierpienie jest nieskończone. Ile bólu doznają serca takich matek!

   Padłem na kolana i tak tutaj dobrze. Jakże Pan Jezus szkoli każdego dnia; „Jezu! och Jezu! Jezu!”. Smutek i ból mieszał się z Pokojem Bożym. Napłynęła odpowiedzialność za świat, a w sercu poczucie, że Pan Jezus jest tutaj! W tym stanie nie nadawałem się do normalnego życie i uciekałem przed ludźmi, bo świat dla mnie nie istniał.

    Ilu na świecie ma moje serce, pragnienie bycia z Panem naprawdę i ostatecznie. Prosiłem Pana Jezusa, aby przejął moje sprawy i naprawdę widzę pomoc w drobnych kłopotach dnia codziennego.

   Dziwne, bo napłynęło zaproszenie na ponowną Mszę św. Wówczas jeszcze nie wiedziałem jak wielka jest to łaska, bo spotkania z Panem Jezusem traktowałem jako spełnianie pragnienia mojego serca.

    W telewizji modlili się przesiedlani Łemkowie, którzy w swoim języku mówili: „Ojcze nas”. Jakże cierpiały serca matek wysiedlanych rodzin. Łzy zalały oczy i wyszedłem na modlitwę. Poprosiłem Pana Jezusa o zmiłowanie się nad tym światem, a z baru płynie smutna melodia grana na akordeonie.

    Jakże cierpią w Niebie z powodu naszych podziałów. Nawet chrześcijanie obchodzą dwie różne daty urodzenia Zbawiciela. Ile cierpień sprawiają matce ziemskiej podzielone dzieci! Napłynęła chęć zbadania (wahadełkiem) „prawidłowej” daty urodzenia Pana Jezusa. Na ten moment „spojrzał” Pan Jezus z Całunu (IV t. „Prawdziwego Życia w Bogu” str. 164) z zapytaniem do mnie;

    „Dlaczego chcesz wnikać w tajemnice, których nie chcę ci powierzyć? Moim zmartwieniem jest wasza ś w i ę t o ś ć.” Trwał smutek intencji, a w filmie ojciec mafiozo zabiera matce dzieci. Panu poleciłem moje sprawy, a w ręku gazeta z informacją; jak odzyskać pieniądze i premię z książeczki mieszkaniowej PKO (dzieci)...trzeba kupić mieszkanie do końca 1997r.

   Córka wołała z nami do św. Antoniego. Po kupnie mieszkania spotkamy się z tym świętym przy wejściu do kościoła o. Bernardynów w Radomiu, gdzie podziękujemy. Teraz w bólu wołałem „Panie Jezu! ile radości mogłaby sprawić ci moja osoba, gdybym zrezygnował całkowicie z picia alkoholu!” Wstydziłem się spojrzeć w św. Oczy Pana.

   Podczas wyjazdu na zakupy przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej, a ja odczułem Jej ówczesne lęki; od urodzenia Dzieciątka poprzez ucieczkę do Egiptu do zagubienia Jezusa w świątyni Jerozolimskiej.

   Przypomniały się też dwa gołąbki pozostawione w świątyni. To sekundy, bo nasze serce jest bardzo słabe. Człowiek zmysłowy powie, że to głupstwa, rozmyślania, „mistycyzm”, a to błyski działania Ducha Świętego, które ujawniają Tajemnice Boże. Codziennie widzę to, czego nie widziałem...

    Dlatego te zapiski, które sprawiają kłopoty i zabierają czas. Wołam za wczorajszy dzień „za kapłanów, zakonników i specjalnie służących”. Ból zalewał serce; „Panie Jezu! Ja pragnę żyć dla Ciebie, nie chce żyć dla tego świata”.

   W domu otrzymałem ponownie odpowiedź z „Prawdziwego życia w Bogu" (t. IV str. 94); "Twój Ojciec, który jest w Niebie, wie, że nie należysz do świata. Jednak wysyła cię do świata."

    Cały czas płynie modlitwa, a podczas Ukr. Cierpień Pana Jezusa w ciemnicy (u mnie to UCC) ból zalewał serce, a właśnie dzwoniły dzwony kościelne. W Ołtarzu św. spotkamy Matkę Bożą ze św. Janem pod krzyżem Pana Jezusa. Wrócił ból Niepokalanej po spotkaniu z Panem Jezusem na drodze krzyżowej!

    Żona widziała moje udręczenie, ale nie wiedziała o co chodzi i wciąż pytała; „co ci jest?”, bo wkoło pojękiwałem. Nie miałem gdzie się schować. Życie w rodzinie i dla Boga to konflikt. Dlatego kapłan nie może mieć żony i dzieci...

                                                                                                                        APeeL

28.12.1994(ś) ZA BESTIALSKO ZAMORDOWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 grudzień 1994
Odsłon: 1233

 Świętych Młodzianków

    Trafiłem do kościoła na sam początek Mszy św.; „w imię Ojca i Syna...”. Od ołtarza popłynęły słowa, że „Bóg jest Światłością"...

    Dzisiaj Herod posłał oprawców do Betlejem i okolicy, aby dokonali bestialskiej „rzezi niewiniątek”. Moje serce zalał ból i krzyk rozpaczy matek, którym zabijano dzieciątka; „krzyk usłyszano...płacz i jęk wielki”. Przepłynęły obrazy;

- oto 11-letnia dziewczynka zgwałcona i zamordowana przez sąsiada

- związano i spalono dozorczynię hurtowni

- zakładnicy porwanego samolotu

- zakonnice w Algierii

- bombardowanie stolicy Czeczenii

- ludobójstwo aborcyjne.

     Św. Hostia w intencji bestialsko zamordowanych. Wychodzę z kościoła, a wzrok zatrzymał Jezus Miłosierny. Nagle moje smutne serce zalało poczucie tej nieskończonej łaski. Nie wypowiem  radości, tym bardziej zaskakującej, bo spadła na moje serce zalane wyrzutami sumienia. Bóg jak dobry Ojciec pragnie takiego ukorzenia i czeka z otwartymi ramionami na nasz powrót.

   Nie wiedziałem, że spełni się sen w którym zbiło się okno i nikt mi nie mógł pomóc. W przychodni szatan zorganizował mi "nawał chorych", bo przywiódł do mnie 5 - 7 osób z sąsiedniego ośrodka, a odmowa przyjęcia jest zawsze ryzykowna. Na szczycie udręki wniesiono „umierającego” z padaczką poalkoholową! Taki mój los.

    Jako wzmocnienie na moją duszę spływała wzmacniająca słodycz. To wyraźna pomoc Pana Jezusa. Nie ma słów na określenie tego stanu. Nie można tej niesamowitości opisać żadnym językiem.

    Po wizycie domowej udało się zdążyć na dyżur. W czasie przejazdu karetką ukoił krótki sen na noszach chorego, a później odmawiałem modlitwę „za bestialsko zamordowanych”. Właśnie dzisiaj będzie relacja telewizyjna takim bestialstwie na małżeństwie Jaroszewiczów!

    Wyobraziłem sobie, że mieszkam na uboczu i boję się napadu. Karetką trafiłem do babci otoczonej świętymi obrazami. Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana przed wizerunkiem Pana Jezusa z Całunu i ukoiła mnie modlitwa przy zapalonej świeczce...

    Duszą byłem blisko Pana Jezusa, który powiedział do mnie w podziękowaniu; „Jestem szczęśliwy i lubię, kiedy całkowicie pokładasz ufność we Mnie (...) jak mógłbym oprzeć się twoim błaganiom (...) tak kruchej duszy, którą zaledwie wczoraj wskrzesiłem z martwych. (...) Módl się za swoich braci, za tych, którzy leżą jak trupy, pokryci grubą warstwą kurzu”.*                                                                                                                   APEL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” t IV zapis 07.11.90

  1. 27.12.1994(w) ZA UMIŁOWANYCH PRZEZ PANA JEZUSA
  2. 26.12.1994(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZOSTAWILI PANA JEZUSA
  3. 25.12.1994(n) ZA PERFIDNYCH WŁADCÓW
  4. 24.12.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAPRASZAJĄ PANA JEZUSA
  5. 23.12.1994(pt) ZA DZIECI – SIEROTY
  6. 22.12.1994(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DOBROCI BOGA
  7. 21.12.1994(ś) ZA STAWIAJĄCYCH PRZESZKODY
  8. 20.12.1994(w) ZA OBDAROWANYCH...
  9. 19.12.1994 (p) ZA OPUSZCZONYCH
  10. 18.12.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W BOŻE WSPANIAŁOŚCI

Strona 1939 z 2408

  • 1934
  • 1935
  • 1936
  • 1937
  • 1938
  • 1939
  • 1940
  • 1941
  • 1942
  • 1943

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1686  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?