Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.01.1995(ś) ZA UCZESTNICZĄCYCH W NIESIENIU POMOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 1995
Odsłon: 815

    Po przebudzeniu pojawił się obraz cierpień Pana Jezusa w Jego ojczyźnie, a moje serce zalał ból związany z nieuzasadnioną inwigilacją mojej osoby. Na ten moment z tomu IV „Prawdziwego Życia w Bogu” Pan Jezus powiedział do mnie: „Niech nie męczy cię ofiarowywanie pleców, tym którzy cię uderzają /../”.

    Podano informację o uszkodzeniu frachtowca Fryderyk Chopin, który dryfuje bez żagli z nastolatkami. Zaalarmowano odpowiednie służby, a tankowiec chroni go przed falami.

    Pod kościołem usłyszałem błaganie: „Panie zmiłuj się nad nami”, a to jest dla mnie, bo jestem bardzo słaby. Pan Jezus uzdrawia w szabat, a uczynił to też dzisiaj, gdy to opracowuję (29.10.2010).

    Intencja napłynie o 15.00 wraz z obrazami Ochojskiej, Monaru, samochodów wiozących pomoc dla Czeczenii. Ile przeszkód mają tacy ludzie. Specjalnie zniszczono most przed konwojem. Dzisiaj mam wielka radość z udzielania pomocy:

  • już w drzwiach kościoła przekazałem poradę lekarską
  • wierzącą kieruję ku odczytywaniu woli Boga Ojca, a innej zalecam modlitwy za nagle zmarłego męża
  • bojącej się śmierci mówię o potrzebie proszenia o dobrą śmierć
  • niewierzącemu zalecam zawołanie do Nieba...

    Teraz piszę pismo do sądu dla krzywdzonej, a radość rozpiera serce. Nikomu nie odmawiam, rolnikom daję zwolnienia (marnie im idzie), ordynuję tanie leki i pocieszam. Wyjaśnia się poranny napad złego, który wpuszczał osłabienie, zaćmienie i zwątpienie. To typowa broń, ale nie znana i rzadko ujawniana. Zwykły człowiek zwala to „na złe poczucie”.

    Jakże człowiek jest słaby bez Pana. Takie ataki – w moim przypadku – zawsze zapowiadają przyjście słodyczy zalewającej serce i duszę, co właśnie napływa. Żadnym językiem nie można tego opisać. Wołam tylko w duszy „Jezu, och Jezu!”.

Mam poczucie, że to wszystko trzeba zapisywać...z radością, ku chwale Boga. Napłynęła postać o. Kolbe,który jest symbolem oddania innym, pomagania aż do oddania życia za brata ziemskiego. Tak też uczynił Pan Jezus za ludzkość...

    Smutno jest w gabinecie chirurga, który trafił do szpitala, bo personel jest zaniepokojony pracą. Kupiłem kwiaty dla żony i lampki pod krzyż Pana Jezusa. Jeszcze wizyta, znowu chorzy i wyjazd pogotowiem z mrukliwym kierowcą, ale dzisiejszy dzień jest także za niego, bo uczestniczy w niesieniu pomocy.

   Wołałem za wszystkich na świecie, a moją duszę przenikała wszechogarniająca Miłość Boża. Teraz pomagam staruszkowi z nędznej chatki i zabieram go po zastrzyku do szpitala. Tak będzie aż do 18.00... 

       Teraz z telewizji płyną obrazy tych, którzy pomagają innym:

  • ratownicy w Japonii, gdzie w Kobe było trzęsienie ziemi
  • uciekinierzy z Czeczenii przyjmowani są w różnych krajach, konwoje z pomocą, „Lekarze świata”, PCK, Ochojska
  • 50-lecie wyzwolenie obozu w Oświęcimiu...prof. Karski 3x uciekał z obozu i zawiadamiał Zachód.                                                                                                                                    

  Padłem na kolana i odmówiłem „drogę krzyżową” oraz „św. Agonię Pana Jezusa”, a serce zalało pragnienie pomagania, wyjazdów (normalnie mamy niechęć). Pogotowie ratunkowe jest takim przykładem pomagania, tym, którzy oczekują pomocy. Tak pomagają nam w Królestwie Niebieskim, gdzie czekają na nasze zawołanie. Ilu korzysta z tej pomocy. Ilu wierzy, że ja otrzyma? Garstka. Jakże tam pragną naszego zawołania!

   „Patrzą” uśmiechnięte Oczy Pana Jezusa z Całunu, a właściwie rozradowane naszą łącznością. Na ten moment etyk ateista Henryk Elzenberg chce naprawić świat. Nic nie uczynisz bez Boga, bo nie pokonasz Szatana mocą ludzką.

   Dodatkowo Pan Jezus wyjaśnia to w „Prawdziwym Życiu w Bogu” t IV str. 128: „Bóg otworzył Bramy Nieba, by spadła na was Niebieska Manna /../ Jego Święty Duch Łaski /../ Dlaczego dziś niektórzy z was są zaskoczeni, że Duch Święty zstępuje na was? /../”...

            „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”…

                                                                                                                                          APeeL

17.01.1995(w) ZA ZAPLĄTANYCH W SIECI SZATANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 styczeń 1995
Odsłon: 1014

    Poranek wita mnie słowami z radia „o prowadzonych przez Pana”. Przypomniała się zakonnica, która z rodziną była w Norwegii...uciekła z domu i jeździła po Polsce za papieżem. Moje oczy zalały łzy, a na ten moment IV t. „Prawdziwego Życia w Bogu” otwiera się na słowach: „oddajcie się Bogu, a wasze serca zostaną napełnione radością.”

   W tym czasie pomyślałem o jej przeciwieństwie Barbarze Labudzie, przeciwniczce naszej wiary walczącej z Episkopatem, zwolenniczce aborcji i In vitro, „nauczającej” na różne tematy religijne...całkiem zaczadziała!

  Napłynęła też postać biskupa, który chciał legalizować pary sodomskie (lesbijek i homoseksualistów), a ten grzech występuje także w małżeństwach stosujących seks analny i oralny.

   Wielu jest zwolenników „wolności” i uczestnictwa „w pełni życia”, a w tym przeszkadza Kościół katolicki głoszący Prawo Boże. Ciężko wzdychałem, bo sieć demonów ma nieskończoność różnych oczek. Wpadają w nie wielkie ryby papieskie i drobnica...z katolikami wstydzącymi się krzyża Pana Jezusa i przystępowania do Eucharystii.

   Prawie chce się krzyczeć, bo sam zaczynam wyplątywać się z tej pułapki: „Pan jest dobry, pełen miłości, obdarza nas wolnością prawdziwą i życiem wiecznym”. Jakże to wszystko jest proste, gdy patrzysz od Boga...

   Podczas wychodzenia do pracy żonie zrobiłem krzyżyk na czole, a w tym czasie z telewizora płynęła reklama z wizerunkiem przypominającym Boga Ojca. Serce zalała radość...radość wiedzącego, że jest Królestwo Niebieskie.

   W kościele było ciemno i dobrze po stronie Matki Świętej. Wyraźnie uśmiechał się św. Antoni i o. M.M. Kolbe, którego wizerunek pocałowałem przed wyjściem do kościoła. Wprost zapytałem go czy zostanę świętym?

   Okazało się, że będzie śpiewał chór, bo nabożeństwo jest za ich członkinię. To wyjaśniło dlaczego demon podsuwał mi inną godzinę Mszę św.! Ktoś powie, że to nic takiego, ale Przeciwnik Boga jest precyzyjny w szkodzenie i chciał, abym nie szedł za Głosem Boga! Ponadto wie, że prowadzę dziennik i ujawniam jego tajne metody działania (manipulacji).

   Popłakałem się z powodu poczucia bliskości Pana Jezusa i Matki Bożej, którzy są na wyciągnięcie ręki. Dzisiaj Pan Jezus dokonuje cudu w Kanie, a ja wprost tam jestem, bo to tak niedawno...w stosunku do wieczności!

   W naszym kościele najważniejszą częścią spotkania z Panem Jezusem są ogłoszenia parafialne, a później wszystko gaszą i wyganiają (kościół jest zamykany). W ramach intencji przepłynęły: pogmatwane małżeństwa, żyjący dla życia, bojący się śmierci i szukający „wolności”...Izraelici czekający na Zbawiciela oraz oszukani Muzułmanie...jeszcze ci, którzy traktują seks jako miłość, a na końcu moje wyczyny.

   Szatan i świat walczy z małżeństwem i rodziną, bo jest stworzona w Mądrości Bożej. W telewizji trafiłem na film o zabijaniu Indian oraz na obrazy uciekinierów z Czeczeni. Pokazano wstrząsającą scenę, gdzie ich rodacy idą z białą flagą i są zabijani!

    Wyobraź sobie ból Serca Boga Ojca, gdy widzi to wszystko, co wyczyniają Jego dzieci.

                                                                                                                                         APeeL

 

16.01.1995(p) Cicho szefie...!

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 styczeń 1995
Odsłon: 968

    Kto miał raz kaca ten wie, co oznacza ten stan. Faktycznie pomaga mała dawka czystego alkoholu, ponieważ po jej dostarczeniu spalają się w naszych tkankach szkodliwe alkohole fuzlowe. Nie mogłem sobie pomóc, bo czekali na mnie chorzy.

    Późno...w drodze do pracy dopadają mnie „towarzysze”: ten przechodzi, ten wyskakuje, a tamten udaje, że właśnie przechodzi. Od wyglądającej z wystawy sklepowej wprost płynie: ”co oni od niego chcą?”.

    Teraz wpada do mnie fałszywie uprzejmy pacjent, który chce być pierwszy i na szczycie mojej „choroby” wręcza mi piersiówkę! Czy od diabła, czy od prześladowców? Wygoniłem go. Bałagan, kłótnie i złość, a w moim sercu brak Boga. Wielu „biednych” z willami i interesami wykorzystywało mnie do wypisywania zwolnień, bo w „zimie nie idzie”.

    Wracam z pracy, a ból zalewa serce i odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego z cz. bolesną różańca. Przed obiadem wypiłem alkohol...”dobry, dobry” aż podziękowałem Panu Jezusowi. To nadużywanie darów, bo Bóg Ojciec dał nam wszystko na tym zesłaniu, ale my jesteśmy wielkimi nędznikami!

    Wcześniej wyszedłem do kościoła, ale nie mogłem podejść do Eucharystii, a podczas czytań przysypiałem. Wielka radość zalała serce po ujrzeniu na Mszy Św. mojej żony.

    W drodze z kościoła spotkałem upitego sąsiada: ”cicho...cicho szefie! upiłem się!!” Pocałował mnie w rękę!! Żonę poczęstowałem szampanem, aby nie wyczuła ode mnie alkoholu...

    Piszę to 22.10.2010, a z TVP płynie obraz całkowicie pijanego posła, który wszedł do obcego samochodu, a to wszystko w czasie obrad Sejmu RP.

   Dzisiaj, gdy to przygotowuję do edycji (05.12.2016) z pliku prasy w ręku znalazły się dwumiesięczniki: „Miłujcie się” z Twarzą Zbawiciela z Całunu oraz „Któż jak Bóg” otwarty na art. „Pan mnie ocalił”...

    Tak stało się naprawdę, bo od 15 lat nie mam alkoholu w ustach i nigdy o nim nie pomyślę!

                                                                                                                             APeeL

 

15.01.1995(n) ZA OFIARY NIESZCZĘŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 styczeń 1995
Odsłon: 743

    W śnie krążyłem w okolicy brudnej rzeki i brzydkiej chaty z dziećmi...nawet ostrzegano, aby tam nie wchodził. Na pewno czekają mnie jakieś kłopoty. Zły wpuszcza kierowcę, któremu wyjaśniałem patriotyzm zomowców z którymi jest związany.

    Nagle złapałem się na mojej słabości: to gadanie w myślach do wrogów. Szkoda czasu, bo ja nie odmienię ich i jego  serca. Może to uczynić tylko Pan Jezus. Padłem na kolana i wolno odmawiałem „Anioł Pański” i „Pod Twoja obronę”...jakże jest to piękna modlitwa. Powtarzam ją trzy razy.

   Poprosiłem też Boga Ojca o ochronę mojej rodziny, bo świat niesie wiele nieszczęść, a dom to bezpieczeństwo i pokój. Jakieś odczucie, że mam wołać za nieszczęśliwych. Przepływa świat:

  •  oto katastrofa kolejowa w Bangladeszu z wielka ilością zabitych i rannych
  •  rozbite małżeństwa w naszym sąsiedztwie i w mojej rodzinie, poniżane i porzucone żony
  •  płaczący w Czeczeni (Grozny), ofiary zamachów i zwykłych wypadków (złamania)
  •  mignął Oświęcim...aż pocałowałem o. Kolbego
  •  dzisiaj, gdy to edytuję pokazano ofiary napadu Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

    Zaczynam część bolesną różańca i nagle widzę, że niosę krzyż, a to oznacza współcierpienie z Panem Jezusem. Ofiary nieszczęść to ocean, a one są wydane na żer Szatana. Płynie modlitwa, ból zalewa serce, a z Bożą jasnością przepływa dobro i zło, pokój i wojna oraz otrzymane łaski: woda, prąd, lodówka, łóżko, chleb powszedni, itd. „Panie mój! Czym sobie zasłużyłem na wiarę, dom, pokarm, pracę i rodzinę?"

   Oto Sofia pozbawiona wody pitnej - mają tylko jedno ujęcie!  Na ten moment żona pokazuje artykuł o kobiecie bez nogi i rąk od urodzenia...malarkę ze Szczecina. Ilu pragnie szczęścia, szuka partnera w biurach matrymonialnych. Rodzina to raj na ziemi. Szatan wie o tym i rozbija małżeństwa...nawet sakramentalne! 

   Zły atakował Mszą św. o 7.00. Musiałbym się spieszyć, nie odmówiłbym modlitw, byłem słaby. Trafiłem na właściwa Msze św. o 12.00 i miałem moc paść na kolana przed Komunia św.! W czytaniach Pan Jezus dokonał cudu w Kanie Galilejskiej (na weselu).

   Od rana przepływały też małżeństwa...nawet żyjące „na milcząco”, a ilu udaje miłość! „Panie Jezu zmiłuj się nad tymi, którzy zostali połączeni Twoim błogosławieństwem”. 

   Większość ludzi nie dba o swoja przyszłość i pragnie żyć dla życia czyli śmierci. Szatan podsuwa „szczęście”: małżeństwa gejowskie, wolną miłość, kochanki, wypacza wszystko także w ogłoszeniach matrymonialnych (oszuści)...

          Boże,  dziękuję za ten dzień.... 

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

14.01.1995(s) ZA KOCHAJĄCYCH MATKĘ SYNA TWEGO, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 styczeń 1995
Odsłon: 718

    W środku nocy – podczas modlitw – Szatan atakował mnie stałym „zestawem”: bolszewicy, kapusie, fałsz, moja krzywda, „patrioci”, „wyzwoliciele”, perfidni zdrajcy, judasze w skórach baranków. Celem życia takich jest śledzenie, donoszenie i łapanie szpiegów, a przecież bolszewicy wymordowali nawet prawdziwych komunistów.

   Wróciłem z wyjazdu karetką, ale nie mogłem spać, bo „nadawała” (jestem telepatą) chora z nerką. Zerwałem się równo z biciem dzwonów kościelnych i spokojnie przygotowałem się do zdania dyżuru. Dobrze, że posłuchałem natchnienia. bo trafił się wyjazd, a w przychodni nie będzie pediatry (wyjechał do wypadku)! 

   Po zakończeniu pracy z włączonej kasety popłyną słowa piosenki: „Ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłem! Znalazłem list...od Niej, że mnie kocha”. Myśli uciekły do Matki Najświętszej, bo właśnie przysłano list ze Zgromadzenia Księży Marianów. W bólu natychmiast poznałem intencję modlitewną dnia.  Dobrze, że jestem już sam w gabinecie lekarskim, bo popłakałem się podczas zapisywania tych przeżyć...

   Ze łzami w oczach wracałem do domu...już jako pomocnik Matki Pana Jezusa. Na ten moment książka „Klejnoty Jasnej Góry” odtworzyła się na obrazie Matki Bożej, a słodycz i pokój zalały serce. Przed Mszą św. wieczorną znalazłem się przed stajenką z Jezuskiem, gdzie Bóg Ojciec wprost wyłożył mi wcielenie Swego Syna w ludzkie ciało.

   Przypomniał się poród z ostatniego dyżuru w nędznej chatce i wówczas zrozumiałem jakich udręk doznała Matka Pana Jezusa. Nawet takiej chatki nie miała, bo „nie było miejsca dla Ciebie”. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że Pan Jezus przybył do nas w sposób cudowny: przeszedł przez powłoki jamy brzusznej...”Dziewica teraz i zawsze”!

   W intencji tego dnia przyjąłem Eucharystię, a wzrok przykuł napis „Wielka Miłość”. Jakże piękne jest moje obecne życie. Czego ludzie szukają na tym świecie?

   Większość odrzuca Matkę, Pana Jezusa i Boga Prawdziwego...wolą wygnanie i to życie. Ja stałem się synem Matki (przyjęcie do zgromadzenia)...dlatego Szatan atakował mnie w nocy. Zarazem wzmacniająca słodycz zwiastowała cierpienia duchowe...

   Ile łask daje nam Pan Jezus, a największą z nich jest uczestnictwo w Mszy św. Większość to odrzuca, dziwi się moim zapraszaniem, bo przecież chodzą do kościoła w niedzielę! Ilu kolegów lekarzy wyśmiewa „wywalanie języków” z kompromitacją, że - wykształcony lekarz klęka na oczach wszystkich - przed Eucharystią („aktorstwo”).

    Na ten czas oglądałem film „Kalejdoskop”, gdzie rozdzielono dzieci, które straciły matkę (zabójstwo). Ilu nie zna Matki Prawdziwej. Właśnie „Koran” otwiera się na rodzinie Imana (Sura III, str. 67):

    „Oto powiedzieli aniołowie: O Mario! Bóg zwiastuje Ci radosną wieść o Słowie pochodzącym od Niego, Którego imię Mesjasz, Jezus, syn Marii. On będzie wspaniały na tym świecie i w życiu ostatecznym i będzie jednym z przybliżonych. I będzie przemawiał do ludzi już w kołysce, a także jako mąż dojrzały i będzie wśród sprawiedliwych”! Zarazem dziwne jest, że Syna Bożego traktują jako proroka mniejszego od Mahometa!

    Ze łzami w oczach wołałem do Matki Bożej, bo tyle wieków czekano na Pana Jezusa, a teraz jest odrzucany i dalej mordowany. Nie chcą także Jego Matki wybranej przez Boga Ojca!

    Właśnie płynie piosenka: „gdzie się człowiek schronić ma? Gdzie ma pójść jak nie do Matki, która ukojenie da /../ Madonno, Czarna Madonno jak dobrze Twym dzieckiem być”. Właśnie ten wizerunek Maryi towarzyszył mi na dyżurze w pogotowiu.

    Jak staruszkowie rozmawiamy z żoną w ciemności. Przypomina się umęczenie spowodowane przeprowadzkami. „Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzień”...

                                                                                                                            APeeL

  1. 13.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA SĄ ZAMKNIĘTE NA BOGA
  2. 12.01.1995(c) ZA GUBIĄCYCH WIELU
  3. 11.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH W KOMFORCIE
  4. 10.01.1995(w) ZA SŁUŻĄCYCH BOLSZEWIKOM
  5. 09.01.1995(p) ZA ODKŁADAJĄCYCH NAWRÓCENIE
  6. 08.01.1995(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ DARÓW DUCHOWYCH
  7. 07.01.1995(s) ZA PRAGNĄCYCH EUCHARYSTII
  8. 06.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRZYJMUJĄ SYNA TWEGO, OJCZE
  9. 05.01.1995(c) ZA PAROBKÓW
  10. 04.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH Z MOJEJ RODZINY

Strona 1941 z 2414

  • 1936
  • 1937
  • 1938
  • 1939
  • 1940
  • 1941
  • 1942
  • 1943
  • 1944
  • 1945

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 7184  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?