- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 553
Po wczorajszym ciężkim dniu Pan dał dobry dyżur w pogotowiu...aż pocałowałem św. Twarz Zbawiciela z Całunu („płacili za spanie”). Zaczynam modlitwy i mam poczucie, że prosi się wołanie za rodzinę.
Podczas Ew (1 J 2,3-11) padną słowa o miłowaniu brata i trwaniu w światłości. Nagle moją duszę ogarnęła jakby obecność jakiejś postaci. Wraca scena z Ave, gdzie ks. Ricardo podczas uzdrawiania mówił z mocą; „Jezus jest tu. Ogłaszamy Królestwo Boże w nas”.
W tym momencie moją duszę zalało poczucie bliskości Nieba, radość zalała serce, a w oczach pojawiły się łzy. Napłynęło także pragnienie bycia świętym, które także jest łaską Boga Ojca. Nie możesz zapragnąć tego sam z siebie, ale możesz się otworzyć na tę łaskę! Przepływają ci, którzy wołali do Boga za mnie. Teraz ja mam wołać za innych i za rodzinę, która jest obojętna duchowo.
W tym czasie psalmista zwołał w Ps 96; „Niebo i ziemia niechaj się radują. Każdego dnia głoście Jego zbawienie, głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów."
Właśnie Pana Jezusa wnoszą do świątyni w Jerozolimie, a ja płaczę, gdy starzec Symeon mówi, że „Teraz, o władco pozwól odejść słudze Twemu”. Zobacz zawierzenie. Nawet o śmierć trzeba prosić, aby nadeszła zgodnie z wolą Boga Ojca...za Jego zezwoleniem. Duszę Matki Pana naszego „przeniknie miecz”.
Przepływają niewidomi, staruszek, który wiele lat przychodził do mnie i niewidoma babcia oraz matka ziemska. „Panie Jezu! machnij na bezeceństwa mojej rodziny”. Św. Hostia w intencji matek z sercem przebitym boleścią.
Przepływają; matki narkomanów, pijaków, zbrodniarzy, matki kalek i niewiernych oraz tych które są poniżane i odrzucane przez własne dzieci. To cierpienie jest nieskończone. Ile bólu doznają serca takich matek!
Padłem na kolana i tak tutaj dobrze. Jakże Pan Jezus szkoli każdego dnia; „Jezu! och Jezu! Jezu!”. Smutek i ból mieszał się z Pokojem Bożym. Napłynęła odpowiedzialność za świat, a w sercu poczucie, że Pan Jezus jest tutaj! W tym stanie nie nadawałem się do normalnego życie i uciekałem przed ludźmi, bo świat dla mnie nie istniał.
Ilu na świecie ma moje serce, pragnienie bycia z Panem naprawdę i ostatecznie. Prosiłem Pana Jezusa, aby przejął moje sprawy i naprawdę widzę pomoc w drobnych kłopotach dnia codziennego.
Dziwne, bo napłynęło zaproszenie na ponowną Mszę św. Wówczas jeszcze nie wiedziałem jak wielka jest to łaska, bo spotkania z Panem Jezusem traktowałem jako spełnianie pragnienia mojego serca.
W telewizji modlili się przesiedlani Łemkowie, którzy w swoim języku mówili: „Ojcze nas”. Jakże cierpiały serca matek wysiedlanych rodzin. Łzy zalały oczy i wyszedłem na modlitwę. Poprosiłem Pana Jezusa o zmiłowanie się nad tym światem, a z baru płynie smutna melodia grana na akordeonie.
Jakże cierpią w Niebie z powodu naszych podziałów. Nawet chrześcijanie obchodzą dwie różne daty urodzenia Zbawiciela. Ile cierpień sprawiają matce ziemskiej podzielone dzieci! Napłynęła chęć zbadania (wahadełkiem) „prawidłowej” daty urodzenia Pana Jezusa. Na ten moment „spojrzał” Pan Jezus z Całunu (IV t. „Prawdziwego Życia w Bogu” str. 164) z zapytaniem do mnie;
„Dlaczego chcesz wnikać w tajemnice, których nie chcę ci powierzyć? Moim zmartwieniem jest wasza ś w i ę t o ś ć.” Trwał smutek intencji, a w filmie ojciec mafiozo zabiera matce dzieci. Panu poleciłem moje sprawy, a w ręku gazeta z informacją; jak odzyskać pieniądze i premię z książeczki mieszkaniowej PKO (dzieci)...trzeba kupić mieszkanie do końca 1997r.
Córka wołała z nami do św. Antoniego. Po kupnie mieszkania spotkamy się z tym świętym przy wejściu do kościoła o. Bernardynów w Radomiu, gdzie podziękujemy. Teraz w bólu wołałem „Panie Jezu! ile radości mogłaby sprawić ci moja osoba, gdybym zrezygnował całkowicie z picia alkoholu!” Wstydziłem się spojrzeć w św. Oczy Pana.
Podczas wyjazdu na zakupy przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej, a ja odczułem Jej ówczesne lęki; od urodzenia Dzieciątka poprzez ucieczkę do Egiptu do zagubienia Jezusa w świątyni Jerozolimskiej.
Przypomniały się też dwa gołąbki pozostawione w świątyni. To sekundy, bo nasze serce jest bardzo słabe. Człowiek zmysłowy powie, że to głupstwa, rozmyślania, „mistycyzm”, a to błyski działania Ducha Świętego, które ujawniają Tajemnice Boże. Codziennie widzę to, czego nie widziałem...
Dlatego te zapiski, które sprawiają kłopoty i zabierają czas. Wołam za wczorajszy dzień „za kapłanów, zakonników i specjalnie służących”. Ból zalewał serce; „Panie Jezu! Ja pragnę żyć dla Ciebie, nie chce żyć dla tego świata”.
W domu otrzymałem ponownie odpowiedź z „Prawdziwego życia w Bogu" (t. IV str. 94); "Twój Ojciec, który jest w Niebie, wie, że nie należysz do świata. Jednak wysyła cię do świata."
Cały czas płynie modlitwa, a podczas Ukr. Cierpień Pana Jezusa w ciemnicy (u mnie to UCC) ból zalewał serce, a właśnie dzwoniły dzwony kościelne. W Ołtarzu św. spotkamy Matkę Bożą ze św. Janem pod krzyżem Pana Jezusa. Wrócił ból Niepokalanej po spotkaniu z Panem Jezusem na drodze krzyżowej!
Żona widziała moje udręczenie, ale nie wiedziała o co chodzi i wciąż pytała; „co ci jest?”, bo wkoło pojękiwałem. Nie miałem gdzie się schować. Życie w rodzinie i dla Boga to konflikt. Dlatego kapłan nie może mieć żony i dzieci...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1234
Świętych Młodzianków
Trafiłem do kościoła na sam początek Mszy św.; „w imię Ojca i Syna...”. Od ołtarza popłynęły słowa, że „Bóg jest Światłością"...
Dzisiaj Herod posłał oprawców do Betlejem i okolicy, aby dokonali bestialskiej „rzezi niewiniątek”. Moje serce zalał ból i krzyk rozpaczy matek, którym zabijano dzieciątka; „krzyk usłyszano...płacz i jęk wielki”. Przepłynęły obrazy;
- oto 11-letnia dziewczynka zgwałcona i zamordowana przez sąsiada
- związano i spalono dozorczynię hurtowni
- zakładnicy porwanego samolotu
- zakonnice w Algierii
- bombardowanie stolicy Czeczenii
- ludobójstwo aborcyjne.
Św. Hostia w intencji bestialsko zamordowanych. Wychodzę z kościoła, a wzrok zatrzymał Jezus Miłosierny. Nagle moje smutne serce zalało poczucie tej nieskończonej łaski. Nie wypowiem radości, tym bardziej zaskakującej, bo spadła na moje serce zalane wyrzutami sumienia. Bóg jak dobry Ojciec pragnie takiego ukorzenia i czeka z otwartymi ramionami na nasz powrót.
Nie wiedziałem, że spełni się sen w którym zbiło się okno i nikt mi nie mógł pomóc. W przychodni szatan zorganizował mi "nawał chorych", bo przywiódł do mnie 5 - 7 osób z sąsiedniego ośrodka, a odmowa przyjęcia jest zawsze ryzykowna. Na szczycie udręki wniesiono „umierającego” z padaczką poalkoholową! Taki mój los.
Jako wzmocnienie na moją duszę spływała wzmacniająca słodycz. To wyraźna pomoc Pana Jezusa. Nie ma słów na określenie tego stanu. Nie można tej niesamowitości opisać żadnym językiem.
Po wizycie domowej udało się zdążyć na dyżur. W czasie przejazdu karetką ukoił krótki sen na noszach chorego, a później odmawiałem modlitwę „za bestialsko zamordowanych”. Właśnie dzisiaj będzie relacja telewizyjna takim bestialstwie na małżeństwie Jaroszewiczów!
Wyobraziłem sobie, że mieszkam na uboczu i boję się napadu. Karetką trafiłem do babci otoczonej świętymi obrazami. Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana przed wizerunkiem Pana Jezusa z Całunu i ukoiła mnie modlitwa przy zapalonej świeczce...
Duszą byłem blisko Pana Jezusa, który powiedział do mnie w podziękowaniu; „Jestem szczęśliwy i lubię, kiedy całkowicie pokładasz ufność we Mnie (...) jak mógłbym oprzeć się twoim błaganiom (...) tak kruchej duszy, którą zaledwie wczoraj wskrzesiłem z martwych. (...) Módl się za swoich braci, za tych, którzy leżą jak trupy, pokryci grubą warstwą kurzu”.* APEL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” t IV zapis 07.11.90
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1154
Dzisiaj straszna wichura i deszcz. Serce uciekło do niebezpieczeństw w różnych miejscach na ziemi. Biegnę do Domu Pana, odmawiam Koronkę Pokoju i proszę o pokój w rodzinie oraz o ochronę św. Michała Archanioła.
Moje oczy zalały łzy, ponieważ ujrzałem wielki dar Boga...to Kościół Katolicki, a bliżej świątynia jako taka. Z serca wyrwało się zawołanie do s. Faustyny o wstawiennictwo; „niech Pan Jezus przejmie moje sprawy, a mnie da Swój Krzyż”.
Kapłan wspomina umiłowanego ucznia Jezusa...św. Jana. Przesuwa się garstka należących do Pana, a św. Jan daje przekaz; „cośmy widzieli i usłyszeli (...) Głosimy wam życie wieczne (...)”.
Św. Hostia w intencji garstki umiłowanych przez Pana Jezusa. Wychodzę, a Anioł śpiewa w duszy; „Pasterze grajcie Mu, kłaniajcie się królowie”. Ja nie znam pieśni kościelnych. W radości kończę koronkę pokoju i cz. Radosną Różańca. Proszę Pana o umożliwienie mi przekazania doświadczeń, bo jest nas garstka.
W ręku wspomnienia Karola Toczewskiego art. „W Cytadeli”, gdzie słowa o łasce Boga; posiadamy wolną ojczyznę...”gorzej-lepiej” wolną. W czasie uwięzienia kilka razy przeczytał Biblię. Pan zaprosił ponownie do Siebie. Z żoną jesteśmy u żłóbka, gdzie przed Dzieciątkiem klęczy Matka Boża i św. Józef. Wprost z nieba mówią do nas; „Patrz! To Matka Boża tuż po Narodzeniu Pana Jezusa. Wiedziała, że to Syn Boży. Wiedział to także św. Józef”.
Tylko nie mów mi, że to „nastrój, muzyka, figurki”. Napływają słowa św. Jana, który był świadkiem śmiertelnego lęku Pana Jezusa w Getsemanii. Przesuwają się święci z obecnego życia; Adam Chmielowski, Józef Kalinowski, o. M.M. Kolbe, s. Faustyna.
To przykłady umiłowanych przez Pana Jezusa. Teraz „patrzy” Zbawiciel w koronie cierniowej, a w myśli męczennicy; w tym zamordowany zakonnik z Algierii oraz ks. Jerzy Popiełuszko.
Św. Hostia dziękczynna za łaski. Nie mogę nic mówić, ciężko wzdycham; „Jezu! och Jezu!”. Wychodzę z kościoła, a radość zalewa serce, bo właśnie płynie kolęda, którą rano śpiewał mi mój Anioł. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 606
Drugi dzień świąt...
Żonie przyśniło się, że spadłem ze schodów. Tak się stało, bo po adwencie siedziałem do 3.00 i upiłem się! Na ten moment Pan Jezus powiedział z czwartego tomu „Prawdziwego życia w Bogu", że „Szatan miałby zupełnie w posiadaniu moją dusze i zabiłby mnie”.
To wielka prawda. Ile razy mogłem umrzeć po upiciu się do nieprzytomności! Płynie scena z filmu „Potop”...zdrada. W domu dodatkowa złość, bo syn zaprosił kolegów, częstował ich, a oni nakopcili...wszędzie śmierdziało papierosami. Pan pokazuje; zobacz, przecież to samo czynisz Mnie!
Na Mszy św. o 17.00 popłakałem się, łzy leciały na ziemię, bo tak uczciłem Pana Jezusa, którego w każdej chwilce mojego życia mam chwalić, a tu pijaństwo. Przepływały obrazy z mojego nędznego życia...popłakałem się ponownie, a w tym czasie kamieniowano św. Szczepana. Pan Jezus wskazuje, że będziemy w nienawiści u wszystkich z powodu Jego Imienia.
Podczas powrotu odmawiałem moją modlitwę, a w domu wzrok zatrzymała książeczka „Marcin Luter”. To ewidentny zdrajca Pana Jezusa. Natomiast z „Dzienniczka” s. Faustyny popłyną słowa ode mnie; „Przepraszam Panie Jezu. Przepraszam”.
Syn ponownie zaprosił kolegów, znowu stawiał im nasze jedzenie, gościł się z podenerwowaniem rodziny. Nie rozumie, co oznaczają święta, a do tego jest naiwny.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1228
opr. 20.06.2010
4.00 Przepływają perfidni władcy tego świata - gardzący Bogiem Prawdziwym i Jego pokojem - od Heroda („rzeź niewiniątek”) do Jelcyna bombardującego Czeczenię. Oni nie chcą Bożej sprawiedliwości, prawdy, dobra i pokoju! Oni nie chcę praw Boga (przepływa wojna w Jugosławii).
Dziwne, bo Pan dał ten zapis dzisiaj, a właśnie w tv „Trwam” trafiam na słowa biskupa o systemie materialistycznym, który prowadzi do nihilizmu, bo lekceważy przykazania Boże i pozbawia człowieka p r a w d y o jego powołaniu.
Jan Paweł II przestrzegał; „[...] Komunizm upadł, ale to nie znaczy, że został rzeczywiście odrzucony jako ideologia i filozofia, bo dalej [...] drzemie ta skompromitowana ideologia zakłamania komunistycznego [...] Chrześcijaństwo ma nas bronić przed szaleństwem totalitarnej pokusy, ale chrześcijaństwo nie może być byle jakie [...] Potrzebujemy chrześcijaństwa odważnego w wyznawaniu wiary [...]”.
Ten zapis to znak, także dla Ciebie, bo trafia w wybory. Sam jestem ciekaw, co wówczas pisałem. W kościele zauważyłem przepiękną postać Pana Jezusa w koronie cierniowej ze splątanymi dłońmi. Pustka podczas czytań, ale nagle w serce wpadają słowa granej przez orkiestrę kolędy; „Lulajże Jezuniu”, a właśnie patrzy Pan Jezus Miłosierny oraz stacja „Przybijanie Pana Jezusa do krzyża”.
Dzisiejsza radość w Niebie oznacza Początek Wielkiego Smutku, który nie ma końca! Tak, bo zbawienie przyszło przez Krzyż Pana Jezusa, a to wyraz Miłosierdzia Boga nad ludem Swym. Łzy zalały oczy...w bólu wołam;
„Panie Jezu nie chcą Ciebie, nadal przybijają Cię do krzyża,
wybacz im żyjącym i zmarłym,
wybacz tym, którzy przewodzili św. Inkwizycji,
kapłanom-agentom,
zawiadującym środkami masowego przekazu,
perfidnym władcom, panom ziemskim, którzy nie chcą Cię, Jezu i dalej krzyżują”.
Komunia św. w intencji dnia. Pojękuję skulony, a łzy zalewają oczy; „Narodził się Zbawiciel tego świata odkupiciel”. Nie obchodzi mnie świat tak rządzony i zniewolona ojczyzna pełna agentów. Napływa obraz pięknej dziewczyny idącej na kolanach Drogą Krzyżową w Jerozolimie.
Wracam do domu, płynie moja modlitwa, nie mogę dojść do siebie i znaleźć sobie miejsca. Nie pasuje obiad. Ile udręk niesie ten świat, a planowałem wesołe święta (przy stole z jedzeniem, zakrapiane wódką). Dzisiaj jest telewizja satelitarna, ale w niej nie głosi się chwały Boga Prawdziwego...trafiam na słowa prof. Miodka; „Pan nad pany” i film „Potop”, gdzie bracia walczą z braćmi...zdrajcy mienili się patriotami i to trwa.
Nadal trwam w modlitwie przed Panem Jezusem ukrzyżowanym i Miłosiernym. W końcu dnia ujrzałem, że mam wszystko...pozostało tylko pragnienie niesienia krzyża Pana Jezusa, bo przez cierpienie mogę uczynić wiele dobra, zbawić wielu.
„Panie Jezu ! zabierz moje kłopoty ziemskie, bo mam rodzinę. Ty, Jezu wiesz, że gdybym był sam należałbym całkowicie do Ciebie. Spraw, abym więcej czasu poświęcał Tobie, bo zbyteczne jest załatwianie przeze mnie pospolitych chorób. Zaprowadź mnie tam, gdzie Sam pragniesz, bo jestem do Twojej dyspozycji”.
Popłakałem się. Krzyż Pana Jezusa jest słodki, musisz sam tego zaznać. Nagle dzwoni syn. Nie ma jak wrócić do domu, bo nie podstawiają autobusów. Udało się go przywieźć (z kolegą). Teraz płyną obrazy z Betlejem.
Władza ludowa, której nie udało się przewrócić dała wiele atrakcyjnych programów. Pan Bóg widzi ten fałsz. Jak nigdy oglądam film „Tańczący z wilkami”, gdzie walczą ze sobą bracią w Ameryce (1863), a żona pragnie śpiewu kolęd „Czar par”...dzisiaj wszyscy posiadający talent powinni śpiewać Bogu. Płynie „Horror Prozzid”, który pokazuje umiłowanie władzy i forsy (mafia).
Morderstwa na zlecenie. Jakże cierpią w Niebie, gdy to wszystko widzą. Przecież tam odbierana jest każda nasza myśl! Szatan odrywa dzieci od Boga Ojca, a później ich skłóca (vide Stalin i Hitler). Na tym przykładzie pokazana jest czerwona mafia, która opiera się na perfidii i precyzji działania; pomagania swoim i szkodzenia obcym.
To oni dzielą Polaków, a ich zadanie główne; s z k o d z i ć. To odwrócone królestwo Miłości Boga Ojca. Ile podłości i pychy jest w sercach władców, panów ziemi...”ojców chrzestnych”.
Jan Paweł II mówi o potrzebie walki z ateizmem, egoizmem, materializmem. To bój śmiertelny...”gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki lud”. Tak właśnie Szatan chce „wyzwolić” ludzkość, która odrzuca z b a w i e n i e z powrotem do otwartego Nieba!
Pan Jezus jakby w podzięce za ten dzień mówi; „twoje łzy połączone z Moimi [...] to nie będą już więcej twoje łzy, lecz Moje [...]”...”Prawdziwe Życie w Bogu” t IV
APEL
- 24.12.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAPRASZAJĄ PANA JEZUSA
- 23.12.1994(pt) ZA DZIECI – SIEROTY
- 22.12.1994(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DOBROCI BOGA
- 21.12.1994(ś) ZA STAWIAJĄCYCH PRZESZKODY
- 20.12.1994(w) ZA OBDAROWANYCH...
- 19.12.1994 (p) ZA OPUSZCZONYCH
- 18.12.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W BOŻE WSPANIAŁOŚCI
- 17.12.1994(s) ZA FAŁSZYWYCH OBROŃCÓW
- 16.12.1994(pt) ZA WYPACZAJĄCYCH MIŁOŚĆ
- 15.12.1994(c) ZA DRĘCZONYCH PRZEZ SWOICH...