- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 321
Tuż przed świtem, w ciemności pokoju lekarskiego usiadłem przy stole z wołaniem...
- Bądź pozdrowiony Panie Jezu, Dobry Nauczycielu i Mistrzu!
- Ty, który ukochałeś mnie - nawet nie wiem dlaczego?
- Podniosłeś mnie z rynsztoku i zaprowadziłeś do Oświetlonego Salonu - Twojego Prawdziwego Kościoła.
- Obmyłeś mnie i nakarmiłeś Chlebem Życia, a przedtem wszystko wybaczyłeś i przytuliłeś do Swojego Serca!
- Niech błogosławione będzie Twoje Imię.
- Niech błogosławiona będzie Matka, Maryja.
- Niech błogosławiony będzie Ojciec Przedwieczny.
- Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament.
- Niech będzie pochwalony"...
To "wystrzeliło' z mojej duszy w kilka minut...dalej popłynął różaniec Pana Jezusa, moja modlitwa poranna i cz. chwalebna różańca. Wszystko skończyło się około 6.40, a w sercu pojawiło się poczucie dobrze rozpoczętego dnia.
Ponadto posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na słowa św. Pawła: "Nie wstydź się tedy świadectwa o Panu naszym". To była zachęta do śmiałego głoszenia Ewangelii. Czytałem to zdziwiony, ponieważ przed chwilką zły atakował "kierownictwem, które może zwolnić mnie z pracy za głoszenie Słowa Bożego, nawracanie i pisanie świadectw wiary na dyżurach!" Przeżycia opracowywałem na maszynie (w wolnych chwilach).
Nawet przepłynęła cała organizacją tej szatańskiej machiny, ale oni też mają lęki. Jeżeli wiesz, że można zabić człowieka posmarowaniem trucizną klamki (Stasi - killer-komando) - wówczas boisz się każdej klamki! Ja mam bezpłatną Ochronę Całodobową, którą jest Opatrzność Boża!
Szatan nie ustawał, bo celnie zaczął, a ja w wyobraźni tłumaczyłem "religijnemu" kierownictwu ich łamanie przepisów. Nagle ujrzałem jak Szatan nas nienawidzi. Trudno sobie wyobrazić co "wpuszcza" w głowy kierownictwa, bo opiekuję się krzyżem Pana Jezusa, a to nie przystoi ludziom wykształconym.
Przypomniała się moja porada pacjentce w podobne sytuacji: "uczestniczy pani w niesieniu maleńkiego krzyża z Jezusem, a na to wskazuje niesłuszność krzywdy, poniżenie, brutalność prześladujących! Proszę to przyjąć, wołać o pomoc do Matki, a wszystko się ułoży".
Teraz z radia popłynie pieśń: "Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny", a serce zalało zdziwienie, że ludzie upatrują swoje szczęście w tym życiu, nie znają radości Bożych i nic nie wiedzą o Szczęściu Prawdziwym.
Na Mszy św. wieczornej okazało się, że jest w intencji zmarłej przed miesiącem pacjentki, której wręczyłem moją modlitwę ("św. Agonię") z prośbą od Matki Bożej o jej powrót do Boga i wiary. Nawet powiedziałem do niej: "Wiem, wiem, że tu jesteś"...
Dzisiejsza Ewangelia (Łk 15,1-3.11-32) dotyczyła przypowieści o synu marnotrawnym powracającym do ojca ziemskiego. Ku zdziwieniu jego rodzeństwa ojciec polecił przynieść dla niego: najlepszą szatę z daniem pierścienia na rękę i sandałów na nogi. Ponadto przywitał go wystawną ucztą z muzyką i tańcem.
Tak jest też z nami, a ja jestem tego dowodem, bo nasz Dobry Ojciec podobnie czeka na nas i nie odpłaca nam wg naszych grzechów. Też niezasłużenie otrzymałem szatę, sandały i pierścień, a ponadto trafiłem do Oświetlonego Salonu, którym jest Świątynia Pana z Chlebem Życia.
Po wyjściu z kościoła wołałem do Boga, aby był miłosierny dla podobnych, zwiedzionych przez Szatana na różne sposoby, aby wrócili na czas...jak ta pacjentka. Przez godzinę odmawiałem moje modlitwy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 293
Tuż po wstaniu przeżegnałem się na kolanach wodą święconą od s. Faustynki...mówiąc, że dzisiaj dla Pana Jezusa: będę milczał, spokojne załatwiał wszystkie sprawy bezinteresownie, modlił się z dobrowolnym przyjęciem demonicznego kuszeń. Wiem,że - w stanie łaski - moje działania będą miały dużą wartość.
W drodze na Mszę św. podjechałem pod "mój" krzyż i zapaliłem lampkę. Pięknie wygląda odmalowana figura Pana Jezusa. Teraz trwa radość z pobytu w świątyni, gdzie pojawił się mój ulubiony kapłan. Ile ludzie tracą omijając Dom Boga na ziemi!
Napłynęła osoba Pana Jezusa z otwartymi i błogosławiącymi ramionami, a właśnie padło zawołanie o modlitwę przebłagalna za pogan!
Od Ołtarza św. popłynie Słowo...
1. Bracia Józefa ulubionego syna Izraela postanowili go zgładzić (wrzucić do studni), ale trafiła się okazja: sprzedali go za dwadzieścia sztuk srebra kupcom z karawaną idącą do Egiptu (Rdz 37,3-4.12-13a.17b-28).
2. Psalmista wspomniał o nim (Ps 105,16-21), że wysłanego przez Pana męża: sprzedano w niewolę, ściśnięto mu nogi, a kark zakuto w żelazo.
Nie jest łatwo sługom Boga na tym zesłaniu...trwa to dotychczas. Nawet Syna Bożego bestialsko zamordowano po wymyślonych zarzutach. Na krzyżu został sam, nawet nie czuł Obecnosći Boga Ojca (dodatkowe cierpienie).
3. O tym będzie też Ewangelia (Mt 21,33-43.45-46), gdzie Pan Jezus zapowie swój los na przykładzie zamordowania syna właściciela winnicy. Zarazem wskazał, że: kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. (...) Dlatego (...) Królestwo Boże będzie (...) dane narodowi, który wyda jego owoce.
Po Eucharystii zatrzymałem się samochodem na ulicy i tam odmówiłem moją modlitwę, ponieważ pacjenci podbiegają do mnie...także w kościele. Teraz w stanie uniesienie duchowego mówię do mających różne problemy
- mąż wyjechał, porzucił dwójkę dzieci...proszę wołać do Matki, aby otrzymał Światło, w tej intencji rzucić palenie, także dla ich dobra
- sytuacja odwrotna, bo na dziki zachód uciekła żona z innym, trzeba rozpocząć procedurę rozwodu kościelnego
- opuszczonej przez kochanka wskazuję, ze Matka Boża wyprostowała jej życie, bo jako wdowa może uczestniczyć w życiu wiary...
- trafił się też bogaty - w stanie upojenia alkoholowego z rozbitym nosem - właśnie opuszczający żonę..."nie wiem czy Pan Jezus okaże łaskawość, bo dzisiaj jest piątek". Co to za serial?
Na początku dyżuru w pokoju lekarskim zawiesiłem krzyżyk, który przed dwoma dniami przyciskałem do serca podczas przyjmowania św. Hostii. Pomyślałem, że to wszystko powinno być dokumentowane! Dzisiaj, gdy przepisuję te słowa (03.06.2022) wrzuciłbym na stronę internetową.
Modlitwy przerwał nagły wyjazd. Pędzimy 120 km/godzinę, płynie "św. Osamotnienie" Pana Jezusa, a łzy zalewają oczy. Pacjentka krzyczy, lęk zalewa serce, ale wiem, że Matka Jezusa pomoże. Tak się stało, bo umierającą dowieźliśmy do szpitala...
Teraz kierują na daleki wyjazd, przyjmuje to spokojnie, a w tym czasie Pan dał pocieszenie, bo oglądałem różne zdarzenia...
- oto dziadek rąbie drzewo, a za nim wielka jego piramida
- przepiękne, wielkie gołębie
- chłop orze, a koń ma piękną "białą twarz"
- bocian na gnieździe
- sarny pod lasem
W tym wszystkim trafiliśmy - na pięknie wysprzątane wiejskie podwórko - do chaty, gdzie był zegar z mojego domu rodzinnego. Tam niepełnosprawna wciskała mi pieniądze...ma zły sztuczki!
Dzisiaj jest Sejm RP (1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień), a w takim czasie towarzysze są w akcji. Tyle sił i środków, a fałszywy szpieg to wielka klęska służb specjalnych...już "polskich"! Przykro mi, ponieważ gubią własne dusze, ale nie mogę nic zrobić.
Po latach zrobią ze mnie chorego psychicznie (mistyka to psychoza), ale to nic nie zmieni. Fałszywy szpieg, chory psychicznie...dalej groźny dla naszej ojczyzny.
Dzisiaj mam ścisły post, modlitwy będą trwały 3-4 godziny...przez godzinę jazdy do szpitala nie odezwałem się ani słowem! Tak się stanie, że odmawianie Drogi Krzyżowej będzie trwało w czasie nabożeństwa w naszym kościele (niedaleko pogotowia).
Po modlitwach napłynęła wielka moc Boża. W tym czasie z radia popłyną słowa piosenki (Haliny Frąckowiak): "zabiorę kiedyś ciebie właśnie Tam", a ja wiem, że są to słowa do mnie...od Pana Jezusa!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 297
Św. Józefa
Rano miałem problem z decyzją: "czy mieć wolne w pracy". Nie znałem przebiegu tego dnia, a z książki "Boskie Serce Jezusa" wynikało, że "wszystko przeznaczę dzisiaj Jemu"! Nawet zdziwiłem się, przecież to "wolny dzień".
W krótkim śnie znalazłem się w sklepie z natchnieniem, że muszę załatwiać "coś z krzyżem". Demon jątrzył, że "wydatek jest niepotrzebny, tracę też cenny czas". Odpowiedziałem: "wydatek i strata czasu dla Pana Jezusa...to właśnie jest mój zysk!"
Od czasu nawrócenia (1988-1989) - po podniesieniu krzyża powalonego przez czas - opiekuję się tym świętym miejscem. Wcześniej poprosiłem w modlitwie o pomoc św. Józefa w odmalowaniu wielkiej figury Pana Jezusa oraz wykonaniu płotka z kwietnikiem.
To naprawdę wielki kłopot, ponieważ nie mam czasu. Skąd wezmę podnośnik? Załatwiłem wolny dzień, a po śniadaniu posłuchałem natchnienia, aby trafić do stolarza (zamówienie płotka), gdzie spotkałem robotników - obcinających drzewa przy liniach elektrycznych - z podnośnikiem!
Stolarza zawiozłem pod krzyż. Nawet powiedziałem, aby zauważył znak, bo dzisiaj jest wspomnienie św. Józefa. Dałem mu godziwą zapłatę zaznaczając, że jest od Opiekuna ziemskiego Pana Jezusa.
W tym milczeniu i pokoju czekałem - modląc się - na brygadę z podnośnikiem...tak zasnąłem z twarzą w dłoniach, a później napłynęło zalecenie: "pamiętaj o dobrym wynagrodzeniu". To jest szczególnie ważne dla niewierzących, bo mogliby złościć się przeze mnie na Jezusa!
Najwięcej radości miałem, gdy maszyneria stała pod krzyżem, szło malowanie...przecież tak powinno być. Wiosna, maluje się płoty i chałupy, sprząta ulice, a krzyże to uciążliwy dodatek, najlepiej gdyby zajmowała się nimi jakaś "organizacja"!
Wszystko poszło sprawnie, figura została pomalowana, a kwiaty przybite na odpowiedniej wysokości (przed zerwaniem). Zobacz jak mało marnuje się czasu, gdy pomagają z Nieba!
- Zapytano: dlaczego właśnie pan zajmuje się tym krzyżem...mało jest babek, emerytek?
- Nie wiem jak panu odpowiedzieć, ale czynię to z potrzeby serca, nie dla własnej chwały lub fałszu, chęci pokazania się. To naprawdę wielkie przeżycie.
Czas na Mszę św. do Oblubieńca NMPanny z litanią do św. Józefa, mój uśmiech wywołało spotkanie naszych oczu z obrazu z kątownikiem w jego dłoni. W tej radości posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na słowa Psalm 84:
"Szczęście mieszkania w świątyni.
Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich.
Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące;
wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników (...)".
W kościele, jak nigdy usiadłem po stronie babskiej. Tam na ławce leżało 2 złote...zapłata dla mnie! Sam zobacz jak dziękują z Królestwa Bożego.
Nagle napłynęło cierpienie św. Józefa, który całe życie był pracowity, nie narzucający się, cichy i delikatny...pełen lęku i obaw o Jezuska. Łzy zalały moje oczy, podziękowałem za jego pomoc. W Niebie, tak jak na ziemi każdy ma inne kompetencje: przecież nie wypada, aby Pan Jezus pomagał w strojeniu krzyża na ziemi!
Podczas posiedzeń Sejmu Rzeczypospolitej Ludowej...towarzysze sa niespokojni. Nie wiem, co będzie w raportach...chyba uwaga, że "obiekt" był pod krzyżem. Gdybym został świętym to miałbym najlepszą "dokumentację".
Wieczór, rodzinka w komplecie, rozpoczyna się seans telewizyjny. Właśnie pokazują taniec seksualny dzikich, ale białych z polewaniem się krwią koguta oraz pędzeniem nagich w obozie koncentracyjnym...dla delikatności ciała migały przez sztachety. Córka była zachwycona, powstała kłótnia od demona, bo miała natchnienie, aby przyjechać dzisiaj...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 309
Po koszmarach nocnych zły przeszkadzał w porannej modlitwie: pięć razy zaczynałem "Anioł Pański", a dodatkowo serce zalewało straszliwe zwątpienia. Szatan wskazuje, że Matka Jezusa to była zwykła kobieta, a tak uważa większość normalnych ludzi. Bóg Ojciec - tak! Jezus - no, nie wiadomo. Matka - każdy mężczyzna uśmiechnie się z pobłażaniem.
Z półki wypadła książka na dyżur: "Biblia i medycyna", a na Mszy św. porannej z kilkoma babciami w serce wpadły słowa kapłana: "Twoje Miłosierdzie niech mnie obejmie", a ja odruchowo znalazłem się na wysokości Jezusa Miłosiernego z zakupionym krzyżem w ręku. Ścisnąłem go podczas Eucharystii, nawet zrobiła się szkoda oddać go do pokoju lekarskiego.
"Zamordowali Go"...płynie pieśń, a ja widzę, że Zbawiciel jest dalej mordowany. "Ojcze przekazuję Ci to cierpienie...to widzenie dalszego mordowania Syna Twego". Do Pana Jezusa zawołałem: "obejmij Jezu kapłanów i zakonników...przecież oni dają mi Ciebie, pomóż im, daj pocieszenia!"
Płynie modlitwa przebłagalna "za kapłanów i zakonników". Podczas przyjęć wspomogłem biedną wymagająca pomocy finansowej, zaświadczeń, bezpłatnych leków i interwencji w gminie.
Teraz zdziwiony słucham słowotoku "wierzącej" pełnej nienawiści do synowej...
- Pani nie może przystępować w tym stanie do św. Hostii, sama spowiedź nie wystarczy...proszę zawołać w tej sprawie do Matki, bo nie wolno dobrowolnie wybierać Piekła. Nienawiść pochodzi od Przeciwnika Boga, a Pan Jezus na krzyżu powiedział: "Ojcze wybacz im"...
Teraz kolega ratuje 50-latka z udarem...brzydkie jest takie nagłe umieranie, bo charczysz, jesteś siny, twarz nabrzmiała, usta zalewa pienista wydzielina, oczy skierowane ku górze...w kierunku ogniska wylewu.
Za ścianą odmawiałem "św. Agonię", którą rozjaśniała napływająca okresowo Słodycz Boża...to sekundowe lub nieco dłużej trwające pocieszenia duchowe. Po takiej fali łagodnieją, zmieszają siłę, bo długo nie wytrzyma tego nasze marne ciało! Tak też jest po przyjęciu Eucharystii.
Przypomniały się słowa z niedzielnego kazania: "jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego nie będziecie mieli w sobie życia...nie ma innej drogi na Górę Przemienienia! Jakże to wszystko jest pięknie ułożone. Teraz, w tym momencie wiem, że św. Hostia to Słodycz Boża...życie, światłość, pokój i radość.
Rano "wpadła" do ręki książeczka "Biblia i medycyny", którą napisał lekarz. Kolega zwraca uwagę na Arcylekarza, Pana Jezusa,który "pełni ciągły dyżur", ale większość nie zgłasza się do Niego. Taka jest prawda - ludzie bardziej wierzą w znachorów,oszustów,magów.
Przecież to jasno pokazane - ja pełnię dyżur lekarski, ale wielu nie zgłasza się do mnie...wolą radzić się sąsiadki! Wszystko jest pokazane, bo na ziemi są służby czuwające na nami!Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia "poszukującym". Da Bóg, że to się stanie.
Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. "Ojcze, Panie serca i duszy miej miłosierdzie nad kapłanami i zakonnikami, przecież wielu jest prostych, zachłannych, a nawet głupich, ale dobro, które czynią równoważy wszystko!. Matko spraw, aby Ojciec złagodził swoja sprawiedliwość. Jezu miej Miłosierdzie nad Swoimi Sługami"
Na dalekim wyjeździe odmówiłem w tej intencji cały różaniec. Wołam o zmianę serc niektórych z otrzymaniem Światła, niech odejdą od nich pokusy seksualne i napłynie pragnienie świętości!
Trafił się "smoluch" - dziadek 70-letni, który nie ma forsy na leki...oddałem mu moje obdarowanie. To jest prawdziwa droga: trzeba umieć wziąć i trzeba umieć dać! Takim nikt się nie interesuje. Wykorzystałem moment, gdy był sam na korytarzu....
Teraz mamy oddzielne pokoi, ale podczas kontaktu w ambulatorium kolega-kierownik snuje diabelskie rozważania o aborcji (zwolennik).
- Doktorze...proszę pana, Bóg Ojciec dał panu biały fartuch...niech pan tego nie głosi, a wierzy pan, że dalej jesteśmy...cóż pan powie Ojcu? Za takie poglądy powinien być pan usunięty z naszego kościoła!
Dlaczego kościół na siłę trzyma "głoszących diabelstwo" - nie zamykać drzwi, ale nie przyznawać się do takich! Oni są gorsi od p o g a n, którzy nic nie wiedzą o Ojcu i Panu Jezusie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 326
Nagle napłynęło wielkie pragnienie odmawiania Drogi Krzyżowej i "Św. Agonii" z mojej modlitwy. Podczas każdej Stacji współcierpiałem ze Zbawicielem, a szczególnie podczas "Obnażenia na Golgocie" oraz przybijania Pana Jezusa do krzyża z Jego podniesieniem (jest nawet takie święto).
Krzyż Zbawiciela to największy mój skarb na ziemi, umiłowany i tak będzie do końca, ponieważ będę opiekował się przydrożnym krzyżem i bronił wszędzie tego Znaku z Nieba. Dla niektórych jest to "głupstwo krzyża" lub "krzyż to drzewo". Wzgardzony i wyśmiany na drzewie hańby. To Brama Życia, nie pojmiesz tego bez łaski wiary.
Podczas mycia ciała napłynął obraz Pana Jezusa na Drodze Krzyżowej, zlanego potem i krwią, spragnionego zimnej wody, którą właśnie wypijam!
Jeszcze Kreta, willa w której mieszkał Tyberiusz...być może tam relacjonowano mu (w 33 r.) przebieg sądu nad Panem Jezusem! Zrozum to, niech drgnie twoje serce, bo On uczynił to bezpośrednio dla ciebie...tak, abyś mógł żyć w luksusie i dodatkowo otrzymać Zbawienie!
W przychodni falami napływało uniesienie duchowe, przerywane wpadającymi pacjentami, potrzebującymi mojej pomocy. Nagle z przytulenia przez Pana Jezusa musisz wrócić na ziemie w celu przepisywania "coś na uspokojenie". Cóż oznaczają nasze głupstwa wobec szczytu poniżenia Syna Bożego! Kupiłem krzyż na ścianę pokoju lekarskiego w pogotowiu.
Wrócił czas mojego nawrócenia do Boga Ojca przez wstawiennictwo MB Pocieszycielki Strapionych oraz ostatnia niedziela (15.03.1992), gdzie przybyłem do Sanktuarium w Lewiczynie.
Tam mieszka Najświętsza Maryja Panna, tam mieszka nasz Święty Bóg, który nas stworzył, dał nam życie, opiekuje się nami i kocha nas tak bardzo, że Jego Syn oddał za nas Swoje Życie!
My jednak jesteśmy głusi i ślepi. Boimy się cierpienia, ale spójrzmy na krzyż naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Czy On zaznał w życiu wesela, radości…w cierpieniach oddał za nas Swoje Życie.
Podczas pobytu w Sanktuarium w Lewiczynie smutek zalał serce, a łzy oczy po ujrzeniu spalonego budynku katechetycznego...z powodu tego demonicznego działania sprawcy.
Nagle zrozumiałem, że moc Szatana jest lekceważona. Przecież szczególnie działają w takich świętych miejscach. Chodzi także o wywołanie zwątpienia namaszczonych sług Pana.
Większość zwykłych ludzi nie wie o tym, a kapłani w swoich kazaniach nie wspominają o Kłamcy, śmiertelnym wrogu naszych dusz i wszystkiego co ludzkie. Jakby na pocieszenie napłynął obraz Pana Jezusa, który miał tylko tunikę wykonaną przez Matkę Bożą, która rosła na nim i na Golgocie została z Niego zdarta!
Kiedy byliśmy jeszcze małymi dziećmi pozwalaliśmy prowadzić się do kościoła przez rodziców lub wychowawców. Później wir życia dorosłego; praca, codzienne obowiązki, trudności w małżeństwie oraz utrzymaniu rodziny i szarzyzna…sprawiła zapomnienie o naszym powołaniu.
Na Mszy św. wieczornej padną słowa zawołania proroka Izajasza (Iz 1, 10.16-20) do ludu Gomory: "Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! (...) Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi. Albowiem usta Pańskie [to] wyrzekły".
Pan Jezus dodał (Ewangelia: Mt 23,1-12), aby lud czynił wszystko, co zalecają "uczeni w Piśmie i faryzeusze (...) lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią"...
APeeL
- 16.03.1992(p) Chorego potraktowałem jak własnego syna...
- 15.03.1992(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEMIENIENIA
- 14.03.1992(s) Dziękczynienie...
- 13.03.1992(pt) 13-TEGO W PIĄTEK Z PANEM JEZUSEM
- 12.03.1992(c) Totus Tuus...
- 11.03.1992(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ PANA JEZUSA
- 10.03.1992(w) ZA STAJĄCYCH NA GŁOWIE W POSZUKIWANIU DROGI...
- 09.03.1992(p) ZA RODZINĘ RÓŻAŃCOWĄ
- 08.03.1992(n) ZA KUSZONYCH PRZEZ DEMONY...
- 07.03.1992(s) ZA ALKOHOLICZKI...