Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

28.03.1993 (n) „ZA UMARŁYCH, ABY ZMARTWYCHWSTALI”...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 marzec 1993
Odsłon: 628

    W środku nocy z hukiem spadł klosz lampy na klatce schodowej. Zważ na znak, bo nastały ciemności. Nie mogłem nic zrobić, bo oprawa stopiła się i odpadła. Wszystko posprzątałem i na kolanach poprosiłem;

    „Panie Jezu! otocz moją rodzinę Aniołami; każdego z osobna. Trwaj we mnie Jezu aż do męczeńskiej śmierci. Niech zawsze będzie przy mnie Matka, która pragnie zbawienia każdego.”

    Nie wiedziałem, że dzisiejszy dzień będzie pod znakiem wołania za „umarłych” czyli tych, którzy żyją wg ciała. To, co dla mnie jest jasne nie dociera do zwykłych ludzi. Ja mam duszę, która wróci do Pana, a dodane ciało ulegnie rozpadowi. Śmierć to życie („wróci do życia wasze śmiertelne ciało”).

   Jakże to pięknie ułożone, bo dzisiaj właśnie jest wskrzeszenie Łazarza. To samo sedno naszej wiary, ale dla zwykłych ludzi ich życie kończy się na cmentarzu. Większość pragnie życia, ale nie wierzy w nasze istnienie po śmierci i nie interesuje się duszą.

   To wynika z moich wieloletnich rozmów z ludźmi. To wielki sukces Szatana. W tej masie jest naród wybrany. Podczas wołania „za umarłych” wielki ból zalał serce, a jest to współcierpienie z Panem Jezusem.

   Dla tej zaćmionej części ludzkości ofiara Pana Jezusa poszła na marne...w światłości wiekuistej widzisz ich zgubę lub wielkie kłopoty. Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.04.2019) nic się nie zmieniło. Prawie błagam znajomych, aby wrócili do Boga, bo nie wystarczy być dobrym, aby bezpośrednio trafić do Królestwa Bożego. Moja - często wielokrotna prośba - zostanie im pokazana

    Wielkim darem jest sen, który skraca nasze oczekiwanie na połączenie z Panem Jezusem! Darem Boga jest także czas i większość ludzi ubolewa, że go traci. Takim też byłem. Każdą chwilkę przeznaczałem na naukę, fascynowała mnie wiedza, ale dzisiaj wiem, że to nicość, ponieważ analfabeta może poznać Pana Jezusa i otrzymać zbawienie, a to jest celem naszego życia.

- Wierzysz w to?...pyta Pan Jezus Martę

- Tak Panie. Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Synem Bożym, który miał przyjść na świat!

    Wychodzę na Mszę św. a w tym momencie atakuje Zły. Nie będę opisywał niektórych faktów. Po wielu latach wiemy z żoną, że przed nabożeństwem nie wolno rozmawiać (jej potrzeba), a po nabożeństwie ja długo nie wracam do „życia”.

   W sercu koledzy lekarze zbliżający się ku kresowi tego bytu, ale żyjący wg ciała, służenia panom ziemskim, tkwiący w tym życiu. Wielu z nich jest wrogami Kościoła katolickiego, ale po śmierci rodzinka sprawi, że wniosą każdego z ich do Domu Pana.

   Wołałem też za córkę, ale napłynął obraz chrztu dzieci...z naszej winy nie otrzymała tego Świętego Sakramentu (z synkiem-bratem biegały po kościele). Szatan miał całkowity dostęp do nich. To także moja wina.

    Poprosiłem Boga, aby któregoś dnia zabrał mi wiarę i przelał na nią. Wiesz, że stanie się to już na mszy następnego dnia. Zawołam; „Panie Jezu! mnie nie ma na tej mszy, tutaj jest moja córka; zalej ją wiarą i światłem. Zabierz mi wiarę w Wielki Piątek”. Padnę na kolana, zadziwiony szybkim przyjęciem mojego daru. Nie dziw się, bo mało jest darów duchowych, a przecież los niepewny...

    Z radiowej trójki popłynie dyskusja; „chrzest dziecka bez własnego wyboru to błąd [...] kościół to taca [...] ludzie odchodzą [...]”. Jaki wybór zabieramy tym dzieciątkom? Przecież zabieramy Szatanowi szanse opanowania dzieciątka. Jezu! wybacz tym umarłym!

    Wołałem do Pana Jezusa w intencji dnia, a właśnie popłynie pieśń ze słowami ”On oddał za ciebie Swoje życie”, a ja oddaję swoje życie Panu Jezusowi. Po Eucharystii nie mogłem wstać z kolan, a przede mną dzieci...”mam stać się jak dziecko”.

   Pozostałem sam w pustym kościele i miałem jedno marzenie, aby zawsze był otwarty. Tak się stanie po śmierci tego proboszcza. Po powrocie do domu w telewizji przywitał mnie obraz Matki Boże z Gwuadelupe.

    Teraz Pan Jezus mówi do mnie przez Vasullę (tak się stanie po latach); „[...] będę cię umartwiał [...] upokorzę cię [...] będziesz musiał nieść ze Mną Mój Krzyż do końca”.

   Pan Jezus dawkuje cierpienie, bo inaczej nie dasz rady. My jesteśmy bardzo słabi i oglądamy się na opinie innych, a „krzyż” oznacza oskarżenie, odrzucenie, wyszydzenie. Ja ujrzałem dwa światy i ich przenikanie się, mądrość ludzką (nicość) i Mądrość Bożą.

    Pan Jezus prosi o cześć dla matki Bożej. Ilu jest nie uznających Matki Boga-człowieka, a ilu szydzących. Ja znam ten ból, ponieważ wiem, za Matka Boża Jest!

                                                  „Matko Święta!

                             jakże pragnę wynagrodzenia wszystkich zniewag

                             przeciwko Twojemu Najświętszemu Sercu

                             uczyń mnie taką ofiarą”.

    Kładę się spać, a myśl uciekła do Jugosławii...ponadto dzisiaj jest trzęsienie ziemi na Haiti (14.01.2010). Dopiero wówczas docenisz łaskę posiadania własnego łóżka…

                                                                                                                                      APeeL

 

 

27.03.1993(s) ZA ZAPRACOWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 marzec 1993
Odsłon: 1187

     Pan dał do ręki ten stary zapis, a myśl pobiegła do kuchni, gdzie na lodówce zwiesiłem obrazek J.V. van Delft „Jezus w domu Marii i Marty”...”Marto, Marto starasz się o wiele, a potrzeba mało, albo nic”.

     Dyżur w pogotowiu. Zbudziłem się punktualnie...o północy! Jakaś bliskość Matki Bożej. Ja żyję w świadomej łączności z Niebem. To niewidzialne nici Miłości Bożej. Pan Bóg ukazuje to dzisiaj w formie Internetu...jesteś daleko, a tak blisko! Życie z Bogiem jest bardzo ciekawe. Co przyniesie dzisiejszy dzień?

    5.30 Teraz zrywa śpiew ptaszków, bo budynek jest w środku lasu. Wraca bliskość Matki Bożej. Napływa, abym otworzył starą książeczkę mojej babci; „Wysłuchaj modlitwy nasze”;

   „Uproś mi żywą wiarę, dziecięcą ufność, płomienną miłość do Jezusa i Ciebie, wstręt do grzechów i serdeczny żal za nie”. O cóż więcej można prosić, aby zostać świętym? Po przeżegnaniu się padłem na kolana; „Anioł Pański”.

    Próbuję modlitwy, ale Zły podsuwa politykę oraz dyskusję z kolegą, którego poglądy może zmienić tylko łaska Boża. Nie idę na to wszystko, ale modlitwa przerwana. Za oknem kruk męczy się z gałązką na gniazdko. Jakże każdy musi się utrudzić.

    Ogrzałem ręce o kaloryfer...chciałbym wszystkich objąć i mówić o Panu Jezusie. Teraz, gdy jem chleb z makiem i zupę mleczną moje serce znalazło się wśród matek i dzieci w Jugosławii.

   W środku przyjęć chorych wzywają do porodu, a właśnie nie ma pacjentów. W czasie wołania modlitewnego napływa obraz Matki I Anioła, który dziwi niedowiarków swoimi skrzydłami. Właśnie „Wniebowzięcie NM Panny”...Matka nasza powiedziała „tak” i pobyt na ziemi zakończyła „Wniebowzięciem”.   Zły wpuszcza zwątpienie; „jaki Bóg? On to wszystko stworzył? coś ty, pomyśl tylko...to wszystko od Niego?”.

   Nawał ludzi, ale mam metodę na rozładowywanie kolejki; ten na EKG, tu zastrzyk...tu blokada przyczepu, a ten też na zastrzyk. Załatwianie jednego pacjenta od początku do końca nie ma sensu. Po iniekcji pacjent siedzi pod moim gabinetem (dla bezpieczeństwa).

    Znam moich pacjentów i ich schorzenia, które okresowo się zaostrzają. Dużo ludzi jest przestraszanych przez Szatana;

- zdrowa 68-latka...śmiercią sąsiadki („proszę dziękować za zdrowie”) Zdrowemu zaleci zjadanie olbrzymich ilości leków i zafunduje nałogi.

- prawidłowym leczeniem

  Pacjenci z przewlekłym zapaleniem oskrzeli mają w domu antybiotyk i pobierają na początku zaostrzenia (wykluczenie zapalenia płuc z groźbą śmierci). To moja wypróbowana metoda i ci pacjenci nigdy nie byli zagrożeni ciężkim zapaleniem oskrzeli lub płuc.

  Kończy się nawałnica, a moje serce zalała Radość i Pokój Boży. Na maleńkie ciało promieniuje dusza. Teraz „uciekłem z domu”...sprzątam i palę wielkie cierniste drzewo. Przy okazji rozmawiam z zapracowanym sąsiadem. 

    Przepływają obrazy zapracowanych, a praca często złości, ludzie przeklinają. Nagle widzisz nicość tego, co robimy wobec spotkania z Panem Jezusem w Domu Ojca na ziemi! Popłakałem się z powodu tej łaski bo, „Ty Jezu także chodziłeś do świątyni, do Domu Ojca na ziemi”. Jak wielka to łaska, ta cisza. Skuliłem się, chciałbym tutaj pozostać, ale ludzie szybko wychodzą, a kościół jest  zamykany.

    Pod figurą Matki wypada modlitwa; Pan Jezus spotyka się ze Swoją Matka. Do dwójki zapracowanych mówię, aby nie zapomnieli o duszy i zapraszam na msze, bo śnieg sam się rozpuści. „Panie Jezu przyjmij tą św. Hostię w intencji z a p r a c o w a n y c h”.        APEL

26.03.1993(pt) ZA OKRUTNIKÓW ZIEMSKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 marzec 1993
Odsłon: 1334

Dobrego Łotra

    Tuż po przebudzeniu (5.00) w sercu pojawił się niepokój, bo przepływały obrazy złych ludzi; żołnierzy opowiadających o okrucieństwach w wojsku (będzie później program o „fali”), oprawcy stalinowscy torturujący „wrogów ludu” z prokuratorem Zarako-Zarakowskim. Przypomniała się radiowa relacja z procesu ks. Jerzego Popiełuszki. 

   Zaczynam opracowywać ten zapis (02.12.2009), a w TVP jest emitowany „Magazyn 997”, gdzie pokazują obrazy napadu nożownika oraz przebicie nożem strażnika na przejście granicznym w Izraelu (zapis z kamer), rozgrywki mafijne, zabójstwa na zlecenie i ukartowane ujęcie niewinnych mężczyzn; Rolskiego i Krawczaka, których skazano na dożywocie (zeznania „świadka koronnego”). Rozpaczał  ojciec jednego z nich, który znał prawdę i wszędzie szukał bezskutecznie pomocy.

   Natomiast w  TV History Niemcy ujęli w czasie ostatniej wojny chłopca, który wsypywał cukier do paliwa...bili go po głowie, tłukli po palcach i wyrywali mu paznokcie. Okropnie krzyczał, ponieważ nie chciał zdradzić partyzantów. Na ten krzyk wyszedł oficer, który go uwolnił.

   W tym czasie w myślach przepływały obrazy okrutników ziemskich: Pol-Pota budującego szczęście swojego narodu poprzez wymordowanie ludności miast, rewolucja kulturalna w Chinach, wcześniejsze „mieszanie narodów" dla ich dobra i wbrew miłości w ZSRR oraz w b. Jugosławii z obecnymi czystkami etnicznymi...okrucieństwami obozów, a w tym Workuty.

    Nie znano wówczas okrucieństw Wołynia, miejsce tamtych ludobójców zajęło Boko Haram, ISIS z przepędzanymi masami ludzkimi (imigracja jako inwazja), Syria i chylenie się świata ku zagładzie z ponownym przyjściem Pana Jezusa (Paruzją).

   W drodze do kościoła odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego „za okrutników ziemskich", a napłynął obraz związanego i podwieszonego Ciała Pana Jezusa z jego obijaniem. Dzisiaj mam i czczę tajemniczy wizerunek Zbawiciela po św. Poniżeniu.

   Od ołtarza płynęły modlitwy; za ofiary prześladowań, a Pan Jezus mówił, że „Sam z siebie nie przyszedł”. Wyobraź sobie przedstawicieli narodu wybranego, którzy czekali na Zbawiciela z Nieba, a On przyszedł...z Nazaretu! Dodatkowo mówił, że zna Boga Ojca! Jak wielkie to było bluźnierstwo, które w odczuciu Żydów (mądrość ludzka) trwa do dotychczas!

   Po Komunii Świętej padłem na kolana, a właśnie siostra organistka śpiewała, że „z tej śmierci trysnęło życie”, a ja oderwany od ciała, nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z ławki.

   W fazie „jawa/sen” ujrzałem kapłana z wielkim kielichem z którego wysypały się św. Hostie. Podbiegłem i wszystkie pozbierałem...”to nic, to nic”. Nie wiem, co Zbawiciel chciał mi powiedzieć? Czy chodzi o bezczeszczących Ciało Pana Jezusa?

    Wróciłem do świata, a w samochodzie powitał mnie obrazek Pana Jezusa w kwiatach. Specjalnie sprawdzam...czy Pan naprawdę uśmiechał się do mnie? Podjechałem pod figurę MB Niepokalanej i tam odmówiłem moją modlitwę, nabrałem siły do pracy, a dzień był bardzo ciężki...aż padłem w błogi sen na leżance lekarskiej! W tej właśnie chwilce wpadł do gabinetu pracownik do którego zwracam się; „Panie pilnujący”...uśmiechamy się, ale to wynik mojej bezsilności.

    Pan dał mi art. o Ormianach i okrucieństwach czynionych na tym narodzie przez Turków. To potwierdza dziękowanie za Pokój w Polsce i wołanie o Miłosierdzie Boże „dla okrutników tego świata”.

   W ręku słowa członków plutonu egzekucyjnego (zobacz różną odpowiedzialność przed Bogiem);

1. robota jak każda inna, każą to robię, chcę mieć to dzisiaj z głowy

2. odczuwam miły dreszcz przy zabijaniu

3. mam wielką przyjemność przy zabijaniu, celuję w ulubione miejsca

4. nie chcę tego robić, ale nie wiem jak wybrnąć, nigdy nie pogodzę się, że zabijam, nie chcę, aby moja kula trafiła, modlę się za skazanych...

    W DTV francuski generał, który przebywał w Srebrenicy oświadczył, że Serbowie cały czas ostrzeliwują miasto, gdzie giną niewinni ludzie, kobiety i dzieci. Na oczach świata trwa ludobójstwo. Później ktoś zapyta; a gdzie był Bóg? A gdzie jest Rada Bezpieczeństwa i ONZ?

   Przeciwnicy wiary mówią o okrucieństwie Starego Testamentu (wina Boga), a co dzieje się obecnie? Nagły błysk światłości wskazał na zmieszanie „wczoraj i dziś”, aby udowodnić, że trwa okrucieństwo pochodzące od ludzi, a Miłość Boga jest wciąż taka sama…

                                                                                                                                    APEL

                                                                                                                

25.03.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ODPOWIADAJĄ NA WEZWANIE BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 marzec 1993
Odsłon: 973

Zwiastowanie Pańskie

    Minęła północ, a ja na kolanach proszę Matkę Bożą, aby była dzisiaj ze mną. Rano miałem kłopot w wyborze mszy; poranna czy wieczorna? To naprawdę jest bardzo ważne (tzw. "decyzja chwilki"), bo Zły kieruje na wieczorną, ale ta może być jako druga!

    Zawołałem „Pod Twoja obronę” i wyświęciłem mieszkanie. Napłynął pokój, mam iść do kościoła odmawiając modlitwę. Napłynęło odczucie, że jestem świadkiem Matki Jezusa dla przychodzących na Msze św. za dusze zmarłych.

    To jest prawda, ponieważ każdego dnia jest kilka nabożeństw, a wierni się zmieniają. Ludzie często dziękują mi za uczestnictwo, bo nie wiedzą, że w Domu Pana jestem codziennie.

   Lud śpiewał „Godzinki”, a ja specjalnie usiadłem po stronie babskiej, bo zawsze towarzysz mi jakiś „opiekun”. Jako lokalny Ryszard Kukliński zagrażam ostatecznemu upadkowi komunizmu, bo przy okrągłym stole dogadali się „sami swoi”.

   W przychodni trafiłem na nawał pacjentów, a tak jest zawsze w dni targowe i w święta kościelne. Dodatkowo miałem kontrolę. Przesuwały się schorzenia popularne: infekcje, duszności, ostroga piętowa, niejasne bóle w kl. piersiowej oraz rozmowy duchowe.

   Oto kobieta opuszczona przez męża. Wskazuje jej na Szatana, który rozbija rodziny...kusi szczęśliwością, a w tym czasie gnębi porzuconych. Później skłóci „szczęśliwych”. Trzeba przyjąć cierpienie, ofiarować je na Ręce Matki, wołać za swojego męża… 

    Dziadka z rozrusznikiem serca pocieszam, że „nie ma śmierci, trzeba chorobę przyjąć, a nawet polubić i nie wołać wkoło o zdrowie, bo to związane z wiekiem i nie bać się, bo Szatan będzie wskazywał na zdrowych i latających po wsi”!

  Teraz pacjentka opowiada o swojej przygodzie. Mieszka za wsią, szła do lekarza i z powodu wykrwawienia się padła nieprzytomna, ale w ostatnim momencie odmówiła różaniec! Popłakaliśmy się...

    Koniec pracy. Pragnę modlitwy, ale nie jestem pewny intencji. Napływa, abym szukał w „Słowie”, gdzie trafiam na „tak” Bogu.  Nagle odczytałem intencję, bo każde dziecko musi odpowiadać ojcu „tak”! Ilu odpowiada na wezwania Boga?

    Nie mogłem ruszyć samochodem, siedziałem skulony i nie było mnie dla świata…„straciłem” ciało i zawołałem; „Panie Jezu! przyjmij w Swoim miłosierdziu wszystkich tych, którzy nie odpowiadają na zawołania Twojego Ojca”.

    To wprost był krzyk mojego serca ze łzami w oczach, które nasliiło odmawianie koronki do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a - podczas odmawiania „św. Agonii” i przebijania Boku Pana Jezusa z koronką do 5-ciu Ran Pana Jezusa - zabolała mnie przebita ręka (podczas usuwania drzewa).

   Właśnie dzisiaj w telewizji pokażą konkurs tańca z ostatków oraz kreowanie (jak na świętego) dyrektora zakładów zbrojeniowych. Ci ludzie nie wiedzą, co czynią. Podziękowałem Matce Zbawiciela; za ten dzień pełen modlitw, pomoc w kontroli, odczytanie intencji oraz za to, że miałem łaskę dawania świadectwa wiary…

                                                                                                                     APEL

 

 

 

23.05.1993(n) ZA KATOLIKÓW POZBAWIONYCH KOŚCIOŁÓW I KAPŁANÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 marzec 1993
Odsłon: 140

23.05.1993(n) ZA KATOLIKÓW POZBAWIONYCH KOŚCIOŁÓW I KAPŁANÓW

Wniebowstąpienie Pańskie

     Trwa ciężki niż, całą noc lało, a w domu była duchota. W deszczu biegłym do garażu, a pod kościołem stwierdziłam, że jest tam ciemno z grobową ciszą oraz rzemieślnikami, którzy reperują ołtarz zewnętrzny powalony podczas wczorajszej nawałnicy. To był zły pomysł, ponieważ trwał śmiertelny upał, a na zewnątrz jest szum uliczny. Tak jest, gdy realizujemy nasze pomysły bez zawołania do Boga Ojca.

      Dodatkowo zdziwienie budzi postawienie na placu kościelnym pomnika AK. Teraz, gdy to przepisuję w naszym kościele mamy tablicę poświęconą Lechowi Kaczyńskiemu z jego żoną (była zwolenniczką aborcji). Usiadłem w ławce między staruszkami, a św. Paweł przekazał (Dz 1,1-11) skrót działania Pana Jezusa od początku aż do męczeńskiej śmierci. Później ukazywał się - na dowód, że istnieje - przez czterdzieści dni i  "mówił o królestwie Bożym. (...) A podczas wspólnego posiłku zalecił, aby oczekiwali w Jerozolimie, bo będą "ochrzczeni Duchem Świętym".

      Psalmista wołał (Ps 47,2-3.6-9): "Pan wśród radości wstępuje do nieba. Wszystkie narody klaskajcie w dłonie (...) wśród radosnych okrzyków,śpiewajcie, śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie".

      Ponownie św. Paweł napisał (Ef 1,17-23), abyśmy zrozumieli czym jest nadzieja naszego powołania oraz pojęli potęgę Boga, Ojca chwały, co ukazał we wskrzeszeniu Zbawiciela i uczynił Go  "Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami".

    Piszę to w naszym zrozumieniu, bo św. Paweł to "mistyk mistyków" stąd jego trudny język z ówczesnymi tłumaczeniami. Natomiast w słowach zawołania (Mt 28,19.20) i samej Ewangelii (Łk 24,46-53) jest rozesłaniu Apostołów z poleceniem nauczania wszystkich narodów. Zważ jakie możliwości mieli wówczas, a jakie mamy dzisiaj. Do mnie padły słowa polecenia, abym bez wstydu głosił Chwałę Boga Ojca. Jeszcze nie wiedziałem, że spełni się to i moje doznania związane z otrzymana łaską popłyną na cały świat!

     Ze względu na ulewę było mało wiernych z brakiem światła i gry organów, a dodatkowo dusze zalewało zwątpienie. "Panie zmiłuj się nad nami". W poszukiwaniu intencji wzrok zatrzymał obraz Matki Jezusa z odczuciem, że pozbawieni kościoła i kapłanów to sieroty duchowe. Trudno sobie wyobrazić brak świątyni i kapłana.

      Jak wielki ból sprawia odrzucanie katolików, szczególnie z moja łaską. Tak też jest dzisiaj, ponieważ nie ma chętnych w seminariach (07.03.2024 r.). Jak mogę żyć bez namaszczonego kapłana, który podaje mi Chleb Życia dla duszy? To prawdziwe sieroctwo duchowe...bez świątyni i kapłana! Przepłynął cały świat z miejscami, gdzie są niszczone świątynie Boga Objawionego. 

     W tym w momencie wiem, że takich dodatkowo atakuje Przeciwnik Boga zalewając ich smutkiem, zwątpieniem, a nawet odwróceniem się od Boga Ojca! Tak odczytałem w/w intencję.

      Po Eucharystii padłem w ławkę, a dzisiaj Msza święta była skrócona do połowy, ponieważ ważniejszy jest remont i poświęcenie bryły pomnika. Mam jeszcze pół godziny, a zły podsuwa wcześniejsze zgłoszenie się na dyżur w pogotowiu, gdzie się pomodlę. Dobrze wiedział, że tam czeka na mnie żona zmarłego.

     W ciemności i ciszy zostałem sam w Świątyni Pana! W smutku serce koiła moja modlitwa przebłagalna, a w tym momencie była to cząstka "św. Osamotnienie Pana Jezusa" w Getsemani. Pojechałem pogotowiem do wiejskiej chaty, pocieszyłem żonę zmarłego, aby nie płakała, bo on jest tutaj! W oczekiwaniu na transmisję Mszy świętej radiowej płynęły kantaty Bacha, a serce zalewał pokój.

      Zadziwiły mnie słowa kazania o. Jacka Salija o świątyni z uwagą, że taką może być rodzina. Ja dodam, że wystarczy ubogi stół, namaszczony kapłan i okruszyny chleba (tak było w obozach koncentracyjnych).

     Za oknem śpiewały ptaszki (pogotowie jest w lesie), a serce zalewało dobro i pokój. Zawołałem: "Ojcze! Dziękuję Ci za Matkę, Maryję. Proszę, aby poszukujący odnaleźli Ciebie, Jedynego Prawdziwego Boga oraz Twego Syna, Jezusa Chrystusa". Te słowa podkreślał o. Jacek Salij - to będzie motto mojego dalszego życia ziemskiego!

     Zapaliłem lampkę, popłyną modlitwy poranne z podziękowaniem Panu Jezusowi za dar wiary, ćwierkającego ptaszka, padający deszcz oraz za błogosławieństwo, które popłynęło z Mszy świętej radiowej.

      Wróciła wczorajsza uroczystość z biskupem (Sakrament Bierzmowania)...naprawdę uczestniczyłem w czymś czego nie ma na ziemi! Pokazują to w prowadzeniu wielkich do pałacu, a tutaj do Ołtarza świętego, do Ojca Prawdziwego.

     Łzy ponownie zalały oczy, bo wszystko widzę w świetle wiary. Nasza wiara jest otwarta...tak jak kościoły. Nie czynimy nic w skrytości, a właśnie z tego powodu jesteśmy zabijani. Tak też było z Panem Jezusem, za całe uczynione dobro: "nie znalazł wdzięczności i zapłaty".

    Jeszcze słowa z pieśni z gitarą!

- Ojcze Najlepszy, daj mi nowe imię.

- Na próbę dałem ci ciało! Ukochany wróć do mnie!"...napłynęło jakby w odpowiedzi!

       W tym czasie serce zalewał pokój oraz słodkie ciepło...po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego! Jakże Dobry jest Pan...aż prosi się część chwalebna różańca na kolanach. To dopiero 11:00, a już tyle przeżyć duchowych.

      Dodatkowo z radia popłynie nabożeństwo z kościoła z Torunia do Matki Nieustającej Pomocy! Nie mogłem pojąć zadziwienia, bo będzie śpiewana litania, a w mojej modlitwie wypadły właśnie słowa Pana Jezusa: "Oto Matka twoja, oto syn Twój!"

      Na ten moment przywieziono z meczu słabnącego w oczach zawodnika. Pędziliśmy do szpitala, a przed karetką przesuwały się obrazy słońca: raz duże, za chwilkę małe, z lewej i z przodu. Pod szpitalem czytałem modlitwy do Ducha Świętego i prosiłem, aby dał mi Swoje Słowa w czasie wystąpienia w Krakowie na festiwalu pisma "Nie z tej ziemi" o odczytywaniu Woli Boga Ojca!

      Nagle z wielką jasnością ujrzałem największy Cud Pana Jezusa: Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie! Teraz, gdy to zapisuję z taśmy magnetofonu płyną słowa piosenki: "Jezus umarł i zmartwychwstał".

     Na zakończenie tego dnia odmówiłem modlitwy wieczorne z koronką do 5-u Ran Pana Jezusa w w/w intencji. Słuchałem kojących pieśni przy zapalonej lampce: "Gloria Tibi Domine". Dodatkowo z radia padło pytanie: "czy ten dzień dany przez Pana spędziłem dobrze?" Podziękowałem Bogu Ojcu z prośbą: "Stwórco Wszechświata otaczaj mnie swoją opieką" z powtarzaniem w nieskończoność słowa "dziękuję"...

                                                                                                                            APeeL

  1. 24.03.1993(ś) ZA NIOSĄCYCH POMOC
  2. 23.03.1993(w) ZA PRZEŚLADOWANYCH ZA CZYNIONE DOBRO
  3. 22.03.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ NADZIEJĘ
  4. 21.03.1993(n) ZA WYBRANYCH I POSŁANYCH
  5. 20.03.1993(s) O ŁASKĘ UZDROWIENIA CÓRKI
  6. 19.03.1993 O ODCZYTANIE POWOŁANIA U SYNA
  7. 18.03.1993(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAKUJE CHLEBA
  8. 17.03.1993(ś) ZA OFIARY SZATAŃSKIEGO NIEPOKOJU
  9. 16.03.1993(w) ZA PRAGNĄCYCH NIEŚĆ POMOC
  10. 15.03.1993(p) ZA CZYNIĄCYCH POKÓJ

Strona 1945 z 2288

  • 1940
  • 1941
  • 1942
  • 1943
  • 1944
  • 1945
  • 1946
  • 1947
  • 1948
  • 1949

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 306  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?