- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 119
Tuż po wstaniu wzrok zatrzymał obraz ukoronowanej Matki Bożej. Popłynie "Anioł Pański" z wielkim pokojem w sercu...przy śpiewających ptaszkach za oknem i napływającym zapachu roślin. "Matko! Bądź ze mną!" Zły nie lubi tego, właśnie żona opowiadała o wczorajszym kontakcie z córką, zarazem napłynęły inne rozproszenia w porannej krzątaninie!
Życie w rodzinie przeszkadza w oddawaniu swoich sił dla Królestwa Bożego, dlatego potrzebny jest celibat! Uwierz mi, że można wytrzymać w celibacie...stawiając na pierwszym miejscu Pana Jezusa. Na początek tego dnia zawołałem: "Ojcze mój! Dziękuję Ci i proszę o prowadzenie w tym tygodniu!
Po skończeniu modlitwy pojechałem wcześniej do pracy, ale dzisiaj było mało ludzi. Pacjentce po usunięciu piersi zaleciłem: "uświęcenia tego cierpienia czyli przekazania Matce Najświętszej". Zarazem wskazałem na działanie demona, który sieje zwątpienie i strach przed śmiercią.
W tym czasie zdrowym podsuwa modlitwę o zdrowie. Właśnie trafiło się małżeństwo z dziećmi szukające "wolności"...sprzedali wszystko i w wielkiej rozpaczy opuszczają rodzinę. To wyraźnie ich wola, a właściwie demona, bo wszystko poznajemy po owocach! Nie ujrzysz tego bez Światła Bożego!
Teraz, gdy to przepisuję 03.03.2024 czytałem o podobnym małżeństwie w USA, którzy przenieśli się na jacht. Zostali zamordowani, a ich ciała prawdopodobnie wrzucono do morza. Jakby na znak trafił się więzień na przepustce. Trzeba odróżnić wolność naszą (często demoniczna) od Wolności Prawdziwej (Bożej) w której mogę być przykuty do ściany!
Właśnie w tej intencji pojawiła się duchowość zdarzeń:
- córka wpadła w lekomanię, a winni są farmaceuci, ponieważ sprzedają lek wymagający recepty
- jej koleżanka jest w ciąży, a to "wolność" seksualna
- zdrowy pacjent załatwił sobie przebyty zawał, co napisano w karcie informacyjnej
- w dyskusji radiowej pani psycholog zagadała wszystkich
- broń dla Jugosławii...dla kontynuowania bratobójczej wojny
- szukający wolności poza ojczyzną
- więzień który przybył do mnie
- napłynęło samobójstwo kolegi lekarza, który chciał się wyzwolić, a trafił na wielkie kłopoty...
Na czas koronki do Miłosierdzia Bożego wezwano mnie karetką do pacjentki, która wprost nęka mnie na dyżurach w pogotowiu. Dobrze, że nie pojechałem do niej, ponieważ byłem potrzebny u innej, która złamała szyjkę kości udowej. Ponadto po drodze płynęło moje wołanie modlitewne w intencji tego dnia.
Wielką radość daje bezinteresowne niesienie pomocy, głupio mi, ponieważ zostałem obdarowany...kupiłem dyspozytorce ciasto, ponieważ ma właśnie imieniny. Wszyscy pili "po maluchu", ale nie dołączyłem się do biesiady, bo było mi dobrze z Panem Jezusem! Nikt poza Nim, Panem tego i przyszłego życia nie może napełnić mojej duszy!
O 17:50 dobiegło bicie dzwonów kościelnych, a właśnie pasowała Koronka Pokoju dla świata. Modlitwy zawsze są takie same, ale w zetknięciu z wydarzeniami - jak sam widzisz - zawsze inne. "Panie Jezu, Ty chodziłeś od osady do osady i uzdrawiałeś, uczyń to z moją córką, ponieważ grozi jej wycięcie nieczynnego jelita"!
O 20:20 popłynął wiersz lekarza-poety z zapytaniem: "Czy Bóg nas słyszy?" Nie wie biedak, że Bóg Ojciec jest, bo nigdy nie zadałby takiego pytania! Cały czas trwał pokój, w tym stanie zakończyłem moją modlitwę przebłagalną w intencji tego dnia.
Wyjazd sprawił, że jechaliśmy do Sanktuarium Matki Bożej w Błotnicy, a towarzyszyły nam bardzo piękne obrazy: ognistego nieba, przesuwających się drzew i błyskających samochodów. Jeszcze mordowanie ludzi w Tybecie przez Chińczyków, którzy zabijali i sterylizowali kobiety, a ciąże przerywano nawet w 9 miesiącu!
Popłakałem się razem z ofiarami tego narodu! Trzeba przypomnieć Dalajlamę, który utracił wolność w wieku 15 lat! Jeszcze ucieczka Japończyków z obozu w Australii.
Jakże wojna zniewala, właśnie zrozpaczony żołnierz strzelał do krzyżyka twierdząc, że "nie ma Boga"! To jasno wyłożona wolność z nienawiścią do Boga podsuwana przez demony zwykłym ludziom i to poszkodowanym! Szatan dodatkowo napada na nas w różnych nieszczęściach życiowych...
W tym czasie pomyślałem o Panu Jezusie przyjmującym krzyż na ramiona!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 134
Na kończącym się dyżurze w pogotowiu miałem wyjazd o g. 6:00, a to czas na modlitwę "Anioł Pański" i część radosną różańca. Jakże piękne jest niebo rozzłocone słońcem za chmurami oraz "łąki umajone".
Tak chciałbym wołać i chwalić Matkę Pana Jezusa! Jakże wielką radość wywołuje widoczny z oddali nasz kościół...dar Boga Ojca! Płyniemy karetką, a z radia płynie transmisja z jakiegoś kościoła ze słowami o narodzie wybranym, który trwa w odwróceniu od Boga Ojca.
W tym czasie pobito starszego człowieka, a przy drodze blisko figury Matki Bożej spał pijany. To wprost dwa światy. Po powrocie z kieszeni wysunął się róg modlitw porannych, które odmówiłem na ławce, w słońcu i zieleni ze śpiewem ptaków.
Serce zalał pokój z moim powtarzaniem zawołania: "Ojcze! Nie chcę Cię już więcej obrażać! Dziękuję za to, że dałeś mi wolność wyboru, dlatego świadomie opowiadam się za Tobą - przeciw Szatanowi! To zwodziciel i kłamca, który jest śmiertelnym wrogiem mojej duszy...szuka sposobności do niszczenia miłości i pokoju."
Tak się właśnie stało po wejściu do domu. W wielkim smutku uciekłem do garażu, gdzie odmówiłem "Pod Twoją obronę" ze słowami "Twojemu Synowi mnie polecaj". Tak zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną. Przepłynęło obrazy pijanych na dyskotece i nas poróżnionych przez demona. Podczas "św. Poniżenia Pana Jezusa" z kazania radiowego popłyną słowa o Panu Jezusie zdeptanym i odrzuconym, uznanym za śmieć tego świata!
W "Gazecie wyborczej" trafię na artykuł walczących z naszą wiarą i Kościołem świętym. Matka Prawdziwa sprawiła, że w zgodzie pojechaliśmy do mojego kościoła rodzinnego (25 km). Przed chwilką podobny przejazd proponował Szatan, ale do innego kościoła oraz na złość żonie! Z Królestwa Bożego doświadczają nas czyli pozwalają na ataki Szatana.
Przy kościele zauważyłem figurę Matki Bożej, a łzy same cisnęły się do oczu. Tam zwrócił uwagę baner z napisem: "Beze Mnie nic uczynić nie możecie"!
Wzrok zatrzymał też kielich z Eucharystią oraz Pan Jezus z Sercem (figura) i Matka Boża z Dzieciątkiem. W tym czasie św. Piotr powiedział (1 P 3,15-18), abyśmy zawsze mieli w sercach Chrystusa, bowiem został zabity, aby przyprowadzić nas do Boga Ojca!
Psalmista dodał (Ps 66,1-7.16.20): "Niech cała ziemia chwali swego Pana (..) Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, którzy boicie się Boga, opowiem, co uczynił mej duszy."
Pan Jezus zapewnił (J 14,23): "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy." Popłakałem się przy tych słowach, bo Zbawiciel przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem! W kazaniu radiowym i obecnym nie wspomniano o Szatanie! Jak walczyć z przeciwnikiem o którym nie mówi dowódca! Święta Hostia była w intencji tego dnia, a to całe zastępy ludzkie.
Podczas powrotu zabrałem ponownie dziewczynkę z niezbornym chodem, ograniczoną umysłowo, a właśnie była ulewa. Zobacz, co mówi Pan: ona była u Mnie, a mającym Mercedesy i piękne wille nie jestem potrzebny!
Uznałem, że powinno się zrobić ponowny spis wiernych i martwe dusze usunąć. Wielu podszywa się pod wierzących, a to bardzo groźni wrogowie Pana Jezusa. Jeszcze niedawno najwięksi mafiozi na Sycylii szli w pierwszych szeregach z kapłanem!
Dodatkowo wróciłem na nabożeństwo majowe, gdzie w oczekiwaniu skończyłem moją modlitwę przebłagalną...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 127
Nawet sen człowieka wymęczy, wszystko boli, człowiek słaby, a dusza smutna...ile kłopotu sprawia ciało, a cóż dopiero nieśmiertelna dusza!? Z książeczki do nabożeństwa padną słowami: "Bogu niech będą dzięki!" oraz "Jezus przyjdzie"! Dalej trwała pustka w sercu, nie można wówczas odmówić modlitwy "Anioł Pański", musiałem użyć wody święconej.
Jak zwykle demon atakuje mnie polityką z podsuwaniem nienawiści do: "pachołków Stalina" gubiących swoje dusze, fałsz tego świata, niechęć do ludzi i złość! Zapamiętaj, że tak przebiega jego atak, a na każdego ma coś innego! Zauważ to, bo przebieg jest schematyczny, ale skuteczny. Dodatkowo żona poucza mnie jak mam mówić w Krakowie na festiwalu "Nie z tej ziemi" o odczytywaniu Woli Boga Ojca.
W tym ataku Szatan zapraszał mnie na Mszę świętą o 7:30! Skąd to wiem? Wszystko poznajemy po owocach. Już czekał na mnie pilny wyjazd...i do karetki musiałem zabrać kawą w szklance! W tym czasie gadałem o duszy i woli Boga Ojca...do głuchego i ślepego ludu! Pomyślałem o tym, że na zebraniu lekarskim wypowiem słowa: "ja wiem, że jest Pan Jezus i Matka Boża!"
Przez serce przepłynął skurcz, a Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział z uśmiechem, że "ja należę do Jezusa...tyś Mój! (..) wielu Moich ginie, a Ja wołam do nich z krzyża".
Sam widzisz mamienie mnie Mszy świętą, a to było całkowicie niemożliwe, wiedział, że będzie pośpiech z trudem wypicia kawy. To drobnostka, ale chodzi o udręczenie ciała, bo lekiem w tym momencie jest ten dar!
Popłynie audycja o Wandzie Rutkiewicz, która miała wizję własnej śmierci (to było ostrzeżenie): nie posłuchała, poszła za zawołaniem demona, który dysponuje także sławą. W tym czasie zapominasz o duszy i później jako mistrz wpadasz w kłopoty duchowe.
Nie wolno ryzykować życia z woli własnej i dla własnej chwały! Dalej trwał atak demona, bieganina i pośpiech, nie można wejść do WC, włączam i w złości wyłączam radio! Piszesz, ale nie ten długopis, rozdrażnienie w sercu, a ręce drżą. Aż zacząłem krzyczeć: "Jezu mój! Ja wiem, że ten atak jest wynikiem przygotowywania wszystkiego na moje wystąpienie w Krakowie".
Ten wysiłek pójdzie na marne, bo podczas wykładu poinformują mnie, ze rzutnik jest niesprawny! Tak uderzyli w naszą wiarę i moje świadectwo. Takie są przeszkody w ewangelizacji, to wielki krzyż!
Podczas przygotowywania materiałów na wystąpienie nękały mnie telefony i pacjenci, kilka razy wychodziłem do tej samej chorej, a ogólnie to były głupstwa, a nawet satanizmy. Zdrowa mdleje wywołując mój uśmiech, ponieważ znam to z innych dni. Dodatkowo wyrywają do niepotrzebnego wyjazdu, który wykorzystuję na odmawianie części chwalebnej różańca. Tam trafiam do umierającej z minięciem się z kapłanem.
Prosiłem o natchnienie w odczycie intencji, ale napłynęła:" będzie, będzie!" jeszcze nie wierzę w zadziwiającą pomoc każdego dnia! Od rana, według własnego pomysłu myślałem o wołaniu: "za tych, którzy nie wierzą w duszę ludzką!" Jednak Anioł wyjaśnił, że jest to większość!
Około 15:00 intencja wynikła z zapisanego zdania do mojego wystąpienia: "ilu pysznie się z powodu obdarowania przez Boga Ojca"! Oni myślą, że wszystko jest wynikiem ich zapobiegliwości, a palcem w bucie ruszają dzięki łasce Pana! Wyraźnie czuję pomoc Boga Ojca, w przygotowywaniu tego wystąpienia, bo Szatan zarzuciłby: "pisze, bo mu dyktują!"
Na dalekim wyjeździe odmawiałem moją modlitwę przebłaganą, gdzie zawsze doznają bólu podczas obnażenia Pana Jezusa na Golgocie. Choremu dziadkowi 88 lat mówiłem o duszy, podobnie funkcjonariuszowi policji. Tym dzisiaj żyję...
O 22:00 w ciemności w pokoju lekarskiego padłem na kolana. Popłynie "Święta Agonia Pana Jezusa na krzyżu" z koronką do pięciu Świętych Ran Zbawiciela...w intencji tego dnia. Posłuchałem natchnienia, aby włączyć telewizor, a tam pokazywano program wrogi kościołowi z Benny Hillem (komik, który zmarł).
Zerwana przed północą, a to był czas podziękowania Bogu Ojcu za pomoc w napisaniu wykładu na Zjazd pisma: "Nie z tej ziemi"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 122
Matki Bożej Fatimskiej
Po przebudzeniu otworzyłem książeczkę, gdzie trafiłem na słowa pieśni "już od rana rozśpiewana chwal duszo Maryję!" Natomiast z Objawienia Świętego Jana padną słowa: "a gdy spostrzega smok, że rzucony był na ziemię, zaczął prześladować Niewiastę, która porodziła Syna".
Włączyłem radio, aby posłuchać audycji: "Słowo na dzień", a tam było wspomnienie Świętego Seweryna. Natomiast redakcja nie wspomniała słowem o Matce Bożej Fatimskiej. Matce, którą czci Sam Pan Jezus! Mówiono o Matce i wszystkich świętych! Cóż znaczą wszyscy święci?
Padłem na kolana, popłynie "Anioł Pański", a w sercu pojawiła się bliskość Matki Pana Jezusa...podczas tęsknej piosenki. "Matko, Matko moja! Ty jesteś!! Jesteś! Dlaczego lud nie chce Ciebie?"
Czy to jakaś intencja związana z Matką Bożą? Łzy zalały oczy, a to sekundy, ponieważ dłużej nie wytrzyma nasze serce! W tym momencie odebrałem, że ja mam być człowiekiem Radości Bożej! "Ja wiem, że jest Mateczka"!
Nawet krzyknąłem podczas śniadania, że wszystko jest z nieba! Powtórzyłem pytanie do Pana Jezusa: dlaczego lud nie chce Twojej Matki? Przyjmują Ciebie, Jezu, ale nie chcę Twojej Matki...wybacz Jezu, wybacz!" Łzy zalały oczy!
Wychodzę, wszystko się składa, a to sprawia pomoc z Królestwa Bożego! Mało kto zwraca uwagę na ten dar i dziękuje! To nie żadne cwaniactwo lub "udało się", ale dary z nieba. Zawsze dają więcej, a mogą wszystko!
Niby mało ludzi w przychodni, ale to pokusa, ponieważ nawał nastąpi około 13:00. Wiem już, że ten dzień jest: "za tych, którzy nie chcą Matki". W tym momencie trafił się pacjent bogaty i obdarował mnie dużą sumą! Podziękowałem za to Matce Bożej!
Teraz kupuję katolickie "Słowo", gdzie wzrok zatrzymuje tytuł książki: "Dla ciebie mamo", tak, ponieważ ten dar jest dla Matki". Dopiero teraz popłynie początek mojej modlitwy przebłagalnej. Żona smutna, ponieważ syn opuszcza dom (czytaj "nie chce matki") w poszukiwaniu pracy..
Na Mszy świętej wieczornej było mało ludzi, a moje oczy zalewały łzy: "Jezu mój nie chcą Twojej Matki". Skulony wsłuchiwałem się w czytania...cały czas wołając do Matki w części Bolesnej Różańca i tak doszedłem do: "spotkanie Pana Jezusa z Matką" oraz otarcia łez Pana Jezusa przez Weronikę.
Św. Piotr (Dz 15,7-21) powiedział: "Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. (..) Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa (..)".
Pan Jezus wskazał (Ewangelia: J 15,9-11), abyśmy wytrwali w Jego Miłości przestrzegając Przykazań, "aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna."
Prawie płakałem klęcząc w oczekiwaniu na Świętą Hostię w intencji tego dnia. Nic mnie nie obchodzi cały świat i znajomi, którzy dodatkowo "filują", bo jest posiedzenie sejmu RP! Cóż ja mam do tego? Szczególną uwagę w modlitwie zwróciły słowa Pana Jezusa: "Oto Matka twoja, oto syn Twój". Pan Jezus dał nam Swoją Matkę podczas umierania na krzyżu. Powtarzałem z krzykiem w sercu imię Jezusa. Później Szatan zaatakował mnie przez syna złośliwością o "dobrym chrześcijaninie".
Podczas przeglądania slajdów na występ w Krakowie trafiam na Matkę Bożą Niepokalaną! Na ten moment Pan Jezus powiedział: "módl się o rozpoznawanie natchnień, często pokutuj, a ja zawsze ci przebaczę"!
"Ojcze! Dziękuję za wszystko i przepraszam", ponieważ wypiłem szeregu kieliszków!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 130
Tutaj w znaczeniu: złudne nadzieje, pozory czegoś, fatamorgana.
Szatan działa szczególnie rano w naszej słabości, właśnie nie mogę odmówić krótkiej modlitwy "Anioł Pański". Musiałem sięgnąć po wodę święconą oraz zawołać do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Nie chcą Ciebie, jakże cierpisz z tego powodu."
Serce zalał wielki smutek, a zarazem pokój, bo wzrok zatrzymał się na "Traktacie"...o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny z jego zawołaniami:
- "Różo męki i chwały
- Najpiękniejszy kwiecie nieba."
To najsłynniejsze dzieło św.Ludwika Marii Grignion de Monfort, które zostało odkryte wiele lat po jego śmierci, zgodnie zresztą z zapowiedzią samego autora. Przewidział, że Szatan uczyni wszystko, by ukryć je przed światem.
Wyjechałem wcześniej do pracy, bo dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, ponieważ jestem sam. Żal mi pilnowanie mojej osoby przez "sługi za szlugi", a w ten sposób traci się wolną wolę. Po drodze podjechałem pod "mój" krzyż podlać kwiaty, a tam ktoś je przekopał! Uratował mnie strajk personelu, ponieważ z tego powodu nie przybyli chorzy.
Biednej podarowałem kawę, a ona mnie pocałowała! Przybyła matka dzieciątka z hemofilią, która jest w jego szkole na każdej przerwie. Poprosiłem, aby to cierpienie uświęciła...ofiarowując Matce Najświętszej w intencji pokoju w b. Jugosławii.
"Proszę też przekazać synka pod ochronę Matki Prawdziwej, bo sama pani nie poradzi, wykończy się lękami i fizycznie". W ludziach jest mała wiara...w proszeniu o pomoc, raczej polegają na sobie.
Z drugiej strony nie wolno modlić się "głupio". Nawet żona zrozumiała błąd, ponieważ wybrała powołanie dla syna! To skończyło się przerwaniem studiów i jego niepotrzebnym wysiłkiem. Natomiast moja ziemska matka chciała, abym został stolarzem po ojcu!
Około południa była chwilka ciszy, serce zalewała tęsknota za Matką Jezusa...naszą, moją i twoją. Zawołałem tylko: "Twoje Serce ogarnia cały świat. Ty pragniesz szczęścia każdego. Przy moich narodzinach dotknęłaś mojej głowy i będziesz ze mną na końcu tej drogi".
Popłakałem się, a w tym czasie śpiewał Donovan: "Jezu! Jezu mój!" Ta piosenka potwierdziła życie mirażami: "dziewczyny gadają o swoim życiu towarzyskim. Są zrobione ze szminki, plastiku i farby (..), odrobiny czerni na ich oczach. Całe życie pytałaś, kiedy twój tatuś z tobą pogada (..) Wiesz, że ona lubi światła nocą w neonowych reklamach Broadway'u (..)."
W tym czasie narastała tęsknota za Ojcem Prawdziwym...tak około 12:30 wyłoniła się intencja tego dnia. Takie przeżycia bardzo wyczerpują ciało i musiałem się chwilę zdrzemnąć na leżance lekarskiej. Zerwał mnie kierownik z prośbą o zastępstwo...aż zawołałem do Matki Bożej: "Pod Twą obronę"...
Na ten moment ze szpargałów wygrzebałem list pacjentki, gdzie było słowo m i r a ż e, jako potwierdzenie moich modlitw! Napłynęła pewność, że Bóg Ojciec może wszystko, na nic nasze wysiłki chroniące rodzinę, majątek i duszę! Nie pokonasz sam przywódcy demonów, który według słów pacjentki "jest napęczniały nienawiścią do człowieka i ciężko pracuje przeciw Bogu". Oszust i Kłamca jest niezmordowany!
Pan sprawił, że na początku dyżuru w pogotowiu na kolanach odmawiałem "św. Poniżenie Pana Jezusa", a po czasie karetką trafiłem do pacjenta z obrazem Serca Zbawiciela w koronie cierniowej "przywiezionego w czasie wojny z Niemiec"...taki właśnie był stan mojego serca!
O 18:30 wzrok padł na książeczkę, a ja od razu wiedziałem, że mam odmówić "Litanię do Matki Bożej", ponieważ właśnie trwało nabożeństwo w naszym kościele. Zważ, że jestem prowadzony delikatnie, bez demonicznej nachalności!
Szatan chciał przerwać ten trans duchowy zalewając mnie pragnieniem gry w pokera! Świat nie chce i nie zna mocy w słabości, a tak to sprawił Wszechmocny Bóg Ojciec. Jego miłość i miłosierdzie sprawia pragnienie zbawiania ludzi, a to zarazem jest wielka łaska...
Z włączonego radia popłynęły słowa ataku na kościół za "jego pychę i wielką niesprawiedliwość". Zważ, że kościół, który wskazuje na grzeszność jest pełen pychy!
Jakby dla kontrastu z ponownie włączonego radia popłynie relacja kapłana o Mszy świętej w obozie koncentracyjnym, gdzie ludzie płakali podczas Eucharystii z pilnującym esesmanem!
Smutek zalał serce i w takim stanie miałem wyjazd karetką, a właśnie w koronce pokoju wypadła modlitwa za rodzinę. Po powrocie chciałem coś przeczytać, ale naprawdę poza Panem Jezusem nic mnie już nie interesuje.
"Gazeta lekarska", mecz, karty i jedzenie...to wszystko jest nic!. Natomiast z książeczki pod palcem padły do mnie słowa: "niechże z Nim przebywanie będzie radością mą!" (to z pieśni "Jezusa ukrytego"). Natomiast w "Słowie" przeczytam: "Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić".
Tak właśnie Pan szkoli, a to zapowiedział wczoraj! To trwanie, tęsknota i pragnienie modlitw: "Och Jezu mój! Tylko Ty znasz nasze potrzeby! Ja to czuję i każdy czas poza modlitwą - jest straconym!"
Wróciłem do Koronki Pokoju za rodzinę, gdzie wołałem za każdą osobę swoimi słowami. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień, także postu ścisłego...teraz bardzo smakowały mi dwa jabłka!
APeeL
- 11.05.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NAŁOGAMI NISZCZĄ SWOJE ZDROWIE...
- 10.05.1993(p) ZA OŚMIESZAJĄCYCH BOGA OJCA...
- 09.05.1993(n) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE Z MOJEJ RODZINY
- 08.05.1993(s) ZA ŻYJĄCYCH MODLITWĄ...
- 07.05.1993(pt) ZA MATKI ZABIJAJĄCE DZIECI Z GWAŁTU...
- 06.05.1993(c) ZA SEKRETARZY PANA JEZUSA...
- 05.05.1993(ś) ZA RODZICÓW CZEKAJĄCYCH NA POWRÓT DZIECKA...
- 04.05.1993(w) ZA SPRACOWANYCH, KTÓRZY NIE MAJĄCYCH NA NIC CZASU...
- 02.05.1993(n) ZA UWIĘZIONYCH W DOMU...
- 01.05.1993(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA...