- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 961
Tuż po przebudzeniu zły podsuwa rozmyślania, a to jest jego broń, która odciąga nas od modlitwy...szczególnie celna na początku nawrócenia, ponieważ Szatan zna nasze słabości.
To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji i „dla każdego ma coś miłego”: pomysły, pokusy, złości i przyjemne marzenia od wycieczki poprzez stanowiska do ożenku z posiadaniem dzieci, a później zdrady, itd. Zawsze będzie to „dobro” w stosunku do dobra prawdziwego, którym jest spotkanie z Panem Jezusem na Mszy Św. z Eucharystią.
W tamtym czasie szukałem „zaczepienia duchowego” (drogowskazu dnia) i tak w ręku znalazły się: „Dzieje Jezusa Chrystusa”, ”Wierzę w ciała zmartwychwstanie i w życie wieczne” oraz „Rycerz Niepokalanej”.
Spóźniłem się na ostatnią Mszę Św. o 7.30, ponieważ zrealizowałem pomysł zmielenia kawy i nie wiedziałem czy mogę przystąpić do Eucharystii bez uczestnictwa w nabożeństwie.
To było przykre doświadczenie, bo wracałem bez mocy i pokoju, ból ściskał serce, a oczy zalewały łzy podczas odmawiania „Ojcze nasz” i różańca Pana Jezusa. Zawołałem w intencji Jana Pawła II (wczoraj trafił do kliniki): "Ojcze! zachowaj naszego papieża...to wielki przywódca duchowy, który osieroci świat...jeżeli możesz dołącz mu kilka lat życia!"
- Czy oddałbyś swoje lata? Może być zarzut, że dokładam życie dobrym!
Zastanowiła mnie babuszka nad grobem, która jest wciąż aktywna przy sprzedaży kwiatów...przecież każda chwilka jej życia mogłaby być święta! Czy ona chodzi do kościoła? Żona ze złością powiedziała, abym pilnował siebie i nie martwił się za innych oraz co zrobi z nimi Bóg Ojciec i jak ich będzie sądził!
W tej właśnie chwilce mój wzrok padł na książeczkę Thomasa a Kempis „Naśladowanie Chrystusa”, a tam trafiam na zalecenie: „Synu nie bądź ciekawy /../ Co cię obchodzi to lub owo? Ty idź za Mną! Cóż to bowiem do ciebie należy, czy ów jest taki lub owaki, albo ten tak lub inaczej postępuje lub mówi? Ty za innych nie potrzebujesz odpowiadać lecz zdasz rachunek za siebie /../".
Dzisiaj jest pogrzeb kobiety w średnim wieku, matki która porzuciła dzieci z powodu alkoholizmu. Nie potępiam jej, ale dziwię się, że Kościół Pana Jezusa służy jako „oprawa” takiego odejścia. Może wołała o przebaczenie przed śmiercią? Tego nie wiemy!
Umiera wróg kościoła, który nigdy nie uczestniczył w żadnej uroczystości, a jego odejście prowadzi Kościół Święty. To prawda, że wszyscy jesteśmy synami Bożymi, ale większość nie przyznaje się do Ojca Niebieskiego.
Pomyślałem o wymianie koniaku na wódkę, a napływa ostrzeżenie: „pamiętaj, przecież rano prosiłeś Boga Ojca o błogosławieństwo tego dnia”! To prawda, tak było i właśnie dzisiaj nie wolno mi marnować darów i nadużywać dobroci Stwórcy! Jednak przeważyła chęć posiadania zapasu alkoholu, zwyciężyło ciało, nie posłuchałem mojego Anioła i trafiłem na pogrzeb tej która porzuciła dzieci! W ten sposób miałem pokazaną własną nędzę, a interesowałem się innymi!
Straszliwy upał, a zły podsuwa „sprzątania garażu”, ale wybieram „Anioł Pański” (12.00), a w domu zacząłem grać na akordeonie: „Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień”. Łzy zalewały oczy, ponieważ chciałbym zagrać to najpiękniej na świecie, ale grałem Panu Jezusowi tak jak potrafiłem.
O 13.00 zacząłem cz. bolesną różańca i chciałbym to przekazać w jakiejś intencji. Pomyślałem o dobroci naszego Boga Ojca oraz o bezmiarze Jego łask i naszym ich nadużywaniu. Ja także to czynię i nie zawsze to obdarowanie wykorzystuję prawidłowo. W tym momencie z otwartego „Dzienniczka” s. Faustynki pada pytanie: „jak można nadużywać cudzej dobroci”?
Bóg Ojciec pokazuje nam wszystko, bo nadużywamy dobroć czynioną nam przez innych, przyrodę, itd. Płynie modlitwa i wszystkie cierpienia Pana Jezusa w Ogrójcu, a później podczas biczowania, poniżania i ośmieszania, całej drogi krzyżowej aż do św. Agonii. Każde Słowo Zbawiciela na krzyżu przekazują w intencji nadużywających dobroci i łask Boga Ojca.
„Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi (tutaj cierpienia Pana Jezusa) - za tych, którzy nadużywają Twej dobroci i Twoich łask"! Wieczorem odmówiłem jeszcze modlitwę dziękczynną, która za mnie, rodzinę, Kościół Święty, Polskę i świat...
Koniec dnia, kładę się spać, a serce zalała wielka miłość do Pana Jezusa.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 543
Przebudziłem się skacowany i nie wiem, co mam począć, ale "opieka" zaleca, aby wstać, a po toalecie zacząć modlitwy. Z jasnością przelatuje postępowanie strony; złej (Szatana) i dobrej (Boga Ojca);
demony namawiają do picia, "leczenia się" po zatruciu oraz dodatkowo poniżają!
strona Boża - to opieka ojca ziemskiego nad dzieciątkiem - które przewróciło się i płacze...w sercu pojawia się zalecenie unikania alkoholu, aby wrócić do normy. Jakże cierpi człowiek skacowany...także duchowo!
Posłuchałem Deus Abba i zaczynam "Anioł Pański" z cz. radosną różańca Jezusa ("Narodzenie" z wołaniem o pokój). W tym pomaga mi "Słowo na dzień", gdzie Michel Quist o miłości i wskazuje na Mędrca, aby modlić się.
Jakże to piękne. Jakże dobrze i naprawdę z serca wołam do Ojca o pokój w Jugosławii! "Dlaczego Ojcze zostawiłeś moich braci i moje siostry...proszę, Panie Jezu przekaż Ojcu moje wołanie"...
Żona ma migrenę, jest cichutko, ukoił sen. Teraz pokój na działce, wielki to dar...skrawek własnej ziemi z trawą i malinami. Trwa też więź miłosna z żoną...
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego błagam o miłosierdzie dla oprawców w b. Jugosławii; "Spraw Ojcze, aby ujrzeli, że wszyscy jesteśmy braćmi." Siedzę na ławeczce i już tutaj jestem w raju. Ten raj na ziemi to moja dusza i przylgnięcie do niej.
W takich momentach ogarniasz wszystko, słyszysz inaczej i widzisz inaczej. Wszystko przenika Pan Jezus. Nie wytłumaczę tego. Dalej płynie koronka do św. Ran i św. Krwi Zbawiciela za zbrodniarzy w Jugosławii.
W ręku mam stare "Echo" Matki Bożej Pokoju ze słowami o pięknie tego życia wszystkich, którzy Jej się oddają. Ja potwierdzam to piękno ż y c i a. Wszystko jest dobre i piękne z Matką.
Wszystko, co ziemskie szybko się nudzi, nawet nie interesuje mnie medycyna; raczej jako "duch służby". Wiem, że trzeba się dokształcać...wciąż uczyć, ale mamy ograniczony czas na świadczenie o Jezusie.
To naprawdę jest sprawa nr 1 mojego obecnego życia. Cóż oznaczają wszystkie sprawy świata wobec zguby tylko jednej duszy ludzkiej? Stawiam to pytanie drastycznie. Właśnie w telewizyjnej dyskusji trwa sprawa aborcji (od 16 VII ponownie wchodzi na forum Sejmu).
Poseł Marek Jurek pyta; "zabijają sąsiada! Jakie są ważniejsze sprawy w tym momencie?" Natomiast lekarz Edelman chwali się, że wiele matek kierował na zabójstwo własnych dzieci! Oburza się, gdy takich nazywa się mordercami...przecież to tylko płody!
Słuchałem tej dyskusji i nasunął się jeden wniosek; "nigdy ludzie ze Światłem nie powinni dyskutować z ludźmi kierującymi się rozumem", bo taka dyskusja - kłótnia zmniejsza dystans i wierny Bogu traci, nie pokona opętanych intelektualnie. Można to porównać do dyskusji o bakteriach; ty masz aparaturę, a on tylko oko!
Smutno. Tak chciałoby się coś poczytać. W ręku stara "literatura" z opowiadaniem "Dno" o spokojnym urlopie. Facet pragnie spokoju, udaje, że wyjechał na urlop...to zaczyna go drażnić, zapala się bigos i robi się awantura.
Opowiadanie mówi mi zobacz jak wyglądają spokojne wczasy bez Boga! Ja wiem o tym, ponieważ myśl krąży po Nazarecie, gdzie jest byle jaka zabudowa i piękne widoki. Góra Karmel i Tabor, dolina Jordanowa.
Dwa razy napływa "zawołanie modlitewne", ale ziemia przerywa chęć modlitwy...tak dotrwałem do filmu "Tasio", gdzie było pokazane życie Basków, z kłopotami tych ludzi oraz miłość, duchowość i kościół.
Podczas tego filmu zauważam ile dał mi Dobry Bóg. Właśnie mija północ, a ja po poście w intencji pokoju w Jugosławii zjadam kanapkę ze świeżym serem wykonanym przez żonę; "Dobry Ojcze, Dobry Panie, Dobry Ojcze, Dobry Panie". Nie wiem jak długo to powtarzałem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 596
Męczą koszmary senne i dziwactwa, bo to czas naszej bezsilności wobec Szatana. Właśnie kolega podaje mi rękę, ale ja wiem że trzeba uważać, bo takie metody mają w ubecji: witają z uśmiechem mówiąc po imieniu!
Po wstaniu zacząłem odmawiać różaniec Pana Jezusa, a dzisiaj wypada cząstka: wykonanie Woli Boga Ojca. W telewizji pokażą relację z pielgrzymki ludzi morza, którzy całymi rodzinami płyną na łodziach trzymając krzyże i obrazy.
To dzieje się na Bałtyku i jest jedyne na świecie, ale tytuł zakamuflowany: „Przystanki codzienności”, bo poganie boją się Boga. Wzrok zatrzymał wizerunek Zbawiciela z Piotrem rybakiem oraz Gorejącym Sercem.
Z transmitowanej Mszy św. radiowej zapytają: „jak żyć, aby osiągnąć zbawienie?”. Odpowiedź napłynie z otwartej książeczki „Joni"; jest to wypełnianie Woli Boga w naszym życiu.
Wyłączyłem radio podczas rozważań b. Rogera z Taize, bo tam nie jeżdżą normalni katolicy, ale dzieci prominentów. Wiara w jego wykonaniu to „ekumeniczne" rozbijanie Kościoła. Nic nie da znajomość Biblii i pięknie słowa. To zawoalowany fałsz.
W „Rycerzu Niepokalanej" prof. dr hab. Maciej Giertych przestrzega przed uczestnictwem w takich nabożeństwach, gdzie jest „pobłogosławiony chleb” zamiast Komunii Eucharystycznej (przeistoczony chleb). Nie wolno wspólnie uczestniczyć w takim wydarzeniu. Nieświadomi przyjmują wówczas chleb jako św. Hostię, a z drugiej strony św. Hostia jest rozdawana ludziom nie będącym katolikami!
Zły zalecał wyjazd do „jakiegoś kościoła”. To stała sztuczka, gdy mam trafić do naszego. Takiemu atakowi zawsze towarzyszy pustka w sercu, rozdrażnienie, a nawet złość. Przezornie odmówiłem „Pod Twoją obronę" i przeżegnałem się wodą święconą, a s. Faustyna na ten moment powiedziała; „kiedy Szatan się sprzeciwia, to musi mieć powód”...
Przy drzwiach kościoła przywitał mnie obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami i „patrząca” Matka z Cudownego Medalika. Napłynęło pragnienie uczestnictwa w procesji. W Nepalu pierwszy raz pozwolono na taką i szło w niej aż 4.000 wiernych. U nas nie ma przeszkód i dlatego uczestniczy garstka.
Później kapłan poruszył sprawę sumienia, a ja wiem, że wielu ludzi waha się w swojej wierze i w tej intencji podszedłem do Św. Hostii. Żegnam się i klękam przed przyjęciem Eucharystii, nic nie obchodzi mnie reakcja znajomych, stukające się łokciami pacjentki oraz opinia kolegi, że czynię to dla „aktorstwa”. Po Komunii św. stałem się całkiem innym człowiekiem. Przyszedłem tutaj w słabości, a wyszedłem w wielkiej mocy.
W domu „Dzienniczek" s. Faustyny otworzy się w dwóch miejscach na słowach: „/../ Boski Sakramencie, który kryjesz mego Boga /../ Hostio Św. nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni /../”.
Wyłączyłem film ze sceną gwałtu. W moim stanie nie możesz tego oglądać, bo „nie przechodzi przez oczy". Natomiast lubię filmy obnażające głupotę ludzi...w sensie oszukiwania ich przez świat i Szatana. Dzisiaj był taki: pokazywał jak w USA robi się z kogoś gwiazdę, a wielu także u nas dąży do sławy i kariery aktorskiej.
„Matko moja! Dlaczego tak wiele zła jest na tym świecie? Dlaczego mam to pokazywane? Jak wielkie to cierpienie”! To są sprawy wprost dla prokuratora świata (może powstanie taki)! Zabija się ludność w Jugosławii (nie wystarcza KBWE, ONZ).
Wiem, że zły będzie przeszkadzał, ponieważ jest władcą tego świata i pragnie utrzymać bałagan. Bóg Ojciec ujawnia - przez takich jak ja - matactwa złych sił, które opierają się na „solidarności w imię zła” lub „mniejszego zła"! W tych groźnych działaniach nie ma postępowania zgodnego z Miłością Pana Jezusa.
Teraz płynie wywiad z Zofią Kucówną („Zatrzymać czas”), a ja chciałbym rozmawiać z taką osobą. Ilu jest zagubionych i szukających wśród VIP-ów! Pan Bardini czyta rozważania o kłamstwie („świadome przeinaczanie prawdy"), ale wg mnie nie jest kłamstwem świadome przeinaczanie prawdy w imię Miłości (przecież nie powiesz dziecku, że umrze).
To nieskończoność wszystkiego i nigdzie nie dojdziesz bez Światła i Bożej Miłości! Ogarnij wszystkich zabłąkanych duchowo (masoneria, joga, buddyzm z reinkarnacją, św. Jehowy, a także wierni bożkom wszelkiej maści).
Padłem na kolana i odmówiłem modlitwy wieczorne. Zawsze takie same, a teraz do serca wpadają słowa: „przyświeca mi czystość intencji", która wynika z łączności ze Zbawicielem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 537
Po wczorajszym dniu pełnym modlitw czekam na natchnienie do zajęć ziemskich...właśnie napływa; mam zreperować telewizor i pomalować futryny na budowie. W tamtym czasie miałem plan posiadania własnego domku, co było głupie. Teraz, gdy opracowuję ten zapis (15.07.2019) bardzo dobrze czuję się w mojej świętej izdebce (w bloku).
Na ten czas trafiłem na reportaż telewizyjny z zakamuflowanym tytułem; "Magazyn przechodnia" w którym pokazano cierpienie małżeństwa Jana i Anny Galik z Nidzicy...urodziły im się trojaczki z porażeniem mózgowym!
Z płaczem krzyknąłem; "Jezu mój!" Wokół tyle dzieciobójstwa, a tu zwykli ludzie i taki krzyż. Wiem, że muszę do nich napisać. Każdy dzień ich życia przekazany Matce Bożej sprawi dobrego, które trudno sobie wyobrazić!
Pragnę przez godzinę rozważać fakt krzyżowania Pana Jezusa; "rozciągania i przybijania Jezusa do krzyża" oraz "podniesienia krzyża", a właśnie w tym czasie będziemy z żoną przy "moim" krzyżu". Jakże pięknie wygląda z nowymi kwiatami...aż wykonałem zdjęcie.
To jest ten krzyż jaki "ujrzałem" w natchnieniu z Nieba. Na pewno w ten sam sposób wykonywano piękne ołtarze (opisuje to Stary Testament). Tak też powstał obraz Pana Jezusa z Gorejącym Sercem!
Udał się wypoczynek na działce, nawet zasnęliśmy. Podczas odbioru telewizora wskazuję żonie alkoholika, że ma wołać w jego intencji do Matki Bożej, przyjmować wyrzeczenia i prosić o odjęcie nałogu, bo sam sobie nie poradzi. Można zorganizować to w całej rodzinie. Po latach tak będzie właśnie ze mną.
Nie dał radości wieczór z szampanem, nie znajdę już ukojenia tutaj. W ręku znalazły się dwie książeczki;
1. "Chrystus w moim życiu" ze słowami dla mnie; "Jezus jest moim życiem"
2. "Joni" opisującej niezwykłe szczęście - tej całkowicie porażonej dziewczyny - z powodu oświadczyn jej ukochanego chłopca.
Z tej książeczki wypadł obrazek Matki Bożej z o. Kolbe oraz symbolem świętości (koroną) oraz cierpieniami (krzyżem). To wprost pytanie do mnie; czy naprawdę chcesz, aby Jezus był twoim życiem, ponieważ to oznacza koronę i krzyż? To jest pokazane na powołanych uczniach, którzy rzucali wszystko i szli za Zbawicielem...
Jako człowiek posiadający rodzinę boję się krzyża, bo nie wolno narażać na cierpienie innych. Świętość w tej chwilce jest poza moim pragnieniem, bo stawiam pierwsze kroki w odczytywaniu Woli Stwórcy z ułożeniem modlitw, którą będę odmawiał do końca życia...
Teraz czytam art. znawcy duchowości, który wierzy w reinkarnację. To zaślepienie, bo Pan Jezus otworzył Niebo...pokazał Ojca, a on pragnie dalszych narodzin i śmierci. Jeżeli wierzy to może damy mu następne ciało, a jest duży wybór;
1. porażenie mózgowe
2. kapłan katolicki w Chinach poniewierany po więzieniach
3. katolik w najuboższej dzielnicy Delhi!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.07.2019) przyznaję, że moje pragnienie duchowe z w/w intencji spełniło się...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1152
Po koszmarach sennych w fazie snu i czuwania dusza zaczęła śpiewać „wielbić Pana chcę", a tuż po wstaniu książeczka do nabożeństwa otworzyła się na słowach o „uwielbieniu Boga".
W drodze do kościoła rozpraszały kuszenia i spotykani „znajomi". Dzisiaj obraduje sejm, a ja jestem „wrogiem ludu”. Pojawiła się niechęć do tych ludzi i słuszny żal z powodu prześladowania. Przypomniał się obraz, gdy na działkę wpuszczono wielkiego psa, a właśnie weszła tam żona.
W kościele napłynęło rozdrażnienie, bo nie mam spokoju nawet we własnej świątyni. Uciekłem w pobliże Pana Jezusa Miłosiernego i przez dłuższą chwilkę patrzyłem na mojego Mistrza:. „Panie Jezu! Ciebie też prześladowali w synagodze i byłeś też groźnym dla cezara wichrzycielem. Ty przebaczyłeś ówcześnie rządzącym. Spraw Panie, aby moje serce było jak Twoje. Odpuść im 0jcze, ponieważ nie wiedzą co czynią”!
Za małą Tereską pomyślałem: „przecież ich złe czyny mogą stać się przyszłości cnotami". Nie wolno oceniać zewnętrznie, bo może brat wydający brata bardzo cierpi z tego powodu! Może tak jak ja pragnie św. Hostii?
Pan właśnie mówi: „oto ja posyłam was jak owce między wilki /../ w swych synagogach będą was biczować /../ brat wyda brata"!
Dzisiaj mam dzień radości po okresie smutku, który przyszedł z błogosławieństwem Boga Ojca na urlop. To próba, bo wyobraź sobie, że o coś prosisz i natychmiast to otrzymujesz. Tak chciałby każdy z nas, bo wolimy radości niż smutki, sytość niż głód, wygodę, piękne zapachy, smaczne płyny.
Zauważyłem, że skupują porzeczki, ale syn nie chce ich zrywać na działce, ponieważ podarowałem mu książeczkę z wkładem terminowym. Tak samo jest z dobrocią Boga. Nie możemy otrzymać to czego chcemy.
W pewnym momencie z mojej duszy wyrwało się wołanie: „bądź uwielbiony Ojcze! bądź uwielbiony!”, które powtarzałem wielokrotnie, a łzy zalewały oczy. Prawie chciało się krzyczeć.
„Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy”. Nagle smutek zalał serce, bo Pan Jezus już przyszedł! Czy to oznacza, że już nie przyjdzie? Po cóż miałby jeszcze raz przychodzić? Przecież wszystkiego dokonał! „Jezu! jeszcze raz proszę, aby moje serce stało się jak Twoje. Przebaczam wszystkim zmarłym (napłynęła dusza takiego kolegi). Matko przekaż moje przebaczenie Panu Jezusowi, a Ty Jezu wstaw się za nimi u Ojca. Spraw, aby nastał pokój na świecie. Daj Twoją jedność”! Po św. Hostii padłem na kolana, a kapłan wzywał do „uwielbiania Boga przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa".
Czy wiesz z jakim sercem wyszedłem ze świątyni? Każdego pragnąłem objąć i od Boga przytulić. Tak jest naprawdę, bo moje serce w tej chwilce traktuje wszystkich jako braci. Znikła niechęć do moich „opiekunów".
Dziwne, bo falami zaczęła napływać radość Boża. Nie można tego wypowiedzieć, bo to trzeba przeżyć. Wieje ciepły wiatr, śpiewają ptaszki, płynie „Anioł Pański” i cz. radosna różańca, a w moim sercu trwa królestwo niebieskie. Po czasie będę wiedział, że przed cierpieniami duchowymi Pan Bóg nasz pociesza, daje radości i zalewa słodyczą. To pomoc przed smutkiem rozstania, który niespodziewanie spadnie na moją duszę.
Napłynęło wielkie pragnienie odmówienia jakiejś modlitwy uwielbienia Ojca, ale w wielu książeczkach nie mogłem znaleźć. [ Dzisiaj wiem, że w Kielcach jest kaplica z Cudownym wizerunkiem Boga Ojca i jest też litania uwielbienia Boga Ojca.]
Wyszedłem z domu, a łzy zalewały oczy, bo „Pragnę ". Całą duszę ogarnął ból rozłąki z Bogiem i pragnienie zjednania. Poprosiłem Ducha Św. i zacząłem wołać: „Ojcze mój - bądź uwielbiony, Który Jesteś w Niebie - bądź uwielbiony, Święty, a Nieśmiertelny, Dobry Ojcze, Ojcze pełen Miłości i Miłosierdzia, Dawco Pokoju - bądź uwielbiony".
Wszystko co ziemskie stało się odległe i blade, bo przy moim sercu jest Ojciec. Pragnień duchowych nic nie ukoi na ziemi. W udręce poratował sen, który jest wielkim darem Boga. Dla „ludzi normalnych” to wszystko jest odległe, bo najważniejsze są sprawy ziemskie. Dzisiaj post, ale napadł mnie wielki smak na czereśnie i przed żoną zjadłem 3 garstki (ona nic nie je i nie pije).
Późno! Cisza, wróciłem do modlitw, które zawsze są takie same, ale zawsze inne. „Ojcze dlaczego dałeś mi takie brzemiona”? Spraw, aby moja rodzina była szczęśliwa, a Twoja Wola niech się wypełni na mojej osobie. Dlaczego tutaj jestem? Dlaczego opuściłeś mnie Ojcze”? Wprost nie mogłem wstać z kolan!
W momencie zasypiania znalazłem się na schodach mojego oddziału wewnętrznego i z wielkim lękiem zjeżdżałem w dół i w ciemność...na poręczy! Dodatkowo usłyszałem szydercze „no to siup”! Przebudziłem się i zaśmiałem, ale w tym momencie ktoś rzucił butelką z okna, a jej uderzenie obudziło przestraszoną żonę! Zły ma wielki repertuar sztuczek, aby popsuć dobry dzień... APEL
- 09.07.1992(c) Pan Jezus jest moją radością...
- 08.07.1992(ś) ZA ZWERBOWANYCH PRZEZ PANA JEZUSA
- 07.07.1992(w) ZA CHRZEŚCIJAN ZABIJANYCH GŁODEM W SUDANIE
- 06.07.1992(p) ZA DZISIEJSZE OFIARY WOJEN
- 05.07.1992(n) ZA OFIARY SUKCESU...
- 04.07.1992(s) W intencji pocieszenia Matki Pana Jezusa
- 03.07.1992(pt) W intencji mojego zbawienia...
- 02.07.1992(c) ZA PORZUCONE DZIECI
- 01.07.1992(ś) Ojciec może dla Ciebie przenieść górę...
- 30.06.1992(w) Jak Ci, Boże Ojcze dziękować...