Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.07.1993(w) ZA SPRACOWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 lipiec 1993
Odsłon: 604

   5.00...ciężko, ciężko, a przed obudzeniem pojawiła się satanistyczna twarz z koroną na głowie! W kuchni padłem na kolana (nie mam swojego kąta) odmawiając "Anioł Pański"...napłynęło też delikatne zaproszenie na Mszę Św.

-  Przecież nie planowałeś Mszy Św. a teraz jesteś zaproszony, a to inna sytuacja!

- Jaka intencja?

- Potrzeba "dziękczynienia"!

    Na ten moment Szatan podsunął mi czytanie "Prawdziwego Życia w Bogu"! To kuszenie na najwyższym poziomie, ponieważ prawdziwym dobrem jest Msza Św. z Eucharystią! Napłynął też obraz pojemnika na chleb w kuchni, który podarowała mi pacjentka! Chleb nasz codzienny jest spełnieniem prośby w Modlitwie Pańskiej ("Ojcze nasz").

   Pędzę samochodem, a dzisiaj pachnie poranne powietrze...zatrzymałem się przy małej figurce Matki Bożej, a w sercu i na ustach; "Redemptoris Mater". Powtarzam to z radością; Matka Odkupiciela...Matka Odkupiciela!

   Dziwne, ale tuż po wejściu do ławki rozległ się dzwonek i wyszedł kapłan. Jego słowa i pieśń rozrywały serce, a łzy zalewały oczy...dziękowałem Bogu za wszystko, co otrzymałem; żonę, rodzinę, Kościół Św. i pokój w ojczyźnie.

  Wołałem też do Matki Bożej, aby podziękowała Panu Jezusowi i Ojcu Prawdziwemu; "Mateczko proszę...proszę." W czytaniach była mowa o Namiocie Spotkania, a tu i teraz jest to mój kościół! Nie wypowiesz wielkości łaski jaką jest Kościół Pana Jezusa! Eucharystia była dziękczynna, nie chciało się wyjść z kościoła!

   Dalej serce zalewała tęsknota za Matką Pana Jezusa, a właśnie z włączonego radia samochodowego popłyną "Godzinki". Dzisiaj w pracy jest wielki "młyn" i bałagan, który znoszę spokojnie, bo w sercu trwała moc i pokój. W samo południe serce zalała wielka łączność z Matką...wprost chciałbym wołać do ludzi, zatrzymać świat, aby odmówiono "Anioł Pański" (12.00)!

    Pacjenci wpadali jeszcze o 15.00...część nasłana przez demona, aby zepsuć radość z wykonanej pracy. Trafiła się także artystka z zabłąkaną duszą, której wskazałem drogę; Matkę, Kościół Św. i Eucharystię! Jakby na znak od Boga jeden z chorych przyniósł dwie wypatroszone ryby...jako podarunek dla żony.

    Teraz w pogotowiu jest chwilka kojącego snu z szarpaniem do ambulatorium; przebitej nogi i kopniętej w twarz przez konia. Na wyjeździe karetką trafiłem do chorego z trudnym rozpoznaniem, którego nikt nie chce. Napłynęło pragnienie modlitwy oraz wróciły obrazy z dzisiejszego dnia; płacząca na lekarza, który brutalnie ją potraktował oraz babuszki bojące się śmierci.

   Podczas szukania intencji modlitewnej tego dnia przepływały obrazy osób zmęczonych pracą...także w upale na dachu i drodze. W pokoju lekarskim padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę.

   Znowu samotny dziadek w ciężkiej chorobie oraz zgon podobnego w odległej wiosce, który nie ma swojego lekarza, a pogotowie nie jeździ do trupów.  Przyjmuję ten krzyżyk, trzeba pomóc...akt zgonu - to czynność płatna, a bogaty wnuczek z wozem jakiego nigdy nie będę miał...ociąga się, a babcia mruczy.

    Święta Śmierć Pana Jezusa z modlitwy sprawiła poczucie mocy, która budzi lęk u samego szatana, bo właśnie w tym momencie stracił władze nad światem! W nagłej jasności ujrzałem "słabość" Pana Jezusa w Jego życiu ziemskim i moc sił szatańskich...z późniejszą odwrotnością! Mam odczucie, że Pan mnie chroni i zły może uczynić mi, tylko to na co mu pozwolą!

     Zważ, że spracowanie (zmęczenie pracą) ma różny charakter, co wynika z mojego świadectwa. Dzięki codziennej Mszy Św. wytrwałem do emerytury (02.01.2009)...przez cały czas zapisując świadectwa, które teraz czytasz.

                                                                                                                  APeeL

 

26.07.1993(pt) ZA ATAKOWANYCH WYZNAWCÓW MATKI ZBAWICIELA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 lipiec 1993
Odsłon: 593

    Na dyżurze w pogotowiu zerwałem się o 6.00...dziwnie wyspany z rozradowanym sercem. Pod prysznicem pomyślałem o wolnym dniu za nadgodziny, ale z mokrą głową wysłano mnie do jakiejś babuszki.

   Odczułem coś złego, a podczas przejeżdżania obok cmentarza wzrok zatrzymała duża figura Pana Jezusa w koronie cierniowej. To zawsze oznacza cierpienie duchowe. Tydzień zaczynam prośbą do Matki, aby była ze mną. Na miejscu okazało się, że chora nie żyje ("zimny trup")...trzecia w czasie dyżuru. Wypisałem kartę zgonu...

   W domu dowiaduję się, że o 8.30 jest Msza św. dziękczynna, ponieważ dzisiaj jest wspomnienie rodziców Matki Bożej...Joachima i Anny. Nagle jasne stało się kuszenie złego, abym wolne za sobotę odebrał w piątek (miał dostęp do tej wiadomości!) Zły straszliwie nienawidzi Matki Bożej i uderza z wielką mocą w Jej Czcicieli! Wielu gubi, ponieważ Kościół nie przedstawia tego niebezpieczeństwa.

    W radości idziemy na Mszę Św! Jak wielki to dar! Płynie cz. chwalebna różańca, a kościół pełen emerytów i rencistów. W czytaniach wzmianka, że wielu proroków nie doczekało tego co ja. Tak, to wielka łaska Boga!

   Proboszcz zaczął nudzić...o swoim przejściu na emeryturę (ma 65 lat) i o różnych sprawach. Wyraźnie zboczył zalany niepokojem typu; "musisz odejść, tyle dobra mógłbyś uczynić...co będzie bez ciebie?" Towarzysze trzymali go do później starości...

   Można powiedzieć, że znalazłem się na zebraniu rencistów i emerytów. Z tego wszystkiego proboszcz nie wspomniał o rodzicach Matki...nawet miałem wyjść ze złości. Kuszenie...właśnie dzisiaj. Troszkę radości napłynęło, gdy wspomniał o matce Matki, którą malują z małą dziewczynką na kolanach z Biblią w ręku.

   Święty Joachim oznacza "Bóg podniesie", a św. Anna (łaska - hanna). To zło, które czyni kapłan naprowadziło mnie na intencję św. Hostii; "za moich dziadków". Po Komunii św. napłynął pokój do serca, a po uniesieniu się z kolan "spojrzała " właśnie Matka Boska Częstochowska z Jezuskiem.

   Dzisiaj denerwowało wszystko; brzęcząca różańcem ("czy im dają specjalne głośne różańce?"), która jako jedyna nie poszła do Komunii św.! Teraz uśmiecham się, ponieważ to wszystko głupstwa, a ci ludzie uważają, że czynią dobro!

   Ile sztuczek ma szatan; córka nie otwiera mieszkania, zeskoczyłem niebezpiecznie z balkonu, a o 11.00 smutek zalał serce, ponieważ pojechała po lek przeczyszczający na który jest uzależniona! Żona wpadła w rozpacz, a ja uciekłem do cz. bolesnej różańca.

   Przypomniał się Pan Jezus w koronie cierniowej (na początku dnia). Wyszedłem, noga za nogą, płynie moja modlitwa, a tylko to koi w cierpieniu. Wróciłem, w pokoju córki w krótkim czasie usechł  kwiat. Żona woła, pokazuje, a wzrok zatrzymała Twarz Pana Jezusa z Całunu ("Prawdziwe Życie w Bogu");

   "Jeśli widzą kwiat, to albo go zdepczą, albo umyślnie go nie zauważą, nigdy nie podlewając, żeby zwiądł. W ten sposób się go pozbędą"...

    To zły dzień (w sensie ataku Szatana); na działce padłem w leżak (możliwość złamania żebra) i złapała mnie biegunka z napadem migreny! W intencji córki płynie modlitwa (za uzależnionych), a po czasie sam będę szukał na mieście alkoholu. Kilka razy napływa zaproszenie do wyrzeczenia!

  Kalendarz otwiera się na obrazie Narodzin NMP, Jej rodzice...przypomniałem to sobie później, gdy moja ręka wybrała książeczkę; "Matka Odkupiciela"...

                                                                                                                     APeeL

25.07.1993(n) ZA CZYNIĄCYCH ZŁO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 lipiec 1993
Odsłon: 944

    W nocy siedziałem do 1.00 i wypiłem więcej niż pół butelki wódki i piwo. Nie słuchałem delikatnych natchnień...„nie, nie”, a teraz żałuję, bo w głowie huczy i trwa rozterka dotycząca uczestnictwa w Mszę św.!

   W kościele miałem wstyd spojrzeć na obrazy i figury Pana Jezusa, a na ten czas Matka Boża była zasłonięta chorągwią!  Słowo Boże (1 Kri 3,5,7-12) przenikało moje serce: „/../ Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał /../ z tymi, którzy są powołani /../ przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna /../".

   Przypowieść z Ew (Mt 13,44-52) zalewa mnie bólem, ponieważ „wyłączą złych spośród sprawiedliwych”. W smutku potwierdziłem, że takim właśnie jestem!

   Podczas Eucharystii demon zalecał, abym podszedł dla „ludu, aby widzieli!”...to, co czyni wielu katolików malowanych lub fałszywych. Nagle zemdlał mały chłopczyk, którego zawiozłem do pogotowia i zostałem wybawiony z pokusy! Masz dowód na perfidię Bestii...ilu tak gubi „służącym dwóm panom”...

    Teraz, już na dyżurze jedziemy do chorej, a z radia karetki płynie piosenka ze słowami od Pana Jezusa: „Pamiętaj! Nigdy nie ryzykuj nawet jednym słowem, bo mogę zapomnieć, co Mi powiedziałeś”! Musiałem ukrywać łzy przed personelem karetki. Od tej pacjentki zostaliśmy skierowani do zgonu babuni, a w jej chatce odczułem dobrą energię, która świadczy o jej świętości. Potrafię to wyczuć w domach wymodlonych.

   Po chwilce snu ponownie mam daleki wyjazd, a właśnie przejeżdżamy obok pięknej figury Matki Bożej. Wiem, że nie jest przypadkowe, bo dzisiaj Matka jest ze mną. Trafiłem do rodziny wielodzietnej spożywającej wielkie placki.

    Powiedziałem do nich, aby nigdzie nie jeździli na wczasy, bo tutaj jest bardzo pięknie. Jakże chciałbym mówić im o Matce Bożej, Panu Jezusie i Ojcu Prawdziwym, tym bardziej, że spotkało ich nieszczęście...2 latek włożył całą dłoń w maszynę i ma przyszyty kciuk.

    Dalekie wyjazdy sprawiają radość Bożą, bo mogę modlić się, a właśnie biją dzwony kościelne: „Bądź pozdrowiona Matko, pełna Łaski Bożej, Pan z Tobą” wprost delektuję się tą świętą modlitwą. „Módl się za nami”, przecież po tylu wołaniach Matka Boża modli się za nami!

   Wołam za rodzinę dziękując za każdą osobę z mojej rodziny z prośbą w intencji syna i córki, aby zalało ją Światło Boga Ojca. W drodze powrotnej dziękowałem za pokój w ojczyźnie oraz za Kościół święty..

   Zgłosiłem się za kolegę na wyjazd do umierającej...faktycznie babcia umarła w czasie badania (udar krwotoczny) z zaskoczoną rodziną, bo wczoraj była jeszcze zdrowa. Wypisałem kartę zgonu i pocieszyłem rodzinę. Do tego doszedł umierający staruszek z płaczem rodziny...jakże ludzie nie są przygotowani do rozłąki.

    Tak przebiegał ten dzień z dalekimi wyjazdami i trwaniu na modlitwie przenikającej duszę ze spotykaniem figur Matki Bożej...nawet zadziwiłem się, gdy przy zawołaniu: „Pan Jezus podniesiony na Krzyżu” znalazłem się pod krzyżem Zbawiciela na rozstajnych drogach!

    Na zakończenie dyżuru zrobił się nawał chorych: bóle głowy, biegunki, chore dzieciątka z przestraszonymi matkami. Tak się stało, że z obcego terenu - transportowałem na sygnałach - zatrutą grzybami, którą koleżanka potraktowała jako pijaną! Trzymałem jej rękę, bo była zdezorientowana, szarpała się, drapała mnie i gryzła pojękując. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc.

   Czerwieniało niebo, chmury układały się w różne obrazy i wreszcie w ciemności karetki dziękowałem Bogu Ojcu za ten tydzień. „Ojcze nasz” sprawiało mi wielkie ukojenie w duszy z poczuciem bliskości Królestwa Bożego...

                                                                                                                                   APEL

24.07.1993(s) ZA PYSZNYCH WŁADCÓW POLSKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 lipiec 1993
Odsłon: 938

    Tuż po przebudzeniu Kusiciel zalewał mnie „wiernymi władzy ludowej”. Przepłynęły całe rodziny wysługujące się okupantowi, którzy „bez dyżuru” są normalni, bo nie muszą kogoś lub coś udawać...także w Świątyni Boga Objawionego, bo dla takich wiara jest parawanem.

   Bolszewizm to agenta Szatana, a uczestnictwo w jego działaniu jest zgubne dla duszy. Bóg to Prawda, a Przeciwnik reprezentuje totalny fałsz w którym kochający Boga i ojczyznę jest „wrogiem ludu”, a sprzedawczyk patriotą! Ten fałsz trwa też w mass-mediach...także w programach katolickich (z nazwy).

   Kiedyś byłem głupi i 1 Maja nosiłem czerwoną flagę podczas pochodu, bo koledzy z UB zawsze pierwsi łapali biało-czerwone. Na szczycie tego fałszu stoi Lech Wałęsa z Matką Bożą w klapie. „Jezu mój! Jezu! Jakże cierpisz widząc to z góry!” To przepłynęło w kilka minut.

   Ile jest różnych „spółdzielni” w których bracia Polacy mają zatrudnienie i mieszkanie od dobrej władzy, ale trzeba „pomagać” czyli donosić! Dołóż do tego „prywatyzację” czyli rozdawanie majątku Polaków...”naszym ludziom”.

   W drodze do kościoła do „pilnującego mnie” powiedziałem, że jako naród możemy się pogodzić, ale ci, którzy czynili zło muszą się ukorzyć, bo Miłosierdzie Boże przewyższa wszystko. Po naszej śmierci czeka nas okrutna sprawiedliwość, bo prawdziwa.

   Organista śpiewał „Matko Miłosierdzia”, a czytania wprowadziły mnie w osłupienie, ponieważ wszystkie dotyczyły dobrych rządców!

   Dzisiaj jest wspomnienie bł. Kingi, która żyła w ślubach czystości z Bolesławem Wstydliwym...całe życie poświęciła biednym. Z Ks. Wyjścia padły słowa: „Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni".

   W Ewangelii (Mt 13,24-30) była przypowieść o chwaście w zbożu...z chwastem można wyrwać pszenicę, trzeba poczekać do żniwa (chwast pójdzie na spalenie, a pszenica do spichlerza). Dodatkowo kapłan zawołał w modlitwie, aby rządcy wypełniali Wolę Ojca!

    Padłem na kolana i zanurzyłem się w modlitwie...nawet nie denerwował mnie brzęczący różańcem! „Panie Jezu! Proszę Cię, uproś u Ojca Prawdziwego, aby rządzący w Polsce ujrzeli zło w jakim tkwią. Niech odejdą, niech nie przeszkadzają, bo wielka jest bieda i niesprawiedliwość. Panie! Daj im Światło...niech się ukorzą".

   Przepłynął obraz świata od Boga Ojca, a to wielka łaska, bo wówczas można ujrzeć ogromną odpowiedzialność za jego los. Nagle widzisz niezwykle celny punk w który uderzył szatan...Jugosławia (trzy wielkie kościoły...Prawosławie, Islam i Kościół katolicki).

    Płynie Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa: „za pełnych pychy, którzy rządzą Polską”. Przepływają obrazy palenia akt w MSW oraz obraz funkcjonariusza, który puszcza oczko do innego i mówi „ściśle tajne”. To bracia, którzy nie wiedzą co czynią.

   W momencie przebudzenia po drzemce mój Anioł mówi „p r z e b a c z a m y”...tak przecież uczynił kard. Stefan Wyszyński i wówczas było wiele szumu! Z drugiej strony zbrodni nie zmazuje czas!? (Archiwum X). Czy Stwórca zmazuje zbrodnie ze względu na czas? W Królestwie Niebieskim nie ma czasu...

   W samotności, na działce padłem na kolana i przy płonącej lampce wołałem do Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego „za pysznych władców Polski” w  „św. Agonii” z koronką do 5-u św. Ran Zbawiciela (moja modlitwa).

    W „Gazecie Wyborczej” trafiam na art. „Prawda w postaci kamienia”, gdzie abp Józef Życiński wspomniał o potrzebie ukorzenia się byłych działaczy PZPR-u! Tylko tak może nastąpić przebaczenie i pojednanie.

   Pan dał mi łaskę ujrzenia tego świata i czekającej go zagłady! To krzyż. Nie zaznam już spokoju...                        

                                                                                                                            APEL

 

23.07.1993(pt) ZA ZŁOŚLIWYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 1993
Odsłon: 615

    Na dyżurze w pogotowiu nie można spać, na górze (oddział wewnętrzny bez lekarza dyżurnego) stęka jakiś staruszek, któremu po mojej interwencji podano lek "na ukojenie." Czytam "Bitwę o Polskę" Jana Marii Jackowskiego, gdzie jest prawda z jedną pomyłką.

   Autor pisze, że 1/4 narodu była zniewolona, a jest odwrotnie! On nie rozumie szatańsko-zbrodniczego narodu sowieckiego, gdzie zabijano "tych, co nie z nami." Zrozum, że można zabić na tysiące sposobów. Profesorowi nie wydam książki...umrze w rozpaczy! Rozdzielę kochające się małżeństwo, biednemu nie dam pracy, a na szczycie tego wszystkiego były i są normalne zbrodnie.

   Tak dotrwałem do 2.00, a o 4.55 zerwano do porodu. Dzisiaj jest piątek, a teraz pasuje odmawianie cz. radosnej różańca. Podczas "Narodzenia Pana Jezusa" trafiłem na sam moment, ponieważ główka dzieciątka była już pomiędzy nogami młodej i przestraszonej matki z lamentującą nad nią rodziną.

   Tutaj jest refleksja, bo Pan Jezus przybył w sposób cudowny, nie było ludzkiego porodu! Poród i śmierć (przybycie i odejście)...jedno i drugie jest brzydkie. Rodząca jest zabrudzona, wszystko upaprane, a dziecko całe w mazi...w złości wyganiam jej siostrę i zaglądającego teścia.

   Ból i strach miesza się z radością, bo Bóg Ojciec pokazuje; "patrz, boisz się śmierci...czy wiesz, co poczujesz po opustoszeniu ciała?". Czeka nas lekkość, radość, wyzwolenie. Tutaj jest odwrotnie, bo zostajesz wyrwany z bezpiecznego świata...spod serca matki do brutalnej rzeczywistości.

   Płynie modlitwa, jedziemy do szpitala. "Pan z Tobą"...uniosłem wzrok, a właśnie patrzy Matka Boża Pocieszenia (przy trasie E7). Teraz biją dzwony (6.00), wypada; "Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni". 

   Teraz jest chwilka czasu przed przyjęciami pacjentów w przychodni. Wczoraj zły kusił; "weź wolne na złość!", a teraz podsuwa Mszę Św. a jestem senny i nie nie mam takiej potrzeby. To pułapka, bo pójdę senny, ciało słabe, a on wówczas zaatakuje!

    Chwilka snu sprawiła, że jestem nowo narodzonym (potrafię spać jak Napoleon na koniu). Radość Boża zalała serce i pojawiło się pragnienie bycia z Panem Jezusem. Nie ma nic ważniejszego na świecie, wszystko jest niczym, ale czekają pacjenci. Chwilkę pozostałem w samochodzie; "Jezu mój! Jezu!". W radości pomagam potrzebującym.

    Około południa serce i duszę falami zalewała wzmacniająca słodycz z Nieba...jak wiatr na plaży w wielkim upale. Teraz, gdy to przepisuję wiem, że tak właśnie działa Duch Święty! Musisz sam to przeżyć, bo na nic tu opis i wyjaśnienia innych. "Matko. Matko moja! Matko"! pojękuję tylko. Mało ludzi, wyszedłem, płynie cz. chwalebna - jakże piękny jest każdy dzień z Tamtym Światem!

   Teraz zaczynam cz. bolesną różańca; za  z ł o ś l i w y c h. Przypomniało się kuszenie demona, a w starej gazecie jest zdjęcie Serba, któremu zabito psa! Ilu ludzi czyni innym coś na złość...sam kiedyś byłem złośliwy. Ot tak, aby dokuczyć!

    Podczas modlitwy wyraźnie czuję dysonans pomiędzy ciałem i duszą! Jeżeli poznasz, że Pan Jest to już niczego nie pragniesz!i Po pracy zapaliłem Panu Jezusowi lampkę pod krzyżem. Jakże chciałbym go "umaić" kwitnącymi słonecznikami...znalazły się trzy, które włożyłem do wazonu.

   Modlitwę udało się skończyć dopiero o 20.30, a właśnie w telewizji pokazano niezwykle złośliwego dyrektora szkoły w której dwóch uczniów popełniło samobójstwo. Ludzie zagubieni szukają przyczyny tej tragicznej śmierci, ale nikt nie wspomina o kuszeniu przez Szatana. 

    Teraz, gdy to przepisuję (28.08.2019) sąsiadka złośliwe gada na balkonie, od lat otwiera drzwi do piwnicy i blokuje automat do zamykania wiatrołapu. Nawet go uszkodziła. Jakże jeden człowiek umęczy współmieszkańców. 

    Właśnie dowiedziałem się, że moje rodzinne miasto nie chce kupić ode mnie udziału w spadku (1/5)...w 2/5 darowizny, który zagarnęła zachłanna rodzina. To jest co ohydnego, ale ogarnij cały świat takich krzywd. Dalej czyści się kamienice (właściciel nie reperuje dachu i staruszkom woda płynie do mieszkań). Jak Bóg ma później sądzić takich? 

                                                                                                                APeeL 

  1. 22.07.1993(c) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH CZYNIĆ DOBRO
  2. 21.07.1993(ś) Za szkodzących dzieciom...
  3. 20.07.1993(w) Za smutnych z powodu kłopotów...
  4. 19.07.1993(p) Za odrzucających własne dzieci...
  5. 18.07.1993(n) ZA ROZMODLONYCH...
  6. 17.07.1993(s) ZA KRZYWDZĄCYCH ZWIERZĘTA...
  7. 16.07.1993(pt) Za tych, którzy nie wiedzą, że Jesteś Ojcze...
  8. 15.07.1993(c) ZA NIOSĄCYCH POMOC INNYM...
  9. 14.07.1993(ś) ZA WŁADCÓW ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
  10. 13.07.1993(w) ZA WSPOMAGAJĄCYCH BIEDNYCH

Strona 1921 z 2287

  • 1916
  • 1917
  • 1918
  • 1919
  • 1920
  • 1921
  • 1922
  • 1923
  • 1924
  • 1925

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1038  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?