- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1074
Przebudził mnie jasny dzień, a właśnie „byłem” na meczu piłki nożnej, gdzie Polacy podczas grali uczyli się języka włoskiego! W ciszy porannej, którą lubię myśl pobiegła do samotności. Wielu ludzi skarży się na nią...niech porównają swoją samotność z samotnością Pana Jezusa lub z samotnością chorego z „Telewizji Nocą.”
Przypomniało się czytanie książki „Kościół Pana” (Romano Guardini Pax W-wa 1988), które przerwałem w czerwcu na zapytaniu Zbawiciela przez Tomasza: "Panie nie wiemy dokąd idziesz? Jak więc możemy znać drogę?" Jezus odpowiedział: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.”
Jeżeli pójdziesz za Jezusem będziesz wyobcowany, bo ludzie żyją tym światem, ale twoja siła będzie płynęła od Niego. Ze wszystkimi moimi sprawami mam zwracać się do Pana...szczególnie w pokonywaniu siebie. To jest droga do odrzucenia starego człowieka.
Każdy z nas ma jakąś misję...w moim wypadku jest to leczenie. Córka otworzyła „Dialog" św. Katarzyny ze Sieny i wskazała pod palcem, że mam wyznaczoną drogę do cnoty, a prowadzę życie nikczemne. To święte słowa, ale ja jestem na początku tej długiej drogi.
Dzisiaj naprawiam zakupiony garaż, ale przypomniałem sobie sen żony, że właśnie w tym miejscu ksiądz został porażony prądem...w czasie konsekracji Eucharystii.
Zrobiło się ciemno i poprosiłem Pana Jezusa o pomoc, bo chciałem skończyć pracę. Zjawił się sąsiad, pomógł w wierceniu otworów. Koniec, dziękuję i wyciągam sznur z gniazdka, ale coś cofnęło moją rękę, bo tam były przewody bez wtyczki! Sąsiad zaśmiał się, bo „prąd łapie tylko elektryków.”
Zobacz przeszkody w porzuceniu starego człowieka...już na początku nawrócenia!
APEL
Dziwne, bo w tym dniu napisałem list do więźnia Roberta!
Piszę do Pana ze łzami w oczach, bo codziennie stykam się z chorobami, śmiercią i cierpieniem. 'Wielu ludzi w cierpieniach odwraca się od Boga. Tak stało się ze mną po śmierci rocznej córeczki, bo „gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na to”. Ludzie nie znoszą cierpień i uważają, że ich jest największe.
Niech Pan pomyśli: jaki jest prawdziwy cel naszego życia? Najlepiej widzę to w gabinecie lekarskim: wielu żyje posiadaniem, władzą, urodą i zdrowiem, niektórzy są zapatrzeni w żonę, pieska lub kotka, a niektórzy zwiedzają świat.
Ilu z nich widzi prawdziwe wartości (miłość, wolność, prawdę, sprawiedliwość, dobro), a ilu pochyli się nad słabym i potrzebującym...nad takimi jak Pan! Ci co rządzą i dzielą dobra mają służyć, a wielu było ukaranych za kradzież darów! Dla wielu ludzi majątek jest zgubny. Jak spędzałby Pan czas mając miliony...czy ja pisałbym do Pana, aby trafił Pan w końcu do Jezusa?
W dużym wywiadzie z Panem nie ma wzmianki o modlitwie, a z tego wnioskuję, że nie zwraca się do naszego Boga Ojca. Przez to ogarnia Pana rezygnacja („wypatruję śmierci"), a stąd jest niedaleko do rozpaczy i samobójstwa.
Panie Robercie!
Wytrzymał Pan tak wiele i jeszcze nie wie, że nadejdą jasne dni...te jasne to kontaktu z Jezusem. On zawsze był z Panem i cierpiał w oczekiwaniu na Pana zawołanie!
Ja deklaruję pomoc, proszę napisać, nie krępować się i podać swoje potrzeby...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 687
Dzień zaczynam od Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”) i wracam do czytania „Dialogu” św. Katarzyny ze Sieny, gdzie jest mowa o wytrwałości w dążeniu do celu. Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.01.2020) znam to wszystko i potrafię przekazać dostępnie…
W boju duchowym Szatan z wielką mocą atakuje „jeszcze zielonych”. Wielu staje się męczennikami demonów, bo czyni zło licząc świadomie na miłosierdzie, a w poprawie Szatan podsuwa zwątpienie (zawsze w pierwszej osobie); „dla mnie nie ma już przebaczenia”. Cierniami jest wola własna. Każdy zna to na własnych słabościach i upadkach.
Można powiedzieć, że wiedza, którą otrzymujemy przez namaszczenie na całej kuli ziemskiej jest taka sama. Oddanie naszej woli Bogu (wymaga ćwiczeń) sprawia, że mamy pragnienia duchowe...na których szczycie jest dążenie do świętości.
To wielka prawda, bo już wówczas, a szczególnie obecnie (styczeń 2020 r.) z ubolewaniem patrzę na wielkie wesela, zabawy, sztuczną wesołość z wkładaniem wysiłku w to, co jest przemijające! Sam tak żyłem!
Natomiast nie ma we mnie smutku z powodu śmierci człowieka, chyba, że zmarły traci zbawienie, bo wielu tkwi do końca w ciemności. Zapamiętaj, że życie jest czasem Miłosierdzia, a po śmierci jest Bożej Sprawiedliwości.
W tym zagmatwaniu pojawił się Piotr, który w zagrożeniu życia zaparł się Zbawiciela. Przenieś to na zwykłych ludzi, którzy nie byli dzień i noc z Panem, nie widzieli wszystkich cudów i nie słyszeli Świętych Słów!
W wyobraźni ujrzałem zdjęcie Ośrodka dla dzieci z porażeniem mózgowym z napisem; „Każdego dnia staraj się posunąć jeden krok naprzód”. Ja pragnę tego w moim rozwoju duchowym. Podczas pobytu na działce czytałem list podziękowanie („Rycerz Niepokalanej”); „za wyzwolenie z nałogu onanizmu”. Popłakałem się nad tym świadectwem wiary, bo różne są drogi nawrócenia; tutaj przez nałóg!
Przed snem padłem na kolana i z twarzą w dłoniach zawołałem do Matki Bożej w Fatimie, Matki Bożej z Lourdes i Matki Boskiej z Sanktuarium Cudownego Medalika w Olczy...o nawrócenie córki. APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 700
Przemienienie Pańskie
Tuż po obudzeniu po głowie chodził mi;
1. determinizm - uwarunkowanie przyczynowe wszelkich zjawisk (zaprogramowanie)
2. oraz dualizm - dwoistość (materia i duch, mężczyzna i kobieta, dzień-noc, zło-dobro, wierzący-niewierzący), a dalej świat widzialny i niewidzialny.
Dziwne, bo przed Bożym Narodzeniem (2019 r.) spotkałem „Pana Energię”...to miły pacjent zawsze chodzący z dwoma pieskami, który wówczas i teraz rozmowę duchową skierował na wszechobecny dualizm i jakąś energię. Przez te lata nawet nie drgnął duchowo...
Na moje próby mówienie o naszej wierze stwierdził, że jestem „wieszczem” w sensie; wróż, wizjoner, jasnowidz. Wskazałem, że u nas mamy proroków...ja takim nie jestem, ale wiem, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej!
W kościele zawołałem „Panie! Jak dobrze jest być z Tobą!” Nagle pojawiły się napady potwornego kuszenia, pomyślałem o kobietach, które podnieca obnażony Zbawiciel na krzyżu. Napływały obrazy dzikiego seksu i gwałtów...
Szatan wprost mówił w pierwszej osobie; ”o! jakie piękne włosy ma ta mała dziewczynka, prawie jak kobieta, a jakie usta.” Zacząłem wołać; „Jezu, Jezu, Jezu", a dziewczynka wróciła od Komunii św. i z małej torebki przewieszonej przez ramię wyciągnęła książeczkę...uklękła i modliła się.
Wiem, że pokusy dopuszczane są z miłości, to samo jest w dręczeniu duchowym, aby wypróbować cnoty. Ratunkiem jest nasze "przeraźliwe" wołanie o pomoc do Pana Jezusa. Nagle w dziewczynce ujrzałem Boże piękno i świętość. Na ten moment z „Dialogu” św. Katarzyny ze Sieny pada stwierdzenie, że człowiek na tym świecie nie znajdzie nasycenia, jeżeli szuka go poza Jezusem.
Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam przyczynę; nic tutaj nie zadowoli duszy ludzkiej, która pragnie świętości i powrotu do Boga Stworzyciela! To śmiertelny konflikt pomiędzy ciałem pragnącym tego co przemijające (ziemskie); złota, władzy i seksu oraz duszą pragnąca życia nadprzyrodzonego. Zapamiętaj, że celem naszego życia jest Bóg, Stwórca naszej duszy…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 745
Obudziłem się z myślą o świętości Imienia Jezusa („Ten, Który Zbawia”). Napłynęło pragnienie spowiedzi. Dopiero teraz przypomniałem sobie o odmówieniu zadanej pokuty; litanii do Najświętszego Imienia Jezus! Czy to przypadek? Może uważałem, że taka pokuta ma mały sens?
„Niech będzie, uwielbione imię Twe – Jezus!
Jezu, usłysz mnie Jezu!
Jezu Najmilszy
Jezu Najcierpliwszy
Jezu Najposłuszniejszy
Jezu cichy i pokornego serca
Jezu pełen miłości, dobroci, mądrości, prawdy i Światłości
Jezu ucieczko moja
Bądź mi miłościw, wysłuchaj mnie i przebacz! Daj mi Jezu Twoją Miłość
Serce Twe Jezu jest pełne cnót, miłości, sprawiedliwości, dobroci, mądrości, umiejętności, cierpliwości, wielkiego miłosierdzia, hojności, posłuszne aż do śmierci, źródło życia i świętości, źródło wszelkiej pociechy, nadziejo dla umierających. Jezu! Uczyń serce moje według Serca Twego!"
Podczas przejazdu po żywność rozmawialiśmy z żoną o naszym cierpieniu; odejściu córki od Boga...z dodatkowym obnoszeniem się z tym, że jest niewierzącą! Ja wiem, że ten bunt jest przejściowy. To próba także dla nas, ale lęk przenika serca. Życie jest kruche, co będzie w wypadku jej śmierci, a doszła do wieku rozeznania...
Czytam o strasznych losach ludzi (Syberia) i zastanawiam się o braku wzmianki o modlitwie, szukaniu pomocy u Ojca i Matki! Przeznaczony los po prośbach mógłby być złagodzony. W momencie pojednania z Bogiem taka śmierć byłaby wybawieniem. Ile chwały mógłby doznać człowiek w takich warunkach...modlący się za prześladowców!
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 929
Wczoraj, przed zaśnięciem zobaczyłem krzyż z błyskami trzech promieni o niezwykłej jasności. Teraz mam natchnienie, aby przeczytać rozważania Św. Agonii napisane przez Ojca Pio, który stwierdził, że jest prowadzony przez Ducha Świętego.
Dzisiaj, gdy to edytuję wiem to wszystko (06.08.2018) i jako "13 apostoł" też jestem prowadzony przez Pocieszyciela. Kogoś może zdziwić moje odczucie, ale Pan Jezus nadal powołuje robotników do pracy na roli Bożej. Tak się stanie, że Męka Pana Jezusa znajdzie się w mojej modlitwie (jest na stronie), która sprawia ukojenie duszy i pociesza Zbawiciela.
Tak znaleźliśmy się z o. Pio i Panem Jezusem w Ogrodzie Oliwnym, gdzie mamy pokazane przygotowanie do pokornego znoszenia prześladowania...aż do śmierci!
Pan Jezus pragnie przemienić nas na swój Boski wzór i swoje podobieństwo. "Zostańcie tutaj! Czuwajcie i módlcie się, byście nie ulegli pokusie.” Jezus odszedł na rzut kamieniem i położył się twarzą do ziemi...i tak trwał w modlitwie. „Jezu Mój! Jezu!”...
Pan wszystko wie i woła do Ojca: "jeśli to możliwe, oddal ode mnie ten kielich”, ale Sam nie chce, aby był wysłuchany! Wprost chce się krzyczeć, bo Judasz zdrajca już idzie drogą do Getsemani..
"Panie! Wcześniej na kolanach umyłeś mu nogi, ucałowałeś i przytuliłeś do Twojego Serca, które teraz pęka z rozpaczy. Ty leżysz twarzą w pyle ziemi i pokazujesz mi - owładniętemu pychą - że Niebo otworzy się, gdy też pocałuję ziemię."
Jeszcze chwila walki z ciałem, które po ludzku lęka się Bolesnej Męki, ale duch woła do Ojca: „Nie Moja, lecz Twoja wola niechaj się stanie.” Jezus wstał, błagalnie spojrzał w górę, wyciągnął ręce i dalej modlił się. Jego samotne serce pragnie wsparcia...chwiejnym krokiem idzie do nas: ”Śpicie? Nawet jednej godziny nie możecie czuwać ze Mną”?
Jezus wraca na miejsce modlitwy, widzi już teraz całą Swoją Mękę aż do śmierci. Wloką Go po ulicach Jerozolimy, gdzie niedawno obwoływano Go Mesjaszem, policzkują przed najwyższym kapłanem, krzyczą: „Niech zginie!”
Jego umiłowany do końca lud fałszywie Go oskarża, wygwizduje, popycha, opluwa i żąda haniebnej śmierci na krzyżu! Teraz właśnie Go biczują, już ma koronę z ciernia...i pokłony jak przed fałszywym królem i śmiech, dużo śmiechu i zabawy!
Już pnie się Via Dolorosa pod ciężarem krzyża...upada raniąc kolano i słabnie zlany krwią na szatach, które otwierają rany po biczowaniu. Wielki wstyd obnażonego. Bezlitosne rozciągnięcie na krzyżu, przybicie i wzniesienie między niebem a ziemią!
Wrzask i krzyki pijanych gniewem. Jak trudno nabrać oddech - trzeba podeprzeć się na gwoździu w stopach i podciągnąć na prawej ręce, bo lewa jest porażona...ból sięga granic wszelkiej wytrzymałości. Trzeba wstrzymywać oddech, ale wtedy kona się i tak przez trzy godziny!
Pan Jezus widzi także całą wulgarność tego świata, która obraża Boga Ojca. „Panie Jezu! Ty jesteś nadal krzyżowany. Przyjmij mnie do grona Twoich uczniów, przyciśnij do Twojego Serca i spraw, abym nie opuścił Cię w Twoich udręczeniach."
Upadłem na kolana przed Jezusem i prosiłem Go o otwarcie serca mojej córki: "Otwórz jej serce, otwórz jej serce...otwórz. To tak niewiele. Proszę Jezu! Proszę!”
-
Czy przyjmiesz cierpienia zastępcze?
-
Tak Panie, ale stopniowo, bo jestem człowiekiem słabym!
-
Nie jedz śniadania za tych, co chcą jeść, a nie mogą.
-
Dobrze Panie!
Żona wróciła ze sklepu i stwierdziła, że chleb zdrożał o 100 zł. Odpowiedziałem: „jest chleb, który rozdają za darmo, ale ludzie nie chcą Eucharystii!”...
APeeL
- 03.08.1989(c) Poker z bratem...
- 02.08.1989(ś)Tylko wydawanie pieniędzy nie męczy...
- 01.08.1989(w) Jad złota...
- 31.07.1989(p) Sens naszej modlitwy...
- 30.07.1989(n) Byłem ociemniałym...
- 29.07.1989(s) Panie Jezu pomóż...
- 28.07.1989(pt) Miłość ducha ubóstwa...
- 27.07.1989(c) Cudowny Medalik...
- 26.07.1989(ś) Droga przez most...
- 25.07.1989(w) Złoty krzyż...