Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.01.1988(pt) Pierwsze koty za płoty!

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 1988
Odsłon: 1335

    Data zapisu jest symboliczna, ponieważ chcę w ten sposób pokazać błędny początek w poszukiwaniu Boga na przełomie 1987/1988 r. To materiał-ostrzeżenie... 

1. Nie zaczynaj nawrócenia od zgłębiania się w Encykliki Jana Pawła II

2. Nie czytaj „Tybetańskiej Księgi Zmarłych”

3. Biblię , a szczególnie listy mistyka św. Pawła nie przeskoczysz

4. Wszystkie książki z filozofii sprawiają tylko zamulenie i stracisz czas, bo większość filozofów nie wierzy w posiadanie nieśmiertelnej duszy. Bóg dał nam rozum, bo to abyśmy Go szukali i odnaleźli. To pragnienie jest wyrazem tęsknoty naszej duszy...często brutalnie tłumione.

5. Poezja, muzyka, obrazy i wszelkie doznania estetyczne zbliżają do Boga, który jest kojarzony z Pięknem. Zgoda, ale Ty masz najpierw odnaleźć Żywego Boga Ojca, Deus Abba.

    Czas dla wielu mądrusiów zatrzymał się, a dla niektórych cofnął się, bo wciąż oglądają się wstecz, gdy byli hołubieni przez bezbożników i wrogów Boga...

    Ja pragnę przekazać moje pierwsze kroki, abyś nie szedł tą błędną drogą. Demony z takimi postępują bezlitośnie i wskazują wspaniałe drogi rozwoju duchowego prowadzące donikąd.

   Wyobraź sobie, że jesteś podobnym do mnie (z tamtego czasu)...”zielonym ludzikiem” (w sensie duchowości) i szukasz ścieżki do Autostrady Słońca, ale nie masz kompasu. Właśnie pokazywano ładnie przebrane panie z Federacji Rosyjskiej, które modlą się codziennie za tow. Putina.

    Jedna z tych „matrioszek” miała nawet objawienie: Putin jest wcieleniem św. Pawła. To wcale nie są żarty, bo ja też początkowo wierzyłem w chrześcijaństwo + reinkarnację, która świetnie tłumaczy cierpienie: jesteś biedny, bo masz być bogaty.

   Podobne głupoty na „wyższym poziomie” głoszą św. Jehowy: u nich Duch Święty nie jest Osobą Boga, ale duchem prowadzącym. Dusza to coś enigmatycznego, a Pan Jezus nie jest też Bogiem, bo wówczas mielibyśmy wiarę w wielobóstwo!

   Zobacz nadprzyrodzoną inteligencję Szatana, upadłego Archanioła o którym oni mówią, ale nie widzą swojej wpadki!

   Demony sprzyjają wszystkim, którzy nie dążą do Boga Objawionego, ale wymyślonego. Nikt z wrogów wiary katolickiej nie krytykuje kultu Kimów w Korei Północnej z mszami nieświętymi. Nie atakują też kalwinistki Elizy Michalik z „Super Stacji”, która głosi, że jest chrześcijanką, a robi tam za wiedźmę.

    Właśnie w ręku mam pierwsze zapiski, gdy moja dusza poszukiwała Boga, ale ja nie wiedziałem o tym. Dlatego próbowałem pisać nieudolne wiersze. Jeden z nich, który powstał po grze w pokera i piciu wódki miał znamienny tytuł: „Wielu padnie w czasie wędrówki”.

    W błądzeniu demony wskażą Ci różne autorytety moralne, niewierzących filozofów, którzy mędrkują o celebracji i naprawiają wiarę w Boga Objawionego i proponują różne łaski, ale od Szatana. Nie idź tą drogą...

                                                                                                                                               APeeL

29.11.1987(n) Wołanie o spokój, które się spełniło...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 listopad 1987
Odsłon: 1606

                                                           Daj mi Panie!

                                                chwilkę ciszy i spokoju świętego

                                                pozwól usiąść na kamieniu potoku

                                                i ujrzeć słońce przez drzewa

                                                     Daj mi Panie!

                                                wody prosto ze źródła

                                                widoku pola z wiatrakiem

                                                i łąki zielonej bez końca

                                               Nie dla mnie rzeka szeroko rozlana,

                                               tajga wielka, nieznana

                                              i wiatr szumiący na szczytach...

     To spełniło się w wielokrotnie, a nawet miałem taką intencję:

20.02.2013(ś)          ZA  PEŁNYCH  SPOKOJU     

   Przez całą dobę duchową nie czułem obecności Szatana, a to wielka łaska Boga, bo w sercu trwała cisza i nawet nie napłynęła myśl o „bojowości”, a na Mszy św. klęczała przede mną czwórka małych dzieci. Zbawiciel bardzo lubił otaczać się tymi świętymi istotami. 

   Od ołtarza płynęły zalecenia Boga: „Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Zobaczył Bóg czyny ich /../ ulitował się /../, i nie zesłał niedoli, którą im zagroził”. Jon 3, 1-10

    Psalmista dodatkowo wołał ode mnie: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51

    Dobrze, że wcześniej odmówiłem całą modlitwę, bo trzęsłem się z zimna. Podczas powrotu do domu śpiewałem powtarzając: „Jezu Chryste! Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy!”

    „Jezu mój! Panie!

     Jak wielką łaską jest cierpliwość, skruszenie i pogoda w sercu.

      Dziękuję za prowadzenie każdego dnia”.

    Pierwotna intencja brzmiała: „za cierpliwych”, ale napłynęło, abym zajrzał do słownika, gdzie trafiłem na wyjaśnienie dotyczące cierpliwości. Takim właśnie byłem całą dobę, a u mnie to rzadkość. Nawet przez chwilkę nie miałem najmniejszego niepokoju, ucisku w nadbrzuszu (objaw działania złej energii od ludzi lub demona) oraz zamętu w myślach.

    W ramach dzisiejszego postu duchowego - w intencji pokoju na świecie - przez 36 godzin wypiłem tylko dwie gorzkie kawy, ale po latach nie jest to już wielkie wyrzeczenie. Owoce tego umartwienia poznam w pełni po śmierci... 

                                                                                                                          APeeL
     

28.11.1987(s) Ś m i e r ć...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 listopad 1987
Odsłon: 1308

                            Ręka z tlenem opadła, kroplówka wyłączona. Twarz jasna...

                                Już nie tu, a jeszcze nie tam

                            Głowa w bok przechylona, sztuczny oddech przerwano. Przyszedł lekarz...

                                Już nie tu, a jeszcze nie tam 

                             Powieki zamknięto i przyciśnięto, szczęka podwiązana. Ręce skrzyżowane...

                                 Już nie tu, a jeszcze nie tam

                             Piżamę zdjęto i medalik, garnitur czarny, buty nowe. Zgon wypisano...

                                 Już nie tu, a jeszcze nie tam.                  

                                                                                                                       APeeL

                            

                  

   

15.07.1987(ś) Wywiad z samym sobą...

Szczegóły
Autor: Strona 1.
Opublikowano: 15 lipiec 1987
Odsłon: 1762

-  Czego pan nie potrafi?

-  Więcej niż powinienem umieć!

-  Czy jest pan sprawcą śmierci jakiegoś człowieka?

-  Podejrzewam, że tak. W jednym wypadku był to młody mężczyzna, któremu zapisałem butapirazol, ale zaznaczyłem, że kategorycznie nie może pić alkoholu. Żona, która była przy tym nie protestowała, gdy oszukiwał, że nie pije alkoholu.   

    W dwóch innych przypadkach moje działania było typu nieświadomej eutanazji. W czasopiśmie lekarskim była mieszanka p. bólowa zalecana w bólach nowotworowych, gdzie  źle wyrażono dawkę jednego ze składników (0.2 mg). Zasada jest taka, że piszemy: 1,0 = 1g, a 0,001 = 1 mg. Pomylono się także w aptece podczas wykonywanie tego leku.

     Skrócona została przedłużająca się agonia u pacjenta z rakiem żuchwy, którego karmienie przez rodzinę było b. utrudnione (nie miał już połowy tego narządu). Nie wiem jak to ocenić, bo pacjent w tym wypadku otrzymał łaskę łagodnej śmierci.

     Podobnie było po podaniu morfiny w raku płuca ze śmiertelną dusznością. To był mój błąd i z duszą na ramieniu wracałem do zmarłego, ale w drzwiach żona z płaczem dziękowała, bo wołała do Boga o to, aby śmierć wyzwoliła go z tej straszliwej udręki. Znajdź się na moim miejscu...

 - Jeżeli Pan mało umie to w takim razie co jest najważniejsze w leczeniu?

-  Najważniejsze jest bycie z chorym, dawanie podpory duchowej i pewności, że choroba zostanie pokonana.

-  Czy obecne leczenie ma przyszłość?

-  Jaką przyszłość może mieć leczenie przy pomocy środków chemicznych...przypomina to trucie stonki na działce. Jest faktem, że pacjenta z zapaleniem płuc musimy leczyć antybiotykami, bo dzisiaj nie mamy  innego wyjścia.

-  Jaka jest alternatywa?

-  Dawniej leczono poważnie lewatywami. Pojawią się metody o których w tej chwili nawet nam się nie śni.  

- A co w chwili obecnej?

-  W chwili obecnej nie możemy leczyć samego ciała (soma) bez leczenia umysłu (psyche), a dalej duszy.  Ja jestem lekarzem ciała (psyche i soma) i duszy...to połączenie wymaga mostu, którym jest łaska wiary...                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    APeeL

11.01.1987(n) Tu spocznę...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1987
Odsłon: 811

 

Tu spocznę, gdzie ma Ojczyzna.

 

    Jeden mnie wystrzał pożegna - takie marzenie.

 

Grób mój zielony, z brzozy krzyż - nie ważne miejsce.

 

    Ważne serce i dobra myśl - mała modlitwa ku wspomożeniu.

 

Naprawdę nie wiem, jak pójdzie mi tam. On tylko wie - mój Wielki Pan.

 

    On tylko wie i nie jest drobiazgowy - tak nie jest.

 

Jeden strzał - żaden krzyk! Tak zawsze chciałem ciszy.

 

    Zielony mundur, biały krzyż - czyste serce i dobra myśl.

 

Tak! Czyste serce i dobra myśl. Nie chcę nic więcej!

 

    Żaden krzyk! Nie! Nie chce nic więcej! Żaden krzyk!

 

                                                                                                         APeeL

 

 
  •  
  1. 01.01.1987(c) Czas fascynacji snami...
  2. 16.11.1986(n) Za tych, którzy tkwią w mroku duchowym...
  3. 23.08.1986(ś) Czas poszukiwania wiary i powrotu do Boga...
  4. 01.03.1986(s) Przebudzenie...
  5. 13.03.1982(s) Czas niewolnictwa…

Strona 2290 z 2291

  • 2282
  • 2283
  • 2284
  • 2285
  • 2286
  • 2287
  • 2288
  • 2289
  • 2290
  • 2291

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3287  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?