Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.08.1989(c) Poker z bratem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 sierpień 1989
Odsłon: 733

    To był czas nałogów (pijaństwa i hazardu)...w pracy (pogotowie) oraz w rodzinie, także z młodszym bratem, który już dawno nie żyje (przepisuję to 22.08.2019).

    W tamtym czasie w nocy, ostro graliśmy. Nic mi nie szło, wszystko przegrałem. Obudziłem się z uczuciem...jak po normalnej grze. Żal pieniędzy, straconego czasu i poczucie zła. Radość zalała serce, że to był tylko sen. Zarazem wiem, że muszę być ostrożny!

    Po kłótni dzieci o pieniądze...chodziłem po mieszkaniu i starałem uspokoić domowników.

- Gdybym widział, że moje rwanie tak się zakończy...ludzie budują domy i to też tak się kończy...kłótniami rodziny i chodzeniem po sądach. W złości chciałem iść do brata i grać w pokera, ale przypomniał się ostrzegawczy sen.

   Nagle podczas całego zajścia poczułem otwarcie się mojego serca. To najlepiej byłoby przedstawić na rysunku, ale nie potrafię edytować rycin.

   Po takim otwarciu zaczynasz odczuwać wszechogarniającą Miłość Bożą do zwaśnionych, chcesz ich pogodzić, objąć, uciszyć. To jest miłość, która unosi się ponad dobra doczesne i osoby ludzkie.

Ponowny atak, który chciał wyrwać mnie do brata, ale pomogła ochrona Anioła, bo żona zaproponowała kupno butów, których już nie było.

    Mocny w sobie poszedłem do niego, a on potwierdził, że w nocy grał w pokera ...bardzo szła mu karta, a pieniądze faktycznie upychał do kieszeni w koszuli (tak jak widziałem).

                                                                                                                               APeeL

 

02.08.1989(ś)Tylko wydawanie pieniędzy nie męczy...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 sierpień 1989
Odsłon: 729

   Na działce przywitała mnie figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem, a właśnie w modlitwie wypadła ta stacja drogi krzyżowej.  To miejsce jest dla mnie wielką łaską, bo mogę zamknąć się z nędznej budce (po zlikwidowanej wylęgarni drobiu), zapalić lampkę przez Panem Jezusem Miłosiernym...być sam na Sam ze Zbawicielem. 

    Na działce widzisz też przemijanie czasu, a także moment "przynoszenia" przez nas owoców. Mogę powiedzieć, że Pan Bóg nic nie ukrywa...tylko nasze zmysły idą za rozumem.

   Właśnie dojrzały wiśnie, trzeba je zerwać i sprzedać. Nająłem do tego syna (zmęczył się po 30 minutach) oraz córkę (uciekła po dwóch godzinach). Tylko wydawanie pieniędzy nie męczy!

    Przepisuję to zdziwiony 21.08.2019, bo w dzisiejszej w Ewangelii Pan Jezus mówił o robotnikach w winnicy (Mt20, 1-16a), gdzie właściciel zapłacił najętym - niezależnie od czasu pracy - równo ("tak ostatni będą pierwszymi, a piersi ostatnimi").

    Pracę skończyliśmy z żoną stwierdzając, że jest to wielka przyjemność! Wiśnie sprzedane na pniu! Zadowoleni wróciliśmy do domu, a tam kłótnia dzieci o pieniądze do której włączyła się żona. Dobro zamieniło się w zło. Rozgoryczony postraszyłem ich, że idę do brata grać w pokera!

   Na spacerze modlitewnym usiadłem przy trasie szybkiego ruchu, a serce zalało poczucie odpowiedzialności za świat...za ludzkość i ich dusze. Płyną samochody, często eleganckie, ale ich kierowcy to "trupy duchowe".

   Z serca wyrwało się wołanie; "Jezu obejmij to miasto, tych ludzi...tu mnie postawiłeś, spraw Panie Jezu, aby to miasto uniknęło zagłady. Jezu mój, Jezu...tak chciałbym świadczyć o Tobie."

  Wówczas dzień zakończyłem słuchaniem dawno nagranej audycji radiowej z pięknym słowem red. Lipki...

  • Przez człowieka przyszła śmierć (Adam) i przez człowieka wszyscy będą ożywieniu (zmartwychwstanie z Jezusem Chrystusem).
  • Droga prowadzi przez walkę, cierpienie, śmierć poprzez doświadczenie sacrum aż po wizję zmartwychwstania i tryumfu Bożego Światła.

  • Współczesnemu człowiekowi trudno dostrzec Boga i Jego Światło...on widzi światło postępu i cywilizacji,tym światłem ma oślepione oczy i duszę.

  • Jasności musimy szukać w naszych sercach (piękno,dobro,wiara,nadzieja i miłość).                                                                                                             APeeL

01.08.1989(w) Jad złota...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 sierpień 1989
Odsłon: 1006

   Zaczynam opracowywać ten zapis (30.07.2018), a właśnie w Wielkiej Brytanii - amator poszukiwacz - znalazł w strumieniu bryłę złota o wadze 86 gramów.

    Wówczas obudziłem się ze słowami: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus.” To jest naprawdę piękne pozdrowienie, które było zachętą do czytania w ciszy o 7°°. Nawet żona zdziwiła się, że tak wcześnie wstałem, bo urlop kojarzy się ze spaniem...

  • Masło zdrożeje 300%...mówi żona.

  • Od rana ciągnie cię do ziemi!

    Z "Dialogu" wynika, że większość ludzi oszukuje sama siebie...kierując całą swoją energię na rzeczy przemijające (dobra doczesne i uciechy tego świata). Oświecony światłem wiary, wie, że to wszystko jest tylko dodane...pożyczono, a ty jesteś tylko dzierżawcą.

    Pan Twój dał ci to z dobroci serca. Po co chwalisz się i pysznisz? Wola Boga to miłość do Niego i do bliźniego...wówczas serce i pragnienia odrzucają dobra doczesne. Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o nasze pragnienia.

    W dalszej części przekazu wyjaśniono jaka jest moja miłość do Boga? W moim wyrzeczeniu się dóbr doczesnych jest  to dopiero miłość, bo doskonała obejmuje faktyczne porzucenie posiadania!

    W TYP bez zapowiedzi dano relację z odsłonięcia Pomnika Powstania Warszawskiego. Trwała Msza św. polowa z obecnością dostojników państwowych...pięknie śpiewał ks. Kądziela, a kard. Józef Glemp powiedział przez głośniki: „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.

    Jak się okazało reperacja samochodu trwała 10 minut (odkręciła się linka sprzęgła), a przez to głupstwo mogłem zniszczyć skrzynię biegów. Wierzę, że pomogła modlitwa, bo na trasie ok.150 km tylko 2 razy musiałem zmieniać biegi!

   Podczas przejazdu słuchałem muzyki J. S. Bacha w wykonaniu gitarzysty klasycznego Johna Williamsa, a moje serce zalewał smutek z powodu rozłąki z Panem Jezusem. Zrozumie to mający podobną łaskę. Jakże chciałbym spotkać takiego...człowieka szczerego i autentycznego!

    Trwają dyskusje polityczne z dalszym rozkradaniem mojej ojczyzny (spółki) i przemówieniem Andrzeja Szczypiorskiego, który wyjaśnił prawdę. Mówił o naszym ustroju...totalizm, który wciąż trwa. To system postfaszystowski polegający na ingerencji państwa we wszystkie dziedziny życia...przy jednoczesnym zniesieniu kontroli społecznej (prześladowania postępowych elit, ograniczania praw i militaryzacji).

   Między innymi mówił, że: „w tym ustroju nie liczy się jednostka tylko masy, a jest to odwrotność chrześcijaństwa (człowiek jest niepowtarzalną jednostką złożoną z ciała i duszy).

   To wyjaśnia dlaczego nie budowano szpitali i nie dbano o człowieka słabego (chorego i niepełnosprawnego, itp.) z zapewnieniem godności umierania. Trzeba leczyć przyczynę i obalić ten system, który nadal trwa. Do kogo to trafiło, bo dano - czasie dziennika telewizyjnego - w Jedynce radiowej!

  Teraz rozumiesz dlaczego PO (pełni obłudy) są totalną opozycją…

                                                                                                                                     APeeL

31.07.1989(p) Sens naszej modlitwy...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 lipiec 1989
Odsłon: 911

   Tuż po przebudzeniu zawołałem: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”...to jest piękne pozdrowienie Zbawiciela i każdy powinien tak czynić!

   Dzisiaj są połączone obrady Sejmu i Senatu...nowi ludzie pięknie mówią: „kiedyś chłop kupował za litr mleka 2 litry ropy, teraz za dwa litry mleka może kupić pół litra ropy”. Marszałek Senatu RP śmiał się z innymi i stwierdził, że do zabrania głosu zapisało się 400 chętnych, ale przeprosił, bo było ich tylko czternastu.

   Przeprosił też, że nie będzie przytaczał całego zapisu okrągłego stołu (śmiech), bo musiałby czytać kilka godzin, a ma kilka minut. Przysnąłem...

   Podczas pracy na działce mam świadomość zabijania roślin, bo ucinając „kapelusz” słonecznika mam wrażenie, że tak odbieram mu życie. Podobnie jest z chwastami (wymyśliliśmy taką nazwę), a wiele z nich zielarz nazwie ziołami (roślinami leczniczymi)...itd. 

   Usiadłem na ławce i pomyślałem o koledze-lekarzu bliskiemu sercu. Tak chciałbym mu powiedzieć, że „Pan Jezus Jest!”, aby to przyjął, ponieważ czas z wiekiem płynie coraz szybciej i po śmierci nie będzie mógł się wytłumaczyć.

     W Polskiej Kronice Filmowej wspomniano rok 1946...już była stalinizacja, ale jeszcze obchodzono Wigilię...nawet pokazano - sierotę z Domu Dziecka - ze złożonymi do modlitwy rączkami! Łzy zalały oczy.

   Po głowie chodził mi problem: jaki jest prawdziwy sens modlitwy? Wg mnie odpowiedz jest następująca:

1.  jest to wołanie mojego syna do mnie...tak jak moje czyli moje do Boga Ojca lub do Pana Jezusa! Dla Stwórcy jest to znak naszego zawierzenia! Dzisiaj przesłuchuję nagraną Mszę św. radiową w której Pan Jezus przekazał nam Modlitwę Pańską („Ojcze nasz”).

2. każda modlitwa jest rozmową z Bogiem...bycie z Nim nie tylko w kościele i przed krzyżem, ale także w pracy i każdej chwili naszego życia...także podczas snu. Stąd moje pozdrowienie Pana Jezusa tuż po przebudzeniu.

3. Modlitwa jest jedną wielką prośbą. Każdy, kto ma dziecko rozumie, że nie odmówi jego prośbie...dla jego dobra! „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam"...tak mówi Pan Jezus. Od naszego Prawdziwego Ojca otrzymasz więcej jak się spodziewasz!

4. Modlitwa jest znakiem, że jesteś wierzący i pełen nadziei...zabierz ubogiemu lub choremu modlitwę - cóż mu pozostanie? Odbierz modlitwę matce po zgonie ukochanego dziecka...pozostawisz ją w ciemności!

   Jako lekarz uważam, że modlitwa jest podstawowym lekiem. Nie można leczyć ciała bez leczenia duszy. To jest jasne, gdy ujrzysz wszystko w Świetle Boga. Każdy, kto to odkryje zrozumie, że jego ciało jest tylko marnym opakowaniem duszy.

   Ciało fizyczne wymaga zwykłego remontu...ten remont u większości ludzi zajmuje im większą część życia i odciąga ich od szukania Boga. Remont to remont, ale są ludzie, dla których ciało (pojazd) staje się celem.

   Tak było z kierowcą w naszym pogotowiu. Codziennie rano sprawdzał sygnały, mył karetkę i pieścił...wywoływało to uśmiechy. Wg mnie jego błąd polegał na tym, że z karetki zrobił kapliczkę! Jest to normalna diabelska pułapka (zdrowie, seks, uroda, władza, posiadanie) odwracająca uwagę od istotnego sensu życia!

   Nie uwierzysz, ale ta „karetka-kapliczka” 1 Maja zgasła przed trybuną z komunistami. Po śmierci dalej trwała jego miłość do rzeczy...nawet przyśnił się synowi z zapytaniem: „dlaczego nie myje samochodu?"...

                                                                                                                             APeeL

 

 

 

 

 

30.07.1989(n) Byłem ociemniałym...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 lipiec 1989
Odsłon: 915

   W czasie snu byłem u jakiegoś faceta, któremu tłumaczyłem, że nie powinien skarżyć do sądu własnego syna,.

  • może pan zrobić to tylko z wielkiej miłości

  • tak, tak ja go bardzo kocham

  • pan robi to z miłości własnej („ja mu pokażę”), a tu chodzi o miłość prawdziwą, której celem jest wywołanie pokory w pańskim synu.

    Dziwne, że w czasie snu nauczałem? Jeszcze dziwniejsze było to, że po otwarciu "Dialogu" przeczytałem słowa: „Człowiek oślepiony miłością własną nie odróżnia prawdziwego dobra od grzechu zabarwionego dobrem” (dobro od „dobra”).

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.07.2018) wiem to wszystko i dziwi mnie, że wchodzący na drogę świętości mówią tak samo. Większość ludzi żyje „normalnie”...nawet nie wiedzą o istnieniu nieustannej walki duchowej. Ten, kto ujrzy swoje złe czyny ten prosi o nieskończoną karę...w skończonym życiu, bo wszystko wynagrodzą dobra nieskończone!

   Nagle napłynęło pragnienie bycia w moim kościele (nie byłem w nim od szeregu lat) z przystąpieniem do Eucharystii, ale wstydziłem się. Podczas kazania w serce wpadły słowa o czystej duszy zjednoczonej z Panem Jezusem, która promieniuje wielką mocą i radością (coś w tym rodzaju).

   Zamknąłem oczy i zacząłem „wołać” do Pana Jezusa, że wybaczam wszystko ludziom z którymi zetknąłem się w moim życiu. To powtarzałem szereg razy. Łzy napłynęły do oczu, a lud właśnie śpiewał do Matki Bożej: „ociemniałym podaj rękę.”...

   Ja byłem takim ociemniałym dotychczas. Ilu jest takich wokół...spójrz na swoją rodzinę i otoczenie. W drodze z kościoła wzrok zatrzymała wyblakła pocztówka w opuszczonej chatce...z Panem Jezusem Miłosiernym.

    Przed snem ujrzałem własną grzeszność i swoją odpowiedzialność. Już wówczas wyraźnie widziałem, że - duchy jasne i czyste - wprowadziły mnie na ścieżkę prowadzącą do zbawienia... 

                                                                                                                            APeeL

 

  1. 29.07.1989(s) Panie Jezu pomóż...
  2. 28.07.1989(pt) Miłość ducha ubóstwa...
  3. 27.07.1989(c) Cudowny Medalik...
  4. 26.07.1989(ś) Droga przez most...
  5. 25.07.1989(w) Złoty krzyż...
  6. 24.07.1989(p) Wróciliśmy do Pana...
  7. 23.07.1989(n) To było tak niedawno!
  8. 22.07.1989(s) Lęk o powrót syna...
  9. 21.07.1989 (pt) Cierpliwość w znoszeniu cierpień...
  10. 20.07.1989(c) Acapulco...

Strona 2287 z 2365

  • 2282
  • 2283
  • 2284
  • 2285
  • 2286
  • 2287
  • 2288
  • 2289
  • 2290
  • 2291

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 433  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?